Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
rajski_ptak

Podział obowiązków - tata na etacie vs mama w domu

Polecane posty

Jak tata pracuje a mama jest na macierzyńskim to uważam, że to ona powinna wstawać w nocy. W ciągu dnia może się przespać. Jak oboje chodzą rano do pracy to powinien  być podział. Jak pracowałam  w weekendy (pobudka o 4.30 )  to zawsze mój mąż wstawal do dziecka.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ale ja napisałam, że jak oboje wrócą do pracy to będą sobie musieli zorganizować czas tak, żeby w nocy wstawali na zmiany. Tyle, że do tego czasu jeszcze trochę minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Droga autorko powiem to być moze dosc brutalnie ale wszytsko zależy od tego czy zamierzasz wracacc do pracy czy narazie nie i masz w planach urlop wychowawczy. Jeśli teraz przyzwyczaisz chłopa do tego, że w domu tylko ty sama wszystko plus wstawanie nocne to nie myśl , że ta sytuacja sie zmieni po twoim powrocie do pracy. Niestety wiem to z autopsji i relacji koleżanek, że jak wróciły do pracy to i tak musiały wszystko same robić. Niby mamy dwudziesty pierwszy wiek, równouprawnienie a mam wrazenie, że nasi ojcowie byli bardziej ogarnieci niż mężowie.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Ogarnięci"? Jeśli masz na myśli stanie przy garach i inne bzdety jak pranie czy sprzatanie to nie. Dawniej nie robili tego. Jest to wymysł kobiet w dzisiejszych czasach. Dodam jeszcze, że dawniej mężczyźni po pracy nie leżeli tylko robili w polu, przy gospodarstwie (jeśli mieszkali na wsi) lub miastowi ciągle coś robili na działkach (jesli je mieli) lub dłubali w garażu przy samochodzie. Czynności domowe zdarzało się, że wykonywali, ale okazjonalnie. Nie było to coś na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ksantyge napisał:

Czynności domowe zdarzało się, że wykonywali, ale okazjonalnie. Nie było to coś na co dzień.

Może u ciebie w domu.

Moj ojciec często gotował i sprzątał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój tata nigdy nic nie robił w domu ale to prawda ze przychodził z pracy i szedł do następnej, rąbał drewno, palił w piecu i wiele, wiele innych. Patrząc dziś na swego męża to wracając z pracy musiałby tylko siedzieć z pilotem przed tv bo jedynym jego zajęciem byłoby wykoszenie latem ogródka. Jeśli powiem zrobi wszystko, tylko ten typ ze trzeba mu powiedzieć, chyba jak większości facetom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.05.2022 o 09:07, Dobrosułka napisał:

Dawniej wiekszosc spoleczenstwa mieszkala na wsi.  Obowiazki byly podzielone na meskie i zenskie z koniecznosci i wedlug trybu tego zycia.  W gospodarstwie zaden facet nie przychodzil o 4-tej do domu, nie siedzial i nie ogladal telewizji (nawet jezeli ja mial).  Dzien dla wszystkich zaczynal sie  wczesnym poranku, bo trzeba bylo doo trzody wstawac.  Wyprowadzac sprowadzac.  A kolo domu caly czas musial byc robione i naprawiane.  

Teraz wiekszosc populacji mieszka w miastach i faceci na tym podziale obowiazkow zyskali.  Teraz do obrobienia jest tylko mieszkanie, ewentualnie dom i nadal kobiety robia 24 na dobe, a faceci ogladaja telewizje.

Dokałdnie o to mi chodziło tylko nie bardzo ujełam to w słowa. Ja ze swojego dzieciństwa pamietam, że owszem może nasi ojcowie po pracy nie obierali ziemniaków ale przynosili drzewo, kosili trawe, naprawiali co się zepsuło itd. Przed tv to leżeli zazwyczaj Ci co pili. A teraz standard to, że chłop przed tv a baba po pracy na drugi etat bo jaśnie pan nic nie umie. Dlatego jeśli autorka planuje szybki powrót do pracy to niech lepiej zacznie wdrażać męża w obowiazki bo zostanie jej praca plus obrobienie domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.05.2022 o 14:18, Ksantyge napisał:

"Ogarnięci"? Jeśli masz na myśli stanie przy garach i inne bzdety jak pranie czy sprzatanie to nie. Dawniej nie robili tego. Jest to wymysł kobiet w dzisiejszych czasach. Dodam jeszcze, że dawniej mężczyźni po pracy nie leżeli tylko robili w polu, przy gospodarstwie (jeśli mieszkali na wsi) lub miastowi ciągle coś robili na działkach (jesli je mieli) lub dłubali w garażu przy samochodzie. Czynności domowe zdarzało się, że wykonywali, ale okazjonalnie. Nie było to coś na co dzień.

Ale coś robili, a teraz nie robią zazwyczaj nic. Praca na działce w polu czy naprawa samochodu to też praca na użytek gospodarstwa domowego, że tak to okreslę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że kiedyś mężczyźni mieli więcej obowiązków. Przynieść węgiel, narąbać drewno (zanim pojawiło się powszechne ogrzewanie centralne, czy gazowe), sami robili wiele napraw w domu, tu pralka, tam gwóźdź, drzwiczki od szafki itd., trzepali dywany, naprawiali auta, jeździli na ryby (i przywozili na obiad), na grzyby i tak dalej. Teraz praktycznie nic z tego nie robią, bo wszystko się kupuje, zepsute rzeczy wymienia na nowe, dywanów już dawno nikt nie trzepie 🙂 A kobiece obowiązki zostały. Jakoś normalnym jest, że auto naprawia mechanik, zepsuty sprzęt - serwis, a jak kobieta bąknie o zamawianiu żarcia, czy pani do sprzątania to "jej się w dupie poprzewracało"

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałam że naczelny mizogin w końcu się pojawi żeby rzygnąć jadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, monika1908 napisał:

Też mi się wydaje, że kiedyś mężczyźni mieli więcej obowiązków. Przynieść węgiel, narąbać drewno (zanim pojawiło się powszechne ogrzewanie centralne, czy gazowe), sami robili wiele napraw w domu, tu pralka, tam gwóźdź, drzwiczki od szafki itd., trzepali dywany, naprawiali auta, jeździli na ryby (i przywozili na obiad), na grzyby i tak dalej. Teraz praktycznie nic z tego nie robią, bo wszystko się kupuje, zepsute rzeczy wymienia na nowe, dywanów już dawno nikt nie trzepie 🙂 A kobiece obowiązki zostały. Jakoś normalnym jest, że auto naprawia mechanik, zepsuty sprzęt - serwis, a jak kobieta bąknie o zamawianiu żarcia, czy pani do sprzątania to "jej się w dupie poprzewracało"

Kiedy byłam dzieckiem jakoś nigdy nie widziałam faceta trzepiącego dywan. Naprawy samochodu (samochód miało może że 30% rodzin, nie więcej) pralki, drzwiczek nie były codziennie. Jak zrobił to raz na miesiąc dwa jedną z tych rzeczy, to było wszystko. Ryby? Ryby to relaks tak naprawdę, a nie praca. Kij do wody, a do ręki piwo.  Pracę, to potem miała żona, bo to ona te ryby patroszyła czyściła z łusek i smażyła. Oni zawsze mieli sporo mniej obowiązków od kobiet. Zawsze. Wbrew pozorom na wsi też. Bo kobiety też szły w pole i to one doiły i karmiły krowy, oraz chodziły koło całego zwierzyńca. W gospodarstwie robiły tak samo, a może i więcej, a jeszcze obrabiały dom i dzieci. 

Dokładnie. "Kobiece" obowiązki, które są domowymi obowiązkami wciśnięte kobietom w wielu rodzinach zostały tylko przy kobietach. 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Re#scator555 napisał:

Kobiece obowiązki zostały? A słyszałaś może o pralkach automatycznych, zmywarkach do naczyń, odkurzaczach, czy kuchenkach mikrofalowych. Zapytaj swojej babci  z tych sprzętów miała? I ile robiła przetworów na zimę a ile Ty robisz? Co robiła z pieluchami, czy miała jednorazowe czy je prala i pracowała? W d... się wam przewraca.

U ciebie w domu nie zostały, bo twoja to ci nawet skarpetki w tej pralce automatycznej nie wypierze 😂 Obiadu kupionego w barze też ci w tej mikrofalówce nie odgrzeje, pomimo, że zgodziła się na te kobiece obowiązki lata temu rezygnując z pracy zawodowej, a pozostając domu. 

Tak nawiasem tyle coś ty się rozpisał na temat pracy kobiety na rzecz rodziny i domu, to teraz sobie daruj ten komentarz ha ha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Re#scator555 napisał:

Za to zapier... żeby zarobić na utrzymanie rodziny. I to wystarczy. 

No jasne, górnik w kopalni czy facet na budowie ma mniej obowiązki niż jego żona prowadząca dom. Mów tak jeszcze 😃.

Zależy na jakiej budowie i na jakim stanowisku na kopalni 😂 Poza tym większość kobiet kiedyś dokladnie tak jak teraz, pracowała na etacie tak samo jak faceci i nieraz ciężej, a w domu miała drugi etat podczas, gdy mężuś leżał na kanapie z obiadem podanym pod nos. Dziećmi, to facet ma się zająć tak samo jak jego matka, bo dziecko tego potrzebuje.  Koniec kropka. 

Uuu teraz to kobieta się w domu obija, a kiedyś pisałeś przy okazji wątków kur domowych, że kobieta w domu również ciężko pracuje. To jak to jest? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Lusilinda napisał:

Dokałdnie o to mi chodziło tylko nie bardzo ujełam to w słowa. Ja ze swojego dzieciństwa pamietam, że owszem może nasi ojcowie po pracy nie obierali ziemniaków ale przynosili drzewo, kosili trawe, naprawiali co się zepsuło itd. Przed tv to leżeli zazwyczaj Ci co pili. A teraz standard to, że chłop przed tv a baba po pracy na drugi etat bo jaśnie pan nic nie umie. Dlatego jeśli autorka planuje szybki powrót do pracy to niech lepiej zacznie wdrażać męża w obowiazki bo zostanie jej praca plus obrobienie domu.

Jak Autorka wcześniej męża nie wdrożyła w obowiązki domowe (zanim się dziecko urodziło), to zbiera co zasiała.

Mój mąż robi w domu więcej niż ja. Mężowie koleżanek tak samo. I moi żonaci znajomi też 😉 teraz dla faceta zrobienie obiadu to nie jest filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

46 minut temu, Re#scator555 napisał:

Jasne. Dzwoni na pyszne.pl i za pół godziny ma obiad na stole. Żadna filozofia.

Nie każdy facet to tępa dzida, która nie umie obsłużyć garnka czy patelni. Nie mierz innych swoją miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Re#scator555 napisał:

Jasne. Dzwoni na pyszne.pl i za pół godziny ma obiad na stole. Żadna filozofia.

Oj nie mierz innych swoją miarą 🙂 ja znam świetnie gotujących facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
1 godzinę temu, Re#scator555 napisał:

No, na jakiej? 

Na dzieci to facet ma zarobić pieniądze, żeby matka mogła się nimi zajmowac i nie angażować do tego ojca.

Niby kiedy pisałem, że kobieta w domu jakoś ciężko pracuję? Nie raz pisałem, że ogarnięcie domu to zajęcie ma parę godzin w tygodniu, pisałem też o tym, że sprzatniecie ok. 60m2 na których mieszkam zajmuje dwie godziny tygodniowo i to bez napinki. Wiec  nie zmyslaj. Owszem, przy małych dzieciach jest dużo pracy, ale gdy dorosną do przedszkola to luz. Tak to jest.

Jak zwykle Res nie pamięta co wypisuje. 

Facet ma zarobić pieniądze, żeby matka mogła się zająć dziećmi. No to dlaczego twoje dzieci połowę dzieciństwa spędziły u dziadków i cioć i to jeszcze na ich koszt? Tak pisałeś, kiedy próbowałeś tutaj kafeterian przekonać, że twoja żona wypływała z tobą w twoje zawodowe rejsy 🤣🤣🤣

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
8 minut temu, Re#scator555 napisał:

Res pamięta, a twoje urojenia to  nie moja sprawa.

Na ich koszt? Nie żartuj. I jaka połowę dzieciństwa? Te twoje zamyślenia to objaw choroby czy cechą charakteru?

Jak zwykle Res się wypiera tego co pisał wcześniej ha ha ha 

Żaden objaw choroby i żadne zmyślenia. Po prostu zwykła ludzka pamięć, taka jak powinna być w przeciwieństwie do twojej fantasto. 

No, a ile? Nie pisałeś o dwóch tygodniach wakacji tylko o całych miesiącach w liczbie kilku w ciągu roku. 

Edytowano przez Unlan
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Re#scator555 napisał:

Kobiece obowiązki zostały? A słyszałaś może o pralkach automatycznych, zmywarkach do naczyń, odkurzaczach, czy kuchenkach mikrofalowych. Zapytaj swojej babci  z tych sprzętów miała? I ile robiła przetworów na zimę a ile Ty robisz? Co robiła z pieluchami, czy miała jednorazowe czy je prala i pracowała? W d... się wam przewraca.

Kiedyś mężczyźni zaprzęgali konie do wozu to dlaczego dziś jeździsz samochodem...Kiedyś rąbali drewno i tak ogrzewali domy dziś przyciśnie sobie tylko guziczek. Tak jak napisałeś "W d.... się wam przewraca".

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja jako dziecko przed każdymi świętami (a i większą uroczystością) widywałam panów trzepiących dywany. Może samochodów było mało, ale każdy miał jakiś motor składak, albo rower i to wszystko było samodzielnie naprawiane, myte, smarowane smarem, a nie teraz do serwisu i "samo się zrobi". Ale może to w mojej miejscowości tak było. Pranie bez pralki automatycznej? Może źle mówię, ale kiedyś ludzie nie dbali tak o higienę jak teraz, ubrania się prało jak były naprawdę brudne, a wielkie mycie było raz w tygodniu przed niedzielą. Pościeli też nie zmieniało się tak jak teraz wiele osób - co tydzień. Dlatego mimo, że te babcie czy prababcie nie miały pralek automatycznych, to nie miały tyle prania co teraz. A pieluchy? Sadzało się dzieciaka na nocnik, jak tylko mógł siedzieć (a nie tak jak dziś, czekamy aż dziecko będzie gotowe), i siedział, właśnie po to, żeby tych pieluch było mniej. Dorośli nie bawili się też z dziećmi, starsze zajmowały się młodszymi, a jak któreś za bardzo przeszkadzało, to dostawało lanie i następnym razem siedziało cicho. Myślę, że gdyby te prababcie miały dodatkowo uczyć i zabawiać dzieci, to na pewno nic w domu by nie było zrobione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Re#scator555 napisał:

Ja nie narzekam na warunki życia czy pracy, tak jak leniwe baby, dla których problem jest wrzucenie rzeczy do pralki i uważają się za przepracowane. Więc im się przewraca w d..., mi nie.

A na co masz narzekać jak żonka wytresowana, nawet kapcie w zębach przynosi jak piesek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Res ale co Ty niby wiesz o wychowaniu dzieci? Przecież ostatnio.pisales ,ze twoja żona towarzyszy ci w pracy na statku a dzieci tygodniami są pod opieką dziadków,ciotek.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dzisiejszym facetom się w tyłkach poprzewracało. Nosicie gacie jak baby, czeszecie się jak baby, posadzić was za kółkiem z manualna skrzynia biegów to jak dać małpie prowadzić. Na widok pralki prostego urządzenia agd dopada was blady strach bo durnej gałki nie potraficie przekrecic aż cud że umiecie wziąć prysznic, wysłać takiego lebiode do sklepu to jak kuźwa na misję pokojową. Jestem za obowiązkiem przywrócenia służby wojskowej dwuletniej, niech was gdzieś wychowają i zrobią z was facetów a nie pi. dy z ogolonymi jajami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2022 o 08:50, rajski_ptak napisał:

Jesteśmy mażenstwem z jednym dzieckiem. Teraz ma 9 tygodni. Mąż pracuje na etacie 8 godzin dziennie w pobliskim biurze (ma 5 km dojazdu). Jest to praca biurowa, zawsze kończy ją punktualnie. Ja jestem na macierzyńskim. Mąż pomaga mi w wychowaniu dziecka: podwozi nas do przychodni, jeśli mam coś do załatwienia to zostaje z małym (max. 2 godziny). Jednak oczekiwałabym od niego więcej zaangażowania. Nie pomaga mi zupełnie w nocy. Nie wstaje do dziecka wtedy. Zawsze robię to sama. Czy mam wygórowane wymagania? 

Powiem tak- on wstaje do pracy więc daj mu spokój z wstawaniem w tygodniu. Za to niech wstaje z piątku na sobotę-tak będzie sprawiedliwie. 

Ja uważam że macierzyński to jednak ciężka praca jest więc po jego powrocie, do czasu jego snu - podzielcie się obowiązkami po połowie. Tak będzie sprawiedliwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Re#scator555 napisał:

Res się nie wypiera tego co pisał, tylko twoich zmyslen.

Ile? To sobie policz. Bo pisałe, że żona zaczęła regularnie pływać że mną w rejsy, gdy dzieci skończyły 11 lat. Na 3 miesiące i potem 3 w domu. Pisałem też, że w niektóre rejsy, właśnie w czasie wakacji braliśmy też dzieci. Teraz pytanie: do kiedy ktoś jest według ciebie dzieckiem? Może ty jesteś dzieckiem do trzydziestki, ale ja na przykład gdy skończyłem 14 lat, wyjechałem do szkoły z internetem, bo akurat tak trzeba było zgodnie z tym co mnie interesowało. Tak chciałemja sam. I uważam, że wtedy już nie byłem dzieckiem. Podobnie było z moimi, więc ta twoja "polowa" dzieciństwa, w czasie której rzekomo podrzucalem komuś dzieci, to chyba według jakiejś dziwnej matematyki. No ale może ty jako nastolatka potrzebowała by mamusia trzymała ciebie za rączkę i opowiadała bajeczki na dobranoc. Może ty, ale nie wszyscy sa tacy. Więc może się lepiej ogarnij i przestań bredzic i zmyslac.

 

Tak się składa, że nastolatki potrzebują rodziców tak samo jak małe dzieci. Może nie potrzebują podania im szklanki herbaty do ręki, ale pod innym względem potrzebują. Ale skąd ty to możesz wiedzieć, skoro ciebie przy dzieciach w ogóle nie było. A jak byłeś, to palcem przy nich nie kiwnąłeś. Sam się ogarnij, bo to ci strasznie jakoś słabo wychodzi. Taaa dzieci na statku towarowym. Na statku owszem, ale wycieczkowym, gdzie sam byłeś pasażerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogę jeszcze dodać, że ru.. ać też się nie umiecie, pokolenie zwykłych ciot i ułomów. Świat idzie do przodu, kobiety zaczęły zarabiać, zyskiwać jakieś znaczenie społeczne, a wy kuźwa nic zero, cofające się w rozwoju pajace. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Re#scator555 napisał:

O kurcze, rzeczywiście straszna robota to włożenie rzeczy do pralki czy naczyń do zmywarki 😂. Nawet bym może i uwierzył, gdybym przez większość życia sam tego nie robił będąc poza domem i nie widział ile czasu potrzeba na ogarnięcie 50 czy 60m2 na których mieszkałem. No ale trzeba nie mieć 2 lewych rąk. 

No to w czym problem, żeby facet to zrobił po pracy? Przecież to według ciebie żadna ciężka praca dla kobiety, to tym bardziej dla faceta to relaks. 🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Re#scator555 napisał:

Ah, to teraz już "w ogóle nie było"? To może się zdecyduj, czy przez połowę czasu, jak pisałam poprzednio, czy w ogóle. 

O, odezwala się znawczyni żeglugi. To może wyjaśnisz dlaczego to niemożliwe? Przy okazji odsylam do książek Pana Andrzeja Perepeczki, swego czasu Dziekana Wydziału Mechanicznego AM w Gdyni, tam sobie poczytasz na ten temat.

Bo żaden pracodawca nie będzie brał odpowiedzialności za rodzinę pracownika w jego miejscu pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
3 minuty temu, Re#scator555 napisał:

No, pod jakim względem? Bo ja w wieku 14 lat wyjechałem do szkoły z internetem i dom rodzinny odwiedzalem raz na parę tygodni. I wcale nie uważałem by działa mi się jakas krzywda. I tak postępują tysiące nastolatków na świecie. No ale jeśli ty musisz trzymać się fartucha mamusi do trzydziestki, to współczuję.

No jak się ma patologiczny dom to się z niego zwiewa jak najwcześniej. 

Weź przestań kombinować przekonywać jak to 11 latek nie potrzebuje rodzica, bo ty w wieku 14 lat chciałeś do internatu. 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Re#scator555 napisał:

Ah, to teraz już "w ogóle nie było"? To może się zdecyduj, czy przez połowę czasu, jak pisałam poprzednio, czy w ogóle. 

O, odezwala się znawczyni żeglugi. To może wyjaśnisz dlaczego to niemożliwe? Przy okazji odsylam do książek Pana Andrzeja Perepeczki, swego czasu Dziekana Wydziału Mechanicznego AM w Gdyni, tam sobie poczytasz na ten temat.

Napisałam, że twoje dzieci spędzały połowę dzieciństwa u dziadków i cioć. Nie przekręcaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×