Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

1 godzinę temu, SailorMinako napisał:

Przepraszam, wiem, że tak nie ładnie kobieta kobiecie mówić ale.... nie trzeba się było seksować 🤣 Albo trzeba było się zabezpieczać. Aż przykro się tego czyta. To małe maleństwo w tobie nie zna życia i ma tylko ciebie jako jedyną osobę na świecie, która mu da życie i pierwszy oddech a ty jesteś taka podła. Wyobraź sobie, że jesteś sama w lesie. W ciemnościach. Głodna, bez ubrania. Bezbronna. A jedyna osoba, która jest w stanie ci pomóc mówi, że cię nie chce i się ciebie boi. Przyjemnie? 

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale autorka już urodziła. Jest trochę zdezorientowana, bo to jej pierwsze dziecko i ma prawo czegoś nie wiedzieć, albo się martwić, że dziecko za mało zjadło. Autorka nigdzie nie napisała, że nie chce tego dziecka, natomiast to nie dziecka się boi, a tego, że może mu zrobić krzywdę, bo to takie małe, że strach to na ręce wziąć. Ty nie miałaś takich obaw? Bo mi się wydaje, że to chyba normalne myśli świeżo upieczonej matki. Kurcze jak ja to mam złapać, żeby mu czegoś nie złamać. No kuźwa normalne myśli, które położne uspokajają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, roztargniona09 napisał:

To co czułam jest normalne tak samo jak normalne jest to, że teraz chce mieć dziecko jak najblizej siebie. No a jak je mam (juz mi oddali) to co chwila musze na nie patrzeć, dotykać, sprawdzać wszystko. Dopiero opanowałam umiejetnosc podnoszenia dziecka, a mialam wczesniej stycznosc z niemowlakami, a wlasnego balam sie jak ognia wziac na ręcę.

Bo tamte to były trochę starsze i sztywniejsze, mocniejsze, a twoje ledwo z brzucha wyszło. Tu główka leci, oko błędne itd 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, SailorMinako napisał:

To z lasem była METAFORAAAAA. Chciałam jej dać przykład jak się czuje jej dziecko w brzuchu bezbronne i niewinne. Ja pier..... ale wy jesteście tępe. Kto wam te dzieci robi??? Też jacyś prostacy ślepi i głusi w dodatku, że nie widzą kogo biorą na matki dzieci. No aborcję niech zrobi dzień przed porodem. Pewnie ostatnie zdanie też weźmiesz na poważnie i nie zrozumiesz, że to sarkasm. 

Durna babo, jednego lasu się przyczepiłaś, a całą resztę wypowiedzi olałaś. Mieszane uczucia na temat bycia w ciąży i w pierwszych tygodniach życia dziecka są NORMALNE.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No najmłodsze jakie miałam wcześniej to 5 dniowe mojej przyjaciółki, ale to było dawno, ale wtedy jakoś wydaje mi się, że radziłam sobie sprawniej i nawet pamietam ze butelke mi dała i je karmiłam. 

Co do uczuć to wszystko jest normalne co odczuwa kobieta i w ciazy i po porodzie, ja nie wiem jeszcze jakie jazdy przede mną😂 Na razie staram się nie myśleć i nie określać żadnych uczuć, po prostu jak czuje tak robię tzn jak czuję ze chce dziecko przytuloć to to robię, nie wariuję mówiąc że och jak ja je kocham, jakie jest cudne i zyc bez niego nie mogę. Próbuję trochę działać na zasadzie instynktu, trochę swoje wyszalałam po nocy po cc jak poł dnia dziecka nie widziałam, ale też nie płakałam np jak pytałam czy żyje i czy nie chcą mi czegoś powiedzieć. Trochę muszę z określaniem swoich uczuć poczekać, bo to że się kleje do nowordka to norma, ale potrzebuję z nim pobyć sama, w sensie w domu, w łóżku na spokojnie, trochę do niego pogadać, w ciązy porozumiewaliśmy się telepatycznie😂 a teraz jak coś do niego mowie to mi wstyd że ktoś wejdzie i pomyśli, że psychiczna jestem że gadam do noworodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem, ale dla mnie to dziwne. Pytalam poloznej kto ma dyzur i ma moj lekarz, niedawno zapytalam o ktorej obchod i uslyszalam, ze pan profesor bedzie o 20, to sie pytam czy dzis dyzuru nie ma doktor X i zmieszana dosc polozna powiedziała, że ma, ale pan profesor do mnie przyjdzie z rezydentami by przedstawić moj przypadek. Dziwne, dla mnie to bardziej wygląda na to ze trzymajmy doktora X z dala od pacjentki Y. I jak ja go teraz dorwę? Przecież nie bedę za nim biegać po oddziale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, roztargniona09 napisał:

Nie bardzo rozumiem, ale dla mnie to dziwne. Pytalam poloznej kto ma dyzur i ma moj lekarz, niedawno zapytalam o ktorej obchod i uslyszalam, ze pan profesor bedzie o 20, to sie pytam czy dzis dyzuru nie ma doktor X i zmieszana dosc polozna powiedziała, że ma, ale pan profesor do mnie przyjdzie z rezydentami by przedstawić moj przypadek. Dziwne, dla mnie to bardziej wygląda na to ze trzymajmy doktora X z dala od pacjentki Y. I jak ja go teraz dorwę? Przecież nie bedę za nim biegać po oddziale.

Ha ha ha dobre. Myślę, że i stary pan profesor przyjdzie omówić z rezydentami twój przypadek i jednocześnie nie zbliżaj się pajacu do tej pacjentki. Albo pajac sam cię będzie unikać. 

Dobrze, że profesor przyjdzie z resztą bandy. Jest okazja czegoś się nauczyć i może żaden z nich nie odwali takiego numeru jak twój pisał się Boże ginekolog. 

Ale czujesz ten wstyd? Taki błąd lekarski w szpitalu, gdzie jest dużo rezydentów itp i wszyscy wiedzą, kto tak zawalił. Przecież to się migiem rozniesie. Nie musisz żadnych opinii pisać, to drogą pantoflową po całym województwie pójdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Był profesor że świtą, wparowalo ich tyłu że masakra. Stary profesor walnął wykład o tym co mam ją dalej nie wiem co bo nazwa dziwna, wyciągnął moje usg (robione przez mojego konowała na patologii) , walnął ręka o ścianę z tym usg jakąś lampkę zapalił i pyta co oni widzą, a oni coś odpowiadają o przepływach, wymiarach a on do nich "nie, id.ioci, tu widać nawet że pacjentka naturalnie nie urodzi", przy okazji coś napomknal o pokoleniu czy stadzie baranów. A w ogóle jak wszedł to oznajmił ze ostrzega że pacjentka bywa agresywna😂 Nie uprzedzając ani nic odkrył mnie popatrzył na szwy i powiedział że szkoda ze jestem w połogu bo by im pokazał podstawowy błąd którego przeoczyć nie można. Ja w myślach szybko podziękowałam losowi że krwawie śmierdzę i nie zademonstruje nikomu swojej pochwy. On jakby czytając mi w myślach powiedział że bez obaw nie jest weterynarzem (taka uszczypliwość co do mojego wrzasku wczoraj) i badanie pokazowe odbyłoby się za pomocą usg dopochwowego. Zerknął nawet na dziecko zobaczył butle i pyta czemu cyckiem nie karmie to mu mówię a on że mam nie dawać w ogóle butli w nocy dziecko niech sobie wyje, to mu dobrze zrobi nawet a z głodu się nakarmi. Jezu sadysta miałabym słuchać płaczu cała noc? 

Mój konował robił obchód bo słyszałam jego głos ale do mnie nie przyszedł. 

A z ciekawostek jak się przyglądali usg to stary lekarz że śmiechem mówi do nich a tu co widzicie? Wszyscy że męskie narządy, a on no chłop jak się patrzy a pacjentka w szoku ze, bo miała być dziewczynka. 

No i masz Unlan rację moja opinia opinia ale w szpitalu to on jest już pośmiewiskiem. 

P. S Z tego co zrozumiałam moja wadę anatomiczna widać podczas prostego badania i podczas usg dopochwowego, a to przecież miałam także robione. To jakaś porażka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na ile Ci się chce, ale ja bym walczyła choćby o zwrot części kasy, którą wsadziłaś w wizyty u tego gościa. Poszłabym normalnie po szpitalu, nawet z dzieckiem w wózku i zrobiłabym awanturę w jego poradni. Tylko wcześniej złap jakąś logiczną położną i niech Ci dokładnie wytłumaczy co to za wada, niech Ci ją pokaże na USG i z tym USG idź i wprost mu powiedz, że to było narażenie życia dziecka i że on jest za to odpowiedzialny.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na wypisie będę miała dokładną nazwę, a położna tłumaczyła mi tak na chłopski rozum o co chodziło. Załapałam tylko nazwa medyczna jest jakaś dziwna ale tłumaczone miałam o co dokładnie chodzi w budowie. Ja nie wiem czy coś bym odzyskała bo ja chodziłam do niego prywatnie do kliniki prywatnej a ta klinika należy do jego ojca i jego także... W szpitalu tutaj jestem państwowym on mnie tu przyjął na NFZ więc nie zostawiłam tu żadnej kasy a nie wiem czy szpital państwowy obchodzi to gdzie ja prywatnie ciążę prowadziłam, ale wątpię. Ja naprawdę bym mu chętnie narobiła koło d.upy, ale prócz opinii nic nie mogę zrobić. Ale też przynajmniej tutaj w szpitalu wiedzą o tym, niestety wiedzą też o tym jakim jest naprawdę lekarzem. Już nie chciałam wam nic pisać wczoraj ale młody fajny ginekolog z obchodu bardzo dosadnie się wypowiedział o koledze po fachu, chyba nie jest tu zbyt lubiany, to pewnie dlatego też ma mało dyżurów o czym dowiedziałam się jak uciekł a ja byłam w trakcie porodu. Jak dziś słyszałam jego głos w trakcie obchodu to miałam ochotę wstać i mu po prostu przywalić. No, ale chyba nie bez powodu w tym czasie profesor był u mnie a drogę zastawiali mi rezydenci😂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale profesorek był wkur,wiony. Ale miałaś szczęście, że on był na dyżurze. Nawet dobrze, że ten ciul poszedł do domu. Ty chyba miałaś też przeczucie, żeby nie iść do tego szpitala w czwartek. Tak cię coś trzymało w chacie. Bardzo możliwe, że gdyby cię zbadał w czwartek, to zaczęłabyś rodzic w czwartek. On by się  zorientował, że jest coś nie tak, tylko pytanie, czy by zdążył zrobić CC. 

Sadysta nie. On ma rację. Chodzi o to, że poprzez płacz dziecko ćwiczy płuca. Bo noworodek tak naprawdę bardziej krzyczy, a nie płacze. 

No i ze szpitala pójdzie opinia dalej. Położne nie rozgadają, lekarze rezydenci też nie powiedzą kto to, ale są salowe, panie w pralni, w kuchni. Ich nie obowiązuje żadna tajemnica, czy lojalność wobec kolegi po fachu. Sąsiadka moja z bloku była panią w pralni w szpitalu. Uwierzysz, że ona wiedziała wszystko co się w szpitalu dzieje? I wiedziała konkretne informacje, nie ploty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, roztargniona09 napisał:

Ja na wypisie będę miała dokładną nazwę, a położna tłumaczyła mi tak na chłopski rozum o co chodziło. Załapałam tylko nazwa medyczna jest jakaś dziwna ale tłumaczone miałam o co dokładnie chodzi w budowie. Ja nie wiem czy coś bym odzyskała bo ja chodziłam do niego prywatnie do kliniki prywatnej a ta klinika należy do jego ojca i jego także... W szpitalu tutaj jestem państwowym on mnie tu przyjął na NFZ więc nie zostawiłam tu żadnej kasy a nie wiem czy szpital państwowy obchodzi to gdzie ja prywatnie ciążę prowadziłam, ale wątpię. Ja naprawdę bym mu chętnie narobiła koło d.upy, ale prócz opinii nic nie mogę zrobić. Ale też przynajmniej tutaj w szpitalu wiedzą o tym, niestety wiedzą też o tym jakim jest naprawdę lekarzem. Już nie chciałam wam nic pisać wczoraj ale młody fajny ginekolog z obchodu bardzo dosadnie się wypowiedział o koledze po fachu, chyba nie jest tu zbyt lubiany, to pewnie dlatego też ma mało dyżurów o czym dowiedziałam się jak uciekł a ja byłam w trakcie porodu. Jak dziś słyszałam jego głos w trakcie obchodu to miałam ochotę wstać i mu po prostu przywalić. No, ale chyba nie bez powodu w tym czasie profesor był u mnie a drogę zastawiali mi rezydenci😂

 

Możesz go pozwać do sądu z powództwa cywilnego i sądownie odzyskać pieniądze. Ale ty będziesz najdalej za 2-3 miesiące wracać do siebie, to się na rozprawę nie załapiesz. Możesz też napisać skargę do izby lekarskiej i przedstawić swój przypadek. Będzie mieć po du,pie. To, że on przyjmował cię prywatnie jest nieistotne. A możesz też iść do niego i prosto z mostu zażądać zwrotu pieniędzy mówiąc, że zawsze możesz się z nim w sądzie spotkać, a wtedy to on na adwokata tyle wyda, a jest ryzyko, że zapłaci ci odszkodowanie za straty moralne. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mało dyżurów może mieć konował w szpitalu ze względu na to, że więcej zarobi na prywatnych wizytach, więc i dyżurów bierze mało. A siedzi na etacie w szpitalu po to, żeby robić CC na życzenie. To jest lekarz, co mu na dobru pacjentki najmniej zależy. Liczy się kasa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No miałam przeczucie ze nie poszłam w czwartek, ja w środę czułam psychicznie żeby tam nie iść dlatego tak rozpaczałam. Czasem warto się zdać na intuicję, nie wiadomo co by mnie spotkało. 

Ech niepokoi mnie jedna rzecz w dziecku spytałam profesora bo pediatre mam młodego a profesor chociaż ginekolog to stary i chyba więcej widział. Rozkazał mi się nie przejmować, bo podobno norma po męczeniu dziecka i nagłej cesarce, inkubator też norma, nie zabierali go na neantologie na położniczym jest salka z kilkoma inkubatorami to dla cesarkowych maluchów właśnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I robi cc na życzenie. Ale jest tlumanem bo jakby był inteligentny to może by i mnie naciągnął a tak mi wpisał wskazania uja warte i teraz gdybym nie dostała skurczy (bo to że je dostałam to przypadek przecież) to ciał by mnie bez łapówy bo ja mu za cc nie płaciłam. Ale znam jego cenę i wiem że sporo babek u niego kupowało, bo napisze tak: wizyty ma drogie, ale cesarki na życzenie robi w naprawdę konkurencyjnej u nas cenie, krótko mówiąc najmniej chyba bierze, a to duże miasto wojewódzkie i takie ceny jak u niego to chyba w Pcimiu dolnym biorą lekarze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, roztargniona09 napisał:

Ja na wypisie będę miała dokładną nazwę, a położna tłumaczyła mi tak na chłopski rozum o co chodziło. Załapałam tylko nazwa medyczna jest jakaś dziwna ale tłumaczone miałam o co dokładnie chodzi w budowie. Ja nie wiem czy coś bym odzyskała bo ja chodziłam do niego prywatnie do kliniki prywatnej a ta klinika należy do jego ojca i jego także... W szpitalu tutaj jestem państwowym on mnie tu przyjął na NFZ więc nie zostawiłam tu żadnej kasy a nie wiem czy szpital państwowy obchodzi to gdzie ja prywatnie ciążę prowadziłam, ale wątpię. Ja naprawdę bym mu chętnie narobiła koło d.upy, ale prócz opinii nic nie mogę zrobić. Ale też przynajmniej tutaj w szpitalu wiedzą o tym, niestety wiedzą też o tym jakim jest naprawdę lekarzem. Już nie chciałam wam nic pisać wczoraj ale młody fajny ginekolog z obchodu bardzo dosadnie się wypowiedział o koledze po fachu, chyba nie jest tu zbyt lubiany, to pewnie dlatego też ma mało dyżurów o czym dowiedziałam się jak uciekł a ja byłam w trakcie porodu. Jak dziś słyszałam jego głos w trakcie obchodu to miałam ochotę wstać i mu po prostu przywalić. No, ale chyba nie bez powodu w tym czasie profesor był u mnie a drogę zastawiali mi rezydenci😂

 

Nie no ja bym poszła do tej jego prywatnej poradniji zrobiła awanturę, że przez to co zrobiłni jak prowadził ciążę było zagrożenie życia dziecka. Twoją wadę powinien zobaczyć na pierwszym USG skoro jest tak dobrze widoczna, a nie zobaczył. A to, że Cię w szpitalu namawiał na poród sn to już inna sprawa. Pomyśl jakbyś nie miała tych dodatkowych wskazań zdrowotnych i jakbyś szła nastawiona na poród sn, to się mogło różnie skonczyć. Ja bym nie odpuściła. A możesz zyskać.

Ja też mojej lekarce chciałam robić awanturę, bo też dużo jest jej winy w tym, co się stało, tylko ja na złość nie mam żadnych dowodów, bo ona nie wpisywała wszystkiego do karty. I guzik jej udowodnię. A Ty masz USG, to podziałasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt, dowody mam, dokumentację w postaci usg dopochwowego na którym już powinien dostrzec wadę, bo już o prostym badaniu ginekologicznym nawet nie wspominam, każde usg a szczególnie ostatnie robione na patologii już, ale problem w tym, że tak ja dziś bym go złapała i nie powiem co zrobiła to i awanturę mogę zrobić, ale przed kim ja to zrobię? Przed jego pracownikami, którzy pewnie znają podobne historie? Pozywać go nie będę, nie mam czasu na takie rzeczy bo nie mieszkam w Polsce. Ja nie wiem dlaczego go wybrałam, miałam na oku jeszcze jednego ginekologa, z opinii lepszego ale po pierwszym ten mój wydawał się wybawieniem. W sumie to żałuję mogłam i państwowo chodzić i nie płacić takiej kasy bo koniec byłby i tak taki sam. A kto wie może na NFZ trafiłabym na naprawdę dobrego specjalistę. Kiedyś w wieku 20 lat poszłam do takiej ginekolozki państwowo oczywiście, miała ona chyba z 70 lat i pamiętam że długie czerwone pazury😂 I ona badając mnie rutynowo powiedziała mi że współczuje mi bo nie urodzę naturalnie dziecka-tak mi się to wczoraj przypomniało. Ale ja wtedy byłam młoda i myślałam że dzieci nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Fakt, dowody mam, dokumentację w postaci usg dopochwowego na którym już powinien dostrzec wadę, bo już o prostym badaniu ginekologicznym nawet nie wspominam, każde usg a szczególnie ostatnie robione na patologii już, ale problem w tym, że tak ja dziś bym go złapała i nie powiem co zrobiła to i awanturę mogę zrobić, ale przed kim ja to zrobię? Przed jego pracownikami, którzy pewnie znają podobne historie? Pozywać go nie będę, nie mam czasu na takie rzeczy bo nie mieszkam w Polsce. Ja nie wiem dlaczego go wybrałam, miałam na oku jeszcze jednego ginekologa, z opinii lepszego ale po pierwszym ten mój wydawał się wybawieniem. W sumie to żałuję mogłam i państwowo chodzić i nie płacić takiej kasy bo koniec byłby i tak taki sam. A kto wie może na NFZ trafiłabym na naprawdę dobrego specjalistę. Kiedyś w wieku 20 lat poszłam do takiej ginekolozki państwowo oczywiście, miała ona chyba z 70 lat i pamiętam że długie czerwone pazury😂 I ona badając mnie rutynowo powiedziała mi że współczuje mi bo nie urodzę naturalnie dziecka-tak mi się to wczoraj przypomniało. Ale ja wtedy byłam młoda i myślałam że dzieci nie chce. 

Skarga do izby lekarskiej zrobi mu koło zadka dość konkretnie. 

No. To już wiesz skąd ta intuicja. Twoja podświadomość pamiętała dość dość dobrze tamtą ginekolog i dlatego miałaś hamulec, żeby do tego szpitala iść . Ten strach przed porodem też może być wynikiem tego co zauważyła i powiedziała ci tamtą ginekolog. Szkoda, że nie wyjaśniła, że jesteś inaczej zbudowana i dlatego nie urodzisz sn. O wadzie budowy byś pamiętała 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtedy to ja szłam po anty i pamietam że dziwiło mnie że lekarka chce mnie badać, a była ona specyficzna i dlatego też ja zapamietałam. O dzieciach wtedy myslalam tylko tyle ze to niepotrzebny obowiązek, więc się nawet tym nie zainteresowałam. 

No i nas nie wypuszczą tak jak chciałam jutro. Może po jutrze, dziecko ciągle mi na badania dziś brali, boże jak mnie wkurzali, mi się udało przystawić do piersi wchodzą i zabierają od 7 rano, 3 razy tak zrobili a chcialam pospać z dzieckiem przy piersi to jak mi potem oddali to bylam tak zmeczona ze dałam butelkę. Potem mi się udało dziś dwa razy nakarmić jeszcze piersią ale na koniec musiałam podać po 10ml mm bo się nie najadł. 

Boze ja mam szczęście do tych starych ramoli. Wczoraj podpytałam profesora o jedną rzecz i powiedział zeby się nie martwić co prawda ale jak przeżywam to przyjdzie jutro neurolog. I przyszedł jego kolega chyba, bo dostałam na dzień dobry zj.bę, była też neantolog i coś tam próbowała mówić żeby go zabrać na to neurologiczne badanie na neantologie to warknąl "matka ma być przy badaniu, potem się denerwują matki i karmić nie mogą, bo ciągle te dzieci zabieracie". Zbadał, odpowiedział na parę pytań (miał swoich też studentów czy stażystów) i poinformował mnie, że jak widzę i słyszę nic się nie dzieje, ale wszystkie dzieci jeśli zostaje wezwany muszą przejść przez eeg i żebym tylko sobie nie wymyślała nic i nie czytała, bo on to zleca każdemu nowordkowi, którego bada. Ja oczywiście już wystraszona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2022 o 15:43, Annn2020 napisał:

Nie wiem jak boli rana po CC ani po żadnej operacji bo na szczęście żadnej nie przechodziłam ale mój ostatni poród to masakra. Myślałam że skoro to trzeci raz to pójdzie szybciej a tu du.. Podali mi oksytocynę na którą oczywiście sama o ja glupia się zgodziłam. Skala bólu po prostu mnie przerosła. Nawet nie chce pisać co czułam i jak to przeżywam. Minęło już parę miesięcy i już tak często do tego nie wracam. A twój ból też w końcu minie i będziesz mogła w pełni zajmować i cieszyć się synkiem 😊

 

 

Ból po oksytocynie to jakiś dramat jest. Jak mi dali kroplówkę to miałam pełne rozwarcie i byłam już 4 godziny po znieczuleniu, już ono nie działało. Zaczęłam tak krzyczeć, płakać z bólu, że jakaś położna wlazła mi na salę i kazała przestać się drzeć. Błagałam o znieczulenie i w trakcie tych próśb zemdlałam 🤣 oczywiście nie chcieli podać, bo po co? 

Dla mnie pierwsza cesarka nie była najgorsza, chociaż wszystko mnie bolało po wielu godzinach porodu i też lało się że mnie jak z kranu. Za to drugie cc... To była masakra... Ból w miejscu podania znieczulenia taki, że po ścianach chodziłam. Nie byłam w stanie się wyprostować, przekręcić na drugi bok, wstać na nogi. Kilka tygodni cierpiałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2022 o 22:14, roztargniona09 napisał:

Ale to cyrk bo on mi badal szyjkę jako pierwszy zanim jeszcze uciekł, a ta wadę wykrywa się przy badaniu zwykłym dopochwowym bądź właśnie badaniu szyjki przy porodzie. To konował za mało powiedziane bo byłam badana dopochwowo w ciąży, więc już wtedy powinien to zauważyć i wpisać jako wskazanie bo to jest priorytetem, a w moim przypadku jak to ten stary powiedział szanse na urodzenie wynoszą zero, a zbadał mnie no może dotkliwie ale dokładnie bo z unoszeniem się i takimi tam ginekologicznymi ...ami. Druga sprawa nie miałam wód płodowych a mi się nie sączyły ani nie odeszły same natomiast po badaniu przez mojego pajaca dostałam silnego krwawienia i usłyszałam od niego na odchodne ze to super bo się akcja zaczyna. Jak usłyszałam od położnej że on wyszedł a ja z łazienki cała zakrwawiona wyszłam to myślałam że pobiegnę za nim. 

Dobrze, że Ci dziecka nie zabił... Pisz o nim gdzie się da 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×