Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

28 minut temu, Bimba napisał:

Nie, wolę takiego który stawia każda sprawę jasno, z którym można o wszystkim rozmawiać bo reprezentuje mój poziom, a nie dziecko którego trzeba wszystkiego uczyć.

To akurat charakterystyczne dla młodych osób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
20 godzin temu, Re#scator555 napisał:

Zarabiacie też tyle samo?

Posłuchaj. Moje małżeństwo już od dłuższego czasu przechodzi kryzys. Wiem czy domyślam się, że chcesz mi udowodnić, że : kobiety są beznadziejne, kobiety same są sobie winne bo lecą na drani i później mają za swoje albo, że kobiety biorą sobie faceta z pierwszej lepszej okazji i biorą ślub bez miłości a później przychodzi otrzeźwienie i nagle budzimy się z ręką w nocniku. Ale u mnie nic z tych rzeczy. Po prostu życie jest życiem. I uważam że nie do końca chodzi o to, ile kto zarabia. Najważniejsze są miłość i szacunek do drugiego człowieka. Więc nie, nie napisze Ci kto ile zarabia, tylko powtórzę raz jeszcze, że u mnie się sprawdziło i posiadania dwóch osobnych portfeli a nie jednego wspólnego w naszym przypadku jest najlepszym rozwiązaniem. W naszym przypadku. I nie szukam tu na forum żadnego pocieszenia. Po prostu kocham dzieci a czas i pustkę zabijam pisząc sobie w internecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
1 godzinę temu, Re#scator555 napisał:

No świetnie się sprawdziło to najlepsze rozwiązanie, w świetle tego co piszesz w pierwszym zdaniu 😂.

Bądź tak miły i uprzejmy i racz zejść z mojego małżeństwa, wszak temat jest o nieco czym innym i nie ja go zakładałam. Niepotrzebnie dałam Ci się sprowokować i niepotrzebnie odpowiadalam na Twoje pytania. Wróćmy do tematu i problemu autorki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, cashewnut napisał:

I zdecydowanie popieram Bimbe,

Ze w zyciu trzeba znalezc sobie partnera, ktorego nie czuje sie potrzeby zmieniac, a juz szczegolnie „podciagac w gore”. Nie mowie tu o wzajemnej motywacji, zeby sie rozwijac i realizowac swoje marzenia - ale nie ustawianie komus „godnych siebie” poprzeczek.

Jesli uwazasz, ze takie oczekiwanie jest nierealistyczne i „z wiekiem” je skorygowalas - to niestety swiadczy to o twoim niskim poczuciu wlasnej wartosci, braku wiary ze kogos takiego znajdziesz. Takie podejscie na start nie wrozy dobrze przyszlosci zwiazku.

Ale gratuluje, ze stworzylas taki szczesliwy zwiazek o jakim piszesz - i  zycze zeby Wasza para byla tym wyjatkiem ktory potwierdza regule.

Relacje między ludzie mają to do siebie, że to co odpowiada moim standardom-może nie odpowiadać twoim. Tak samo słowa których używasz mogą zostać różnie zinterpretowane w zależności od osoby która je czyta i wartości, jakimi się kieruje. 

Ja pisałam o komunikacji i tym, że trzeba wymagać aby ktoś nie przekraczał twoich granic. To jest moim zdaniem adekwatne poczucie własnej wartości - a nie niskie, nie jest też za wysokie (bo to też zdrowe nie jest) 

Z kolei to, że nie każe autorce posta z marszu wyrzucać faceta nie wynika z tego, że podoba mi się jego zachowanie. Jestem bardziej praktyczna, więc zaczęłabym od ustalenia granic, rozmowy a później być może kłótni. Zadziała-super. Nie zadziała-też super, bo zostawiasz jegomościa i po problemie. 

Co do ciągnięcia kogoś w górę-to podtrzymuje to. Zauważ że nie napisałam, że wyciągnę kogoś z bagna i będę z byle kim. Jednak uważam że w zdrowym związku ludzie się wspieraja, a to pomaga w realizacji celów. Gdyby mój parter mnie nie wspierał i nie dopingował abym celowała wyżej to bym go zostawiła, bo nie gra do tej samej bramki co ja. Ja wspieram jego-on mnie. W końcu mamy stworzyć rodzinę. 

To tyle w kwestii interpretacji mojej wypowiedzi 😃

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
3 minuty temu, Re#scator555 napisał:

Temat jest między innymi o zarządzaniu kasa w małżeństwie. Ja mam na ten temat swoje zdanie, Ty masz swoje, odwrotne od mojego. Sama napisałeś, jaki jest stan Twojego małżeństwa.  Moje jest szczęśliwe i trwałe od dobrze ponad 20 lat. Wnioski wyciągnij sama, jeśli potrafisz.

Dobrze to idź do swojej żony (nie ubliżając jej w niczym ani jej nie obrażając) i nie zawracaj mi już pytaniami głowy. Miłego wieczoru i gratulacje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Re#scator555 napisał:

Naprawdę? A kto stoi wyżej w związku komputerowca, pracującego w domu za 30k miesięcznie i pani z doktoratem z filologii kaszubskiej, pracującej w Domu Kultury w Kościerzynie za 3k? Gdy ten komputerowiec jest balaganiarzem, rozrzucajacym bieliznę po całym domu? A w czasie wolnym buduje modele samolotów? Warto go "ciągnąć w górę", by nauczył się porządku i dał się namówić na wyjście do teatru? Przykłady można mnożyć. Tak właśnie dzieje się w związku, że ludzie dopasowują swoje zachowanie do oczekiwań drugiej osoby. Ale te oczekiwania muszą być wyrażane w miarę jasno. Jeśli ktoras szuka gotowego ideału, księcia z bajki, to życzę zdrowia, bo na rozum za późno.

 

Ja odpowiem:)

W twoim przykładzie- tak, nadal opłaca się kogoś "ciągnąć w górę" o ile druga osoba chce się rozwijać. Bogatego kolesia nie warto uczyć sprzątać bo stać go na sprzątaczkę. Mniej zamożnej kobiecie warto pomóc, aby zmniejszyła różnice w zarobkach:) Z resztą co komu pasuje. Ja jestem ambitna więc dla mnie takie zachowanie byłoby czymś naturalnym i źle bym się czuła siedząc u kogoś w kieszeni.

Ogólnie w każdym związku w czymś jest się lepszym od partnera, a w czymś gorszym. Nie uważam to za coś obraźliwego. Ideałów nie ma ale większe szansę na związek jeśli są do siebie podobni 🙂

Ludzie sami sobie tworzą problemy:)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
Dnia 17.05.2022 o 20:15, Foko Loko napisał:

No popatrz, a ja zawsze myślałam, że jak daję komuś prezent to robię to, bo mam taką ochotę, a nie po to, żeby ktoś mi zaraz coś rewanżował. Nie, jak dostaję prezent od męża to nie czuję się w obowiązku się rewanżować, bo nie prowadzimy na lodówce tabelki z punktami, żeby stwierdzić, które aktualnie powinno się do tego poczuwać.

Nie zapytałam cię, czy oczekujesz rewanżu jak robisz prezent. Zapytałam, czy jak dostajesz, to masz taką wewnętrzną potrzebę, się odwdzięczyć. Piszesz, że nie, czyli przyjmujesz prezent, bo uważasz, że ci się należy i ten ktoś chciał ci go kupić. Sama za zapewne kupujesz, bo masz w tym interes. Dlatego nie rozumiesz autorki, ponieważ nie masz tego poczucia wzajemności, które idzie z człowieka z automatu. Ktoś pomaga i robi prezenty, bo tak czuje, że trzeba i chce, ale po pewnym czasie, kiedy zauważa, że daje z siebie 200% nie dostając nawet 5, to zaczyna czuć się zaniedbywany,bo jest to dla niego nienormalne, że druga osoba się nie stara, a podobno jej zależy. I zadaje sobie pytanie. Zależy tej drugiej osobie na mnie, czy na korzyściach wynikających z faktu związku z moją osobą? Bo prawda jest taka, że jak człowiek kocha, to się powinien troszczyć. 

Zejdźmy z prezentów i wejdźmy w inną sferę życia, może to ci bardziej rozjaśni. W pracy się nie wyrabiasz i ktoś ci pomaga odkopać się z nadmiaru obowiązków. Twoje podejście. Nie muszę mu być za to wdzięczna, bo pomógł mi, bo tego chciał. Natomiast, kiedy na drugi dzień to koleżanka się nie wyrabia, ta sama co dzień wcześniej pomogła, to uważasz, że to jest jej problem i niech sobie radzi. Nie masz obowiązku pomagać. Aleeee gdyby to był facet, który nigdy ci nie pomaga, to ty pomożesz, bo to facet. 

I nie pisz, że taka nie jesteś, bo wszyscy tu niezależnie od swoich poglądów na związek zrozumieli o co chodzi autorce, tylko ty masz jakieś obiekcje i znowu bronisz faceta, który na to nie zasługuje. Matka Teresa od biednych skrzywdzonych misiów kuźwa jego mać. 

Edytowano przez Unlan
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Unlan napisał:

 tylko ty masz jakieś obiekcje i znowu bronisz faceta, który na to nie zasługuje. Matka Teresa od biednych skrzywdzonych misiów kuźwa jego mać. 

Ja uważam, że Autorka spokojnie mogłaby facetowi POWIEDZIEĆ, że czegoś potrzebuje. I zacząć mówić zamiast oczekiwać, że on się domyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
12 minut temu, Foko Loko napisał:

Ja uważam, że Autorka spokojnie mogłaby facetowi POWIEDZIEĆ, że czegoś potrzebuje. I zacząć mówić zamiast oczekiwać, że on się domyśli.

Tak samo jak facet może zapytać, czy autorce czegoś nie potrzeba. Też ma usta i język do komunikowania się. Ale on tego nie zrobi, nie dlatego, że się nie domyśla, tylko, że tego nie chce. Wszyscy piszemy autorce, żeby mu wygarnęła, bo to zwykły buc i na miano nawet faceta nie zasługuje, a z twojej strony jest sugestia rozmowy, że ona ma mu powiedzieć. Nie, ona ma mu narzucać ile wlezie, a nie powiedzieć, bo on się nie domyśla. 

Jak twój mąż cię w bambuko ładuje udając niedomyślnego, to już twój problem. Mój próbował i mu się nie udało. Dlatego nie oczekujesz rewanżu za prezent, bo wiesz, że go nie dostaniesz, bo się małżonek nie domyśli. 

Edytowano przez Unlan
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Foko Loko napisał:

Ja uważam, że Autorka spokojnie mogłaby facetowi POWIEDZIEĆ, że czegoś potrzebuje. I zacząć mówić zamiast oczekiwać, że on się domyśli.

Zapewne mówiła i dawała do zrozumienie tysiące razy, nie odwracaj kota ogonem, przemyśl co ci tu już nie jedna dziewczyna napisała 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, cashewnut napisał:

Niektorym kobietom nie miesci sie w glowach, ze faceci to tez ludzie. Ludzie o roznej wrazliwosci i sposobie przezywania, i zakres ich „normalnych” zachowan w ciazy jest szeroki.

Jeden przy porodzie bedzie trzymal zone za reke, inny zwymiotuje albo zemdleje, jeszcze inny sie rozplacze jak bobr. 

A jeszcze innego nic nie będą obchodziły badania i dziecko prawda?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, cashewnut napisał:

Dokladnie,

Tylko nie wygarnac i nawyrzucac - to nic nie da. Powinna potluc wszystkie naczynia w kuchni, trzasnac drzwiami az sasiadom popekaja szyby i pomalowac sprayem klatke schodowa. 

Absolutnie nie rozmawiac na spokojnie z mezem! Jeszcze sie dogadaja i pogodza i nie zostanie samotna matka z dzieckiem, a Unlan i Bimba pekna zyly ze zlosci.

Jakby ci to powiedzieć. Nawrzucać można spokojnym tonem bez agresji i histerii. Jeśli ty nie wiesz, że tak się da, to cóż ja na to mogę odpowiedzieć 😂 

20 godzin temu, cashewnut napisał:

 

Nie przejmuj sie gadaniem innych ocenianiem zachowania twojego meza - to Ty i twoje dziecko, i tylko Wy jestescie wyrocznia czy jego zachowanie bylo odpowiednie i wspierajace dla was.

Niektorym kobietom nie miesci sie w glowach, ze faceci to tez ludzie. Ludzie o roznej wrazliwosci i sposobie przezywania, i zakres ich „normalnych” zachowan w ciazy jest szeroki.

Jeden przy porodzie bedzie trzymal zone za reke, inny zwymiotuje albo zemdleje, jeszcze inny sie rozplacze jak bobr. 

Właśnie, facet to też człowiek, czyli też ma usta i język, aby zapytać, czy kobiecie czegoś nie potrzeba, zwłaszcza, kiedy jest w ciąży. 

Foko ma się nie przejmować ocenianiem jej męża. Ależ ja go nie oceniam! To Foko ciągle robi ze swojego męża niedorozwój umysłowy. Ja i kilka innych osób tłumaczą jej tutaj, że jej mąż i facet autorki, to w pełni sprawni umysłowo mężczyźni. Jeśli Foko jest przekonana, że jej mąż jest niedomyślny, bo on jej to skutecznie wmówił, to dlaczego Foko projektuje to na resztę płci męskiej? 

Tak, tak, jeden będzie przy porodzie dzielny, inny zemdleje, a jeszcze inny tak jak mąż Foko i partner autorki będzie udawał, że ciąży nie ma. Przecież według Foko facet się nie potrafi domyślić, że w brzuchu u żony jest dziecko, mimo, że o tym wie. Foko myli niedomyślność z poczuciem abstrakcji. Dla faceta ciąża jest abstrakcyjna pod kątem tego, że ciężko mu sobie wyobrazić jak może się drugie życie rozwijać u niego w brzuchu, bo nigdy tego nie doświadczył i nie doświadczy. Ale to, że w brzuchu kobiety jest dziecko i on zostanie ojcem to dochodzi do jego mózgu bardzo dobrze. To, że kobieta rzyga, śpi połowę dnia, jest jej słabo i niejednokrotnie mdleje, to też doskonale widzi i nic go nie zwalnia od tego, aby się choć trochę o kobietę zatroszczyć, czy samemu zapytać, czy wszystko z dzieckiem w porządku po wizycie u gina, oraz zainteresować się jakie badania są konieczne. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×