Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Też mieszkam w uk.

Nikt nie wykłada swoichwlasnych pieniedzy przy sprzedaży domu, nawet obciążonego hipoteką.

Banki zgadzają na sprzedaż bez problemu bo domy schodzą jak ciepłe bułki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A odejść i odpisać się od kredytu możesz w każdej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Też mieszkam w uk.

Nikt nie wykłada swoichwlasnych pieniedzy przy sprzedaży domu, nawet obciążonego hipoteką.

Banki zgadzają na sprzedaż bez problemu bo domy schodzą jak ciepłe bułki.

 

Nawet nie spłaconego jeszcze domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Dziewczyna_38 napisał:

Nawet nie spłaconego jeszcze domu?

No to nie wiem dlaczego mi ten prawnik tak powiedział że to aż tyle bezie kosztowało 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Bimba napisał:

A o co go pytałaś?

Powiedziałam temu prawnikowi ile kosztuje "zdjecie" mojego nazwiska z umowy . Tak ze tylko on sam bezie właścicielem domu i ktedytu. A on mi powiedział że takie coś będzie  dużo kosztować cos powyzej tysiąca  funtów.  To nie było spotkanie  tylko  tak na szybkiego w korytarzu bo nie miał czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawnik nie "zdejmuje" za drobna opłatą odpowiedzialności za kredyt. 

Przeczytaj dokładnie umowę kredytową którą podpisałaś czy jest coś tam na ten temat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dziewczyna_38 napisał:

Powiedziałam temu prawnikowi ile kosztuje "zdjecie" mojego nazwiska z umowy . Tak ze tylko on sam bezie właścicielem domu i ktedytu. A on mi powiedział że takie coś będzie  dużo kosztować cos powyzej tysiąca  funtów.  To nie było spotkanie  tylko  tak na szybkiego w korytarzu bo nie miał czasu .

To może umów się na spotkanie z prawnikiem, weź ze sobą umowę kredytową i przedstaw mu swoją sprawę normalnie, a nie na szybko w korytarzu? Rzucił cokolwiek, żeby rzucić. 

Nie widzę powodów dla których takie coś miałoby kosztować. Jedyne co, to Twój facet powinien spłacić Twój wkład w to mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Foko Loko napisał:

Jedyne co, to Twój facet powinien spłacić Twój wkład w to mieszkanie. 

O ile facet sie na to zgodzi. I bank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Foko Loko napisał:

To może umów się na spotkanie z prawnikiem, weź ze sobą umowę kredytową i przedstaw mu swoją sprawę normalnie, a nie na szybko w korytarzu? Rzucił cokolwiek, żeby rzucić. 

Nie widzę powodów dla których takie coś miałoby kosztować. Jedyne co, to Twój facet powinien spłacić Twój wkład w to 

 

Przed chwilą, Bimba napisał:

O ile facet sie na to zgodzi. I bank.

Ale to nie jest tak że mieliśmy  wklad po równo w ten dom i nikt nikogo nie spłaca? on czynsz ja jedzenie itd. Także jak on chce zostać to jedynie co to wezme ze  sobą trochę rzeczy z domu lozka zabawki. Zostawiam meble. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Foko Loko napisał:

To może umów się na spotkanie z prawnikiem, weź ze sobą umowę kredytową i przedstaw mu swoją sprawę normalnie, a nie na szybko w korytarzu? Rzucił cokolwiek, żeby rzucić. 

Nie widzę powodów dla których takie coś miałoby kosztować. Jedyne co, to Twój facet powinien spłacić Twój wkład w to mieszkanie. 

Może będziemy musieli poniesc koszty z banku i firmy z ktorej kupiliśmy dom za ten cały proces  papierkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ty masz wogole jakieś  swoje pieniadze czy znosisz to wszystko za talerz zupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podpisałaś umowę z bankiem a nie ze swoim facetem i to z bankiem musisz uzgodnić warunki jej zerwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Dziewczyna_38 napisał:

 

Ale to nie jest tak że mieliśmy  wklad po równo w ten dom i nikt nikogo nie spłaca? on czynsz ja jedzenie itd. Także jak on chce zostać to jedynie co to wezme ze  sobą trochę rzeczy z domu lozka zabawki. Zostawiam meble. 

No ale jak mieliście wkład po równo, to osoba, która w domu zostaje spłaca wkład osoby, która się wynosi. No chyba, że oboje ten dom sprzedacie i proporcjonalnie weźmiecie zysk. Chociaz jeżeli to on spłacał wszystkie raty to będzie Ci mega trudno dojść swoich poniesionych kosztów.

 

Dlatego branie kredytów przed ślubem to ...yzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Foko Loko napisał:

No ale jak mieliście wkład po równo, to osoba, która w domu zostaje spłaca wkład osoby, która się wynosi. No chyba, że oboje ten dom sprzedacie i proporcjonalnie weźmiecie zysk. Chociaz jeżeli to on spłacał wszystkie raty to będzie Ci mega trudno dojść swoich poniesionych kosztów.

 

Dlatego branie kredytów przed ślubem to ...yzm.

Dlaczego będzie  mi trudno dojsc swoich kosztów  jesli to z jego konta szły raty? Ja w tym czasie ogarnialam resztę czyli utrzymałam finsnsowo rodzinę.  W razie  rozstania te raty zostaną podzielone na pół  przecież na niego i mnie po równo.  Czy mam jakieś pieniądze? Mi nic nie zostaje po kupieniu jedzenia i chemii do domu więc nie mam z czego zaoszczędzić  co miesiąc.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałam z nim przed chwilą.  Zapytalam się czy jest ze  mną tylko ze  względu na dzieci.  I czy jestem ta jedyna czy jest ze mną poważny.  On ze nigdy by nie był z kimś tylko i wyłącznie dla dzieci bo mu szkoda dzieci.  Mówię że zaluje ze nie zwróciliśmy wszystkiego po kolei najpierw  ślub potem  dzieci dom. A on że dobrze zrobiliśmy  bo było już późno i że to był ostatni gwizdek na posiadanie dzieci i że to był odpowiedni  moment.  No  to ja do niego że ja żałuję ze nie zrobiliśmy  tego po kolei i ze tak był była płodna pozniej i że też moglibysmy miec dzieci później.  Ale wiem  że mi mówisz pol prawde i wiem  staram się powoli zapomnieć o tym (chodziło mi o pobranie się ale nie użyłam tego słowa) bo wtedy był na to czas a teraz jesteśmy starsi i teraz może być za późno.  Ale mam dużo w życiu i nie każdy sen wymarzony musi się spełnić co do joty i że trzeba się cieszyć z tego co się ma.  On na to nic nie powiedział.  Milczal. Potem poszedł.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ja tylko się tak przejmuje dziećmi nie  chce rozwalac związku bo dzieci będą nieszczęśliwe.  A on by to zrobil bez problemu gdzieś miał  dzieci jakby on był w związku nieszczęśliwy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Dziewczyna_38 napisał:

Dlaczego będzie  mi trudno dojsc swoich kosztów  jesli to z jego konta szły raty? Ja w tym czasie ogarnialam resztę czyli utrzymałam finsnsowo rodzinę.  W razie  rozstania te raty zostaną podzielone na pół  przecież na niego i mnie po równo.  Czy mam jakieś pieniądze? Mi nic nie zostaje po kupieniu jedzenia i chemii do domu więc nie mam z czego zaoszczędzić  co miesiąc.  

Bo on powie, że on spłacał raty, więc jest jego?

Idź dziewczyno do prawnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Foko Loko napisał:

Bo on powie, że on spłacał raty, więc jest jego?

Idź dziewczyno do prawnika.

A mój wklad się nie liczy? przecież jest wiele takich zwiazkow nie formalnych gdzie  kobieta zostaje w domu wychowuje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Dziewczyna_38 napisał:

A mój wklad się nie liczy? przecież jest wiele takich zwiazkow nie formalnych gdzie  kobieta zostaje w domu wychowuje dzieci

I potem w większości przypadków jest stratna. Pół domu to byś miała, jakbyście byli małżeństwem. Tu to możesz odzyskać wkład władny do kredytu, ale raczej wątpię, żebyś nagle dostała też połowę już spłaconych rat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Dziewczyna_38 napisał:

A mój wklad się nie liczy? przecież jest wiele takich zwiazkow nie formalnych gdzie  kobieta zostaje w domu wychowuje dzieci

W UK prawo jest trochę inaczej chroni matki z dziećmi w takiej sytuacji.

Slyszalam o kilku przypadkach gdzie sąd nie pozwolił sprzedac domu przed ukończeniem przez najmłodsze dziecko 18stu lat, ojciec musiał po rozstaniu dom opuścić ale raty płacić musiał dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

W UK prawo jest trochę inaczej chroni matki z dziećmi w takiej sytuacji.

Slyszalam o kilku przypadkach gdzie sąd nie pozwolił sprzedac domu przed ukończeniem przez najmłodsze dziecko 18stu lat, ojciec musiał po rozstaniu dom opuścić ale raty płacić musiał dalej.

 Nie wiem już  mam taki mętlik w głowie😖.  To jest zbyt powazna sprawa żeby rozbijać rodzinę bo co bo nie chce ślubu bo po prostu zwyczajnie zmienił  zdanie.  I nie chodzi już tu o jego zachowanie w stosunku  do mnie.  Czy źle mnie traktuje czy dobrze.  Bo w każdym związku sa jakieś problemy.  On jest leniwy  i ma uparty charakter.  Ale można z tym żyć.  Taki choleryk. Ma swoje momenty wybuchy ale na ogol jest do rany przyloz. Weszlam w ten związek z obietnica ślubu i rodziny.  A póki co to jedna strona zmieniła zdanie i jest mi nz tym  źle czuje się oszukana.  Ale nic nie zrobiłam  złego że zmienił zdanie.  Dzisiaj  mnie znowu przytulil i pocalowal mówi że kocha mnie nad życie i nigdzie się nie wybiera.  Ale widocznie nie chce ślubu i tyle.  Problem tylko jak to sobie w głowie poukładać  tak żeby być szczęśliwa w takim nie formalnym  związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba musimy spisać  testament bo w przypadku śmierci jednego   z nas nasze  dzieci dziedzicza ale już partner nie.  Jedyne  dalsza rodzina.  Czyli dzieci a potem dalsza rodzina a na końcu partner. Czy tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dziewczyna_38 napisał:

I nie chodzi już tu o jego zachowanie w stosunku  do mnie.  Czy źle mnie traktuje czy dobrze.  Bo w każdym związku sa jakieś problemy.  On jest leniwy  i ma uparty charakter.  Ale można z tym żyć.  Taki choleryk. Ma swoje momenty wybuchy ale na ogol jest do rany przyloz. Weszlam w ten związek z obietnica ślubu i rodziny.  A póki co to jedna strona zmieniła zdanie i jest mi nz tym  źle czuje się oszukana.  Ale nic nie zrobiłam  złego że zmienił zdanie.  Dzisiaj  mnie znowu przytulil i pocalowal mówi że kocha mnie nad życie i nigdzie się nie wybiera

No widzisz, i będąc w czarnej doopie można sobie wmówić że wszystko jest ok i jakiś da się radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Dziewczyna_38 napisał:

Chyba musimy spisać  testament bo w przypadku śmierci jednego   z nas nasze  dzieci dziedzicza ale już partner nie.  Jedyne  dalsza rodzina.  Czyli dzieci a potem dalsza rodzina a na końcu partner. Czy tak jest?

Nie, jeszcze sąsiedzi i znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Bimba napisał:

No widzisz, i będąc w czarnej doopie można sobie wmówić że wszystko jest ok i jakiś da się radę.

Sory ale jak z nim zerwe to dopiero  będę w czarnej dooopie. Będę mieć takie warunki mieszkalne i okolice ze dziękuję.  Plus sama ze wszystkim . Będę miec o wiele gorzej. Jedynie  to ze mentalnie luzik. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyny powod dlaczego tutaj przyszlam był taki żeby się dowiedzieć co mam zrobić  żeby on wziął ze mną ślub.  I niczego takiego się od was nie dowiedziałam.  Jedynie to żeby to zakończyć b0 mnie źle teaktuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×