Problem z siostrą męża

Nic, nie ma wpływu na swoją dorosłą siostre... sam jej zachowanie olewa najwidoczniej to najlepsze co można zrobić.

1 godzinę temu, kontospecjalniedlamary napisał:

a co z usa pomylilem bo tego nie pamietam  ?

pamietam ze ten rejs co dwa lata na antarktyde pomylilem z arktyka 

 a co do poprzedniego tematu i tokyo to pare dni temu byly bilety do tokyo z mediolanu za 1400zl w dwie strony na listopad tego roku jak dobrze pamietam chinczykiem 

W usa chodziło o przygraniczne miasto w teksasie więc w sumie mozna uznac że nawet całkiem nieźle je umiejscowiles na mapie. Ale na przyszłość jak chcesz sie chwalic to jednak pamiętaj ze arktyka to nie antarktyda a antarktyda to nie antananarywa.

No dokladnie ja chyba coś o pingwinach mówiłam a ty pomyliłes nazwy i wyskoczyłeś z arktyką.

Nawet jeszcze są dostępne te bilety, wprawdzie nie mam w planach urlopu w listopadzie ale dzięki za info.

6 minut temu, Pokraka napisał:

Tu nie chodzi o 10 minut i o jedzenie, ale sam fakt spóźnienia i kazania czająć tym, którzy byli punktualnie i na ten temat są już jasne zasady

Oczywiście wiele osób ma bardzo luzne podejście do punktalnosci w zasadzie mają w nosie innych, ale ja sie nie zgadzam z tym podejściem. 

Ale tu właśnie chodzi o długość spóźnienia. Co innego 40 minut, czy godzina. Ale uważam za całkiem normalne, że goście schodzą się przez kwadrans, witają się, zdejmują płaszcze, gawędzą, zachwycają się solenizantką, tym że już chodzi albo i nie (roczek!)... A po tym czasie gospodyni mówi "kochani, skoro już wszyscy są, to zapraszam do stołu" i wtedy dopiero łyżki w dłoń. A Ty niemal zmieszałaś autorkę z błotem za 10-minutowe opóźnienie w podaniu rosołu

Wiadomo, że nie należy się spóźniać, ale babcia, 10 minut na imprezę urodzinową, a jeszcze autorka zaznaczyła, że spóźnienie z przyczyn niezależnych... Nie przesadzajmy z tym ordnungiem.

No dobra, to tyle, bo dołączam powoli do kłótliwych  bab libeda

7 godzin temu, BlueFlower26 napisał:

No właśnie też nawet jak ona obraza ich wspólnych rodziców, to nic nie mówi, jakby nie chciał się wtrącać i wchodzić jej w drogę 

jestes patologia 

społecznym marginesem

Czy swoje zycie

przegrałoś z kretesem?