Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Stany

Czy moj facet to mamisynek?

Polecane posty

Mamusia dzwoni do niego co drugi dzien, zasypuje mmsami, zdjeciami , nie potrafi miec przerwy w kontakcie dluzej niz 2-3 dni, moj facet ma 36 lat, 

-jego matka zyje zyciem dzieci, nie ma znajmych, kolezanek, pasji, jej calym zyciem sa dzieci i wnuki, w kolko o nich gada jak sie widzimy, chce wiedziec wszystko o wszystkich, ciagle chce byc w kontakcie, wiesza sie na dzieciach i rodzinie , w kolko gada tylko o dzieciach i wnukach , jednym na drugich

-matka ma schorowanego meza  i co chwile potrzebuje pomocy, wzywa na zmiane wszystkie dzieci co chwile do prac na swojej dzialce rekreacyjnej, oraz  w domu ( 2 rozne lokalizacje), mieszkamy najblizej wiec najczesciej ma sprawe do nas, nie radzi sobie z najmniejszymi problemami, nie chce tez sama nic robic tylko wyrecza sie dziecmi, opowiada i anagazuje nas w kazdy problem, dzwoni z kazda ...a 

- moj facet ma problemy zeby jej odmawiac, nauczyl sie tego ale ma wyrzuty sumienia, ona mu potem gada ze jest niewdzieczny , wplywa na jego uczucia  itp

 

czy to mamisynek?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bimba napisał:

A jaka jest Twoja matka autorko?

ma 80 lat a co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Stany napisał:
1 godzinę temu, Bimba napisał:

A jaka jest Twoja matka autorko?

ma 80 lat a co?

Nie pytam ile ma lat tylko jaka jest.

Nie dzwoni do ciebie?

Nie kocha wnuków?

Nie spotyka się z wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lezaczek :classic_smile: Niezaleznie od mojej wlasnej opinii na ten temat - tak umiec sprowadzac wszystko zawsze do jednego to trzeba miec leb :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Stany napisał:

wiesza sie na dzieciach i rodzinie

Znam takich, co koncentruja sie na wszystkich poza dziecmi, rodzina - tez niedobrze, moze nawet gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedziec, bo rzeczywiscie wiecej napisalas o tesciowej niz o nim. Wyglada na to, ze ona jest toksyczna, a on sie poddaje szantazowi emocjonalnemu ze wzgledu na wyrzuty sumienia. Wspólczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kamczita napisał:

Obelgi sprowadzać do komplementów (...)

Tylko że z mojej strony to nie była obelga, nawet z definicyjnego punktu widzenia. Łebski jest - umie pisać pod przyjętą kreację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trochę mało opisu męża, konkretnych sytuacji. Napisz coś więcej 😉 Mój mąż jest mamisynkiem to mogę ci nieco opowiedzieć.. Mam już dość :(( nie dam rady nic zmienić bo jakby tego było mało mieszkamy z mamuśka z tym, że ona na parterze my na górze. Ona jest wszędzie we wszystko się wpieprza i wszystko musi wiedzieć. Opisze ci kilka sytuacji. Do faceta 32lata wola synek, chodzi za nim krok w krok i próbuje usługiwac co jest chore. Na zakupy, targ gdziekolwiek najlepiej z synkiem nawet do kościoła.Drineczka mamusi robi wieczorem i razem z nią pije bo "ja przecież nie mogę pić bo mam małe dziecko codziennie wieczorem rozmawiają. Wszystko co zachce teściowa na zawołanie robi np gdy kran kapal. Ja mam szuflady zarwane w szafie od pół roku i nic z tym nie zrobi. Przychodzi do domu najpóźniej jak się da bo chodzi po podwórku czyli coś koło 21.30.. Ogólnie płakać mi się chce nie jestem szczęśliwa :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Aneta123 napisał:

Trochę mało opisu męża, konkretnych sytuacji. Napisz coś więcej 😉 Mój mąż jest mamisynkiem to mogę ci nieco opowiedzieć.. Mam już dość :(( nie dam rady nic zmienić bo jakby tego było mało mieszkamy z mamuśka z tym, że ona na parterze my na górze. Ona jest wszędzie we wszystko się wpieprza i wszystko musi wiedzieć. Opisze ci kilka sytuacji. Do faceta 32lata wola synek, chodzi za nim krok w krok i próbuje usługiwac co jest chore. Na zakupy, targ gdziekolwiek najlepiej z synkiem nawet do kościoła.Drineczka mamusi robi wieczorem i razem z nią pije bo "ja przecież nie mogę pić bo mam małe dziecko codziennie wieczorem rozmawiają. Wszystko co zachce teściowa na zawołanie robi np gdy kran kapal. Ja mam szuflady zarwane w szafie od pół roku i nic z tym nie zrobi. Przychodzi do domu najpóźniej jak się da bo chodzi po podwórku czyli coś koło 21.30.. Ogólnie płakać mi się chce nie jestem szczęśliwa :(((

Dziwne porozmawiaj z partnerem i przedstaw mu sprawę jasno i przejrzyście bez żadnych kłótni. Niech przemyśli na czym polega dorosłe, dojrzałe życie a z mamą może utrzymywać kontakt tego mu nie zabraniają a wytłumacz co leży na sercu. Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie nurtującej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję autorko że jak twoje dzieci dorosną będą zachowywały się w stosunku do ciebie tak jak chcesz żeby twoj mąż zachowywał się w stosunku do swojej matki czyli jak najrzadsze spotkania, zero pomocy przy chorym ojcu i jeden telefon na miesiąc (a może i to za duzo?)

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakbym czytała o sobie. Taka jestem. Identyczna. Jak się przyczepię to koniec... Nie poradzę ci nic ponieważ nic nie skutkuje na takie elementy ludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Mam nadzieję autorko że jak twoje dzieci dorosną będą zachowywały się w stosunku do ciebie tak jak chcesz żeby twoj mąż zachowywał się w stosunku do swojej matki czyli jak najrzadsze spotkania, zero pomocy przy chorym ojcu i jeden telefon na miesiąc (a może i to za duzo?)

Czy zatem rodzimy i wychowujemy sobie "opiekunów na stare lata"? Taki jest cel posiadania potomstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Czy zatem rodzimy i wychowujemy sobie "opiekunów na stare lata"? Taki jest cel posiadania potomstwa?

Ależ skąd, wychowujemy tak żeby w dniu poznania drugiej połówki ucinały z rodzicami wszelki kontakt.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Aneta123 napisał:

Trochę mało opisu męża, konkretnych sytuacji. Napisz coś więcej 😉 Mój mąż jest mamisynkiem to mogę ci nieco opowiedzieć.. Mam już dość :(( nie dam rady nic zmienić bo jakby tego było mało mieszkamy z mamuśka z tym, że ona na parterze my na górze. Ona jest wszędzie we wszystko się wpieprza i wszystko musi wiedzieć. Opisze ci kilka sytuacji. Do faceta 32lata wola synek, chodzi za nim krok w krok i próbuje usługiwac co jest chore. Na zakupy, targ gdziekolwiek najlepiej z synkiem nawet do kościoła.Drineczka mamusi robi wieczorem i razem z nią pije bo "ja przecież nie mogę pić bo mam małe dziecko codziennie wieczorem rozmawiają. Wszystko co zachce teściowa na zawołanie robi np gdy kran kapal. Ja mam szuflady zarwane w szafie od pół roku i nic z tym nie zrobi. Przychodzi do domu najpóźniej jak się da bo chodzi po podwórku czyli coś koło 21.30.. Ogólnie płakać mi się chce nie jestem szczęśliwa :(((

Wspolczuje, z tego co opisujesz to Twoj facet woli spedzac czas a matka niz z Toba. W zasadzie to nie wiem po co sie ozenil, przeciez mogl siedziec sobie z Mamusia i wszyscy by byli zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Bimba napisał:

Ależ skąd, wychowujemy tak żeby w dniu poznania drugiej połówki ucinały z rodzicami wszelki kontakt.

Bez przesady, jest jeszcze cos pomiedzy, czyli relacje, w ktorych obowiazuja zdrowe granice.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Mam nadzieję autorko że jak twoje dzieci dorosną będą zachowywały się w stosunku do ciebie tak jak chcesz żeby twoj mąż zachowywał się w stosunku do swojej matki czyli jak najrzadsze spotkania, zero pomocy przy chorym ojcu i jeden telefon na miesiąc (a może i to za duzo?)

A jakiś złoty środek widzisz? Z pewnością emocjonalny wpis autorki nie jest obiektywny - pisze rozżalona, ale między "wiszeniem" na rodzinie a sporadycznym kontaktem jest coś normalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jakie są te "zdrowe granice"?

Ile razy w miesiącu wolno twojej matce do ciebie zadzwonic?

Ile godzin w miesiącu można poświęcić choremu ojcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak to już jest urządzone, że nasze dzieci, kiedyś założą własne rodziny i to te drugie połówki powinny być najważniejsze. Ale to wcale nie oznacza braku kontaktu z rodzicami!

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Judyta_20 napisał:

A jakiś złoty środek widzisz? Z pewnością emocjonalny wpis autorki nie jest obiektywny - pisze rozżalona, ale między "wiszeniem" na rodzinie a sporadycznym kontaktem jest coś normalnego?

Nie na złotego środka, jest po prostu zdrowy rozum i przyjęcie do wiadomości ze mąż ma matkę która go kocha i rodzinę.

Wszędzie do okoła widzę że telefon czy wizyta teściowej to napad a pięć telefonów dziennie od własnej matki to fajne i normalne.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Judyta_20 napisał:

No tak to już jest urządzone, że nasze dzieci, kiedyś założą własne rodziny i to te drugie połówki powinny być najważniejsze. Ale to wcale nie oznacza braku kontaktu z rodzicami!

O tym właśnie piszę. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Nie na złotego środka, jest po prostu zdrowy rozum i przyjęcie do wiadomości ze mąż ma matkę która go kocha i rodzinę.

Wszędzie do okoła widzę że telefon czy wizyta teściowej to napad a pięć telefonów dziennie od własnej matki to fajne i normalne.

 

 

Nie no, wszystko obowiązuje  dwie strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bimba napisał:

O tym właśnie piszę. 

 

A autorka nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Bimba napisał:

Ależ skąd, wychowujemy tak żeby w dniu poznania drugiej połówki ucinały z rodzicami wszelki kontakt.

Jest lepsza opcja. Trzymamy pod spódnicą i nie pozwalamy poznać drugiej połówki. Prościej i nikogo nie ranimy, nie rozp... rodzin i nie robimy krzywdy przyszłym dzieciom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Bimba napisał:

A jakie są te "zdrowe granice"?

Ile razy w miesiącu wolno twojej matce do ciebie zadzwonic?

Ile godzin w miesiącu można poświęcić choremu ojcu?

To jest pewnie sprawa indywidualna, bo jeden woli sie spotykac codziennie, a drugi raz na miesiac. Zdrowe granice sa wtedy gdy sie nie narzuca drugiej osobie, nie mowi jej jak ma zyc, nie udziela nieproszonych porad i szanuje sie ich prywatnosc, czyli np. nie wpada bez zapowiedzi kiedy chce. Poza tym kazdy dorosly czlowiek powinien byc samodzielny i potrafic zalatwic swoje sprawy sam, mozna czasem poprosic o pomoc, zwlaszcza jesli zmusila nas do tego sytuacja, ale nie wymagac, ze syn lub corka beda wszystko za nas zalatwiac i wszedzie z nami jezdzic. Co do choroby to jest to inna sytuacja, bo w czasie choroby przyzwoitosc nakazuje pomoc nawet obcemu czlowiekowi, ale autorka pisala tez o innych sytuacjach, ktore naruszaja ich prywatnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Telefon RAZ NA DWA - TRZY DNI(!!!) do syna to jest naruszanie prywatności ich małżeństwa?

Pytanie za każdym razem o wnuki które babcia kocha jest naruszaniem prywatności małżeństwa a może tych wnuków?

Pomóc przy chorym ojcu też  narusza prywatność żony i małżeństwa?

To co powiesz o mnie?

Ja rozmawiam z teściową (teściową!!! nie matką) co trzy cztery dni z własnej woli, ona za każdym razem pyta mnie o co u mojego dziecka a jej wnuka slychac, co w szkole, w pracy itp, oprócz tego opowiada mi co u drugiej wnuczki. Co jakiś  czas wysyłam jej pieniądze bo ma mala emeryturę i wiem jak w Polsce drogo, a jak złamała nogę to mój mąż wysłał swojej siostrze pieniądze bo nie mogliśmy przyjechać i jej pomagać.

No i co? Podłe babsko?

A może jednak rodzina powinna być blisko siebie, w częstym kontakcie,  trzymać się razem, tak żeby nikt nie czuł  się samotny.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Bimba napisał:

Telefon RAZ NA DWA - TRZY DNI(!!!) do syna to jest naruszanie prywatności ich małżeństwa?

Pytanie za każdym razem o wnuki które babcia kocha jest naruszaniem prywatności małżeństwa a może tych wnuków?

Pomóc przy chorym ojcu też  narusza prywatność żony i małżeństwa?

To co powiesz o mnie?

Ja rozmawiam z teściową (teściową!!! nie matką) co trzy cztery dni z własnej woli, ona za każdym razem pyta mnie o co u mojego dziecka a jej wnuka slychac, co w szkole, w pracy itp, oprócz tego opowiada mi co u drugiej wnuczki. Co jakiś  czas wysyłam jej pieniądze bo ma mala emeryturę i wiem jak w Polsce drogo, a jak złamała nogę to mój mąż wysłał swojej siostrze pieniądze bo nie mogliśmy przyjechać i jej pomagać.

No i co? Podłe babsko?

A może jednak rodzina powinna być blisko siebie, w częstym kontakcie,  trzymać się razem, tak żeby nikt nie czuł  się samotny.

 

 

Z rodzina mozna byc blisko, jak najbardziej, ale z wlasnej woli. Jesli kontakty zaczynaja byc wymuszone i toksyczne to trzeba postawic granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×