Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam, wiem,że tego typu fora nie są do rozwiązywania problemu ale czasem spojrzenie innych jest pomocne w ich rozwiązaniu. Mam problem z partnerka. 
Jesteśmy ze sobą już spory okres czasu, w pewnym momencie naszego związku podczas wizyty u lekarza dowiedziała się ze ma problemy z płodnością i sprawami ginekologicznymi lekarze zaczęli ja naciskać ze jedynym rozwiązaniem jest zajście w ciąże. Ma 28 lat wiec wiadomo czas grA role. Nie pracuje, nie ma prawa jazdy i mimo wielu prób namówienia nie chce zrobić. Wcześniej układało się wszystko rozumieliśmy się bez słów i bez problemów. Od tego momentu ogłoszenia przez lekarza takich wiadomasci zaczął się nacisk na starania. Super, zgodziłem sie ale chciałem żeby podjęła prace nie na miesiąc dwa jak dotychczas tylko tak żeby mieć świadczenia, dodatkowo pójść na prawo jazdy aby być mobilnym zarówno pod katem znalezienia pracy jak i przyszłego życia. Ja pracuje na stałe w tygodniu  a także weekendy buduje dom i tam poswiecam bardzo dużo godzin. Miejsce w którym mamy zamieszkać jest na wsi zdała od wszystkiego. Uważa ze wystarczy jej byle jaka praca żeby tylko było l4 które zaraz weźmie po zajściu a później chce własna działalność. Jestem za staraniami ale chciałbym aby w sytuacji budowy gdzie na wszytko kładę i muszę pracować poszła tez normalnie do pracy bo z jednej wypłaty ciężko dokończyć dom i utrzymać rodzine a dodatkowo wykorzystywać polowe urlopu żeby wszędzie jeździć bo sama nie da rady. Z praca później tez ciężko bo nie ma prawa jazdy i nie chce miec. Jak to pogodzić ? Dodatkow obwinia mnie ze marnuje swoje zdrowie i płodność bo nie chce sie zgodzić na dziecko i już minęło dwa lata od tego czasu jednoczenie sama pod tym katem nie podjęła takich kroków bo dawno miła by umowę i wszystko w tym kierunku. Zamieszkać wspólnie i odllozyc budowę tez nie bo już tak daleko budowa jest, i nie będziemy sie bawić w mieszkanie teraz.  A ja już nie wyrabiam pieniężnie i fizycznie a ciagle wysłu...e ze prZeze mnie możemy nie miec dzieci. Ciagle kłótnie i ciagle żal jednoczenie brak podjęcia pracy, jesCze obwinianie mnie bo ona będzie zakładać własna działalność a teraz praca tylko pod ciąże.  Z kolei bez przepracownia odpowiedniego czasu dostanie tylko l4 nic więcej i podejście inni tez tak maja albo jakoś będzie, albo o ma mówić patologia która ,,robi” dzieci i nie pracuje, jakoś żyją… i ze gdybym sie zgodził i starali dawno temu to już dawno by pracowała a tak to przeze mnie stoi w miejscu nie ma dziecka ani pracy. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy ona ma ciut złe podejście. 
rozumiem jej położenie i to ze czas gra niekorzystnie ale z drugiej nie widze żadnej perspektywy niż ta ze będę pracował na okrągło a dodatkowo chciałaby aby był w domu. Sama nie wiadomo jak będzie miała po ciąży ale to tez zrozumiałe bo wiele kobiet tak ma, tyle ze z kolei przez Brak prawa jazdy odpada 90% ofert niestety bo nie ma jak dojechać. 

Edytowano przez RobBailey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taka żona tylko ciagnie w dół.

Sam to widzisz i czujesz, więc im szybciej zakończysz ten związek tym lepiej.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze pytanie. Czy te problemy z płodnością są poparte konkretnymi badaniami?

Pytam, bo mi lekarz też rzucił, że na pewno w ciążę nie zajdę po czym w obie ciąże zaszłam w poerwszym cyklu starań.

Druga sprawa - po co Ci pasożyt? Bo laska, która ma 28 lat i nie raczy iść do pracy to pasożyt. To ona jest patologią, która tylko chce robić dzieci.

Trzecia sprawa jest taka, że jak pójdzie do pracy i potem po 2-3 miesiącach weźmie ciążowe L4, to ZUS jej na 100% to L4 podważy jako wyłudzanie świadczeń i tyle będziecie widzieć ta kasę.

Kopnij panią do pracy, niech przepracuje przynajmniej pół roku normalnie ZANIM podejmiecie jakiekolwiek starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lajkujesz Julka moja wypowiedź na temat baby cwaniary i pasożyta???

Twojemu mężowi poradziałabym to samo co autorowi wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Lajkujesz Julka moja wypowiedź na temat baby cwaniary i pasożyta???

Twojemu mężowi poradziałabym to samo co autorowi wątku.

A ciekawe co takiego bys mu powiedziala?

Jeszcze raz dużymi literami: TO SAMO CO AUTOROWI WĄTKU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, RobBailey napisał:

Witam, wiem,że tego typu fora nie są do rozwiązywania problemu ale czasem spojrzenie innych jest pomocne w ich rozwiązaniu. Mam problem z partnerka. 
Jesteśmy ze sobą już spory okres czasu, w pewnym momencie naszego związku podczas wizyty u lekarza dowiedziała się ze ma problemy z płodnością i sprawami ginekologicznymi lekarze zaczęli ja naciskać ze jedynym rozwiązaniem jest zajście w ciąże. Ma 28 lat wiec wiadomo czas grA role. Nie pracuje, nie ma prawa jazdy i mimo wielu prób namówienia nie chce zrobić. Wcześniej układało się wszystko rozumieliśmy się bez słów i bez problemów. Od tego momentu ogłoszenia przez lekarza takich wiadomasci zaczął się nacisk na starania. Super, zgodziłem sie ale chciałem żeby podjęła prace nie na miesiąc dwa jak dotychczas tylko tak żeby mieć świadczenia, dodatkowo pójść na prawo jazdy aby być mobilnym zarówno pod katem znalezienia pracy jak i przyszłego życia. Ja pracuje na stałe w tygodniu  a także weekendy buduje dom i tam poswiecam bardzo dużo godzin. Miejsce w którym mamy zamieszkać jest na wsi zdała od wszystkiego. Uważa ze wystarczy jej byle jaka praca żeby tylko było l4 które zaraz weźmie po zajściu a później chce własna działalność. Jestem za staraniami ale chciałbym aby w sytuacji budowy gdzie na wszytko kładę i muszę pracować poszła tez normalnie do pracy bo z jednej wypłaty ciężko dokończyć dom i utrzymać rodzine a dodatkowo wykorzystywać polowe urlopu żeby wszędzie jeździć bo sama nie da rady. Z praca później tez ciężko bo nie ma prawa jazdy i nie chce miec. Jak to pogodzić ? Dodatkow obwinia mnie ze marnuje swoje zdrowie i płodność bo nie chce sie zgodzić na dziecko i już minęło dwa lata od tego czasu jednoczenie sama pod tym katem nie podjęła takich kroków bo dawno miła by umowę i wszystko w tym kierunku. Zamieszkać wspólnie i odllozyc budowę tez nie bo już tak daleko budowa jest, i nie będziemy sie bawić w mieszkanie teraz.  A ja już nie wyrabiam pieniężnie i fizycznie a ciagle wysłu...e ze prZeze mnie możemy nie miec dzieci. Ciagle kłótnie i ciagle żal jednoczenie brak podjęcia pracy, jesCze obwinianie mnie bo ona będzie zakładać własna działalność a teraz praca tylko pod ciąże.  Z kolei bez przepracownia odpowiedniego czasu dostanie tylko l4 nic więcej i podejście inni tez tak maja albo jakoś będzie, albo o ma mówić patologia która ,,robi” dzieci i nie pracuje, jakoś żyją… i ze gdybym sie zgodził i starali dawno temu to już dawno by pracowała a tak to przeze mnie stoi w miejscu nie ma dziecka ani pracy. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy ona ma ciut złe podejście. 
rozumiem jej położenie i to ze czas gra niekorzystnie ale z drugiej nie widze żadnej perspektywy niż ta ze będę pracował na okrągło a dodatkowo chciałaby aby był w domu. Sama nie wiadomo jak będzie miała po ciąży ale to tez zrozumiałe bo wiele kobiet tak ma, tyle ze z kolei przez Brak prawa jazdy odpada 90% ofert niestety bo nie ma jak dojechać. 

Wybacz ale powiem dosadnie, twoja partnerka to leń smierdzący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Julia32 napisał:

Tak tak,bo nie zapierdzielam 8 godzin w robocie-tylko 5

"Zapierdzielasz" w robocie 5 godzin???

Od kiedy? Od niecałego miesiąca!

Nie dalej jak jeszcze miesiąc temu wysmiewałas się z pracujących zawodowo kobiet i gloryfikowałas życie na zasilkach!

Ile napisałaś postów o tym że mąż ma obowiązek cie utrzymywać i przepisać na ciebie mieszkanie i firmę?

A teraz nagle wielka, ciężko pracującą, "zapierdzielająca" żona bez której budżet domowy pewnie by się zawalił, co?

Dla twojego męża przecież i tak nie ma to znaczenia czy pracujesz czy nie bo przecież jak sama napisałaś pieniądze które zarabiasz są tylko twoje i są wydawane tylko na twoje przyjemności. Nie dokładasz się do rachunkow i jedzenia, wiele razy to podkreslałaś.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, RobBailey napisał:

 Z praca później tez ciężko bo nie ma prawa jazdy i nie chce miec. Jak to pogodzić ? Dodatkow obwinia mnie ze marnuje swoje zdrowie i płodność bo nie chce sie zgodzić na dziecko i już minęło dwa lata od tego czasu jednoczenie sama pod tym katem nie podjęła takich kroków bo dawno miła by umowę i wszystko w tym kierunku. Zamieszkać wspólnie i odllozyc budowę tez nie bo już tak daleko budowa jest, i nie będziemy sie bawić w mieszkanie teraz.  A ja już nie wyrabiam pieniężnie i fizycznie a ciagle wysłu...e

Jak dla mnie wiele niewyjaśnionych między wami spraw-wy jesteście małżeństwem? Jeśli nie to jak ona ma się dokładać do budowy domu? Będzie wspólna własność?

Dzieci niestety komplikują plany na więcej niż rok-dwa. Jeżeli nie ma się dziadków do pomocy na skinienie palca to jest b. ciężko i należy się liczyć z częstymi chorobami przedszkolno-żłobkowymi. Wy w ogóle chcecie mieć te dzieci bo to raczej interes mocno absorbujący przez  minimum 10 lat i raczej oboje rodzicówrobiących karierę (nadgodziny, angażująca praca) nie wchodzi w grę. No chyba że ma się babcie dostępną 24h na dobę na emeryturze albo zaklepaną świetną nianię- wtedy tak.

Druga sprawa na wsi ciężko o pracę a jak się nie ma samochodu/nie jest się mobilnym to podwójnie ciężko a jak się ma w dodatku dzieci to już się robi akrobatyczny wyczyn. Jeżeli w okolicach wiejskich/małym mieście chciałeś mieć dobrze zarabiającą żonę, wspierającą finansowo to trzeba było takiej szukać. W wieku 28 lat bez pracy i bez prawo jazdy wątpię żeby nagle znalazła super fuchę. Nawet jak założy tą własną działalność to i tak to pewnie będą grosze. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Julia32 napisał:

Ale ja tak ustalilam razem z mezem. Widocznie mu sie to podoba-pistoletu my do glowy nie przystawialam, zgodzil sie dobrowolnie na taki uklad, wiec nie rozumiem w czym widzisz problem? 

Nie widzę problemu, jeśli twoj "mąż" chce utrzymywać kobietę i jej dziecko to jego problem.

Autor wątku nie chce. On chce żeby budowali przyszłość wspólnie a nie jedno kosztem drugiego.

Nie ma nic gorszego niż związać się z roszczeniowym leniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Julia32 napisał:

Ale to nawet nie jest  problem mojego meza,bo on nie widzi w tym problemu

Taaa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Julia32 napisał:

No jakby widzial problem to by sie nie godzil na to prawda. Niewiem moze twoj maz widzialby problem w tym,ze on za wszystko placi a ty masz swoja wyplate dla siebie. 

I znowu się zaczyna. 

Oprócz cukrzycy wyczuwam tu jeszcze poważnie zaawansowaną schizofrenię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×