Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Smutny123

Czy wierzycie w przyjaźń damsko-męską?

Polecane posty

1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

Ja też. 

Też wyjechałeś do innego miasta? Twoje kontakty z nimi  są równie intensywne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba wszystko rozbija się o definicję przyjaźni, dla każdego oznacza to trochę co innego. Ja mam bardzo bliskiego kolegę, z którym spędzam dużo czasu w pracy i poza nią. Wspieramy się, pomagamy sobie i przegadujemy sporo czasu, mimo wszystko, nie nazwałabym go przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pstrokrotka napisał:

Też wyjechałeś do innego miasta? Twoje kontakty z nimi  są równie intensywne?

Tak, wyjechałem. Mój przyjaciel został. Nasze kontakty są rzadsze i inne, ale wciąż istnieją, np. niedawno przyjaciel wpadł na weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Tak, wyjechałem. Mój przyjaciel został. Nasze kontakty są rzadsze i inne, ale wciąż istnieją, np. niedawno przyjaciel wpadł na weekend.

Rozumiem. Ja mam takie sprawdzone koleżanki. Kilkanaście lat znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, agent of Asgard napisał:

Ja dążę do zapoznania ukochanego człowieka z ważnymi dla mnie osobami. Idealną sytuacją byłoby, gdyby się też zakumplowali, potem zaprzyjaźnili. Myślę też, że mam dobrze ustawione priorytety i moja druga połówka nie ma powodu by czuć się zaniedbywana fizycznie czy emocjonalnie.

Skoro tak, to dobrze.

Jeśli przyjaciele są wspólni, jestem gotowa trochę nagiąć swoją zaborczość. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

W takich damsko-męskich relacjach zawsze należy być czujnym,

dokładnie i to mi się właśnie nie podoba. Nigdy nie wiesz czy kolega zwykłej serdeczności nie odczyta jako "zielone światło" do czegoś więcej.

Jeżeli nie ma sie takich przyjaźni z dzieciństwa (okej to zróbmy wyjątek) to najlepiej unikać szukania takich znajomości już później. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kulfon napisał:

A jak to w praktyce wyglada, juz nie mozna miec przyjaciol tylko trzeba siedziec we 2 non stop, zeby czasem druga strona nie byla zazdrosna?

Właśnie, nie można dusić się tylko w swoim towarzystwie, trzeba mieć znajomych, przyjaciół, hobby, jakieś życie poza drugą osobą. Nie bądźmy bluszczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a nawiązując do nadinterpretowania słowa "przyjaźń" to ja się zgodzę.

ja miałam naprawdę bardzo fajnych kolegów z uczelni (w sumie u mnie większość to byli faceci) i mieliśmy fajne relacje ale w życiu nie nazwałabym ich przyjaciółmi.

Mimo to nie wyobrażam sobie, żebym wydzwaniała do - przeważnie już żonatego i dzieciatego - faceta z tekstami na zasadzie " hejka, dawaj na piwo , powspominajmy studenckie czasy"... z takim tekstem może wyjechać ziomek ze studiów ale czy mi by wypadało ? Nie, no raczej nie. Co innego zorganizować jakieś ogólne spotkanie z grupy ale nie sam na sam - bez jaj. 

Edytowano przez kejtred

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Ja bluszczom też mówię nie : )

Trzeba zachować "złoty środek". Uważać na relacje z przyjaciółmi (bo tu różnie bywa, czasem się ma sprawdzonych przyjaciół z dawnych lat) jeśli ma się partnera, natomiast nie ma też co być zazdrosnym i zaborczym bo nikt nie zniesie takiej osoby na dłuższą metę

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Zuzaaz napisał:

Trzeba zachować "złoty środek". Uważać na relacje z przyjaciółmi (bo tu różnie bywa, czasem się ma sprawdzonych przyjaciół z dawnych lat) jeśli ma się partnera, natomiast nie ma też co być zazdrosnym i zaborczym bo nikt nie zniesie takiej osoby na dłuższą metę

Właśnie przez takie "zamykanie drugiej osoby w klatce" wiele związków się rozpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Zuzaaz napisał:

Właśnie przez takie "zamykanie drugiej osoby w klatce" wiele związków się rozpada

jeżeli ktoś związek i swojego partnera uznaje za "klatkę" to chyba faktycznie lepiej go zakończyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kejtred napisał:

jeżeli ktoś związek i swojego partnera uznaje za "klatkę" to chyba faktycznie lepiej go zakończyć. 

Jeśli ktoś tresuje swojego partnera i narzuca mu, jak ten powinien się zachowywać, jest to niezdrowy związek, który najlepiej zakończyć. Dla mnie właśnie taką „czerwoną flagą” byłaby próba wymuszenia na mnie rezygnacji ze znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, agent of Asgard napisał:

Dla mnie właśnie taką „czerwoną flagą” byłaby próba wymuszenia na mnie rezygnacji ze znajomych.

dobrze wiesz, że nie piszemy tu o znajomych "w ogóle" tylko o bliskich przyjaciółkach (niekoniecznie takich z czasów dzieciństwa). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, agent of Asgard napisał:

Jeśli ktoś tresuje swojego partnera i narzuca mu, jak ten powinien się zachowywać, jest to niezdrowy związek, który najlepiej zakończyć. Dla mnie właśnie taką „czerwoną flagą” byłaby próba wymuszenia na mnie rezygnacji ze znajomych.

bo to różnica

ja wychodzę z kumpelami na zakupy a mój facet z kumplami na mecz

a co innego

ja siedzę w domu a mój facet dobrze bawi się "na kawie" z przyjaciółką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, kejtred napisał:

a nawiązując do nadinterpretowania słowa "przyjaźń" to ja się zgodzę.

ja miałam naprawdę bardzo fajnych kolegów z uczelni (w sumie u mnie większość to byli faceci) i mieliśmy fajne relacje ale w życiu nie nazwałabym ich przyjaciółmi.

Mimo to nie wyobrażam sobie, żebym wydzwaniała do - przeważnie już żonatego i dzieciatego - faceta z tekstami na zasadzie " hejka, dawaj na piwo , powspominajmy studenckie czasy"... z takim tekstem może wyjechać ziomek ze studiów ale czy mi by wypadało ? Nie, no raczej nie. Co innego zorganizować jakieś ogólne spotkanie z grupy ale nie sam na sam - bez jaj. 

Zwykle takie rzeczy wspomina się na spotkaniach klasowych wieloosobowych, z przyjaciółmi przecież mamy stały kontakt, nawet jeśli nie jest bardzo częsty ani regularny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, kejtred napisał:

bo to różnica

ja wychodzę z kumpelami na zakupy a mój facet z kumplami na mecz

a co innego

ja siedzę w domu a mój facet dobrze bawi się "na kawie" z przyjaciółką. 

Aha, czyli prawdziwym problemem jest to, że potencjalni faceci organizują Ci życie. Sama sobą zająć się nie umiesz i podczas gdy partner jest na kawie, zazdrościsz, że nie bawisz się tak dobrze. 
No ale widzisz, to Twój problem…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Blanca30 napisał:

W czasach eldżbiti można znaleźć sobie przyjaciela geja i po kłopocie😎

A co jeśli facet ma przyjaciela geja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Aha, czyli prawdziwym problemem jest to, że potencjalni faceci organizują Ci życie. Sama sobą zająć się nie umiesz i podczas gdy partner jest na kawie, zazdrościsz, że nie bawisz się tak dobrze. 
No ale widzisz, to Twój problem…

myślę, że nawet te uznające siebie za "liberalne" miałyby problem gdyby ich facet dobrze bawił się na spotkaniu sam na sam z przyjaciółką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kejtred napisał:

myślę, że nawet te uznające siebie za "liberalne" miałyby problem gdyby ich facet dobrze bawił się na spotkaniu sam na sam z przyjaciółką. 

To źle rokuje, jeśli masz problem, gdy facet dobrze się bawi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

To źle rokuje, jeśli masz problem, gdy facet dobrze się bawi. 

związek nie polega na tym, że Twój partner życiowy dobrze bawi się z kimś innym. Równie dobrze możemy pójść  jeszcze krok dalej i pozwolić chłopowi na "skoki w bok" by dobrze się bawił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, kejtred napisał:

myślę, że nawet te uznające siebie za "liberalne" miałyby problem gdyby ich facet dobrze bawił się na spotkaniu sam na sam z przyjaciółką. 

Mi to nie przeszkadza. Moj facet ma przyjaciolke, ktora mieszka w innym kraju i czasem przyjezdza. Zawsze daje im wolny czas by sie soba nacieszyli i nagadali, zreszta to jest fajna dziewczyna i tez ja polubilam.

To, ze mamy przyjaciol i znajomych nie znaczy, ze zaniedbujemy siebie nawzajem, ze soba przeciez mieszkamy i spedzamy najwiecej czasu. Z nikim oprocz ludzi w pracy nie widuje sie codziennie, a niektorych przyjaciol widuje bardzo rzadko, nawet raz na kilka lat co nie znaczy, ze sie nie przyjaznimy i nie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, kejtred napisał:

związek nie polega na tym, że Twój partner życiowy dobrze bawi się z kimś innym. Równie dobrze możemy pójść  jeszcze krok dalej i pozwolić chłopowi na "skoki w bok" by dobrze się bawił. 

Milosc polega na tym wlasnie by cieszyc sie szczesciem drugiej osoby i ja wspierac w zyciu, a nie ograniczac i uwazac za wlasnosc.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, kejtred napisał:

związek nie polega na tym, że Twój partner życiowy dobrze bawi się z kimś innym. Równie dobrze możemy pójść  jeszcze krok dalej i pozwolić chłopowi na "skoki w bok" by dobrze się bawił. 

A w pracy może się dobrze bawić? Czy powinien rzucić wszystko, co sprawia mu jakąkolwiek przyjemność, byleby tylko nie przyćmiło mu ukochanej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, agent of Asgard napisał:

A w pracy może się dobrze bawić? Czy powinien rzucić wszystko, co sprawia mu jakąkolwiek przyjemność, byleby tylko nie przyćmiło mu ukochanej?

w pracy tak 🙂

z inną kobietą - nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, agent of Asgard napisał:

A z kolegą gejem?

może bo nawet jeżeli nie mogłabym ufać "koledze gejowi" to wiedziałabym, że mnie z nim nie zdradzi bo sam nie jest gejem. Niestety z kobietą tej pewności nie mam 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×