Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iga22

ZESPÓŁ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW

Polecane posty

Gość ggghhhh
Zastanawiam sie czymam PCO. Insuline mam dobra cisnienie w normie tylko na usg wyszło mi ze jeden jajniki mam o budowie pęcherzykowej. Pozatym mam nadwagę hirsutyzm i dziwne miesiączki jedna bolesna druga bezbolesna i tak nazmianę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze zrob jeszcze badania hormonalne to sie wyjasni :) A ciekawe gdzie restza dziewczyn - stalych bywalczyn. Kami, Foczi... Pozdrawiam wszystkie obecne i te co sa na wakacjach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darias
Witam Wczoraj bylam na kontroli bo plamilam 2 tyg obraz jajników nadal policystyczny.. Zalecenia mojej gin. 17 lipca jestem po wizycie w poradni hematologii - konsultacja mojejgo wyniku przecwiciał antykardiolipinowych aby wiedziec co łykac w przpadku ciązy żeby nie poronic znowu, natomiast 18 lipca do mojej gin i zaczniemy leczyc. Strategie ustaliła taka: 1- jakies leki jak przy cukrzycy do 6 miesiecy jak to nic nie da to 2-kuracja na wywołanie owulacji kolejne -3 miesiace jak to nic nie da to 3- resekcja --zabieg zmniejszanie jajników przy tym uregulowac wage musze poeidziec ze przez ostatnie pol roku niezke przytylam moja wga zawsze norma 55 a tera przy wzroscie 167 -67 kg :( Co wy ta na to wszystko ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Sufitka i reszta dziewczyn :-) jestem ale już nie długo wybieram się na wakacje więc na jakieś 2 tyg zniknę, chociaż jesli tylko będzie to możliwe będę zaglądała. U mnie na razie nic się nie zmieniło. Pewnie dzisiaj lub jutro skończy się moja @. Poprzedni cykl miałam trochę dziwny - miałam dużo śluzu i to przez kilka ładnych dni - może miałam owulację ? Jeśli nawet, to nic z tego bo obecnie zażywam Meridię -zostało mi jeszcze 9 dni z pierwszej kuracji i schudłam jakieś 3 kg. Może dlatego poprawił się śluz? Mam ogromny dylemat. Nie wiem sama co mam tak naprawdę robić. Bardzo chcę mieć dziecko, zresztą zdaję sobie też sprawę, że przy PCO, insulinooporności i hashimoto - mój wiek nie działa niestety na korzyść - w lipcu obchodzę 29 urodziny (o kurczę, to już ??? w ogóle się na tyle nie czuję :-D ). Teraz mam przerwę na odchudzanie i myślę, że najwcześniej w październiku możemy rozpocząć starania o dziecko, bo chcę jeszcze miesiąc spróbować się odchudzać no i koniecznie robię później miesięczną przerwę po leku. Do tego dochodzi jeszcze sytuacja w pracy. Czuję, że się nie rozwijam, finansami też nie jestem zachwycona no i zresztą postępowanie szefostwa jest nie fair. Chyba uważają, że jak jestem kobietą, to mogą sobie pozwolić na nie równe traktowanie. Ja doskonale wiem, że to jest mobbing. ... no i mój problem polega na tym, że nie wiem co mam robić.... dziecko, odchudzanie, praca ....... Jeśli zmienię prace to pewnie przynajmniej na 1 rok muszę odłożyć starania o dziecko; z drugiej zaś strony, ja się po prostu w tej firmie wykończę :-( Nie wiem co ma robić ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darias
foczi---DZIECKO!! na prace i odchudzanie bedziesz miala czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do foczi: czy masz jakas diete w polaczeniu z meridia? jak sie czujesz po tym leku?jak oceniasz ten lek-troszke krotko bierzesz ale jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaienka
czes wlasnie weszlam na te forum i czytalam wszystkie wypowiecie i pomyslalam o sobie w tym momecie ze chyba i ja ma pco bo nie mam juz od dluszego czzasu niesiczki i mam nadmierny zarost czy mogl by mi ktos pomuc i powiedziec jakie leki mona przyjmowac zeby sie z tego wyleczyc dizekuje i prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaienka
moze mi ktos pomuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaienka
prosze powiccie mi cos na ten temat co mam zrobic i jak moze mi ktos pomuc sie z tego wyleczyc czekam na czyjols zyczliwo pomoc i podpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaienka idz do lekarza najlepi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaienka idz do lekarza najlepi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piaget
apropo ruchu: po pierwsze jest tak, że: ruch powoduje wzrost ciśnienia i poprawia krążenie, serce przyzwyczaja się do rytmiczniejszego bicia, musi pompować więcej krwi i przez to się wzmacnia - a mocne serce to podstawa 2. lepsze krążenie = lepsza wymiana tlenu i innych składników = lepsze odżywienie komórek a to się przekłąda na cały organizam, np. brak bólów głowy 3. ćwiczenia wzmacniją mięśnie i stawy = mniejsza podatność na osteoporozę i złamania, ładniejsza sylwetka, mniej bóli kręgosłupa (mięśnie trzymają szkielet w ryzach) 4. w mięśniach spalana jest glukoza (kalorie), czyli im więcej mięśni tym spalanie większe = szybszy metabilizm=np. chudnięcie / m.in. przez to większe uwrażliwienie tkanek na insulinę - czyli b. ważne przy PCO (insulina przerabia glukozę, czyli cukier - jak sobie nie daje rady, cukier się odklłada w postaci tłuszczu) 5. ruch wyzwala endorfiny - hormony szczęścia 6. ruch "ścieśnia" tkankę, przez co ciało nabiera jędrności i odchudona skóra nie wisi chyba wystarczy, aby się przekonać, że ruch to zdrowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darias
To chyba wskoczę na rowerek stacjonarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super Foczi, a gdzie na wakacje jak można zapytać? Zazdroszczę - u mnie się na razie na wakacje nie zapowiada. Chyba, że w sierpniu. Kaienko, tak bez badań to nie można sprawdzić. Tylko nieodpowiedzialny stawiałby diagnoze \"z pięknych oczu\". Więc najprościej i najlepiej jest się po prostu przejść do lekarza. On zadecyduje co do badań jakie nalezy wykonać (w naszym kierunku są to dowcipne USG; hormony: FSH, LH, Testosteron, Estradiol, Prolaktyna to te najważniejsze). Jasne,że się leczy. Trzeba natomiast wiedzieć, że PCOS jest chorobą nieuleczalną i można ją hmmm....zaleczyć, że tak powiem. Dzięki Piaget za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani mgr Pierniczku gratuluję!!! :) Susu, nie martw się, obrona to tylko formalność :) fiona niestety nie wiem za bardzo o co chodzi w Twoim przypadku, ale może nie chodzi o bezpłodność tylko o niepłodność? Lek który dostałaś, to jeżeli się nie mylę plastry hormonalne. foczi ja myślę, że jednak dziecko powinno być priorytetem. Pracą się nie przejmuj, jak zajdziesz w ciążę to możesz iść na zwolnienie, myślę, że przy pco lekarz bez problemu Ci je da. Powodzenia! Widziałam dzisiaj w autobusie kobietę z zarostem jak u faceta, normalnie cała broda w czarnych kropkach, koszmar! Strasznie jej współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem dziewczyny - dziecko jest najważniejsze, więc najprawdopodobniej po miesięcznej przerwie po Meridii, wrócę do staranek. To takie dołujące, kurcze nic nie wychodzi :-( Darias ja nie tylko dla wyglądu chcę zrzucić te kg ale też właśnie po to by łatwiej było mi zajść w ciążę. Maxima - po prostu ograniczyłam jedzenie. Właściwie to nie mam żadnych skutków ubocznych, no może trochę bardziej chce się pić. Nie wiem jak ocenić ten lek, bo jak sama widzisz jeszcze jest za krótko. Schudłam 3 kg ale właśnie kończy mi się @ i mam wrażenie że 1 kg wrócił :-(. Mimo wszystko widzę sporą, jak na tak krótki okres czasu, różnicę szczególnie po ubraniach :-) Kaienka - koniecznie idź do lekarza. Pierniczek ma rację, bez żadnych badań nie można postawić diagnozy. Zrób podstawowe badania hormonów TSH, LH, prolaktyna, progesteron i kilka innych i oczywiście USG \"dowcipne\". Wakacje trochę za granicą i trochę w Polsce. Może psychicznie odpocznę od ego wszystkiego. Niestety staranka na razie nie wchodzą w rachubę ale odpoczynek przecież też jest ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Susu24
Markotko i Perniczku, dzieki ze mnie tak pocieszacie :) No ja teraz zabrałam sie ostro za pisanie mojej magisterki, do konca lipca chce ja skonczyc... i juz nie martwic sie , a potem tylko uczyc sie do tematów ;) Mysle wiec ze bede sie tutaj troche rzadziej pojawiac... Jejku dzisiaj cos jestem nie w sosie... mam PMSa na dodatek :( I nie chce miec juz tych włochów i pryszczy, naprawde ! Musze isc do Milewicza i poprosic o Siofor, gorzej jak powie NIE ... a jak sie juz całkiem zdenerwuje i zdołuje to chyba poprosze o antyki- bo tęsknie za piękną cerą, lepszą figurą ... a przeciez chciałabym miec tez kiedys dzieciaczka... ehhh dziewczyny szkoda gadać... Tylko z drugiej strony ja tu mysle tak daleko juz o dzieciaczku, a jak mam poznac kandydata na ojca- z takimi pryszczami i dodatkowym owłosieniem ?! Moze antyki wcale nie byłyby takie złe? Sama juz nie wiem... Jak widac dzis mam jakis dzien zwatpienia :( Pozdrawiam was dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Suzu widzę, że masz zły dzień - bywa. Ja swój rozpoczęłam promiennie, ale kończę nieciekawie. Nie wiem co będzie dalej z moim związkiem - nie wiem czy jest sens go kontynuować. Ale rozstać się jest też cholernie trudno, bo człowiek się mimo wszystko przywiązuje. A jeśli chodzi o proszenie...ja uważam, że wiem sporo na temat własnej choroby. Natomiast nie jestem lekarzem (ale naprawdę ufam swojemu czy Suzu \"naszemu\") i nie ośmieliłabym się chyba lekarzowi powiedzieć - przpisz mi to czy tamto...Wychodzę z założenia, że skoro do niego idę to sama sobie nie poradziłam i potrzebuję pomocy od kogoś kto się lepiej zna i ma doświadczenie. Ja też bym chciała coś więcej, np. spironol, ale chyba wolę taktykę delikatnej sugestii. A co do Siforu - to ja nie widzę zaaaczącej różnicy. Oczywiście coś tam sie poprawiło (mam nadzięję, że insulina), ale jakiejś super znaczącej poprawy cery nie zauważyłam. Mam teraz smarowidełko od dermatologa i ono pomaga trochę.Weź pod uwagę, że metformina to nie jest tzw. \"lekki\" lek tylko taka mała armatka :) Ja nigdy nie miałam cery cud-miód i po antykach nie było wcale lepiej. Poza tym ja myśle jak tu kurcze pomóc, odciążyć wątrobę (i nery), bo chyba trzeba robić przerwy z tymi prochami... A kiedy sie wybierasz do dra Milewicza Suzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Susu24
Pierniczku nie wiem dokładnie jeszcze , musze sie umówic na wizyte. Narazie specjalnie nie mam jakiejs potrzeby, badania zrobione, duphaston i norprolac przepisany... ale czasem mam wrazenie ze to troche mało. Tak mysle bo juz długo biore ten zestawik a jakos włochów duzo rosnie. Boje sie ze coraz bardziej się zmieniam, Ostatnio zauwazyłam 2 czarne włosy na brodzie, których wczesniej nie miałam. Teraz jescze przybywa mi oponka na brzuchu, choc waga stoi w miejscu. Boje sie ze testosteron zaczyna sie rzadzic coraz bardziej i teraz po prostu przydałby sie juz chyba jakis Siofor. Ale prorokiem nie jestem. Niech o tym zdecyduje "nasz" lekarz. A myslisz Pierniczku ze Siofor moze tez jakos zle wpływac na metabolizm , tak na przyszłosc- ze moze go jakos zaburzac. Bo widzisz mi z poczatku tez w wieku 19 lat wmawiano na poczatku ze antyki i androcur beda superowym lekarstwem na jescze znikome wowczas wloski.... Ahhh... nie chce nawet mowic i wracac do tego co mi sie dzialo jak je odstawilam Pierniczku, sfera uczuciowa u mnie to ciezka sprawa... Moze nie powinnam sie tak otwierac nawet przed wirtualną osobą, ale wiedz ze jest mi trudno. Cale zycie było tak ze mnie sie podobali faceci , ktorym ja sie nie podobałam, a ja się podobałam tym którzy mnie sie nie podobali. No i nie wytrzymałam ostatnio, przeraziłam sie samotnoscia, moim PCO i zaczelam sie spotykac ze swietnym czlowiekiem , takiego charakteru i odpowiedzialnosci cale zycie szukałam. On sie zakochal, a ja co... Dla mnie to jest mega przyjazn ale chyba nie milosc. Spotykamy sie juz 9,5 miesiaca, a ja nie wiem czy zerwac i szukac dalej az serce zabije mocniej, czy cieszyc sie ze mam taki skarb, ale jednak bez porywów serca. Boje sie ze kiedys spotkam kogos przy kim mi zabije mocniej, a wtedy bedzie za pozno. Z drugiej strony cenie tą osobe, przyzwyczaiłam sie do niej i wiem ze drugiej takiej nie spotkam. Ta osoba wie o moim PCO, akceptuje to, kocha mnie.... a ja nie wiem czy to jest to... nie wiem czy bede szczesliwa. Nie chce go zostawiac, tyle juz nas łączy, boje sie ryzyka bo nigdy nie trafiłam na fajnego faceta-czlowieka. Z drugiej strony nie pociaga mnie jakos super. Boje sie tez samotnosci. A na swoj sposob tez chyba nie dalabym rade bez niego, bez jego oparcia Czy mozna byc z kimś z wielkiej nieogarnionej przyjazni, bez szalonej miłosci ?! Waham się i waham. A nie chce stracic czegos co juz mam. Moge wiecej zyskac zrywajac, ale moge tez ogromnie duzo stracic. Gorzej jak strace i uswiadomie sobie po czasie ze straciłam cos wielkigo.... A jeszcze to gupie PCO kaze mi sie spieszyc Najgorsze ze kolezanki mówia szukaj dalej, jest jeszcze tyle super facetów przy których poczujesz wielka miłosc... One jednak moga sobie mowic, nie sa mną, nie mają PCO, nie boja sie samotnosci, nie boja sie czy pewnego dnia nie obudzą sie samotne, zdołowane, grube, z zastraszająca iloscią włochów na ciele i bez zadnej przyjaznej twarzy przy policzku. To taki najczarniejszy scenariusz ... Wiem co juz mam, wiem ze mam juz duzo, a wiem czego jescze nie mam. Jejku gdybym tylko była pewna ze miłosc przyjdzie po czasie... :) ze to nie bedzie tylko przyzwyczajenie. Sa tez tacy którzy mowia, ze lepsza taka racjonalna "miłość ?" , gdzie widzi sie prawdziwe zalety człoweika, niz ta zaslepiona, gdzie pozniej otworza sie oczy i człowiek zauważy jak mało widział, patrząc jednynie przez pryzmat porządania. Sama nie wiem. Czemu to wszystko takie trudne jest czasem... I jeszcze to PCO ! Przepraszam ze tyle napisałam .... Dobrej nocy dziewczęta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki :) Susu, powiem ci cos, jako ze juz jestem jestem mezatka i to z calkiem sporym stazem. Mojego meza znalam od 10 roku zycia. Chodzilismy do jednej podstawowki, ale nie do klasy ( on jest rok starszy). Szkola srednia, widzielismy sie na osiedlu moze raz na miesiac zawsze przypadkiem. On mi sie nawet nie podobal !!! Mialam innych chlopakow, on pewnie inne dziewczyny...przypadek sprawil ze zaczelismy sie czesciej spotykac, zaczely sie osiedlowe osiemnastki, wspolne imprezy. Ale to wciaz byl tylko kolega...zaprosil mnie na swoja studniowke. Nie moze nagle zabic serce do kogos kogo zna sie tyle lat i grywalo z nim w pilke. I mi nie zabilo. Ale pozwolilam mu byc przy mnie, odnalazlam gleboka przyjazn...a potem zapukala milosc. Nie ta szalona, zwariowana ( taka tez sie udalo przezyc i wiem czym to pachnie). Taka rozsadna, bo on jest dobrym, cudownym czlowiekiem. Jestesmy razem juz 10 lat i nigdy nie chcialabym go zamienic na nikogo innego. Czasem wspominam ta pierwsza milosc z porywu serca...i wiem ze on jest dzis alkoholikiem :( Co ja w nim widzialam? Faktem jest, ze nigdy nie wiesz co stoi za rogiem. Ale nie mozna isc przez zycie liczac na to ze za kazdym rogiem czai sie ogromna milosc. Na prawdziwa milosc trzeba sobie zapracowac szacunkiem, zrozumieniem, przyjaznia. Moim najwiekszym przyjacielem jest moj maz. Jezeli nie kochasz tego czlowieka i wiesz, ze go nigdy nie pokochasz odejdz zanim go zniszczysz...Mam kolege co chodzil z dziewczyna 2 lata. Zakochany po uszy, ale ona go nie kochala. Zostawila go, za rok wyszla za maz za innego. On juz 10 lat jest sam !!! I nie chce innej. I jezeli go lubisz i cenisz to go zostaw juz. Albo pokochaj bo jest tego wart. Tylko nie podejmuj decyzji bo masz pco... Pamietaj, ze pco to nie wyrok i cuda sie zdarzaja...I wiele forumowiczek ma te malenkie cuda w domu na ktore ja wciaz licze. :) No wlasnie dziewczyny cuda sie zdarzaja...ja najprawdopodbniej mam samoistna owulacje bez stymulacji. Moj organizm naprawde ostatnie plamienie potraktowal jak @, i teraz mam pecherzyk 3 cm, endo 12 mm i estrogeny takie jak przy owulce. Moj gin podejrewa ze to okres owulacyjny i nastepna @ powinnam dostac samoistnie. Czy pecherzyk peknie nie wiem i nie bede tego sprawdzac. Okaze sie za dwa tygodnie :) Ale cos sie dzieje i to sie liczy. Anjalepsze jest w tym wszystkim to, ze calkowicie olalam obserwacje, nie mierze tempki, nie szukam sluzu, nawet staranek nie za wiele....:D Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darias
Foczi jezeli tak to ok,,,,ja wczoraj zaczelam dietaka male cwiczonka rowerek,,,,jakie zycie jest niesprawiedliwe dostc ze czlowiek ma problemy z zajsciem to jeszcze mam za wysokie przeciwciala antykardilipinowe,,,,i stosunek mojego meza do tego wszytskiego tak jakby go to nie interesowalo wogole mi nie pomaga cos zlego sie dzije miedzy nami a moze dal niego nie mam zadnej wartosci skoro narazie nie moge mu dac tego czego tak bardzo zawsze chcial syna,,i jeszcze te docinki wszyskich ze chyba za malo sie staramy,,,a kto temu jest winien??-JA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darias, nie mów tak. To nie jest Twoja wina a ludzie niech sobie gadają. Za jakiś czas zobaczysz, będą gadać, że rozpuściłaś SWOJEGO SYNA!!!! :-D bo wierzę, że Ty i my wszystkie doczekamy się maluszków. Ja na razie odpuściłam to wszystko. Schudnę trochę (mam nadzieję) i zacznę na spokojnie o ile w ogóle to możliwe, podchodzić do tematu staranek. Darias ja jakiś czas temu też pisałam, że mąż mnie nie rozumie .... i dziewczyny miały rację... tacy już są faceci. Oni nie okazują swoich emocji. Możliwe też, że myśl o PCO do nich nie dociera. Oni nie znają powagi sytuacji. Mimo, że mój M. wie że jestem chora, wie o tarczycy, insulinooporności, to chyba nie zdaje sobie z tego sprawy - przecież wyglądam normalnie (nie licząc ogromniastej nadwagi), chodzę do pracy, nie mam gorączki,ogólnie na chorą nie wyglądam, więc .... pewnie to nic strasznego. To tylko my wiemy, że jest inaczej. Susu, wiem co czujesz, znam ten rodzaj stresu. Co prawda mgr mam już kilka lat za sobą ale przede mną obrona dr i jestem przerażona (nie mówiąc już o tym, że nawet tam PCO mnie ściga - 2 koleżanki w baaardzo zaawansowanych ciążach). Trzymam kciuki za nas obie :-) Bardzo mądrze odpisała Sufitka. Czytając Twój post myślałam o tym co ci napisać a tu czytam Sufitkę ..... podpisuję się pod tym postem :-) Ja też jestem od kilku lat mężatką. Miałam 23 lata a przyszłego wtedy męża znałam też już od kilku ładnych lat, z tą różnicą że gdy się poznaliśmy od razu coś zaiskrzyło i po jakimś czasie byliśmy parą. Była fascynacja i właściwie nadal jest, ale też są realia zwykłego dnia ..... Pamiętaj dobry, mądry i kochający człowiek to wielki skarb. Rozglądam się wokół i wiem, choć to straszne, że czasami zauroczenie, miłość, fascynacja mija i wtedy liczy się jaki jest ten człowiek, kim jest, co sobą reprezentuje (nie chodzi mi tu o wartości materiale). Ważne jest też to, co tak naprawdę czujesz do tego człowieka. Jeśli masz go za jakiś czas zranić, lepiej zostaw go teraz. Jesli jesteś z nim, bo być może tak jest łatwiej, wygodniej, przyzwyczaiłaś się to też warto się zastanowić. Poza tym nie możemy PCO traktować jak piętna - tak nie jest. Przecież każdy na coś choruje albo będzie chorował - takie jest życie. Jeden ma cukrzycę inny dużą wadę wzroku. Mimo, że czasami moje posty wyglądały podobnie do Twojego, gdy byłam zdołowana, to nigdy nie pomyślałam o sobie że jestem bezpłodna. Ja będę miała dziecko :-D nawet jeśli sama nie będę go nosiła przez 9 m-cy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darias
Foczi masz racje alboon tego nie okazuje albo nie zna powagi sytuacji.......Daje sobie rok.........jak z tego nic nie bedzie zaadoptuje jakiegos maluszka przeciez tyle dzieci czeka i potrzebuje milosci a milości w sobie mam bardzo duzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolesia84
Dziewczyny wzruszyłam się. Piszecie takie piękne i mądre rzeczy. Macie tyle racji. Czuję się przy was zwyczajnie głupia. To niesamowite ile w was jest siły, wytrwałości i przede wszystkim optymizmu. Czuję się dosłownie szczęśliwa gdy czytam wasze wypowiedzi. Jesteście lekiem na ranę. Czytając to jeszcze bardziej staram się uwierzyć, że będzie dobrze, jeszcze bardziej mobilizuję się do leczenia i do wytrwałości. Jesteście moim wzorem i dziękuję wszystkiemu, że tu trafiłam. Wasza siła potrafi przenosić góry i dzięki temu wierzę głęboko, że każda z nas, nieważne czy ma problemy z tarczycą, cukrzycą, testosteronem czy nie, będzie miała dzidziusia wcześniej czy pózniej ale będzie miała. I nie wazne dziewczyny czy macie problemy z nadmiernym owłosieniem, czy macie problemy z tyciem, bo macie piękne, cudowne dusze i wielkie, ogromne pełne miłości serca. Pozdrawiam i dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Susu24
Surfitko, pięknie to napisałaś... Foczi, Tobie równiez dziekuje za wsparcie i zycze powodzenia na obronie- no prosze na dodatek dr.-oj chyle czoła :) Wracając do waszych dorad... dziewczyny ja zawsze myslałam, jeszcze jako młodsza dziewczyna ze zapuka kiedys do mojego serca szalona milość. Kiedys owszem byłam zakochana w ogromnie pociągającym człowieku, ale cóz, to był egoista , sknera i zarozumialec... :( Ten którego poznałam obecnie jest bardzo wartościowym człowiekiem. Za bardzo go lubie zebym chciała go skrzywdzić... Własnie dlatego tak sie teraz martwie czy pozniej nie trafie na wielką miłosc, zeby on pozniej nie cierpiał, a ja oczywisice tez. Trudna jest ta cała sytuacja. Powiem tyle ze gdybym wiedziała ze nigdy go nie pokocham, juz dawno bym sie rozstała.Dawno bym to skonczyła... A tutaj nie mam takiej pewności. Boje sie ze jak go zostawie, a za iles lat znowu spotkam- zakochanego w innej, szczesliwego, wtedy zrozumiem ze to była moja miłosc, tylko moja... ale juz niestety utracona. Nigdy bym nie chciała dojsc do takiego wniosku, jak tez nigdy nie chciałabym go skrzywdzic... zle byloby mi zyc z tą swiadomością Dziekuje dziewczyny ze pociągłyscie moj wątek... To naprawde duzo dla mnie znaczy,miec takie wsparcie . A wiem juz napewno ze wielka miłosc jest slepa i pozniej z wielkim hukiem spada sie na ziemie- oczywiscie nie zawsze- ale przewaznie Darias- nie mów tak, nawet niech przez mysl Ci nie przechodzi ze jestes temu winna ! Absolutnie nie wolno Ci tak nawet myslec bo jeszcze w to uwierzysz. Docinkami sie nie przejmuj, zawsze się pojawiają. Zawsze będą ludzie którzy mają duzo do powiedzenia. Jak bedziesz za chuda, powiedzą przytyj, za gruba-schudnij. A o bobaska zawsze bedą pytać, jak nie z ciekawości to z troski. Tylko my tak naprawde wiemy co przechodzimy. Dlatego to tak cholernie boli... Wiesz ile ja np. musiałam sie tłumaczyc ze PCO to choroba, ze musze sie leczyc. Przez 5 lat słyszałam ze tylko lubie sobie wmawiac, zebym nie zaczynała z hormonami i z leczeniem. Dopiero jak uswiadomiłam, pogadałam, opowiedziałam o problemach innych moich kuzynek- nagle sie oczy otworzyły, tak to wszyscy mysleli ze natura mi pomoze a nie jakie leczenie ;) Teraz powiem Ci cos na otuche. Faceci juz tak mają ze nie lubią mówic o problemach, tylko wolą je rozwiązywac ;) dlatego czasem mozemy się czuc takie osamotnione. My często potrzebujemy samego wsparcia, pocieszenia. A oni nie zawsze wiedzą... Trzeba im po prostu mówic. Trzeba rozmiawiac :) Rozmowa to 90% sukcesu A jesli chodzi o starania o bobaska. Moja kuzynka z PCO starała sie latami. Wyszła za mąz jak miała 25 lat. Do 36 lat nie chciało sie pojawic dzieciątko. Rodzina napierała ze moze nie potrafią, ze mało się starają, ze nie umią, itd. Oni juz byli zmeczeni. Kuzynka zdołowana, zmęczona psychicznie. Poddała się. Przestała się starac. Oczywiscie niegdy z mezem nie mysleli o rozstaniu. Stwierdzili ze widocznie bobasek nie był akurat im pisany. I nagle jak przestała się leczyc, odpuscila sobie, wyluzowała, za 1,5 roku zaszła w ciąze. I to nie jest tak ze leczenie ja hamowało przez tyle lat, bo to ze zaszła napewno tez zawdziecza leczeniu... Pop prostu powiedziała mi, " głową muru nie przebijesz. A co ma byc to i tak bedzie" Teraz ma 2 slicznych dzieci. Coreczke i synka- mojego chrzesnika :) Dlatego choc wiem ze to trudne, nie mozna sie tak zamartwiac. Dziecko sie pojawi w najmniej spodziewanym momencie, bo takie jest zycie lubi zaskakiwac, tylko tez troszke nas wystawia na próbe. Trzymajcie sie kochane dziewczyny :) Jeszcze raz dziekuje za wasze mądre wypowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwmiska
mam 19 lat kilka miesiecy temu dowiedzialam sie ze mam pcos bylam w szoku w prawym jajniku mam 1 pecherzyków i jest bardzo powiekszony w lewym jest ich 9. w dodatku w wyniku tej choroby mam nadzerke wczoraj mialam zabieg zamrazania szyjki macicy aby ja usunac poniewaz lekami nie dalo sie jej uleczyc i byly ciagle nawroty ale mimo to jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze zostane w przyszlosci szczesliwa mama nie lamcie sie kobity nie jestescie same.buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darias
Dzieki dzieki dzieki,,, rozmowa moze nas uratowac a co nas nie zabiej to nas wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwmiska
mam 19 lat kilka miesiecy temu dowiedzialam sie ze mam pcos bylam w szoku w prawym jajniku mam 11 pecherzyków i jest bardzo powiekszony w lewym jest ich 9. w dodatku w wyniku tej choroby mam nadzerke wczoraj mialam zabieg zamrazania szyjki macicy aby ja usunac poniewaz lekami nie dalo sie jej uleczyc i byly ciagle nawroty ale mimo to jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze zostane w przyszlosci szczesliwa mama nie lamcie sie kobity nie jestescie same.buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwmiska
nom hej a u ciebie jak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwmiska
ja jestem tu nowa i mam nadzieje ze jakos sie dogadamy czasem trzeba sie tak wyzalic komus obcemu u mnie ostatnio same problemychlopak mnie zostawil i nie wiem czemu okazal sie strasznym tchurzem nie chcial mi nic powiedziec najpierw ze nie ma czasu bo praca pozniej ze chce byc sam nie potrafil nawet powiedziec czy mnie kocha i czy mu zalezy a ja mam wrazenie ze to chodzi o moja chorobe bo odkad mialam usg i zapadl nade mna wyrok to cos sie powoli zaczelo psuc a ja mu powiedzialim o wszystkim i dalam wybor ze moze mnie zostawic ze zrozumii bo przeciez ja moge nigdy nie miec dzieci ale on nie chcial o tym slyszec mowil ze chce byc ze mna jest mi strasznie ciezko kocham go a zarazem nienawidze bo zostawil mnie bez slowa nawet nie powiedzial mi tego osobiscie tylko na tel mowiac ze nie ma odwagi popatrzec mi w oczy co gorzsze moja przyjaciolke chlopak ciagle oszukuje zdradzil ja a moja przyszla bratowa tez ma pcos.czasami mam tego dosc zastanawiam sie nad sensem zycia gdyby nie najblizsi to nie wiem co bym zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×