Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karolax3

Dziecko bez ojca

Polecane posty

Część,pisze tu bo nie mam do kogo się zwrócić. Może tu dostanę jakąś dobrą radę. Zaszłam w ciążę młodo, miałam 16 lat gdy się zorientowałam powiedziałam o tym drugiej osobie, która uznała że kłamie. Ja unioslam sie honorem i powiedziałam mu,że nie chce jego pomocy skoro mi nie wierzy i że odezwę się tylko i wyłącznie jeśli dziecku będzie coś zagrażać i nie będę mogła mu pomóc (medycznie) krótki po tym, jeszcze w ciąży poznałam chłopaka z którym stworzyłam"rodzinę," byliśmy razem 4lata , syn się do niego przywiązał traktował jak ojca i odwrotnie. Niestety coś nie wyszło i się rozstaliśmy, na początku utrzymywali kontakt mimo rozstania ale w końcu przyszywany tata znikł. Syn ma niedługo 5lat i widzę,że potrzebuje ojca. Walczę z myślami czy odezwać się do jego biologicznego ojca który miał 5lat luzu, co mu ewentualnie powiedzieć i jak zareagował by na to syn. Czy w ogóle on by chciał poznać swojego syna. Sama nie wiem co mam zrobic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy ojciec dziecka kiedykolwiek zabiegał o kontakt z synem czy mial to w nosie? Bo jeżeli syn pozna swojego ojca tylko po to, by zaraz przekonać się, że ten ojciec jest dupkiem, to lepiej żeby go w ogole nie poznawał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przez te 5 lat się nie odzywał to znaczy że chyba nie zbyt go interesuje syn. Nie martw się. Tylko nam się czasami wydaje że dzieciom brakuje ojca czy tam matki. Oczywiście są przypadki że jest to trudne tak żyć bez jednego rodzica, ale jeśli od urodzin wychowują się bez kogoś to ci go nie brakuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A dziadek, jakiś wujek, z którym jesteście blisko w rodzinie? Męskim wzorcem może być inny mężczyzna w rodzinie. Tak jak piszą dziewczyny - jeśli biologiczny ojciec przez te 5 lat miał Was w nosie, to małemu zafundujesz tylko jeszcze większe rozczarowanie, że jego tata go nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On też był młodym gówniarzem i nie wiem czy zdaje sobie w ogóle z tego sprawę,że zaszłam naprawdę z nim w ciążę. Bo tak jak napisałam krótko po tym poznałam innego chłopaka z którym przez jakiś czas tworzyliśmy"rodzine" . Oczywiście nie poznałabym z marszu dziecka z tak naprawdę obcym człowiekiem, chciałabym z nim porozmawiać, opowiedzieć mu o jego synu nie wiem czy nawet wie jak się nazywa. Chociaż jego rodzice z moimi są na stopie koleżeńskiej więc może coś uslyszal.  I przede wszystkim chciałabym zobaczyć czy dojrzał do roli ojca. Przez wszystkie te lata chodzi mi to po głowie bo kiedyś syn zacznie pytać i będą pretensje czemu nie powiedziałam mu o tym. Co jeśli mnie przez to znienawidzi bo nawet nie próbowałam? Alimentów od niego nie chce, radziłam sobie bez niego tyle czasu więc i kolejne lata podołam ale może wyszłoby z tego coś dobrego? Sama nie wiem, tak sobie zagmatwalam zycie, że nie wiem sama co będzie dobre a co nie. Czy po prostu porzucić ten temat i czekać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

czyli jestes  po rozstaniu. jakis rok. 

Mysle ze to Tobie pardziej brakuje partnera,niz dziecku ojca.  Za niedlugo poznasz kogos,a wowczas biologiczny ojciec zacznie wadzic. 

Ja bym podala o alimenty,skoro nie chcesz Twoj wybor. Nawet jezeli mialoby to zostac odkladane,a alimenty wynioslyby tylko 300zl,to po ukonczeniu 18 lat. Twoj syn dostalby na start..46 tys plus odsetki bankowe. Gdyby alimenty wynosily 800zl(a to chyba teraz standard) to gdy syn bedzie pelnoletni dostanie 120000 plus odsetki. Jezeli pojdzie na studia bedzie dostawal jakies "wlasne"pieniadze.Czemu mu to odbierac?

Nie unos sie honorem,niech placi na dziecko.Czemu to kobieta zawsze ma dzwigac ciezar. Opiepszal sie piec lat i starczy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, .Gość napisał:

czyli jestes  po rozstaniu. jakis rok. 

Mysle ze to Tobie pardziej brakuje partnera,niz dziecku ojca.  Za niedlugo poznasz kogos,a wowczas biologiczny ojciec zacznie wadzic. 

Ja bym podala o alimenty,skoro nie chcesz Twoj wybor. Nawet jezeli mialoby to zostac odkladane,a alimenty wynioslyby tylko 300zl,to po ukonczeniu 18 lat. Twoj syn dostalby na start..46 tys plus odsetki bankowe. Gdyby alimenty wynosily 800zl(a to chyba teraz standard) to gdy syn bedzie pelnoletni dostanie 120000 plus odsetki. Jezeli pojdzie na studia bedzie dostawal jakies "wlasne"pieniadze.Czemu mu to odbierac?

Nie unos sie honorem,niech placi na dziecko.Czemu to kobieta zawsze ma dzwigac ciezar. Opiepszal sie piec lat i starczy. 

 

Niee,nie chodzi mi o partnera. Od początku chodzi mi o ojca dziecka, po prostu dojrzałam do tego momentu na tyle by z nim porozmawiać. Może bardziej liczę na to, że się zmienił-dojrzal i będzie chciał utrzymywać kontakt z dzieckiem. Takie moje wyobrażenie ktore by mnie trochę odciążyło bo padam. A poza tym zapyta się o swojego tatę jak będzie miał 16lat i wtedy to już nie będzie takie proste zignorować to...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Dobrosułka napisał:

Zaraz, zaraz.  Rodzice sa na stopie kolezenskiej wiec conajmniej widzieli zdjecia wnuka swojego, widza, ze urodzilas i kiedy i nadal ojciec nic niby nie zajarzyl???  Jego rodzice nie zauwazyli, ze dziecko do synalka podobne?  Wierzysz w takie bajki?  Ojciec widac w ogole nie jest zainteresowany.  Z tego zachowania wyraznie widac, ze nadal nie wierzy- 5 lat pozniej pomimo, ze owoc jego niedowierzania urodzil sie i jego rodzice sa jego swiadomi on nadal ani be ani me.  Do niczego nie dojrzal.  Jego postawa to jedno, ale jego rodzicow???  Co oni tez nie wierza, ze to ich wnuk pomimo kolezenskiej znajomosci?  

Jezeli to nie jest prowokacja to trzymaj dziecko z daleka od takiej rodziny.  Mial piec lat, zeby sie zainteresowac szczgolnie teraz gdy wie (poprzez rodzicow), ze jestem znowu sama.

Jego rodzice raczej o niczym nie wiedzą. Wątpię,żeby on o tym powiedzial a Ja swoim kazałam zatrzymać ta informacje dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Jedyne co bym zrobila to wyslala mu papiery na oficjalne odrzucenie ojcowstwa, a jak nie to wystapilabym o alimenty.  Nie wiem na co czekasz.  Jak dlugo masz zamiar czekac, az dorosnie?  Wiesz, ze niektorzy faceci to nigdy nie dojrzewaja do roli ojcowstwa?

Chyba masz rację, chciałam się najpierw z nim skontaktować ale chyba zacznę od ojcostwa i alimentów.. może najwyższa pora aby i on wziął za to odpowiedzialność..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie chce mi się wierzyć w tę historię, urodziłaś syna i nie poinformowałaś ojca dziecka że ma syna ani jego rodziców? to pierwsze co powinnaś zrobić i podać o alimenty, temat prowo. Przez 5 lat nie chciałaś alimentów dla dziecka tak ci się dobrze powodzi??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Logina napisał:

Jakoś nie chce mi się wierzyć w tę historię, urodziłaś syna i nie poinformowałaś ojca dziecka że ma syna ani jego rodziców? to pierwsze co powinnaś zrobić i podać o alimenty, temat prowo. Przez 5 lat nie chciałaś alimentów dla dziecka tak ci się dobrze powodzi??!!

Jak ma się kilka milionów w banku to po co biegać za 5 czy 6 stówkami co miesiąc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Logina napisał:

Jakoś nie chce mi się wierzyć w tę historię, urodziłaś syna i nie poinformowałaś ojca dziecka że ma syna ani jego rodziców? to pierwsze co powinnaś zrobić i podać o alimenty, temat prowo. Przez 5 lat nie chciałaś alimentów dla dziecka tak ci się dobrze powodzi??!!

Poinformowałam go o ciąży i o tym , że to na pewno jego dziecko a nie jakieś kłamstwa jak to stwierdził. Nie mialam ani nie mam obowiązku informowania jego rodziców o tym. Nie powodzi mi się aż tak dobrze, ale prosić się nigdy nie zamierzałam kogoś o pieniądze. Taka już jestem wolę nie mieć i żyć w spokoju niż walczyć i wyrządzać krzywdę sobie,dziecku itp. to bolesne wspomnienie. Nie rozumiem oburzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Skb napisał:

Jak ma się kilka milionów w banku to po co biegać za 5 czy 6 stówkami co miesiąc. 

Nie trzeba mieć milionów żeby biegać za pieniędzmi. Podjęłam wtedy  decyzję, że skoro nie wierzy w to , że zrobił mi dziecko to ja nic od niego nie chce. Ale tak czy siak kiedyś będzie trzeba wyznać dziecku prawdę więc lepiej chyba gdybym spróbowała zbudować im jakąś relacje i mieć w przyszłości czyste ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dobrosułka napisał:

Rodzice chyba jednak wiedzieli, ze sie z nim spotykalas i 9 miesiecy pozniej urodzilas syna, prawda?

 

Jego rodzice mieszkali już wtedy za granicą, i raczej nie zamierzał się im. Spotykaliśmy się ok 3miesiecy więc niekoniecznie im o tym powiedzial. Ale masz rację pora raczej legalnie mu o tym przypomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Karolax3 napisał:

Nie trzeba mieć milionów żeby biegać za pieniędzmi. Podjęłam wtedy  decyzję, że skoro nie wierzy w to , że zrobił mi dziecko to ja nic od niego nie chce. Ale tak czy siak kiedyś będzie trzeba wyznać dziecku prawdę więc lepiej chyba gdybym spróbowała zbudować im jakąś relacje i mieć w przyszłości czyste ręce.

Rozumiem, że sama się utrzymywałaś i sama płaciłaś za swoją dume, a nie rodzice? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Iwna napisał:

Rozumiem, że sama się utrzymywałaś i sama płaciłaś za swoją dume, a nie rodzice? 

Otóż to, rodzice pomogli mi tylko urzędowo/papierkowo. No i mieszkałam z nimi do 18r.ż ale do wszystkiego musiałam się dokładać 🙂 W wieku 17 lat gdy urodziłam dziecko należały mi sie różne dodatki i utrzymywałam się z nich z czasem poszłam do pracy. Pomagał mi w tym partner. Rodzice nie byli obarczeni moim wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Karolax3 napisał:

Nie trzeba mieć milionów żeby biegać za pieniędzmi. Podjęłam wtedy  decyzję, że skoro nie wierzy w to , że zrobił mi dziecko to ja nic od niego nie chce. Ale tak czy siak kiedyś będzie trzeba wyznać dziecku prawdę więc lepiej chyba gdybym spróbowała zbudować im jakąś relacje i mieć w przyszłości czyste ręce.

Czyli zaczynasz dorastać. To nie musisz biegać za pieniędzmi dla siebie. Jednak masz obowiązek biegać za pieniędzmi dla dziecka. Bo to od nich w dużej mierze zależy jego przyszłość. Co stanie się z dzieckiem jak coś Ci się stanie? Dom dziecka? Rodzina zastępcza, ulica? Dziecko ma prawo znać swojego ojca, a Ty masz obowiązek wychowywać dziecko w prawdzie i poczuciu bezpieczeństwa. Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje dwojga rodziców - matki i ojca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Karolax3 napisał:

Otóż to, rodzice pomogli mi tylko urzędowo/papierkowo. No i mieszkałam z nimi do 18r.ż ale do wszystkiego musiałam się dokładać 🙂 W wieku 17 lat gdy urodziłam dziecko należały mi sie różne dodatki i utrzymywałam się z nich z czasem poszłam do pracy. Pomagał mi w tym partner. Rodzice nie byli obarczeni moim wyborem.

Pomogli urzędowo, mieszkałaś z nimi i uważasz, że nie byli obarczeni twoim wyborem? 16-stolatki w ciąży? Nie rozśmieszaj mnie. Utrzymywałaś się z dodatków? Siebie i dziecko? Nie chodziłaś do szkoły? W Polsce jest obowiązek szkolny do ukończenia 18 roku życia. A jeśli nie chodziłaś, w co wątpię, to jaką pracę znalazłaś po podstawówce?  Jeśli chodziłaś - Kto zajmował się dzieckiem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Iwna napisał:

Pomogli urzędowo, mieszkałaś z nimi i uważasz, że nie byli obarczeni twoim wyborem? 16-stolatki w ciąży? Nie rozśmieszaj mnie. Utrzymywałaś się z dodatków? Siebie i dziecko? Nie chodziłaś do szkoły? W Polsce jest obowiązek szkolny do ukończenia 18 roku życia. A jeśli nie chodziłaś, w co wątpię, to jaką pracę znalazłaś po podstawówce?  Jeśli chodziłaś - Kto zajmował się dzieckiem? 

Nie mieszkalismy już wtedy w Polsce 🙂 ciesze sie, że udało mi się ciebie rozśmieszyć. Ale tak Ci powiem , że się da 😉 są kraje które pomagają w ciężkich momentach. Tak uważam, że rodzice mi za dużo nie pomogli. Skończyłam nawet liceum co prawda trochę to zajęło ale udalo się. A praca w ciężkim momencie żadna nie hańbi z tego co wiem. Pracowalam w cukierni na pół etatu gdy przyszla na to pora. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Karolax3 napisał:

Nie mieszkalismy już wtedy w Polsce 🙂 ciesze sie, że udało mi się ciebie rozśmieszyć. Ale tak Ci powiem , że się da 😉 są kraje które pomagają w ciężkich momentach. Tak uważam, że rodzice mi za dużo nie pomogli. Skończyłam nawet liceum co prawda trochę to zajęło ale udalo się. A praca w ciężkim momencie żadna nie hańbi z tego co wiem. Pracowalam w cukierni na pół etatu gdy przyszla na to pora. 

Liceum? W jakim kraju skończyłaś liceum, skoro byłaś za granicą? Może maturę tam też zdałaś? Myślę, że w żadnym nie ma liceum, są ewentualnie odpowiedniki polskiego liceum. 

Nie wiem jak mogło tak długo ci zająć skończenie tego liceum, skoro dziecko ma 5 lat, liceum (użyłaś określenia 'liceum', więc zakładam że chodzi o polskie) trwa 3 lata, ty masz 22.. I jeszcze zdążyłaś pójść do pracy na pół etatu do cukierni 'gdy przyszedł na to czas'. Nie mając żadnej pomocy od rodziców. 

Samo to, że z nimi mieszkałaś, jadłaś z nimi posiłki, słuchali płaczu noworodka, a później niemowlaka, zostawali z nim gdy ty chodziłaś do szkoły, a skoro skończyłaś liceum to ktoś musiał tym dzieckiem się opiekować. 

Ale zaraz wymyślisz, że gotowałaś sobie sama, dom był tak duży, że nie słyszeli płaczu dziecka, a do szkoły chodziłaś z niemowlakiem pod pachą. 

Jak dla mnie to prowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×