Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Ma 5 lat i już tyle czasu się z nim męczę. Zawsze miałam psy, były kochane, a ten to potwór 😭 

Nie da się jej wychować, dwóch behawiorystów rozłożyło ręce. 

Ona toleruje tylko mojego męża, a w zasadzie kocha go, z wzajemnością. Nikogo nie słucha, nawet zresztą jego. Dzieci nie lubi, warczy na nie i gryzie. Kiedyś było inaczej, bawiła się z dziećmi, zmieniło jej się po  drugiej cieczce. Przestała się bawić z kimkolwiek i wszystkich oprócz męża znielubiła bez powodu. Zaczęła sikać w domu, potrafi z ogrodu wejść do domu i naszczać. Sika na swoje posłanie, dywan musiałam wyrzucić. 

Męczyłam się z nią tyle lat, bo mój mąż nie chciał słyszeć o oddaniu tego psa, ale teraz jestem zdecydowana ją oddać, bo  dziecko  ma uczulenie na jej sierść (nawet od jednego włoska w ubranku ma swędzącą wysypkę w tym miejscu). Wyobraźcie sobie, że on jej nie chce oddać, trzyma ją na tarasie ( bo teraz ciepło), a później chce ją trzymać w swoim biurze, bo ma osobne wejście. 

Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trudno jest doradzać w takiej kwestii. Rozumiem Cię jednak. Zawsze miałam dużo psów, obecnie trzy, ale kiedyś miałam bokserkę, której nie znosiłam. Niszczyła dom, przegryzła drzwi wejsciowe na wylot (wtedy byly drewniane) zjadła dwa foteliki - gondole do samochodu, pogryzła nasze łóżko tak ze trzeba było kupić nowe.  Czasami tak jest, zwłaszcza jeśli pies ledwo Ciebie toleruje a kocha np męża, a to Ty sprzątasz i męczysz sie sie z nim. 

U mnie sprawa zakończyła sie sama, bo kiedyś na spacerze wyrwała sie mężowi razem ze smyczą i uciekła, znalazła sie po 2 miesiącach, ale była jeszcze młoda i ludzie, którzy ją przygarnęli chcieli ją u siebie zostawić. Przekonałam wtedy męża żeby się na to zgodził. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo jazdy? Jeśli tak to wsadź tego kundla do auta wywieź gdzieś 50km od domu i wypuść. Tylko nie przywiązuj nigdzie. Puść go wolno a na pewno ktoś go przygarnie. Chyba, że ma chipa... 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sumienie nie pozwoliłoby mi zrobić czegoś takiego, mimo że nie mam do tego psa ani trochę ciepłych uczuć. Poza tym nie muszę posuwać się do takich metod. Na tego psa jest dużo chętnych, bo to bardzo modna rasami ona ma dobry rodowód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
9 minut temu, Kawa z mlekiem bez cukru napisał:

Sumienie nie pozwoliłoby mi zrobić czegoś takiego, mimo że nie mam do tego psa ani trochę ciepłych uczuć. Poza tym nie muszę posuwać się do takich metod. Na tego psa jest dużo chętnych, bo to bardzo modna rasami ona ma dobry rodowód.

To go oddaj. Jak byłem w szkole podstawowej moja siostra przygarnęła psa, czarnego pudla.Była nim zachwycona ale do czasu. Pies poszedł w odstawke do tego stopnia, że nawet jeść mu nie dawała. Wył rano przy drzwiach bo chciał siku. Oczywiście wyjsc z nim nie wyszła bo chciało jej sie spać. Szlag mnie trafił i oddałem psa koledze. Widok miny siostry bezcenny. Kwiczała cały dzień jak prosie😂😂😂😂

Edytowano przez Fidodido

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego jej nie wysterylizowaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi to kota, ktorego mi wcisnela kolezanka na czas studiow za granica (a potem probowala wmowic ze nie moze go odebrac, mimo ze go bardzo kocha).Tez szczal na podloge i wszystko co na niej lezalo  raz na kanape do tego budzil w nocy skaczac na mnie, najpierw sie przymilal a potem drapal,  syczal i gryzl.Kolezanka ze to moja wina bo ide sobie na 8 godzin do pracy zamiast sie nim zajac a potem spie i nie reaguje jak budzi o 1 w nocy (ona wtedy wstawala i sie z nim bawila, do tego byla bezrobotna i miala dla kota caly dzien  pozwalala mu chodzic po stole i wsadzac lapy w talerze).I ze kot nie znosi jak ktos rzadzi, bo on mysli ze to jego mieszkanie a ja jego zwierzatko.Uwielbiam zwierzaki, ale z tym kotem nie dalam rady, wlascielka zreszta tez nie i poprzednia wlascicielka tez nie.W koncu przygarnela go pewna behawiorystka ktora zainteresowal ten przypadek i mowila ze lubi takie wyzwania, od tej pory nie wiem co z nim.

Z tym jest problem autorko, ze twoj maz nie chce oddac potwora i nie mozna go do tego zmuszac, z tym ze powinien trzymac go z dala od reszty rodziny i sam sie nim zajmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko. Miałam bardzo podobną sytuację. Postanowiłam ją oddać, bo po prostu nie miałam już innego wyjścia. Sikała gdzie popadnie. Po złości. Nawet potrafiła nasikac na środku kuchni, chwilę po tym jak wróciliśmy ze spaceru. A wystarczyło wyciąć jej włosy koło oczu, a ona już sikała w pokoju na panele, na narożnik, pościel. Co prawda lubiłam tego psa, mimo jej koszmarnego charakteru. Może, gdybym mieszkała na swoim, a nie wynajętym, to było by inaczej. Ale z tego powodu panele zaczęły, puchnąć, a właściciele nie oddali nam kaucji. Dodakowo pogryzła nam nóżkę od drewnianego stołu. Okorowała ją całkowicie. 

Naprawdę Cię rozumiem. Znajdź pieskowi dobry i kochający dom. Obojgu to wyjdzie wam na dobre. A mąż zrozumie. W końcu Twój komfort i zdrowie dziecka jest najważniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jej zachowanie musi z czegoś wynikać. Psy nie są takie że robią coś po złości. Uwierz mi że psa da się wszystkiego oduczyć tylko trzeba poświęcić temu dużo czasu i chęci. 

Znajdź DOBREGO behawiorysty bo wydaje mi się że ci co ty znalazłaś nie byli zbyt dobrzy jeśli sobie nie poradzili. W najgorszym wypadku oddaj bo i pies się męczy przy takich właścicielach i wy się męczycie a komu to potrzebne?

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Migotka95 napisał:

Autorko. Miałam bardzo podobną sytuację. Postanowiłam ją oddać, bo po prostu nie miałam już innego wyjścia. Sikała gdzie popadnie. Po złości. Nawet potrafiła nasikac na środku kuchni, chwilę po tym jak wróciliśmy ze spaceru. A wystarczyło wyciąć jej włosy koło oczu, a ona już sikała w pokoju na panele, na narożnik, pościel. Co prawda lubiłam tego psa, mimo jej koszmarnego charakteru. Może, gdybym mieszkała na swoim, a nie wynajętym, to było by inaczej. Ale z tego powodu panele zaczęły, puchnąć, a właściciele nie oddali nam kaucji. Dodakowo pogryzła nam nóżkę od drewnianego stołu. Okorowała ją całkowicie. 

Naprawdę Cię rozumiem. Znajdź pieskowi dobry i kochający dom. Obojgu to wyjdzie wam na dobre. A mąż zrozumie. W końcu Twój komfort i zdrowie dziecka jest najważniejsze. 

Owszem, zdrowie dziecka najważniejsze, dlatego psa nie trzyma w domu. Co do mojego komfortu...wstyd przyznać, miałam zagrożoną ciążę, leżałam cały czas w łóżku w innej sypialni, bo mąż nie godził się wywalić psa ze swojej sypialni, spała z nim w łóżku z brudnymi łapami z dworu, szkoda gadać. Teraz co drugi dzień awantura o popie/rdolo/nego psa. Dzisiaj wlazła do domu i naszczała w salonie na koc, który rozłożyłam dziecku na podłodze. Rzygać mi się już chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, MłodaMama napisał:

Jej zachowanie musi z czegoś wynikać. Psy nie są takie że robią coś po złości. Uwierz mi że psa da się wszystkiego oduczyć tylko trzeba poświęcić temu dużo czasu i chęci. 

Znajdź DOBREGO behawiorysty bo wydaje mi się że ci co ty znalazłaś nie byli zbyt dobrzy jeśli sobie nie poradzili. W najgorszym wypadku oddaj bo i pies się męczy przy takich właścicielach i wy się męczycie a komu to potrzebne?

DOBRY behawiorysta wyleczy u dziecka alergię na psa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Kawa z mlekiem bez cukru napisał:

Dziś znów była kłótnia, on w życiu psa nie odda. Jestem już tym załamana. 

Na Twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno. Albo Ty i dzieci, albo pies. To naprawdę już  jest niezdrowe w szczególności, że mąż przekłada psa ponad wszystko. Porozmawiaj z mężem. W końcu musicie dojść do jakiegoś porozumienia. Bo jak pisałaś, że mąż spał z psem, a Ty w innej sypialni, to naprawdę już to nie jest normalne. W innym wypadku będziesz musiała oddać psa bez wiedzy męża. Może i nie jest to w porządku w stosunku do męża. Ale pamiętaj, że dziecko jest najważniejsze, a nie pies. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Kawa z mlekiem bez cukru napisał:

Dziś znów była kłótnia, on w życiu psa nie odda. Jestem już tym załamana. 

A jaka to rasa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To współczuję ci męża.Mój nie chce w domu ani psa ani kota a ja kiedyś chciałam to mi z głowy wybił że będę miała dodatkowy obowiązek,smród .I czytając wpis autorki, jestem mężowi wdzięczna że nie zgodził się.

  • Like 1
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Fidodido napisał:

Masz prawo jazdy? Jeśli tak to wsadź tego kundla do auta wywieź gdzieś 50km od domu i wypuść. Tylko nie przywiązuj nigdzie. Puść go wolno a na pewno ktoś go przygarnie. Chyba, że ma chipa... 

za cos takiego powinna byc taka kara finansowa, zeby wiecej nie bylo Cie na to stac... ja piernicze, jak tak mozna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Jeśli psina kocha męża miłością absolutna, a Ciebie nienawidzi, to zostaw ich w spokoju. Dlaczego on nie może sobie mieć swojego ukochanego psa? Czy mąż jest Twoim zakładnikiem i mieszka w domu wyłącznie na Twoich zasadach? 

No nie do końca tak jest. Zależy kto się tym psem więcej zajmuje, bo coś mi się zdaje, że autorka...to dlaczego ona ma nie mieć nic do powiedzenia i mieszkać w domu na zasadach męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Prędzej się z Tobą rozstanie niż odda psa. Mąż i pies są w pełnej komitywie i to prawda, że czasem człowieka nikt nie kocha tak mocno, jak jego zwierzak. A Ty byś oddala swoje ukochane zwierzę? Wywiozła do lasu? Wypuściła? A może zabiła? Coś mi się wydaje, że to nie  do końca chodzi o  psa, chodzi o zazdrość?

Ty się dobrze kobieto czujesz? Zazdrość? Swędząca wysypka u półrocznego dziecka, zaszczany dom to według ciebie nie problem. Mamy jeszcze drugiego psa, na którego punkcie mąż też ma obsesję i sama jego postawa (uczłowieczanie psów) mnie nawet śmieszyła,  nie przeszkadzało mi to w ogóle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KorpoSzynszyla napisał:

Nie wiem w jakim stopniu zażyłości jesteście ale często ludzie postawieni przed takim wyborem wybierają psa zamiast rodziny 😄

 musisz pogadać z mężem o tym problemie i przede wszystkim zapowiedzieć że nie zamierzasz się psem zajmować i że skoro chce trzymać psa to musi znaleźć czas na jego obsługę tak by nie kolidowała z obowiązkami ojcowskim . Pies nasika ? Zostaw to , niech mąż przyjdzie i posprząta . Albo dzwoń wtedy do niego i wymagaj reakcji ..albo zostaw na parę dni z dzieckiem , niech zobaczy jak to jest z psem podczas jego nieobecności bo on może sobie nie zdawać sprawy ze skali i gabaryty problemu. Czasem jak człowiek sam się nie przekona to bagatelizuje sprawy 

Od paru dni pies nie ma prawa wchodzić do domu, mieszka u niego w biurze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Fidodido napisał:

Masz prawo jazdy? Jeśli tak to wsadź tego kundla do auta wywieź gdzieś 50km od domu i wypuść. Tylko nie przywiązuj nigdzie. Puść go wolno a na pewno ktoś go przygarnie. Chyba, że ma chipa... 

Ze swoim dzieckiem też byś tak zrobił gdyby było krnąbrne? : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego, że dziecko dostało alergii, mąż wziął psa do swojego biura. Uważam, że to nie jest rozwiązanie, pies powinien mieć normalny dom, bo do tego jest przyzwyczajony. Ja jej nie cierpię, ale to nie znaczy, że chcę żeby się męczyła. To nie jest normalna sytuacja, przez te wszystkie lata ona tak dała mi popalić, że dostałam na jej punkcie fobii. Nie mogę na nią patrzeć. Ani ja ani ten pies nie powinnyśmy tak żyć. Dla mojego męża to nie jest problem, bo on nie widzi tego zachowania. Poza tym ten pies potwór sterroryzował naszego drugiego psa np. trzeba dawać im osobno jedzenie, bo druga suczka boi się jeść przy tej francy. Musiałam też trzymać jej posłanie w osobnym pokoju, bo franca od razu szczała jej tam. Zupełnie ją zdominowała i ten łagodny pies żyje w permanentnym stresie. Starsze dzieci zajmują się tylko tą normalną suczką, a francą nie chcą, bo jest wredna, warczy i gryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Niektóre psy sikają w domu, gdy doświadczą silnego stresu lub przeżywają traumę. Czasami przyczyna może być o wiele bardziej błaha – na przykład zmiana codziennej rutyny dnia właścicieli lub skrócony czas spacerów. Może być tak, że gdy śpieszymy się, pies nie może na spokojnie się załatwić."

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Stokrotka30 napisał:

To współczuję ci męża.Mój nie chce w domu ani psa ani kota a ja kiedyś chciałam to mi z głowy wybił że będę miała dodatkowy obowiązek,smród .I czytając wpis autorki, jestem mężowi wdzięczna że nie zgodził się.

Najlepsze jest to, że to ja namawiałam męża na psy. On nigdy nie miał psa w domu i uważał że miejsce psa jest w budzie. Tak został wychowany. Ja zawsze miałam psy, ale były dobrze ułożone, mąż natomiast karmił ze swojego talerza, wpuszczał do łóżka itd. I o to od pięciu lat były wojny. On pozwalał spać w łóżku, ja wyganiałam, no to ona lała żeby pokazać że to jej teren. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, marawstala napisał:

"Niektóre psy sikają w domu, gdy doświadczą silnego stresu lub przeżywają traumę. Czasami przyczyna może być o wiele bardziej błaha – na przykład zmiana codziennej rutyny dnia właścicieli lub skrócony czas spacerów. Może być tak, że gdy śpieszymy się, pies nie może na spokojnie się załatwić."

 

Mieszkamy w domu, mamy bardzo dużą posesję i psy biegają ile chcą. Na spacerze puszczam je ze smyczy, bo chodzimy na łąki i do lasu. To nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kawa z mlekiem bez cukru napisał:

Mieszkamy w domu, mamy bardzo dużą posesję i psy biegają ile chcą. Na spacerze puszczam je ze smyczy, bo chodzimy na łąki i do lasu. To nie o to chodzi.

Piszesz o nienawiści, a pies 'gupi' nie jest... z jakiegoś powodu znaczy teren no chyba, że ma problemy zdrowotne i nie czuje kiedy leje...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, marawstala napisał:

Piszesz o nienawiści, a pies 'gupi' nie jest... z jakiegoś powodu znaczy teren no chyba, że ma problemy zdrowotne i nie czuje kiedy leje...

Byliśmy z tym u weterynarza. Z tym jej szczaniem męczę się od lat. To był czas kiedy powoli miałam jej coraz bardziej dość. Nie oddałam jej z tego powodu. Teraz dziecko ma alergię i to jest bezwzględny powód żeby ją oddać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kawa z mlekiem bez cukru napisał:

Byliśmy z tym u weterynarza. Z tym jej szczaniem męczę się od lat. To był czas kiedy powoli miałam jej coraz bardziej dość. Nie oddałam jej z tego powodu. Teraz dziecko ma alergię i to jest bezwzględny powód żeby ją oddać. 

Też bezsensu bo im pies młodszy tym ma większe szanse że ktoś go zechce, a teraz (?) jesteście za niego odpowiedzialni tak samo jak za dzieci... ok. szukajcie dla niego nowego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×