Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość Aguulka1988
Hej Wszystkim! Mam pytanie. 28.12.11 poroniłam w domu.Byl to 13-14tydzien ciazy. Dostalam krwawienia wieczorem z 26na27 grudnia. Gdy tylko zauwazylam udalam sie do szpitala,stwierdzono brak ruchow dziecka i bicia serca-jest to o tyle okropne ze jeszcze 4.12 mialam USG i wszystko bylo ok. Wracajac do sedna kiedy rano 27 okazalo sie ze dziecko umarlo odeslali mnie do domu.Niestety juz wieczorem zaczelam ronic w domu.Pierw urodzilam plod. Odrazu szybko do szpitala,tam urodzilam reszte. Po kilku USG okazalo sie ze cos jeszcze zostalo,tkanki...?Czyszczono mnie,nie wiem czy to bylo łyżeczkowanie,bylam przytomna,bez znieczulenia,lekarz tylko szczypcami wyciagal jakies tkanki.28.12 rano na USG wyszlo ze jeszcze cos zostalo,postanowili zostawic to naturze na tydzien.dzis mialam USG,okazalo sie ze to "cos" jeszcze jest ale o polowe mniejsze,czekamy znowu tydzien i zobaczymy.Nie wiem czy to dobrze,ze czekaja?czy nie dojdzie do zakazenia?Sytuacja o tyle jest trudna ze jestem za granica,tu mieszkam od roku i tu zaczelo sie to wszystko.Trudno mi sie tez dogadac i dowiedziec wszystkiego dokladnie.I moje pytanie czy ktoras z Was miala tak?Ze nie byla czyszczona odrazu ze wszystkiego?Czy ten zabieg ktory mialam to bylo lyzeczkowanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
Aguulka1988 - współczuję Ci bardzo - bo jesteś świeżo po tym dramacie... Ja osobiście miałam łyżeczkowanie pod narkozą ogólną - ale miałam poronienie zatrzymane - a nie samoistne. Może taka jest praktyka w przyadku tych drugich? Może i lepiej jak organizm się sam oczyści niż będzie ingerencja jakiś narzędzi chirurgicznych... Może znaczenie ma też to, ze jesteś zagranica - a jak wiemy z wcześniejszych postów co kraj to inna praktyka... Trzymaj sie dziewczyno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguulka1988
Ehh mam nadzieje ze wiedza co robia....Szczerze tutaj poronienia to cos normalnego-oczywiscie lekarze bardzo mili,ale ogolnie takie problemy sa baaaardzo czesto.Mam nadzieje ze wiedza co robia, bo jak czlowiek siedzi i czyta co mozna sie nabawic to sie boje. Wazne ze nie mam goraczki,krwawie jest-no ale podobno tak ma byc no i organizm dzieki temu sie czysci......Dzieki za slowa otuchy:) I czekam moze znajdzie sie ktos, kto "podzielil" moj los i wie wiecej na ten temat.....czkam na odp. A oprocz tego zabiegu, jedyny sprzet jaki lekarz uzywal to wziernik i szczypce,trwalo to moze nie cale 10min-to chyba nie bylo lyzeczkowanie???ehh oszalec idzie....:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
Aguulka1988 Ja mialam poronienie samoistne i mialam lozeczkowanie poare godzin po tym jak to sie stalo.Moim zganiem to zalezy od lekarza.Moj lekarz mo powiedzial,ze moglo by nie byc lozeczkowania,ale zeby byc pewnym ze nic nie zosatnie i to woli to zrobic,ale nie mialam narkozy tylko zastrzyk tzw glupiego josia,ze bylam przytomna niby rozkojarzona,ale wszystko czulam. Tak pozatym nie mam dalej miesiaczki wczoraj robilam test rano i wynik negatywny.Od wczoraj zaczelam brac luteine na wywolanie a w razie co to nie zaszkodzi:).Jak do poniedzxialku nie dostane miesiaczki po luteinie,bo to bedzie 5 dzien jak ja bede brala to we wtorek pojde do gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam czytam was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam napisać,chciałam sie zapytać weronikakrz bo widzę ze ma podobny przypadek do mnie w jaki sposób się dowiedziałaś że jesteś w kolejnej ciąży w tak szybkim czasie?przepraszam ze pytam sama poroniłam 30 listopada (to było drugie poronienie samoistne w zeszłym roku)obecnie czekam na @ i nada ljeszcze go niema,a przyznam się że 16-17 dc były przytulanki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jula Witam cie niema problemu opowiem ci wszystko poronilam 17 paz. mialam pare dni krwawilam czekalam na okres i nic test zrobilam 14 listopada druga kreska byla prawie niewidoczna więc poprosilam o badanie kwi nastepnego dnia wyniki byly pozytywne ale niecieszylam sie dlugo bo zadzwonila pani z laboratoriu i powiedziala ze niewiedzieli ze poronilam i mam czekac 2 -3 tyg. dopiero wtedy będą potwierdzone wyniki . Poczekalam 3 dni i znow zrobilam test drugo kreska byla bardzo widoczna .25 listopada mialam dopochwowe usg i byla malutka fasolka pozdrawiam cie i czekam na wiadomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za szybką odpowiedż,pytam bo niewiem co mam robić?boję się zrobic test bo niewiem czego mam się spodziewać,słyszałam że mozna niemiec @ do 6 tyg,po pierwszym poronieniu miałam @ równo 30 dc tak jak cykle ,a dzis mija 36 dc i nic,żadnych objawów,kompletnie nic . wizyte u gin mam dopiero 26 stycznia,jestem w kropce niewiem co mam myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam no wiec 3 stycznia bylam znow na USG zeby sprawdzic czy plod rosnie no i niestety powiedzieli ale dalej nie widza serca i ze niby juz nic nie rosnie i kolo pecherzyka jest duzy skrzep krwi:( i ze mam 3mozliwosci czekac az naturalnie poronie, tabletka albo zabieg wiec wybralam pierwsza opcje ale juz od tygodnie nie krwawie tzn od wczoraj wieczora mam plamienia ale brazowe. wiec nie wiem co mi jest i nie wiem czemu czuje sie jakos dziwnie spokojna:( jak sie o tym dowiedzialam to troche poplakalam i za chwile mi przeszlo;(ostatnim razem to ryczalam praktycznie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguulka1988
Ehh trzeba czekac,od wczoraj nie krawawie(po 9 dniach),tylko jakies uplawy brunatne. Teraz czekam na nastepne USG i mam nadzieje ze juz wszystko bedzie ok.....Trzymajcie sie dziewczyny i wszystkiego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. Jestem ze swoim facetem 8lat. Od zawsze kochamy się bez zabezpieczenia, ale od ślubu (2 i pół roku) regularniej. We wrześniu postanowiliśmy powiększyć naszą rodzinę. Mój lekarz powiedział, że skoro tyle czasu minęło i nie udało nam się zajść w ciążę to pasuje porobić badania hormonów. Wyznaczył mi konkretny termin, kiedy mam iść, następnego dnia- po badaniu- były wyniki i wtedy też dostałam @ był to moj najkrótszy cykl w życiu-trwał 18dni! Okazało się, że mam podwyższoną prolaktynę. Nim udało mi się zebrać z wynikami (praca) wyczytałam na internecie, żeby dokładniej obserwować swój cykl, brać olej z wiesiołka, a castagnus wpływa na obniżenie prolaktyny. Ważę 60-61kg, więc brałam po 2 tabletki castagnusa i.....już w pierwszym cyklu starań i brania powyższych tabletek udało się (po tym 18dniowym cyklu). Wtedy...jakieś takie miałam przeczucie, że coś jest na rzeczy...Nagle, gdy cokolwiek jadłam zaczęły mnie boleć 3różne zęby w 3różnych miejscach...lekko zaczęły boleć piersi i brzuszek jak przed@ w dniu spodziewanej miesiączki oraz następnego dnia miałam leciutkie brązowe plamienia- w tedy już wiedziałam, że było to plamienie implantacyjne. Nie wiem skąd, po prostu wiedziałam!! Od samego początku miałam jakieś wewnętrzne obawy, że coś może być nie tak, ale wmawiałam sobie, że jestem panikarą i tyle. Mój mąż dowiedział się o ciąży tuż przed wigilią, szalał z radości :) Po świętach zadzwoniłam do lekarza bo chciałam się umówić na wizytę, powiedział że da rade dopiero 2go Stycznia, żebym się oszczędzala i brała aspargin i że do wizyty nie powinno się nic dziać. Biłam się z myślami czy nie za późno, bałam się, że coś może być nie tak jak powinno...cały czas towarzyszył mi ten lęk...Z jednej strony wiedziałam, że jak pójde za wcześnie to i tak za dużo nie zobaczy był to dopiero 5tydzień, z drugiej strony ten lęk...oszczędzałam się jak mogłam. 30go grudnia 2011 dostałam lekkiego plamienia- zadzwoniłam do lekarza-kazał bezwzględnie jechać do szpitala. W szpitalu na usg był pecherzyk :) p. doktor zapisała mi duphastol, kazała leżeć. 31go po południu to już było krwawienie ze skrzepami i znowu szpital i nutka nadziei, że pecherzyk jest w bardzo dobrym miejscu, wygląda na swój wiek i że dobrze się uczepił...1stycznia 2012 spędzilam w domu krwawiąc jak dzień wczesniej, ale już wtedy czułam, że jest po wszystkim...2go stycznia 2012 o 21.00 miałam lyzeczkowanie resztek które we mnie zostały...przed 23.00 wypisałam się na własne żądanie...nie mogłam tam zostać...3dni wcześniej śniło mi się, że poroniłam, nie przywiązałam wagi do tego snu, nigdy mi się sny nie sprawdzały...poza tym jednym.. Dziś już jest trochę lepiej, raz mam w sobie mnóstwo siły i pozytywnej energii- zwłaszcza gdy czytam jak innym się udaje, z drugiej strony mnóstwo lęku jak to bedzie dalej wyglądac. Tak samo jak od początku czułam że coś jest nie tak tak samo czuje teraz że jakiś powód tego poronienia był! Może to ta pier*** prolaktyna coś popsuła, bo nim zaczęłam brac castagnus nie udało mi się zajść w ciążę..może coś innego? W głowie tysiąc myśli na minutę, tysiąc pytań i tysiąc obaw...zresztą same wiecie... Chciałabym obudzić się za 3miesiące, a najlepiej za pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
paladynts Witam Cie i wspolczuje,bo wiem co to znaczy starcic swoja fasolke:(,ale glowa do gory.Ja tez mam problem z prolaktyna ale to wszystko przez niedoczynnosc tarczycy,ale biore leki i jest okey chociaz do tej ;pory nie udalo nam sie...ale nadal nie mam miesiaczki juz 6 dzien po terminie,wiec nadzieja jest.Od wczoraj biore luteine i jak nie przyjdzie miesiaczka do poniedzialku to pojde na bete i bede wszystko wiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martusiatusia_dziekuje mierz temperature. nie chodzi mi teraz o obserwacje, ale o zwykla tempke. Jak nie jestes przeziebiona a udalo Ci sie to powinnas miec powyzej 37stopni. Bez wzgledu na pore dnia czy nocy. Ja caly czas mam 37.1 ale hormony jeszcze sie nie ustabilizowal...to dopiero 3dzien po.. taka tempka to dobry znak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
paladynts Wlasnie o to chodzi,ze moja temperatura sie nie zmienia czy jestem w ciazy czy nie.Ostatnio jak bylam to caly czas mierzylam temperature i mialam ponizej 37 a nue raz to nawet 36.1 i tez myslalm ze nic z tego bo kolezanka mi mowila o temperaturze a po drugie testy wychodzily negatywanie a poszlam do lekarza i okazalo sie,ze ciaza:),wiec ja na temerature nie patrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
mierzylam tempke jak wstalam z ciekawosci to milaam 37,4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martusiatusia napisalas ze termin juz dawno minal, biegnij po test, po takim czasie juz powinien wyjsc. Pamietaj ze kazda ciaza jest inna. Nie musisz miec objawow takich samych jak wczesniej. Nie ma sensu zyc w niepewnosci, caly czas myslec o jednym i denerwowac sie. Snilo mi sie ze odebralam badania histo pato, poszlam z nimi do lekarza, a on po badaniu pow ze malucha nie wyskrobali, nadal jest i swietnie sie rozwija...czlowiek to ma niezle naje....pod deklem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
paladynts Tak to jest jak sie o czyms intensywnie mysli i cos sie przezywa to w nocy sie przysni.Ja mialam tak samo jak poronilam to mi sie snilo kilaka nocy z rzedu ze jestem w ciazy,ale to jest taka nasza psychika...Poczekam do poniedzialku z testem bo ile mozna kupowac tych testow:)pojde na krew i sie wyjasni.Ostatnio jak bylam w ciazy i 2 tyg po miesiaczce to test mi nic nie wykazal wiec dlatego wole isc na krew w poniedzialke:).Tak czy inaczej do lekarza i tak nie pojde,bo wolne do poniedzialku,wiec wole z jednej strony nie wiedziec,bo bede sie gorzej denerwowac niz teraz.Jestem dziwnie spokojna bo jeszcze 2 miesiace temu to bym szalala,ze jestem w ciazy.Czas pokaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jula ja po poronieniu 2.02.2011 w 18tyg @ dostalam jakos po 40 dniach, ale to jest normalne, obecnie jestem w 37 tygodniu co prawda nie obylo sie bez strachu bo mala ma za wolne bicie serca ale bad gen i kardiolog potwierdzili ze jest wszystko ok jeszcze tylko czeka nas wizyta u kardiologa jak mala bedzie na swiecie. Moim zdaniem przed zrobieniem testu powinnas odczekac jakis czas zeby wynik nie wyszedl zafalszowany poniewaz beta jeszcze utrzymuje sie w naszym organizmie nawet po lyzeczkowaniu, pozdrawiam i powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paladynts to byla bardzo wczesna ciaza takich przypadkow jest mnostwo a wiekszosc kobiet nawt nie wie ze byla w ciazy twierdzac ze okres sie przesunal bo cos tam, takze nie doszukuj sie winy w sobie pomysl co przezywaja np takie osby jak ja poronienie w 18 tyg. a teraz? na 25 mam termin porodu wiem ze to zadne pocieszenie ale zawsze nadzieje ze bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pech :-)))
Dziewczyny 4 stycznia o godzinie 15.45 przyszedł na świat mój synuś waga 3630, 54 cm Przemuś. Siłami natury bardzo szybko, bo po 10 minutach bóli partych był na moim brzuszku. Jestem już w domu zdziwiłam, się ze tak szybko, ale teraz po 48 godzinach jak wszystko jest w porządku wypuszczają. Tak więc jesteśmy już w komplecie. Pozdrawiam mocno wszystkie mamuśki i jeszcze nie mamuśki, będzie dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
Olina83 Hej. U mnie bez zmian. Jestem po pierwszym stymulowanym cyklu ale niestety sie nie udalo. Mialam tylko jeden pecherzyk tak jak w cyklu naturalnym. Nadzieje mialam na trzy albo chociaz dwa. Teraz sprobuje normalnie a za dwa tygodnie nastepna stymulacja ale pewnie wieksza dawka. Jak sie nie uda to wybieram inseminacje. Lekarka w klinice sie pytala czy chcem w nastepnym cyklu to samo czy moze jakas inna metode ale ja bylam tak zaskoczona tym pytaniem, ze wybralam sama stymulacje a moglam od razu zazyczyc sobie inseminacje. Teraz to juz chyba za pozno bo czekam od nich na list z instrukcjami i receptami. Ale ten czas leci Ty juz w 37 tyg. niedlugo zobaczysz swojego dzidziusia, a ja dalej nic pewnie za duzo o tym mysle. Dam znac jak cos sie zmieni. Pozdrawiam Pech Wielkie gratulacje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olina83_ dziekuje masz 100procentowa racje! Gdybym podswiadomie nie czula ze cos jest na rzeczy, olala i zajela sie przygotowaniami do swiat pomyslalabym ze mi sie okres spoznil i nawet bym nie wiedziala o ciazy. Tymbardziej nie mialam typowych objawow. Nawet nie chce myslec co przezylas Ty i kobiety w tak bardzo zaawansowanej ciazy_bardzo Ci wspolczuje jednoczesnie gratulujac tego cudu ktory nosisz w sobie! czytajac posty od Ciebie czy od Pech zapala sie lampka nadziei w czlowieku! Szkoda tylko ze zabieg byl potrzebny bo zawsze to wieksze przezycie i ingerencja w organizm...ale co tam co tam..moj cel na najblizsze 3miesiace: definitywnie rzucic palenie, wyleczyc wszystkie zabki i dojsc do ladu z prolaktyna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys przeczytalam w stopce jakiejs dziewczyny na forum: "DZIECI NIE UMIERAJA, ZMIENIAJA TYLKO DATE SWOJEGO PRZYJSCIA NA SWIAT"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, każda z Nas przeżywa stratę Naszego Maleństwa, wyczekanego, kochanego, malutkiego ale czasami tak dziwnie jest, że musimy je stracić. Ja pamiętam siebie rok temu., kiedy straciłam swoje maleństwo. Kiedy tak ciężko było mi zajść w ciążę i w 13 tyg. poroniłam. Też wtedy było masę pytań? Dlaczego ja? Chociaż ja byłam w "lepszej" sytuacji. Bo ja wiedziałam dlaczego tak się stało. Bo moje Maleństwo miało wadę genetyczną. I też wydawało mi się, że czas tak wolno leci... A teraz już kończe 32 tydz. Już mam prawie wyprawkę kupioną bo moje pierwsze dziecko urodziłam w 35 tyg. więc teraz muszę być przygotowana na wszystko. Więc uwierzcie każda z Was będzie tulić sowje Maleństwo do piersi, patrzeć na cudowną buźkę. Ja za Was wszystkie trzymam mocno kciuki. Pozdrawiam. Klaudia_p co u Ciebie słychać? Jak Maleństwo? Pewnie rośnie jak na drożdżach. pijanowska - jak u Ciebie badania? Wszystko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pech :-)))
Weronikakrz Ja czuję się bardzo dobrze, chociaż już teraz w domu więcej się ruszam, coś robię, nie da się nic nie robić, to boli mnie w okolicach krzyża i kości łonowej. Jak ja to nazywam zmęczenie materiału, wszystko musi wrócić do normy, a o trwa. Musiałabym więcej leżeć, a z drugiej strony ruch to zdrowie :-), ale z umiarem. A maluszek ma na imię Przemysław Jan, Przemuś, mój syn stwierdził, że będzie do niego mówił Przemysławek, ale póki co przyjęło się "Króliczek" W środę urodziłam i dziś już mam pokarmu bardzo dużo, a mały jakiś leniwy póki co. Pozdrawiam ciepło Kobietki nie załamujcie się, walczcie, ten cud jest nie do opisania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pech GRATULACJE :) niech maluszek zdrowo się rozwija :D Olu Jestem po wizycie u Pani Profesor powiedizała, że niema żadnego zagorzenia dla dziecka i mi też nic! Zrobiliśmy USG i okazało się że szyjka od góry zaczyna sie powoli rozwierać a maluszek napiera główką. Nie ma przeciwskazań do porodu naturalnego:) Tak więc od piątku praktycznie lerze i staram się nic nie robić, bo mam pobolewania w dole brzucha w dodatku brzuszek się stawia i opuścił. Rozmawiałam z moim lekarzem, kazał mi sie oszczędzać bo nie mam leków we wtorek mam iść do niego po luteine i leki rozkurczowe. Lekarz chce utrzymać ciąże chociaż do 36tyg zobaczymy czy sie uda. Torbe do szpitala mam już od tygodnia spakowaną tyko zostało mi ubranka dla maluszka spakować, mysle że jutro je już schowam bo właśnie wszystkie wyprałam i jutro mąż poprasuje :) Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Jula 15.02.2012.Ja tez poroniłam w zeszłym roku 30 listopada.Był to 5 tydz.To był koszmar jakiego nie da się opisać słowami jeśli samemu się tego nie przeżyło.Aż dziwnie to przyznać ale z niecierpliwością czekałam na @ którą dostałam 25 grudnia czyli mój cykl miał dokładnie taka samą długość jak sprzed ciąży co chyba wskazuje na to ze organizm jakby "w ogóle nie był w ciąży". Postanowiliśmy poczekać z mężem do 1@ i już rozpoczęliśmy staranka gdyż nie miałam łyżeczkowania.A Wy już zaczęliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o7cia
Hej. No ja juz jestem po wizycie u lekarza, było to 27 grudnia. Lekarz dał nam po pierwszej @ zielone światełko. Przypomnę, że 16 listopada poroniłam, miałam zyczekowanie, a po nim nabawiłam się nadżerki, która została jakimiś kropelkami usunięta. A teraz od kilku dni z męzem staramy się ponownie o dzidziusia :) Więc dziewczyny głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×