Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elena90

Co w takim przypadku covid a samotne macierzynstwo

Polecane posty

Moja siostra ma pare chorob m in cukrzyce astmę i wczoraj dzwonila ze ktoś tam ma covid i ona sie boi siostra ma 48 lat i sama wychowuje 8 letniego syna. I spytala czy jesli ona by sie zarazila i jej stan by wymagał hospitalizacji to czy wzielabym malego do siebie. Ja jestem obecnie w ciazy sama mam jeszcze dziecko i nie chcialabym sie narazac bo wiadomo ze mlody mogby nas zarazic a w przypadku kwarantanny nawet nie mialby kto nam zrobic zakupow. Dlatego odmowilam siostra sie smiertelnie obrazila i mam pytanie co w takim przypadku? Gdy wlasnie ona by musiala jechac do szpitala co z dzieckiem wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziecko tez trafi do szpitala. mimo ze moze nie miec objawow. W przypadku innej choroby sa pogotowia opiekuncze jednak to wyjatkowa sytuacja,bo covid wymaga kwarantanny i nikt nie bedzie narazal zdrowych wychowawcow i dzieci w takim osrodku.  Na pewno gdzies ulokuja dziecko. 

Slusznie ze odmowilas,bo niewiadomo jaki to moze miec wplyw na Twoj stan zdrowia i na plod. Choc z uczuciowego -rodzinnego punktu widzenia.. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, .Gość napisał:

dziecko tez trafi do szpitala. mimo ze moze nie miec objawow. W przypadku innej choroby sa pogotowia opiekuncze jednak to wyjatkowa sytuacja,bo covid wymaga kwarantanny i nikt nie bedzie narazal zdrowych wychowawcow i dzieci w takim osrodku.  Na pewno gdzies ulokuja dziecko. 

Slusznie ze odmowilas,bo niewiadomo jaki to moze miec wplyw na Twoj stan zdrowia i na plod. Choc z uczuciowego -rodzinnego punktu widzenia.. Tragedia.

Powinnam zająć się małym? Własnie tego sie boję bo jeslicos bedzie nie tak to potem tez moje 2 dziecko zostanie bez opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Elena90 napisał:

Powinnam zająć się małym? Własnie tego sie boję bo jeslicos bedzie nie tak to potem tez moje 2 dziecko zostanie bez opieki

nie. nie powimmas. mimo ze to trudne emocjonalnie. Jednak mozesz w takiej sytuacji np zrobic paczke dla siostrzenca albo dac mu tebleta z dostepem do neta,jezeli bedzie w szpitalu. Mozesz do niego dzwonic,czytac bajki przez telerozowe albo grac np w kalambury np na kurniku. 8latek to juz duze dziecko.

Z reszta w szpitalia tez test Mlodemu i jezeli bedzie negatywny,jaknajbardziej mozesz go zabrac do siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Elena90 napisał:

Powinnam zająć się małym? Własnie tego sie boję bo jeslicos bedzie nie tak to potem tez moje 2 dziecko zostanie bez opieki

Nie, nie powinnaś się zająć i narażać własnych dzieci. Poza tym jeśli byś się zajęła to automatycznie macie kwarantannę i kto Wam pomoże? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, .Gość napisał:

dziecko tez trafi do szpitala. mimo ze moze nie miec objawow. W przypadku innej choroby sa pogotowia opiekuncze jednak to wyjatkowa sytuacja,bo covid wymaga kwarantanny i nikt nie bedzie narazal zdrowych wychowawcow i dzieci w takim osrodku.  Na pewno gdzies ulokuja dziecko. 

Slusznie ze odmowilas,bo niewiadomo jaki to moze miec wplyw na Twoj stan zdrowia i na plod. Choc z uczuciowego -rodzinnego punktu widzenia.. Tragedia.

Mylisz się, jeśli dziecko nie będzie miało objawów to nie zabiorą go do szpitala. To raz. A dwa, współdomownikom już nie robią testów jeśli nie mają objawów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, BitchNaughty napisał:

Mylisz się, jeśli dziecko nie będzie miało objawów to nie zabiorą go do szpitala. To raz. A dwa, współdomownikom już nie robią testów jeśli nie mają objawów. 

znaczy zostawia osmiolatka samego w domu .. 😄 ? Prosze Cie,po co straszysz autorke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do czego doszło... Ludzie się tacy zrobili, że tylko o sobie myślą. Siostra,  najblizsza rodzina stoi pod ścianą, a ta się martwi, że nie będzie miał im kto zakupów zrobić. A to sąsiadów,  znajomych nie ma? Tu chodzi o dziecko a nie o psa. Postaw się teraz w sytuacji siostry. Co czuje i jak musi być przerażona wiedząc, że nie może liczyć na pomoc najlizszej rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, madalene1711 napisał:

Do czego doszło... Ludzie się tacy zrobili, że tylko o sobie myślą. Siostra,  najblizsza rodzina stoi pod ścianą, a ta się martwi, że nie będzie miał im kto zakupów zrobić. A to sąsiadów,  znajomych nie ma? Tu chodzi o dziecko a nie o psa. Postaw się teraz w sytuacji siostry. Co czuje i jak musi być przerażona wiedząc, że nie może liczyć na pomoc najlizszej rodziny. 

Nie zrozumialas. Jesli ona da mlodego i zarazi nas to ja nie wiem czy sama nie wyladuje w szpitalu bo mam ciaze zagrozoną i szereg schorzen w tym rowniez cukrzyce ciazowa. Wtedy nie tylko siostry syn ale i moj zostanie bez opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Elena90 napisał:

Nie zrozumialas. Jesli ona da mlodego i zarazi nas to ja nie wiem czy sama nie wyladuje w szpitalu bo mam ciaze zagrozoną i szereg schorzen w tym rowniez cukrzyce ciazowa. Wtedy nie tylko siostry syn ale i moj zostanie bez opieki.

Dobrze zrozumiałam. Sama napisałaś, że nie będzie miał ci kto zakupów zrobić. No rzeczywiście dużo poważniejszy problem, niż problem twoje siostry. Poza tym to nie jest powiedziane, że on też musi być chory. Równie dobrze możesz zarazić się w sklepie, u lekarza. A gdzie ojciec dziecka? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, madalene1711 napisał:

Dobrze zrozumiałam. Sama napisałaś, że nie będzie miał ci kto zakupów zrobić. No rzeczywiście dużo poważniejszy problem, niż problem twoje siostry. Poza tym to nie jest powiedziane, że on też musi być chory. Równie dobrze możesz zarazić się w sklepie, u lekarza. A gdzie ojciec dziecka? 

 

No to rowniez nie uwazasz ze jesli zostaniemy objeci kwarantanna to musze czyms te dzieci zywic? I nie nie mam nikogo kto mi pomoze rowniez. Nie mow ze sa wolontariusze bo to pic na wode. Ojciec dziecka w tym momencie przebywa zagranicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Elena90 napisał:

No to rowniez nie uwazasz ze jesli zostaniemy objeci kwarantanna to musze czyms te dzieci zywic? I nie nie mam nikogo kto mi pomoze rowniez. Nie mow ze sa wolontariusze bo to pic na wode. Ojciec dziecka w tym momencie przebywa zagranicą.

A sąsiadów, znajomych nie masz? Do Mopsu zadzwonisz to ci zakupy zrobią. Teraz postaw się w odwotnej sytuacji, trafiasz do szpitala, prosisz siostre o pomoc a ona ci odmawia, bo boi się kto jej zakupy zrobi. Co wtedy z twiom dzieckiem? Jak się czujesz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, madalene1711 napisał:

A sąsiadów, znajomych nie masz? Do Mopsu zadzwonisz to ci zakupy zrobią. Teraz postaw się w odwotnej sytuacji, trafiasz do szpitala, prosisz siostre o pomoc a ona ci odmawia, bo boi się kto jej zakupy zrobi. Co wtedy z twiom dzieckiem? Jak się czujesz? 

To kto mi zrobi zakupy to jest po 2. Nikt nie zajmie sie moim dzieckiem jesli ja wyladuje w szpitalu. Tak jak ona mysli tylko i wylacznie o sobie i swoim dziecku wiedzac ze mam zagrozona ciaze i tez male dziecko tak ja mysle o swoich dzieciach. Gdybym nie byla w ciazy nawet przez sekunde bym sie nie zastanawiala nad pomoca jej. Jesli ja bym byla na jej miejscu sciagalabym byłego do pomocy bo nigdy nie narazilabym mojej siostry w ciazy w takim przypadku a ze jej wielki honor na to nie pozwala to 2 sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Elena90 napisał:

To kto mi zrobi zakupy to jest po 2. Nikt nie zajmie sie moim dzieckiem jesli ja wyladuje w szpitalu. Tak jak ona mysli tylko i wylacznie o sobie i swoim dziecku wiedzac ze mam zagrozona ciaze i tez male dziecko tak ja mysle o swoich dzieciach. Gdybym nie byla w ciazy nawet przez sekunde bym sie nie zastanawiala nad pomoca jej. Jesli ja bym byla na jej miejscu sciagalabym byłego do pomocy bo nigdy nie narazilabym mojej siostry w ciazy w takim przypadku a ze jej wielki honor na to nie pozwala to 2 sprawa

Pamiętaj, jaka jesteś dla innych tacy ludzie są dla ciebie. No właśnie, sciaglabys byłego, a gdyby on nie mógł? A teraz kto ci robi zakupy skoro tak się boisz? Bo chyba się nie narażasz w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Elena90 napisał:

Powinnam zająć się małym? Własnie tego sie boję bo jeslicos bedzie nie tak to potem tez moje 2 dziecko zostanie bez opieki

Tak, tu się nie ma czego bać na wyrost. Oglądaj mniej TV. Patrz więcej co się dzieje dookoła naprawdę. Może zrozumiesz, że to epidemia strachu i zerwane więzi międzyludzkich to jest największe zagrożenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro ona mogłaby ściągnąć byłego, to tak samo Ty możesz ściągnąć swojego partnera. Jaka to różnica? 

Absolutnie wzięłabym dziecko do siebie. Żeby nie było, sama też mam dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Com napisał:

Skoro ona mogłaby ściągnąć byłego, to tak samo Ty możesz ściągnąć swojego partnera. Jaka to różnica? 

Absolutnie wzięłabym dziecko do siebie. Żeby nie było, sama też mam dzieci. 

Moj partner przechodzi operacje zagranica potem rehabilitacje i nie bedzie go prawie 2 miesiace. Taka róznica. A jej facet jest zdrowy i pracuje w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, .Gość napisał:

znaczy zostawia osmiolatka samego w domu .. 😄 ? Prosze Cie,po co straszysz autorke. 

Noe zostawia go samego w domu, nie zabiora tez jednak do szpitala. Przypuszczam, ze zabiora do jednostki opiekunczej gdzie bedzie siedzial w odosobnieniu do momentu gdy mu zrobia test. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwię się siostrze, też byłabym zła, nie tyle zła co strasznie rozczarowana. Niby masz tą  rodzinę, a  gdy przychodzi taka sytuacja jak ta w której trzeba pomóc to najbliższa rodzina ma cię gdzieś. Tym bardziej, że ona nie ma wyjścia. Gdy zachoruje będzie się martwić i o swoje zdrowie i o  dziecko, które przerażone przebywa gdzieś z obcymi ludźmi. To musi być straszne. Nikomu nie życzę. Ja bym wzięła, a ty zrobisz i tak jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Elena90 napisał:

Powinnam zająć się małym? Własnie tego sie boję bo jeslicos bedzie nie tak to potem tez moje 2 dziecko zostanie bez opieki

I masz podobną sytuacje do siostry. I kogo bedziesz prosić o pomoc jesli trafisz do szpitala? niekoniecznie z powodu Covida?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość888 napisał:

Nie dziwię się siostrze, też byłabym zła, nie tyle zła co strasznie rozczarowana. Niby masz tą  rodzinę, a  gdy przychodzi taka sytuacja jak ta w której trzeba pomóc to najbliższa rodzina ma cię gdzieś. Tym bardziej, że ona nie ma wyjścia. Gdy zachoruje będzie się martwić i o swoje zdrowie i o  dziecko, które przerażone przebywa gdzieś z obcymi ludźmi. To musi być straszne. Nikomu nie życzę. Ja bym wzięła, a ty zrobisz i tak jak chcesz.

bedac w ciazy narazalabys zycie niemarodzonego dziecka? Przeciez covid i u mlodych ludzi konczy sie choroba? 

 

13 minut temu, Gość888 napisał:

I masz podobną sytuacje do siostry. I kogo bedziesz prosić o pomoc jesli trafisz do szpitala? niekoniecznie z powodu Covida?

ale nie ma podobnej sytuacji. Siostra ma 48 lat ,w ciazy juz nie bedzie.  Inme choroby i przypadki losowe nie beda zagrazac w takim stopniu jak covid. Pytanie raczej gdzie jest tatus chlopca.

36 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Noe zostawia go samego w domu, nie zabiora tez jednak do szpitala. Przypuszczam, ze zabiora do jednostki opiekunczej gdzie bedzie siedzial w odosobnieniu do momentu gdy mu zrobia test. 

tak wyobrazasz sobie wychowawce w jakiejs placowce w kombinezonie jak kosmonauta,mierzacego dziecku temp,albo podajaca posilek? co z toaleta? nocnik mu dadza? Wezma do szpitala i tam wykonaja test,a dopiero po tescie beda szukac mu miejsca.Z reszta w stanie gdy rodzice nie sa w stanie zaja sie dzieckiem,dziecko i tak rutynowo trafia do szpitala na "przeglad".

...

Ja bym nie ryzykowala bo tydzien w placowce czy w szpitalu dla tego chlopca to "przygoda" dla nienarodzonego dziecka moze zawazyc na calym jego zyciu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, .Gość napisał:

bedac w ciazy narazalabys zycie niemarodzonego dziecka? Przeciez covid i u mlodych ludzi konczy sie choroba? 

 

ale nie ma podobnej sytuacji. Siostra ma 48 lat ,w ciazy juz nie bedzie.  Inme choroby i przypadki losowe nie beda zagrazac w takim stopniu jak covid. Pytanie raczej gdzie jest tatus chlopca.

tak wyobrazasz sobie wychowawce w jakiejs placowce w kombinezonie jak kosmonauta,mierzacego dziecku temp,albo podajaca posilek? co z toaleta? nocnik mu dadza? Wezma do szpitala i tam wykonaja test,a dopiero po tescie beda szukac mu miejsca.Z reszta w stanie gdy rodzice nie sa w stanie zaja sie dzieckiem,dziecko i tak rutynowo trafia do szpitala na "przeglad".

...

Ja bym nie ryzykowala bo tydzien w placowce czy w szpitalu dla tego chlopca to "przygoda" dla nienarodzonego dziecka moze zawazyc na calym jego zyciu. 

Wiesz co sie dzieje teraz w szpitalach? Nie ma miejsca by zabierac do nich dzieci z chorymi rodzicami. Dziecku zrobia test, trafi do jednostki opiekunczej, jezeli jest zarazone na oddzial dzieciecy do szpitala lub do szpitala dzieciecego. 

Rozumiem, ze uwazasz ze jakby Twoje dzieci trafily do jednostki opiekunczej na tydzien to tez uznalabys, ze to byla dla nich przygoda? Ot takie wakacje? 

Rozumiem rozterki Autorki ale wystarczy ustalic z siostra, ze gdyby zachorowala to robi synowi test na covid prywatnie, izoluje go od siebie do czasu uzyskania wyniku, to juz duzy chlopiec, zrozumie, ze musi przebywac w osobnym pokoju i musza z mama nosic maseczki w domu i jezeli wynik jest negatywny ciocia zabiera go do siebie. Jezeli bedzie zarazony i tak nie bedzie mogl trafic pod opieke zdrowych osob. Trzeba tylko chciec. 

Autorka juz spalila za soba mosty. Jezeli Ona zachoruje tez nie bedzie mogla liczyc na pomoc siostry i jej dziecko tez bedzie mialo okazje sprawdzic jak wyglada przygoda z osrodkiem opiekunczym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Wiesz co sie dzieje teraz w szpitalach? Nie ma miejsca by zabierac do nich dzieci z chorymi rodzicami. Dziecku zrobia test, trafi do jednostki opiekunczej, jezeli jest zarazone na oddzial dzieciecy do szpitala lub do szpitala dzieciecego. 

Rozumiem, ze uwazasz ze jakby Twoje dzieci trafily do jednostki opiekunczej na tydzien to tez uznalabys, ze to byla dla nich przygoda? Ot takie wakacje? 

Rozumiem rozterki Autorki ale wystarczy ustalic z siostra, ze gdyby zachorowala to robi synowi test na covid prywatnie, izoluje go od siebie do czasu uzyskania wyniku, to juz duzy chlopiec, zrozumie, ze musi przebywac w osobnym pokoju i musza z mama nosic maseczki w domu i jezeli wynik jest negatywny ciocia zabiera go do siebie. Jezeli bedzie zarazony i tak nie bedzie mogl trafic pod opieke zdrowych osob. Trzeba tylko chciec. 

Autorka juz spalila za soba mosty. Jezeli Ona zachoruje tez nie bedzie mogla liczyc na pomoc siostry i jej dziecko tez bedzie mialo okazje sprawdzic jak wyglada przygoda z osrodkiem opiekunczym. 

wez sie zastanow! covid w domu i maseczki? a kto dziecku obiad ugotuje? Chora matka? Juz kaz tej samotnej matce odizolowac dziecko od siebie. Bo przeciez wirus wylega sie 10 dni. Juz moze byc chora. Zamknij dziecko w pokoju samo na kilka dni.. I dezyndekuj wszystko w domu zeby przypadkiem sie nie zarazilo. Ja nie wiem kto Ci takich pierdul naopowiadal ze maseczka chroni przed wirusem.  Wirus zyje kilka dni na przeroznych powiezchniach. Dlatego wchodzac do sklepu psikasz rece! To jest niewykonalne co piszesz

Preciez rzecza oczywista jest ze dziecko z podejrzeniem covid najpierw trafi do miejscagdzie bezpiecznie dla innych, zostanie przeprowadzony test. Potem beda szukac mu np miejsca w izbie dziecka,czy po rodzinie.To tez napisalam w pierwszym poscie ,ze jezeli test bedzie negatywny moze zabrac dziecko o siebie. Pokecam czytac uwaznie,bo to cenna rzecz,a dopiero potem probowac umoralniac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Wiesz co sie dzieje teraz w szpitalach? Nie ma miejsca by zabierac do nich dzieci z chorymi rodzicami. Dziecku zrobia test, trafi do jednostki opiekunczej, jezeli jest zarazone na oddzial dzieciecy do szpitala lub do szpitala dzieciecego. 

Rozumiem, ze uwazasz ze jakby Twoje dzieci trafily do jednostki opiekunczej na tydzien to tez uznalabys, ze to byla dla nich przygoda? Ot takie wakacje? 

Rozumiem rozterki Autorki ale wystarczy ustalic z siostra, ze gdyby zachorowala to robi synowi test na covid prywatnie, izoluje go od siebie do czasu uzyskania wyniku, to juz duzy chlopiec, zrozumie, ze musi przebywac w osobnym pokoju i musza z mama nosic maseczki w domu i jezeli wynik jest negatywny ciocia zabiera go do siebie. Jezeli bedzie zarazony i tak nie bedzie mogl trafic pod opieke zdrowych osob. Trzeba tylko chciec. 

Autorka juz spalila za soba mosty. Jezeli Ona zachoruje tez nie bedzie mogla liczyc na pomoc siostry i jej dziecko tez bedzie mialo okazje sprawdzic jak wyglada przygoda z osrodkiem opiekunczym. 

jeszczze dopisze tylko ze autorka zazncxzyla. ze gdyby siostra trafila do szpitala,to czy ona zajmie sie dzieckiem,a wiec juz w skrajnej sytuacji,to co piszesz moze mialoby i sens gdyby tylko po pojawieniu sie pierwszych objawow u matki,tak zrobic. Jednak nie w chwili kiedy matka wymaga natleniania,bo przeciez  duszac sie nie bedzie czekac na test syna? No ale wierze ze Ty dalabys rade na bez dechu dwa dni ..Brawo Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Wiesz co sie dzieje teraz w szpitalach? Nie ma miejsca by zabierac do nich dzieci z chorymi rodzicami. Dziecku zrobia test, trafi do jednostki opiekunczej, jezeli jest zarazone na oddzial dzieciecy do szpitala lub do szpitala dzieciecego. 

Rozumiem, ze uwazasz ze jakby Twoje dzieci trafily do jednostki opiekunczej na tydzien to tez uznalabys, ze to byla dla nich przygoda? Ot takie wakacje? 

Rozumiem rozterki Autorki ale wystarczy ustalic z siostra, ze gdyby zachorowala to robi synowi test na covid prywatnie, izoluje go od siebie do czasu uzyskania wyniku, to juz duzy chlopiec, zrozumie, ze musi przebywac w osobnym pokoju i musza z mama nosic maseczki w domu i jezeli wynik jest negatywny ciocia zabiera go do siebie. Jezeli bedzie zarazony i tak nie bedzie mogl trafic pod opieke zdrowych osob. Trzeba tylko chciec. 

Autorka juz spalila za soba mosty. Jezeli Ona zachoruje tez nie bedzie mogla liczyc na pomoc siostry i jej dziecko tez bedzie mialo okazje sprawdzic jak wyglada przygoda z osrodkiem opiekunczym. 

A wiesz jak wygląda przygoda z covidem gdy jest się w ciąży? Znajoma będąc w 29 tygodniu ciąży zachorowała. Przez kilka dni miała gorączkę i kaszel, była bardzo odwodniona, musieli zrobić jej cesarkę. Dziecko przyszło na świat 11 tygodni za szybko, nie wiem w jakim jest stanie, ale waży tylko kilogram. Ona wyjdzie ze szpitala, a dziecko zostanie na wiele tygodni, nie będzie mogła do niego chodzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, .Gość napisał:

jeszczze dopisze tylko ze autorka zazncxzyla. ze gdyby siostra trafila do szpitala,to czy ona zajmie sie dzieckiem,a wiec juz w skrajnej sytuacji,to co piszesz moze mialoby i sens gdyby tylko po pojawieniu sie pierwszych objawow u matki,tak zrobic. Jednak nie w chwili kiedy matka wymaga natleniania,bo przeciez  duszac sie nie bedzie czekac na test syna? No ale wierze ze Ty dalabys rade na bez dechu dwa dni ..Brawo Ty!

Covid nie zaczyna sie od ciezkiej noewydolnosci oddechowej. Pierwsze objawy sa inne. I wtedy siostra autorki powinna wykonac test dla syna. Wcale nie jest powiedziane, ze sie zarazi. Z tego co zrozumialam nie wiadomo tez czy siostra jest chora i jak bedzie przechodzic covid. Tu nie ma reguly. Martwi sie na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, ChAD napisał:

A wiesz jak wygląda przygoda z covidem gdy jest się w ciąży? Znajoma będąc w 29 tygodniu ciąży zachorowała. Przez kilka dni miała gorączkę i kaszel, była bardzo odwodniona, musieli zrobić jej cesarkę. Dziecko przyszło na świat 11 tygodni za szybko, nie wiem w jakim jest stanie, ale waży tylko kilogram. Ona wyjdzie ze szpitala, a dziecko zostanie na wiele tygodni, nie będzie mogła do niego chodzić. 

Wiem. Zona mojego kolegi bedac w zaawansowanej ciazy wlasnie przechodzi covid. Ciezko go przechodzi. Miedzy innymi dlatego nie uwazam zachodzenia teraz w ciaze za dobry pomysl. Napisalam tez, ze Autorka powinna zabrac do siebie siostrzenca jesli mialby test negatywny. Chorego dziecka i tak by nikt jej nie wydal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość888 napisał:

Nie dziwię się siostrze, też byłabym zła, nie tyle zła co strasznie rozczarowana. Niby masz tą  rodzinę, a  gdy przychodzi taka sytuacja jak ta w której trzeba pomóc to najbliższa rodzina ma cię gdzieś. Tym bardziej, że ona nie ma wyjścia. Gdy zachoruje będzie się martwić i o swoje zdrowie i o  dziecko, które przerażone przebywa gdzieś z obcymi ludźmi. To musi być straszne. Nikomu nie życzę. Ja bym wzięła, a ty zrobisz i tak jak chcesz.

A ja się jej właśnie dziwię. Nie dziwię się autorce. Problem tutaj w tym, ze to nie jest jakaś operacja, wypadek  itd, to jest choroba zakaźna, którą nie wszyscy przechodzą super.

 

Obiektywnie patrząc, to zarzuca się autorce egoizm itp. Ale popatrzmy z drugiej strony. Przecież to logiczne, że zarażając się i mając kontakt ze swoim dzieckiem, które przytulam, całuję po czółku itp, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że to dziecko zarażę. A jak nie zarazę, to możliwe, że oddam je siostrze z covidem na jego ciuchach, bo ja je muszę do tej siostry spakować i ubrać i jeszcze przekazać. Dziecko wychodzi z mieszkania, w którym powietrze jest skażone wirusem prosto do samochodu cioci. Powodzenia. Tak naprawdę guzik ta siostrę obchodzi, że wraz z dzieckiem przekaże wirusa ciężarnej siostrze i jej rodzinie, a sama postąpiła by dokładnie tak samo jak autorka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Covid nie zaczyna sie od ciezkiej noewydolnosci oddechowej. Pierwsze objawy sa inne. I wtedy siostra autorki powinna wykonac test dla syna. Wcale nie jest powiedziane, ze sie zarazi. Z tego co zrozumialam nie wiadomo tez czy siostra jest chora i jak bedzie przechodzic covid. Tu nie ma reguly. Martwi sie na zapas.

No ale :

 

16 godzin temu, Elena90 napisał:

Moja siostra ma pare chorob m in cukrzyce astmę i wczoraj dzwonila ze ktoś tam ma covid i ona sie boi siostra ma 48 lat i sama wychowuje 8 letniego syna. I spytala czy jesli ona by sie zarazila i jej stan by wymagał hospitalizacji to czy wzielabym malego do siebie. Ja jestem obecnie w ciazy sama mam jeszcze dziecko i nie chcialabym sie narazac bo wiadomo ze mlody mogby nas zarazic a w przypadku kwarantanny nawet nie mialby kto nam zrobic zakupow. Dlatego odmowilam siostra sie smiertelnie obrazila i mam pytanie co w takim przypadku? Gdy wlasnie ona by musiala jechac do szpitala co z dzieckiem wtedy?

W przypadku lekkiego przebiegu ta siostra nie chce oddawac dziecka. Test na covid jest wazny 72 h. przez te 72 h jezeli stan siostry sie niepogorszy to kolejny test? Bo rozumiem ze masezka i odizolowanie dziecka chroni wedlug Ciebie na 100% ,w sytuacji gdy przebywa sie z osoba chora.

No to hipotetycxna sytuacja.

1Poniedzialek.Siostra ma goraczke.szybko na test i syn do osobnego pokoju.

Wtorek wyniki -syna negatywny. Siostra -pozytywny.

Mija sroda i czwartek z podwyzszona temperatura u siostry. W piatek konczy sie waznosc testu. Dzieciak juz 5 dzien sam w pokoju i w maseczce. Matka mu gotuje,podaje talerze przed drzwi, syn zalatwia sie do nocnika. Wszystko odkazone za kazdym razem.  

W piatek przydaloby sie zrobic nowy test bo poprzedni ju stracil waznosc. No ale siostra na kwarantanniem polocja puka,komtroluje , siostra boi sie wyksc. Jednak kolejne dni juz bez waznego testu mija spokojnie. Sobota niedziela tylko kaszel.

Nagle w nocy w niedzieli na poniedzialek siostra dostaje duszosci. Przyjezdza pogotowiemm zabieraja ich. Ja do szpitala,malego tez na kolejny test bo poprzedni juz nie wazny.

.Inna sytuacja. Siostra dostaje goraczki. test,wynik podobny. Siostra szczzesliwie przechodzi covid bez powiklan. Dzieciak idzi sam w pokoju 10 dni bo tyle wymaga izolacja.

3.Trzecia sytauacja. Robia test,wyniki podbne. siostra dusi sie zaraz po otrzymaniu wynikow. Wowczas i tak oboje zostaja wzieci do szpitala,bo to rutynowe dzialanie,gdy niepelnoletnie dziecko zostaje samo w domu. A w szpitalu co? Mlody znow testowany,bo przeciez taka procedura i znow 24h w szpitalu do wyniku testu. 

Podsumowywujac. Dziecko w izolacji samo w pokoju kilka dni,po czym i tak trafia na 24h do szpitala na test,potem zabiera je siostra. Druga opcja ,dziecko samo w pokoju przez 10 dni  sika do nocnika i wszystko wraca do normy. Trzcia sytuacja -dziecko w szpitalu przez dobe i zabiera je ciezarna siostra. 

Co bys wybrala? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Pytanie przede wszystkim jest hipotetyczne, więc jest jeszcze czas, by zastanowić się i ustalić najlepsze wyjście  bez nerwówki. Te testy są do du.... Unikać zbiorowisk, jedzenie kupować na kilka dni, po przysłowiowy chleb wysyłać syna do najbliższego sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×