Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Jestem w ciazy I jest mi przykro, ponieważ brat i bratowa od roku się do mnie nie odzywają. Bratowa obraziła się na mnie po swoim ślubie. Ja byłam bardzo zaangażowana w ich ślub. Umówiłam bratowa do fryzjera, makijaż, zamówiłam i odebrałam bukiet ślubny, jeździłam po kwiaty, dekoracje. Bratowa i jej świadkowa ubierały sie u mnie w mieszkaniu. Ugotowałam kolację, śniadanie, przygotowałam drinki. Mimo to bratowa się obraziła, bo w dzień ślubu odzywala się do mnie jak do służącej, a ja odpowiedziałam, ze w swoim domu nie życzę sobie takiego traktowania. Odkąd brat się z nią związał, ona calu czas mnie krytykowała, że jestem niezaradna zyciowo i stoję w miejscu(po rozwodzie kupiłam sobie mieszkanie, samochód, byłam rok singlem, znalazlam partnera i zaszłam w ciaze, planujemy slub).  Teraz jestem w ciazy, napisałam do brata, żeby mu powiedzieć i on nie odpisal. Wiem, że nie przyjadą na chrzciny. Zastanawiam się co im takiego zrobiłam. Z poprzednia partnerka brata miałam normalne relacje. Dodam, że mama od małego go faworyzowała i nigdy go nie krytykowała, a odemnie wymagała, żebym byla służąca dla całej rodziny. Ja jestem od niego 2 lata starsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, pozostaje tylko pogodzić się z sytuacją,  zająć się swoim życiem i rodziną która właśnie założyłaś.

Nie chcą kontaktów to nie. Trudno. 

Po co ci w życiu ludzie którym tylko zależy na tym żeby cię wykorzystać?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taka jest cena asertywnosci. Zaakceptuj i żyj dalej. Ostatecznie to brat, bratowa, mama czy ktokolwiek by to nie był, nie potrzebujesz w życiu ludzi którzy uważają się za lepszych od ciebie czy chcą cię wykorzystać. Życie i bez tego kopie. Dbaj o swoje szczęście

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykre, gdy spotyka nas cos takiego od najbliższej rodziny, ale myślę że nie masz co mieć do siebie pretensji jeśli było jak piszesz. Niestety są  ludzie którzy lubią jak inni robią to co się im karze, ty się postawiłaś i chcą cie ukarać. Nie widzą, że tracą obie strony.Zastabawiam się co na to Twoi rodzice? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u swoich dzieci i tego żebym nie próbowała ich pogodzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brat nie utrzymuje kontaktów z ojcem, bo się na niego obrazil. Moja mama mówi, że nie będzie nas godzin, bo wina leży pośrodku. Mogłam cicho siedzieć i nie denerwować bratowej. W tej historii jest drugie dno, mamy jeszcze dużo młodsza siostre - nastolatki z Zespołem Downa. Ona fajnie funkcjonuje: gra w przedstawieniach, chodzi na basen, karate itd. Ja zawsze dużo pomagałam przy siostrze i mimo to skończyłam 2 kierunki studiów, założyłam firmę. Kiedy rozwiodłam się z mężem, poradziłam sobie bardzo dobrze sama materialnie i wkrótce xnalazlam nowego partnera. Mój brat nie pomaga przy siostrze do domu przyjeżdża 2 razy w roku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Mimi899 napisał:

Brat nie utrzymuje kontaktów z ojcem, bo się na niego obrazil. Moja mama mówi, że nie będzie nas godzin, bo wina leży pośrodku. Mogłam cicho siedzieć i nie denerwować bratowej. W tej historii jest drugie dno, mamy jeszcze dużo młodsza siostre - nastolatki z Zespołem Downa. Ona fajnie funkcjonuje: gra w przedstawieniach, chodzi na basen, karate itd. Ja zawsze dużo pomagałam przy siostrze i mimo to skończyłam 2 kierunki studiów, założyłam firmę. Kiedy rozwiodłam się z mężem, poradziłam sobie bardzo dobrze sama materialnie i wkrótce xnalazlam nowego partnera. Mój brat nie pomaga przy siostrze do domu przyjeżdża 2 razy w roku. 

 

No i?

Brat nie ma żadnego obowiązku pomagania przy siostrze, to dziecko Waszych rodziców, nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie ma, ale mam wrażenie, że mnie uważa za taka służkę, której zycie powinno kręcić się wokół rodziców i rodzeństwa. Myślę, że to nie przypadek, że zerwał że mną kontakt akurat jak zakładam rodzinę. Z moim poprzednim mężem nie miałam dzieci. Ja nie wymagam od niego pomocy mamie czy siostrze, ale dlaczego brat z bratowa wymagali odemnie np  pomocy przy organizacji własnego ślubu? Dlaczego bratowa prosial mnie, żeby mój partner nie pił ma weselu tylko rozwoził gości do domów? O to mi chodzi... Ja każdemu daje przyzwolenie na zycie własnym życiem, ale ja też chcę. Miałam męża, który był okropny i zle mnie traktował to wtedy miałam cudowne relacje z bratem, a jak mam normalnego, troskliwego partnera to brat że mną kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Mimi899 napisał:

Wiem, że nie ma, ale mam wrażenie, że mnie uważa za taka służkę, której zycie powinno kręcić się wokół rodziców i rodzeństwa. Myślę, że to nie przypadek, że zerwał że mną kontakt akurat jak zakładam rodzinę. Z moim poprzednim mężem nie miałam dzieci. Ja nie wymagam od niego pomocy mamie czy siostrze, ale dlaczego brat z bratowa wymagali odemnie np  pomocy przy organizacji własnego ślubu? Dlaczego bratowa prosial mnie, żeby mój partner nie pił ma weselu tylko rozwoził gości do domów? O to mi chodzi... Ja każdemu daje przyzwolenie na zycie własnym życiem, ale ja też chcę. Miałam męża, który był okropny i zle mnie traktował to wtedy miałam cudowne relacje z bratem, a jak mam normalnego, troskliwego partnera to brat że mną kończy.

No ale to Ty nie masz w sobie asertywności, żeby powiedzieć, że czegoś nie zrobisz? To, że Twoje życie kręci się wokół rodzeństwa i rodziców to Twoja wina, a nie ich. Jak nie chcesz, żeby się kręciło, to to zmień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Mimi899 napisał:

Wiem, że nie ma, ale mam wrażenie, że mnie uważa za taka służkę, której zycie powinno kręcić się wokół rodziców i rodzeństwa. Myślę, że to nie przypadek, że zerwał że mną kontakt akurat jak zakładam rodzinę. Z moim poprzednim mężem nie miałam dzieci. Ja nie wymagam od niego pomocy mamie czy siostrze, ale dlaczego brat z bratowa wymagali odemnie np  pomocy przy organizacji własnego ślubu? Dlaczego bratowa prosial mnie, żeby mój partner nie pił ma weselu tylko rozwoził gości do domów? O to mi chodzi... Ja każdemu daje przyzwolenie na zycie własnym życiem, ale ja też chcę. Miałam męża, który był okropny i zle mnie traktował to wtedy miałam cudowne relacje z bratem, a jak mam normalnego, troskliwego partnera to brat że mną kończy.

No ale to Ty nie masz w sobie asertywności, żeby powiedzieć, że czegoś nie zrobisz? To, że Twoje życie kręci się wokół rodzeństwa i rodziców to Twoja wina, a nie ich. Jak nie chcesz, żeby się kręciło, to to zmień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie zmieniałam, a kara za to jest śmiertelna obraza brata. Ja nie chce, żeby postrzegano mnie jako zasmarkana ofiare losu, która tylko potrafi pomagać. Skończyłam z wyróżnieniem 2 kierunki studiów, mam firmę, dobre zarobki, jestem atrakcyjna, miałam profesjonalne sesje jako modelka, udzielałam się trochę społecznie i politycznie, jestem już w szczęśliwym związku, zostanę mama. A dla brata zawsze będę niczym, bo jestem empatyczna i mam wielkie serce dla własnej niepełnosprawnej siostry i dla innych, w tym brata także. Proszę mnie nie pouczać, że mam zyc dla siebie, bo pomimo licznych trudności i obciążeń w życiu, sukcesów na koncie też mam bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Mimi899 napisał:

No właśnie zmieniałam, a kara za to jest śmiertelna obraza brata. Ja nie chce, żeby postrzegano mnie jako zasmarkana ofiare losu, która tylko potrafi pomagać. Skończyłam z wyróżnieniem 2 kierunki studiów, mam firmę, dobre zarobki, jestem atrakcyjna, miałam profesjonalne sesje jako modelka, udzielałam się trochę społecznie i politycznie, jestem już w szczęśliwym związku, zostanę mama. A dla brata zawsze będę niczym, bo jestem empatyczna i mam wielkie serce dla własnej niepełnosprawnej siostry i dla innych, w tym brata także. Proszę mnie nie pouczać, że mam zyc dla siebie, bo pomimo licznych trudności i obciążeń w życiu, sukcesów na koncie też mam bardzo dużo.

Ja Cię nie pouczam. Próbuje zrozumieć czemu potrzebujesz do życia i do szczęścia tego, żeby wszyscy Cię lubili i żeby wszyscy Cię potrzebowali.

Tak jak pisałam - opiekunami Twojej siostry są rodzice, a nie Ty i Twój brat.

Po co Ci to uznanie brata? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o uznanie brata. Po prostu chciałabym, żeby przyjechał na chrzciny, roczek, święta. Brat mojego partnera z żoną i dziećmi będą, moja kuzynka czy kuzynki partnera też będą. A tutaj wielki problem.... człowiek po prostu chciałby, żeby własne dziecko miało rodzinę poza rodzicami. Ja miałam jakiś wujków, ciotki, kuzynowstwo.Byli różni,  ale są wspomnienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Mimi899 napisał:

A tutaj wielki problem.... człowiek po prostu chciałby, żeby własne dziecko miało rodzinę poza rodzicami. Ja miałam jakiś wujków, ciotki, kuzynowstwo.Byli różni,  ale są wspomnienia. 

Twoje dziecko też będzie miało wspomnienia, ale inne.

Musi mieć takie jak ty?

Nie będziesz wszystkiego kontrolować i narzucać, odpuść.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Mimi899 napisał:

Nie chodzi o uznanie brata. Po prostu chciałabym, żeby przyjechał na chrzciny, roczek, święta. Brat mojego partnera z żoną i dziećmi będą, moja kuzynka czy kuzynki partnera też będą. A tutaj wielki problem.... człowiek po prostu chciałby, żeby własne dziecko miało rodzinę poza rodzicami. Ja miałam jakiś wujków, ciotki, kuzynowstwo.Byli różni,  ale są wspomnienia. 

To napisz do brata albo zadzwoń i się normalnie zapytaj o co chodzi. A może oni nie chcieli tak wielkiego Twojego wkładu w ich ślub? Może uważają, że za bardzo się wcinasz? Może uważają, że skoro mają inny pomysł na życie niż Ty, to Ty tego nie zaakceptujesz? Może nie chcą, żeby im mówić, jak mają żyć? Może mają dość kontaktów z Tobą? Można gdybać i gdybać. Ty wszystkich lubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Bimba napisał:

Twoje dziecko też będzie miało wspomnienia, ale inne.

Musi mieć takie jak ty?

Nie będziesz wszystkiego kontrolować i narzucać, odpuść.

 

Ok, spoko. Dla większości ludzi w tym kraju przyjazd na chrzciny bratanka, siostrzeńca itd posiedzenie w restauracji i zjedzenie obiadu to normalna rzecz, ale pogodzę się z tym, że dla niektórych wybrańców losu jest to zbyt trudne i muszą akurat w tym dniu zyc własnym życiem. Zresztą co ja się dziwię brat nie był na żadnym ślubie kuzynów, bo nigdy nie miał czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Foko Loko napisał:

To napisz do brata albo zadzwoń i się normalnie zapytaj o co chodzi. A może oni nie chcieli tak wielkiego Twojego wkładu w ich ślub? Może uważają, że za bardzo się wcinasz? Może uważają, że skoro mają inny pomysł na życie niż Ty, to Ty tego nie zaakceptujesz? Może nie chcą, żeby im mówić, jak mają żyć? Może mają dość kontaktów z Tobą? Można gdybać i gdybać. Ty wszystkich lubisz?

Ja się nie chciałam angazowac, unikałam tego. Sami mnie prosili. Ślub i wesele były w moim mieście, a oni mieszkają 300 km dalej i nie wiedzą, która kwiaciarnia, fryzjer itd są dobre, a które nie. Zachecalam bratowa, żeby przyjechała, nocowała u mnie i sama dokonała wyboru. Moje Miasto liczy raptem niecałe 100 tys mieszkańców, więc liczba kwiaciarni, fryzjerów jest mocno ogranoczona. Sami chcieli brać w tym mieście ślub, bo jest taniej niż tam gdzie oni mieszkają, czyli w wielkim mieście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę, że jestem traktowana na tym forum jakbym sie urwała z choinki.... Jest mi przykro, bo brat nie jest w stanie odebrać odemnie telefonu a na wiadomość, że jestem w ciazy nie jest w stanie napisać gratuluję. Wiem, że nie przyjedzie na chrzciny chociaż serdecznie go zaproszę. Nie znam nikogo kto tak robi. Jest mi przykro, każdy kogo znam też jest tym zbulwersowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Mimi899 napisał:

Ok, spoko. Dla większości ludzi w tym kraju przyjazd na chrzciny bratanka, siostrzeńca itd posiedzenie w restauracji i zjedzenie obiadu to normalna rzecz, ale pogodzę się z tym, że dla niektórych wybrańców losu jest to zbyt trudne i muszą akurat w tym dniu zyc własnym życiem. Zresztą co ja się dziwię brat nie był na żadnym ślubie kuzynów, bo nigdy nie miał czasu.

Może czas przestać żyć życiem tamtej rodziny a zacząć żyć życiem rodziny którą ty sama założyłaś?

Jesteś w ciąży więc skup się na swoim dziecku zamiast rozkminiać decyzje i fochy brata i krzywe akcje matki.

Nudzisz się? Nie masz nic do roboty?

Naprawdę te chrzciny i popijawa po nich, te wesela to takie najważniejsze wydarzenia dla ciebie?

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Mimi899 napisał:

Ja widzę, że jestem traktowana na tym forum jakbym sie urwała z choinki.... Jest mi przykro, bo brat nie jest w stanie odebrać odemnie telefonu a na wiadomość, że jestem w ciazy nie jest w stanie napisać gratuluję. Wiem, że nie przyjedzie na chrzciny chociaż serdecznie go zaproszę. Nie znam nikogo kto tak robi. Jest mi przykro, każdy kogo znam też jest tym zbulwersowany

Mimi, nikt nie traktuje Cię jak urwanej z choinki, tylko wyłącz emocje na chwilę. 

Brat nie chce kontaktu i ma do tego pełne prawo. Ty kontaktu chcesz. To do niego zadzwoń i się dowiedz o co chodzi zamiast marudzić, że Ty byłaś dobra dla wszystkich  a nikt Cię nie rozumie.

Ty za to nawet nie próbujesz zrozumieć brata, więc jesteście 1:1 w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bimba napisał:

Może czas przestać żyć życiem tamtej rodziny a zacząć żyć życiem rodziny którą ty sama założyłaś?

Jesteś w ciąży więc skup się na swoim dziecku zamiast rozkminiać decyzje i fochy brata i krzywe akcje matki.

Nudzisz się? Nie masz nic do roboty?

A co mam robić na L4 w ciazy? Mogę sobie pomyśleć i sytuacji kobiet w Iranie albo o kryzysie energetycznym, ale nie mam do obrobienia gospodarki albo nie zbieram chrustu w lesie i tak mam czas na myślenie o krewnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Mimi, nikt nie traktuje Cię jak urwanej z choinki, tylko wyłącz emocje na chwilę. 

Brat nie chce kontaktu i ma do tego pełne prawo. Ty kontaktu chcesz. To do niego zadzwoń i się dowiedz o co chodzi zamiast marudzić, że Ty byłaś dobra dla wszystkich  a nikt Cię nie rozumie.

Ty za to nawet nie próbujesz zrozumieć brata, więc jesteście 1:1 w tej kwestii.

Dzwoniłam, nie odbiera. Próbuję go zrozumieć, po prostu jest pod pantoflem. Najpierw zerwał kontakt z kuzynami, bo nikt się nie podobał bratowej, później z ojcem. Teraz że mną. Nie jesteśmy patologiczna rodzina, większość facetów to inżynierowie, większość kobiet pracuje w szkolnictwie albo służbie zdrowia. I tyle. Nie ma alkoholików, narkomanów, nikt nie siedzi w więzieniu.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On nie jest pod żadnym pantoflem tylko dokonał pewnych decyzji. mam wrażenie że go idealizujesz, a przynajmniej wasze wcześniejsze układy.

Nie ma obowiązku lubić się w rodzinie. nawet najbliższej. zamiast narzucać się z niechcianymi relacjami zajmij się tworzeniem nowych. Twoje dziecko nie zauważy braku wujka jeśli będzie miało w otoczeniu wystarczająco dużo fajnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, campania napisał:

On nie jest pod żadnym pantoflem tylko dokonał pewnych decyzji. mam wrażenie że go idealizujesz, a przynajmniej wasze wcześniejsze układy.

Nie ma obowiązku lubić się w rodzinie. nawet najbliższej. zamiast narzucać się z niechcianymi relacjami zajmij się tworzeniem nowych. Twoje dziecko nie zauważy braku wujka jeśli będzie miało w otoczeniu wystarczająco dużo fajnych osób.

Ok, ale nie żyjemy w amerykańskim serialu, gdzie przyjaciele ze studiów robią za rodzinę. Na szczęście mój partner ma krewnych beż liku, a mi jeszcze zostaja kuzyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mimi899 napisał:

Dzwoniłam, nie odbiera. Próbuję go zrozumieć, po prostu jest pod pantoflem. Najpierw zerwał kontakt z kuzynami, bo nikt się nie podobał bratowej, później z ojcem. Teraz że mną. Nie jesteśmy patologiczna rodzina, większość facetów to inżynierowie, większość kobiet pracuje w szkolnictwie albo służbie zdrowia. I tyle. Nie ma alkoholików, narkomanów, nikt nie siedzi w więzieniu.

 

 

Nie musi być pod pantoflem, po prostu kontaktu mieć nie chce. Masz sporo czasu do chrzcin, żeby to zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Foko Loko napisał:

Nie musi być pod pantoflem, po prostu kontaktu mieć nie chce. Masz sporo czasu do chrzcin, żeby to zaakceptować.

Może i nie jest pod pantoflem, ale nawet z przyjacielem z liceum ograniczył kontakt jak się z nią związał, bo ona nie lubila jego przyjaciela i jego partnerki, z którą zresztą się pokłóciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Mimi899 napisał:

Może i nie jest pod pantoflem, ale nawet z przyjacielem z liceum ograniczył kontakt jak się z nią związał, bo ona nie lubila jego przyjaciela i jego partnerki, z którą zresztą się pokłóciła.

No i co z tego? Taką podjął decyzję.

A teraz powiem coś, co Ci się pewnie nie spodoba - to jak żyje Twój brat nie jest Twoją sprawą.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Foko Loko napisał:

No i co z tego? Taką podjął decyzję.

A teraz powiem coś, co Ci się pewnie nie spodoba - to jak żyje Twój brat nie jest Twoją sprawą.

Pank to chyba z tych, którzy na pogrzeb babci moe pojadą bo zyja własnym życiem? Ok. Nie dogadamy się. Wrócę do swojego życia, w którym oprócz dbania o czubek własnego nosa mam czas dla innych, bo na tym polega zycie w społeczeństwie. Bez względu na rasę i wyznanie rodzina  dla większości ludzi na ziemi jest ważna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Mimi899 napisał:

Bez względu na rasę i wyznanie rodzina  dla większości ludzi na ziemi jest ważna. 

Ale ty dla twojego brata nie jesteś ważna.

Pretensje miej do niego a nie do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mimi899 napisał:

Pank to chyba z tych, którzy na pogrzeb babci moe pojadą bo zyja własnym życiem? Ok. Nie dogadamy się. Wrócę do swojego życia, w którym oprócz dbania o czubek własnego nosa mam czas dla innych, bo na tym polega zycie w społeczeństwie. Bez względu na rasę i wyznanie rodzina  dla większości ludzi na ziemi jest ważna. 

Co? Ale co to ma do rzeczy? Byłam na pogrzebie dwóch moich dziadków i jednej babci. Druga jeszcze żyje.

Brat nie chce mieć z Tobą kontaktu i ma do tego pełne prawo. Życie w społeczeństwie nie polega na tym, że się na siłę człowiek wcina tam, gdzie go nie chcą i że na siłę robi dobrze wszystkim dookoła, a potem się okazuje, że wcale nie musiał.

Ja mam dużą rodzinę i sobie pomagamy jak potrzeba 🤷‍♀️ a mimo to zupełnie nie rozumiem czemu chcesz na siłę wciskać się w życie brata.

Ba, powiem Ci, jak ja Cię widzę. A mianowicie widzę babkę, która wszystkim pomaga, bo chce być w centrum zainteresowania. Tak było ze ślubem, tak było z siostrą. A potem płacz, bo inni nie docenili, a wręcz śmieli wykorzystać to, że się podkładasz do roboty. I ja się nie dziwię Twojemu bratu, że kontaktu z Tobą mieć nie chce, bo takich ludzi po prostu się nie lubi. Jak komuś pomagam to na tyle, na ile mogę i na tyle, na ile ta pomoc jest potrzdebna, ale asertywnie mówię, gdzie leży moja granica i czego robić nie będę. I nie oczekuję pochwał, nie oczekuję wyrazów uznania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Foko Loko napisał:

Ba, powiem Ci, jak ja Cię widzę. A mianowicie widzę babkę, która wszystkim pomaga, bo chce być w centrum zainteresowania. Tak było ze ślubem, tak było z siostrą. A potem płacz, bo inni nie docenili, a wręcz śmieli wykorzystać to, że się podkładasz do roboty. I ja się nie dziwię Twojemu bratu, że kontaktu z Tobą mieć nie chce, bo takich ludzi po prostu się nie lubi.

Też mi się wydaje że tu chodziło o bycie w centrum wydarzeń, chęć kierowania wszystkim i wszystkimi i oczekiwanie na wielkie podziękowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×