Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość gość
Edzia Anciak- tak bardzo, bardzo mi przykro z Twojego powodu...smutne to co przezylas... Szczerze to nawet nie wiem co Ci napisać zeby pocieszyc chyba tylko to, że prawie dla wszystkich tych kobiet, ktore tu na tym forum znalazly się z tego samego powodu- zaswiecilo sloneczko i doczekaly się dzieciaczków. Ja stracilam ciaze w 12 tyg, puste jajo plodowe...tez plakalam, dni jesienne tez nie nastrajaly optymistycznie... Ale w 3 cyklu udało się i teraz mam 2 mies synka. Na tym forum sa dziewczyny, ktore tez były w wysokiej ciazy, one pewnie lepiej poradzą co robic zeby jakos ten ból oswoić... Ja ze swojej strony zycze Ci abyś w niedlugim czasie dolaczyla do naszych "kafe-roblemow" z pociechami;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
Anciak bardzo Ci współczuje pocieszać nie bedę bo żadne słowa nie są w stanie tego zrobić ja straciłam swoje maleństwo w 32 tygodniu(zupełnie świeża rorana7,10,2014), i sformuowania że ,,jeszcze bedziemy mieli nie jedno dziecko,,albo ,, bedzie dobrze,, ,, ciesz się że tobie nic sie nie stało,, działaja do dziś zupełnie odwrotnie bardzo denerwują mnie takie powiedzenia. Czy da się z ta tragedią pogodzić nie da się NIGDY. Trzeba próbować oswoić się z sytuacją bo już nic tego nigdy nie zmieni.Każda na swój sposób musi żałobe przeżyc po maleństwie i nie jest to łatwe. a jesli już chociaż troszke sie upora postanowić sobie że to dla naszego maleństwa które jest w niebie wziąć sie w garść i jesli nie ma przeciwskazań starać się o siostrzyczkę lub braciszka dla naszego aniołka On napewno rodzicom pomoże by tym razem było wszystko wporzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Witam nowe koleżanki na forum i chcę wam powiedzieć że dobrze trafiłyście ,tu znajdziecie osoby które przeszły przez to samo ,a kto bardziej nie zrozumie wasz zal niż my. Do starych forumowiczek ja już po chrzcinach były na 10 30 .Mała pod koniec kwiliła bo już za długo jej było miała dopiero po mszy bo była jako jedna.Mieszkanko ogarnięte w miarę ,stęskniłam się za wami tak długo nie pisałam.Jutro coś poczytam bo jestem do tyłu i napiszę coś więcej bo dziś już padam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Czekam na dziecko O to juz po pierwszej ważnej uroczystości:)u nas to jeszcze przed nami myślimy o styczniu ale chrzestnego jak narazie brak:)smieje się,ze dam ogłoszenie do gazety:)bo Malo facetów u nas w rodzinie a jak sa to narazie jeszcze w wieku przedszkolnym:) Xxx Witam nowe dziewczyny,smutne,ze dołączają do nas nowe Aniolkowe Mamusie :(ale mam nadzieje,ze niedługo uda się i wam byc mamusiami tu na ziemi,bo naprawde jest to możliwe!!!uwierzcie,ze dacie rade tak jak my na wszystko przyjdzie czas i dla was zaświeci słoneczko nie będę was pocieszać bo mnie to akurat bardzo denerwowalo ale trzymam za was gorąco kciuki żebyście się nie poddawaly i szly do przodu!!!!bedzie dobrze i kto da rade jak nie my Aniolkowe Mamy!! Xxx Ututu Kochana pewnie spędzasz super czas z rodzinka baw się dobrze,ale odezwij się nim wyruszysz do Polski:)-bo mam nadzieje,ze polecisz!??ze polowej zrozumiał co nieco:)chociaz ostatnio jak to widzę po moim mężu ,ze on chyba z gatunku tych udających ze nie rozumieją:)oj brak słów mi na to wszystko czasami:)ale co tm nie będę smęcić i marudzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Choruszka Bardzo się cieszę że mam to za sobą oj ciężki był dzień ,mała była nie do ogarnięcia za dużo osób nie wiedziała co się dzieje.Rano wstała wesoła ,a jak goście zaczeli się zjeżdżać to jakby piorun w nia strzelił.No i mieliśmy problem ze spankiem bo w domu gwar,pisk dzieci bo troszkę ich było.Na szczęście to już za nami.Pozdrawiam cię mam nadzieję że u was wszystko dobrze,bo u nas kupy mniejsze ale jeszcze rzadkie:(Muszę koniecznie kupić jej inną butelkę może jeszcze dzisiaj pojadę bo ta z odpowietrzaczem doprowadza mnie do szału tak z niej leci a inne co mam w domu mają mniejszą objętość.Utut pewnie się odezwie dopiero z Polski niech się nacieszy rodzicami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martek012
Anciak, ja niestety tez uważam ze nie da sie zapomnieć, z tym trzeba nauczyć sie żyć. Z czasem ból po stracie bedzie mniejszy ale zawsze będą sytuacje w których wszystkie wspomnienia wrócą. Ja myślałam osobiście ze juz mi lepiej, ale takie chwilowe załamanie przychodzi z niewiadomo skąd. Ale trzeba żyć dalej, bo każda z nas doczeka sie malucha. A ja jutro mam kolejne badania w szpitalu poziomu beta hcg i odbiór poprzednich wynikow, mam nadzieje ze spadło od ostatnich badan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Dziewczyny za wsparcie. Przykro mi, że Was też to spotkało. Muszę Wam powiedzieć, że dzięki Wam pojawiła się u mnie malutka iskierka nadziei, że jednak można z tym żyć, że jest szansa na kolejne Maleństwa. Wcześniej był tylko sam strach, a teraz malutka, ale jednak jest. Jeśli pozwolicie to zabawie z Wami na trochę dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Anciak Malutka iskierka ...ma być duża i doczekasz się ja jeszcze w zeszłym roku wylewałam łzy nikt oprócz męż amnie nie rozumiał gapiłam się całymi dniami w sufit w marcu poroniłam w pażdziernkiu byłam juz w ciązy dziś obok w pokoju śpi 4 miesięczna Julka.Będzie dobrze zobaczysz nie poddawaj się i bierz się w garść :)Pisz jak najwięcej i ile tylko chcesz to pomaga uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia5619
Już myślałam że chociaż troszke udalo mi się poukładać i zrozumieć cała tragedie jaka mnie spotkała ale jednak nie. znów mam ogromnego doła nic mi sie nie chce, nie mam na nic ochoty, oprócz meża nie mam ochoty na żadne kontakty z innymi ludzki nawet bliskimi:(a życie w rzeczywistości dnia codziennego mnie przeraża nie mam sie komu wygadać tak z głebi serca oprócz meża i Was tutaj - dzieki Wam że jesteście. Mieszkamy w teściami od mojego poronienia minął ponad miesiać a teściowa zachowuje sie jak nic by sie nie stało nawet zdania do mnie o tym że miała wnuczke nie ukrywam że mnie to boli. tak bardzo bym chciała mieć swoją córeczke przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Fruźka86 Jasne Kochana dolaczaj czuj sie jak u siebie jezeli tak to można określić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
agusia 5619 Przykro mi że tak się dołujesz:)Miałam identyczną sytuację jak ty po poronieniu znajomi czy rodzina nie odzywali się na ten temat w ogóle zachowywali się tak jak by tej ciąży nigdy nie było,bardzo mnie to bolało.Mąż rozmawiał ze mną owszem ale wiem że czasami miał mnie dość .U mnie było trochę znosniej bo mam już syna ma 16 lat ale płakałam bardzo nie byłam w stanie tego ukryć dlatego tylko moi panowie w domu widzieli przez co przechodziłam.Ale czas mijał z tygodnia na tydzień jedyne co mnie trzymało to świadomość tego że się nie poddam i odliczałam tygodnie kiedy mogę dalej próbować.Udało się i niedługo y tak napiszesz ,,są dwie kreski''zobaczysz tylko daj sobie czas a wszystko się ułoży .Trzymam bardzo mocno kciuki i uśmiechnij się ,nabierz wiary i siły dla tego maluszka nie warto się dołować następnym razem się uda wierz w to bo wiara jest najważniejsza ona daje siłę a ty jej teraz mocno potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Fruzka 86 Oczywiscie że możesz dołączyć :)Czekamy na kolejne forumowiczki w razie jak któraś się jeszcze waha my tu nie gryziemy a wręcz przeciwnie ja to już jestem uzależniona:)od pisania tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fruźka86
choruszka, czekam na dziecko dziękuję:) tyle razy przwijały mi się takie tematy na forum, ale nigdy ni pomyślałabym, że mnie to spotka:( co prawda poronilam bardzo wcześnie, więc nie byłą to taka trauma jak stracić dziecko w wyzszej ciazy. ale dalej czuję sie zle, mamy zielone swiatelko od gina jezeli chodzi o staranka, ciagle czekam na owu po poroieniu ale chyba sie nie doczekam:( gin mowil, zeby sie tym nie przejmowal, ale wiadomo jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Anciak - bardzo mi smutno że dotknęło Cię takie cierpienie. Nikt na to nie zasługuje.a ból zostanie na zawsze. Ale daj sobie szansę na to aby pogodzić cierpienie z życiem które przed Tobą, Tak samo Ty AGUSIA. Macie wsparcie w Nas. Zbierajcie siły albo moc cieszyć się bo przecież te maleństwa na górze widzą i chcą widzieć szczęśliwą mamę i tatę i do tego musicie dążyć każdego dnia. Mimo bólu pamiętacie że jesteśmy z Wami i że wszystko jest możliwe i Awam też zaświeci ta iskierka i będzie coraz większa i jasniejsza. Jestem już s was bardzo dumna bo znalazlyscie siłę aby do nas dołączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Fruźka - bardzo mi przykro również z powodu straty twojego maleństwa ale również jestem dumna że tu jesteś. Masz siłę i będziesz walczyć. Trzymam mocno kciuki abyś już niedlugo napisała nam że się udało. CZEKAM NA DZIECKO, CHORUSZKA - kochane. Super że Juleczka już po uroczystości. My jeszcze do stycznia trochę czasu. ja to sie boję bo moja Nadia bez smoczka i wogole ale będzie już starsza to może inaczej. Dziś było szczepienie. Jakoś minęło ok. Choruszka nie wiem jak z wyjazdem moim do Pl. Ach tyle bym wam opowiedziała ale nadrobie ok? Cieszę się że u Was wszystko w porządku. Juleczka i Leneczka rosną dziewczynki. A co u Ludwiczka? Mama moja bawi małą. Tata czuje się w miare ok a chrzesniak jeszcze się nie znudzil tylko chodzić i zwiedzać mu się nie chce bo to nogi bolą ;) trzymajcie się kochane. Odezwę się jak najszybciej. Agniesia - nie strasznie mnie. Ma być wszystko dobrze. Na kanapę i wypoczywaj. Głaskaj brzusio od cioci z forum i nie przemeczaj się. Ściskam mocno Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Anciak - bardzo mi smutno że dotknęło Cię takie cierpienie. Nikt na to nie zasługuje.a ból zostanie na zawsze. Ale daj sobie szansę na to aby pogodzić cierpienie z życiem które przed Tobą, Tak samo Ty AGUSIA. Macie wsparcie w Nas. Zbierajcie siły albo moc cieszyć się bo przecież te maleństwa na górze widzą i chcą widzieć szczęśliwą mamę i tatę i do tego musicie dążyć każdego dnia. Mimo bólu pamiętacie że jesteśmy z Wami i że wszystko jest możliwe i Awam też zaświeci ta iskierka i będzie coraz większa i jasniejsza. Jestem już s was bardzo dumna bo znalazlyscie siłę aby do nas dołączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_82
Jak to mówią - najważniejsze w życiu są WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ!! Wiara, że następna ciąża będzie szczęśliwa, nadzieja, że niebawem pojawiają się te dwie upragnione kreseczki na teście i miłość najpierw do męża a później do swojego dzieciątka :-) Dziewczyny, które dopiero dołączyły do forum - ja poroniłam dwukrotnie... :-( drugi raz był 2lipca zeszłego roku... Starania mogliśmy zacząć juz po miesiącu, bo ginka stwierdziła, że wszystko sie zagoiło... Jednak miesiąc w miesiąc testy były negatywne... :-( W święta odwiedziliśmy znajomych, którym urodziło się dziecko - ledwo wytrzymałam u nich żeby sie nie rozryczeć... A jak wracaliśmy do domu to płakałam jak bóbr tak mi było przykro moich dwóch straconych dzieciątek i zarazem smutno że nie zachodzę w kolejną ciążę... Co sie okazało dwa tygodnie później?? Że są dwie piekne kreseczki :-) czyli dzieciątko już"kiełkowało" we mnie wtedy co płakałam... :-) a teraz śpi przy mnie moja 2-miesięczna cudowna, najkochansza na całym świecie córeczka :-) Także nie traćcie wiary - i na Was nadejdzie czas !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Ututu, Czekam na dziecko i Choruszka - Lulu moj ma niedoczynność tarczycy.., :-( Wiecie, ze ja mam leczona niedoczynność i hasimoto, tak wiec mimo tych pierwszych badan przesiewowych,ktore ma zrobiony kazdy noworodek w Pl i wyszly ok to mialam byc pod kontrolą no i wyszło, że jest duza niedoczynność... Pani neonatolog ze szpitala gdzie rodziłam twierdzi, że nie ma powodów do paniki bo pierwsze badania dobre byly, a teraz moze miec jeszcze moje hormony krazace w jego organizmie. Za parę tyg znow badanie z krwi. Do roku ponoc moze się tak utrzymywać. My jednak zdecydowaliśmy, że wezmiemy Lulka do endokrynologa dzieciecego bo taka niewinna nieleczona choroba tarczycy moze opoznic rozwój. teraz jest wszystko super, Lulek jest zdrowiutki, ale wolę miec go pod kontrolą. Sama przrz 3 lata musialam wyrownywac tsh zebym mogla miec zielone światło i starac się o dziecko. I tak myślę, ze to puste jajo wtedy to właśnie z powodu tarczycy bo zaraz na początku ciazy wyniki z superowych stały się fatalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Nowe dziewczeta- trzymam kciuki zeby zs kilkanaście stron czytac o Waszych dzieciaczkach w brzuszku. My tzn ta stara ekipa tez zaczynala od zalow po stracie dzieciaczków, razem przeszlysmy ból potem ciążę, a teraz dzielimy się info o naszych skarbach. Mam nadzieje, że i Wam wszystkim się uda:-) Ciekawe dlaczego magdalenkamz się nie odzywa.... No i co z emilia - kalina..,?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martek012
Dziewczyny a czy którąś z was miała zasniad groniasty?, wczoraj odbieralam wyniki bety i 20.10 była na poziome32tys. A wyniki z 04.11 są na poziomie 10tys. Zabieg Mialam pod koniec wrzesnia, ale nie wiem czy duzo odbiega od normy, szukam w necie info o poziomie bety ale nie moge tego zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fruźka - przykro mi również z powodu Twojego nieszczęścia. Edzia - rozumiem, że się martwisz tą tarczycą, rzeczywiście choroba niby niewinna, a namieszać może bardzo dużo ( też mam Hashimoto), ale tu pocieszające jest to, że leczona niedoczynność i kontrolowana jest niegroźna, ale macie rację lepiej dmuchać na zimne. Wiecie, myślę, że otoczenie(to najbliższe też), po prostu nie wie jak reagować, żeby nas nie urazić. Ja na razie zupełnie nie mam ochoty na kontakty nawet z najbliższą rodziną, bo boję się, że będą mnie próbowali jakoś nieudolnie pocieszać, a to spowoduje tylko większy ból i moją irytację. Bezpiecznie czuję się tylko w domu. Nie jest dobrze, bo dni są smutne i długie, a noce nie przynoszą ukojenia, codziennie budzę się zlana mokrym potem. Mam wrażenie jakbym ciągle spadała w dół. Powrót do rzeczywistości wydaje mi się dosyć odległy. Sytuacje trochę komplikuje powrót do pracy, czego nie jestem w stanie zrobić ( pracuje w banku i to wymaga bardzo dużej odporności na stres, skupienia, sztucznego uśmiechu na twarzy, ciągłe plany, wymagania, ciągle za mało, za wolno...). Więc mam dwie możliwości: albo szybko zajść w ciążę ( i tutaj boję się, że jak będzie mi zależało to się nie uda - poprzednim razem z Chłopcami udało nam się za pierwszym razem, ale podeszliśmy do tego bardzo na luzie) albo szukać nowej pracy - a na to nie mam siły. Miałyście problem z powrotem do pracy? To się rozpisałam, ale trochę lżej na serduchu. Czekam na wyniki histopatologiczne - Dziewczyny, u Was wniosły one coś nowego? Bo mi wszyscy lekarze mówią, że i tak pewnie nie dowiemy się co się stało, ale gin koniecznie kazał mi z tymi wynikami przyjść. Wiem jedno, zaraz po pierwszej @, jeśli będzie wszystko wygojone zaczynamy starania, nie chcę dłużej czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Edzia Kochana dobrze,ze w porę wykryliscie i teraz wiecie co i jak,ja musze tez sobie zbadać bo od ciąż tego nie robilam ale sprawdzalam malej 10dni po porodzie,żeby moje hormony z niej troche zeszly i wyniki byly w normie i mam nadzieje,ze juz tak zostanie:)No ciekawe co tam u dziewczyn masz racje Edzia tez o nich ostatnio myślałam !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
My dzisiaj byłyśmy na szczepieniu pierwszym po szpitalu bo wszystko nam się przedlyzylo przez chorobę ale plakala dala taki koncert biedulka aż mi się płakać chciało:( XxX MOJE badanie histopatologiczne nic nie pokazalo ale ja poronilam w 10 tyg ale tak szczerze to nie wiadomo dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Anciak Wynik badania histopatologicznego u mnie też nic nie wniósł.Mój lekarz mówił mi że to raczej dla szpitala że miało miejsce poronienie że doszło do łyżeczkowania itp.krótko mówiąc sprawa papierkowa . Co do pracy to ja wróciłam ale długo nie zagościłam ,zmieniłam pracę i w pierwszym miesiącu w nowej firmie zaszłam w ciążę:)Może dobrze ci zrobi powrót przynajmniej skupisz się na czymś innym i nim się obejżysz to znowu będziesz brzuchatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Martek W internecie nic nie wyczytasz na temat bety każde laboratorium ma swoje normy .Zapytaj może swojego lekarza albo tam w laboratorium jak idziesz po wynik. edzia Dobrze że w porę wykryliście że ma tą niedoczynność ja nawet nie wiedziałam że takie maleństwo może to mieć i czym to grozi,widzisz człowiek całe życie się uczy.Oby wszystko było dobrze bo jak to leczyć u niemowlaka? Choruszka Nie pocieszę cię u mnie każde szczepienie to płacz po co tyle razy kują chore to jakieś.Biedne dzieciaczki,dorosły by się wkurzył a co dopiero taki szkrab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ramania
Tak sobie czytam wasze wpisy i płaczę. Mam już synka ma 3 latka i jest kochany. Chcieliśmy z mężem mieć drugie dziecko. Odkładałam ciążę najpierw ze względu na planowaną operację męża, do której niestety nie doszło ze względu na jego wypadek. do czerwca tego roku chodził o kulach. Zaszłam w ciążę czekałam na nią długo. Wszystko było dobrze nie znosiłam ciężko pierwszych tygodni, termin miałam na koniec lutego i już nie mogłam się doczekać. 8.08 szłam na standardowe badanie i czekałam na usg żeby znów zobaczyć maleństwo. Byłam taka szczęśliwa. Widziałam jak nóżki rączki, było piękne. Nagle moja lekarka zrobiła smutną minę. Pierwsze co pomyślałam (kilka dni wcześniej czytałam art o badaniach usg i żeby nie myśleć o najgorszym), że dziecko ma wadę rozwojową. Niestety dowiedziałam że serce mojego maleństwa przestało bić. I że musiało stać się to w przeciągu ostatnich goddzin gdyż maleństwo było rozwinięte prawidłowo. Wchodziłam do gabinetu z wielką nadzieją a wychodziłam i czułam się tak jakby ziemia spod nóg mi się usuwała. Miałam zabieg, badania histopatologiczne nic nie wykazały. W czasie ciąży byłam chora - dostałam duomox bo nie byłam w stanie sama zwalczyć tej infekcji. Cały czas zastanawiam się co zrobiłam źle. Wiem że nie powinnam myśleć w tej kategorii ale jest to silniejsze. Miałam urlop 4 tygodnie i tym czasie straciłam dziecko. Bardziej komfortowych warunków nie mogłam mieć. A mimo to coś poszło nie tak. Lekarka uważa że mogłam stracić maleństwo w wyniku powikłań po infekcji, które niestety mam dość często. Ostatnio biorę ciągle tran, zaszczepiłam się przeciw grypie. Przez ostatnie 3,5 miesiąca byłąm 2x przeziębiona, ale wielu infekcji które przynosi Pawełek z przedszkola uniknęłam. Powiedzcie mi na jakie badanie ewentualnie powinnam się jeszcze zgłosić. Cchiałabym w marcu znów spróbować. I przy okazji wykorzystać czas oczekiwania na wzmocnienie i przygotowanie organizmu. Za miesiąc będę miała 30'te urodziny i tak myślę czy to że jestem coraz starsza nie spowoduje że będzie mi coraz ciężej zajść w ciążę. W jakim wieku udało się Wam urodzić? Z jednej strony tak bardzo chcę drugiego maleństwa a z drugiej boję się że znów będę musiała przez to samo przechodzić. I nie weim czy psychicznie to udźwignę. Mój mąż był dla mnie wsparciem ale teraz uważa że powinam już dawno się po wszystkim otrząsnąć. Może na moją psychikę wpływa też praca której ostatnio nienawidzę, a może po prostu jestem słaba psychicznie. Moim największym wsparciem jest Pawełek, który jak widzi że jestem smutna podchodzi i mnie przytula o nic nie pytając. Wiem że to co piszę jest troczkę bez składu ale jak płacze to cięzko mi się skupić, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramania - ja mam 31 lat i zaszłam w ciąże z Chłopcami w pierwszym cyklu po podjęciu prób ( a mam dosyć nieregularne cykle), więc wiekiem nie masz się co przejmować. U mnie myśli, że to w jakiś sposób moja wina też się same pojawiają, ciężko jest zaakceptować, że coś mogło nie mieć żadnej przyczyny. A z oswojeniem się z sytuacją ( bo pogodzić się chyba nie da), każdy potrzebuje innego czasu. Nie da tego przyspieszyć, nie wiem nawet czy próby przyspieszania tego, nie zadziałają odwrotnie. Ja wczoraj i dzisiaj usłyszałam od dwóch osób, że i tak będę musiała wziąć się w garść, że powinnam się zmusić. Spowodowała to tylko moją ogromną irytację i odpowiedź, że nic nie muszę! Czekam na dziecko - ja zupełnie nie mam ochoty wracać do miejsca pracy, właściwie nie pracowała tam długo, bo całą ciąże byłam na L4, bo dość szybko się zorientowałam, że to miejsce nie dla mnie( ciąża była trochę wybawieniem od tej pracy z zapewnieniem dochodów na jakiś dłuższy czas). Umowę mam do końca maja i szkoda mi z niej samej rezygnować; na razie do stycznia mam urlop macierzyński. Może uda mi się szybko z kolejną ciążą. Zobaczymy, jakoś to będzie. Naczytałam się w necie, że jak miałam samoistne odejście wód, to ryzyko ponownego jest większe. Może to dlatego, że Dzieciaczki były dwa. Mój strach o kolejną ciąże się zwiększył, to jest takie irracjonalne. Chyba muszę przestać "grzebać" w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Ramamia Ja mam 30lat i 2,5mca temu urodzilam corcie wczesniej steacilam ciaze w 10tyg serduszko przestalo bic a teraz z córcia miał byc dnie nieplodne hihi:)wiec wiek myśl,ze nie ma znaczenia jezeli mówimy o nas 30latkach bo tylko na ten wiek mogę się wypowiedzieć:),mój mąż uważam,ze dlugo plakalam i przezywalam wszystko ale klocilismy sie o to strasznie bo on nie czul tego co ja i taka jest prawda,ze tem kto tego nie przeżył innej osoby nie zrozumie dlatego dobrze,ze do nas trafilas bo ja znalazłam tu zrozumienie i wsparcie,dasz rade zobaczysz wszystko bedzie dobrze,trzymaj się i zaglądaj tu do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×