Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mx1990

Czy facet może się zmienić ?

Polecane posty

Czesc dziewczyny 

 

Co myślicie czy facet może się zmienić ? Jesteśmy małżeństwem 8 lat mamy syna . Od początku z mężem miałam przygody raz większe raz mniejsze . Z początku mąż miał problem z alkoholem i dopalaczami po 4 latach walki mąż zmienił się rzucił używki . Niestety zaraz po tym przyszła agresja z jego strony wielokrotnie uderzył mnie w twarz do tego bardzo mnie poniżał " jestem ku...szma... nieudacznikiem życiowym nic nie osiągnęłam its itp " bardzo łatwo przychodziły mu takie słowa w moją stronę widział jak mnie to boli że ciągle płakałam prosiłam go wręcz błagałam żeby tak nie robił 😞 wpadalam w coraz gorszy dołek zamknęłam się w sobie .... W końcu nadszedł moment postawiłam sprawę jasno rozwód napisalam pozew - niestety nie zrobiło to na nim wrażenia mówił że jak chce rozwodu to bardzo proszę w "......to ma" 😞 zalamalam się poczułam się jak smiec nie miałam ochoty na nic siedziałam w domu płakałam urwałam kontakt prawie że wszystkimi oprócz jednego znajomego który zobaczył co się dzieje i wyciągnął mnie z domu nie mógł patrzeć na to co się ze mną dzieje i jak facet mnie nie szanuje .pierwszy raz poczułam się przy znajomym bezpiecznie szanowana w końcu zaczęłam się usmiechac cieszyć się życiem ! Niestety kiedy mąż dowiedział się o tym nagle zmiana na anioła że chce walczyć o rodzinę zrozumiał jaka krzywdę mi zrobił chce się leczyć pójdzie do psychologa wszystko zrobi tylko żebym wróciła 😞 .. dziewczyny nie wiem co robić czy ktoś miał podobną sytuację może pomóc ? Wyrazić swoją opinię ? Czy wybaczyć mężowi zapomnieć o wszystkim co mi zrobił i wierzyć że na prawdę na zawsze się zmienił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Mx1990 napisał:

Czesc dziewczyny 

 

Co myślicie czy facet może się zmienić ? Jesteśmy małżeństwem 8 lat mamy syna . Od początku z mężem miałam przygody raz większe raz mniejsze . Z początku mąż miał problem z alkoholem i dopalaczami po 4 latach walki mąż zmienił się rzucił używki . Niestety zaraz po tym przyszła agresja z jego strony wielokrotnie uderzył mnie w twarz do tego bardzo mnie poniżał " jestem ku...szma... nieudacznikiem życiowym nic nie osiągnęłam its itp " bardzo łatwo przychodziły mu takie słowa w moją stronę widział jak mnie to boli że ciągle płakałam prosiłam go wręcz błagałam żeby tak nie robił 😞 wpadalam w coraz gorszy dołek zamknęłam się w sobie .... W końcu nadszedł moment postawiłam sprawę jasno rozwód napisalam pozew - niestety nie zrobiło to na nim wrażenia mówił że jak chce rozwodu to bardzo proszę w "......to ma" 😞 zalamalam się poczułam się jak smiec nie miałam ochoty na nic siedziałam w domu płakałam urwałam kontakt prawie że wszystkimi oprócz jednego znajomego który zobaczył co się dzieje i wyciągnął mnie z domu nie mógł patrzeć na to co się ze mną dzieje i jak facet mnie nie szanuje .pierwszy raz poczułam się przy znajomym bezpiecznie szanowana w końcu zaczęłam się usmiechac cieszyć się życiem ! Niestety kiedy mąż dowiedział się o tym nagle zmiana na anioła że chce walczyć o rodzinę zrozumiał jaka krzywdę mi zrobił chce się leczyć pójdzie do psychologa wszystko zrobi tylko żebym wróciła 😞 .. dziewczyny nie wiem co robić czy ktoś miał podobną sytuację może pomóc ? Wyrazić swoją opinię ? Czy wybaczyć mężowi zapomnieć o wszystkim co mi zrobił i wierzyć że na prawdę na zawsze się zmienił ?

Myślę kiedyś znajdziesz kogoś nawet nie chcąc, wtedy bay bay żegnaj i idziesz do innego zaznasz innego życia wartości poziomu. Sposobie pisania inne rady nic nie dadzą go jeszcze kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Zapożyczone, ale tutaj nadaje się idealnie...

 

 

Aż śmierć nas rozłączy... ''Mam na imię Alicja. Mam 27 lat, a jutro wychodzę za mąż. Jestem niesamowicie szczęśliwa! Wstyd się przyznać, ale nie widzę poza Nim świata. Nieustannie powtarza mi, że jestem piękna. Jest miłością mojego życia. Mam na imię Alicja. Mam 30 lat i jestem w ciąży. Ciąża to ciężki stan. Rano budzę się, a wieczorem zasypiam niebywałe głodna. Kacper robi wszystko, aby zadowolić apetyt tego małego człowieka mieszkającego w moim brzuszku. Powtarza, że jestem piękna, ale nie wierzę mu - przytyłam dziesięć kg. Mam na imię Alicja. Mam 31 lat i od kilku miesięcy mam Kubusia w ramionach. Mogłabym całować jego stopki całymi dniami. Każdego dnia patrzę na niego ze zdumieniem, ale Kacper ma inne podejście. Podnosi głos i wścieka się, gdy mały płacze. Wczoraj z nerwów uderzył mnie w twarz, bo wylałam butelkę z mlekiem. Wybaczyłam mu, jest zmęczony. Ojcostwo wdaje mu się we znaki. Mam na imię Alicja. Mam 32 lat, a dziś patrząc na siebie w lustrze zauważyłam siniaka na prawym ramieniu. Mam też dość duże rozcięcie na wardze. Teraz się trzęsę, zamknięta w łazience. Wszystko przepadło. Mam na imię Alicja. Mam 33 lat, a dziś wieczorem wylądowałam na izbie przyjęć. Trzy złamane żebra. Kacper mnie kopnął w nerwach. Ale to nie jego wina. Jest zmęczony, bo dużo pracuje. Na policji stwierdziłam, że mąż próbował mnie podnieść, gdy upadłam w kuchni i przewrócił się na mnie. Ból zabiera mi dech w piersiach. Nazywam się Alicja. Mam 35 lat, a dziś rano Kacper wbił mi nóż w gardło. Czułam, jak ostrze wchodzi w ciało. Przez kilka sekund wstrzymałam oddech i myślałam „Czy to naprawdę się stało?” Umarłam po kilku godzinach w kałuży krwi. W ostatnich chwilach słyszałam przeraźliwy płacz Kuby. Mam na imię Alicja i teraz jestem chmurą i deszczem. Jestem ziemią i morzem. Jestem oddechem matek wszystkich sierot na tym świecie i przestrogą wszystkich ofiar przemocy domowej. Nie podziel mojego losu. Ratuj się, ratuj się dopóki możesz. Przestań mieć nadzieje. On się nie zmieni... Zostaw go i uciekaj tam, gdzie jesteś kochana i szanowana. Nie wybaczaj kolejnego uderzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Mx1990 napisał:

Czy wybaczyć mężowi zapomnieć o wszystkim co mi zrobił i wierzyć że na prawdę na zawsze się zmienił ?

W ten sposób pokażesz mu, że za jego zachowanie nie ma żadnych konsekwencji, więc może to robić nadal bezkarnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zostaw go. zmieni się może jeśli osiągnie dno. Jeśli bo zostawisz to zobaczysz czy będzie się chciał zmienić inaczej nie ma motywacji. Powinnaś postawić jasno granice, jeśli ich nie szanuje tzn że Ciebie nie szanuje. Zrób to zanim nie będzie za późno. Nie wiem czy masz dzieci, jeśli nie, Wiej, jeśli tak, zrób to dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2020 o 12:12, Mx1990 napisał:

Co myślicie czy facet może się zmienić ?  [...]

Nie pytaj, czy facet może się zmienić i nie oczekuj tego, jeśli sam z siebie na codzień nie wykazywał takich chęci. Zadaj raczej pytanie, w jaki sposób możesz popracować nad samą sobą, by wziąć się w garść, nie pozwolić się poniżać i niszczyć sobie życia. Na pewno nie warto dłużej znęcać się nad sobą trwając w destrukcyjnym związku.

Dnia 15.09.2020 o 12:12, Mx1990 napisał:

[...] Niestety kiedy mąż dowiedział się o tym nagle zmiana na anioła że chce walczyć o rodzinę zrozumiał jaka krzywdę mi zrobił chce się leczyć pójdzie do psychologa wszystko zrobi tylko żebym wróciła [...]

Nie zrozumiał, po prostu się przestraszył i manipuluje Tobą. Ale to dobrze, że chce podjąć terapię, której ewidentnie potrzebuje. Używki niszczą układ nerwowy i psychikę, których stabilizacja bynajmniej nie następuje od razu 'na pstryk' po odstawieniu.To długotrwały proces, którego efekty zależą od uwarunkowań pacjenta. Nikt Tobie nie zagwarantuje, że będzie lepiej. Skoro wiedziałaś o problemach faceta, zanim się z nim związałaś, mogłaś również przewidzieć potencjalne ich konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bądź naiwna, zmieni się na ile?  Na tydzień, miesiąc, na tyle ile będziesz robiła po jego myśli. To nie życie, zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co tzn uderzył bo był zły, masakra.. zabrałabym swoje szmaty i wyszła i nie wróciła... nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja mam faceta z trudnym charakterem, ale nie wiem jak bardzo by byl wściekły na cały świat nigdy nie podniesie na mnie ręki... zazwyczaj jak rośnie agresja, on po prostu wychodzi z domu, albo ja wychodzę z pokoju.. opadają emocję i tyle.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×