Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Mefistofeles87

Kolega...

Polecane posty

Szanowni Państwo, 


Jakbyście zareagowali na znajomość partnerki z kolegą, z którym jej nie wyszło, poznali się na Tinderze, całowali się, ale ze względów światopoglądowych i religijnych nie mogą być ze sobą. On dopiero na ósmym spotkaniu powiedział jej w domu, że jest rozwodnikiem, mówiąc, że ona mogła sama zapytać wcześniej lub zauważyć zdjęcia z dziećmi. 

Jestem ciekaw opinii bez emocjonalnego backgroundu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Laska jest religijna? To ja bym uważała...🙄

Przepraszam, pytanie było o kolegę. A na jakiej zasadzie funkcjonuje to "koleżeństwo" obecnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolegę to Twoja partnerka może mieć ze studiów, ewentualnie z pracy, ale nie niedoszłego kochasia z tindera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Koleżeństwo obecnie? Zapewnia partnerka, że czysto - już się nie umawiają w swoich domach, chodzą na piwo na mieście, piszą na fb i "kibicują" sobie w poszukiwaniu miłości. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.11.2020 o 13:12, Mefistofeles87 napisał:

Jakbyście zareagowali na znajomość partnerki z kolegą,

Zależy jaka znajomość. Ze czasem napiszą sobie co słychać? Luźno. Coś więcej? Out.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Mefistofeles87 napisał:

Koleżeństwo obecnie? Zapewnia partnerka, że czysto - już się nie umawiają w swoich domach, chodzą na piwo na mieście, piszą na fb i "kibicują" sobie w poszukiwaniu miłości. 

 

Kibicują? A juści... 

Jak tam uwazasz, ale ja jestem morderczo zazdrosna i bym się o takie piwerka na mieście wkurzala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiają nie luźno. Ona mu się zwierza na temat obecnego związku. Mówi, że nawet z nim się lepiej rozumie niż ze mną. 

  • Haha 1
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mefistofeles87 napisał:

Rozmawiają nie luźno. Ona mu się zwierza na temat obecnego związku. Mówi, że nawet z nim się lepiej rozumie niż ze mną. 

Bez jajec🙄

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mefistofeles87 napisał:

Rozmawiają nie luźno. Ona mu się zwierza na temat obecnego związku. Mówi, że nawet z nim się lepiej rozumie niż ze mną. 

Ale wlasciwie... Tobie naprawdę nie przeszkadza ich zażyłośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak takk postawiłem sprawę, to jestem zazdrosny, emocjonalny, niedojrzały. Nie rozumiem ich znajomości. 

Natomiast ja mam zasady. Uważam, że nie można budować zdrowego związku, kiedy się ma niezamknięte rozdziały. Nie da się do człowieka, z którym się całowała, pociągał ją fizycznie i ona jego, że ugadujemy się i jesteśmy kolegami.

Ona go zna 7 mc i nazywa przyjacielem... 

I ja chcę sprawdzić, właśnie obcych ludzi wypytać, czy nie przesadzam, bo dostaje replikę, że jestem ten zły, zazdrosny, zaborczy i niedojrzały.

Edytowano przez Mefistofeles87

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mefistofeles87 napisał:

Jak takk postawiłem sprawę, to jestem zazdrosny, emocjonalny, niedojrzały. Nie rozumiem ich znajomości. 

Natomiast ja mam zasady. Uważam, że nie można budować zdrowego związku, kiedy się ma niezamknięte rozdziały. Nie da się do człowieka, z którym się całowała, pociągał ją fizycznie i ona jego, że ugadujemy się i jesteśmy kolegami.

Ona go zna 7 mc i nazywa przyjacielem... 

I jak chcę sprawdzić, właśnie obcych ludzi, czy nie przesadzam, to jestem ten zły, niedojrzały.

Może i to niedojrzałosc, ale bardzo ludzka. Ja to bym nazwala instynktem samozachowawczym

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam naprawdę jak Państwo podobne zapatrywania. Dlatego chciałem to skonfrontować z obcymi ludźmi, obiektywnie na to spojrzeć. Ja jej mówiłem na zasadzie lustra. Że jej znajomi to akceptują, nawet faceci jej dziewczyn mówią, że tak może być, tylko od razu mówię, a ktoś jest w takiej sytuacji, czy tylko teoretyzują... Teoretyzują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Mefistofeles87 napisał:

Jak takk postawiłem sprawę, to jestem zazdrosny, emocjonalny, niedojrzały. Nie rozumiem ich znajomości. 

Natomiast ja mam zasady. Uważam, że nie można budować zdrowego związku, kiedy się ma niezamknięte rozdziały. Nie da się do człowieka, z którym się całowała, pociągał ją fizycznie i ona jego, że ugadujemy się i jesteśmy kolegami.

Ona go zna 7 mc i nazywa przyjacielem... 

I ja chcę sprawdzić, właśnie obcych ludzi wypytać, czy nie przesadzam, bo dostaje replikę, że jestem ten zły, zazdrosny, zaborczy i niedojrzały.

Jeśli będą się tak spotykać, to w końcu wylądują razem w łóżku i nie ma siły, żeby się tak nie stało.

Jeśli jej nie kochasz, tylko chcesz kogoś mieć, bo seks jest fajny, to trwaj w tym związku, ale równolegle szukaj dalej, bo nic z tego nie będzie.

Ona pewnie jest w nim zakochana, a on w niej i tylko kwestią czasu jest odstawienie zasad religijnych na bok, a pójście za głosem serca, biologii, popędu itp. Miłość to nie tylko uczucia, ale i hormony, które się wydzielają w obecności drugiej osoby i dlatego tak trudno nad tym zapanować i dąży się do kontaktu, pod jakimkolwiek pretekstem. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Mefistofeles87 napisał:

Rozmawiają nie luźno. Ona mu się zwierza na temat obecnego związku. Mówi, że nawet z nim się lepiej rozumie niż ze mną. 

Ten tekst to dyskwalifikacja. To znaczy zrobisz co zechcesz, ale mi by było źle na takie dictum

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Mefistofeles87 napisał:

 Że jej znajomi to akceptują, nawet faceci jej dziewczyn mówią, że tak może być, tylko od razu mówię, a ktoś jest w takiej sytuacji

Każdy ma gdzieś indziej granicę. To przepraszam bardzo, jeśli ja nie akceptuje koleżanek partnera tj. spotkań z nimi, a inni niczego złego w tym nie widzą to oznacza, że jestem zaborcza i mam się na to godzić? Nie. Rozumiem koleżanki w sensie smsy czy na komunikatorze rozmowę co słychać itd., ale nigdy nie akceptowałabym spotkań 1:1.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Jack445 napisał:

Jeśli będą się tak spotykać, to w końcu wylądują razem w łóżku i nie ma siły, żeby się tak nie stało.

Jeśli jej nie kochasz, tylko chcesz kogoś mieć, bo seks jest fajny, to trwaj w tym związku, ale równolegle szukaj dalej, bo nic z tego nie będzie.

Ona pewnie jest w nim zakochana, a on w niej i tylko kwestią czasu jest odstawienie zasad religijnych na bok, a pójście za głosem serca, biologii, popędu itp. Miłość to nie tylko uczucia, ale i hormony, które się wydzielają w obecności drugiej osoby i dlatego tak trudno nad tym zapanować i dąży się do kontaktu, pod jakimkolwiek pretekstem. 

Bzdura. Nie jesteśmy zwierzętami, żeby kierować się popędem, a jak jest miłość to nie trzeba nad niczym panować, bo nie ma zwyczajnie nad czym. Szukaj równolegle? Prdolisz... 🤦‍♀️

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze u siebie w domu. A sytuacja w  wyglądała tak, że obsypałem ją płatkami róż w ogrodzi botanicznym, pierwszy pocałunek. Poszliśmy na kawę, a ona koło 21, że musi już iść, to myślę, że zmęczona., Odprowadzam, a ona mi mówi w drodze, że jest umówiona z tym kolegą na piwo. Proponuje mi w trójkę, a ja mówię dwoje to zgrana drużyna, troje to tłok. Przywitałem się, pocałowała go w policzek, objęła, mnie nic , powiedziałem, żeby się nią opiekował, by była bezpieczna, bo była noc i on odpowiedział, że idą tylko na piwo i poszedłem. 

 

On mi nie zagraża fizycznie, bo nie jest przystojny, ale tu właśnie chodzi o to jak kobieta patrzy, a opna go zawsze broni i jest on święty, choć to taki tani bajerant w moich oczach. Szuka miłości na Tinderze, kibicują sobie, tylko od 5 lat od rozwodu nikogo nie może znaleźć.  

Edytowano przez Mefistofeles87

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mefistofeles87 napisał:

Jeszcze u siebie w domu. A sytuacja w barze wyglądąła tak, że obsypałem płatkami róż w ogrodzi ebotanicznym, pierwszy pocałúnek. Poszlismy na kawę, a ona koło 21, że musi już iść, to myślę, że zmęczona., Odprowadzam, a ona mi mówi w drodze, że jest umówiona z tym kolegą na piwo. Proponuje mi w trójkę, a ja mówię dwoje to zgrana drużyna, troje to tłok. Przywitałem się, pocałowała go w policzekl, objęła, mnie nic , powiedziałem, żeby się nią opiekował, by była bezpieczna, bo była noc i on odpowiedział, że idą tylko na piwo i poszedłem. 

 

On mie nie zagraża fizycznie, bo nie jest przystojny, ale tu właśnie chodzi o to jak kobieta patrzy. 

Jezoooo. Ale bym się wkurzyla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mefistofeles87 napisał:

 

On mie nie zagraża fizycznie, bo nie jest przystojny, ale tu właśnie chodzi o to jak kobieta patrzy. 

Nie jest przystojny? Ale ona się z nim lepiej dogaduje. Poza tym, to nie chodzi o "przystojnosc" w Twoich oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Bzdura. Nie jesteśmy zwierzętami, żeby kierować się popędem. A jak jest miłość to nie trzeba nad niczym panować, bo nie ma zwyczajnie nad czym. Szukaj równolegle? Prdolisz....

Jesteśmy zwierzętami. Warto sobie to uświadomić. Byłem w podobnej sytuacji, ja żonaty, ona z innym i udało nam się doprowadzić do kilku spotkań i sam na sam było bardzo krótko i rozmawialiśmy o wszystkim, też rozumiała mnie lepiej niż żona i ja ją.
Dopiero te kilka spotkań uświadomiły mi, że można żyć inaczej. Moje małżeństwo rozpadło się w ciągu roku.
Jestem facetem i wszędzie widzę schemat... Oni nie sa małżeństwem ale skoro ktoś inny ja pociąga i lepiej rozumie, to są na najlepszej drodze do rozstania tylko muszą do tego dojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, Onkosfea. Dokładnie w moich oczach, a w jej oczach jest inaczej. 

Jak chciałem z nią zerwać z jego powodu i z powodu swoich zasad, to od razu poleciała do niego i napisała o tym, na co on odparł: dziwne... Jemu łatwo zgrywać luzaka.

On nas zaprasza na jakieś spotkania, ale ja nie chcę. On nie jest z mojej bajki. Ja lubię facetów moralnych, co widać, że nie tknie zajętej kobiety. Nie bawi się kobietami. Ja jestem bardzo moralny i z szacunkiem do kobiet, trochę białorycerzę hehe

 

Mnie nie mieści się w głowie, że ona mu wybaczyła, że przez 8 spotkań nie powiedział jej o rozwodzie, dzieciach i tak jej odparł. Tak tylko rozgrzesza zakochana kobieta. 

 

Zwłaszcza, że na 2 spotkaniu mi już o nim mówiła i ich relacji, że nawet jego dzieci by zaakceptowała, boi lubi dzieci, tylko on jeest rozwodnikiem, a ona jest głęboko wierząca. I ja się wycofałem, obserwując ich relację i nie wiedziałem, że jeszcze mieszkają koło siebie... 

Edytowano przez Mefistofeles87

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mefistofeles87 napisał:

Dziękuję, Onkosfea. Dokładnie w moich oczach, a w jej oczach jest inaczej. 

Jak chciałem z nią zerwać z jego powodu i z powodu swoich zasad, to od razu poleciała do niego i napisała o tym, na co on odparł: dziwne... Jemu łatwo zgrywać luzaka.

On nas zaprasza na jakieś spotkania, ale ja nie chcę. On nie jest z mojej bajki. Ja lubię facetów moralnych, co widać, że nie tknie zajętej kobiety. Nie bawi się kobietami. Ja jestem bardzo moralny i z szacunkiem do kobiet, trochę białorycerzę hehe

 

Mnie nie mieści się w głowie, że ona mu wybaczyła, że przez 8 spotkań nie powiedział jej o rozwodzie, dzieciach i tak jej odparł. Tak tylko rozgrzesza zakochana kobieta. 

 

Zwłaszcza, że na 2 spotkaniu mi już o nim mówiła i ich relacji, że nawet jego dzieci by zaakceptowała, boi lubi dzieci, tylko on jeest rozwodnikiem, a ona jest głęboko wierząca. I ja się wycofałem, obserwując ich relację i nie wiedziałem, że jeszcze mieszkają koło siebie... 

Nikt tu Cię nie będzie namawiał do kończenia związku. Ale może warto by postawić sprawe na ostrzu noża i oznajmić co akceptujesz, a czego nie. Jeśli ona ma zupelnie inne podejscie do związków, to się nie dogadacie.

A fakt, że ona jest na tyle świętobliwa i religijna, że może odrzucić rozwodnika, a jednak się z nim dalej kontaktować, kupy się dla mnie nie trzyma i jest w najwyższym stopniu podejrzany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On mężem nie może być, ale przyjacielem już tak i to na całe życie.

Stawiam. To jest jedyny punkt zapalny tego związku. Najpierw było, że na koniec następnego roku z nim skończy dopiero. Udało mi się, że nawet za tydzień jednego dnia ostatnio, po czym następnego, że na coś innego się umawiali i, że ona potrafi, ale nie chcę i jej smutno. W końcu stanęło do 1,5 mc, ale każdy dzień to ja pieprzony maraton. Staram się omijać jego temat, to nagle facet jej najlepszej koleżanki pyta na imprezie co tam u niego i wtedy myślę, ile ten facet znaczy dla niej.

Nie czuję się pewnie w tej relacji przez tą przyjaźń.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Mefistofeles87 napisał:

Koleżeństwo obecnie? Zapewnia partnerka, że czysto - już się nie umawiają w swoich domach, chodzą na piwo na mieście, piszą na fb i "kibicują" sobie w poszukiwaniu miłości. 

 

Nie rozumiem. Przeciez ona juz ciebie znalazla wiec w szukaniu jakiej milosci on jej kibicuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona kibicuje jemu, żeby znalazł miłość. 

Hit Drodzy Państwo, ona chciałaby, żeby on był świadkiem na jej slubie w przyszłości.

 

Związek z nią to pakiet wiązany chyba.

 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Mefistofeles87 napisał:

Ona kibicuje jemu, żeby znalazł miłość. 

Hit Drodzy Państwo, ona chciałaby, żeby on był świadkiem na jej slubie w przyszłości.

 

Związek z nią to pakiet wiązany chyba.

 

Wiec mocno podejrzewam, ze to nie bedzie slub z toba 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona chce zeby on byl swiadkiem na slubie bo wtedy juz legalnie przez reszte zycia bedzie on przyjacielem domu ... a moze z czasem i wiecej. Uciekaj, radze ci.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Finalnie zaproponowałem, że godzę się na tą znajomość pod warunkiem, że wyjścia 1:1 będą na mieście, kategorycznie nie u siebie w domach, bez alkoholu i pełna lojalność - bez mówienia o mnie i naszym związku. Nie jestem zadowolony, że ograniczam osobę, ale ultimatum, to był dyktat, natomiast zrozumiałem, że ona też stosuje dyktat wobec mnie: masz wbrew swoim zasadom, odczuciom i komfortowi zaakceptować tę znajomość w pełni. 

Ja gdzieś ustąpiłem, postawiłem na zaufanie na tyle ile mogę, natomiast to mi da pokaz, czy partnerka w ogóle umie chodzić na kompromisy. 

 

Na pewno byłoby najłatwiej uciec, ale wbrew osądom, że ją nie kocham, za szybko na takie deklaracje, to wykazuje uczucia do niej, bo bym w innym przypadku obrócił się na pięcie. 

Edytowano przez Mefistofeles87

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×