Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szam

Może się poznamy?

Polecane posty

nio jak obiecałam takem spłodziła....ależ mi się sentymentalnie zrobiło... miłej lekturki Wam życzę... U mnie…hmmm….byliśmy sąsiadami przez scianę w akademiku przez dwa lata…i to jego współlokator podkochiwał się we mnie, rzecz jasna bez wzajemności, i to mój XYZ musiał wysłuchiwać tych pełnych zawiedzionej rozpaczy opowieści o nieszczęśliwej miłości do mnie. Zresztą jak przystało na prawdziwe pierwszoroczne studentki zorganizowałyśmy sobie z dziewuchami róznorakie rankingi, a owy XYZ otrzymał ode mnie jedną z niższych not, więc niejako wypadł z kręgu naszych znajomych. Potem były dwa lata intensywnej nauki na przemian z korzystaniem z uroków życia…moja nieszczęśliwa naiwna miłość…i wtedy zaczął pojawiać się ON…XYZ ale o ironio…odprowadzał mnie na moje wieczorne randki…wychodził mi naprzeciw kiedy wracałam późną ciemną nocą…(akademik był za parko-lasem a, że ja się duchów boję...)dziś wiem, że był to jego sposób na bycie ze mną. Trwało to tak pół roku...miałam go na każde zawołanie...powoli otwierał mi oczy na mój ówczesny związek. I pewnego dnia...w Boże Ciało (może to jakiś znak...) przyjechałam stopem na jakieś egzaminy...i zobaczyłam GO...jakoś inaczej niż parę dni wcześniej...wpadliśmy sobie w ramiona co było zupełnie normalne, tak zawsze wszyscy się sobie rzucali na szyję na powitanie...ale tym razem było to dłuższe niż zwykle przytulenie...coś między nami zaiskrzyło...potem już wszystko potoczyło się szybko...przegadaliśmy całą noc...po dziś dzień nie wiem jak zdałam większość egzaminów, jeden został na wrzesień, i to był powód dla którego mój ojciec nie polubił go od razu...więc w weekendowe wyjazdy do domu XYZ spędzał ze mną 6 h w pociągu odprowadzał pod dom, i wracał na dworzec i...czekał na swój pociąg... Potem były upiornie długie pełne tęsknoty wakacje...i powrót na trzeci rok studiów...zamieszkaliśmy razem...było bajkowo...cudownie... I wtedy znowu wrócił mój były...zaczęły się groźby, drogie prezenty, szantaże...próby pobicia mojego XYZ...cóż muszę to powiedzieć to był człowiek z tworzących się ówcześnie nieformalnych grup (nazwijcie to jak chcecie...) Strasznie się bałam...to był koszmarny czas...ale o ironio...wzmocnił naszą miłość...spędzaliśmy każdą chwilę razem...bałam się o niego kiedy miał później wracać... Po roku dał nam spokój...i chociaż większość ludzi swoje miasto studenckie wspomina wspaniale...my dopiero dwa lata temu zaczęliśmy swobodnie o nim rozmawiać...normalnie wspominać chwile wspólnie tam spędzone...cały czas towarzyszyło nam piętno tych koszmarnych wspomnień... Sama więc nie wiem...to jak dwa żywioły... narodziny cudownego uczucia a zarazem strach przed jakimś bliżej nieokreślonym złem... A dziś...cóż romantyczką jestem...normalna to rzecz...mogłabym z głową w chmurach co dzień...a XYZ...kocha mnie bardzo - tego jestem pewna...ale już tak jakoś spokojniej...dojrzalej...racjonalniej...dzielimy jeszcze tę naszą miłość na wspólnego urwisa, więc gdy mówię o wygasaniu...to pewnie chodzi mi o te bezsenne noce, o spacery boso po łąkach...bo siła zapewne pozostała ta sama... Wiecie co...to był super pomysł...jak o tym wszystkim myślałam...jak to przelewałam na „monitor” to poczułam, że jestem szczęśliwa...I TEGOŻ WAM ŻYCZĘ TAKŻE !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Dziewczyny, dzisiaj choć raz ja jestem pierwsza na naszym topiku!👄 Za moment przeczytam to co napisałyście po moim wyjściu z pracy i odpiszę! Miłego dnia życzę! i co dałyście swoim chłopakom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>majesta, mailik zaraz otworzę i odpiszę, ok? nie gniewaj sie ale wczoraj musiałam szybko się zmywać! >Gio, kofana wspólniczko od wiedzy wszelakiej;-), nie trać nadziei, bądź optymistką i pomagaj swoim marzeniom - wiesz, co mam na mysli - afirmacje:-D u mnie zadziałało coś, więc może to też? > mary, jesli bardzo mocno czegoś pragniesz- to się ziści! >martreczka, brawo!!!!! trzymam kciuki aż mi się odciski porobiły:-) > Charlotka, o to właśnie chodziło;-) żebyście odgrzebując wspomnienia uświadomiy sobie, jakie jesteście: szczęśliwe czy nie. Bo prawdą jest że życie sobie płynie z wolna, że śa obowiązki, praca, dzieci, dom sprzatanie i inne takie. To normalne, bo gdybysmy miały żyć tylko uniesieniami, nie pociągnęłybysmy za długo. Wystarczy raz na jakiś czas umówić sie na randkę, spędzić wieczór razem, przegadać noć, śmiać sie i żartować. To się da zrobić, wbrew pozorom. I dla takich chwil warto. Zwłaszcza jesli się kocha i jest kochanym. Nie nalezy o tym zapominać:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
charlotka, wzruszyłam się czytając to... dziewczyny, jakie Wy macie piękne i romantyczne te historie, aż sie poczułam tak jakoś przeciętnie i nijako :( przeprowadzka dokonana, choć jeszcze na razie tak prowizorycznie, trzeba znaleźć odpowiednie miejsce dla każdej rzeczy i stworzyć dom... to, co mi się podoba najbardziej w nowym miejscu to to, że będzie tam ze mną mój facet :) to jest najważniejsze. wczoraj z rana tak się cieszyłam słonkiem, a po południu nadszedł deszcz... przeprowadzką byliśmy wykończeni, noszenie tego wszytkiego, układanie... dziś znów piękna pogoda za oknem. mam nadzieję, że u Was też. i jak Wam wczorajszy wieczór minął, dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam > Szam dzięki , mam nadzieje że odciski szybko znikną > Krycha normalnie na kilometr od monitorka bije twoja miełość do córeczki , moja młodsza też ma na imię kinga i też ma problemik z ząbkami - cierpimy razem , tylko jest troszkę młodsza - 5,5 m-ca > Hanka - jak to z jednym ząbkiem się twój synio urodził? wiesz że jeszcze nie słyszałam że tak się da . To w sumie dobrze mu .Pozdrowienia dla niunia no dziewczynki czekam na ten cholerny telefon i już nie mogę bo ja z tych niecierpliwych jestem kawka gotowa , Mery Ty wiesz co dla Ciebie a ja dziewczynki zmykam do łazienki , maska p-gaz na twarz i mycie tyłeczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> justa, Twoja historia jest także piekna! Wiesz dlaczego? Bo jest Twoja i trwa nadal! a to jest najważniejsze!!!!!! Dobrze że masz za sobą przeprowadzke, ufff, jak ja ich nie lubię! To już Wasze mieszknie??? Jak wyglląda?? To takie niesamowite móc urządzać mieszkanie we dwoje, prawda? >Marteczka, kawka? chyba sie skuszę? >HAniu, to prawda, że Twój synek sie z jednym ząbkiem urodził????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kobietki:) Prawda,prawda:) wszystkie panie przyszły go oglądać w szpitalu. Pewnie dlatego łagodniej przechodzi ząbkowanie.On właściwie od początku niewiele śpi w dzień,jak jestem w domu to trochę dłużej,jak nie -to dwa razy po pół godziny,czy godzinę,ale noce przesypia spokojnie.Idzie spać koło 19 i budzi się tylko na karmienie koło 23,a potem koło 6,więc ja już też nie śpię. Aha,te zęby od urodzenia są rzadkie,ale moja siostra też urodziła się z jednym,więc może to coś w genach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szam, niestety, to jeszcze nie nasze mieszkanie, na własne to jeszcze dłuuugo będziemy musieli poczekać. ja też nie znoszę przeprowadzek. wymajmujemy taki samodzielny pokoik z kuchnią i łazienką. a przeprowadzki są dla nas nieuniknione, jak to w miejcowości turystycznej - z końcem czerwca zawsze nam dziękują, bo wolą zarobić na turystach, mielismy coś na wakacje, ale nam się nie podobało, więc od października mamy nowe, znów do czerwca... i tak w kółko, już mam tego dosyć i marzy mi się stały, własny kąt. ale skąd wziąć tyle kasy? moje kochanie od wielu miesięcy bezskutecznie szuka pracy, ja już się załamuję, bo sama potrzebuję wsparcia, a tymczasem muszę być oparciem dla kogoś... psychicznie, bo wiadomo, że tyle czasu bez pracy, to depresja. marteczka, dawaj tu tą kawkę, głowa mnie boli dziś, pewnie od tego wczorajszego malowania pokoju, śmierdzi jeszcze nieziemsko, a spać trzeba było. Ty to masz z tymi dzieciakami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> justa, znam ten ból! my nie mamy kasy na kredyt ani na procent od mieszkania:-( a bez pracy byłam pół roku i po ścianach chodziłam:-( >Haniu, nononono? To Ci geny;-) >marteczka, a Ty dziś tak od rana? A gdzie Twoje bractow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szam no wiesz so takie " świństwa " ludziom przesyłać jestem zbulwersowana Justa bierz kawkę póki gorąca smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bo ja moja miła Szam dzisiaj rano znowu miałam delikatne spięcie z mężem i nie piszę do niego bo jestem ofucona dlatego calutki mój czas przeznaczam Wam a co do bractwa - pół śpi , a drugie pół siedzi mi na kolanach i też chce pisać a sprzątanie , zmywanie , pranie i prasowanie olałam bo ofucona jestem niech sobie sam robi jak taki mądry jest O !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nono Marteczka! ale rozmuiem, że specjalnie to robisz, zeby milej sie Wam godziło później, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny nie mam zbyt duzo czasu, wpadłam sie przywitać tylko i znikam . 🌻 dla wszystkich Szam nie przejmuj sie mój mail nie zobowiazuje do odpisów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>majesta, co Ty wygadujesz? ale dostałaś go chociaz? to było trzecie podejście!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szam to \" a oczywiście \" było odpowiedzią na Twoje pytanie tylko że mój synio dorwał się do klawiaturki ( w końcu mu się udało i teraz szczęście zagościło na jego twarzy ) i tak wyszło Witaj Majesta a teraz spadam kupić klapki na basen mojej małej uczennicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Szam doszło, i dziekuje bardzo, nie chodziło mi o nic złego tylko o to ze nie musisz sie spieszyc z odpisywaniem i ze nie wymagam tego od ciebie no wiesz... Marteczka ty to masz urwanie głowy z tymi maluchami swoimi widze i to niezłe :) Ja teraz znikam kawa wypita to mozna wracać do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny !:) Ale dzisiaj tu puściutko na razie. Wczoraj się wcześniej zmyłam bo chłopcy w pracy wyprawili nam dzień chłopaka -= my im dałyśmy lizaki a oni postawili wódeczkę no i była imprezka z tym że jak dotarłam do domciu po 19 to mój chłopaszek był obrażony że łażę zamiast z nim spędzać to \"wielkie święto \". Na szczęście przeszło mu szybko bo miał wielką ochotę na ...... ( wiadomo co). Tak że wczorajszy dzień był spoko. Dzisiaj za to wszyscy chłopcy w firmie łącznie z szefem odchorowują wczorajsze święto i pustki w firmie że hoho! a CO U WAS DZIEWCZYNY? Giovinetta i char_lotka ja nie dostałam waszych zdjęć ! - wysyłam wam swoje i czekam na wasze! szam Ty to miałaś rzeczywiście historię jak z Harlekina ! Fajowo! majesta Przyślij mi też nowe zdjęcia !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja będę zaglądać, bo ani Daria ani Magda ani Mary Ani Giovi sie jeszcze nie pojawiły, że o innych nie wspomnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Daria, 🖐️, a co w końcu kupiłas swojemu? Mój I. lubi zielone herbaty, więc poszłam do sklepu \"Swiat kawy i herbaty\" i kupiłam mu zestaw herbaciano-kawowy z konfiturami z płatków róży - artystycznie opakowany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria, to fajną miałas imprezkę w pracy. mogę Ci tylko pozazdrościć takiej atmosfery, to tą u mnie w pracy można porównać do epoki lodowcowej ;) a na wiadomo co tez nie mieliśmy już sił niestety po tej przeprowadzce. Szam, sama to przeszłaś, więc rozumiesz, jak mi jest ciężko. to takie niesprawiedliwe, że człowiek, który chce pracować, nie ma szans godziwie zarabiać na życie. w takich czasach nam przyszło żyć. niby pieniądze szczęścia nie dają, ale ich brak potrafi zepsuć wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek juchu jest tu kto? taka cisza toż to nieprawdopodobne byłam pewna że rozgadałyście się niemożliwie a tu nic wszystkie biegają a to po mieście a to międz papierami no tak koniec miesiąca a początek kolejnego to nawał pracy dla księgowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysieńka, a co z Twoją pracą, nie miałaś zaczynać od października?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×