Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

emocjonalny>>>>>> ;) eh cięzki przypadek z Ciebie ;) ale my tu kiedys mielismy takie same dylematy z czasem to się zmienia bo wszak człowiek zwierzę stadne jak tak brzydko napize i obraca sie wsród ludzi i rózne osoby poznaje.Potem jest mu lepiej z tym lub gorzej ale takie jest zycie i tzreba miec te cholerną nadzieję ze kiesyś trafisz na kogos kto da ci kopa w pozytywnym sensie tego słowa znaczeniu:) moge jedynie zyczyć wytwałości i szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim, od których otrzymałam kiedyś tak bardzo mi potrzebne wsparcie życzę szampańskiej zabawy sylwestrowej, a w Nowym 2007 Roku- miłości i szczęścia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emocjonalny-popapraniec
dziekuje za to to co napisala cerdula.spodobalo mi sie to.wlasciwie mysle podobnie.wiem czego chce, wiem na co mnie stac i ile moge dac z siebie.nie jestem bezradnym "misiem do glaskania".jestem pewien ze potrafie dac drugiej osobie to co naj. ogolnie radze sobie tylko czasami mam dola bo nie umiem zyc sam.przyzwyczailem sie do tego co razem,wiem co jest dla mnie najwazniejsze w zyciu i dla tego zle dzialaja na mnie takie dni jak swieta sylwester wszystkie okazje ktore spedza sie z najblizsza osoba.nie zyje przeszloscia chce isc do przodu. ulozyc sobie zycie i jak na razie probowalem roznych rzeczy bo chcialem przekonac sie kim naprawde jestem wiec zlapalem sie wszystkiego na co natrafilem i co mi do glowy przyszlo i wszystko udalo mi sie nawet do szkocji pojechalem na dziko bez znajomosci jezyka i poradzilem sobie mimo ze ludzie bedacy tam gdzie ja londowali pod ambasada i czekali na bilet powrotny od rodziny tylko tego kogos brak i tego jak na razie nie umiem zmienic.przebywam wsrod ludzi spotykam kobiety tylko cos we mnie sie zmienilo. patrze na kogos i .... fajna jest ale na tym sie konczy. jestem wrazliwy potrafie intuicyjnie wyczuc co czuje druga osoba wiem kiedy przestac a kiedy mozna "zaszalec" wiec czemu we mnie jakby nie ma uczuc a nie potrafie traktowac kobiety przedmiotowo serii"sztuka na raz" chociaz tego tez probowalem a potem nie moglem spojzec sobie w oczy mimo ze obydwoje chcielismy tylko tego nic wiecej. nie chce stac sie zgoszknialym piernikiem obrazonym na caly swiat bo to do niczego nie prowadzi albo pochszanionym posagiem pychy.chce zyc normalnie miec rodzine miec po co wracac z pracy splacac raty za samochod, kombinowac wolne w pracy by gdzies razem pojechac, poszalec wieczorami,razem gotowac spedzac czas, zbierac porozrzucane staniki po podlodze itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emocjonalny-popapraniec
pisze bo chcialem wam podziekowac za to ze moge sie wygadac.na to co pisalem otrzymalem odpowiedz to znaczy ze czytacie.duzo to dla mnie znaczy i WIELKIE DZIEKI .postaram sie nie zadreczac was zabardzo soba a bardziej wlaczyc sie w wasze troski.zycze wam szczesliwego nowego roku aby kazdy jego dzien był dla was pomyslny i radosny przepelniony szczesciem, marzeniami (zycze odwagi w marzeniach) i aby co rano budzil was widok kochanej twarzy,zycze takze jak najwiecej leniwych poranków i cudownych nocy :-) spelnienia marzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuje emocjonalny -
Tobie też życzymy tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochani po długiej przerwie..;))) Jak spedzacie sylwka..? Siedze w domciu z koleżanką..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolek33
A co ma powiedzieć facet co go żona zostawila, bo jej sie w glowie poprzewracalo jak zaczela pracować. A prawie cic w domu nie robila i spala calymi dniami i lazila po nocach (ponoć) z koleżankami. Chcę zacząc noze życie moze znajdzie sie jakaś normala kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam podobnie
i rozumiem was wszystkich i rozumiem emocjonalanego popaprańca i żałuję że moje życie wygląda tak jak wygląda. Jak sobie pomóc, jak pozbyć się tego ciężaru, gdzie spotkać kogoś dla siebie? Te pytania cały czas przewijają się w mojej świdomości. Truno mi zrozumieć świat, życie , trudno mi zrozumieć samą siebie. Niby wiem czego chcę, ale nie potrafię tego znaleźć. Dlaczego tak trudno być samemu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emocjonalny.....:) to nie jest zadręczanie nas Twoimi problemami to była Twoja potrzeba wyrzucenia z siebie tego co cię uwieralo i uwiera:) Trzymam kciuki za Ciebie bo jestes w porządku facetem,naprawde super wiedzieć ze sa tacy którzy ,chcą robic tak to nazwę prozaiczne rzeczy z kimś i cieszyć sie tym ,ze robi sie je we dwójkę:) z bliską sercu osobą.Na tym polega zycie,chociaz moze nie kazdemu w danej chwili jest to dane. Ale mamy Nowy Rok i nowe mozliwości zyczę powodzenia i trzymam kciuki:) Aga-ta:) no kope lat ;) wszystkiego dobrego w Nowym Roku:) I ja mam podobnie:) nie jest łatwo byc samotnym to prawda.to nie jest naturalne,dlatego szukamy bratniej duszy. Moge powiedzieć ze jestem sama ale nie samotna,wokół fajni koledzy ,kumple i tak dalej ale czasem mam wrazenie ,ze boimy sie angazowac w cokolwek,uciekamy.Ja mam jeszcze inszy problem ;) i tylko przysłość wie jak to sie albo skonczy ,albo rozwinie:) Dlatego zyczę wam wytrwałości i cierpliowsci chociaz ta doświadcz a mnie intensywnie;) Ale sie rozpisałam chyba przez ten Nowy Rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal sama
kolek33 mam kolege otzn mialam i mial taka sama ksywke co Ty teraz i podobny problem tylko z tego co wiem to nadal jest z zona ps. podobno chodzila z kolezankami? to nie wiem z kim i gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie... Kiedyś dawno tutaj pisałem z Wami i widzę że bardzo zmieniło się Wasze życie z czego się cieszę i czego serdecznie Wam gratuluję. U mnie zmieniło się w sumie niewiele i podobnie jak Biegnący z wilkami wciąż jestem samotny. W ostatnim czasie poznałem jednak cudowną dziewczynę i po 4 miesiącach nasza znajomość się zakończyła. Siedzę teraz sam i kompletnie nie potrafię sobie miejsca znaleźć. Przedtem świetnie dawałem sobie radę bez kobiety. Teraz pustka jaką odczuwam jest wręcz nie do wytrzymania. Zniknęły gdzieś wszystkie moje pasje i to czym żyłem wcześniej. Uzależniłem się od Niej na tyle, że bez Niej nie wiem jak żyć. Wiem że mi to wszystko przejdzie i jest to kwestia czasu. Trudno jednak odrzucić największe pragnienie jakie mam w tej chwili - aby ją tulić w swoich ramionach :-( A mógłbym robić to non stop - dzień i noc :-( Biegnący przybij piątkę, chyba Ty zrozumiesz mnie najlepiej. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emocjonalny-popapraniec=tomek
sluchaj czas moze i pomaga ale ja w to nie wieze mi nie pomogl za to non stop wszystko wracalo a wszystko co robilem prowadzilo od zlego do gorszego i tak wkolko bledne kolo poza tym jestem z byla w tej samej grupie na studiach wiec nie bylo milo patrzec na nia i innych facetow przekonywac sie jak latwo ze mnie zrezygnowac i jak malo sie znaczylo i udawac przyjaciela po przeciez tradycyjnie bylo "zostaniemy przyjaciolmi?".ale co ja nie dam sobie z tym rady? wiec zaczolem robic wszystko by nie miec czasu na myslenie ani sekundy wolnej.jestem studentem wtedy mialem duzo zajec w niektore dni do 20.00 wiec znalazlem sobie prace na nocki i fajnie by bylo gdyby czlowiek nie potrzebowal spac.wytrzymalem miesiac.zajmowalem sie wszystkim a tak naprawde niczym.semestr sie skonczyl.co robic? wiec na zywiol pojechalem do szkocji a tu pech praca 12 godzin a co zrobic z reszta dnia?minal rok.znowu szkola,tym razem malo zajec wiec praca tez.tym razem pomoglo troche bo zaczolem znow odkrywac ze potrafie wiele rzeczy z ktorymi inni sobie nie radza.to glupie czerpac sile z czyjejs slabosci i wstyd mi troche za to ale staralem sie nie dac nikomu tego odczuc tylko robic to co robie najlepiej jak potrafie i ludziom ktorzy ze mna pracowali pomagac w tym co sprawia im problem, to dalo mi powerka. pomaga zmiana siebie tzn swojego sposobu myslenia o sobie znalezienia czegos co (moze bzdurnie to brzmi ) udowodni czlowiekowi ze jest cos wart ze cos potrafi ze poradzi sobie "ze wszystkim" ale najtrudniej jest sobie poradzic z samym soba. wiem ze jestem na dobrej drodze mimo ze jeszcze daleka droga mnie czeka.moze to co napisalem przyda ci sie a moze nie, napisalem to co sobie mysle. ps dzieki za zrozumienie i fajne slowa ktore byly dla mine mile i naprawde duzo dla mnie znacza .ciesze sie ze przypadkiem znalazlem to miejsce w necie.dzieki wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emoc-pop=tomek
nie moglem sie oprzec by tu jeszcze dzis nie zajzec.nie znam was nigdy nie mialem zwyczaju wywnetrzniac sie przed ludzmi ktorych nie znam.a teraz czuje sie tu jak miedzy znajomumi, "swojsko tu macie" i ciesze sie ze tu jestem. zawsze myslelem o sobie ze jestem jakis dziwny bo wrazliwy facet dla ktorego jest cos wazniejszego niz piwo,idealna laska na jeden numerek albo biegajaca za nim barbie ktora o niczym innym nie mazy jak tylko o wypieciu tyleczka w jego strone na tylnim siedzeniu jego idealnego samochodu to cos co odbiega od schematy prawdziwego faceta i wymaga leczenia.a tu masz ci los.ja cos gadam a ludzie mnie rozumieja a przynajmniej nie jezdza po mnie i nie musze nic udowadniac, ze potrafie wypic wino na hejnal albo ze potrafie dac w morde i milion innych bzdur.przeczytalem nawet kilka fajnych wypowiedzi pod moim adresem ktore nawet nie macie pojecia jak wiele znaczyly dla mnie.dzieki ze jestescie za to jacy jestescie.dalsza czesc wlasciwie pisalem chyba po raz dziesiaty i glupio mi wyszlo wiec na to jeszcze troche poczekacie az mi wyjdzie w miare sensownie.a na razie dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidkaaaa
zgadzam się, wydajesz się bardzo miłym młodzieńcem, Tomku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarku:) też kopę lat:) witaj dobrze ,ze sie odezwałes:) wiedz tylko,ze jestem z Tobą i trzymam kciuki za wiosnę w sercu ,niech juz przyjdzie do ciebie wrescie:) Tomku:) własnie o to chodziło zebys dobrze sie tu czuł,w gruncie rzeczy wiekszośc z nas też myslała podobnie o tym ze odbiegamy od norm z tymi swoimi problemami ,ale okazało sie ze jest nas całkiem sporo,tylko mijamy sie w rzeczywistości i nikt o nikim nic nie wie:) dopiero na forum okazuje sie ze inni maja podobnie jak my:) część z nas tutaj uozyła sobie zycie pomimo wielu zawirowań i warto wierzyć ze i my dobijemy do spokojnej przystani;) pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-p=tomek
witam ponownie wszystkich.nie mam dzis nic konkretnego poprostu chcialem tu byc.po glowie chodzi mi taka mysl ze skoro wszyscy tu jestesmy wlasciwie z tego samego powodu,na pewne tematy mamy podobne zdanie, mamy ze soba duzo wspojnego.co myslicie o tym by przestac byc online i zorganizowac sie w jakims fajnym miejscu i fajnie spedzic czas na piwku albo innej imprezie(nie lubie opery i teatru reszta moze byc haha).co o tym myslicie. a moim drugim pomyslem jest to by zalozyc pub lub cos kolo tego gdzie odbywalyby sie koncerty rockowe "regionalnych kapel" i wieczorki filmowe. takie miejsce na oderwanie sie ........zarobienie na czynsz a wlasciwie chce miec dom .mam dosc blokow. a jakie wy macie pomysly na zycie.chetnie poslucham bo wlasciwie tym czego chcemy i co mozemy osiagnac jast wszystko czego zapragniemy.ograniczeniem jest tylko wyobraznia i my sami(tak mysle i wlasciwei nie chce inaczej :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim 🖐️ Przyglądam się temu topicowi od jakiegoś czasu, pocieszają mnie Wasze historie, bo są mi po prostu bliskie. Pozwolicie, że rozsiądę się trochę i poobserwuję ;) A co by nie być ufoludkiem... studentka, lat 22 (jeszcze tylko 3 miesiace :( ) mieszkająca w stolicy, sama fizycznie od pół roku, psychicznie...od zawsze tak filozoficznie to ujmując, ponad rok temu byłam z kimś bliżej. Przyzwyczajona do swojej samotności i chyba już pogodzona z losem. Czasem wizja staropanieństwa jest dla mnie jakby namacalna. Niektórzy powiedzą, że młoda, niesety teraz już chyba tylko z metryki. Introwertyczka. Dziękuję za uwagę i wracam do lektury topicu. Ps. Dużo osób już tu nie zagląda. A szkoda :( Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-p=tomek
czesc brzoskwinka.ja mam 24 lata zostalo mi jeszcze cos kolo 3 miesiecy studiow .jestem z rzeszowa.mieszkalem i pracowalem w stolicy ponad rok a potem jeszcze pojechalem tam za kims ale to byla bzdura.wiesz mam podobnie chociaz u mnie przebiegalo to w ten sposob ze ze wzgledu na nieciekawe dziecinstwo sam sie wyobcowalem a potem za wszelka cene staralem sie uciec poczuc wlasna sile niezaleznosc i fajnie wyszlo oprocz jednego(to na pewno mamy wspolne).poznalem przyjaciul mimo ze to slowo wczesniej bylo mi obce.nauczylem sie kochac mimo ze zbieram sie po tym bo juz wiem czego chce ale tego nie mam.nawet nie sadzilem ze mozna cokolwiek tak intensywnie przezyc.i mimo wszystko warto bylo.nie potrafie isc utarta droga schematem i ty pewno masz podobnie i stad byc moze samotnosc wsrod ludzi ktora i mnie towazyszyla.ale" kazdy czlowiek ma marzenia one daja nam sile,zapominasz o tym swiecie utraconym szczesciu gdzies"tak mi do glowy przyszlo to kawalek z repertuaru takiego naszego regionalnego zespolu haha.wiesz co ? moze pogadamy na gg to moje7309855. jesli chcesz .wiesz (to tylko moja mysl moze bzdurna moze nie)czlowiek chyba nie jest samotny bez powodu bo gdy spojze na siebie wstecz moze i bylem zywiol facet i bylo troche ludzi obok mnie ,ale tak naprawde liczyla sie jedna osoba bo oni byli ale jak bylo zle znikali.a gdy i ta osoba odeszla nauczulem sie cenic to czego nie widzialem moze umre z ta moja wiedza sam a moze to poprowadzi mnie dalej,wczesniej tego nie widzialem i wielu rzeczy wczesniej nie widzialem, wymagalem za duzo od siebie.mialem byc idealny.mialem byc jej niebem.dawalem ile sie dalo az wkoncu braklo,nie bylo wiecej do dania.chcialem tez cos dostac.moze o to w tym chodzi by dostrzec wartosc drugiego czlowieka w inny sposob niz dotychczas.moze sedno tkwi w tym ze"moze to magia moze zycia sens kiedy w tlumie widze ciebie a ty mnie, ja wieze w siebie i w ciebie ja wieze w nas ,magiczny czas.kiedy jest szansa nie mozna jej zmarnowac, wszystko co dobre nalezy pielegnowac"(zebralo mi sie na stare piosenki-wybacz).idealow nie ma a zrodlo szczescia tkwi bardziej w kompromisie niz w darze losu czy idealnym partnerze, kochance czy panience na noc by nie obudzic sie samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-p=tomek
wiem ze mam nietypowe a moze dziwne podejscie do wielu spraw ale zrozumialem ze tak naprawde cala sila by zyc tkwi w nas samych nikt nam jej nie da i nikt nie powinien dac rade nam jej zabrac.kazdy z nas jest inny i to swietnie i kazdy powinien to szanwac w drugim czlowieku i w sobie samym.wygladamy jak wygladamy i wlasciwie nie mamy wiekszego wplywu na to czy mamy takie a nie inne zainteresowania, mozliwosci.widocznie z jakiegos powodu tak jest dla nas najlepiej bysmy mogli szczesliwie przezyc zycie.srednia szkola u mnie to tech elektryczne teraz studiuje informatyke ale w pracy naprawiam agd,zajmuje sie chydraulika,kanalizacja,elektryka,budowlanka a ostatnio nawet spawam.wczesniej montowalem automatyke. po co mi tyle tego.widocznie cos mnie czeka byc moze budowa "naszego"domu a byc moze to ma mi tylko uswiadomic ze potrafie cos bo o sobie nie mialem najlepszego zdania wiec czemu ktos mialby o mnie inaczej myslec.teraz coraz bardziej doceniam siebie i coraz czaesciej mam tak :-) .gdyby nie to ze cos waznego sie dla mnie skonczylo nigdy bym o tym nie pomyslal. teraz jestem sam, meczy mnie to ale dostrzeglem rzeczy ktorych nie widzialem.moze to bzdurnie brzmi ale w tej chwili tak mysle.chce kochac ale tym razem w inny sposob,"rozwinac skrzydla razem a nie siedziec w zlotej klatce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też sie nic nie zmieniło..nadal jestem sama. Już nawet zaczełam poważnie myślec o zakupie jakiegos miłego kota..;P Pozdrawiam Acha -juz prawie sie zrosłam ..nawet chodze ..;) a za jakiś rok postaram sie o wyjecie śrub z kostki..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Powiem Ci, że rzadko który facet (przynajmniej z mi poznanych) mówi w ten sposób o tych sprawach, takich życiowych. Właśnie najważniejsze, żeby zrozumieć własne błędy i dojrzeć do tego, by żyć po swojemu. U mnie, jak zauważyłeś, było podobnie, najpierw wyizolowałam się zupełnie by potem chcąc gdzieś przynależeć długo szukałam dla siebie miejsca. Do tej pory go nie znalazłam, choć czuję, że jestem coraz bliżej (muszę być). I o ile w tamtym czasie miałam jakieś marzenia i zamierzenia, przez kilka ostatnich lat gdzieś się ulotniły. Co mnie czasem martwi...gdy patrzę na zmieniające się daty w kalendarzu czy stare zdjęcia. Wcześniej myślałam, że szczęście wiąże się z drugą osobą, wiele razy w internetowym pamiętniku szukałam czegoś po omacku, choć myśląc racjonalnie, wiedziałam, że na darmo upatrywać szczęścia w innym człowieku, jak jeszcze sobie nie dałam szansy. cóż, ideały się zmieniają, jak życie. Z jedną osobą z którą byłam naprawdę bardzo blisko, która wydawała mi się alfą i omegą, i z którą chciałam spędzić czas na emeryturze, rozstałam się i mimo że rok lizałam rany, teraz ciesze sie, że do tego doszło, bo wcześniej nie mogłam zobaczyć co robię źle i czego tak naprawdę chce. Nie potrafię już jak kiedyś napisać poprawnie, wybacz ;) Teraz jakbym zgubiła kontakt z wnętrzem, jak o tym pomyślę, widać ten brak w każdej dziedzinie mojego życia, zupełnie jak z przyjaciółmi, którzy odeszli z niewyjaśnionych powodów ... Odezwę się na gg. Chciałabym, żebyś miał rację z tym, że wszystko po coś jest, że ktoś tam na górze, dokładnie wie co robi, kogo stawia nam na drodze i ma dla nas plan. o ile łatwiej wówczas zaakceptować rzeczywistość. życzę miłego wieczoru wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie
Do Zmysłowej przede wszystkim! Witam! Nie czytałam wszystkiego co tu napisano bo czasu nie starcza .Zainteresował mnie początek i wypowiedzi zmysłowej> Dziewczyno,jesteś super, twoja ocena menów silnych i słabych jest po prostu idealna. Nie sztuką jest wojować o dominację -co uwielbiają panowie a przynajmniej większość z nich-lecz sztuką jest byc z kimś i czerpać z tego siłę. Mądry mężczyzna jak chyba zdążyłaś się teraz przekonać,ceni silną i mądrą , samodzielną kobietę bo to mu w niczym nie przeszkadza a wręcz przeciwnie. Pomaga i jest z niej dumny. Dwoje podobnych sobie silnych, mądrych, rzetelnych to zawsze więcej niż jedno i zawsze mogą na siebie liczyć. I właśnie to cementuje uczucie,które jest. Cieszę się ,że ci się powiodło i życzę szczęścia nie tylko w 2007r.!!! a na prostaka od "klepania po pupie"nie zwracajcie uwagi,widać ze jakiś nieudacznik choćby po samym nicku. (fajfus?) i jeszcze jedno,kiedyś bodaj "raf" rzucił hasło,aby słabeusza dowartościować czy coś takiego. Klapa kompletna. Na 100% pewne,że gdy już to zrobicie i on poczuje się herosem,nie przeżyje tego, że kiedyś byłyście świadkiem jego słabości. Poleci do kizi dla której będzie potęgą! dobranocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Szarku! Kopę lat;))) Miło, że wpadłeś, tylko szkoda, że wieści znowu kiepskie. Jak to się stało, że po 4 miesiącach rozstaliście się??? Szkoda. Pamiętam jednak,ze 2 lata temu przechodziłś już podobną sytuację... I z tej wyjdziesz..wszystko będzie oki. Na szczęscie wiele kobiet na tym świecie;) Muszę jednak napisać o pewnym spostrzeżeniu...otóz wszystko wskazuje na to,ze faceci dużo gorzej znoszą brak kobiety. Kiedy facet jest sam, to jakby nie ma dla kogo żyć i wykazywać się. Traci jakąś motywację dozycia i działania. Fececi samotni są jacyś zgorzkniali, bez poczucia humoru i tej radości życia. Coś w tym jest, bo widzę to nie tylko po facetach i sobie, ale to widzą także kobiety. Na stronach randkowych wiele kobiet narzeka, że z samotnymi facetami jakoś czasem jest tak po prostu \"smutno\" się spotykać. Natomiast \"zajęci\" są dużo bardziej rozrywkowi. Coś w tym wszystkim chyba jest. Wiadomo, że kobiety choć samotne, nigdy nie są same. Mają mnóstwo przyjaciółek i prowadzą intensywnejsze życie towarzyskie, i chętnie rozwijają swoje hobby. Natomiast faceci jakoś się tak zaszywają chyba w domach i na nic nie mają ochoty... Masakra;) Ja na szczęscie przestałem myśleć o kobietach;) Mam teraz na głowie kupno działki pod dom i mnóstwo spraw do załatwienia. W dodatku może okazać sie, że zmienię pracę i miasto, i z Ustki przeprowadzę się do Wrocławia. Wszystko to się okaże w ciągu najbliższego miesiąca. Zmiany w życiu czekają mnie ogromne i bardzo się cieszę:) Coś się w końcu dzieje:) A co u Was? Aga-tko? Cordulko? Zmysłowa?:) Całuski oczywiście dla Ka:) Pozdrawiam wszystkich starych i nowych gości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emocjonalny-popapra
zgadzam sie w 100% z tym od wilkow bo facet samotny to kompletne dno (wiem dzieki sobie)nie ma po co zyc po co wstawac rano,wydajesz sie nieciekawy innym bo sam dla siebie stajesz sie nieciekawy a inni to widza mimo ze jest w tobie cos co nie pozwala ci sie z tym pogodzic a jednak wszystko i tak idzie zlym torem.ktos kogo wczesniej mogles miec bez wiekszego trudu teraz nawet nie chce na ciebie spojzec a jesli juz to robi to na pewno nie po to by byc z toba. kazdy dzien kazda rozmowa szczegolnie na poczatku jest tortura,o wiele fajniejsza jest perspektywa wlozenia srubokreta do gniazdka(chodzilem do tech elektrycznego-stad sentyment haha) niz obudzenia sie w pustych scianach.czas mija a w srodku niewiele sie zmienia bo potrzeba tylko jednego-tylko mnie kochaj a swiat odwroce dla ciebie do gory nogami. co do kobiet.nie wiem jak inni ale ja na pewno chce kobiety z ktora bede mogl zyc na rownych prawach. sam jestem w stanie zrobic wszystko nie oczekuje niczego procz samej swiadomosci ze moge polegac na kims ze mam w kims oparcie i sam chce to dac jej.razem we wszystkim. nie urwalem sie z choinki i wiem ze to niemozliwe ale czemu nie dazyc do tego by tak czuc ale by tak czuc potrzebne sa pewne postawy,zaufanie i oddanie w obie strony. do brzoskwinki dziewczyno odezwij sie chcialem pogadac z toba do brzoskwinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha Biegnący, przestałeś mysleć o kobieach??? :P :P :P Bujać to my ich a nie oni nas. Nieustające 😘 😘 😘 for You.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Biegnący >>.trzymam kciuki:) no zmiana kolosalna,ale nie szkoda Ci morza??;) ale mówią ze zmiany sa wskazane :)w zyciu człowieka bo to swiezy powiew:) Chłopaki co się z wami dzieje!!! no włąsnie tak to jest to jak można was znaleźdz jak chowacie sie po domach??:) i tu koło sie zamyka bo kobiety wychodzą z domów z przyjaciółkami ida do knajpek a tam same baby;) a faceci oczywiscie fajni weseli ale w domach,cos tu nie gra.Tak mozna sie szukac w koło macieju. ale to taka mala dygresyjka;) wszystkiego dobrego:) na jutrzejszy dzionek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegnąca z wilkami
Hej Zmysłowa - bardzo spoobały mi się Twoje wpisy, przez pierwsze 50 stron topicu wyszukiwałam tylko Ciebie i tylko Twoje wpisy czytałam, coś dziwnego ;) Mam nadzieję, że ułożyło Ci się :) Kiedyś przeleciała mi taka myśl przez głowę, że faceci tak samo jak babki przeżywają brak drugiej osoby. Widać po nich, czy są w związku czy nie. Są jakby trochę przygaszeni, no i zwykłe niewerbalne znaki, jak spojrzenie, gesty i zachowanie. Faceci nie maja się przed kim wykazać, a babki nie maja kogo "doglądac" roztaczać swoje ciepło i o kogo dbać. Ach, ciężki jest byt człowieczy ;) Idę zakuwać :/ Milych nocy i dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, super, ten wpis \"biegnacej z wilkami\" to oczywiscie moj wpis ;) zapadł mi w pamięć, bo ksiażka, o ktorej wspomnial biegnący, nie jest mi obca i wilki same w sobie tez, nieważne, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-p=tomek
czy na swiecie istnieje jeszcze chociaz jedna kobieta ktora nie jest mezatka albo nie chce wrocic do bylego. a co do tego co napisal biegnacy z wilkami to w 100% zgadzam sie malo tego jak nie ma sie dla kogo to robi sie rozne rzeczy ale nie widzi sie w tym zadnego sensu. praca tylko po to by zaplacic rachunki ubranie aby tylko bylo i wiele innych rzeczy.czemy "slaba plec" ma az tak wielka sile ze gdy chociaz raz sprobujesz juz nigdy nie chcesz inaczej a gdy jej nie ma to kazdy dzien jest tortura tylko tu w srodku. zyjesz bo musisz i to widac na zewnatrz wiec tym trudniej jest zmienic ten stan ktorego tak bardzo nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×