Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lena1

Czy to powody do zerwania?

Polecane posty

Hej, mam w sobie dużo wątpliwości i piszę tu, bo chciałabym przeczytać opinię osób neutralnych. 

Od 8 miesięcy jestem w związku. Chłopak ma swoje plusy, a jakże. Ale ma też dużo minusów, które powodują u mnie wątpliwości. Wątpliwości mam od kilku miesięcy, ale teraz narastają. Postaram się wymienić w skrócie:

- słabo okazuje uczucia, jest sztywny, nie ma takich emocji 
- nie wiem, czy mu się podobam. Chwali mnie, ale rzadko. Czuję się wręcz przy nim brzydko, choć widzę, że innym się podobam. Nie umie sprawić, że czuję się ładna i kochana
- on mi się przestał podobać. Aktualnie nadal podoba mi się jego sylwetka, ale to chyba tyle. Jak przypominam sobie początek związku, to wydaje mi się, że inaczej wtedy wyglądał, choć się nie zmienił 
- w lecie bardzo oglądał się za innymi kobietami, w mojej obecności, przez co czułam się nieszanowana - jak przechodziliśmy obok jakiegoś ciacha to nie patrzyłam tak, bo nie czułam potrzeby i nie chciałam robić mu przykrości 
- wg niego striptizerki na kawalerskim to nic złego, wg mnie to coś złego i podchodzi pod zdradę
- zbrzydził mnie, jak powiedział, że w czasie studiów przespał się nieobowiązująco z jakąś dziewczyną ze studiów, która spała z każdym po kolei z ich roku 🙄 wiedział o tym, a mimo to skorzystał z okazji - do tego przespał się bez zabezpieczenia, co jest dla mnie nie do przejścia. Potem okazało się, że ta dziewczyna miała jakieś białe pryszcze w miejscach intymnych, mówiła im i poleciał się badać. Więc niby się zbadał, ale czy na wszystko? Obrzyda mnie, że mógłby się czymś zrazić, a ja od niego. W dodatku mam zupełnie inne podejście  do seksu - u mnie tylko z miłości, bo jest to dla mnie coś ważnego. I brzydzi mnie jego podejście. 
- nie spałam z nim jeszcze, bo nie jestem go pewna, właściwie to coraz mniej i obrzyda mnie, że spał z kimś obcym, bez uczucia (co innego jakby to było w związku, z miłości) 
- nie wiem, co czuję, mam wątpliwości, coś kiełkowało, ale zniszczył to swoim zachowaniem i tekstami 
- ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Jak się spotykamy, to w lutym/marcu do kawiarni na kawę chodziliśmy (płaciłam za siebie, raz nawet za niego, bo nie miał drobnych), a potem w lecie nasze randki polegały głównie na spacerach, o głodzie, nigdzie mnie nie zapraszał, jak coś proponowałam, to też zbywał. Po 5-6h spotkaniach po prostu zawsze juz byłam głodna. 
- zastanawiam się, czy nie jest skąpy. Raz jeden zaprosił mnie na wycieczkę w pewne miejsce - skończyło się na tym, że 10 zl za bilet wstępu musiałam płacić sama. A potem zaproponował pójście na obiad, gdzie każdy płacił za siebie (pierwszy powiedział, że będą dwa rachunku)  🙄 nawet raz nie zaproponował, że za mnie zapłaci, a to chodziło o koszt 13 zl... Wstyd mi, jak patrzę na związki moich koleżanek. Nie szukam sponsora, ale chodzi mi o sam gest czy wyrażenie takiej chęci. 
- miałam 2 wesela w rodzinie w tym roku. Przyjechał starym autem, którego nawet nie wyczyścił dobrze (ma w domu lepsze) i w garniturze ze studniówki 🙄🙄 buty też 10 lat mają. Stare, zniszczone, a chwalił się tym, że nowy garnitur aż na swój ślub kupi, bo teraz oszczędza.. 
-dostaliśmy jako para wódkę i ciastka, to on wszystko wziął 😏 choć to było wesele z mojej strony i nic nie dokładał się do koperty (wtedy dałam 500 zł, ostatnio 1500). To potem jeszcze zapytałam, czy dołożyć się za paliwo i zgodził się na to 🙄 że niby nie muszę, ale pieniądze wziął (auto na gaz), po czym zapłaciłam jeszcze za jego obiad (zamawiałam do domu) 
- daje mi aluzje, że powinnam schudnąć, bo kiedyś lepiej wyglądałam. fakt, chcę schudnąć kilka kg, bo w wyniku operacji i tego, że nie mogłam ćwiczyć i miałam siedzący tryb życia, przytyłam kilka kg(choć nie jest źle). Ale poznał mnie taką, myślałam, że mnie akceptuje. 
-bardzo często negatywnie komentuje ludzi, zwłaszcza kobiety, ich sylwetki itd. 
- jego mama mówi o nim, że jest chamem i dusigroszem (sam mi to powiedział) 

Owszem, ma też plusy. Ale powyższe wady powodują, że chyba zauroczenie mi minęło, a nie rozwija się żadne inne uczucie. Nie wiem, co robić, czy nie trzyma mnie przy nim fakt, że boję się samotności (mam 27 lat, koleżanki wychodzą za mąż, a ja mam się rozstawać?), a także tego, że może na jeszcze gorszego trafię... Boję się też, że będę żałować swojej decyzji, co robić 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, nie jest wylewny w okazywaniu uczuć do tego stopnia, że nie wiesz, czy mu się w ogóle podobasz. Przy czym ogląda się za innymi i nie stara się dla Ciebie. Z drugiej strony Ty już nabrałaś do niego dystansu i urazy... Jeśli pewne zachowania Cię irytują, rozmawiaj o nich i na bieżąco określaj swoje stanowisko. Grunt, to dobra komunikacja. Jeśli nie da się czegoś obgadać i wspólnie popracować nad zmianą na lepsze, związek nie ma sensu. I nie patrz na koleżanki, kieruj się własnym dobrem, każdy ma swoją drogę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcesz być z kimś z braku laku? A po ewentualnym ślubie założysz tu temat, że popełniłaś błąd. Spójrz na długość swojego wpisu i sama sobie odpowiedz czy czas to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Lena1 napisał:

Hej, mam w sobie dużo wątpliwości i piszę tu, bo chciałabym przeczytać opinię osób neutralnych. 

Od 8 miesięcy jestem w związku. Chłopak ma swoje plusy, a jakże. Ale ma też dużo minusów, które powodują u mnie wątpliwości. Wątpliwości mam od kilku miesięcy, ale teraz narastają. Postaram się wymienić w skrócie:

- słabo okazuje uczucia, jest sztywny, nie ma takich emocji 
- nie wiem, czy mu się podobam. Chwali mnie, ale rzadko. Czuję się wręcz przy nim brzydko, choć widzę, że innym się podobam. Nie umie sprawić, że czuję się ładna i kochana
- on mi się przestał podobać. Aktualnie nadal podoba mi się jego sylwetka, ale to chyba tyle. Jak przypominam sobie początek związku, to wydaje mi się, że inaczej wtedy wyglądał, choć się nie zmienił 
- w lecie bardzo oglądał się za innymi kobietami, w mojej obecności, przez co czułam się nieszanowana - jak przechodziliśmy obok jakiegoś ciacha to nie patrzyłam tak, bo nie czułam potrzeby i nie chciałam robić mu przykrości 
- wg niego striptizerki na kawalerskim to nic złego, wg mnie to coś złego i podchodzi pod zdradę
- zbrzydził mnie, jak powiedział, że w czasie studiów przespał się nieobowiązująco z jakąś dziewczyną ze studiów, która spała z każdym po kolei z ich roku 🙄 wiedział o tym, a mimo to skorzystał z okazji - do tego przespał się bez zabezpieczenia, co jest dla mnie nie do przejścia. Potem okazało się, że ta dziewczyna miała jakieś białe pryszcze w miejscach intymnych, mówiła im i poleciał się badać. Więc niby się zbadał, ale czy na wszystko? Obrzyda mnie, że mógłby się czymś zrazić, a ja od niego. W dodatku mam zupełnie inne podejście  do seksu - u mnie tylko z miłości, bo jest to dla mnie coś ważnego. I brzydzi mnie jego podejście. 
- nie spałam z nim jeszcze, bo nie jestem go pewna, właściwie to coraz mniej i obrzyda mnie, że spał z kimś obcym, bez uczucia (co innego jakby to było w związku, z miłości) 
- nie wiem, co czuję, mam wątpliwości, coś kiełkowało, ale zniszczył to swoim zachowaniem i tekstami 
- ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Jak się spotykamy, to w lutym/marcu do kawiarni na kawę chodziliśmy (płaciłam za siebie, raz nawet za niego, bo nie miał drobnych), a potem w lecie nasze randki polegały głównie na spacerach, o głodzie, nigdzie mnie nie zapraszał, jak coś proponowałam, to też zbywał. Po 5-6h spotkaniach po prostu zawsze juz byłam głodna. 
- zastanawiam się, czy nie jest skąpy. Raz jeden zaprosił mnie na wycieczkę w pewne miejsce - skończyło się na tym, że 10 zl za bilet wstępu musiałam płacić sama. A potem zaproponował pójście na obiad, gdzie każdy płacił za siebie (pierwszy powiedział, że będą dwa rachunku)  🙄 nawet raz nie zaproponował, że za mnie zapłaci, a to chodziło o koszt 13 zl... Wstyd mi, jak patrzę na związki moich koleżanek. Nie szukam sponsora, ale chodzi mi o sam gest czy wyrażenie takiej chęci. 
- miałam 2 wesela w rodzinie w tym roku. Przyjechał starym autem, którego nawet nie wyczyścił dobrze (ma w domu lepsze) i w garniturze ze studniówki 🙄🙄 buty też 10 lat mają. Stare, zniszczone, a chwalił się tym, że nowy garnitur aż na swój ślub kupi, bo teraz oszczędza.. 
-dostaliśmy jako para wódkę i ciastka, to on wszystko wziął 😏 choć to było wesele z mojej strony i nic nie dokładał się do koperty (wtedy dałam 500 zł, ostatnio 1500). To potem jeszcze zapytałam, czy dołożyć się za paliwo i zgodził się na to 🙄 że niby nie muszę, ale pieniądze wziął (auto na gaz), po czym zapłaciłam jeszcze za jego obiad (zamawiałam do domu) 
- daje mi aluzje, że powinnam schudnąć, bo kiedyś lepiej wyglądałam. fakt, chcę schudnąć kilka kg, bo w wyniku operacji i tego, że nie mogłam ćwiczyć i miałam siedzący tryb życia, przytyłam kilka kg(choć nie jest źle). Ale poznał mnie taką, myślałam, że mnie akceptuje. 
-bardzo często negatywnie komentuje ludzi, zwłaszcza kobiety, ich sylwetki itd. 
- jego mama mówi o nim, że jest chamem i dusigroszem (sam mi to powiedział) 

Owszem, ma też plusy. Ale powyższe wady powodują, że chyba zauroczenie mi minęło, a nie rozwija się żadne inne uczucie. Nie wiem, co robić, czy nie trzyma mnie przy nim fakt, że boję się samotności (mam 27 lat, koleżanki wychodzą za mąż, a ja mam się rozstawać?), a także tego, że może na jeszcze gorszego trafię... Boję się też, że będę żałować swojej decyzji, co robić 😞

Omg, przeczytalam tylko kilka pierwszych zdań ale juz widzę że od takiego bym wiała gdzie pieprz rośnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Ciśnie mi się na usta tylko jedna rada :dziewczyno S-P-I-E-R-N-I-C-Z-A-J i to jak najdaaalej. Jego mama ma 100% racji. A do tego facet nic a nic do ciebie nie czuje. Tak nie traktuje się ukochanej, no kurze, tak się nawet koleżanki nie traktuje. On nie wie co to szacunek nawet, o uczuciu nie wspominając...Gdzie ty go znalazłaś? W lumpeksie? 

Dobrze prawisz! Polać Ci! 

Autorko...27lat masz i to taki straszny wiek żeby się rozstać? Chcesz być nieszczęśliwa ? Dziewczyno...litości

Jakby tak patrzeć "bo inni" to musiałabyś żyć tak jak innym pasuje, a nie tak jak Ty chcesz. Ja rozstałam się w wieku 29lat, już po zaręczynach. Żyję, mam się dobrze, rozstania nie żałuję. 

Myśl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

niestety ale najlepsze co go spotka to jak go kopniesz w zadek. On zmądrzeje i uniknie spędzania resztek życia z nudziarą.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bonbon napisał:

... ty kuurwo

słuchajcie no Pompon, w sumie to mało merytorycznie ale i takich cukierków też potrzeba. Spokojnej nocy, pij melisę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

WacoKrok - i wszystko jasne , nazwa zobowiązuje 

szynszyle żyją max 10 lat. Musisz dziecko albo iść spać albo położyć się już do trumny jeśli dobijasz dychy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi - w sumie jak teraz patrzę, to samą mnie przeraża długość tego wpisu, a raczej to, że miałam aż tyle negatywnych rzeczy do wymienienia. 

Fakt, może moim błędem jest to, że nie rozmawiałam z nim o tym. Ale z drugiej strony nie chcę też wychowywać faceta. Chcę, żeby on sam wiedział, jakie są zasady kultury, jak się zachowywać w stosunku do kobiet itd. Moich braci nikt nie musiał czegoś takiego uczyć. Boję się, że po takiej pogawędce on by się zmienił, ale tylko na jakiś czas... A potem znów pokazałby prawdziwe oblicze, kiedy poczułby się pewnie (np. po ślubie). Dlatego czuję podświadomie, że to nie ten. Ale jednocześnie ciężko mi definitywnie od razu zerwać, bo jest ten lęk przed samotnością. 

a co do uczuć, to nigdy ich sobie nie wyznaliśmy jeszcze, dopiero na ostatnim spotkaniu zwrócił się do mnie, mówiąc "kochanie", dziś też tak do mnie napisał. I tyle 🙄 jak do tej pory. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Lena1 napisał:

Dzięki za odpowiedzi - w sumie jak teraz patrzę, to samą mnie przeraża długość tego wpisu, a raczej to, że miałam aż tyle negatywnych rzeczy do wymienienia. 

Fakt, może moim błędem jest to, że nie rozmawiałam z nim o tym. Ale z drugiej strony nie chcę też wychowywać faceta. Chcę, żeby on sam wiedział, jakie są zasady kultury, jak się zachowywać w stosunku do kobiet itd. Moich braci nikt nie musiał czegoś takiego uczyć. Boję się, że po takiej pogawędce on by się zmienił, ale tylko na jakiś czas... A potem znów pokazałby prawdziwe oblicze, kiedy poczułby się pewnie (np. po ślubie). Dlatego czuję podświadomie, że to nie ten. Ale jednocześnie ciężko mi definitywnie od razu zerwać, bo jest ten lęk przed samotnością. 

a co do uczuć, to nigdy ich sobie nie wyznaliśmy jeszcze, dopiero na ostatnim spotkaniu zwrócił się do mnie, mówiąc "kochanie", dziś też tak do mnie napisał. I tyle 🙄 jak do tej pory. 

Przed samotnością?

Jak słyszę/czytam takie rzeczy, to aż mnie telepie...

A dlaczego masz być niby samotna? Zmień myślenie, bo sama sobie szkodzisz. Wolisz być z kimś nieodpowiednim, kogo się będziesz wstydzić, kto będzie Ci sprawiał przykrość i Cię wykorzystywał, niż sama i mieć szanse spokojnie kogoś poznać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej , jesteś jeszcze młoda,  daj sobie spokój z takim kolesiem.  Wygląda na to że nie ma nic do zaoferowania I raczej nie będzie miał.  Facet powinien się starać o kobiete , zwłaszcza na początku związku.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, MewaNaUrlopie napisał:

Przed samotnością?

Jak słyszę/czytam takie rzeczy, to aż mnie telepie...

A dlaczego masz być niby samotna? Zmień myślenie, bo sama sobie szkodzisz. Wolisz być z kimś nieodpowiednim, kogo się będziesz wstydzić, kto będzie Ci sprawiał przykrość i Cię wykorzystywał, niż sama i mieć szanse spokojnie kogoś poznać?

No bo jestem osobą, której trudno się zakochać, jestem też z natury spokojna, nieśmiała. Nie chodzę po klubach itd, przed tym związkiem 2 lata byłam sama, bo leczyłam rany po poprzednim związku. W końcu kogoś dopuściłam do siebie i nagle takie kwiatki wychodzą... Boję się, że jeszcze na gorszych mogę trafić - na jakichś oszustów, kłamców, zdradzaczy lub takich, którzy będą chcieli tylko mnie wykorzystać i tyle 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Lena1 napisał:

No bo jestem osobą, której trudno się zakochać, jestem też z natury spokojna, nieśmiała. Nie chodzę po klubach itd, przed tym związkiem 2 lata byłam sama, bo leczyłam rany po poprzednim związku. W końcu kogoś dopuściłam do siebie i nagle takie kwiatki wychodzą... Boję się, że jeszcze na gorszych mogę trafić - na jakichś oszustów, kłamców, zdradzaczy lub takich, którzy będą chcieli tylko mnie wykorzystać i tyle 😞

A to myślisz, że wszyscy się ot tak zako...ą? Chodzą po klubach? Zagadują ludzi? To normalne, że nikt ot tak nagle się nie zako...e.

Jako osoba, która po wielu latach w związku, po zaręczynach, postanowiła się rozstać, bo to jednak nie było to, jako ktoś, kto na imprezie był z 4-5 razy w życiu, ostatnio kilka lat temu, bo mnie takie imprezy nie kręcą, oraz ktoś kto od ponad 2 lat jest sam bo mi tak dobrze w tym stanie (no sama), to napiszę Ci tak - dziewczyno, możesz poznać fajnego faceta wszędzie! W pracy, na ulicy, w sklepie, przez internet. Jest sporo możliwości, nie tylko imprezy. A bycie samej to nie tragedia, masz czas dla siebie, na swoje pasje, na rozwój. 

Moja koleżanka poznała swojego przyszłego męża na wycieczce objazdowej, takiej weekendowej. Pojechała, on był ze znajomym, jakoś zaskoczyło. Zaczęli się spotykać, rok jeszcze nie minął, a oni zaręczeni i przeprowadza się do niego. Nie nastawiaj się tak negatywnie. Jest sporo fajnych facetów! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Lena1 napisał:

Boję się, że jeszcze na gorszych mogę trafić - na jakichś oszustów, kłamców, zdradzaczy lub takich, którzy będą chcieli tylko mnie wykorzystać i tyle

Moim zdaniem właśnie na takiego trafiłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Lena1 napisał:

Hej, mam w sobie dużo wątpliwości i piszę tu, bo chciałabym przeczytać opinię osób neutralnych. 

Od 8 miesięcy jestem w związku. Chłopak ma swoje plusy, a jakże. Ale ma też dużo minusów, które powodują u mnie wątpliwości. Wątpliwości mam od kilku miesięcy, ale teraz narastają. Postaram się wymienić w skrócie:

- słabo okazuje uczucia, jest sztywny, nie ma takich emocji 
- nie wiem, czy mu się podobam. Chwali mnie, ale rzadko. Czuję się wręcz przy nim brzydko, choć widzę, że innym się podobam. Nie umie sprawić, że czuję się ładna i kochana
- on mi się przestał podobać. Aktualnie nadal podoba mi się jego sylwetka, ale to chyba tyle. Jak przypominam sobie początek związku, to wydaje mi się, że inaczej wtedy wyglądał, choć się nie zmienił 
- w lecie bardzo oglądał się za innymi kobietami, w mojej obecności, przez co czułam się nieszanowana - jak przechodziliśmy obok jakiegoś ciacha to nie patrzyłam tak, bo nie czułam potrzeby i nie chciałam robić mu przykrości 
- wg niego striptizerki na kawalerskim to nic złego, wg mnie to coś złego i podchodzi pod zdradę
- zbrzydził mnie, jak powiedział, że w czasie studiów przespał się nieobowiązująco z jakąś dziewczyną ze studiów, która spała z każdym po kolei z ich roku 🙄 wiedział o tym, a mimo to skorzystał z okazji - do tego przespał się bez zabezpieczenia, co jest dla mnie nie do przejścia. Potem okazało się, że ta dziewczyna miała jakieś białe pryszcze w miejscach intymnych, mówiła im i poleciał się badać. Więc niby się zbadał, ale czy na wszystko? Obrzyda mnie, że mógłby się czymś zrazić, a ja od niego. W dodatku mam zupełnie inne podejście  do seksu - u mnie tylko z miłości, bo jest to dla mnie coś ważnego. I brzydzi mnie jego podejście. 
- nie spałam z nim jeszcze, bo nie jestem go pewna, właściwie to coraz mniej i obrzyda mnie, że spał z kimś obcym, bez uczucia (co innego jakby to było w związku, z miłości) 
- nie wiem, co czuję, mam wątpliwości, coś kiełkowało, ale zniszczył to swoim zachowaniem i tekstami 
- ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Jak się spotykamy, to w lutym/marcu do kawiarni na kawę chodziliśmy (płaciłam za siebie, raz nawet za niego, bo nie miał drobnych), a potem w lecie nasze randki polegały głównie na spacerach, o głodzie, nigdzie mnie nie zapraszał, jak coś proponowałam, to też zbywał. Po 5-6h spotkaniach po prostu zawsze juz byłam głodna. 
- zastanawiam się, czy nie jest skąpy. Raz jeden zaprosił mnie na wycieczkę w pewne miejsce - skończyło się na tym, że 10 zl za bilet wstępu musiałam płacić sama. A potem zaproponował pójście na obiad, gdzie każdy płacił za siebie (pierwszy powiedział, że będą dwa rachunku)  🙄 nawet raz nie zaproponował, że za mnie zapłaci, a to chodziło o koszt 13 zl... Wstyd mi, jak patrzę na związki moich koleżanek. Nie szukam sponsora, ale chodzi mi o sam gest czy wyrażenie takiej chęci. 
- miałam 2 wesela w rodzinie w tym roku. Przyjechał starym autem, którego nawet nie wyczyścił dobrze (ma w domu lepsze) i w garniturze ze studniówki 🙄🙄 buty też 10 lat mają. Stare, zniszczone, a chwalił się tym, że nowy garnitur aż na swój ślub kupi, bo teraz oszczędza.. 
-dostaliśmy jako para wódkę i ciastka, to on wszystko wziął 😏 choć to było wesele z mojej strony i nic nie dokładał się do koperty (wtedy dałam 500 zł, ostatnio 1500). To potem jeszcze zapytałam, czy dołożyć się za paliwo i zgodził się na to 🙄 że niby nie muszę, ale pieniądze wziął (auto na gaz), po czym zapłaciłam jeszcze za jego obiad (zamawiałam do domu) 
- daje mi aluzje, że powinnam schudnąć, bo kiedyś lepiej wyglądałam. fakt, chcę schudnąć kilka kg, bo w wyniku operacji i tego, że nie mogłam ćwiczyć i miałam siedzący tryb życia, przytyłam kilka kg(choć nie jest źle). Ale poznał mnie taką, myślałam, że mnie akceptuje. 
-bardzo często negatywnie komentuje ludzi, zwłaszcza kobiety, ich sylwetki itd. 
- jego mama mówi o nim, że jest chamem i dusigroszem (sam mi to powiedział) 

Owszem, ma też plusy. Ale powyższe wady powodują, że chyba zauroczenie mi minęło, a nie rozwija się żadne inne uczucie. Nie wiem, co robić, czy nie trzyma mnie przy nim fakt, że boję się samotności (mam 27 lat, koleżanki wychodzą za mąż, a ja mam się rozstawać?), a także tego, że może na jeszcze gorszego trafię... Boję się też, że będę żałować swojej decyzji, co robić 😞

masz ideała obecnych czasów, nie kombinuj bo możesz trafić dużo gorzej, na alkoholika i babiarza, więc nie cuduj. Bierz ślub i róbta dzieci bo 30stka na kraku kobito. Schudnij też bo to nie pomaga. 8 miesięcy się spotykacie i mu nie dałaś? Nawet loda mu nie zrobiłaś? Dziewica czy co? Bierz się w garść bo wylądujesz sama z kotem, jak kotów nie zabraknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Qwerty82 napisał:

Przed 1szym seksem cos slabo sie stara. Do odstrzalu albo na lawke rezerwowych

Ma za obcą babe płacić która mu nawet nie dała raz przez 8 miesięcy? Ona lepszego nie trafi, może gorszego, bo ten jeszcze nie taki zły, nic nie mówiła że chla z kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lena1 napisał:

No bo jestem osobą, której trudno się zakochać, jestem też z natury spokojna, nieśmiała. Nie chodzę po klubach itd, przed tym związkiem 2 lata byłam sama, bo leczyłam rany po poprzednim związku. W końcu kogoś dopuściłam do siebie i nagle takie kwiatki wychodzą... Boję się, że jeszcze na gorszych mogę trafić - na jakichś oszustów, kłamców, zdradzaczy lub takich, którzy będą chcieli tylko mnie wykorzystać i tyle 😞

nie kombinuj, ideałów nie ma, dużo gorzej możesz trafić i potem o takiego którego masz będziesz się modliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zbanowany Ty tak trollujesz z nudów, bo nic ciekawszego w życiu nie robisz, czy po prostu tak zrypaną psychę masz?

Bo to w sumie ciekawy przypadek, mogliby Cię w psychiatryku zbadać i opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, MewaNaUrlopie napisał:

Zbanowany Ty tak trollujesz z nudów, bo nic ciekawszego w życiu nie robisz, czy po prostu tak zrypaną psychę masz?

Bo to w sumie ciekawy przypadek, mogliby Cię w psychiatryku zbadać i opisać.

wy wszystkie myślicie że księciów traficie, pogieło was chyba, brać co jest i nie marudzić albo kota kupić i go maltretować. Seriale wam z mógu zrobiły bitą śmietane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, zbanowany napisał:

Ma za obcą babe płacić która mu nawet nie dała raz przez 8 miesięcy? Ona lepszego nie trafi, może gorszego, bo ten jeszcze nie taki zły, nic nie mówiła że chla z kumplami.

Nie "dałam" mu przez tyle lub tylko tyle miesięcy nie bez powodu... Mówił mi, że chce mieć 3-5 dzieci i że ja w moim wieku już powinnam mieć dziecko. Więc bałam się, że "przypadkowo" okaże się zaraz, że jestem w ciąży. A absolutnie w tym momencie nie chciałabym tego. A potem zaczęły wychodzić te jego wady, a także to, że spał kiedyś bez zabezpieczenia z kobietą, która dawała każdemu, co chwila innemu, która przeleciała każdego z jego wydziału na studiach, a co dopiero musiało się dziać na imprezach, na których bywała często. Z każdym spała bez zabezpieczenia, wyszły jej potem jakieś syfy w miejscach intymnych. On niby się badał, ale czy na wszystko? Obrzydza mnie to i nie chcę się czymś zarazić po prostu...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, MewaNaUrlopie napisał:

A to myślisz, że wszyscy się ot tak zako...ą? Chodzą po klubach? Zagadują ludzi? To normalne, że nikt ot tak nagle się nie zako...e.

Jako osoba, która po wielu latach w związku, po zaręczynach, postanowiła się rozstać, bo to jednak nie było to, jako ktoś, kto na imprezie był z 4-5 razy w życiu, ostatnio kilka lat temu, bo mnie takie imprezy nie kręcą, oraz ktoś kto od ponad 2 lat jest sam bo mi tak dobrze w tym stanie (no sama), to napiszę Ci tak - dziewczyno, możesz poznać fajnego faceta wszędzie! W pracy, na ulicy, w sklepie, przez internet. Jest sporo możliwości, nie tylko imprezy. A bycie samej to nie tragedia, masz czas dla siebie, na swoje pasje, na rozwój. 

Moja koleżanka poznała swojego przyszłego męża na wycieczce objazdowej, takiej weekendowej. Pojechała, on był ze znajomym, jakoś zaskoczyło. Zaczęli się spotykać, rok jeszcze nie minął, a oni zaręczeni i przeprowadza się do niego. Nie nastawiaj się tak negatywnie. Jest sporo fajnych facetów! 

A Ty nie obawiałaś się samotności? Tego, że inne w Twoim wieku wychodzą za mąż? Moja przyjaciółka tydzień temu wychodziła za mąż. I mówi już, że czuje się staro... W sensie że nie jako panna młoda. Moja przyszła szwagierka dopiero co zaręczyła się z moim bratem. A już ma większość rzeczy zaklepanych, ślub będzie w mniej niż rok. Ona ma 29,5 roku. Komentarz mojej przyjaciółki "nic dziwnego, że się śpieszy, pewnie chce zdążyć przed 30, żeby ludzie nie mówili"... No to jak ja mam 27 dopiero co skończone i myślę o rozstaniu, to przeraża mnie, że w oczach niektórych ludzi, będę uznawana za starą, niechcianą pannę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Lena1 napisał:

 No to jak ja mam 27 dopiero co skończone i myślę o rozstaniu, to przeraża mnie, że w oczach niektórych ludzi, będę uznawana za starą, niechcianą pannę... 

Co ludzie powiedzą?

To jest najważniejsze?

I dlatego chcesz za wszelką  cenę wyjść za takiego "Daniela Martyniuka"?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Jeśli faceta nie stać na to, żeby Cie wozić, zapraszać na obiady, kolacyjki i wycieczki, to mogę Ci tylko podpowiedzieć, że będzie gorzej.  Mężczyzna za punkt honoru stawia sobie to, że  jeśli jest przy forsie to stać go na to, aby mieć gest. Z tym się człowiek rodzi. Ze nie generuje problemów, jest otwarty, pomocny i to, że zapłaci za kogoś,  bo to będzie dla niego przyjemność. Hojni ludzie są naprawdę fajni. Jeśli on na ważna uroczystość śmiga starym rzechem w LPG i  w znoszonym gajerze, to za jakiś czas będzie tylko gorzej. Serio. I prosze nie pisać, że się chłopak dorabia i dochrapuje grubej kasy, bo na skąpstwie i byciu dusigroszem się skończy, ale nikt tu nie przyoszczędzi grubej forsy. Jeśli jego matka mówi o nim w ten sposób, to znaczy, że on taki jest. Jeśli Ci dokucza, to będzie to robił, bo nie ma klasy. Co Ty z nim jeszcze robisz? Na co czekasz? Po ślubie trzeba będzie bulić grube hajsy, za prąd, wodę, paliwo, robić zakupy, dzieci chować, płacić na każdym kroku. Za, wszystko.. To co? On będzie ciułał do skarpety, a Ty się zajedziesz, żeby na to wszystko zarobić? Skąpi ludzie się nie zmieniają. Nie potrafią się cieszyć życiem, bo ciągle wszystko przeliczają i brak im spontaniczności. Ja też tego nie lubię, dla mnie gościu, który kitra kasę na koncie i ma ja tylko dla siebie, to jakiś specyficzny pacjent. Co ma coś nie tak w czaszce. Rozumiem,miec cel, zbierać na coś tam, coś tam żeby ten cel  zrealizować! ale trzymać kasę, żeby się nią nijak nie dzielić? To zło. W druga stronę działa to identycznie. Jeśli laska wydaje tylko i wyłącznie na siebie. Skąpi są charakterystyczni . I w towarzystwie chwalą się, że wbili na krzywy ryj, albo, że  cos od kogoś dostali. Chodzą w byle czym i myślą, że są super oszczędni, przez to fani. Są żenujący. Daj Ty se z nim spokój. Ladu, składu nie dojdziesz, a nerwy se poszarpiesz. 

Niby cel ma, kupuje w tym roku pewne rzeczy, można to nazwać inwestycją. No i to się chwali. Ale zarabia dużo więcej niż ja w tym momencie, długo juz odkłada, poza tym może liczyć na dofinansowanie z unii. Więc nie jest tak źle. Po prostu czuję, że oszczędza tylko na mnie i na sobie. Nie jestem dziewczyną, która oczekuje drogich prezentów, fundowania zagranicznych wyjazdów, kupowania ciuchów itd. Nie, jestem raczej skromna i na wszystko sama pracuję. Ale brakuje mi po prostu tego gestu, żeby choć raz wyraził chęć postawienia mi głupiej kawy skoro na nią zaprasza. Jestem taka, że następnym razem ja bym go zaprosiła i zapłaciła za oboje, żeby się zrewanżować. Zawsze mam też tak, że proponuję, że dorzucę się do rachunku - tylko że wszyscy faceci z którymi się spotykałam do tej pory odmawiali, mówiąc, że to oni zapraszali itd. A ten po takim tekście mówił "no to ok" i jeszcze z takim uśmiechem, że nie musi płacić... Po prostu wstyd mi nieraz w kawiarniach czy restauracjach, bo takie oddzielne płacenie jest żałosne, już bym wolała na zmianę płacić lub mu potem oddać kasę. A i sam fakt, że on nie ma takiej chęci nawet, żeby od czasu do czasu mi coś postawić. Już nawet jak wie, że sama za siebie płacę, to i tak podczas 6-godzinnych spotkań chodzimy o głodzie 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

To podstępny, zły lęk. Powoduje on, że podejmujemy w życiu bardzo złe decyzje a potem długo cierpimy. Czy zdarzyło ci się kupić zbyt ciasne, zupełnie nie pasujące ci buty, tylko dlatego, że komuś się spodobały i mocno namawiał? No właśnie. A wiesz że czasem bez męża żyje się łatwiej i przyjemniej? Naprawdę interesuje cię zdanie ludzi, którzy chodzą na codzień w takich niedopasowanych butach? 

Dzięki, faktycznie mam taki lęk, który może działać na moją niekorzyść. To chyba jakaś presja społeczna. Ale racja, wychodzić za mąż bez miłości, przy tylu wadach, to czy w ogóle bym była szczęśliwa? I co by było kiedyś, skoro już jest jak jest. Żeby nie było - ten chłopak też ma zalety. Wymieniłam tu wady, bo to one mnie zastanawiają i to one sprawiają, że przestaję cokolwiek do niego czuć, że to zauroczenie mi zanika lub nawet już zniknęło i że zastanawiam się nad rozstaniem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może następnym razem powiedz że jesteś strasznie głodna i musisz coś zjeść i po prostu idziecie tam gdzie jest jedzenie. Może wjedź mu na ambicję to będzie się bardziej starał. I nie chodzi tu o jakieś stawianie drogich kolacji. Po prostu niech wie że kobieta też człowiek i musi jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, zbanowany napisał:

wy wszystkie myślicie że księciów traficie, pogieło was chyba, brać co jest i nie marudzić albo kota kupić i go maltretować. Seriale wam z mógu zrobiły bitą śmietane.

Jest taka zasada, że guano się nie rusza, bo śmierdzi, więc dam Ci spokój trollu:) gnij sobie w tym swoim światku 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lena1 napisał:

A Ty nie obawiałaś się samotności? Tego, że inne w Twoim wieku wychodzą za mąż? Moja przyjaciółka tydzień temu wychodziła za mąż. I mówi już, że czuje się staro... W sensie że nie jako panna młoda. Moja przyszła szwagierka dopiero co zaręczyła się z moim bratem. A już ma większość rzeczy zaklepanych, ślub będzie w mniej niż rok. Ona ma 29,5 roku. Komentarz mojej przyjaciółki "nic dziwnego, że się śpieszy, pewnie chce zdążyć przed 30, żeby ludzie nie mówili"... No to jak ja mam 27 dopiero co skończone i myślę o rozstaniu, to przeraża mnie, że w oczach niektórych ludzi, będę uznawana za starą, niechcianą pannę... 

Nie. Wolę być sama niż z kimś, z kim jestem nieszczęśliwa. Moim celem w życiu nigdy nie było i nie jest wyjście za mąż. Jeżeli dla kogoś to jest najważniejsze to ok, ale każdy ma swój sposób na szczęście;) 

Znam sporo kobiet, które są same z wyboru i to naprawdę są fajne, interesujące i zadbane kobiety. Nie rozumiem dlaczego komuś się wydaje, że jak ktoś nie ma męża to jest samotny. Ja byłam wiele lat w związku, w którym czułam się bardzo samotna i nieszczęśliwa i uważam, że to jest znacznie gorsze niż bycie samej.

Bawią mnie takie hasła. Co Cię obchodzi co kto myśli? Żyjesz dla siebie czy dla obcych ludzi? Oni Cię utrzymują? Płacą za Ciebie rachunki? Mówienie, że młoda kobieta jest już "stara" jest bardzo przykre. Że powinna się spieszyć, bo już jest w takim wieku, także. To jest od górnie ustalone co w jakim wieku kobieta powinna zrobić? Niech każdy żyje tak jak chce. Naucz się myśleć o sobie i swoich potrzebach, a nie o tym co ludzie powiedzą, bo Ci będą wiecznie gadać, zawsze będzie coś nie tak, coś co należy zrobić, co trzeba osiągnąć czy mieć. 

Serio, nie rozumiem co Cię obchodzi co będą ludzie gadać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×