Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

No cóz temat pewnie stary jak świat ale każda sytuacja inna.Obecnie mamy 5-latka w domu i mąz nie chce słyszeć o drugim dziecku. Mamy stabilna sytuacje finansową, dochody, brak kredytu więc warunki są. Starszak uwielbia dzieci i marzy o rodzeństwu, ciągle tylko powtarza, że chce rodzeństwo. Argumentem męża jest to, że starszy jest absorbującym dzieckiem i nikt nam nie pomaga wiec on sobie tego nie wyobraża. Tylko, że opieka nad dzieckiem głównie spada na mnie a na dziadków nie licze bo nie mieszkają w tym samym mieście co my no a dwa to jednak nasze dziecko , oni swoje odchowali. Przyznam szczerze, że bardzo bym chciała drugie dziecko i nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Argumenty typu odchowacie starsze to mężowi się odmieni nie trafiają do mnie bo miedzy mną a siostrą jest 10 lat róznicy i nie jest to dobra opcja. Plus mam wrażenie, że im będe starsza no to i mniejsza cierpliwośc i chęci. Macie jakieś rady? A może odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie kieruj się tym czy 5-latek chce, to Ty i mąż jesteście odpowiedzialnymi ludźmi i tylko Wasze zdanie ma znaczenie. Ty uważasz, że dacie radę, a mąż, że chłopiec jest absorbujący i z kolejnym nie dacie rady, to jak to jest? 

Edytowano przez Kliop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Kliop napisał:

Nie kieruj się tym czy 5-latek chce, to Ty i mąż jesteście odpowiedzialnymi ludźmi i tylko Wasze zdanie ma znaczenie. Ty uważasz, że dacie radę, a mąż, że chłopiec jest absorbujący i z kolejnym nie dacie rady, to jak to jest? 

Zapewne tak jak w wiekszosci domów to matka ogarnia dzieci a jak maluch chce sie z ojcem pobawić wtedy gdy ten chce odpocząć po pracy to jest absorbujący. Ale takie są wszystkie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Mała...94 napisał:

Rozmawialiście przed ślubem o dzieciach?

Tak, to było dla nas normalne wtedy, że chcemy mieć dzieci. Teraz mąż jednak uważa że powinniśmy czekać a ja, że teraz jest dobry moment. Nie wiem czy jak starszak pójdzie do szkoły to będe miała ochote znowu na pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Lusilinda napisał:

Tak, to było dla nas normalne wtedy, że chcemy mieć dzieci. Teraz mąż jednak uważa że powinniśmy czekać a ja, że teraz jest dobry moment. Nie wiem czy jak starszak pójdzie do szkoły to będe miała ochote znowu na pieluchy.

Jeśli nie będziesz miała ochoty to nadal macie 1dziecko... : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marawstala napisał:

Jeśli nie będziesz miała ochoty to nadal macie 1dziecko... : )

Tak, tylko mam wrażenie, że ze strony mojego meża to takie odwlekanie na święty nigdy. Jak z nim rozmawiam to mówi, że on owszem chce wiecej dzieci ale jak starszak będzie starszy,albo coś. Tylko,że to nie sa jakieś poważne argumenty. Jakbyśmy mieli wielki kredyt, brak kasy to ok nie ma warunków. Ale warunki mamy tylko wydaje mi się, że jemu juz się nie chce choć 99% obowiązaków związanych z dzieckiem i tak jest na mojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sprawa,nie ma tu miejsca na kompromis,zawsze ktoś będzie pokrzywdzony,ja mam 7 lat różnicy między corkami,tak chcieliśmy i tak jest?młodsza ma 8 miesięcy..

Nie wiem co tu doradzić,rozmawiajcie może z czasem się coś zmieni,my z mężem chcieliśmy zawsze dwoje dzieci,czekaliśmy na powiększenie lokalu no i na moje chęci i samopoczucie dobre bo musiałam po pierwszym dziecku sie zregenerować.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Lusilinda napisał:

Tak, tylko mam wrażenie, że ze strony mojego meża to takie odwlekanie na święty nigdy. Jak z nim rozmawiam to mówi, że on owszem chce wiecej dzieci ale jak starszak będzie starszy,albo coś. Tylko,że to nie sa jakieś poważne argumenty. Jakbyśmy mieli wielki kredyt, brak kasy to ok nie ma warunków. Ale warunki mamy tylko wydaje mi się, że jemu juz się nie chce choć 99% obowiązaków związanych z dzieckiem i tak jest na mojej głowie.

... przed ślubem nie wiedząc z czym to się je być może miał plan na większą gromadę, ale rzeczywistość go otrzeźwiła... potomka już ma jakby nie było i być może nie chce ich więcej bo i po co tzn powód niby jest... bo Ty tego chcesz, ale czy jest wystarczający (?) może mu się odmieni tyle mogę napisać ze swojej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą @Lusilinda. Czas gra na Waszą niekorzyść. Musicie wypracować kompromis. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, marawstala napisał:

... przed ślubem nie wiedząc z czym to się je być może miał plan na większą gromadę, ale rzeczywistość go otrzeźwiła... potomka już ma jakby nie było i być może nie chce ich więcej bo i po co tzn powód niby jest... bo Ty tego chcesz, ale czy jest wystarczający (?) może mu się odmieni tyle mogę napisać ze swojej strony...

Myślę, że swoje tez zrobiło to, że u naszych znajomych dziadkowie kłócą się kto będzie zajmował się wnukiem i młodzi rodzice mogą sami wyjśc itp. Natomiast u nas ciężko o jakąkolwiek pomoc , nawet ostatnio jak mieliśmy malowanie teściowa nie chciała zająć się dzieckiem bo musi odpocząć. Ja liczyłam się z tym, że tak moze być ale mąż jest chyba rozczarowany.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marinero napisał:

Odpusc. To zbyt powazna sprawa  aby wywierac na niego jaks forme presji czy fortele 

Wychowuje zawsze dwoje rodzicow a niechciane dziecko spadnie w calosci na ciebie.

Presja czy fortele to nie mój mąż, on jakby mógł to zabezpieczyłby się na milion sposobów.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Lusilinda napisał:

Myślę, że swoje tez zrobiło to, że u naszych znajomych dziadkowie kłócą się kto będzie zajmował się wnukiem i młodzi rodzice mogą sami wyjśc itp. Natomiast u nas ciężko o jakąkolwiek pomoc , nawet ostatnio jak mieliśmy malowanie teściowa nie chciała zająć się dzieckiem bo musi odpocząć. Ja liczyłam się z tym, że tak moze być ale mąż jest chyba rozczarowany.

 

Więc tym bardziej przemysl sobie czy tego chcesz i czy to jest najlepsze dla Was... za jakiś czas możesz mieć pretensje, że wszystko stoi na Twojej głowie i masz dość... moze małżonek właśnie nie chce żeby tak było, ale też nie zamierza zajmować się kolejnym dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Dobrosułka napisał:

Moja jedyna rada jest spytac jezeli drugie dziecko nie w tej chwili to kiedy?  Ile lat ma miec syn zanim postaracie sie o drugie dziecko?  Zadac konkretne pytania i dok;adnie dowiedziec sie jakie maz ma mysli na ten temat.  Jezeli nadal bedzie krecil to wiadomo, ze nie chce dziecka napewno i wtedy to juz inna rozmowa na temat tego czy ty jestes z tym ok czy nie.

Pytalam wiele razy i zawsze było może za rok albo jak pójdzie do przedszkola. Poszedł i dalej nic. Tak wiem nie mogę go zmusić do kolejnego dziecka ale mam wrażenie, że jestem w tym poszkodowana bo ja bardzo chce mieć dziecko. To rodzi frustracje z mojej strony.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Dobrosułka napisał:

Pytalas, a czy powiedzialas mu jak bardzo chcesz drugiego dziecka?

Oczywiście, że tak zreszta temat jest wałkowany od około 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Dobrosułka napisał:

To teraz pytanie czy zalezy ci na drugim dziecku tak bardzo, ze dla przykladu jestes w stanie wyjechac sama na wakacje i zostawic meza z synem, zeby zobaczyl, ze ty sie zajmujesz dzieckiem i chcesz miec drugie, ktorym ty rowniez sie bedzies zajmowac?   Twoj maz zachowuje sie bardzo egoistycznie.  Jezeli nie chce drugiego dziecka to powinien ci to powiedziec prosto z mostu, ze zmienil zdanie po pierwszym dziecku i drugiego nie bedzie.  Takze wedlug mnie trzeba jakies mocniejsze srodki wobec niego zastosowac

Co masz na myśli pisząc mocniejsze środki? Ban na lóżko?😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Dobrosułka napisał:

To teraz pytanie czy zalezy ci na drugim dziecku tak bardzo, ze dla przykladu jestes w stanie wyjechac sama na wakacje i zostawic meza z synem, zeby zobaczyl, ze ty sie zajmujesz dzieckiem i chcesz miec drugie, ktorym ty rowniez sie bedzies zajmowac?   Twoj maz zachowuje sie bardzo egoistycznie.  Jezeli nie chce drugiego dziecka to powinien ci to powiedziec prosto z mostu, ze zmienil zdanie po pierwszym dziecku i drugiego nie bedzie.  Takze wedlug mnie trzeba jakies mocniejsze srodki wobec niego zastosowac

Odpada dziecko nie zostanie beze mnie na noc. Zresztą musiałabym potem dom chyba tydzień sprzątać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Lusilinda napisał:

Odpada dziecko nie zostanie beze mnie na noc. Zresztą musiałabym potem dom chyba tydzień sprzątać .

5 latek nie zostanie bez Ciebie na 1 noc? Karmisz go piersią, czy co?

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Malighana napisał:

5 latek nie zostanie bez Ciebie na 1 noc? Karmisz go piersią, czy co?

Nie ale nigdy nie zostawał, i nie to, że bym gdzieś nie poszła ale nikt z nim nie chciał zostać. Babcie nie bo co zrobią jak zacznie płakać i wogóle kto to widział żeby matka gdzieś wychodziła i zostawiała dziecko na noc. Jak się spotykałam ze znajomymi koleżankami wieczorem to one też były z dziećmi. Jak mieliśmy iśc na wesele i proponowałm niańke to zaraz były głosy, że jak to z obcą osoba i wogóle. Szczerze to oboje jesteśmy z dośc tradycyjnych rodzin i często gdy próbowałam zrobić coś dla siebie kosztem czasu z dzieckiem (nawet kupno jakiegoś ubrania czy coś) to spotykałam się z krytyką. Mieliśmy malowanie w domu i pomagałam mężowi to jak teściowa została z małym od 16-20 to było gadania, że ona taka zmęczona i na drugi dzień pojechał z nami , mimo,że ona nie pracuje.I chyba odpuściłam.Ja do dentysty jeżdże 100 km w jedno stronę żeby syn został z moją ciocią jeśli nie jest w przedszkolu a co dopiero na noc. W teorii to każdy miał nam pomagać a w praktyce jest jak jest.

Edytowano przez Lusilinda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Dobrosułka napisał:

Nie ban na lozko.  Mozesz w takim razie wyjsc w momencie jak maz wejdzie w drzwi i wrocic na czas, zeby polozyc dziecko do lozka.  Wyjsc bez zrobienia mezowi obiadu.  Mozesz przestac gotowac dla niego itd.  Nie znam dokladnie sytuacji.  Po prostu zastrajkowac w jakis sposob jezeli on jest taki samolubny i tylko cie tak ciagnie obietnicami.

Trochę bezsens brać się za szantaże w sprawie kolejnego dziecka to tym bardziej go nie przekona, a zostawać z dzieckiem które już ma... to też jego obowiązek : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Teoretycznie sie zgodze.  Jakkolwiek maz tutaj zdaje sie ma miec kompletnie gdzies co zona chce, ktora nie tylko chce drugiego dziecka, ale bedzie sie nim rowniez zajmowac.  Chodzi tutaj o to, zeby docenil autorke i ile robi i moze zacznie szanowac jej potrzeby.  Najbardziej w tym wszystkim nie podoba mi sie to wciskanie kitu, ze za rok, za rok, za rok i trzy lata minely- to jest manipulacja i dawanie jej nadziei, ze da jej kiedys to dziecko.  

Masz poczucie humoru... Doceni to co ona robi i będzie szanował to czego ona chce... Wiesz jak mówią? Obiecanki cacanki...

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumie,że chodzi o to żeby przestać podstawiać obiady pod nos itp ale jakbym go zostawiła samego na weekend z dzieckiem to by dopiero było gadania,że to takie zajmujące itp i już zero szans na kolejne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Teoretycznie sie zgodze.  Jakkolwiek maz tutaj zdaje sie ma miec kompletnie gdzies co zona chce, ktora nie tylko chce drugiego dziecka, ale bedzie sie nim rowniez zajmowac.  Chodzi tutaj o to, zeby docenil autorke i ile robi i moze zacznie szanowac jej potrzeby.  Najbardziej w tym wszystkim nie podoba mi sie to wciskanie kitu, ze za rok, za rok, za rok i trzy lata minely- to jest manipulacja i dawanie jej nadziei, ze da jej kiedys to dziecko.  

Już teraz to głównie autorka zajmuje się dzieckiem (a przynajmniej tak pisze) więc też nie rozumiem potrzeby posiadania kolejnego... ale psychoanalizy nie zamierzam tu uprawiać bo nie moja działka. Jesli do tej pory sama zajmowała się dzieckiem to tym bardziej on nie docenia i nie czuję potrzeby posiadania kolejnego jak ma to się wiązać z np marudzeniem ze ma nadmiar obowiązków... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marawstala napisał:

Już teraz to głównie autorka zajmuje się dzieckiem (a przynajmniej tak pisze) więc też nie rozumiem potrzeby posiadania kolejnego... ale psychoanalizy nie zamierzam tu uprawiać bo nie moja działka. Jesli do tej pory sama zajmowała się dzieckiem to tym bardziej on nie docenia i nie czuję potrzeby posiadania kolejnego jak ma to się wiązać z np marudzeniem ze ma nadmiar obowiązków... 

Wszystko przy dziecku robię ja. Jak mąż go odbierze z przedszkola to już z wielkie wydarzenie. Tyle ,że mnie dziecko nie męczy jestem szczęśliwa ,lubię z nim wychodzić, jeździć na wycieczki, spędzać czas itp. Zawsze chciałam mieć dwójkę,zresztą sama mam rodzeństwo i nie chciałabym by syn był jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Dobrosułka napisał:

Tak jak napisalam chodzi o to, zeby maz zaczal szanowac autorke.  Z tego co autorka napisala to podstawia mezwi wszystko pod nos i ze wszystkiego go wyrecza.  Tatus robi z dziecka absorbujace jak czasami po pracy dziecko do niego przyjdzie, zeby sie pobawic.  Uciac te zachowania.  Tak, zaczac miec od niego wymagania miedzy innymi zopiekowaniem sie dziecka.  CZy pracujesz autorko?

Tak przez pandemię przeszłam na pracę zdalna pół etatu plus mamy trochę swoich malin więc w lecie i na jesieni mam jeszcze z tego pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Lusilinda napisał:

Wszystko przy dziecku robię ja. Jak mąż go odbierze z przedszkola to już z wielkie wydarzenie. Tyle ,że mnie dziecko nie męczy jestem szczęśliwa ,lubię z nim wychodzić, jeździć na wycieczki, spędzać czas itp. Zawsze chciałam mieć dwójkę,zresztą sama mam rodzeństwo i nie chciałabym by syn był jedynakiem.

Ale nie jesteś samotna matką on też powinien się włączyć... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Dobrosułka napisał:

Tak jak napisalam chodzi o to, zeby maz zaczal szanowac autorke.  Z tego co autorka napisala to podstawia mezwi wszystko pod nos i ze wszystkiego go wyrecza.  Tatus robi z dziecka absorbujace jak czasami po pracy dziecko do niego przyjdzie, zeby sie pobawic.  Uciac te zachowania.  Tak, zaczac miec od niego wymagania miedzy innymi zopiekowaniem sie dziecka.  CZy pracujesz autorko?

Tak, i to chyba nie jest odpowiedni moment na rozmowy o kolejnym dziecku skoro przy pierwszym sprawdza się średnio... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co jeszcze (?) jeśli kobieta swój czas poświęca głównie dziecku (bo taką ma 'misję') to teraz tak sobie myślę, że przez to facet schodzi na dalszy plan... dziecko w pewnym sensie staje się konkurencją i nawet przez to może nie chcieć kolejnych... jakby przejął część obowiązków (czy chce tego czy nie) może wtedy miałby lepszy kontakt i motywacje w tym kierunku .) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Autorka lubi przebywac z dziecmi i chce miec wiecej.  Rozumie, ze maz jej nie pomoze i akceptuje to.  To czy zgadzamy sie z taka postawa czy nie to jest inna rozmowa.  Jakkolwiek autorka jest w pelni swiadoma sytuacji i chce sie podjac wychowywania dwojki dzieci samej, a maz jej wylicza nasienie.

Niech z nim rozmawia : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, marawstala napisał:

Co jeszcze (?) jeśli kobieta swój czas poświęca głównie dziecku (bo taką ma 'misję') to teraz tak sobie myślę, że przez to facet schodzi na dalszy plan... dziecko w pewnym sensie staje się konkurencją i nawet przez to może nie chcieć kolejnych... jakby przejął część obowiązków (czy chce tego czy nie) może wtedy miałby lepszy kontakt i motywacje w tym kierunku .) 

Trochę tak napewno wcześniej było jak młody był mały. Ale teraz mówię pójdźmy gdzieś we trójke na spacer, lody itp to jemu się nie chce. Z drugiej strony on też nic nie robi żebyśmy mieli czas tylko dla siebie. Jak proponuje żeby zajął się młodym i go uspił bo ja muszę skończyć prace to potem mielibyśmy wieczór dla siebie to woli oglądać tv.

Rozmawiałąm z moim mężem wiele razy tylko , że wiecie w przypadku kobiet czas nie działa na korzyśc jeśli chodzi o macierzyństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×