Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Federika

Problem z pasierbicą

Polecane posty

Witajcie wszyscy, jestem tu pierwszy raz. Mamy skomplikowany problem z nastolatką, liczę na spojrzenie z dystansu, poradę , wskazówkę. Mąż po rozwodzie z pierwszą żoną , po pewnym czasie przejął opiekę nad córką, ex dość łatwo ją oddała. Oczywiście historia jest bardziej zawiła ale nie chcę pisać szczegółów. Ja nie mam dzieci, nie próbuje jej matkować, nie wtrącam się, mamy stosunki partnerskie, bez konfliktów. Niestety pomiędzy nią a jej ojcem jest źle i bardzo mi to przeszkadza. Ona źle go traktuje, nie szanuje, nie docenia, a bardzo dużo mu zawdzięcza. Niemal każde do niej odezwanie kończy się jej fochem, praktycznie obrażona jest na niego cały czas. Okazało się że uważa go za winnego rozwodu, w jej umyśle zrodziło się przekonanie , mam poważne podstawy by sądzić że stworzone przez matkę i jej rodzinę że wszystkim nieszczęściom winien jest on, łącznie z tym że matka się nią nie zajmuje. Podejrzewam że wypiera bolesna prawdę o tym że matce jest tak wygodnie i cały żal , frustrację przelewa na ojca. Dodam że mąż chcąc jej wynagrodzić rozwód i nie najlepszy okres gdy mieszkała z ex rozpuścił ja koszmarnie, poza nauką nie robi absolutnie nic. Do tego zaczęła opowiadać matce szczegóły naszych planów, finansów itp oraz żalić się że jest maltretowana przez ojca. Na pytanie na czym te cierpienia polegają nie umie odpowiedzieć. Szczerze powiem że narzuciła mi się myśl prosta, jest ci źle to przenieś się do matki, jesteś dorosła ale ja oczywiście jej tego nie powiem a ojciec nie chce jej urazić bo uważa że kiedyś sama zrozumie wszystko. Źle się żyje w takiej atmosferze ale nie wiem jak to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomysleliscie że ona to strasznie przeżyła i teraz potrzebuje wsparcia? Najwidoczniej bardziej przywiązana była do mamy. A fochy w jej wieku to i tak normalna rzecz. 

Po pierwsze dużo rozmowy typu: jestem tutaj, możesz ze mną porozmawiać o czym chcesz, możemy nie rozmawiać po prostu coś obejrzeć. Niech widzi że ma wsparcie.  Po drugie nigdy dziecku się nie wypomina że dzięki rodzicowi coś ma. To logiczne, ale traumatyczne gdy takie coś daje się do zrozumienia lub broń boże się wypomina. 

Może dobrym pomysłem będzie rozmowa z terapeuta, który doradzi co robić w takiej sytuacji .

To logiczne, że kontaktuje się z mama i babcia, a to że zdradza im szczegóły to po prostu chcę o czymś mówić, a ile można mówić o smutku? Może właśnie dlatego, że tamte ja słuchają ona czuje że może im powiedzieć o wszystkim. 

Rozmowa, rozmowa i zrozumienie. Dobrze będzie gdy postawicie się na jej miejscu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Też myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie terapia, do rozmowy potrzebne są dwie strony, a na razie rozmawiać chce tylko ojciec. On jej niczego nie wypomina, ja wiem ile go to kosztowało i podziwiam bo mało którego faceta byłoby na to stać. Stawiam się w jej sytuacji i myślę że prawda jest dla niej zbyt bolesna aby ją przyjąć więc ja wypiera a że potrzebny jest ktoś winny to padło na Bogu ducha winnego ojca. Im dłużej o tym myślę tym pewniejsza jestem że sami jej nie pomożemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Dzieci różnie przeżywają rozwód rodziców. Jednak trzeba zakładać że jest jej po prostu źle ale też trzeba założyć że matka i jej rodzina ja po prostu nastawiły przeciwko ojcu. 

Sama mówisz że kontakt z nią masz normalny. Bez konfliktów. Więc jakby miała jakieś żale o rozwód to pewnie by z tobą nie gadała i była tak samo wredna do ciebie jak i do ojca. 

Sama napisałaś że to nastolatka a nastolatki (prawdopodobnie sama wiesz jak to jest) mają swój czas gdy są po prostu nieznośne, wredne, wiedzą wszystko najlepiej. Może ten rozwód tylko pogorszył sytuację i tak jak sama napisałaś córka po prostu znalazła sobie osobę na której może się wyładowywać.

Moim zdaniem, nie ważne czy rozwód czy nie, twój mąż nie powinien dawać się tak traktować. Foch fochami, rozwód rozwodem ale szacunek do starszych i to jeszcze ojca musi być. Musisz z mężem o tym poważnie porozmawiać. Córka może w końcu zmądrzeje i zauważy że źle robiła ale do tego czasu musicie funkcjonować jak ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dobrze porozmawiać z terapeuta. Jeżeli wcześniej była kochanym dzieckiem - no to jednak coś ją boli. Może dlatego cierpi ojciec bo jednak on znalazł miłość nowa i zostawił mamę i może tak to pojmuje. Wydaje mi się że stawianie granicy wychowania teraz pogorszy sprawę bo jednak ojciec będzie już wrogiem nr 1. Dlatego warto spróbować spokojnie. 

Gdybym była w takiej sytuacji i dodatkowo ojciec zamiast pokazywać mi wsparcie jeszcze ustalił granicę to chyba wlaczylabym mega bunt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie tak Sylwia, oni się rozwiedli bo nie mogli się dogadać, była też przemoc ale nie między nimi lecz moim mężem a ówczesnym teściem i szwagrem. Potem dziecko było z matką która piła i nie zapewniała dobrej opieki. Mąż zwyczajnie nie chciał by dziecku działa się krzywda i poszedł do sądu, sam był wtedy bardzo ciężko chory. Ja ich poznałam już po wszystkim, gdy odzyskał córkę. Gdy była młodsza była bardziej empatyczna , zżyta z nami , zawsze spędzaliśmy czas razem by nie czuła się odtrącona i było fajnie. Teraz ma 18 lat , jest uzależniona od telefonu, nie chce już z nami przebywać co jest normalne w tym wieku choć wydaje mi się że okres buntu przyszedł dość późno, jednak to już inne pokolenie więc może dojrzewają później. Focha ma totalnego , odzywa się tylko do mnie, ojca uważa za wszystko co najgorsze co nie przeszkadza jej w chwilach trudnych np regularne spóźnienia i gubienie kluczy oczekiwać od niego pomocy. To wygląda tak że opieka od ojca to jest jego psi obowiązek a od mamy nie wolno niczego wymagać. Była rozmowa między nią a ojcem , pierwszy raz powiedział jej że skoro jest jej tak źle to matka może wrócić z zagranicy i zająć się nią przez rok czy dwa. Potem nastąpił z jej strony atak histerii że absolutnie nie wolno mu nic mówić o matce , chociaż moim zdaniem nic złego nie powiedział. Atmosfera w domu jest przykra, czuje się jak jej służąca, piorę jej rzeczy, składam, gotuje , sprzątam a do tego oczekuje że będzie miała ze mną kumpelski układ a po ojcu może jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona ma chyba za dużo wolnego czasu, napisałaś że tylko się uczy i siedzi z telefonem. Spróbuj wciągnac ją do pomocy w domu. Zaproponuj np Hej robię obiad, pokroisz te warzywa? Albo Wybieram się do sklepu, chodź ze mną to pomożesz mi wybrać, itp. Napisałaś, że masz dobry kontakt z nią, spróbuj więc angażować ją jak dorosła osobę, czyli nie krzykiem i listą obowiązków, ale bardziej po partnersku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziewczyny za podpowiedzi, wiem, że przede wszystkim my rodzice musimy włożyć trochę wysiłku by coś zmienić, porozmawiam o tym z mężem żebyśmy mieli jakiś wspólny front i plan. O terapii też trzeba pomyśleć , skończyła 18 lat więc musi sama zdecydować czy chce skorzystać z pomocy. Nie dobrze jest wchodzić w dorosłe życie z bagażem nie przepracowanych emocji. Tamta strona sączy jad do dzisiaj , traktują ją instrumentalnie i z jednej strony dobrze by było gdyby zdawała sobie z tego sprawę ale wiem też że taka świadomość bardzo boli. No cóż, życie to nie bajka ale musimy przejść przez nie jak najlepiej umiemy , nie robiąc przy okazji komuś krzywdy. Pozdrawiam serdecznie 🙂 i idę zjeść z młodą śniadanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Federika napisał:

 Pozdrawiam serdecznie 🙂 i idę zjeść z młodą śniadanie... 

... które, mam nadzieję, wspólnie przygotowałyście 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Federika napisał:

Atmosfera w domu jest przykra, czuje się jak jej służąca, piorę jej rzeczy, składam, gotuje , sprzątam a do tego oczekuje że będzie miała ze mną kumpelski układ a po ojcu może jeździć.

Chyba żartujesz???

Usługujesz dorosłej dziewczynie???

Przecież ona traktuje was jak śmieci ‐ współczuję że tak dajecie się wykorzystywać.

I nie licz na to że ona "coś zrozumie", ona już dawno "zrozumiała" i z tego układu wyciąga Ci najlepsze dla siebie.

Na twoim miejscu wywaliłabym ja do mamusi w 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj to wygląda inaczej niż sądziłam. Myślałam że jest młodsza, a to już prawie dorosła kobieta. Pomagać na pewno tak to powinna. Skoro z tobą jest lepiej to faktycznie namów ja na wspólne gotowanie, pieczenie jej ulubionego ciasta czy może wyjście do kina. 

To raczej faktycznie wygląda na nastawienie matki, babci na ojca. Zazwyczaj jest tak że ta przemoc idzie od mężczyzny na kobietę. Może powiedziały jej że : no wiesz jesteś już dorosła ja ci powiem jak to było - i nagle zrobiła się okropna. 

Bunt to na pewno jej się włączył i to jest cienka granica pomiędzy nienawiścią a wybaczeniem i wroceniem na dobre tory.

3mam kciuki za to żeby w końcu się udało zaprowadzić porządek i ład. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym po prostu zaproponowała wizyte u psychologa, by jemu opowiadała to co się dzieje, co jej nie pasuje itp. Może łatwiej będzie jej się przed kimś innym otworzyć, a jednak co lekarz to lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, myślę o tym, zrobię to w najbliższym czasie. 

Jest dorosła ale to nie jej wina że nic nie robi w domu, nie nauczyła ja matka a ojciec jak była młodsza wyręczał ja we wszystkim bo się bardzo dobrze uczyła, miała stypendia, była wybitna i niezwykle ambitna więc nie chciał dziecka obciążać przyziemnymi sprawami 😉 No to kiedy miała się nauczyć włączać pralkę? Często mówię to mężowi że w tym wieku powinna umieć ugotować, wyprać , zrobić zakupy a kończy się to tak że jak już ją wyśle po zakupy to dzwoni 5 razy  z pytaniami , na koniec przyniesie nie to co trzeba i on po prostu woli robić coś za nią bo jest szybciej i pewniej 🙂 .Ja wiem że to powinno się odbywać dużo wcześniej ale stało się. Zrobiłam błąd, wchodząc w ten związek postanowiłam się nie wtrącać w jej wychowanie bo duża , bo ma rodziców ale stworzyliśmy nową rodzinę więc trzeba też było wprowadzić nowe zasady. Przez to że nie jest włączana w codzienne obowiązki pewnie się trochę od nas odsunęła. Nie jest też tak że nic nie zrobi, tylko że trzeba jej mówić ale mówienie codziennie komuś że ma wyjść z psem jest dla mnie irytujące bo to oczywista oczywistość. Ma sporo wolności, nocuje czasem u koleżanki i odwrotnie, chodzi na osiemnastki, dostaje kieszonkowe, moim zdaniem nie ma powodu by dzwonić do matki i dramatyzować że jest tragicznie oraz że się ciągle kłócimy co nie jest prawdą. Mamy spięcia o jakieś duperele jak każde małżeństwo. 

Jakiś czas temu wyjeżdżaliśmy na tydzień , zaproponowała by wtedy przyjechała do niej mama i mieszkała u nas by zaoszczędzić na hotelu. O mało co nie spadłam z krzesła  😅

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twój mąż powinien powiedzieć twardo jeżeli jesteś tu nieszczęśliwa to idź do matki, trzeba trochę gówniarę uciszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny , jesteśmy właśnie po ciężkiej awanturze i już nie wiem czy przesadzamy czy mamy rację. Nagle nam oznajmiła że za pół godziny wyjeżdża pociągiem do innego miasta bo umówiła się przez internet na kupno używanego telefonu za 1600 zł . Powiedzieliśmy jej że to bardzo ryzykowne z wielu względów i że skoro musi już koniecznie mieć ten telefon to zawieziemy ja rano samochodem. Uparła się że musi jechać teraz no i rozpętała się awantura z trzaskaniem drzwiami , wrzaskami , oznajmiła że się jutro wyprowadza , zadzwoni na policję bo się nad nią pastwimy a ex kazała mężowi wsadzić d... w dochód i zawieźć ja teraz skoro tak chce. Mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Federika napisał:

Dziewczyny , jesteśmy właśnie po ciężkiej awanturze i już nie wiem czy przesadzamy czy mamy rację. Nagle nam oznajmiła że za pół godziny wyjeżdża pociągiem do innego miasta bo umówiła się przez internet na kupno używanego telefonu za 1600 zł . Powiedzieliśmy jej że to bardzo ryzykowne z wielu względów i że skoro musi już koniecznie mieć ten telefon to zawieziemy ja rano samochodem. Uparła się że musi jechać teraz no i rozpętała się awantura z trzaskaniem drzwiami , wrzaskami , oznajmiła że się jutro wyprowadza , zadzwoni na policję bo się nad nią pastwimy a ex kazała mężowi wsadzić d... w dochód i zawieźć ja teraz skoro tak chce. Mam dość

To niech się pakuje i wyprowadza, dorosła jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przydałby się psycholog już dawno, bo wam nie ufa. Jesteście za blisko, i przez to wg niej - stronniczy.

Piszesz, że ojciec chcąc wynagrodzić na wszystko pozwala. Ale ty też mieszkasz w tym domu i należało ustalić jej obowiązki i ich wymagać. Wy oboje macie przede wszystkim problem ze sobą - żadne z was nie miało dość autorytetu, żeby wychowywać to dziecko, więc nie ma szans, zeby nie było kwasów.

Sorry, nie mieści mi się w głowie, ze córka mi oznajmia, że gdzieś jedzie bez mojej zgody, a tego co eks ma do powiedzenia w ogóle nie należy brać pod uwagę, bo nie ma tu nic do powiedzenia. Ogółem - młoda weszła wam na głowę i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, campania napisał:

Ogółem - młoda weszła wam na głowę i tyle. 

Też tak myślę, tylko ustalić zasady prawie dorosłej osobie która do tej pory ich nie miała to będzie ciężkie przejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Federika napisał:

Też tak myślę, tylko ustalić zasady prawie dorosłej osobie która do tej pory ich nie miała to będzie ciężkie przejście.

Czy ja wiem. Odcinacie ja od pieniędzy, a to chyba nastolatki boli najbardziej. Jeśli się uczy to zapewniacie podstawowe rzeczy - mieszkanie, jedzenie, wodę, prąd. Żadneho kieszonkowego żadnych pieniędzy ponad to. Niech sobie radzi, skoro nie stać jej na minimum szacunku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nikt z Was ustalac tych zasad nie będzie  - Ty nie masz do tego prawa a twoj mąż  wcale nie chce tego robić.

Sytuacja taka będzie trwała do czasu aż młoda ne założy własnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bimba, nie zgadzam się że nie mam prawa we własnym domu ustalić zasad, nie mam zamiaru jej wychowywać i wtrącać się w jej życie ale mieszkamy razem i musimy się szanować. Mąż ma wobec niej poczucie winy i faktycznie nie jest w stanie czegoś od niej wymagać.

Rozmawiałam z nią rano, a raczej był to monolog bo ona się do nas od wczoraj nie odzywa. Powiedziałam, że nie życzę sobie nigdy więcej trzaskania drzwiami i wrzasków na klatce. Mieszkamy ze sobą bo chcemy i każdemu należy się szacunek . Powiedziałam też że na przyszłość ma nas informować o wszelkich swoich planach z wyprzedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Federika napisał:

Bimba, nie zgadzam się że nie mam prawa we własnym domu ustalić zasad, nie mam zamiaru jej wychowywać i wtrącać się w jej życie ale mieszkamy razem i musimy się szanować. Mąż ma wobec niej poczucie winy i faktycznie nie jest w stanie czegoś od niej wymagać.

Rozmawiałam z nią rano, a raczej był to monolog bo ona się do nas od wczoraj nie odzywa. Powiedziałam, że nie życzę sobie nigdy więcej trzaskania drzwiami i wrzasków na klatce. Mieszkamy ze sobą bo chcemy i każdemu należy się szacunek . Powiedziałam też że na przyszłość ma nas informować o wszelkich swoich planach z wyprzedzeniem.

Czy zawieźliście ją tak jak chciała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pojechała sama tak jak chciała, ale wbrew zapowiedziom że się wyprowadzi wróciła i siedzi od wczoraj zamknięta w pokoju. Rano kazałam jej wyjść z psem i powiedziałam to co miałam do powiedzenia. Zrobiłam obiad, upiekłam ciasto , przyszła , zjadła, umyła naczynia i zamknęła się w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zmieni się tyle że od czasu do czasu umyje po sobie talerzyk żeby miała argument  że ona też coś robi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna powinna miec jakies obowiązki w domu. Niedługo studia, może jakas praca. Powinna zacząc poznawać życie dorosłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak chodzi o stosunek do ojca i matki to to się odmieni jeszcze, ale za kilka lat dopiero. Mentalność i postrzeganie otaczającej rzeczywistości ulega przeobrażeniom. Ważne tylko żeby ojciec popracował nad własnym poczuciem winy, które ostatecznie szkodzi dziewczynie, nie powinien rozpieszczać jej za bardzo i powinien być konsekwentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Antak napisał:

Jak chodzi o stosunek do ojca i matki to to się odmieni jeszcze, ale za kilka lat dopiero. Mentalność i postrzeganie otaczającej rzeczywistości ulega przeobrażeniom. Ważne tylko żeby ojciec popracował nad własnym poczuciem winy, które ostatecznie szkodzi dziewczynie, nie powinien rozpieszczać jej za bardzo i powinien być konsekwentny

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację, sama miałam podobny problem i zrozumiałam go dobrze dopiero około czterdziestki. Byłam jak dzieci we mgle choć byłam dorosła. 

Tu jest problem kto jest gotowy na prawdę , a jakim wieku i w jakim stopniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×