Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Gość sama28
fajfus- dzieki za zrozumienie:) może i tak napisałeś, ale jakoś inaczej zrozumiałam... a tak swoją drogą- to nie uważam że to coś złego- pod warunkiem, że pozwala się na to TYLKO swojemu facetowi:) i przyznam, że to lubię:) mam nadzieję, że tym razem....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZYTELNIK
To fajnie, że trafiłaś na dobrego:-) faceta... Teraz tylko pamiętaj żeby on widział i czuł, że jest dla Ciebie ważny, to będzie nadal taki jak pisałaś:-) a chyba o to Ci chodzi... Więc doceniaj to, że jesteś doceniana:-) POWODZENIA!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola B.
sama28: trzymam kciuki za nową znajomośc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
serdeczne dzięki!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
witam ponownie.... niestety- wszystko wskazuje na to, że ta nowa znajomość-to kolejna porażka:( wyrzucam sama sobie, że znów niepotrzebnie zaufałam facetowi... dlaczego ??? mam dość!!! gówno prawda z całą tą samodzielnością i niezaleznością............ w głębi duszy jestem słaba i zagubiona... tylko dlaczego to znów tak boli...? tyle razy obiecałam sobie, że na przyszłość będę ostrożniejsza, że nie zaufam, póki nie będę przekonana, że facetowi zależy.... znów dałam się nabrać:( czy to aż tak dziwne, że potrzebuję, żeby ktoś mnie przytulił, zadzwonił.........? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama28 -> przeciez chyba ze 3 tygodnie dopiero minely i juz sie poddajesz. zastanawiam sie czego oczekujesz z co dajesz w zamian. Po tym czasie chyba nie spodziewalas sie jakichkowiek deklaracji. Co tak konkretnie Ci nie pasowalo, czy jemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
abu rabi - > owszem minęly jakieś 3 tygodnie... facet mieszka ok. 400 km ode mnie... poznałam go, jak był na urolpie w moim mieście...na początku nie robiłam sobie żadnych nadziei, bo raczej nie wierzę w związki na odległość... on wyraźnie mnie adorował, zapraszał na wyprawę po okolicach jego miejsca zamieszkania... spotykaliśmy się codziennie przez tydzień- było ok:) potem pojechał do siebie, dzwonił kilka razy dziennie- tym mnie akurat zaskoczył, bardzo pozytywnie zresztą... pomyślałam, że może powinnam dać szansę... przyjechał na weekend- było fajnie... no a później przestał dzwonić, tłumaczy się nawałem pracy itp.,... nie mniej jednak zrobił mi niespodziankę i bez zapowiedzi przyjechał na kolejny weekend... było fajnie... i znów milczy...- dlaczego? czy to aż tak wiele, że chcę, żeby czasm zadzwonił, odpowiedział na sms-a? przypomniałam sobie, że zapraszał mnie w swoje strony- wysłałam sms-a z pytaniem, czy to aktualne- niby odpowiedział, że tak- ale znów się nie odzywa... chyba się przestraszł, że naprawdę przyjadę... ..nie wiem, co mam o tym myśleć... nie chodzi mi o jakieś deklaracje z jego strony, ale boli mnie to, że tak diametralnie zmieniło się jego zainteresownie moją osobą.... gdzie jest moja wina w tym wszystkim? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooooooooooooooooo
polscy faceci sa do bani...nie ty jedna ladna, atrakcyjna i madra kobitka jestes sama, tylko dlatego ze sie nie godzisz na bezrobotnego smierdziela spod budki z piwem. poza tym facetow jest wiecej w tym kraju i z ich srednia IQ wieksze wziecie maja laseczki typu "MOW MI BABE" co to do solarium zamiast do szkoly i tipsy na 20 cm. nie przejmuj sie i nie zanizaj pprzeczki, bo wtedy zginiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
dzięki... ten raczej nie jest spod budki z piwem, podobno ma nawet dobrą pracę... ale co ja mogę wiedzieć na 100% skoro mieszkamy tak daleko od siebie...? mam być happy, ze czasem do mnie zadzwoni? i że może znów przyjedzie na weekend? i nie mówić, co naprawdę czuję, czego mi potrzeba, bo pomyśli, że zbyt wiele już na początku wymagam i się wycofa..? wolę najgorszą prawdę, niż niejasne sytuacje... czy to aż tak dziwne..? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynkaa
Jak mzsz na imię sama 28 a przy okazji współczuję tych nieudanych związków.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
Agnieszka dzięki za współczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Hmmmm no dobrze, poczytalam sobie wczesniejsze topiki. Ja tez teraz jestem sama, pisze teraz bo jeszcze kilka miesiecy temu bylam mezatka. Niestety nie udalo nam sie. Oddalam mezowi cala siebie i nie dlatego ze staralam sie, po prostu taka jestem, chyba zbyt emocjonalnie podchodze do zycia, a do milosci juz w ogole. Nie powinnam juz pewnie, ale ja ciagle wierze w milosc idealna, wierze ze po swiecie chodzi jeszcze jakis facet ktory pokocha mnie bezgranicznie, ktory kazdego dnia swojego zycia bedzie dziekowal za to ze ma mnie przy swoim boku. Ja sama tez chce sie tak zakochac. Spotykam na swojej drodze sporo mezczyzn, ale przeraza mnie jedno. Wiekszosci z nich zalezy albo na szybkim, niezobowiazujacym seksie, albo zupelnie odwrotnie na tym, zebym przygarnela do siebie jak mama za ktora zatesknili. No coz...mam dwadziescia kilka lat i coraz mniejsze szanse na spotkanie milosci swojego zycia...Gdzie sie podziali normalni faceci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
nati -> wiesz- niestety chyba masz rację- im chodzi tylko o seks:( jak już dostaną to, czego chcieli- przestaje im zależeć... smutne to...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Sama28, Racja, teraz poznalam faceta, niby fajny i wszystko byloby OK, nawet w calkiem mily sposob sie poznalismy, tylko ze...On bez przerwy pracuje, ale autentycznie. I wyglada na to, ze ewentualne przerwy to On by sobie chcetnie robil, ale jedynie na sex. Ja mu mowie jak krowie na rowie, bo ponoc delikatne aluzje w meskim przypadku sie nie sprawdzaja, ze ja to bym chetnie na randki pochodzila, jakies kino, teatr, spacer, kolacja a on na to: To moze ja na masaz wpadne? Co za typ, juz mi sie odechciewa na samym starcie. Na spacer to on sil juz nie ma, ale tak sobie wpasc, pokochac sie i czesc do nastepnego razu jak znajde wolna chwilke, to ma?? A tak w ogole Sama28 milo mi Cie poznac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nati wiesz nie wszystkim zależy na szybki seksie, są też tacy faceci jak Ty i potrafią się bezgranicznie oddac w miłości i związku. Wiem coś o tym bo zachowałem się dokładnie jak Ty i co dostałem po dupie - znowu... Pozdrawiam i udanych poszukiwań, chociaż mówią że miłości sie nie szuka ona nas sama znajdzie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Raf, No skoro sama ma znalezc to co ja mam do tego czasu robic? Siedziec z zalozonymi rekami? Niby na codzien nie przyznaje sie do tego, ale ciezko mi czasem samej, tez chcialabym sie do kogos przytulic, opowiedziec jak minal dzien, czuc ze mam do kogo wracac wieczorem do tego domku. No tak...niby mam psa, ale dialog z nim srednio sie sprawdza:) Przykro mi, ze tez sie zawiodles, wiem jak czuje sie czlowiek ktory oddal wszystko a nie dostal nic w zamian, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaga
Tak nati masz racje z tym lozkiem. Ale ilu takich jest wydaje mi sie ze w polsce jest za wiele ladnych i latwych dziewczyn wiec po co chodzic starac sie jak mozna miec latwiej. Oczywiscie to jest kwestia gustu jak ktos lubi takie panny.no i granica latwosci z czasami zaciera sie ..Teraz wszystko jest normalne wiec czym zaskoczyc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
nati-> skąd ja to znam... tyle, że pewnie twn Twój facet mieszka w tym samym mieście, więc i spotkać się możecie częściej... nas dzieli aż 400km :( dlatego mam sporo wątpliwości- bo przecież nie wiem, czy jest szczery... niedawno zadzwonił, jakby nigdy nic... stwierdził, że chciał sprawdzić jak zareguję jak nie odpowie na sms-a odnośnie mego potencjalnego przyjazdu do niego.... i jakoś wcale mnie do siebie nie zapraszał- tylko jakby mimochodem rzucił, że przyjedzie na weekend (ma w moim mieście mieszkanie)... wkurzyłam się na maksa i powiedziałam, ze wcale nie jest powiedziane, że będę na niego czekać...on na to- że trudno.... denerwuje mnie taka zabawa w kotka i myszkę... chociaż i tak wiem, że celowo zostanę w domu na weekend, żeby się z nim spotkać... czy to nie dołujące?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nati Dzięki za słowa otuchy :) Troszkę mnie żle zrozumiałaś. Chodziło mi o to, żeby nie szukac na siłe, nie myśleć non stop o tym że muszę znaleźć kogoś już teraz, może wystarczy trochę zwolnić tempo i nie myśleć tymi kategoriami. Doskonale Cię rozumiem, mam w tej chwili 27 lat (ten ciepły oddech 30-tki na karku) i wiesz co postanowiłem, że co ma być to będzie, wierzę w jakąś wyższą siłę która nami kieruje a nasze dobro zostanie nam wynagrodzone (zabrzmiało jak cytat z kazania ;) do aaaaaaaga nie wszyscy lubią łatwe dziewczyny... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Raf, No fakt, troszke jak z ambony, ale musze przyznac, ze prawdziwe to slowa:) ( hihi chyba uderzam tez w ten ton). To nie jest tak, ze ja siedze i o niczym innym nie mysle, tylko jak by tu wykombinowac zeby nie byc sama. Odpuscilam troche, szczerze mowiac nie mam juz sil wychodzic za bardzo do ludzi, tez wierze w to ze co ma byc, to i tak bedzie. Z drugiej strony nie chce sie zamykac w czterech scianach sama z soba, bo raz:jaka to przyjemnosc:), dwa: wtedy to ja juz na pewno nikogo nie poznam, chyba ze zapuka wprost do mych drzwi, ale juz w cuda nie wierze:) Choc musze przyznac, ze ostatni pan to wlasnie zapukal hihi. Przeprowadzalam sie, okazalo sie ze w mieszkaniu nie ma pradu. Uprzejmi panowie z pogotowia technicznego przyjechali mi podlaczyc, a ze nie bylo mnie w domu, to powiadomili mnie o tym fakcie telefonicznie, biorac namiary na mnie z umowy z elektrownia, podejrzewam. No wiec wracam szczesliwa do domku, ze juz nie spedze kolejnego wieczora przy swiecach, bo przyznam ze srednia to przyjemnosc w tak romantycznej scenerii siedziec z psiakiem:), zapalam w calym mieszkaniu, a tu bach. Oczywiscie pradu niet. Oddzwaniam wiec czym predzej do pana pradownika, a on sie pyta czy bezpiecznik jest w gore podniesiony. Hmmm dla mnie bezpiecznik zawsze byl wkrecany i przyznaje sie bez bicia, ze jako niezbyt lotna technicznie zawsze jeszcze mialam problem w ktora go to strone wkrecic, a on mi tu mowi ze cos ma byc w gore. Mowie panu wprost, ze ja tu bezpiecznika w ogole nie widze, on juz chyba cierpliwosc stracil i mowi ze przyjedzie w takim badz razie. No i przyjechal, nie zdazyl wejsc przez prog, wystarczylo ze podniosl reke w gore, jakims tam przelacznikiem psryknal i...nastala sie jasnosc:) Alez mi glupio bylo, na jakas ciemna ( w znaczeniu doslownym wyszlam hihi). Umowilismy sie na kawe, ale jakos tak nic z tego nie wyszlo. Nie szkodzi zreszta. Baaardzo przepraszam za te przydlugawa historyjke, heh tak cos mnie naszlo. Moral z niej taki, ze nawet do drzwi moze zapukac ktos. Pozdrawiam i przepraszam, jesli sie zanudziles:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Sama28, Nie ma znaczenia czy mieszkamy w tym samym miescie, czy nie. Nie odpowiada mi jego podejscie do sprawy juz na samym starcie, wiec nie ma co sobie glowy zaprzatac. A zastanawialas sie czy ten Twoj pan kogos ma moze? I np. z tego wzgledu nie jest skory do zapraszania Cie tak do siebie..Nie wiem co z takim opornym fantem mozna zrobic. Moze odpusc na moment, zobaczysz czy sie sam z siebie odezwie, czy mu zalezy? Albo kawa na lawe, powiedz wprost o co Ci chodzi i czego nie rozumiesz w Waszych relacjach, jakie masz oczekiwania w stosunku do tego zwiazku itp. Wydaje mi sie, ze najlepiej zawsze szczerze porozmawiac, zobaczysz co tez uslyszysz. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nati, no widzisz wystarczy tylko cos zepsuc hihi - jaki ten los bywa czasem przychylny ;) nie przepraszaj wcale sie nie nudzilem Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
nati - mozliwe, że masz rację... też podejrzewam, że może kogoś mieć... ale przecież tego nie sprawdzę tak na odległość... też jestem zdania, że pozostaje szczera rozmowa... tyle, że takie najczęściej kończą się stwierdzeniem, że się czepiam, że za dużo oczekuję itp., (mam na myśli wcześniejsze znajomości z innymi facetami) niby twierdzi, że nie chodzi mu tylko o seks, że po to nie jechałby tyle km... z drugiej strony- to nie jest tak, że jak był u mnie te 2 razy, to nigdzie nie wychodziliśmy... ... ja tak nie potrafię, zyć od weekendu do weekendu, czekając że może dziś zadzwoni... wiem, że pozostaje tylko szczera rozmowa, ( i napewno wyjaśnię tę sprawę w najbliższy weekend) ale boję się, że znów zaufałam niewłaściwemu facetowi... szkoda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama28 Wiesz może facet ma szczere intencje, ale chce Cie sprawdzić (chodzi mi tutaj o te jego nieczęste kontakty - telefony i sms-y). Często faceci robią tak, że biorą na przetrzymanie tzn. kto się pierwszy odezwie, komu bardziej zależy, taka głupia duma... Pozdrawiam i życzę Ci żeby sytuacja stała się bardziej klarowna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama28 Wiesz może facet ma szczere intencje, ale chce Cie sprawdzić (chodzi mi tutaj o te jego nieczęste kontakty - telefony i sms-y). Często faceci robią tak, że biorą na przetrzymanie tzn. kto się pierwszy odezwie, komu bardziej zależy, taka głupia duma... Pozdrawiam i życzę Ci żeby sytuacja stała się bardziej klarowna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
raf-> mam nadzieję, że masz rację... chcę w to wierzyć... dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati
Raf, Przychylny czy nie, pozyjemy zobaczymy. Moj swoisty "spadek" po poprzednich zwiazkach, a zwlaszcza malzenstwie to duza doza dystansu. Pewnie sobie tylko tak wmawiam, tak twierdzi moja mama( ktora de facto uwaza ze popelnila zyciowy blad wychowujac mnie na osobe kierujaca sie w zyciu glownie sercem i emocjami, biedna uwaza ze ja sobie w obecnych czasach juz na pewno nie poradze;) Naprawde nie wiem co lepsze, czy podchodzic do spraw damsko meskich z wywieszona kartka na czole: jestem zraniona, nie ufam i zachowuje dystans, czy zyc zgodnie z soba i wierzyc ze gdzies, kiedys spotkam tego czlowieka, z ktorym osiagne pelnie szczescia. Tylko ze wtedy po drodze zbyt wiele razy sie zawodze, stwierdzajac ze to znow nie to. To nie tak, ze ja mam jakies hiper wymagania! Oczekuje jedynie, albo az tego wzamian co ja daje. Czy to az tak wiele? Sama28, Porozmawiaj z nim szczerze, wierze ze moze byc dobrze!! Na odleglosc nie patrz, prawdziwa milosc nie bedzie liczyla kilometrow. A jesli okaze sie ze to jest wlasnie TO? Zycze Ci tego bardzo:) Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama28, bardzo fajny topik....gratuluję. Przeczytałam wszystko z wielkim zaciekawieniem , ponieważ niestety mam ten sam problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
kafetka-> dzięki za słowa uznania... może to głupio zabrzmi, ale dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie problemy... pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama28
nati-> mam nadzieję, że tak będzie...może głupia jestem i sama sobie szkodzę, ale jakoś nie wierzę z związki na odległość... już raz w takim byłam-przez 7 miesięcy... dla faceta gotowa byłam zmienić miejsce zamieszkania (w końcu nic poza pracą mnie tu nie trzyma), ale on się wycofał i zakończył znajomość... sms-em:( dlatego może teraz nie umiem być optymistką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×