Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
MamaMai

Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

Polecane posty

2 minuty temu, Sylwia90 napisał:

Melduję się i ja. Wczoraj nie było tak źle jedyne co to swój spacer i rowerek musiałam przenieść w czasie na później bo siorka zjechała. I tak o to na rower wsiadłam o 22. Ale udało się dałam radę. MamaMai u mnie waga zawsze schodzi 2 dnia @. Pierwszy to zawsze taki początek gdzie to bardziej plamienie a drugi to okres właściwy i wtedy schodzi mi woda która nabieram przed. Ale ja mam krótkie okresy więc u każdego może być inaczej

Hej,

No więc mam wzrost o 0,7 kg w drugim dniu okresu. Uważam że nienajgorzej, ale może wczoraj było wiecej i już coś zeszło. No żałuję że się właśnie nie zważyłam wczoraj, a na przyszłość stwierdziłam że najlepiej by bylo zacząć ważyć się jak już puchnę, czyli nawet ze 2 dni przed @. Dzisiaj mam jeszcze opuchniętą twarz, nabrzmiały biust i brzuch. No nic, zobaczę co pokaże jutro waga. 

Dzisiaj w planach ćwiczenia na nogi, jeśli córka mi pozwoli, bo już szykuje sie z planszówkami, a chce jeszcze bym z nią poczytala, a jeszcze nawet do materiałów z pracy nie usiadłam, nawet nie wiem czy nie dosłali roboty, gdy mam jeszcze zaległe sprawy do ogarnięcia😵. No nic, uciekam. Miłego dzionka😊 Później się odezwę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry☀ 🌝⏰

Mama u mnie też wzrost wagi związany z @, prawie kg więc nie ważę się jutro. Apetyt za dwóch 🤦‍♀️. Miłego dnia🍀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeju Dziewczyny, ale mam słabe niewyćwiczone nogi. Dziś zapodałam sobie zestaw na 20 minut na wewnętrzną stronę ud i wytrzymałam 10 minut😂, jak kończyłam to całe nogi mi drżaly😵. Niestety dziś kończę dzień z nadwyżką kaloryczną😬

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, MamaMai napisał:

Jeju Dziewczyny, ale mam słabe niewyćwiczone nogi. Dziś zapodałam sobie zestaw na 20 minut na wewnętrzną stronę ud i wytrzymałam 10 minut😂, jak kończyłam to całe nogi mi drżaly😵. Niestety dziś kończę dzień z nadwyżką kaloryczną😬

Ja też kończę z nadwyżką za dużo słodyczy dzisiaj, czekolada, ciastka, cukierki. Ach myślałam o tym naszym odchudzaniu i wnioski wyciągnęłam takie. 

Nie oszukujemy się żadna z nas już więcej nie schudnie, oczywiście mam na myśli kobiety którą są tu na forum co najmniej rok. Ja we wrześniu miałam 68 kg, dokładnie 24 ,a dziś 73kg po prawie 5 miesiącach nic nie schudłam tylko przytyłam 5kg☹️ to przykra prawda a taka właśnie jest, nie m się ci łudzić na jakieś lepsze efekty. 😞

Edytowano przez Majax123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Majax123 napisał:

Ja też kończę z nadwyżką za dużo słodyczy dzisiaj, czekolada, ciastka, cukierki. Ach myślałam o tym naszym odchudzaniu i wnioski wyciągnęłam takie. 

Nie oszukujemy się żadna z nas już więcej nie schudnie, oczywiście mam na myśli kobiety którą są tu na forum co najmniej rok. Ja we wrześniu miałam 68 kg, dokładnie 24 ,a dziś 73kg po prawie 5 miesiącach nic nie schudłam tylko przytyłam 5kg☹️ to przykra prawda a taka właśnie jest, nie m się ci łudzić na jakieś lepsze efekty. 😞

Ależ pesymistycznie na koniec dnia

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Majax123 napisał:

Ja też kończę z nadwyżką za dużo słodyczy dzisiaj, czekolada, ciastka, cukierki. Ach myślałam o tym naszym odchudzaniu i wnioski wyciągnęłam takie. 

Nie oszukujemy się żadna z nas już więcej nie schudnie, oczywiście mam na myśli kobiety którą są tu na forum co najmniej rok. Ja we wrześniu miałam 68 kg, dokładnie 24 ,a dziś 73kg po prawie 5 miesiącach nic nie schudłam tylko przytyłam 5kg☹️ to przykra prawda a taka właśnie jest, nie m się ci łudzić na jakieś lepsze efekty. 😞

Wszystko jest w głowie. I zmiana jest zawsze możliwa póki życie trwa.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzień pod względem diety ok oprócz chałwy bo mama była i mąż położył na stół:) ale ona podobno zdrowa.

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Majax kiedyś podobne wnioski wyciągnąłam. Że mój organizm nie jest w stanie zejść poniżej jakiejś wagi choćby skały srały. Sorki za porównanie. Wtedy 2 lata temu tak było zeszło 28 kg i koniec mimo diety i mimo ruchu. Dlatego za bardzo zaczęłam kombinować i przedobrzyłam później. Teraz wiem że takie kryzysy w zrzucaniu wagi będą ale chcę się cieszyć tym cokolwiek osiągnę w tej materii bo lepiej ważyć np 85kg niż ponad 100 w moim przypadku. 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry przy kawie 🙂 wczoraj całkiem przyzwoity dzień z dieta gorzej z ćwiczeniami. Dzisiaj będę dłużej w pracy więc pewnie też nic z tego. 

Miłego dnia🤗

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piątek piątuś piątunio😊 witam się prawie weekendowo.

U mnie na wadze niezmiennie 60,6 kg, tyle samo co wczoraj a jestem właśnie w polowie @. Narazie wiec nic nie schodzi😠

Dziś mam napięty grafik, muszę podgonić robotę z pracy, potem ruszam z córką po spożywke, gotuję zupę, i jak pogoda się nie skiepści w planach jest jeszcze wyjście na plac zabaw. Chyba dziś odpuszczę ćwiczenia w domu, ewentualnie jakieś lekkie zrobię na kręgosłup jeśli będzie mi się chcialo.

Anata, masz rację, wszystko jest w głowie. Ja tam się nie poddaję, przejdę tę granicę 58 kg choćby nie wiem co. A narazie muszę w ogóle do niej zejść. 

3macie sie ciepło💜 Życzę pozytywnej energii 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, MamaMai napisał:

Ależ pesymistycznie na koniec dnia

No cóż taka jest nie stety prawda. Oczywiście życzę wam i sobie żeby było inaczej, ale jakoś słabo to widzę. Od dziś daję sobie miesiąc na poprawę wyników w odchudzaniu. Jeśli się nic nie zmieni to nie stety miałam rację w tym co napisałem. Teraz tylko działać nam zostało a nie ciągle się łudzić że będzie dobrze że schudniemy choć wcale się tak nie dzieję. Musimy mocno postanowić, ŻE CHCEMY SCHUDNĄĆ, ŻE DAMY RADĘ I BĘDĄ EFEKTY PO MIESIĄCU 😤😤 bo inaczej nie ma to sensu takie ciągle niby chcę schudnąć ale jednak słodkie się zjada 😡😡. Zwalamy przyrost wagi na czas przed okresem, na czas kiedy są dni płodnych ale to nie prawda. Waga oczywiście wzrasta w te dni, ale gdybyśmy były w deficycie to wkoncu by spadła i były by efekty a tak nie jest 😞😭 Przecież jak chudłam ja czy każda z was to nie było zwalania na jakieś dni z okresem czy owulację. Waga spadała mimo tych dni.

Więc albo zaciskamy dupy i robimy coś ze sobą ale tak na poważnie , albo nie ma to kompletnie sensu ☹️☹️

Edytowano przez Majax123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Sylwia90 napisał:

Majax kiedyś podobne wnioski wyciągnąłam. Że mój organizm nie jest w stanie zejść poniżej jakiejś wagi choćby skały srały. Sorki za porównanie. Wtedy 2 lata temu tak było zeszło 28 kg i koniec mimo diety i mimo ruchu. Dlatego za bardzo zaczęłam kombinować i przedobrzyłam później. Teraz wiem że takie kryzysy w zrzucaniu wagi będą ale chcę się cieszyć tym cokolwiek osiągnę w tej materii bo lepiej ważyć np 85kg niż ponad 100 w moim przypadku. 

Oczywiście masz rację, ale skoro waga przestała spadać znaczy że organizm się zaadoptował do tego stylu życia,więc trzeba coś zmienić. Jeśli jeszcze ktoś może to o 100 czy 200 kcal zmniejszyć  zapotrzebowanie, a jak nie to ruch zwiększyć.

2 tygodnie temu ćwiczyłam 2 razy dziennie i waga spadała.Tydzien temu ćwiczyłam tylko w poniedziałek 😞 a w tym tygodniu jeszcze ani razu ☹️ więc jak mogę oczekiwać spadku wagi skoro diety nie trzymam i nie ćwiczę. Oczywiście pisze o swoim przypadku. Ale myślę że podobnie jest i u was, dlatego chcę zmobilizować nie tylko siebie ale i was ZRÓBMY WKOŃCU COŚ ZE SOBĄ KONKRETNEGO,BEZ WYMÓWEK, ŻE SA JAKIEŚ DNI CIĘŻKIE W MIESIĄCU. Ja jestem też przed @ i dlatego muszę moco postanowić ŻADNYCH SŁODYCZY 🤐 choćby nie wiem co, nie wolno mi zjeść, jeśli nie wytrzymam w tym postanowieniu to minie kolejny miesiąc bez rezultatów a nie daj boże że zakończy się przyrostem wagi. Od dziś mam mocne postanowienie, jeśli nie wytrwam to nigdy nie zejdę z wagą poniżej 70kg. To taka smutna i prawdziwa rzeczywistość.

Ostro bierzemy się za siebie czy nie ???????

Bez oszustw, podjadania i wymówek.😉😉😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Malinka31 napisał:

Jestem za ostro bierzemy się za siebie 🙂

Musimy zacząć już od dziś ,teraz, natychmiast. Nie od jutra, a może poniedziałku. Dziś,teraz natychmiast🙂 Moja waga na dziś 74 kg, o czym to świadczy??? Na pewno nie o dobrej diecie i odchudzaniu. 😞☹️

Edytowano przez Majax123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry😊

Majax trudno się nie zgodzić z tym że brak efektów to zasługa nas samych.  Dlaczego nam tak opornie idzie? Bo lubimy po prostu jeść i ciężko odmawiać sobie czegoś co sprawia nam przyjemność. Okres redukcji jest naprawdę trudny, bywają lepsze i gorsze okresy. Mi brakuje do celu 4 kg i bujam się już z tym rok a przecież schudłam kiedyś w pół roku prawie 20 kg. Czemu? Myślę że wtedy miałam jakaś silniejszą motywację, łatwo szło i łatwo było odstawić zakazane produkty. Czemu teraz tak ciężko? Nie wiem, ale dopóki walczę jestem zwycięzcą 😊

Dzisiejsza waga 72,3. W walentynki mąż ma urodziny więc robię w weekend kolacje dla nas. Nie będę się oszukiwać że dla siebie zrobię sałatę😜

Miłego dnia🍀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Majax masz rację. Pewna mądra osoba powiedziała  ile z siebie dajemy takich należy oczekiwać rezultatów czy jakoś tak. Ja narazie póki co uskuteczniam spacery i rowerek z dietą roznie ale staram się nadrobić to ruchem. Spacer na dziś zaliczony. Dziś wyjątkowo z rana bo tak mi pasowało. W planach basen i rower wieczorem. Miłego dnia 🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jasminka napisał:

Dzień dobry😊

Majax trudno się nie zgodzić z tym że brak efektów to zasługa nas samych.  Dlaczego nam tak opornie idzie? Bo lubimy po prostu jeść i ciężko odmawiać sobie czegoś co sprawia nam przyjemność. Okres redukcji jest naprawdę trudny, bywają lepsze i gorsze okresy. Mi brakuje do celu 4 kg i bujam się już z tym rok a przecież schudłam kiedyś w pół roku prawie 20 kg. Czemu? Myślę że wtedy miałam jakaś silniejszą motywację, łatwo szło i łatwo było odstawić zakazane produkty. Czemu teraz tak ciężko? Nie wiem, ale dopóki walczę jestem zwycięzcą 😊

Dzisiejsza waga 72,3. W walentynki mąż ma urodziny więc robię w weekend kolacje dla nas. Nie będę się oszukiwać że dla siebie zrobię sałatę😜

Miłego dnia🍀

Jasminka jakbym o sobie czytała. Do celu mam 5- 6 kg a też się z tym bujam prawie rok.  Poza tym jak Ty planuję odpuscic dietę na Walentynki. Piekę ciasto w kształcie serca i robię tartę z parmezanem i krewetkami ewentualnie spagetti bolonese z mięsem wolowym. 

Słowo "ostro" jak pisze Majax mnie blokuje, mimo że Majax ma rację. Raz by człowiek pocisnął i by poszła ta nadwyżka. Jak czytałam wpisy Milky to zawsze myślałam "Bony to przecież takie proste". Może potrzebuję cegły na głowę, porządnego kopa, sama nie wiem bo narazie rozpaczliwie wierzę w powodzenie swoich działań, mimo ze czas ucieka. Niemniej Majax dzięki za opier papier, myślę o tym co napisałaś.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A u mnie krewetki po toskańsku z kaparami, szpinakiem, pomidorami suszonymi w sosie ze śmietaną i parmezanem a do tego bagietka. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Jasminka napisał:

Dzień dobry😊

Majax trudno się nie zgodzić z tym że brak efektów to zasługa nas samych.  Dlaczego nam tak opornie idzie? Bo lubimy po prostu jeść i ciężko odmawiać sobie czegoś co sprawia nam przyjemność. Okres redukcji jest naprawdę trudny, bywają lepsze i gorsze okresy. Mi brakuje do celu 4 kg i bujam się już z tym rok a przecież schudłam kiedyś w pół roku prawie 20 kg. Czemu? Myślę że wtedy miałam jakaś silniejszą motywację, łatwo szło i łatwo było odstawić zakazane produkty. Czemu teraz tak ciężko? Nie wiem, ale dopóki walczę jestem zwycięzcą 😊

Dzisiejsza waga 72,3. W walentynki mąż ma urodziny więc robię w weekend kolacje dla nas. Nie będę się oszukiwać że dla siebie zrobię sałatę😜

Miłego dnia🍀

No a ja to samo 24 września miałam 68kg , a startowałam z wagą 91 kg. Muszę się pilnować i bardziej zdyscyplinować bo inaczej to wszystko nigdy nie będzie miało żadnego efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, MamaMai napisał:

Jasminka jakbym o sobie czytała. Do celu mam 5- 6 kg a też się z tym bujam prawie rok.  Poza tym jak Ty planuję odpuscic dietę na Walentynki. Piekę ciasto w kształcie serca i robię tartę z parmezanem i krewetkami ewentualnie spagetti bolonese z mięsem wolowym. 

Słowo "ostro" jak pisze Majax mnie blokuje, mimo że Majax ma rację. Raz by człowiek pocisnął i by poszła ta nadwyżka. Jak czytałam wpisy Milky to zawsze myślałam "Bony to przecież takie proste". Może potrzebuję cegły na głowę, porządnego kopa, sama nie wiem bo narazie rozpaczliwie wierzę w powodzenie swoich działań, mimo ze czas ucieka. Niemniej Majax dzięki za opier papier, myślę o tym co napisałaś.

Sama sobie też opiera...papier ...jak to piszesz. Ciągle się odchudzamy a efekty są marne. W ciągu 5 miesięcy przytyłam 5kg, a mogło być w drugą stronę i było by już 63😁 a nie 73kg☹️

Edytowano przez Majax123
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Jasminka napisał:

A u mnie krewetki po toskańsku z kaparami, szpinakiem, pomidorami suszonymi w sosie ze śmietaną i parmezanem a do tego bagietka. 

Wow. Nigdy nie jadłam krewetek w ten sposób przyrządzonych. Skąd ty bierzesz te przepisy? Mniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejo. Udało mi się zamknąć dzień na plus. Wyjazd na basen się odbył mimo drobnych trudności. Po basenie nogi bolały (wykonywałam ćwiczenia na nogi w wodzie). Już myślałam że rower odpuszczę ale udało się🤗 Dobrej nocy 🤗 niech moc będzie z wami 😁😁😁😁

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, MamaMai napisał:

Wow. Nigdy nie jadłam krewetek w ten sposób przyrządzonych. Skąd ty bierzesz te przepisy? Mniami

Pierwszy raz będę robić a przepis z neta, ale długo szukałam nim na niego trafiłam. Podzielę się wrażeniami  jak zjem😃

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie z rana. U mnie wszyscy jeszcze śpią. Nie rozumiem jak można spać do 10.30 bo tyle domownicy potrafią spać. U mnie dieta idzie dobrze bo was mam:) ważę 60.9. Jem naprawdę mało pieczywa. Nie ćwiczę bo nie mogę czekam na diagnozę. Spaceruję ale po tym też odczuwam ból. Zazdroszczę wam walentynek. U mnie nie będzie bo nie obchodzimu.  Jeszcze się z mężem pokłóciłam. Odnośnie odchudzania to moim zdaniem dużą rolę odgrywa wiem. Ile macie lat?  Bo ja 43 i muszę jeść naprawdę mniej a tyję bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, anata napisał:

Witajcie z rana. U mnie wszyscy jeszcze śpią. Nie rozumiem jak można spać do 10.30 bo tyle domownicy potrafią spać. U mnie dieta idzie dobrze bo was mam:) ważę 60.9. Jem naprawdę mało pieczywa. Nie ćwiczę bo nie mogę czekam na diagnozę. Spaceruję ale po tym też odczuwam ból. Zazdroszczę wam walentynek. U mnie nie będzie bo nie obchodzimu.  Jeszcze się z mężem pokłóciłam. Odnośnie odchudzania to moim zdaniem dużą rolę odgrywa wiem. Ile macie lat?  Bo ja 43 i muszę jeść naprawdę mniej a tyję bardzo szybko.

Anata, pisz zawsze ile ubylo Ci na wadze. Gratuluję spadku. Ja w tym roku bede miała 40 stkę. No właśnie ciężko mi zaakceptować ze z wiekiem trzeba jeść coraz mniejsze porcje. Niby deficyt deficytem ale metabolizm coraz mniejszy. Choć powiem Wam Dziewczyny ze odkąd ruszam się regularnie, ograniczam wegle proste i piję co najmniej jedną szklankę wody wiecej jakby mam mniejszy problem z zapraciami. Może to śmieszne ale zaczęłam notowac i wychodzi ze średnio o 1 x w tyg. wiecej chodzę z dwojeczką 😂 na kibelek.

Miłej soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hey 😘

oj, moja siostra potrafi w weekend spać i do 12:00! ale oni też i siedzą do 2  w nocy.

U mnie pierwszy dzień @ ale zważyłam się wczoraj i waże 60.5. no u mnie ta waga raczej sie nie zmienia. Tydzien temu w niedzielę sie zważyłam i waga pokazała kilo mniej.

 

Wczoraj pozwoliłam sobie na lampkę półsłodkiego, czerwonego wina, a jakis rok nie miałam alkoholu w ustach. Nawet w sylwestra nie piłam.

Myslicie że uda mi się zrzucić te 6 kg mimo sterydów i leków hormonalnych? sterydy zaczęłam brac 12 lat temu i przez te 12 lat przytyłam 6 kg. 

 

Krewetki jadłam raz w zyciu i bardzo mi smakowały. 

 

Miłego

Edytowano przez Molly_00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, MamaMai napisał:

Anata, pisz zawsze ile ubylo Ci na wadze. Gratuluję spadku. Ja w tym roku bede miała 40 stkę. No właśnie ciężko mi zaakceptować ze z wiekiem trzeba jeść coraz mniejsze porcje. Niby deficyt deficytem ale metabolizm coraz mniejszy. Choć powiem Wam Dziewczyny ze odkąd ruszam się regularnie, ograniczam wegle proste i piję co najmniej jedną szklankę wody wiecej jakby mam mniejszy problem z zapraciami. Może to śmieszne ale zaczęłam notowac i wychodzi ze średnio o 1 x w tyg. wiecej chodzę z dwojeczką 😂 na kibelek.

Miłej soboty.

Muszę sobie zrobić suwak z wagą. Od tygodnia czyli po powrocie z ferii 1.5 kg. Jak regularnie chodziłam to musiałam po spacerze albo nawet w trakcie szybko do toalety tez na dwójkę zastanawiałam się czy nawet nie jestem chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Molly_00 napisał:

Hey 😘

oj, moja siostra potrafi w weekend spać i do 12:00! ale oni też i siedzą do 2  w nocy.

U mnie pierwszy dzień @ ale zważyłam się wczoraj i waże 60.5. no u mnie ta waga raczej sie nie zmienia. Tydzien temu w niedzielę sie zważyłam i waga pokazała kilo mniej.

 

Wczoraj pozwoliłam sobie na lampkę półsłodkiego, czerwonego wina, a jakis rok nie miałam alkoholu w ustach. Nawet w sylwestra nie piłam.

Myslicie że uda mi się zrzucić te 6 kg mimo sterydów i leków hormonalnych? sterydy zaczęłam brac 12 lat temu i przez te 12 lat przytyłam 6 kg. 

 

Krewetki jadłam raz w zyciu i bardzo mi smakowały. 

 

Miłego

Myślę że tak. Sterydy chyba tylko powodują wiekszy apetyt. Nie znam się też za bardzo. Gorzej z hormonami chyba. I zależy jakie bierzesz.

Edytowano przez anata
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wracam do was dziewczyny. Ostatnie dni sobie odpuściłam i miałam podejście, że się nie odchudzam. Bo bądź co bądź BMI mam prawidłowe. I teraz też nie będę miala presji, że muszę dużo schudnąć. Według mnie to obecny kanon jest zły i tyle. Dostosuje się na tyle żeby zmieścić się w wymarzone spodnie i tyle. Ale kiedyś to było normalne, że kobiety miały brzuszek nawet  Marilyn Monroe miała brzuszek, uda. I nikt nie widział problemu. Teraz w mediach przedstawia się kobiety tylko o danym kanonie. Też mówi się, że jest to kultura w której od kobiet wymaga się żeby wyglądały jak dziewczynki. Szczupła sylwetka, idealna cera i ciało pozbawione owłosienia. To jest ciało dziewczynki a nie dojrzałej kobiety. Serio chciałam się z tego wyłamać i żyć z moja waga i po prostu kupować większe rozmiary. Ale ku mojemu zdziwieniu w sklepach zaniżono rozmiary. Z moja waga nie mieszcze się obecnie nawet w rozmiar L, a ze starszych ciuchów mieszczę się w 36. Sieciowki teraz powariowaly i sama widzę po sklepach, że rozmiarowka jest dużo zaniżona, skoro ostatnio w sklepie były śliczne jeansowe spódniczki na promocji po 9,99 i wszystkie rozmiary zostały, bo w pasie były tak wąskie że nawet nie szło ich przeciągnąć przez uda. Co innego nie dopiąć się a nawet nie przeciągnąć przez nogi. Też pełno ciuchów zostało w rozmiarze XS, S. Większość ludzi się nie mieści i tyle. Problem w tym, że bardzo lubię ciuchy i mode i chce schudnąć, żeby kupić sobie ładne ciuchy. W sumie mogłabym poszukać w innych sklepach czy zamawiać przez internet ale sama nie wiem. 

 

Edytowano przez Memed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wracam do was dziewczyny. Ostatnie dni sobie odpuściłam i miałam podejście, że się nie odchudzam. Bo bądź co bądź BMI mam prawidłowe. I teraz też nie będę miala presji, że muszę dużo schudnąć. Według mnie to obecny kanon jest zły i tyle. Dostosuje się na tyle żeby zmieścić się w wymarzone spodnie i tyle. Ale kiedyś to było normalne, że kobiety miały brzuszek nawet  Marilyn Monroe miała brzuszek, uda. I nikt nie widział problemu. Teraz w mediach przedstawia się kobiety tylko o danym kanonie. Też mówi się, że jest to kultura pedofilska, że od kobiet wymaga się żeby wyglądały jak dziewczynki. Szczupła sylwetka, idealna cera i ciało pozbawione owłosienia. To jest ciało dziewczynki a nie dojrzałej kobiety. Serio chciałam się z tego wyłamać i żyć z moja waga i po prostu kupować większe rozmiary. Ale ku mojemu zdziwieniu w sklepach zaniżono rozmiary. Z moja waga nie mieszcze się obecnie nawet w rozmiar L, a ze starszych ciuchów mieszczę się w 36. Sieciowki teraz są dziwne i sama widzę po sklepach, że rozmiarowka jest dużo zaniżona, skoro ostatnio w sklepie były śliczne jeansowe spódniczki na promocji po 9,99 i wszystkie rozmiary zostały, bo w pasie były tak wąskie że nawet nie szło ich przeciągnąć przez uda. Co innego nie dopiąć się a nawet nie przeciągnąć przez nogi. Też pełno ...enek zostało w rozmiarze XS, S. Większość ludzi się nie mieści i tyle. Problem w tym, że bardzo lubię ciuchy i mode i chce schudnąć, żeby kupić sobie ładne ciuchy. W sumie mogłabym poszukać w innych sklepach czy zamawiać przez internet ale sama nie wiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×