Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
takitamsobiesam

Problem w dojrzałym związku

Polecane posty

Cześć, trochę nie wiem od czego zacząć.. nie wiem czy uda mi się rozwiązać mój problem.

Jesteśmy 10 lat po ślubie, razem prawie 20 lat.. dwójka dzieci, kredyt, można by powiedzieć "proza życia".

Przed ślubem długo było nam razem bardzo dobrze.. chociaż jak zaczęliśmy pracować to trochę wszystko osłabło.
Umiem ogarnąć wiele spraw technicznych, sprzątam, pomagam w domu jak umiem. Chyba też radzę sobie z dziećmi.
Przez ostatnie kilka lat zdarzyło się kilka razy że dostałem w domu niezły "opier..l", bo coś pomyliłem, bo zapomniałem, bo zrobiłem nie tak. I to w sumie takimi słowami, że do obcego na ulicy by się tak człowiek nie odezwał.
Zasaddniczo moja żona jest bardzo spokojną osobą i cichą, ale czasami jak coś ją wyprowadzi z równowagi to wyraźnie podnosi głos i już wiem.. o co chodzi.
Można powiedzieć że ogólnie dogadujemy się w kwestii wychowania dzieci, utrzymania domu, spędzania wolnego czasu itp.

Problem mamy, a może to ja mam w sferze łóżkowej naszego związku.. Od dobrych kilku lat tylko ja inicjuję jakiekolwiek igraszki.. i to w zasadzie sprowadza się do 15minut raz w tygodniu, bez większego zaangażowania ze strony mojej partnerki. Próbowałem.. z gaddżetemi, świecami, wspólną kąpielą itp.. ale nigdy nie ma czasu, zawsze coś nie tak. Jak dostała ode mnie bieliznę w prezencie to miesiąc musiałem się prosić, żeby przymierzyła. Z
W zasadzie zawsze coś jest ważniejsze, albo jest zmęczona, albo nie ma warunków, potem czyta książkę, ogląda coś, robi zakupy na allegro.. a na koniec jak dotrwam, nie zasnę.., nie obrażę się.
Po prostu nie wiem czy to ja coś źle robię, czy może tak powinno to wyglądać, może po prostu mam za duże potrzeby? Dwa lata temu wytrzymałem rok bez "proszenia się", byłem ciekaw czy żona zapyta, czy coś się stało.. czy może sama coś zaproponuje.

Obecnie strasznie frustrują mnie te odmowy, nie wiem jak sobie z tym radzić. Odbieram to bardzo osobiście, zamykam się w sobie i nie odzywam do żony przez kilka dni. Potem ona ma do mnie pretensje, że ja się nie odzywam.. i koło się zamyka.
Próbowałem dwa lata temu zaproponować wspólną terapię dla małżeństw, ale żona stwierdziła żebym się odzywał.. że ona najwyraźniej nie ma ochoty, że mi tylko jedno w głowie.

Nie wiem w sumie czego tutaj szukam, nie wiem czy to ze mną może jest coś nie tak..

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu

Ale konkretnie, jakie jest pytanie? W jednym zdaniu, poproszę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz gdzie lezy glowny problem? Ze twoja zona ma zupelnie inne potrzeby niz ty, jesli chodzi o seks. I w sumie to ani jej ani twoja wina, ze jest jak jest. Niby zwiazek to kompromisy ale tez tylko do jakiegos stopnia. Inaczej musismy zachowywac sie przeciwko samemu sobie i jestesmy z tym nieszczesliwi. Ty bo ci za malo a zona ... bo ty jestes nieszczesliwy a jej niczego nie brak. Trudno w takiej sytuacji o rozwiazanie. Jedynie dojsc do porozumienia, ze czasem niech bedzie tak jak ty chcesz a czasem tak jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I co działo się w trakcie tego roku, kiedy Ty nie inicjowałeś? Ona inicjowała, czy zupełnie nic? Jeśli nic, to straciła zainteresowanie seksem na rzecz domu, dzieci, obowiązków albo ma kochanka na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Druhu napisał:

Ale konkretnie, jakie jest pytanie? W jednym zdaniu, poproszę. 

Chyba nie ma pytania, bo nie wiem po prostu co zrobić z tą sytuacją.

2 godziny temu, Kusicielka napisał:

I co działo się w trakcie tego roku, kiedy Ty nie inicjowałeś? Ona inicjowała, czy zupełnie nic? Jeśli nic, to straciła zainteresowanie seksem na rzecz domu, dzieci, obowiązków albo ma kochanka na boku.

No, nie było seksu przez rok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
53 minuty temu, takitamsobiesam napisał:

Chyba nie ma pytania, bo nie wiem po prostu co zrobić z tą sytuacją.

Poprosić mnie o rękę, najlepsze wyjście z sytuacji dla każdej kobiety z warkoczem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po prostu jesteś jej już obojętny. Tak to właśnie w związkach jest. Na początku ładnie pięknie a później hooj bąbki strzeli.

Edytowano przez lonelyman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"nie wiem czy uda mi się rozwiązać mój problem."

Z przykroscia musze stwierdzic, ze w tej sytuacji problem nie jest do rozwiazania. Jedynie czas, za 10-20 lat, kiedy twoje potrzeby seksualne zanikna, moze to rozwiazac. Brak potrzeby wspolzycia z partnerem to wrecz regula u kobiet z wieloletnim stazem malzenskim. Ten rok wstrzemiezliwosci chyba byl najlepszym dowodem, ze zona nie ma takich potrzeb, przynajmniej w stosunku do ciebie. Nie pomoze tu ani seksuolog ani zaden terapeuta, nie pomoga kwiaty, swiece, dobra muzyka ani seksowna bielizna. Nie pomoga komplementy ani super nastroje. Czasem pomoze alkohol. Zastanow sie, czy chcesz pozostac z zona wiedzac, ze seksu nie bedzie, a jednoczesnie przyjdzie kiedys taki czas, ze ty rowniez stracisz te potrzebe. Jezeli tak, to pozostaja bardzo dyskretne zaspokojenie tej potrzeby poza zwiazkiem albo wstrzemiezliwosc. Nowy zwiazek nie gwarantuje, ze bedzie po paru latach inaczej, poniewaz to regula, ze glownie kobiety traca potrzebe wspolzycia. Nikt chetnie sie do tego nie przyznaje i jakos zycie malzenskie plynie. Interesujacy jest fakt, ze zwiazki homoseksualne, w ktorych libido partnerow jest porownywalne, sa szczegolnie niestabilne. Ale dzisiaj nie pora na wyklad na ten temat, nie jestem juz w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, takitamsobiesam napisał:

Chyba nie ma pytania, bo nie wiem po prostu co zrobić z tą sytuacją.

No, nie było seksu przez rok..

Poszło na priv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Terapia moglaby Wam pomoc. Cos sie wypalilo, ale ogien mozna rozpalic na nowo, niestety kondycja zwiazku odbija sie na zyciu seksualnym. W tym momencie nie potraficie ze soba o tym porozmawiac, bo sami nie wiecie dobrze dlaczego jest jak jest. Terapeuta pomoglby Wam zrozumiec i lepiej komunikowac swoje potrzeby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×