Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Marti2424

Masaż szyjki macicy w trakcie porodu

Polecane posty

Czy wykonuje się go w trakcie porodu? Jakie to uczucie?

Czy można to nazwać uciskiem i mocnym parciem od dolnej(zewnętrznej strony) macicy w kierunku przeciwnym do parcia skurczy porodowych?(jakby w głąb)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Marti2424 napisał:

Czy wykonuje się go w trakcie porodu? Jakie to uczucie?

Czy można to nazwać uciskiem i mocnym parciem od dolnej(zewnętrznej strony) macicy w kierunku przeciwnym do parcia skurczy porodowych?(jakby w głąb)

Wykonuje się go na początkowym etapie po to, żeby szyjka szybciej puściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, roztargniona09 napisał:

Okropne to jest. W ogóle wyparłam to z pamięci, bo bolesne było, bolało mnie bardziej niż skurcze. 

Ale wykonany został już w trakcie porodu czy przed jako metoda wywołania?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Marti2424 napisał:

Czy wykonuje się go w trakcie porodu? Jakie to uczucie?

Czy można to nazwać uciskiem i mocnym parciem od dolnej(zewnętrznej strony) macicy w kierunku przeciwnym do parcia skurczy porodowych?(jakby w głąb)

Wykonuje się go w trakcie porodu i na skurczu. A jakie to uczucie? Przeku,rewny ból.

 

4 godziny temu, Marti2424 napisał:

Ale wykonany został już w trakcie porodu czy przed jako metoda wywołania?  

Masaż szyjki, to tak naprawdę rozciąganie szyjki na boki w celu szybszego rozwijania się rozwarcia. To nie jest metoda na wywołanie porodu. Tak jak pisałam wykonuje się go na skurczu, więc siłą rzeczy już podczas porodu. Ile go jest zależy od postępu akcji. Podczas pierwszego porodu miałam go robiony przez kilkanaście godzin, co pół godziny, bo akcja była słaba, a szyjka twarda. Podczas drugiego nie dałam się nawet zbadać na skurczu, a co dopiero pozwolić na masaż. Akcja szła to ...,zielaj mi babo z tą ręką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A potrafiły byście to uczucie do czegoś porównać? Mam podejzenia, że w trakcie mojej akcji porodowej wykonany został masaż szyjki, tylko równie dobrze mógła to być jakaś standardowa czynnosc przy odbieraniu porodu, która akurat w moim odczuciu byla chorym okrucieństwem, bo nie wiem jak to wszystko powinno poprawnie się odbywać. 

Mam spora tolerancję na ból ale to co czułam w momencie o którym pisze było milion razy okropniejsze niż same skurcze, -zamieniło cały poród w jakieś posrane piekło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam tak jak Ulan w trakcie pierwszego porodu. Ból nie do opisania. Dzieki temu nabawilam sie traumy poporodowej. Przez ponad kolejny rok każde zbliżenie z.mężem  wspominało mi to, nie dalam sie dotknąć,,zadnego grzebania .we mnie, nawet jezeli miało to byc intymne zbliżenie. No masakra. 

Obecnie jestem w drugiej ciąży i jeśli ktos mnie tylko dotknie.... juz nie bede taka głupia i postapie tak jak Ulan. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Martia24 jezeli masz podejrzenia co do tego, skad ten ból, to pytanie czy on występował wlasnie wtedy gdy położna w tobie grzebala?  W normalym porodzie tam naprawde nie ma co grzebać... położna ma odebrać poród,a nie.w tobie grzebać taka prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Marti2424 napisał:

A potrafiły byście to uczucie do czegoś porównać? Mam podejzenia, że w trakcie mojej akcji porodowej wykonany został masaż szyjki, tylko równie dobrze mógła to być jakaś standardowa czynnosc przy odbieraniu porodu, która akurat w moim odczuciu byla chorym okrucieństwem, bo nie wiem jak to wszystko powinno poprawnie się odbywać. 

Mam spora tolerancję na ból ale to co czułam w momencie o którym pisze było milion razy okropniejsze niż same skurcze, -zamieniło cały poród w jakieś posrane piekło...

Masz prawo do wglądu w całą swoją dokumentację i tam to też powinno być zapisane. Musisz wystąpić do szpitala z prośbą o jej udostępnienie.

PS. Jak dawno urodziłaś?

Edytowano przez Foko Loko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Marti2424 napisał:

A potrafiły byście to uczucie do czegoś porównać? Mam podejzenia, że w trakcie mojej akcji porodowej wykonany został masaż szyjki, tylko równie dobrze mógła to być jakaś standardowa czynnosc przy odbieraniu porodu, która akurat w moim odczuciu byla chorym okrucieństwem, bo nie wiem jak to wszystko powinno poprawnie się odbywać. 

Mam spora tolerancję na ból ale to co czułam w momencie o którym pisze było milion razy okropniejsze niż same skurcze, -zamieniło cały poród w jakieś posrane piekło...

Masaż szyjki to najgorsze co mnie spotkało, ale ostatecznie po kilku godzinach mnie pocięli więc może ostatnia faza porodu jest bardziej bolesna. Nie wiem i nie mam porównania. Ale nawet ból pooperacyjny to pikuś w porównaniu do tego masażu. I w moim przypadku wykonywał go lekarz nie położna, a szkoda, bo położne miałam super i może byłyby delikatniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czemu się zgadzacie na masaż? W sensie obecnie jak w planie porodu piszecie, że sobie nie życzycie, a oni i tak zrobią, to można ich skarżyć i wywalczyć sobie odszkodowanie. Bo nawet jak jest wywoływanie, bo jest podejrzenie, że coś się dzieje, to jak nie ma postępu to biorą na cesarkę. No chyba, że nie wpisują tego w dokukentację, bo to zawsze obejście i wtedy nic się już nie wywalczy.

Chyba, że coś się dzieje, ale wtedy jak nie ma postępu porodu to po prostu czekają do oporu albo robią cesarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

8 minut temu, Foko Loko napisał:

Czemu się zgadzacie na masaż? W sensie obecnie jak w planie porodu piszecie, że sobie nie życzycie, a oni i tak zrobią, to można ich skarżyć i wywalczyć sobie odszkodowanie. Bo nawet jak jest wywoływanie, bo jest podejrzenie, że coś się dzieje, to jak nie ma postępu to biorą na cesarkę. No chyba, że nie wpisują tego w dokukentację, bo to zawsze obejście i wtedy nic się już nie wywalczy.

Chyba, że coś się dzieje, ale wtedy jak nie ma postępu porodu to po prostu czekają do oporu albo robią cesarkę.

Ja zostałam wzięta z zaskoczenia, więc nawet nie wiedziałam, że mnie będzie lekarz "masował". Gdyby mnie uprzedzono to bym się nie zgodziła. I u mnie nie ma w dokumentacji tego wpisanego. 

Edytowano przez roztargniona09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, roztargniona09 napisał:

Ja zostałam wzięta z zaskoczenia, więc nawet nie wiedziałam, że mnie będzie lekarz "masował". Gdyby mnie uprzedzono to bym się nie zgodziła. I u mnie nie ma w dokumentacji tego wpisanego. 

Zabiłabym tego lekarza potem xD awanturę słyszeliby na drugim końcu szpitala.

Nie wolno im zrobić nic bez Twojej zgody, a zgoda powinna być na piśmie. Inaczej można ich pozwać. Tylko trzeba to wyłapać zaraz po wyłapać, a mało kto wtedy ma do tego głowę. Ja tak wylądowałam z cewnikiem 🤦‍♀️ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Foko Loko napisał:

Zabiłabym tego lekarza potem xD awanturę słyszeliby na drugim końcu szpitala.

Nie wolno im zrobić nic bez Twojej zgody, a zgoda powinna być na piśmie. Inaczej można ich pozwać. Tylko trzeba to wyłapać zaraz po wyłapać, a mało kto wtedy ma do tego głowę. Ja tak wylądowałam z cewnikiem 🤦‍♀️ 

W teorii tak jest, a w praktyce sama wiesz. Stres, panika. Człowiek martwi się dzieckiem, a nie sobą. A potem wszystko przechodzi, nawet złość na lekarza. Akurat ja traumy żadnej nie mam, więc nie jestem zła za ten masaż. Złość była w trakcie, ale to już oberwał lekarz. Teraz pociesza mnie fakt, że nigdy już tego nie doświadczę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, roztargniona09 napisał:

A tak z ciekawości na cewnik potrzeba zgody? Też miałam, ale ja z cc nagle to może o cewnik już mnie nie pytali. 

Przy cc nie, bo to logiczne, że muszą cewnik założyć, ale ja powinnam mieć wybór między cewnikiem a basenem, a po prostu zostałam poinformowana, że założą. Dopiero po moja terapeutka powiedziała, że miałam prawo nie wyrazić na to zgody. Dlatego jak głupia boję się zakładania szwu, bo boję się znowu wylądować z cewnikiem. Najgorsze uczucie w życiu.

Plus ja miałam narkozę i łyżeczkowanie bez zgody. W sensie wiadomo, że jakby zapytali, to bym się zgodziła, ale nikt nie zapytał, chociaż byłam przytomna i w kontakcie. Dostawałam też masę leków, a nie byłam informowana, jakie te leki i na co one są, a też powinni mi powiedzieć. Ogólnie nie byłam informowana o mojej sytuacji. 

Teoretycznie mają obowiązek pytać Cię każdorazowo nawet o zgodę na badanie, jak leżysz na patologii. Bo wiadomo, że przy porodzie jest inaczej, chociaż też możesz sobie zastrzec, że nie chcesz żeby Ci co chwilę sprawdzano rozwarcie.

Edytowano przez Foko Loko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Karlik1987 napisał:

Martia24 jezeli masz podejrzenia co do tego, skad ten ból, to pytanie czy on występował wlasnie wtedy gdy położna w tobie grzebala?  W normalym porodzie tam naprawde nie ma co grzebać... położna ma odebrać poród,a nie.w tobie grzebać taka prawda. 

Występował tylko kiedy we mnie grzebała, miałam wrażenie, że nie wyciąga ze mnie łap. Kiedy moje ciało odruchowo starało się od tego uciekać zaczęła powtarzać dosadnie, że czuje ucisk główki a jednocześnie uciskała mnie wyraźnie palcami wewnątrz, napierając w przeciwnym do porodu kierunku a to było dla mnie czymś tak nienaturalnym, że autentycznie czułam instynktownie w kazdym calu ciała, że tysiace lat ewolucji nie pozwalają mi się temu poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

Masz prawo do wglądu w całą swoją dokumentację i tam to też powinno być zapisane. Musisz wystąpić do szpitala z prośbą o jej udostępnienie.

PS. Jak dawno urodziłaś?

Trochę ponad dwa tygodnie temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, roztargniona09 napisał:

 

Ja zostałam wzięta z zaskoczenia, więc nawet nie wiedziałam, że mnie będzie lekarz "masował". Gdyby mnie uprzedzono to bym się nie zgodziła. I u mnie nie ma w dokumentacji tego wpisanego. 

Brzmi to przerażająco ale i obrzydliwie w pewnym sensie... To chore, że takie rzeczy zdarzają się standardowo. Musi być na to jakieś prawo pozwalające udupić takich konowałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Czemu się zgadzacie na masaż? W sensie obecnie jak w planie porodu piszecie, że sobie nie życzycie, a oni i tak zrobią, to można ich skarżyć i wywalczyć sobie odszkodowanie. Bo nawet jak jest wywoływanie, bo jest podejrzenie, że coś się dzieje, to jak nie ma postępu to biorą na cesarkę. No chyba, że nie wpisują tego w dokukentację, bo to zawsze obejście i wtedy nic się już nie wywalczy.

Chyba, że coś się dzieje, ale wtedy jak nie ma postępu porodu to po prostu czekają do oporu albo robią cesarkę.

Ja na masaz kategorycznie się nie zgodziłam. Jeśli moje podejrzenia są trafne to wykonany został mi nieświadomie. Również plan porodu został zmodyfikowany w momencie mojego zaniku świadomości, wykorzystano mój zły stan do odwalenia pełnej samowolki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Marti2424 napisał:

Ja na masaz kategorycznie się nie zgodziłam. Jeśli moje podejrzenia są trafne to wykonany został mi nieświadomie. Również plan porodu został zmodyfikowany w momencie mojego zaniku świadomości, wykorzystano mój zły stan do odwalenia pełnej samowolki. 

Tylko to też trochę inaczej wygląda, bo jak zaczęłaś tracić świadomość, to oni mieli obowiązek zrobić wszystko, żeby wyciągnąć dziecko maksymalnie szybko. I wtedy nikt normalny się nie stosuje do planu porodu, bo wiadomo, że jest wyższa konieczność medyczna. Wolałabyś niedotlenione dziecko? Zaklinowane? Martwe?

 

Tak jak pisałam - najlepiej to przerobić z terapeutą, a od szpitala weź komplet danych.i sama zobaczysz co się działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

Zabiłabym tego lekarza potem xD awanturę słyszeliby na drugim końcu szpitala.

Nie wolno im zrobić nic bez Twojej zgody, a zgoda powinna być na piśmie. Inaczej można ich pozwać. Tylko trzeba to wyłapać zaraz po wyłapać, a mało kto wtedy ma do tego głowę. Ja tak wylądowałam z cewnikiem 🤦‍♀️ 

 

3 godziny temu, Foko Loko napisał:

Czemu się zgadzacie na masaż? W sensie obecnie jak w planie porodu piszecie, że sobie nie życzycie, a oni i tak zrobią, to można ich skarżyć i wywalczyć sobie odszkodowanie. Bo nawet jak jest wywoływanie, bo jest podejrzenie, że coś się dzieje, to jak nie ma postępu to biorą na cesarkę. No chyba, że nie wpisują tego w dokukentację, bo to zawsze obejście i wtedy nic się już nie wywalczy.

Chyba, że coś się dzieje, ale wtedy jak nie ma postępu porodu to po prostu czekają do oporu albo robią cesarkę.

Kiedy ja rodziłam, to nie było takiego czegoś jak plan porodu. A co do samego masażu, to położne powiedziały, że trzeba pomasować, bo szyjka jest bardzo twarda i trzeba ją rozkręcić. Nie jestem w stanie powiedzieć na ile mi to pomogło, bo urodziłam 28 godzin po odejściu wód, ale jeśli faktycznie pomogło skrócić ten poród choćby o jedną godzinę, to dobrze, że ten masaż położne robiły. Bo godzina, dwie i mogłam mieć niepełnosprawne dziecko. A na CC liczyć przy tym ordynatorze, który wtedy tam był, nie miałam szans. Także sam masaż szyjki nie jest czymś złym, tylko jest to niesamowicie bolesne. 

Przy drugim porodzie akcja szła szybciej, to krzyczałam, że jak będą badać to nie na skurczu. 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Foko Loko napisał:

Tylko to też trochę inaczej wygląda, bo jak zaczęłaś tracić świadomość, to oni mieli obowiązek zrobić wszystko, żeby wyciągnąć dziecko maksymalnie szybko. I wtedy nikt normalny się nie stosuje do planu porodu, bo wiadomo, że jest wyższa konieczność medyczna. Wolałabyś niedotlenione dziecko? Zaklinowane? Martwe?

 

Tak jak pisałam - najlepiej to przerobić z terapeutą, a od szpitala weź komplet danych.i sama zobaczysz co się działo.

Utrata świadomości pojawiła się u mnie dopiero po zajściu które tu omawiam, poród odbywał się bez komplikacji do momentu wdrożenia procedur na które nie wyraziłam zgody, bez informowania mnie o tym co się dzieje, chociaż naciskałam bardzo na konieczność informowania mnie o wszystkich podejmowanych czynnościach i zwróceniu szczególnej uwagi na mój stan psychiczny oraz kontrolę mojej świadomości. Personel zachował się tak jak bym od początku była nieświadoma a miał dbać abym tej świadomości nie utraciła. Dziecko nie było zagrożone więc nie było potrzeby "za wszelką cenę wyciągnąć go ze mnie maksymalnie szybko" - co chyba najgorsze bo mogła to byc najpiekniejsza chwila w życiu a została najbardziej traumatyzującą i uniemożliwiajcą normalne funkcjonowanie jak i rodzicielstwo. W sytuacji zagrożenia wchodzi np CC lub kleszcze, a nie pozbawienie rodzącej jakiejkolwiek kontroli nad tym co się dzieje i decydowanie o planie porodu za nią... Dokumentacje już załatwiam, terapię odbywam od jakiegoś czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Marti2424 napisał:

Występował tylko kiedy we mnie grzebała, miałam wrażenie, że nie wyciąga ze mnie łap. Kiedy moje ciało odruchowo starało się od tego uciekać zaczęła powtarzać dosadnie, że czuje ucisk główki a jednocześnie uciskała mnie wyraźnie palcami wewnątrz, napierając w przeciwnym do porodu kierunku a to było dla mnie czymś tak nienaturalnym, że autentycznie czułam instynktownie w kazdym calu ciała, że tysiace lat ewolucji nie pozwalają mi się temu poddać.

Wiesz co?  Możliwe, że dziecko ci się pchało do kanału, a szyjka nie była dostatecznie rozwarta i położna powstrzymywała parcie, żeby ci szyjki nie rozerwało, albo dziecko nie zaklinowało. A przy okazji może co coś tam rozmasowała, ale założenie pewnie było nieco inne. 

1 godzinę temu, Marti2424 napisał:

Ja na masaz kategorycznie się nie zgodziłam. Jeśli moje podejrzenia są trafne to wykonany został mi nieświadomie. Również plan porodu został zmodyfikowany w momencie mojego zaniku świadomości, wykorzystano mój zły stan do odwalenia pełnej samowolki. 

Jeśli zemdlałaś, to wszystkie te dziwne rzeczy mogły być koniecznie. Masaż szyjki, to rozciąganie szyjki na boki. Tak jakbyś rozciągała gumkę. 

3 godziny temu, Karlik1987 napisał:

Miałam tak jak Ulan w trakcie pierwszego porodu. Ból nie do opisania. Dzieki temu nabawilam sie traumy poporodowej. Przez ponad kolejny rok każde zbliżenie z.mężem  wspominało mi to, nie dalam sie dotknąć,,zadnego grzebania .we mnie, nawet jezeli miało to byc intymne zbliżenie. No masakra. 

Obecnie jestem w drugiej ciąży i jeśli ktos mnie tylko dotknie.... juz nie bede taka głupia i postapie tak jak Ulan. 

Jeśli przy drugim porodzie akcja będzie szła na tyle dobrze, że prognoza będzie do 15 godzin pani urodzi, to się na masaż nie zgadzaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Unlan napisał:

Wiesz co?  Możliwe, że dziecko ci się pchało do kanału, a szyjka nie była dostatecznie rozwarta i położna powstrzymywała parcie, żeby ci szyjki nie rozerwało, albo dziecko nie zaklinowało. A przy okazji może co coś tam rozmasowała, ale założenie pewnie było nieco inne. 

Jeśli zemdlałaś, to wszystkie te dziwne rzeczy mogły być koniecznie. Masaż szyjki, to rozciąganie szyjki na boki. Tak jakbyś rozciągała gumkę. 

Jeśli przy drugim porodzie akcja będzie szła na tyle dobrze, że prognoza będzie do 15 godzin pani urodzi, to się na masaż nie zgadzaj. 

Możliwe, jednak o niczym mnie nie informowała. Po prostu pchała łapy... A podczas porodu nie zemdlałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Marti2424 napisał:

Utrata świadomości pojawiła się u mnie dopiero po zajściu które tu omawiam, poród odbywał się bez komplikacji do momentu wdrożenia procedur na które nie wyraziłam zgody, bez informowania mnie o tym co się dzieje, chociaż naciskałam bardzo na konieczność informowania mnie o wszystkich podejmowanych czynnościach i zwróceniu szczególnej uwagi na mój stan psychiczny oraz kontrolę mojej świadomości. Personel zachował się tak jak bym od początku była nieświadoma a miał dbać abym tej świadomości nie utraciła. Dziecko nie było zagrożone więc nie było potrzeby "za wszelką cenę wyciągnąć go ze mnie maksymalnie szybko" - co chyba najgorsze bo mogła to byc najpiekniejsza chwila w życiu a została najbardziej traumatyzującą i uniemożliwiajcą normalne funkcjonowanie jak i rodzicielstwo. W sytuacji zagrożenia wchodzi np CC lub kleszcze, a nie pozbawienie rodzącej jakiejkolwiek kontroli nad tym co się dzieje i decydowanie o planie porodu za nią... Dokumentacje już załatwiam, terapię odbywam od jakiegoś czasu. 

Wiesz co, ja myślę, że ten poród wywołał tyle emocji, że teraz samej Tobie jest ciężko ułożyć co było kiedy i co po czym. Jeżeli uważasz, że Twoje prawa były naruszone, warto skontaktować się z rzecznikiem praw pacjenta albo iść do biegłego, który oceno czy faktycznie jest sens coś z tym robić.

Trzhmam kciuki, bo sama mam w planie wytoczenie pozwu szpitalowi, w którym rodziłam:) 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Marti2424 napisał:

Możliwe, jednak o niczym mnie nie informowała. Po prostu pchała łapy... A podczas porodu nie zemdlałam.

Wcześniej pisałaś, że miałaś utratę świadomości i to wykorzystano, a potem napisałaś, że po zastosowaniu tych procedur. 

Owszem, informowała. Zobacz.

2 godziny temu, Marti2424 napisał:

Występował tylko kiedy we mnie grzebała, miałam wrażenie, że nie wyciąga ze mnie łap. Kiedy moje ciało odruchowo starało się od tego uciekać zaczęła powtarzać dosadnie, że czuje ucisk główki a jednocześnie uciskała mnie wyraźnie palcami wewnątrz, napierając w przeciwnym do porodu kierunku a to było dla mnie czymś tak nienaturalnym, że autentycznie czułam instynktownie w kazdym calu ciała, że tysiace lat ewolucji nie pozwalają mi się temu poddać.

Ja to widzę tak, że ona powstrzymywała poród, bo rozwarcie nie było pełne. Albo było coś innego nie tak, jeśli dobitnie ci powtórzyła kilka razy, że czuje ucisk. Piszesz, że poród przebiegał bez komplikacji do momentu zastosowania tych dziwnych czynności. Otóż nie. Te czynności były konsekwencją już zaistnienia komplikacji, czy próbą zapobiegnięcia komplikacji. Jeśli był napór główki tzn, że miałaś już bóle parte, więc nie trzeba było przyspieszać porodu poprzez masaż. 

W pewnym momencie piszesz, że w razie zagrożenia jest CC, albo kleszcze. Poważnie? Wolałabyś kleszcze i ryzyko uszkodzenia płodu, od kilkuminutowego masażu szyjki?  Albo CC na szybko z całkowitym uśpieniem, bo mogło się zdarzyć, że liczą się sekundy jak u Roztargnionej. Ja byłam przeszczęśliwa, że lekarzowi udało się wypchnąć moje dziecko leżąc całym ciałem mi na brzuchu i uniknęłam porodu próżniowego, a zdrowa na szczęście córka w tej chwili robi sobie kanapki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

CC się nie robi jak dziecko już jest tak mocno w kanale, że czuć główkę pod palcami. Za duże ryzyko, za duże cięcie, za bardzo musieliby je wyciągać, masa komplikacji. 

W takiej sytuacji kleszcze, próżnociąg albo po prostu wypychanie dziecka z brzucha siłą, tak jak u Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Foko Loko napisał:

CC się nie robi jak dziecko już jest tak mocno w kanale, że czuć główkę pod palcami. Za duże ryzyko, za duże cięcie, za bardzo musieliby je wyciągać, masa komplikacji. 

W takiej sytuacji kleszcze, próżnociąg albo po prostu wypychanie dziecka z brzucha siłą, tak jak u Ciebie. 

Jak się dziecko zaklinuje, to owszem, zrobią CC. Siostra miała 2 godziny parcia i dopiero wtedy wzięli ją na stół. To raczej dziecko musiało być bardzo nisko. Przy drugim parła godzinę i stwierdzili, że taka sama sytuacja jak z pierwszym i też na stół. Druga siostra podobnie. Innej kobiecie w mojej rodzinie dziecku przy bólach partych wypadła pępowina, to ręka lekarza w kanał, żeby się dziecko nie rodziło i biegiem z całym łóżkiem na salę operacyjną. Bo było ryzyko, że się dziecko udusi. Sytuacja sprzed ponad 30 lat. 

A w moim przypadku, to ja byłam za słaba, żeby samej urodzić. 30 godzin od prowokacji, 28 bez wód i prawie bez jedzenia, z jedną glukozą, a dziecko 4,5 kg. A musiałam urodzić sn, bo ordynator zrobił wszystko, żebym tego CC nie dostała. 43 tydzień, co CC należałoby mi się z urzędu, a ten gnój powiedział, że mam termin pomylony. Dziecko 62 cm długie i termin pomylony. Szajbus jeden. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×