Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość martek012
Ina, Tosienka. Dzieki za slowa otuchy. Wiem ze moj mąż tez mnie bardzo wspiera i mimo moich wszystkich różnych moich nastrojów jest ciągle przy mnie mimo iz czasami go oddycham. Chcialabym znow sprobowac, chce walczyć ze strachem, bede wierzyć ze sie to uda, ale cały czas gdzies pozostaje ta myśl a jesli znowu pójdzie cos nie tak... . czasami myślę ze potrzebuje czyjejs pomocy, moze nie koniecznie specjalisty, ale kogoś kto poprostu mnie zrozumie i komu będę mogła sie wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktoriana
Witajcie dziewczyny. Weszłam na to forum, ponieważ pół roku temu podobne forum mi pomogło podnieść się psychicznie. Moja ciążą zakończyła sie w 12 tc z powodu obumarcia płodu, które prawdopodobnie nastąpiło w 8 tc. Miałam robienie łyżeczkowanie i czekałam, czekałam. W sierpniu nastąpiło poronienie, dzisiaj jestem już prawie w 5 miesiącu ciąży i będe miała cudownego małego chłopca. Zaszłam w ciąże po pierwszej @. Wraz z narzeczonym świadomie zaczęliśmy sie starać juz zaraz po niej. Mimo tego, że lekarz powiedział conajmniej 3 miesiące przerwy. Jak dla mnie organizm sam wie kiedy może przyjąć małe serduszko i u mnie nastąpiło to w czasie ultraszybkim :) Powodzenia kochane w staraniach. Nie załamujcie się i nigdy nie przestewajcie w siebie wierzyć !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane Wszystkie nowe aniołkowe mamy,trzymajcie sie dzielnie i wierzcie w siebie,a bedzie dobrze!!! martek012- tego strachu ciezko sie wyzbyć,zaczełam 26 tc a ciagle sie o coś boje,choć teraz troszke lepiej bo czuje ruchy córeczki ale na poczatku,pomiędzy wyznaczonymi wizytami co 3-4 tyg ja potrafiłam lecieć gdzieś do innego gina tylko na usg żeby podejrzeć co z dzieciaczkiem...chyba każda kobieta po stracie,ma ta obawę.Kiedyś przeczytałam,ze kobieta staje sie matką kiedy dowiaduje sie o ciąży natomiast facet ojcem- po urodzeniu dziecka,pewnie nie dotyczy to wszystkich,ale może dlatego inaczej my odbieramy stratę a inaczej nasi panowie...? Musisz kochana skupić sie na przeszłości a starac sie nie mysleć o tym co było,wiadomo,nie zapomnieć ale tez życ przyszłością,może własnie wspólny weekend jak radziła Ina32? Ututu - jak Nadusia?lepiej z ta wysypką? czekam na dziecko - współczuje sytuacjiz męzem i podziwiam Cie,ze musisz to wszystko sama dzwigac na barkach..troska o męża..malutka chora,dobrze,że masz drugiego mężczyznę w domu :-) ale w sumie to on też jeszcze matki potrzebuje:-) Emilia - co tam u Was? jak synuś?mocne kopniaczki dostajesz?kupujesz już cos? Ja w sobote miałam wizyte,nieco przyśpieszoną,bo powinnam iść jutro,ze względu na te moje bóle w kroczu,dokładniej to po lewej str tak jakby pachwina.Na szczęscie szyjka w porządu,lozysko i ilość wód też,moja mała MI sobie pływa:-) waży juz 734g a z tym bólem powiedział,mi,że jak do wtorku nie przejdzie to na obserwacje na odział....no i tu mam dylemat?bo niby "boli" mnie dalej,choć to nie jakiś mocny ból a bardziej dyskomfort przy chodzeniu czy ubieraniu,z małą wszystko dobrze a na szpital najmniejszej ochoty nie mam bo tak samo moge w domu wiecej leżeć...martwie sie czy dobrze zrobiłam,nie idąc ale niby po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ina32
martek012 to oraz inne fora właśnie po to są, żeby móc się wygadać. Pisz co tylko masz w głowie a na pewno nie zostaniesz z tym sama. Może dzięki temu oczyścisz atmosferę z mężem. Przecież on też nie musi wiedzieć o wszystkim co cię dręczy. Czasami lepiej się zwierzyć komuś obcemu, kto nie ocenia i nie wytyka. Wiadomo, że nie ma jak rodzina, ale nie zawsze bliscy umieją rozmawiać z nami na takie tematy. Najważniejszy jest zawsze wzajemny szacunek a cała reszta będzie z czasem ok :) Głowa do góry! Ja też się boję przyszłości. Mój mąż także. Ale wiem czy to teraz czy za rok czy za 10 lat ten strach i tak będzie a straconego czasu nie odzyskamy. Możemy mieć tylko nadzieję, że tym razem wszystko skończy się szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka z prośbą
Szanowne Panie, Jestem studentką III roku Położnictwa, studiów licencjackich Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach na Wydziale Nauk o Zdrowiu. Zwracam się z uprzejmą prośbą o wypełnienie autorskiego kwestionariusza ankiety, którego celem jest poznanie wpływu zorganizowanych formach wsparcia na stan emocjonalny kobiet po niepowodzeniach położniczych. Pytania zawarte w autorskim kwestionariuszu ankiety są anonimowe a ich wyniki posłużą do opracowania materiału niezbędnego do napisania pracy licencjackiej. Ze względu na anonimowość ankiety bardzo proszę o rzetelne uzupełnienie metryczki wraz z zagadnieniami dotyczącymi wiedzy na temat niepowodzeń położniczych, stanu emocjonalnego bezpośrednio po niepowodzeniu położniczym oraz stanu emocjonalnego w trakcie korzystania z pomocy grup wsparcia. Ankieta składa się z metryczki, pytań otwartych w których proszę o wpisanie własnej odpowiedzi, pytań zamkniętych jednokrotnego lub wielokrotnego wyboru. Z góry dziękuję za poświęcony czas i wypełnienie kwestionariusza ankiety. http://www.ebadania.pl/afd4ff943d674bb1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martek012
Dziewczyny, Dzieki za slowa otuchy. Bede myslec pozytywnie, bo napewno bedzie dobrze, a za miesiąc my działamy :-). Co ma byc to bedzie. W tym tygodniu akurat wypadają urodziny mojego męża, wiec moze jakas kolacja ociepli nasze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie nowe Aniołkowe Mamy. Bardzo mi przykro Kochane, że Was też spotkało to nieszczęście. Nadzieją dla nas są te wszystkie Dziewczyny, którym mimo wszystko udało się cieszyć teraz Maleństwami :) Kurde, Dziewczyny... ja chyba oszaleję. Podjęliśmy decyzję, że poczekamy na drugą @ po i bedziemy działać i nie mogę się jej doczekać.. już 42 dni, a pierwsza była po 31 dniach. Teoretycznie jakimś przypadkiem mogę być w ciąży (kilka razy skorzystaliśmy ze stosunku przerywanego), ale bardzo małe prawdopodobieństwo - testy wychodzą negatywne. Z drugiej strony od jakiegoś czasu mam objawy podobne do tych, które miałam na początku poprzedniej ciąży. Nie wiem czy one są rzeczywiście, czy jakoś je sobie sama podświadomie projektuję :( z drugiej strony z tą długością cyklu- najdłuższy w historii miał właśnie 42 dni, więc jakiejś tragedii też nie ma; tylko ta moja niecierpliwość... Wiem, że nie możecie mi pomóc, ale potrzebuję się wygadać :) pozostaje mi czekać...jak w ciągu 2 tygodni nie będzie @ to śmigam do lekarza ( w międzyczasie pewnie zrobię jeszcze kilka testów ;) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ina32
martek012 tak trzymaj i może sama zrób tort :) Anciak, jeśli mogę zapytać to w jaki sposób roniłaś? Pytam bo ja czekam na swoją pierwszą @ i nie wiem czego mogę się spodziewać. Po tabletkach krwawiłam przez 2 tygodnie i teraz ciężko mi ustalić cykl. Owulację prawdopodobnie miałam 11.01 bo bardzo bolał mnie prawy jajnik i dlatego podejrzewam, że właśnie wtedy. Idąc tą drogą @ powinnam dostać w najbliższy weekend i nawet coś mnie pobolewa, ale jednak zupełnie inaczej. Nie potrafię tego dokładnie opisać, ale jest to kłucie a nie bóle skurczowe. Słyszałam też, że pierwsza @ może być bardziej obfita i bolesna niż normalne. To prawda? Chciałabym się jakoś przygotować bo nie lubię niespodzianek, zwłaszcza takich. A wiadomo ciężko sobie coś zaplanować mając wizję odpowiedniej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ina32 - ja poroniłam ciążę bliźniaczą w 19 tc, odeszły mi wody i miałam wywoływany poród, później łyżeczkowanie. To było 09.11. , 10.12. dostałam @. Była chyba taka sama jak zawsze (nawet mniej bolesna) i tak jak wcześnie przy owulacji czułam kłucie w jajniku. Teraz wydawało mi się, że wiem, kiedy miałam owulację (jakieś 3 tyg. temu), zawsze jakieś 10-11 dni po owulacji miałam @ (tak też było przy pierwszej @ po poronieniu) a teraz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ina32
Anciak dziękuję za odpowiedź. Właśnie z tego co wiem to przy łyżeczkowaniu jest inaczej. Miesiączka może pojawić się nawet 5-6 tyg. po. Tak pisały dziewczyny na innych forach a ich jest zdecydowanie więcej. No nic. Poczekamy - zobaczymy. Chyba, że znajdzie się ktoś kto podpowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dziewczyny..opisze tutaj moj przypadek ,bo moze pomoze paru dziewczynom , a takze rozwijej watpliwosci,niewiem moze takpomoge... ja o ciazy dowiedzilam sie z testu, otem bthcg154..po 3 dniach 161,lekarz przepisal duphston ,ale bylam u 2 lekarzy jesli intuicja tak wam podpowiada zrobcie co ona wam mowi..czasem warto i nie zaluje....bthcg spadalo..lekarz nie dl nadzieji...powiedzial czekac na poronienie..nie czekalam dlugo 3 dnipotem wieczorem dostalam brazowego plamienia jak rozkrecajacy sie okres,ale bol byl zdecydowanie wiekszy ok godz 22 bol juz byl ogromny no-spa, ketonl, na drugi dzien krawwilam mocno i takze dokuczal mi bol krew byla rozna po zywo czerwona do brazowej, 3 dzien takze bol ale lekki juz jak na miesiaczke,krwawilam 8 dni z tymze 5 mocno 3 to byl taki sluz z krwia,byly skrzepy,takze to zupelnie normalne jak rozmawialam z lekarzem, potem kontrola .to jest bardzo wzne gdyz lekarz oceni czy wszystko sie ladnie wyczyscilo, bthcg 1,1 macica czysta..krawwienie ustalo.lekarz pytal czy bolal brzuch jesli bolal to ponoc dobrze bo to swiadczy ze macica sie oczyszcza(skurcze),powiedzial zeby jesc witaminy ,i kwas foliowy, ja kupilam Vita- min plus mama ,i wcinam narazie, powiedzial ze do kontroli za 2 miesiace a gdyby w miedzyczasie zdazyla sie cza to natychmiast do niego..czyli rozumiem to jako zielone swiatlo:Dnie licze na cud , cyklmi sie rozregulował na maksa nie wiem kiedy mam miec owulacje niby program pokazujemi ze wnjblizszych dniach aleani sluzu ani nic, przytulamy sie z mezem, ale bedzie co bedzie ....narazie zdrowo sie odzywiam i chce zucic te cholerne papierosy, nie pale duzo ale jednak:/ takze kochaniutkie glowa do gory, nie poddawac sie ,zacisnac zeby i chodz jest trudno damy rade:)nie jestesmy same,wszystko bedzie dobrze::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anciak jesli prawdopodobienstwo ciazy jest to poczekaj moze i jeszcze raz zrob test..moze mialas przesunieta owulacje i za wczesna ciaza na test....mnie tak piersi bolały ,dol brzucha i wogole mialam wstret do jedzenia ,co dziwne bo bylo za wczesnie i dlatego myslalam ze to pms nie laczylam tego w calosc ale zrobilam test bo lekarka internista mi kazala mowiac ze moge byc w ciazy ( myslalam ze mm grype zoladkowa nic nie jadla i mialam takiemdlosci po wszytskim)a dlamnie to bylo za wczesnie na taki objaw ciazy...ale test zrobilam i nic dopiero po 2 tyg , wyszla blada krecha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak
Poczekam i jak nie będzie @ to za tydzień będę znowu testować :) Tak czy inaczej muszę czekać, tylko ciężko mi to robić cierpliwie i bez zdenerwowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Anciak ja bym badania z krwi zrobiła i wszystko byłoby jasne. Nie wytrzymałabym ;-) Inaa ja nie miałam okresu ok 2 miesięcy po zabiegu, może 1,5 i dostałam luteinę na wywołanie. Miałam brać chyba tydzień i przestać i miał przyjść okres. Tymczasem przyszedł już 2go dnia brania. także może by i sam przyszedł.... nie wiem. Pamiętam tylko, że nieźle bolał także lepiej sie zaopatrzyć w jakieś tabletki. Myślę, że u mnie tak bolał bo był wywoływany, teraz bym czekała, ale wtedy jak lekarz kazał....lepiej jak organizm sam dojdzie do siebie. A u mnie dziewczynki 38 tydzień i 5 dni dokładnie i cisza...ju kota dostaję od tego czekania. Kilka razy dziennie mam ten przeszywający ból. Coś jakby dźgać szpilką albo ostrym drutem. Trochę zasyczę i koniec. No i twardnieje od czasu do czasu brzuszek, ale nie jakoś boleśnie. No i puchnę, ale tylko po prawej stronie...ale tak chyba ma być.Też kobietki spuchłyście pod koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_82
Edzia, Ty masz TSH=7?? Jaką dawkę bierzesz euthyroxu? Ja mam 1,01 i endo każe mi brać 1×100 i 6×75. Nie kazał mi zmniejszyć mimo że wynik dobry... a myślałam że coś zmniejszymy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesia19831 - wiem, że beta by wszystko chyba wyjaśniła, ale jakoś tak nie chcę "dać się zwariować", będę ćwiczyć ciepliwość i silną wolę :) Nika_82 - dawka leku zależy od tego jak dużą masz niedoczynność, każdemu "brakuje" innej ilości hormonu; Twoja nie jest jeszcze jakoś bardzo duża - ja biorę 100 codziennie, a mam znajome, które biorą sporo większą :) ważne, żeby dawka utrzymywała Ci wynik na dobrym poziomie, zresztą bardziej trzeba się kierować ft4 i ft3 niż TSH :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Nika - tak, ja i Lulu mamy 7... Ja biorę na razie 175 codziennie, ale pewnie będę miała zwiększona dawke. Wizyta w lutym. Ty masz wynik super i pewnie dlatego masz brac tak jak dotychczas zeby utrzymać wynik:-) Lulu nic nie bierze. Do roku ma mu spaść tsh... Miał ponad 8, ale przy ft4 dobrym podobno nic się nie podaje. Tak dwie lekarki mowily. A ja jestem przeziębiona i zaraziłam Lulka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Edzia Biedny luluszek:(niestety czasem to nie uniknione.Dzięki za info.na temat kręgarza ale jednak nie skorzystamy ,ponieważ udało się przyspieszyć operację i mąż będzie miał już 9 lutego tak się cieszę ,choć i strach mnie momentami paraliżuje.Musi być dobrze mamy tak ogromną nadzieję ze się wszystko uda i przestanie cierpieć .Czeka go długa co najmniej 3 miesięczna rehabilitacja więc praktycznie wszystkie obowiązki ędą na moich barkach bo on będzie musiał się regenerować.Ale cieszymy się bardzo i jesteśmy optymistycznie nastawieni,chociaż nie wiem jak będzie dzień przed zabiegiem.Ale ja tak tylko o sobie co tam Luluszkowi dolega,katarek? Utut Co tam u ciebie i Nadusi,mojej Julce się pokićkałow nocy się budzi na jak nigdy już od paru dnio,Coś apetyt straciła wygłupia się przy jedzonku nie wiem co z nią się dzieje.Póżno chodzi spać 12-1 w nocy i jeszcze pobudka o 5 .29 mamy szczepienie zobaczymy czy nie schudła bidulka,choć wydaje mi się ze wgę trzyma moje ręce to czują:) Agniesia Co u ciebie ?Jak samopoczucie ,pewnie juz nie mozesz się doczekać zobaczyć małą Alicję.Ja urodziłam 39ti2 dni . Nika,Choruszka Jak wasze Leneczki ,rosną dziewczynki,zdrowiutkie są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Czekam na dziecko ja juz bym chciała być po. Wzięłam się za filcowe zabawki, bo nie mogę tak siedzieć bezczynnie. Dzisiaj odebrałam wyniki posiewu na paciorkowce, więc już chyba mam wszystko. jeszcze mnie gin wkurzył bo tydzień temu mi mówił że wyniki do odebrania w gabinecie, to jeździłam dzisiaj od 6tej żeby się dostać. Okazało się, że on na urlopie i po południu jechałam do drugiego. A tamten, że wyniki to w laboratorium i niepotrzebnie jeździłam przez całe miasto i sterczałam w poczekalni. Grunt, ze paciorkowców brak. Cały czas się biję z myślami czy Płock i bez znieczulenia czy Warszawa z możliwością znieczulenia. Nie wiem czy ja wytrwam i nie będę mieć jakiejś depresji poporodowej. Super, że operację dało się przyspieszyć. Trzymam kciuki za powodzenie. A w razie czego kręgarza też polecam, mojego tatę od operacji uchronił i sama byłam świadkiem jak go przywoziłam zgiętego w pół a po 20 minutach wychodził podskakując. Ale to wiadomo, że oni nie zawsze są w stanie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Czekam na dziecko Super,ze udalo się przyspieszyc operacje męża,wszystko będzie dobrze na pewno!!! U Lenki wszystko dobrze wyskakuje jej drugi zabek ale na szczęście bez temperatury,ogólnie jest zdrowa i rośnie jak na drożdżach ma 6,700 jest co nosić ręce i plecy odpadają,ale mam nadzieje,ze jak juz zacznie siedziec i ja posadze do fotelika do karmienia to chociaż troche posiedzi,;)a ja obok odpocznę,mąż chodzi do pracy ale jak juz jej w domu to pomaga jak może! Xxx Agniesia ja słyszałam,ze znieczulenie nieraz opóźnia akcje porodowa ale to juz Ty musisz wiedziec jak będziesz się lepiej czula bo to Ty musisz czuć sie dobrze i komfortowo przy porodzie na tyle na ile jest to możliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, jezeli ktorejs z Pan pozostal duphaston lub luteina chetnie odkupie nmarzena@yahoo.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko - strasznie się cieszę że operacja juz niedługo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martek012
Cześć dziewczyny. Czy do kolejnej ciazy, po tej straconej przygotowywalyscie sie jakoś inaczej?. Ja biorę kwas foliowy i witaminy, lekarz zalecił tez aby mąż brał witaminy i tak robimy. Zastanawiam sie czy to wystarczy, no i oczywiście zmieniam nastawienie na pozytywne i wierze ze bedzie dobrze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Martek ja tam myślę, że to spokojnie wystarczy. Powodzenia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Martek-mozesz jeszcze brac wiesiolek na sluz i myslec juz o tym jak dzidzie masz obok siebie;-) Czekam na dziecko - a my chorzy...Luleniek nie je bo ma gardło zawalone, mam go dokarmiac strzykawka! Ode mnie się nie naje... Cyca ciagnie, ale mam za malo pokarmu... Bidusio... Ja tez jak polamana, a tu dzidzia wymaga opieki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kochane wczoraj się napisałam i tylko jedna linijka wyszła, no nie wiem co się dzieje. Pisałam ze u nas ok, Nadia uczulenie przeszło. Podróż do PL zniosła super, w ogóle nie płakała. Jestem z niej dumna. W Polsce niespodzianka, czekał torcik i dmuchalam świeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martek012
Gość, juz myślę. .. , dzis chyba juz nie popracuje, oh rozmazylam sie :-). Słyszałam o tym wiesiolku, nigdy nie stosowałem, ale przed chwila w necie wyczytalam ze poprawia płodnośc. Nawet nie wiedziałam jak pewne sytuacje zmieniają nastawienie do życia. Kiedys bronilam sie ''rękami i nogami'' od ciąży, bo wiecie najpierw dobra praca, kariera itp. A teraz w glowie siedzi tylko myśl o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Znowu ucielo post. Wiec kontynuacja:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
poczułam się jak kiedyś, jak byłam mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Agniesia Ztym znieczuleniem to różnie bywa ja błagałam przy synu to powiedzieli że to spowalnia poród i nie dali:(Niby u mnie w Toruniu też jest możliwość dostania znieczulenia ale z tego co widziałam to nikt nie skorzystał dlatego ze prośby pacjentek w ogóle ich nie obchodziły.Jedyne co było tam pewne to mozna było wypożyczyć sobie paski trans nie wiem czy dobrze podaje nazwę moja kumpela pożyczała ale nie skorzystała bo miała cesarkę.Nie martw się będzie dobrze:)My dałyśmy radę to ty też dasz i szybko zapomnisz o bólach porodowych. Choruszka Wiem coś o tym dzwiganiu moja waży chyba już 10 kilo.Ma tylko mnie do noszenia i brata po szkole.Coraz więcej chce teraz na rączkach.Ciszę się ze u was wszystko ok i zdrowiutkie jesteście .U mnie na szczęście nocki lepiej bo ostatnie 2 tygodnie to był koszmar tak marudziła po nocach Ututu Czyżbyś miała urodzinki jak tak to wszystkiego najlepszego!!! Edzia Bidulko wiem jak to jest jka człowiek schorowany a tu jeszcze dzidzia ale dasz radę.Kuruj się ,a byłaś z Ludwiczkiem u lekarza dobrze jakby coś zapisał małemu.Co do mojego męża to cieszę się bardzo i jednocześnie boję .Wiem jednocześnie że nie ma odwrotu i musi przejść ten zabieg bo tak żyć to się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×