Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Gosiaczku--co ty pleciesz,bardzo ladne a wy cudni,szkoda ze ja nie mialam takich i nie bede miec :-( tez ide spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki,że tak nagle przerwałam,ale musiałam jechać z M do sklepu. Ja nawet nie zastanawiałam się do tej pory nad kupnem tablicy,czy jakichkolwiek farb.Wydawało mi się,że jest jeszcze za wcześnie i Oli będzie to psuł :/No i dziś kupiłam tablicę z flamastrem,który wyciera się gabką :o Na początku było ok do póki nie zaczął malować po drzwiach od łazienki :( Madziam ten przepisik na kurczki w panierce brzmi super smakowicie i ja chyba go przyrządze w najbliższym czasie :D Wiecie dziewczyny,wymyśliłam,że opiszę osiągnięcia muzyczne mojego M i wyślę do wielu clubów.On o tym nie wie i lepiej żeby tak na razie pozostało ;) Dowie się o wszystkim jeśli ktoś odpisze na e-maila.Robię to z nadzieją,że jeśli się uda to M nie będzie musiał wyjeżdżać za granicę.Jeśli uda się,że dostanie tutaj pracę za poczciwą kasę to będę w siódmym niebie :P Zawsze robię sobie głupią nadzieję,a potem jak nici z wszystkiego to siedzę i płaczę i mam wielkiego doła :O Gosiaczku bardzo ładnie wyglądałaś na tych zdjęciach :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam Wam napisać,że dziś na obiadek zrobiłam przepis z kalendarza ściennego: ryż z zielonym groszkiem.Od razu piszę przepis bo naprawdę godny polecenia: 40 dag ryżu ugotowanego na sypko 1 puszka zielonego groszku 3 łyżki masła 1/2 łyżeczki sproszkowanych goździków 1/2 łyżeczki sproszkowanego cynamonu sól Na patelni rozgrzać masło,dodać goźdsziki oraz cynamon i smażyć około 1 minuty.Wsypać ryż i groszek,doprawić do smaku solą.Potrawę smażyć kolejne 5 minut.Podawać do gotowanych i pieczonych mięs. Ja zrobiłam z szynki pokrojonej w kosteczkę,dodałam cebulę i udusiłam.Doprawiałam mięso wegetą i posypałam na końcu pietruszką w kostce.Było pycha :) mniam. Zawsze myślałam,że cynamon i goździki dodaje się do słotkich potraw i kompotów.Cynbamon i mięso....niesamowite :P ale pyszne :) No to spadam spać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś zaradna i pomysłowa babka Evka:),ja bym na coś takiego nie wpadła,ale myślę,że warto spróbować,bo rozłąka z mężem jest straszna,wiele dziewczyn coś o tym wie. Gumecka nic straconego-może kiedyś coś się zmieni i postanowicie wziąść ślub kościelny.My chodziliśmy 8 lat i parę miesięcy,a zaręczeni byliśmy od 2002 roku,także nawet ksiądz stwierdzil,ze to już jak dobre małżeństwo.Niestety u nas wynikało to bardziej z kwestii finansowych,bo ponieważ moi rodzice nie żyją to całe zorganizowanie wesela,o którym marzyliśmy spoczywało na Marcina rodzicach.I własnie dlatego musieliśmy naczekać się tyle lat...Także nigdy nie mów nigdy:P. Pomyślałam sobie,że może wstawię jeszcze jakieś zdjęcie Wikoliny: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/46bcdd2e92a7e31a.html i Wikusia ze swoją nową kuzynką: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fc2cbfd304aa3863.html No teraz to już naprawdę dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaglądam bo nie mam czasu a na dodatek teraz jestem chora. W sumie to aż mi głupio tu zagladać, bo ciągle tylko o chorobach piszę ale taki już mój a właściwie MArty los. W piątek byłyśmy na gastroskopi z biopsją. Okazało się ,że MArta ma stan zapalny w dwunastnicy. Na razie mnie wiadomo z jakiego powodu. Wolałabym sama tą gastroskopię przechodzić, bo jak stałam na korytarzu i słyszałam jak MArta krzyczy, płacze i woła mamauś to nie dość, że sama ryczałam jak wół to musiałam się nieźle trzymać żeby tam nie wejść i jej nie zabrać. Chyba histeryczka ze mnie niezła. Poza tym wszytsko w porządku. No może niezupełnie bo ostatnio nie mogę dogadać się z mężem. Ciągle tylko się kłócimy i na siebie krzyczymy, co gorsze czasem nawet przy MArcie brrr. Wiem, że to w dużej mierze moja wina, ale bardzo martwię się o Martę, jestem przemęczona i rozrażniona i nie potrafię trzymać już nerwów na wodzy.... MArta zaczęła układać samodzielne proste zdania nie tylko powtarzać te zasłyszane od nas. Ponadto zaczęła śpiewac piosenki ale jeszcze na tyle nieudolnie że czasem trzeba się dobrze wsłuchać, żeby rozpoznać co śpiewa hihi. Wybaczcie, że nie nawiążę do Waszych wypowiedzi, ale trudno po takiej długioej nieobecności każdemu coś odpisać a nie chciałabym nikogo pominąć. Pozdrawiam więc wszystkie mamy i dzieciątka. Trzymam kciuki za pogodzenie się z mężami, za pracę dla nich i za zdrówko dla dzieciaczków. No i rodziców oczywiście też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja na slowko wpadam i wam wszystkim cieplo macham ❤️ Ostatnio mam mase roboty, razem z M robimy rozliczenia finansowe jego firmy i juz nie moge patrzec na tony dokumentow do przejrzenia. Mysle, ze jeszcze kilka dni i bedzie z gorki:) Przyznam szczerze, ze nieczytalam kilku poprzednich stron, za to przejrzalam ta ostatnia i... dziewczyny \"slubne\" czyli asiek i gosiaczek - sliczne jestescie!! Wy piekne kobietki, mezowie przystojni... super:) Dziewczynki madziamowe jak zawsze ujmujace i juz takie duze! Jesli sie nie mysle to w kwietniu zaczna sie pierwsze dwuletnie urodzinki, prawda? Rozpedzilyscie sie kobietki z przepisami, jezyk mam do brody:) Jak znajde chwile w nowym tygodniu to tez wam podrzuce kilka przepisow. Hepciu was wyjatkowo mocno sciskam bo to co przechodzicie to... ech... Przesylam tone pozytywnych mysli i dobrej energi, to zadziala, zobaczysz!🌻 Wiem, ze elfia mama jest bardzo zapracowana bo ma prace \"dotad az skonczy\" czyli w praktyce od rana do wieczora i dlatego tutaj nie zaglada. Ale ze mysli o nas to wiem:) I jeszcze moze slowko co u nas. Piotrus rozwija sie w tempie \"zastraszajacym\" co oczywiscie cieszy ogromnie:) Wlasciwie nie ma czegos czego by nie rozumial. Lapie sie na tym, ze patrzac na niego nie widze juz takiego malego bobaska tylko kochanego i calkiem duzego chlopczyka. To juz prawie dwa lata jak jest z nami:) Ostatnim hitem jest ogladanie teledysku do \"happy feet\" prince\'a w ktorym tancza pingwiny - ogladajac je Piotrus spiewa, tanczy, smieje sie... az serducho sciska:) Obiecuje pojawic sie juz nedlugo i wtedy bede zagladac jak kiedys, czyli czesto:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczek śliczne fotki, te czarno-białe też piękne - niesamowity urok, a wy wyglądacie na naprawdę szczęśliwych:) Co do długości związku to już lepiej się nie wypowiadam, bo o nas czasem mówiono, że to już kazirodztwo ;) zresztą pisałam wam o tym. Właśnie 31 marca będziemy mieli kolejną rocznicę bycia razem:) Słodka ta twoja córcia :) wydaje mi się, że cały tata... Evka - dlatego pierwszym przyrządem, który Maks dostał do rysowania były zwykłe kredki (nie tak łatwo trwale nimi coś zniszczyć), a poza tym dostawał je zawsze przy nas w swoim krzesełku. Po jakimś czasie miał więcej swobody, ale w kółko mu powtarzamy, że maluje się tylko po kartce. Oczywiście są czasem próby malowanie po czymś innym (np. po stoliku - na szczęście łatwo puszcza;) ), jednak bardzo rzadko. Teraz bardzo lubi swój znikopis i ma też od niedawna kredki świecowe, ale te trzeba pilnować bardziej, bo je gryzie :o Hepciu tak bardzo mi przykro, że wciąż borykacie się z jakąś chorobą córki:( to takie okropne i przykre kiedy dzieci chorują. Tak wiele musicie przejść, no i patrzeć na cierpienie dziecka... straszne. Skąd te wszystkie świństwa się biorą u takich maluszków?😠 Co do sprzeczek z mężem to doskonale to rozumiem - na początku choroby bąbla też się sprzeczaliśmy i to nawet przy nim:( chyba tak działa na nas sytuacja stresująca i troska o dziecko. Czasem czułam się taka bezradna i bardzo się bałam. Życzę wam, aby razem z wiosną zawitało do was zdrowie i już tak pozostało🌻❤️ Optymko jak miło, że zajrzałaś - tęskniłyśmy ;) cieszę się, że u Elfiej wszystko OK, żeby tylko miała więcej czasu dla siebie. Praca potrzebna i konieczna, ale życie prywatne też musimy być. Szczególnie jak ma się dzieci. Mam to sam co ty patrząc na Maksa - ostatnio jakoś \"wydoroślał\";) taki prawdziwy chłopczyk z niego, choć zdarzyło nam się ostatnio u lekarza, że jedna pani wzięła go za dziewczynkę:P przecież facet z niego na 102;) My albo jeszcze po chorobie przechodzimy jakieś \"rozpuszczenie\" bąbla, albo zaczął się bunt dwulatka na całego. Generalnie Maks jest kochany, wszystko rozumie, można praktycznie normalnie z nim pogadać, łapie dowcip i sam potrafi żartować, uwielbia się przytulać i mówi \"kocham\" nam, ale jak czasem się na coś uprze to koniec. W sekundzie zaczyna płakać, a właściwie krzyczeć, lecą mu krokodyle łzy (skąd one tak na zawołanie:o) i nie da się mu nic wytłumaczyć, bo jest gorzej. Dlatego znów stosujemy ignorowanie i nie odpuszczamy. Najczęściej już po chwili jest dobrze, jakby nigdy nic:P Oby to się szybko skończyło, albo najlepiej niech już będzie ładnie, bo czas na spędzony na dworze dobrze wypływa na Maksa. Ostatnio jak jedzie ze mną samochodem to woła na inne pojazdy \"jećcie\" - co oczywiście znaczy \"jedźcie\":) to przeze mnie, bo czasem tak mówię jak ktoś się przede mną wlecze (już i tak nic wiecej nie dodaję, bo wiem jak bąbel łapie):D naprawdę trzeba uważać. Byłam wczoraj odwiedzić ciocię w szpitalu i zdrowotnie jest OK, ale zaczyna mieć dołka - za długo ten pobyt już trwa i najgorsze, że nadal jej nie powiedzieli kiedy może wyjść. Mamy nadzieję na jej powrót na weekend. Na imprezkę pewnie jednak i tak nie przyjedzie :( dziś zaczynam pichcenie potraw na sobotę - oby wszystko się udało. No i dom trzeba wysprzątać :o a to nie takie proste mając bąbla na karku (dziś i jutro nie ma S). Prezent ode mnie i Maksia mąż już dostał - kupiłam mu odtwarzacz MP3. Zupełnie się tego nie spodziewał i miał niespodziankę jak nigdy:D cieszy się tym prezentem jak dziecko - miło zrobić komuś taką przyjemność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow, ale się rozpisałam :o dawno tak nie miałam ;):P sorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to wiadomości,że Marta wciąż boryka się z chorobami,ale ja przesyłam dla Niej i dla Ciebie Hepciu pozytywne fluidki od mojej córki,bo ja niestety prycham i kicham:(,ważne,że Wika póki co(ODPUKAĆ)nie choruje.Tak samo to,że Elfia musi się tak zapracowywać żeby móc godnie żyć.Taki to już porąbany ten nasz kraj.Przesyłam pozdrowionka dla zapracowanej Elfiej mamy:). M.od jutra zaczyna nową pracę,bo jak pisałam była tylko dorywcza,i teraz idzie do fabryki szkła.Ciekawe na jak długo tym razem...No nic,ale ważne jest to,że w końcu pracuje. Dzięki za pozytywne wrażenia z oglądania zdjęć.Pozdrawiam i zmykam,bo Wika marudna.Później zaglądnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek i Gosiaczku - cudownie wyglądacie na zdjęciach :) Optymko i Hepciu - fajnie, że się odezwałyście. Hepciu - szkoda Martusi, że męczą ją choroby. Może w końcu lekarze dojdą jaka jest przyczyna tych wszystkich chorób. Trzymamy kciuki za Martusię i życzymy szybkiego wyzdrowienia.A co do sprzeczek...Hmmm...no cóż, u nas bywa tak samo, w kryzysowaych sytuacjach częśto do nich dochodzi. Mysl, że to wnika zfaktu, że my kobietki lubimy mieć wszystk pod kontrolą i tak jak sobie wymimy, a nasi mężowie..no cóż...nie zawsze nadążają za naszymi wymaganiami. Najważniejszę, by umieć ze sobą porozmawiać, bez emocji,a nie jest to łatwe i na spokojnie przedyskutować problem. Potem jest tylko lepiej :) Będzie dobrze 🌻 Gosiaczku - mam nadzieję, żeteraz to już będzie Twojemu mężowi dobrze szło z pracą. Ważne, że w końcu coś udało sie znaleźć:)Na początek już coś jest, a w razie czego zawsze można rozejrzeć sie za czymś innym. Evka - gratuluje pomysłowości. Czasem trzeba braćsrawy w swoje ręce,bo tylko w tedy jest szansa coś zdziałać. Trzymam kciuki, żeby sie udało. A mi też smutno, bo T wyjeżdża w sobotę rano :( Miał pojechać dopiero 11 marca, a tu taka niespodzianka. Tak malutko casu. Myślałąm, że trochę sie jeszcze nim nacieszę. Ehh....ale co zrobić.\"...bo męska rzecz być daleko a kobiety wiernie czekać \" tak jakoś mi sie nasunęło. j poiedziałąbym inaczej - syndrom naszych czasów. Spadam, nie smucę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ja znow mialam przygode wracajac z pracy,stoje sobie na przystanku schowana pod wiata bo to w szczerym polu i deszcz lal jak cholerka,stoje i czekam,siegnelam po cos do torebki-podnosze glowe a tu mi moj autobus dupke pokazal,nie zatrzymal sie poprostu na przystanku bo nikt nie wysiadal-a tam nie ma na zadanie wiec w sumie musi sie zatrzymac a ja przeciez nie mam obowiazku stac na deszczu zeby mnie widzial dojechalam innym na dworzec do siebie i ten go przegonil wiec na dworku jeszcze poczekalam na tej moj porabany autobus nienawidze autobusow Hepciu-to straszne ze Martusia tak musi cierpiec,wiem co to za badanie bo moja mam miala i maz i dla doroslego jest to okropnosc a co dopiero dla takiego maluszka,lezka mi sie kreci w oku jak czytam co musiala przejsc malenka.zyczymy wam zdrowka i nigdy wiecej chorob Gosiaczku-no to teraz juz moze byc tylko lepiej skoro prace zalapali,zdjecia corci urocze. Optymko--ano te nasze dzieci rosna ze hej a przepisiki nie znikna i poczekaja na ciebie :-) Asiek--oj ja mam to samo,jak jade autem to Karolka wszystko zauwaza i mi pokazuje-mamus dzidzia-i pokazuje na wozek a ja musze popatrzec hehehhe,czasem jak sie wkurze to rycze po tych co jezdzajak lajzy a Karolka slucha-nie dobrze bo zdarza mi sie klnac-sie dziecko nauczy no.bunt dwulatka oj tak czasem sie objawia,niestety i to musimy przeczekac :-) a i dobra wiadomosc w poniedzialek moja kuzynka urodzila dlugo oczekiwanego synka czyli Dominisie ;-),mial byc chlopak do konca a tu prask i jest cora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się wzruszyłam:zachciało mi się przypomnieć sobie jak to było przy porodach i zobaczcie co znalazłam-jak o porodzie pisał mój mąż:) Cytuję: PO 13 GODZINACH MĘCZARNI I SKURCZÓW 100 % PRAWIE NON TOP , ROZWARCIE NIE NASTĘPOWAŁO BYŁO JEDYNIE 4,5 CM I DLATEGO ZAJ**IŚCI LEKARZE ZDECYDOWALI ŻE GOSIAKOWI TRZA WALNĄĆ CESARZA , A JUŻ ZA CHWILĘ MIAŁEM NA RĘKACH PRZEPIĘKNĄ WIKUNIĘ , O WADZE 3,235 KG , WZROŚCIK 56 CM , OBWÓD GŁÓWKI 34 CM .JEST ZDROWA JAK RYBA A KRZYCZY MOMENTAMI ZA CZTERECH GOSIAK PO CESARCE CZUJĘ SIE CAŁKIEM DOBRZE , USMIECHA SIĘ I WOGÓLE , CYCUSZKIEM KARMI SOBIE ALE WIKI TO JEST NAJWIĘKSZY GŁODOMOR Z SALI 416A JA UMIERAM PO PĘPKOWYM , MASAKRA JEST ALE BYŁEM DZISIAJ U MOJEJ WICZKI i GOSICZKI I WSZYSTKO JEST OKI CHĘTNYCH DO KIRKI ZA ZDRÓWKO WIKI JEST HO HO HO ALE CZY JA TO WYTRZYMAM OTO JEST PYTANIE .FOTKI NARAZIE NIE BĘDZIE BO NAWET NIE WIEM JAK DODAĆ BO MÓJ MÓZG PRACUJE TERAZ INACZEJ ALE W NIEDZIELĘ MOJE KOBITKI WYCHODZĄ TAKŻĘ BĘDZIE WSZYSTKO NA TALERZU\".Hihihi,a teraz taka Wikolina lata po całym domu i wszystkich terroryzuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam nadszedł czas na Twój przepisik :) Dziś przyrządziłam kurczaki w panierce,a jutro będę smażyć :)Mam jedno pytanko:czy tam dodajesz sól? Cieszę się,że Optymka i Hepcia się odezwały i jest mi przykro,że Hepci niunia tyle musi przejść :( Przesyłam Wam pozytywną energię ❤️ Hepciu i niech Ci nie będzie głupio tutaj zaglądać bo przecież od tego tutaj jesteśmy,żeby poczytać o Twoich problemach i ewentualnie Cię pocieszyć :) Optymko pozdrów od nas Elfią i przekaż ,że czekamy na kilka zdań od niej :) Gumecka biedaku to musiałaś strasznie umoknąć :( Gosiaczku hihi fajnie powspominać :D Przypomniałam sobie,że M nie mógł Wam nic napisać jak urodziłam,bo nie był w stanie :P A jak odbierał nas ze szpitala to bał się,że podłoga pod nogami mu sią zapadnie :P No muszę przyznać,że do picia to było dużo chętnych...całe osiedle.I całe osiedle piło :O Kilka dni temu dowiedzieliśmy się,że w jednym z clubów jest konkurs na rezydenta.Trzeba było wysłać esa z danymi osobowymi,ze stażem grania i w jakich clubach do tej pory się grało.M wczoraj wysłał i dziś do Niego oddzwonili.Zaprosili Go na sobotę,przedstawili Mu jak to wszystko będzie wyglądało. Bardzo się z tego cieszę i proszę Was dziewczyny trzymajcie w sobotę wieczorem za mojego M kciuki :) Olinka znów niestety po czymś wysypało :( Całe rączki ma w czerwonych plamkach,kupki zielone śluziaste,kaszel i jest marudny :( Podejrzewam,że tym razem po chipsach.M jest maniakiem chrupania jakichkolwiek chipsów,no a przy tym daje Olinkowi. Idę spać bo rano znów nie będzie chciało mi się wstać ;) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Jestem niewyspana, zmęczona i obudziłam się z bólem głowy :( poszłam spać o 24.00, więc niby nie tak późno, ale cały czas byłam do tej godziny na nogach. Zaczęłam przygotowania imprezy i robiłam galaretkę z kurczaka - ciekawe jak mi wyjdzie ;) Dziś po uspaniu bąbla dalsza część zajęć :P szkoda tylko, że jak na złość Maks znów długo zasypia i późno biorę się za pracę ... Gosiaczek super z pracą M:) oby tak dalej. Też niedawno wspominałam, ale cofnęłam się dalej - do początków ciąży. Aż się łezka zakręciła. Madziam dziękuję :) szkoda, że znów zostaniesz sama z dziewczynkami - fajnie tak mieć męża pod ręką;) wiem to po sobie. Mój wyjeżdża tylko na kilka dni maksymalnie co jakiś czas, a ja i tak bardzo tęsknię i nie lubię tego - to co dopiero ty. Co zrobić - takie czasy :P Gumecko to ci przygoda z autobusem - chyba bym się wściekła na twoim miejscu ;) Klnąć to mi się nie zdarza (tylko w naprawdę w wyjątkowych wypadkach), na szczęście, ale za to często rzucam inne słowa:) "kude" to Maks już dobrze zna :o teraz się bardziej pilnuję, ale ostatnio rzuciłam w samochodzie \"jedź bałwanie\" i bąbla bardzo to rozbawiło, a potem kilka razy sam powtarzał. Na szczęście na drugi dzień zapomniał :) uffff Przez to wszystko Maks nie podziwia \"widoków\" tylko wypatruje samochodów przed nami, które może poganiać :D A kuzynka miała niezłą niespodziankę ;) Evka polecam ci wypróbować potem tą moją wersję tego kurczaka - też dobry i ekonomiczny przepis ;) Ja soli do tego nie daję - wystarcza sama przyprawa i z tego co pamiętam Madziam też daje przyprawy. Trzymam kciuki za sobotę i twojego męża ;) nie wiem czy pamiętasz, ale mój mąż to zapalony muzyk amator i kiedyś miał swój zespół rock\'owy, ale niestety skończyło się. Czasu coraz mniej, a pieniędzy i tak z tego żadnych konkretnych nie było. Może Maks coś odziedziczy z talentu tatusia, bo namiętnie brzdęka na gitarze elektrycznej jak tylko się do niej dorwie, a potem tatuś musi stroić na nowo ;):D Lubi też ogólnie muzykę i czasem próbuje coś śpiewać, a ze mną często tańczy :) Biedny Olinek z tą wysypką :( oby szybko przeszło. My dziś kończymy antybiotyk i o dziwo od wczoraj Maks go ładnie łyka bez przepychanek ani na siłę. Dziś piąteczek i wiosenna pogoda u nas, więc może popołudniu skuszę się na mały spacerek z bąblem. Musimy sobie zająć popołudnie, bo S. wróci wieczorem. Od wczoraj Maks ładnie już mówi swoje imię :D do tej pory był \"maka\", a teraz mówi \"maksio\" z miękkim \"k\" - słodko to brzmi. To samo z imieniem wujka Marcin, też był \"maka\" i już jest \"Macin\" :D Ech, te dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka poczytam wieczorkiem bo czasu malo mam a zaraz do domu zmykam sobotka jupiii slonko swieci i moze corcia przyjedzie po mnie do pracy,z mezem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilką wróciłam ze szpitala.Oli dostał gorączki 39,6.Niewiadomo dokładnie co mu jest.Wiadomo natomiast,że to nie gardło.Doktorka kazała zrobić badanie moczu.Tak więc jutro rano łapiemy siuśki.Dostał Baktrim,Nifuroksazyt i Lakcillus. Ja niestety chora razem z nim :( Tylko,że nie na serio,ale w moim umyśle :O Usmażyłam dziś piersi w panierce :) Asiek Twój przepisik też wypróbuję ;) Mam nadzieję,że jutro Oli będzie w lepszym stanie niż dziś.Nie widziałam Go nigdy takiego :( Leżał na łóżku,oczka miał na wpół przymknięte,rękę jedną na główie i nawet nie miał ochoty przytulić swojego ulubionego misia :( Alcza gdzie się podziewasz? Pozdrawiam i do jutra 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evka-nie martw się,jeszcze nic nie wiadomo,moja Wika w wakacje też miała taką jednodniową infekcję,dostała 41 stopni,ważne żebyś nie podawała mu teraz niczego na mleku,bo mleko podnosi temperaturę i ja dawałam z przepisu lekarza co 2 godziny paracetamol małej,na drugi dzień była zdrowa jak rybka.Także trzymam kciuki żeby mały szybko wracał do zdrówka. Asiek udanej imprezy,pewnie dziś nie zaglądniesz,bo roboty dużo masz ,ale wiedz,że masz nasze całkowite wsparcie:P. Alcza jest w Szczecinie,jak się do mnie nie odezwiesz to Ci pokażę,gdzie raki zimują:P.Czekam na telefon... Madziam wiem co przeżywasz jeśli chodzi o wyjazd T.,ale można się przyzwyczaić,mi już jest łatwiej niż na początku,dziś umowilismy się na gg,w końcu się z nim nagadam,bo tak sms to nie bardzo... Gumecka-no to miałaś rzeczywiście pecha co do autobusu,kierowcy często tak robili kiedyś,pamiętam jak kiedyś wracaliśmy z M.z jakiejś imprezy o 5 rano i pomimo,że autobus jeździł co 20 min,to dopiero po 2 godzinach dojechałam do domu,bo przystanek był za górką i żaden kierowca nie widział,że my na nim stoimy.To się wtedy nadenerwowaliśmy...Teraz po latach to już się z tego śmiejemy,ale wtedy do śmiechu wcale nam nie było.A co do kuzynki to rzeczywiście niezla niespodzianka-nie wiem czy byloby mi do śmiechu gdybym nakupowała różowych fatałaszków,a tu by mi się syn urodził.Dlatego pamiętam,że jak kupowałam ciuszki to starałam się w takich neutralnych kolorach jak zielony,niebieski itp...No,al przede wszystkim ważne,że dzidzia urodziła się zdrowa.Pozdrowienia dla mamy i brzdąca. Dobra,zmykam,nanudziłam wystarczająco:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo Alcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello nikogo nie ma no tak Asiek baluje na imprezce,wybaw sie dobrze Acza wojuje w Szczecinie a na strazy stoi Gosiaczek i ja hehehee Evka--zdroweczka duzego,moze to jakas infekcja i minie byle szybko Madziam--biedne wy znow same ❤️ a ja dzis opalilam drzwi i jestem happy,prawie koniec ufff ide spac kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja :) zmęczona,padnięta,ale za to z ciągłą nadzieją,że będzie lepiej :P Oli dziś rano obudził się w dobrym humorze i z zapałem do zabawy.Niestety niedługo to trwało,po 5 minutach położył się na łóżku i tak pozostał praktycznie do wieczora :( Byłam z nim u naszego lekarza na rejonie,ale nie było doktorki od dzieci.Zbadała go doktorka ta co miała dyżur i stwierdziła to samo co wczoraj w szpitalu,czyli to nie gardło.Najbardziej jej wskazywało na przewód pokarmowy.Ja już jestem pewna,że to przez te piep..... chipsy.Biedakowi wogóle prawie gorączka nie spada,nawet po pyralginie w czopku :( Robiłam mu chłodne okłady i wykompałam go w wodzie o 2 stopnie chłodniejsze od temperatury jego ciała.Zaraz po kompieli usnął i czuję,że gorączka mu całkowicie ustąpiła.Oby tak pozostało (please Boże please :P ) Zjadł dziś tylko pół bułeczki przez cały dzień no i staram się dawać mu dużo pić.Dobrze,że chociaż z tym nie ma problemu.Strasznie cuchnące puszcza bączki :P afuuujjj :O Nie mogę sobie wydarować,że świadomie doprowadziłam dziecko do takiego stanu :( Jakbym Marcinowi kategorycznie zabroniła podawania chipsów to nie stałoby się Olinkowi nic. Sorki,że tak chaotycznie piszę,ale nie mogę pozbierać myśli do kupy :P Jeszcze do tego biedny M pojechał dziś na konkurs niewyspany po wczorajszej nocy.Przejmuje się maluszkiem i co jakiś czas pisz esa i pyta jak niuń. Znów mam nadzieję,że jutro Olinkowi będzie lepiej :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i moja mała też chora:(,zaraziłam ją,ma straszną chrypę,temperaturę od wczoraj ale z przerwami no i jutro idziemy do lekarza:(.No to się nachwaliłam... Evka trzymam kciuki za męża. Gumecka-no to chyba się narobiłaś,zaraz koniec remontu?? Sorry,że chaotycznie piszę,ale mała wciąż beczy:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Po długiej nieobecności melduję się posłusznie. Nie odzywałam się bo coś szwankował internet, ale teraz już jest dobrze więc mogę pisać. Od wtorku jesteśmy w Szczecinie no i jak to któraś napisała buszujemy.... Jest bardzo fajnie, tym bardziej że moja mama jest w domku i już tak będzie (przeszła na wcześniejszą emeryturę). Zawsze to plus, razem chodzimy na spacerki, zakupy a jak ja potrzebuję gdzieś wyskoczyć to Dawidek zostaje z babcią. U nas ze zdrowiem już lepiej, katar się skończył jedynie Dawid jak za dużo szleje to męczy go kaszel. Za to mnie dopadło gardło, ale już jest lepiej bo mogę spać w nocy. Mój bratenek jest super!!!! Taki słodki maluszek. Kurczę, jak tak na niego patrzę to myślę \"Dawidek kiedy ty byłeś taki malutki? Jak ten czas szybko zleciał\". Na razie mały Kubuś jest grzeczny, zje i śpi a jak nie śpi to się rozględa. Dawidek bardzo się cieszy jak go widzi, wtedy karze żeby go podsadzić i całuje go w rączkę, a jak Kubuś idzie do domu to Dawid płacze że już idzie albo chce iść razem z nim. Dziś widział się ze swoim kuzynem starszym o 5 miesięcy, ale nie bardzo chciał się z nim bawić. Dawid woli starsze dzieci. Evka, trzymam kciuki za męza, a Olinkowi życzę dużo zdrówka. Asiek, dla Maksia również dużo zdrówka. Napisz jak po urodzinach męża i co najbardziej smakowało gościom. Gumecka to kiedy idziesz na swoje \"M\"? Gosiaczek, jak miło że zaglądasz tak często, co do spotkania to jeszcze nic nie wiem może coś się uda dogadamy się. Dla Wiki dużo zdrówka. No i ogólnie dla wszystkich chorych, zarówno tych małych jak i dużych ZDRÓWKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oli bez zmian,tyle,że gorączka ustąpiła.Zachowuje się jakby go nie było,czyli non stop śpi.Kupek już takich nie robi,ale za to dziś dwa razy zwymiotował :( Nie je nic no i dziś mniej pił niż wczoraj,tzn.zjadł kisielek,który zwrócił :( Jutro jadę do naszej doktorki i niech na to coś zaradzi bo się wścieknę. Fajnie Alcza,że się odezwałaś,myślałam,że Ty też nas opuściłaś.Oli też woli bawić się ze starszymi dzieciaczkami. Asiek napisz jak po imprezce. M się zakwalifikował :D ,było ich w sumie sześciu,a trzech weszło do firmy :) Z tym ,że to nie tak jak mówili,że jak wygra to będzie rezydentem tylko mają we trzech być zapraszani jako gwóźdź programu i grać jeden po drugim po,np.godzinie.Najważniejsze,że podali M rękę i powiedzieli: "WITAMY W FIRMIE" :D To już jakiś początek... Idę w kimono bo mam oczy podparte już zapałkami :P ze zmęczenia narqa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po męczącym aczkolwiek udanym weekendzie:D Kiedy ja to odeśpię i wypocznę :o w tą sobotę druga \"tura\" gości - znajomi ;) Najważeniejsze, że wszystko się udało - prawie cały dzień przygotowywałam wszystko aż mnie nogi i plecy bolały, ale było warto. Pochwalono moje potrawy, była dobra zabawa i nawet potem tańce :D Zaskoczyłam wszystkim potrawą - szczególnie podaną na ciepło. Bardzo wszystkim smakowało:D nawet moja bratowa, oszczędna w pochwałach, stwierdziła, że było pyszne:) Teraz będzie powtórka z rozrywki i chyba zrobię to samo. W końcu jak sprawdzone i smakowało to trzeba to wykorzystać;) nie muszę przynajmniej szukać i wymyślać czegoś nowego. Evka ta temp. Olinka i objawy to może po prostu wirus jelitowo/żołądkowy, bo znów panuje, a nie po chips\'ach. Mój mąż też ostatnio przez dwa dni miał rewoluje, choć nie było po czym. Napisz jak tam dziś. Mężowi gratuluję:) Maks już zdrów, zastanawiam się czy iść jeszcze na kontrolę. Od tego tygodnia zaczniemy chodzić na spacerki - może nawet dziś, bo jest na razie bardzo ładnie. Oby się nie popsuła pogoda. Bąbel nas wciąż zasakuje jeśli chodzi o mowę, powtarza dokładnie wyszystko, a nawet sam buduje proste zdania:) czasem nie do końca poprawne, ale zawsze to coś. Wczoraj np. patrzy przez okno i mówi \"pada nie ma\", co oznaczało, że nie pada deszcz. Poprawiliśmy go \"nie pada\" i już stosował poprawną formę. Ja się na tym nie znam i nie mam porównania, ale rodzina i znajomi twierdzą, że szybko i dużo mówi jak na swój wiek. Mi z tym fajnie, bo możemy sobie już pogadać jak nie ma tatusia, a to zdrza się często ;) To tyle - wpadam w wir pracy i cały tydzień przed nami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczku-ano prawie koniec,moze juz niedlugo i bedziemy u siebie hm zobaczymy. Evka--moze to rzeczywiscieten wirus o ktorym pisze Asiek,po chipsach to raczej troche dziwne by bylo.No i gratulacje dla meza-super. Asiek--a co robilas na cieplo ze tak smakowalo?chyba przeoczylam hehehehehe.No tomasz zdolne dziecko ze tak duzo i ladnie mowi,moja narazie lapie cos tam ale len z niej straszny i woli palcem pokazywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczku-oi was dopadlo chorobsko,zdroweczka wam zycze i niech choroba idzie precz.boto taka pogoda dziwna jest ech Alcza--no to masz troche odpoczynku jak mama ci pomaga-sama wiem jakie to cudowne.Karolka tez woli albo starsze dzieci albo takie niemowlaczki-nie lubi dzieci w swoim wieku-ciekawe czemu. ostatnio jak moja mama byla z mloda na spacerze to spotkala znajomego lekarza i nie mogl uwierzyc ze Karolcia nie ma jeszcze 2 latek,stwierdzil ze wyglada na 3 latka i rozumuje tak samo :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumecko wg mnie z mową to nie chodzi o zdolność tylko predyspozycje i gotowość dziecka. Zdolność ma tutaj małe znaczenie. Twoja Karolcia faktycznie wygląda na starszą, zresztą my też to słyszymy. U nas to zrzucam na karb tego, że po tatusiu duży, bo ja krasnalek ;) he he he Na ciepło robiłam karczek z opiekanymi ziemniaczkami oraz pieczarkami smażonymi z ziołami. A podawałam to tak: karczek zamarynowany w przyprawach i oleju od poprzedniego dnia upiekliśmy na grillu (może być surowy tylko wtedy nie takie smaczne i dłużej się robi). Potem ułożyłam na blaszce z troszką oleju, posmarowałam każdy kawałek dość sporo majonezem, na to kładłam cebulkę w kostkę podsmażoną na maśle. Tak podpiekłam chwilkę razem, a pod koniec posypałam każdy kawałek sowicie startym żółtym serem. Przed podaniem polałam trochę ketchup\'em. Ziemniaki miałam ugotowane w łupinkach i potem obrane, pokrojone w talarki podsmażyłam na szybko, na mocnym ogniu (posypane solą i ziołami). Pieczarki robiłam podobnie: obrałam pokroiłam w duże kawałki i smażyłam na mocnym ogniu z dodatkiem ziół oraz vegety. To tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek-kiedy ty to zdazylas zrobic,rany ten karczek to duzo robotki.ale smaka mi narobilas mniam a ja nic jadlam od 7 rano :-( kocham takie dania mmmm palce lizac,moze sie zalapie na druga czesc imprezki hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było trochę pracy, ale najwięcej wbrew pozorom przy sałatkach :o Karczek dzień wcześniej zamarynowałam w oleju i przyprawach, a na drugi dzień, czyli w sobotę popołudniu mąż go przypiekł na grillu, ja go buch na blachę, posmarowałam, posypałam i podpiekłam już jak byli goście, bo to tylko chwilkę trwało (30min) - pod koniec posypałam serem. Można dać surowy karczek na blachę, ale wtedy jak wiadomo trzeba dłużej piec w piekarniku. No i radziłabym dopiero jak będzie podpieczony ułożyć cebulkę, ponieważ bardzo szybko się przypala jak jest podsmażona. Można dać surową wtedy od razu :) Nie wiem czy jasno piszę ;) było naprawdę dobre - nie spodziewałam się, że tak smaczne to wyjdzie :) No i pierwszy raz wyszły mi dobrze podsmażane ziemniaki - nareszcie odnalazłam sposób :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×