Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

Mini klub dla miłośników zwierząt

Polecane posty

Kurcze, nie wiem co ta moja bestia zeżarła ale ma straszne rozwolnienie, podałam mu coś na zachamowanie ale nie wiem..jak tak jeszcze kilka dni potrwa to go do weta zabiore chyba. Gnojek zre coś na dworzu mimo ze ma kaganiec...żebyście widziały jak kombinuje żeby choć troche pyszczek otworzyć;) A ten mandat to powinien być 200 ale siędogadała i jej 100 wypisali. Jacyś ludzie się za nią wstawili czy coś i policjantowi było głupio bo mu kazali pijaków ganiać A NIE PIESKI:p paPAPA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, u mnie dziś zapowiadane słoneczko świeci :D 🌻 Emmi --> Kaja dostaje taki obiad jaki i my jemy, tzn. mięsko na którym gotowana jest zupa, a do tego makaron (ale taki który i my jemy) lub ryż i oczywiście zupa. Kupuję jej suchą karmę (Nutra ligh) ale jest to dodatek i jeśli jest głodna to sobie może podjeść, ale taka miska z suchą karma to i 1 tydziń może stać zanim zje. Puszek jej nie kupuję, czasami taki specjalny salceson (tak to się u nas zazywa). No cóż nie polecam pedigree, bo słyszałam o niej same najgorsze rzeczy, moja poprzednia sunia miała na nią uczulenie. Co do Nutry to słyszałam same dobre rzeczy, że jest najlepszą karmą z tej średniej pułki, po za tym są w niej witaminy. W przyszłym miesiącu przypada termin odrobaczania, ale tym nie mam problemu, bo ona uwielbia pigułki :D :O Mam nadzieję (odpukać w niemalowane) że żadnej i żadnemu z nas nie będzie dane tego sprawdzić :D :D :D (mam na myśli karę 200zł) Wrangler --> mam pytanie odnośnie tej obroży przeciw pchłom i kleszczom, czy ona naprawdę na kleszcze zadziała? przecież te obroże strasznie śmierdzą i moja poprzednią sunię nie miałam serce dręczyć i po godzinie wyrzuciłam do śmieci, więc nie mam pojęcia jak ona działa :( 🌻 Pozdrawiam i życzę dużo słońca i zero kleszczy :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wranglerku, Ty chyba jestes jakis nietypowy facet, plakales jak Twoj pies byl chory. Jestes bardzo wrazliwym czlowiekiem. Ja tez kocham moje pieski ukochane. Emmi przepraszam, ze napisalam o zlamanym sercu, ale tak bardzo sie chcialam wyzalic, Krolico dziekuje za slowa otuchy. Wiecie kiedy moje pieski sa najfajniejsze kiedy jestem smutna podchodza i tymi wielkimi jezorami mnie liza, usmiechaja sie do mnie i jest mi juz lepiej. Zlamane serce sie zagoi sie na pewno, a moze kiedys znajde jeszcze kogos kto pokocha mnie, ale to kacik o zwierzetach nie o zlamanych sercach, zimno u was bo u mnie jakos bardzo. Piesek mnie w nocy grzal .jak ktos nie widzial a chce zobaczyc moje pieski to jest strona http://boss8.pupile.com/ http://axel10.pupile.com/ Tam sa moje psiaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można karmić zwierzaki tym samym,co ludzi?Ciekawe,czy w naturze pies jadał gotowany makaron.A potem ludzie się dziwią,że psiaczkowi czy kotkowi coś dolega-sami są temu winni>Jeżeli pies nie chce jeść chrupkiego jedzenia,to trzeba mu podawać coś innego.A godne polecenia sa np.produkty Eukanuby czy Hillsa-paczka 400g kosztuje 12-13 złotych,ale to najlepsze suche jedzenie dla zwierząt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Królica--> może spróbuj podać mu węgiel, albo parę kropelek kropli miętowych. Bear --> Eukanuba to karma z najwyższej pułki i nie stać mnie żeby moją psinę karmić tą karmą, zresztą niedawno od weterynarza dostałam gratis 100gramową torebkę Royal Canin (ten co tylko weterynarze go rozprowadzają), i wiesz co jak weterynarz spojrzał na skład to się za głowę złapał. To że drogi nie znaczy że całkowice zdrowy. Ciekawe czy czytając skład na opakowaniu rozumiesz co to dokładnie oznacza. Po za tym makaron i ryż był skonsultowany z weterynarzem, zakazał podawać ziemniaków, bo psy ich nie trawią. Tak się składa że to moja druga sunia i jest karmiona tak jak poprzednia i nigdy nie miała problemów ze zdrowiem. Każdy właścicel obserwuje swojego pupila i wie co dla niego dobre a co trzeba całkowice wykluczyć z diety, a ty co jesteś weterynarzem od 7 boleści że nas pouczasz? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BEAR--> jak się pojawia po raz pierwszy to się\"dzień dobry\" mówi a nie z pretensjami. Wiele psów je to co ludzie i zyją sobie dobrze i nic im nie jest. Przykładem jest mój 15 letni kundelek. Fakt ze mojego drugiego psa karmie inaczej bo to duża psina i innej karmy wymaga. NA razie będę obserwowała psinkę to może skumam czemu to rozwolnienie. Podejrzewam ze to przez ząbkowanie, bo zmienia teraz zabki. Własnie wróciliśmy z lasu...zasnął jak kamień:) Ale sięwychasał chłopak:) Shirusia--> fajne psiaki....ja kocham duże psy a te są śliczne:) I nikt tak nie pociesza jak piesek:) Pozdrawiam...papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krolica, Pewnie, ze psy pocieszaja jak nikt, kto by Cie tak lizal i jeszcze sprawial Ci tym przyjemnosc co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moc buziaczków przesyłam 👄 shirusia//:) Trzymam kciuki za Ciebie, aby było dobrze :) Aby spokój duszy wrócił 👄 Tak króciutko bo kończy się dzień a jeszcze trochę spraw mam do załatwienia... dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Nowy tydzień ... Jakie plany na ten macie? Mnie może uda urwać się na troszkę ale jakoś ciemne chmury pokazały się na horyzoncie i wyjazd jeszcze niepokojąco pod zankiem zapytania... ale u mnie to normalne :) Jeszcze nigdy wyjazd nie nie mógł odbyć się w sposób normalny, oczywisty i od początku pewny :D Milego dnia życzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi --> jakie chmury?, u mnie słońce po oczach nieźle daje :D zero chmur, nie mówiąc że mógłby deszcz padać. 🌻 ja dziś wybieram się z Kają nad Wisłę :D mam nadzieję że żadnen kleszcz jej nie dopadnie :( 🌻 duuużo, duuużo słońca ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia8//:) chmury pod kątem mojego wyjazdu ;) Pogodę mam cudną i na niebie ani jednej chmurki :) Miłego spaceru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Ależ tu było ożywienie przez ten weekend! MartaWu - i co, jak się Waszej gromadce udał wyjazd? Shirusia1 - Kochana, zobaczysz, że będzie taki moment, że wszystko w życiu znajdzie się \"na swoim miejscu\", ten odpowiedni partner też. Trzemam kciuki, żeby jak najszybciej :-) A co do wczuwania się piesków w nasze nastroje - potwierdzam, mój Niuniek przeżywa choroby i problemy razem z nami. Kiedy ja miałam ogrmne życiowe trudności, przychodził do mnie i leżał wtulony, a kiedy coś mnie boli (albo innego rodzinnego pechowca), przykłada się w to miejsce i wygrzewa :-) Królica - Faktyczne, Niuniek nie narzeka na budyńki...A co więcej, nawet rozpoznaje zamiary budyniowe taty, i zanim ten zdąży podnieść ze stołu łyżeczkę - pies już siedzi obok i merda ogonem. Niuniek nie nosi kagańca, więc podjadanie na spacerze nie sprawia mu tyle problemów, co Twojemu pieskowi, ale efekty są zwykle podobne :-( Potem trzeba stosować dietkę, choć właściwie on to sam reguluje, bo nic nie je przez cały dzień, albo na spacerze skubie trawę. Twoja psiunia też się pasie po żołądkowych niedyspozycjach? Gosia8 - większość zwierzaków, zwłaszcza tych, które w ciągu dnia są przyzwyczajeone do obecności państwa, przeżywa każde pozostanie w domu. Niunidło też jest bardzo smutne, ale za to doskonale rozpoznaje, jak ktoś wraca, piszczy już z daleka i szczeka, czułe jest też na odgłos samochodu -potrafi rozpoznać auto rodziców. A co do obiadu, to dostaje może nie dokładnie to samo, ale zawsze o tej samej porze, co inni, inaczej się obraża, no i musi być to coś ciepłego raz dziennie, z reguły mięso z zupy. Za makaronem i kaszą nie przepada, za to kocha naleśniki. Resztę posiłków dziennie, nie licząc łasowania na słodkie, np. rzeczony budyniek :-), sam reguluje, od czasu do czasu podjadając suchą karmę z miski, do której ma zawsze dostęp. Zdarza się, że idzie w nocy napić się i przegryźć coś, zupełnie jak pan ;-) Emmi - ja niedawno widziałam parkę bażantów, koguta i kurę, ona przebiegła nam drogę, a on - widocznie w zalotach - został na poboczu i się puszył, a był tak pięknie ubarwiony, ze aż dech zaparło!Uwielbiam takie obserwacje, przypadkowe lub nie, a ponieważ większą część dzieciństwa spędziłam na polach, łąkach i lasach a do tego z tatą, który się zna na przyrodzie, więc do tej pory staram się dostrzec i poznać jak najwięcej. Ale się rozisałam! Pora już zmykać, więc serdecznie pozdrawiam i miłego dnia życzę. Ze słońcem, rzecz jasna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak już pisałam... fajnie mieć tyle zwierzaków ale dlaczego tak krótko żyją? :( Padło na Chomcia seniora... już wczoraj widziałam że to już niedługo... za krótko... dopiero co wspinał się po klatce i łapałam go aby się nie połamał, a tu urósł, zestarzał się i odszedł... dopiero co był taki malutki... jak ja tego k...nie cierpię... czy można zamrozić serce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi--> :( ;( Przykro mi bardzo. Ja tez zawsze miałam ten sam problem. Człowiek się przyzwyczai a tu kurcze BUM i smutno. Ruminka--> czasami je trawę ale zazwyczaj woli jakieś stare kości złapać i zeżreć. Moj starszy piesek to wie ze jak moja mama robi kanapki to mój tata będzie jadł i biegnie do pokoju i siada przed moim ojcem jeszcze zanim będzie kolacja i już się podlizuje. Ostatnio młodszy tez tak robi ale tylko jak ja nie widze:) Pozdrawiam i uciekam..papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkich to znów ja... 3 lub 4 juz raz sie tu wpisuje ho ho ho... U mnie dziś lało że hej! Ale nic sie nie stało przynajmniej trawka w drzewka będą lepiej rosły... Była mowa o jedzeniu - moje wielkie psiaki jedzą gotowany ryż z mięsemi sie cieszą jak głupie jak dorzuce im jakąś ludzką przyprawę do tego typu rosół w proszku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że nasz ekspert od żywienia już się nie odezwał, ciekawe czy on by chciała, żeby karmiono go takim jedzeniem z torebki przez całe życie, do tego witaminki w pigułkach, itd........... :D współczuję jego psu, jeśli go posiada :( 🌻 Królica --> labrador mojej koleżanki też na dworzu zjada wszystko co tylko uda mu się chapnąć za nim jego pani zdąży do niego dobiec, a on nie nosi kagańca :( Trawę to wszyskie psy jedzą, podobno wymiotująć usuwają z zżołądka sierść jaka im się tam nazbierała po myciu się językiem :) No coż ja swojej Kai pozwalam na jedzenietrawy ale tylko w ilości jedneo gryza :) Ruminka --> ale przez te parę godzin Kaja nie siedziała sama w domu :) Dla niej dom może być wypełniony ludźm, ale jeśli mnie nie ma to ją to nic nie obchodzi, dla niej to tak jakby była sama :( Moja Kaj wszystko zje, satram się aby obiad dostawała mniej więcej o tej samej porze. Nie jest wybredna, więc nie z tym problemu, ale tak jak u ciebie zawsze ma pełną miskę suchej karmy i pełną miskę wody. W nocy nie podjada, tylko śpi :) Emmi --> bardzo ci współczuję, bo niezależnie od wielkości zwierzaczka to zawsze jest olbrzymia strata. Właśnie z tego powodu że małe zwierzaczki, jak chomiki, żyją krótko nigdy nie będę ich posiadała :( Dla mnie olbrzymim stresem było uśpienie mojej poprzedniej suni, która przeżyła 14 lat i prawie tyle samo była z nami :( Dziewczyny wszyskie psy to wielkie łasuchy i raczej trudno im odmówić dlatego staram się zawsze mieć pod ręką coś dobrego ze sklepu zoologicznego. Kaja to zawsze usiądzie na przeciwko jedzącego i patrzy mu prosto w oczy :D i jeśli ma okazję to jeszcze trzyma pysk blisko moich ust, jeśli jem na kanapie coś dobrego. Potem jej pokazuję że już nic nie ma a ona musi obniuchać wswzystko i ewentualne mikroskopijne okruszki wylizać :D 🌻 pozdrawiam iżyczę dziś dużo słońca :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki!!:-) ja tylko na chwile, bo \"oko szefa\"..:-P kocur szalu dostaje, bo nie moze wychodzic na balkon......terenu nie obserwuje, wiec zmusza mame do wyprowadzania go na spacery...ale z gory i tak lepiej widac..:-) robotnicy robili cos na jego balkonie i przy wejsciu na balkon jest dziura na wylot!!! kot uznal to za wielki nieporzadek i tata na drugi dzien zwrocil im uwage, w koncu zwierzatko marzlo!!!!!:-Ptroche to zakitowali, ale kocur sie temu uwaznie przyglada, czy sie nie powiekasza...tak pilnuje, ze polozyl sie na kocu, ktory tam rodzice polozyli, zeby tak nie wialo..:-) nic mu nie umknie:-) pozdrawiam wszystkich🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... Piękna też podjada trawę i nie bronię jej skubać do woli, widać potrzebuje tylko muszę trochę odczekać aż rzeczywiście odchrztusi i wypluje wszystko. Jak by mogła to by chapnęła wszystko co tylko by znalazła, taka pazerna na jedzenie i nie wiem, czy taka już jest czy to jej po schronisku zostało? Nie wiem czy jeszcze dzisiaj zajrzę na topik,a jutro wyjeżdzam na tydzień, to życzę miłego tygodnia, miłego weekendu i zaglądajcie, bo może jakąś kafejkę trafię to poczytam sobie ;) Tak z Piekną smutamy się... wczoraj ledwo do domu weszłam jak przywitała mnie z lamentem... ona tak ze mną dogląda te futrzaki, pilnuje jak begają w kółku, nosem popchnie jak gdzieś kółko się zaklinuje i zatrzyma... fantasyczna sunia... A po Chomku jeszcze nie mogę się pozbierać... na razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ❤️ No przykro mi bardzo, zwłaszcza, że zawsze z takim zapałem pisałaś o swoich chomikach.Ich krótkie zycie...to właśnie jest powód, dla którego ja nie mogę się zdecydować na takie zwierzątko, już widzę te morza łez (po pierwszym psie płakałam przez rok, codziennie). Emmi Kochana, życze Ci wspaniałego wypoczynkuu przez te parę dni! A Co do trawy - widziałam program, w którym pokazywali dzikie tygrysy jedzące ją właśnie po to, by pomogła im oczyścić drogi pokarmowe. Królica - czyli starszy piesek uczy manier młodszego ;-) Niuniek zawsze rano ma swój udział w śniadaniu mojego taty, wie, że on lubi wędlinkę, więc wędruje do kuchni, włazi na krzesło i czeka. Zawsze się doczeka, oczywiście. Gosia8 - Twoja Kaja rzeczywiście bardzo jest do Ciebie przywiązana :-) Niuniek tak wyróżnia mojego tatę, i jak on jest w domu, to Niuniek włazi na niego, przewiesza się przez nogę, kładzie na brzuchu i generalnie łazi za nim krok w krok. A to zaglądanie w oczy! Kiedy ja przyjeżdżam - jestem na drugim miejscu, pewnie dlatego, że kiedyś, jak był mały spędzałam z nim bardzo dużo czasu i się przyzwyczaił. Ale ostatnio tak jakby górę brał MM, którego Niuniek wręcz uwielbia od pierwszego spotkania. Kulfonik - no witam! To może \"wydłubiemy\" szefowi to oko, zebyś mogła wpadać na dłużej :-) Pozdrowienia dla kota! Skaa - witam Cię serdecznie! U mnie też dziś nie zapowiada się słonko, a raczej deszczyk...No i widzisz -psy też lubią kulinarne urozmaicenia...A tak nawiasem mówiąc, przecież karma w torebkach, zwłaszcza sucha, też nie jest naturalnym produktem! Jest nadzieja, że może jednak moi rodzice kupią coś na kleszcze (KTO pisał coś o zakraplaczu???), wczoraj znajoma opowiedziała im, ze jej piesio o mało nie umarł po ugryzieniu i trzeba mu było przetoczyć krew. Na szczęście przeżył i teraz już w ogóle nie odstępuje swojej pani, co więcej nie pozwala dotykać jej rzeczy nawet mężowi! Widać czuję wdzięczność. A przy okazji - przecież psy szczepi się na boreliozę, czy to już nieskuteczne? Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffffffff
zasadnuiczo w polce psów się nie szczepi na boreliozę, ani na babeszjozę. Po pierwsze z tego względu, że szczepionki są cholernie drogie (ok 100 USD) a po drugie nie jest do końca powiedziane, czyte szczepionki są skuteczne :| Nie ma takiej szczepionki dla ludzi nawet, więc nie sądzę, żeby te dla psów były super ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wett
Babeszjozę, zwaną też piroplazmozą psów, wywołuje pierwotniak uszkadzający czerwone krwinki, w których bytuje. W naszym kraju typowe zachorowania powoduje gatunek Babesia canis, ale także Babesia gibsoni, normalnie bytująca w krajach śródziemnomorskich i tropikalnych. Żywicielami ostatecznymi babeszji są postacie dorosłe i larwalne kilku gatunków kleszczy. Kleszczy typowych dla obszarów Polski, jak Ixodes ricinus, Ixodes hexagonus, jak też mało typowych, ale ostatnio również notowanych Dermacentor reticulatus, Rhip. icep. halus sangui neus i innych. Kleszcz atakując psa wprowadza wraz ze swą śliną postacie rozwojowe babeszji, które dostają się do erytrocytów. W krwinkach następuje dalszy rozwój pasożyta oraz namnażanie się i wnikanie do kolejnych krwinek. Po kilku dniach pasożyty znikają z krwinek i pojawiają się ponownie po ok. 2 tygodniach. Cykle takie mogą się powtarzać od kilku tygodni do 2 lat, nie zawsze wywołując objawy chorobowe. Uważa się, że 3 5% krwinek ulega zarażeniu. Kolejne kleszcze mogą zarażać się od psa, co przyczynia się do szybkiego rozprzestrzeniania babeszjozy w jednej okolicy. Do choroby dochodzi nie tylko na skutek uszkodzenia erytrocytów, ale przede wszystkim złożonych procesów biochemicznych i immunologicznych prowadzących do autoagresywnej reakcji żywiciela i wstrząsu. Towarzyszy temu rozszerzenie naczyń krwionośnych, spadek ciśnienia krwi, wykrzepianie wewnątrznaczyniowe i zaburzenia nerwowe. Przebieg choroby może być nadostry (rzadko występujący, ale z reguły kończący się śmiercią), ostry lub przewlekły. Młode psy są bardziej wrażliwe od dorosłych, przy czym notuje się dużą zmienność osobniczą we wrażliwości na zarażenie. Matki po przebyciu inwazji przekazują odporność bierną szczeniętom. U zwierząt na terenach, gdzie choroba występuje od dawna, odczyn immunologiczny występuje u 10-12% populacji psów. Rozpoznanie laboratoryjne jest sprawą szczęścia i przypadku i jest uzależnione od wielu czynników: okresu pobrania krwi do badań (jedynie z naczyń obwodowych ucha, druga kropla krwi na rozmaz), tak aby był w niej pasożyt - najlepiej przy pierwszym skoku temperatury, nawet do 41 stopni C, właściwego sporządzenia rozmazu i wybarwienia go oraz umiejętności rozpoznania zmian mikroskopowych. Należy pamiętać, że negatywny wynik badań laboratoryjnych nie wyklucza choroby. Zachorowanie może pojawić się nagle, bądź rozwijać stopniowo. Najczęściej występującymi objawami są: apatia. wzrost ciepłoty nawet do 40-41° C: u 80% chorych psów notowano wymioty. zaburzenia krążenia i oddychania; w 30% przypadków chorych zwierząt wystąpił krwiomocz, anemia i żółtaczka, u 10% biegunka, u 20% zwierząt notowano powiększenie wątroby, zaburzenia nerwowe i wzroku. Często objawy przypominają zatrucie. Przypuszcza się, że choroba występuje częściej niż jest diagnozowana i że liczba zachorowań psów na babeszjozę wzrasta. Pierwsze przypadki choroby u psów rozpoznano w Polsce na Lubelszczyźnie w latach 60-ych. Obecnie na tych terenach notowanych jest ok. 300-400 przypadków zachorowań rocznie (przy śmiertelności poniżej 10%). W samej Warszawie zanotowano ok. 50 zejść śmiertelnych u psów w okresie wiosennym (luty-maj 1997 r.). Wczesną wiosną i po okresie lata liczba zachorowań klinicznych jest największa. Obecnie babeszjoza jest rozpoznawana na terenie całej Polski i trzeba się liczyć ze wzrostem zachorowań u psów na tę ciężką chorobę. Wczesne rozpoznanie i zastosowanie specjalistycznego leczenia w większości przypadków formy ostrej i przewlekłej prowadzi do wyleczenia i uratowania psa. Przy wystąpieniu formy nadostrej szansę leczenia są minimalne i rokowanie jest niepomyślne. Nawet przy najmniejszym podejrzeniu o chorobę należy niezwłocznie zwrócić się do lekarza weterynarii. gdyż szybkość podjęcia leczenia często przesądza o jego powodzeniu. Leczenie jest kompleksowe, wymaga dużych umiejętności i polega na podaniu leków przeciw pierwotniakom, leczeniu objawowym, wzmacniającym, podaniu płynów i preparatów normalizujących powstałe zaburzenia w organizmie. W zapobieganiu należy uwzględnić eliminację kleszczy z sierści i skóry psa. Zwłaszcza u psów małych należy stosować obróżki z preparatami pasożytobójczymi, specjalnie przygotowanymi do niszczenia kleszczy (pamiętając o czasie ich działania i terminie ważności, aby zmienić na nową), jak np. KILTIX firmy Bayer czy PREYENTIC firmy Yirbac. Preparatem z wyboru u wszystkich ras (nawet bardzo dużych i ciężkich oraz długowłosych. u których obróżki pozostawiają okolicę tylnych kończyn i zalędźwiową - najdalej odległą od szyi jako zagrożoną) stał się dostępny w Polsce FRONTLINE firmy Rhone Merieux z Francji. Należy nim spryskać (zgodnie z instrukcją) całe zwierzę raz w miesiącu. Szczepionka tej samej firmy z różnym powodzeniem stosowana na Zachodzie, u nas nie jest jeszcze dopuszczona do użytku. Przy zapobieganiu kleszczom nie należy się sugerować tym, ze pies przebywa w mieście i nie ma możności „złapać" kleszcza w tradycyjnie podmokłym lesie, tj. tam. gdzie jest ich najwięcej. Znam psy, które zachorowały i mimo pomocy niestety padły, a pochodziły z centrum Warszawy i nie przebywały w parku czy w lesie. Ruch ludzi i zwierząt na całym świecie tak się nasilił, ze należy się liczyć z możliwością wystąpienia niemal każdej choroby tam, gdzie nigdy dotąd nie była notowana. Niestety, nawet nasi psi ulubieńcy muszą płacić dodatkowe koszty niepotrzebnej im cywilizacji. Źródło: Dr nauk wet. Tomasz Borkówski, Babeszjoza – groźna choroba psów, Dwumiesięcznik ZKwP PIES, nr 4(264)1997

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruminka --> ja pisałam o kropelakach na kleszcze. W ubiegłym roku Kaja właśnie była zakraplana kropelkami Frontline, polega to na tym że zapuszcza się kropelki na sierść i nie wolno psa potem kąpać. Działają one przez miesiąc na kleszcze a prze 3 miesiące na pchły. Ja za te kropelki zapłaciłam wtedy co miesiąc lub 1,5 miesiąca po 22 zł. bo cena zależy od wagi zwierzęcia, a Kaja waży do 15 kg. One nie ochronią całkowicie bo kleszcz i tak może się przyczepić, ale łatwiej go wyjąć. W ubiegłym roku z Kaja tak miałam, że mimo iż była zakroplona dopadł ją kleszcz, ale bardzo łatwo go wykręciłam i nawet śladu wkłucia nie było, a w tym roku nie była zakroplona i był ślad po ugryzieniu a nawet przez ok 3 dni mała gulałka była :( 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Emmi:( przykro mi bardzo z powodu Chomka:(niestety chomisie maja to do siebie, że krótko żyją:( Wypoczywaj miło i spokojnie 🌻 Ja wczoraj kupiłam FRONTLINE, wpuścilam już kropelki pieskowi i zobaczymy...choć mam nadzieję, że jednak nie zobaczymy...kleszcza oczywiście. Tak jak pisała Gosia, srodek ten działa przez miesiąc na kleszcze i ponoć dwa na pchły, zapłaciłam za niego21 zł (dla psów od 2-10kg). Ponoć dobrym środkiem dla psów jest jeszcze ADVENTIX też działa przez miesiąc i cenowo jest zbliżony. nowe zdjęcia mojego psiaka http://mister.pupile.com/ 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za informacje o kropelkach, a czy je się wciera w całą sierść, czy wystarczy skropić? Ma to jakiś zapach? Co do nie kąpania, to kiepsko to widzę, bo Niuniek jako pies podkołderny kąpany jest dosyć często, zwłaszcza latem, jak się umorusa w terenie :-) A jeśli chodzi o ślady po ugryzieniu -mój pies zawsze ma, raz się nawet zdarzyło, ze złapał kleszcza w nieosłoniętym miejscu podbrzusza i po wyrwaniu zrobiła się gulka, którą zdecydowaliśmy się usunąć, żeby nie zmieniał się w nowotwór. Niuniek mial więc malą operację, po wycięciu został zszytt, ale zaraz wypruł sobie szwy, więc mój tatuś, doświadczony w obcowaniu ze zwierzętami, zszył go ponownie, bez znieczulenia, a Niuniek nawet nie pisnął! Co do szczepionek, byc może źle napisałam z tą borelizą (zrobiłam skrót myślowy -pierwsze co przyszło mi do głowy), ale weterynarz co roku na coś takiego go szczepi, chyba że robi nam wodę z mózgu? pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Poczytałam ale kafe tak okropnie chodzi że nawet nie będę próbowala z podglądem pisać i tak ogólnie napiszę. ruminka// :) Tak bez znieczulenia? :O o jej... jakoś nie umiem sobie wyobrazić tego... ale czy umiem czy nie umiem wspaniała zdolność, przede wszystkim w trudnych sytuacjach :) buziaki dla wszystkich przesyłam 👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, Kochana tak mi przykro z powodu chomisia, one krotko zyja niestety.Przykro mi tulam cie, tulam. Jak sie czujesz?? Ja pamietam jak moj pies umarl, z ktorym nie bylam tak zwiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruminka--> Jesus....tak bez znieczulenia?Ale bestia:) musi być wytrzymała:) Netta-->Śliczne jest to zdjęcie z tym pluszakiem, normalnie dwie zabaweczki:) Emmi--> udanego wyjazdu:) Dzięki za info o kleszczach...papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam slicznie:-) Emmi przykro mi z powodu chomisia...:-( szkoda zwierzaczka.. kurcze bede chyba rzadziej.zmieniam prace i nie wiem jak tam jest z dostepem do neta...ale i tak sie postaram zagladac :-P dzis oko szefa bedzie uspione.....:-D jeszcze zajrze..🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam! Dzisiaj mam luz, dosyć się ostatnio namęczyłam i postanowiłam odpocząc. Emmi 👄 Królica- no bez znieczulenia, sama widziałam. Ale krzywda żadna mu się nie działa, grzecznie leżał. Bardziej szaleje właśnie przy wyrywaniu kleszczy. A mój tata ma wprawę, już nie jedno zwierzątko w życiu zszył i ma specjalną igłę, taką zagiętą. Niuniek, śmiem twierdzic, o wiele gorzej zachowywał się po zabiegu u weterynarza, zresztą nieźle się wystraszyliśmy, jak pan doktor zwiększył mu dawkę narkozy, a on był potem taki bezwładny...No straszne to było, trzeba było nieść biedaka. Mój tata aż pobladł. Ale śladu już nie ma, zrosło się jak trzeba, zresztą ranka nie była duża (3szwy). Tyle o Niuńku. Kulfonik, to oko szefa dziś szczęśliwie na kimś innym zawieszone? Oby jak najdłużej.Pozdrowienia dla kocura, nadal pilnuje balkonu? Pozdrowionka dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×