Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Electra

Zainteresowanie silnie połączone z litoscia

Polecane posty

Ostatnio staram się pracować nad sobą i swoim życiem. Zrozumiałam swoje liczne problemy- postawa bierna i ukierunkowana na innych. Zrozumiałam z czym zmagam się. Umiem podjąć pracę nad miłością własną i wydaje mi się, że jestem w stanie pokonać swoje problemy w tym zakresie. Nie wiem natomiast jak poradzić sobie z pociągiem do osób pokrzywdzonych, doświadczonych przez los, wymagających ratunku i naprawy. Mam świadomość, ze nie naprawie nikogo- muszę tylko chronić siebie, ale co jeśli podświadomie czuję pociąg tylko do takich ludzi? Jak rozdzielić zainteresowanie się kimś i litość? Wygląda to trochę tak jakby litość czy współczucie musiało wystąpić abym chciała wejść z kimś w bliższe relacje (koleżeństwo, przyjaźń, związek). Jak pokonać to? Ma ktoś z Was pomysł? Czy wystarczy samoświadomość czy konieczna jest terapia? Ktoś podzieli się spostrzeżeniami? 

Edytowano przez Electra
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Qwerty82 napisał:
5 minut temu, Electra napisał:

staram się pracować nad sobą

i jak ci idzie

Praca nad sobą to nie tydzień ani miesiąc. Jestem na początku. Jak wyjdzie? Czas, życie, decyzje pokażą. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 90%cacao napisał:

czucia się potrzebnym, ergo -kochanym i podziwianym.

Niestety nie zgodzę się. Często w zamian dostajesz gów.no, a nie podziw, miłość czy wdzięczność. Nie dotyczy obcych, niestety. Zaburzenie DDD  i wszystko co za tym idzie, ot co. 

5 minut temu, 90%cacao napisał:

Jak dla mnie to jeszcze sporo pracy przed Toba

Wiem. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, 90%cacao napisał:

dobry początek.

To prawda, dzięki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, 90%cacao napisał:

podświadomie liczy

Nie liczysz na nic podświadomie, bo nie zwracasz uwagi ma swoje potrzeby,emocje. Ukierunkowanie na innych sprawia, że Twoje zdrowie, dobro, marzenia, uczucia nie liczą się. Wiem skąd to u mnie wynika. Myślę, że praca nad miłością własną i zdrowym egoizmem wiele zdziała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, robięjaklubię napisał:

wczuli się rolę obrony rodzica i zarazem jego opiekuna.

Mnie to nie dotyczy. Są inne przyczyny  takiej postawy, ale nie zaprzeczę, że mówimy o dzieciństwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu

Instynkt macierzyński się odezwał. Podobno u niektórych kobiet facet poprzedza tą właściwą potrzebę tego o czym mówisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, 90%cacao napisał:

podświadome potrzeby stoją w opozycji do świadomych

Macierzyństwo wymaga wielu wyrzeczeń. Trzeba trochę rezygnować z siebie. Czas, uwaga, portfel, plany skupiają się na dziecku, a nie posiadasz wewnętrznego zgrzytu. Rozumiesz to, godzisz się z tym i nie cierpisz. Nie robisz tego by dziecko kochało Cię, nie oczekujesz miłości za rodzicielskie oddanie, bo sam fakt bycia w akcie urodzenia nie zobowiązuje do kochania Cię przez potomka. Nie umiem rozkminić pewnych rzeczy sama. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Electra napisał:

Ostatnio staram się pracować nad sobą i swoim życiem. Zrozumiałam swoje liczne problemy- postawa bierna i ukierunkowana na innych. Zrozumiałam z czym zmagam się. Umiem podjąć pracę nad miłością własną i wydaje mi się, że jestem w stanie pokonać swoje problemy w tym zakresie. Nie wiem natomiast jak poradzić sobie z pociągiem do osób pokrzywdzonych, doświadczonych przez los, wymagających ratunku i naprawy. Mam świadomość, ze nie naprawie nikogo- muszę tylko chronić siebie, ale co jeśli podświadomie czuję pociąg tylko do takich ludzi? Jak rozdzielić zainteresowanie się kimś i litość? Wygląda to trochę tak jakby litość czy współczucie musiało wystąpić abym chciała wejść z kimś w bliższe relacje (koleżeństwo, przyjaźń, związek). Jak pokonać to? Ma ktoś z Was pomysł? Czy wystarczy samoświadomość czy konieczna jest terapia? Ktoś podzieli się spostrzeżeniami? 

A co widzisz złego w tym, że lubisz pomagać? Ktoś Ciebie wykorzystał, tracisz na takich relacjach? Miałaś jakiś związany z tym zawód? Jeśli musisz czuć do kogoś litość, aby Cię pociągał, to serio nie wygląda to naturalnie, ale czy wiąże się to dla Ciebie z wymierną szkodą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Electra napisał:

Ostatnio staram się pracować nad sobą i swoim życiem. Zrozumiałam swoje liczne problemy- postawa bierna i ukierunkowana na innych. Zrozumiałam z czym zmagam się. Umiem podjąć pracę nad miłością własną i wydaje mi się, że jestem w stanie pokonać swoje problemy w tym zakresie. Nie wiem natomiast jak poradzić sobie z pociągiem do osób pokrzywdzonych, doświadczonych przez los, wymagających ratunku i naprawy. Mam świadomość, ze nie naprawie nikogo- muszę tylko chronić siebie, ale co jeśli podświadomie czuję pociąg tylko do takich ludzi? Jak rozdzielić zainteresowanie się kimś i litość? Wygląda to trochę tak jakby litość czy współczucie musiało wystąpić abym chciała wejść z kimś w bliższe relacje (koleżeństwo, przyjaźń, związek). Jak pokonać to? Ma ktoś z Was pomysł? Czy wystarczy samoświadomość czy konieczna jest terapia? Ktoś podzieli się spostrzeżeniami? 

litość to niestety wada, graj w strzelanki na PC aby się uodpornić na litość i zobojętnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Electra napisał:

Ostatnio staram się pracować nad sobą i swoim życiem. Zrozumiałam swoje liczne problemy- postawa bierna i ukierunkowana na innych. Zrozumiałam z czym zmagam się. Umiem podjąć pracę nad miłością własną i wydaje mi się, że jestem w stanie pokonać swoje problemy w tym zakresie. Nie wiem natomiast jak poradzić sobie z pociągiem do osób pokrzywdzonych, doświadczonych przez los, wymagających ratunku i naprawy. Mam świadomość, ze nie naprawie nikogo- muszę tylko chronić siebie, ale co jeśli podświadomie czuję pociąg tylko do takich ludzi? Jak rozdzielić zainteresowanie się kimś i litość? Wygląda to trochę tak jakby litość czy współczucie musiało wystąpić abym chciała wejść z kimś w bliższe relacje (koleżeństwo, przyjaźń, związek). Jak pokonać to? Ma ktoś z Was pomysł? Czy wystarczy samoświadomość czy konieczna jest terapia? Ktoś podzieli się spostrzeżeniami? 

Kiedy nauczysz się miłości do siebie, przestaniesz odczuwać pociąg do takich właśnie ludzi. Nic więcej Ci nie trzeba. Żadnych dodatkowych narzędzi. To taki papierek lakmusowy tego, jak wiele jest jeszcze do zrobienia,

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bartek94 napisał:

A co widzisz złego w tym, że lubisz pomagać? Ktoś Ciebie wykorzystał, tracisz na takich relacjach? Miałaś jakiś związany z tym zawód? Jeśli musisz czuć do kogoś litość, aby Cię pociągał, to serio nie wygląda to naturalnie, ale czy wiąże się to dla Ciebie z wymierną szkodą?

Taka postawa przyciąga toksykow, narcyzów, socjopatow, psychopatów. Ci pragną być wielbieni, obsługiwani, noszenia na rękach. Sprawnie grają na emocjach (litosc, współczucie), a to dla takich empatycznych ludzi jak ja z zaburzeniem woda na młyn by troszczyć się, opiekować. Zdrowy człowiek doceni i nie zostanie zaburzona równowaga, zrypany wykorzysta. Ze zdrowym człowiekiem moje zaburzenie nie istniało. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Devontel napisał:

litość to niestety wada, graj w strzelanki na PC aby się uodpornić na litość i zobojętnieć

Doradziłbym jej, by oglądała gore, ale nie wiem czy to na psychikę Electry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, 90%cacao napisał:

właśnie dlatego , ze tak pod spodem głęboko w podswiadomości nie ma oczekiwań od dziecka. chcesz DAĆ i nic w zamian.

jakto nie kobiety kochają tylko swoje dzieci bezinteresownie cudze sie dla nich nie liczą a to już nie jest miłośc bezwarunkowa jest warunek dziecko musi byc moje

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bartek94 napisał:

Doradziłbym jej, by oglądała gore, ale nie wiem czy to na psychikę Electry

musi się nauczyć obojętnić na litość, jak w czasach prymitywnych gdzie nie było lituj się tylko bezwzględność.... teraz w "cywilizacji" ludziom palma odwala z dobrobytu i braku problemów egzystencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Rozwalone głowy i bebechy nie działają. 

fak, może meksykańskie filmiki kartelowe gdzie siekają ziomków na kawałki żywcem pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, agent of Asgard napisał:

Kiedy nauczysz się miłości do siebie, przestaniesz odczuwać pociąg do takich właśnie ludzi. Nic więcej Ci nie trzeba. Żadnych dodatkowych narzędzi. To taki papierek lakmusowy tego, jak wiele jest jeszcze do zrobienia,

Moja przyjaciółka, kiedy ją poznałam była w czarnej duupie, ale że jest zdrową osobą nie powoduje u mnie strat. Sytuacja ma się inaczej, gdy przyciagne zaburzoną osobę. Wtedy występuje zatracenie i pomoc własnym kosztem. Litośc, współczucie, chęć naprawy powodują rozprdol własny. 

Zapewne masz rację. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, maxii napisał:

jakto nie kobiety kochają tylko swoje dzieci bezinteresownie cudze sie dla nich nie liczą a to już nie jest miłośc bezwarunkowa jest warunek dziecko musi byc moje

akurat dbanie o własną ciągłość genetyczną to raczej egoizm nie altruizm

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Moja przyjaciółka, kiedy ją poznałam była w czarnej duupie, ale że jest zdrową osobą nie powoduje u mnie strat. Sytuacja ma się inaczej, gdy przyciagne zaburzoną osobę. Wtedy występuje zatracenie i pomoc własnym kosztem. Litośc, współczucie, chęć naprawy powodują rozprdol własny. 

Zapewne masz rację. 

naucz się olewać, albo zginiesz psychicznie, wszystkim nie możesz pomóc, to po co komukolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Devontel napisał:

fak, może meksykańskie filmiki kartelowe gdzie siekają ziomków na kawałki żywcem pomogą

Czy ja wiem. Nie sądzę. Lepiej oglądać kotki miłe i słodkie, aby wzbudzać więcej czułości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Devontel napisał:

akurat dbanie o własną ciągłość genetyczną to raczej egoizm nie altruizm

własnie dlatego wykluczmy matki z przykładu  zdrowej miłość bezwarunkowej bo to nie jest miłośc bezwarunkowa wogole

iłosc bezwarunkowa jest wtedy gdy absolutnie nic za to nie masz np.jako anonimowy pomagacz

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Czy ja wiem. Nie sądzę. Lepiej oglądać kotki miłe i słodkie, aby wzbudzać więcej czułości. 

fak, kociary to dopiero mają zryte berety

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, maxii napisał:

własnie dlatego wykluczmy matki z przykładu  zdrowej miłość bezwarunkowej bo to nie jest miłośc bezwarunkowa wogole

To jest najpiekniejszy przykład bezwarunkowej miłości. Nie otrzymujesz w zamian nic, chyba że nieprzespane noce, kolki, kłopoty, choroby, wydatki, strach, odpowiedzialność, obowiązki, a i tak kochasz nad życie. Nie robisz tego, bo oczekujesz zwrotu. Nie mówię o ludziach którzy mają dIeci dla szklanki wody. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Taka postawa przyciąga toksykow, narcyzów, socjopatow, psychopatów. Ci pragną być wielbieni, obsługiwani, noszenia na rękach. Sprawnie grają na emocjach (litosc, współczucie), a to dla takich empatyczny chce ludzi jak ja woda na młyn by troszczyć się, opiekować. Zdrowy człowiek doceni i nie zostanie zaburzona równowaga, zaburzony wykorzysta. 

To trzeba selekcjonować dobrze 🙂 Powiem Ci, że też mam trochę podobnie, ale po primo, nie trafiłem jeszcze na takie kobiety [narcystyczne, socjopatyczne, psychopatyczne], po secundo - nie jestem ani majętny, ani atrakcyjny fizycznie, by móc być dobrym obiektem do wykorzystania. Kobietę, która odwzajemniłaby moje uczucie traktowałbym jak bóstwo, ale to u mnie rozważania teoretyczne. Kiedy wykonuję bardziej zdecydowane ruchy, zawsze dostaję po łapach, a mam jedne, więc wolę je oszczędzać 🙂 Wiem jednak po przyjaciołach, że wolę mieć kilka osób, którym mogę w 100% ufać, niż cały "dwór" wokół siebie. Jestem w realu bardzo skryty i nieśmiały, z niską samooceną, to internet dodaje mi odwagi i to tutaj łatwiej mi kogoś poznać. To czy komuś zaufam czy nie wynika z tego, czy intuicyjnie uznam tę osobę za godną zaufania - przez kabel to niebezpieczne, ale jeszcze się nie przejechałem na moim wewnętrznym "detektorze fałszu" 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, maxii napisał:

własnie dlatego wykluczmy matki z przykładu  zdrowej miłość bezwarunkowej bo to nie jest miłośc bezwarunkowa wogole

iłosc bezwarunkowa jest wtedy gdy absolutnie nic za to nie masz np.jako anonimowy pomagacz

matki dbające o swoje dzieci to prymitywne egoistki, interesuje ich tylko ciągłość genetyczna, a bezdzietne singielki, no cóż, jednorazówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Devontel napisał:

naucz się olewać, albo zginiesz psychicznie, wszystkim nie możesz pomóc, to po co komukolwiek

No ale tych wymagających pomocy jest Rzesza.. wszyscy są opętani...😉

Najlepiej takim wskazać drogę wyjścia z Iluzji w jakiej żyją. Bo co innego. 🐧

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Electra napisał:

To jest najpiekniejszy przykład bezwarunkowej miłości. Nie otrzymujesz w zamian nic, chyba że nieprzespane noce, kolki, kłopoty, choroby, wydatki, strach, odpowiedzialność, obowiązki, a i tak kochasz nad życie. Nie robisz tego, bo oczekujesz zwrotu. Nie mówię o ludziach którzy mają dIeci dla szklanki wody. 

gòwno prawda, dostajesz ciągłość genetyczną, a to jest bezcenne

Edytowano przez Devontel
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Devontel napisał:

akurat dbanie o własną ciągłość genetyczną to raczej egoizm nie altruizm

Noo, np. pragnienie syna u ojca - rak nad raki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×