Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Witam Dziś Dawidek obudził się z płaczem i cały czas jest markoty i płacze. Ciągle siedzi mi na kolanach i się tuli, do tego pokazuje że go boli ucho. Jak przyjedzie dziadek z pracy to pojadę z nim do lekarza, niech lepiej sprawdzi bo zawsze na wieczór ból staje się silniejszy, a nie chcę żeby maluszek cierpiał. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na razie tylko przelotem - ale tutaj pustki :( U nas OK, wczoraj byliśmy na krótkim spacerku i w odwiedzinach u cioci, która jest po operacji. Dziś sporo pracy, więc uciekam. Na wieczór planuję kolację przy świecach z mężem, bo urodziny ma dokładnie dzisiaj - zrobię mu niespodziankę. Myślałam, żebyśmy pojechali do restauracji, ale musiałabym angażować teściową w pilnowanie, a tego nie chcę. Może jeszcze wpadnę później ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Z Dawidkiem wszystko ok. Wczoraj jak zasnął to troszkę pospałał jak nowo narodzony, biegał, piszczał no w swoim żywiole. Wstrzymałam się z wizytą u lekarza do rana, a rano wszystko dobrze. Podejrzewam że to na zęba, bo już od jakiegoś czasu prześwituje trójka u góry i ma dziąsło spuchnięte więc pewnie go boli i stąd ten płacz. Zajrzę później, właśnie pilnuję małego Kubusia także mam dwóch chłopaków do pilnowania, na razie wszystko dobrze idzie i sobie radzę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żałuję Alcza,że u nas się nie polepszyło tak szybko jak u Ciebie.Cieszę się,że Twój maluszek zdrów :) Niestety chyba będę musiała z Olim jechać do szpitala :( Wczoraj doktorka dała nam skierowanie na szpital i powiedziała,że jeśli się nie zmieni i nic nie będzie chciał jeść to wtedy jechać.Dziś zjadł tylko troszkę bułeczki i kisielku i potem podałam mu leki i niestety zwrócił :( wydaje mi się,że pojedziemy.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że wczoraj też zrobił taką brzydką kupkę jak poprzednie i cały czas puszcza cuchnące bączki.Przy tym pokazuje,że brzuś go boli :( I oczywiście nawet nie ma siły się sam podnieść z łóżka,muszę ja Go podciągać.Rano stanął sam na nóżkach i myślałąm,że się przewróci i Go złąpałam :( Ja z natury jestem małąa panikara i boję się,że lekarze powiedzą mi,że z Olim jest naprawde źleChyba bym tego nie przeżyła :O Jeśli się dziś już nie odezwę to oznaczać będzie,że zdecydowaliśmy się na szpital-chociaż bardzo mocno tego nie chcę.Jeśli ma to pomóc Olinkowi to trzeba... Pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Asiek cieszę się,że tak się udała impreza,ja sobie zrobiłam dzień odpoczynku od kompa i pidżama party z koleżanką w ciąży i jej synkiem no i oczywiście z Wiką. Evka-za to wieści od Ciebie mnie podłamują,ale musisz być twarda,napewno za chwilę wszystko będzie dobrze. U Wiki już ok,nie ma śladu nawet po katarze,taka tam jednodniowa infekcja.Za to ja:(,kaszel mnie łapie i wciąż ten katar:(. Moja Wika też jeszcze nie gada,tzn.gada ale bardziej po swojemu np.telefon to ana,rybki iii,miś to inć,a najczęściej powtarzane słowo to dzidzia,potrafi je mówić przy każdej okazji,nie ważne czy dziecko ma lat 15 czy 2:),wtedy czasem mi wstyd i mówię,że to chłopiec a nie dzidzia lub że to bardzo duża dzidzia:).Niech każde dziecko rozwija się we własnym tempie-to nie wyścig szczurów,więc ja tam się nie dołuję,że jeszcze nie gada.Ty też się nie martw Gumecka:P.No to pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczek - oczywiście, że dzieci różnie się rozwijają, przecież w różnym okresie życia zaczynają siadać, raczkować (czasem w ogóle tego nie robią jak Maks), przewracać się z boku na bok, chodzić, mówić, itd, itd. Każde dziecko rozwija się indywidualnie i nie ma żadnego powodu do niepokoju. Mnie cieszy takie rozgadanie bąbla przede wszystkim temu, że mam przynajmniej z kim pogadać ;):D no i śmiejemy się, że gaduła po mamusi :) Pamiętam jak bąbel był młodszy i ani w głowie było mu turlanie się czy przewracanie z plecy na brzuszek kiedy inne dzieci dawno to robiły - taki jego urok :) Evka biedny Olinek:( trzymamy kciuki. Napisz jak najszybciej co tam u was. Koniecznie 🌻 Dziś S wyjechał na dwa dni, więc musimy wymyślić sobie jakąś rozrywkę na popołudnie. Jedno już nie wypaliło :( Teraz jeszcze pozostaje opcja jednej koleżanki - mamusi \"dziewczyny\" Maksa, czteroletniej Julki ;) Jak to nie wyjdzie to będziemy spacerować po okolicy, bo dziś od rana piękna i ciepła pogoda:D tylko muszę bąblowi założyć \"robocze\" ciuszki ;) Kolacja wczoraj się udała :) Było przyjemnie :D choć bąbel mimo wymęczenia nie chciał szybko zasnąć :o standard w takich sytuacjach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evka, mam nadzieję, że z Olim już lepiej. Trzymamy za niego kciuki Asiek, zazdroszczę CI tego rozgadania u Maksia. Moje w sumie tez niewiele mówią, dopiero niedawno zaczęły powtarzać słowa. Z dnia na dzień słownictwa przybywa, więc mam nadzieję, że juz wkrótce zaczną gadulkać. Na razie wystarcza im to, że nawzajem się rozumieją i w sumie ja je tez rozumiem. :D A ja ostatnio rzadko zaglądam, bo odkąd T. wyjechał mam niewiele czasu na rozrywki. Lalki absorbuja cały mój czas, tym bardziej, że pogoda ostatnio dopisuje, więc sporo czasu spędzamy na spacerkach. Dzis też już jeden zaliczyłyśmy i teraz jak wstaną to idziemyt znów, tym razem na plac zabaw. Uwielbiają to, ja mniej bo wciąż muszę za nimi biegac :P No, a potem jak wrócimy do domku, to trzeba jakiś obiad zjeść, posprzątać, bobawić się z lalkami i już wieczór. NO a jak one zasną to ja też z reguły już nie mam ochoty na nic :P Dziś u nas jest piękna pogoda :D Słoneczko świeci, cieplutko jest po prostu czuć już wiosnę w powietrzu. MI aż zachciało sie umyć okno. Połozyłam małe do łożek na drzemkę a ja w tym czasie wyprałam firanki i umyłam okno :) Lubie taką pogodę. I mam nadzieję, że teraz będzie już tylko cieplej :P Zmykam zjeśc śniadanko, bo potem lalki wstana i nici z jedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem nie mialam dzis czasu no moje kochane jutro nasz dzien co nie zycze wam udanego dzionka ja tam sie nie martwie ze mala nie mowi jeszcze super,potrafi powiedziec pare slowek,ostatnio ciak-kurczak hehehehe no i nareszcie do mojego meza mowi tatus :-) mysle ze jak zacznie mowic to juz calymi zdaniami,ze mna tak bylo oki ide spac bo mialam dzis ciezki dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evka- trzymam kciuki za Olinka. I nie bój sie tak szpitala. Ja ryczałam jak wyjeżdzałam z MArtą z domu, bo wydawało mi się, że na stracenie jedziemy, a w szpitalu była super atmosfera i po jednym dniu już widac było efekty leczenia. Jeśli ostatecznie wylądujecie w szpitalu trzymam kciuki, żeby leczenie przebiegło szybko i bez komplikacji. A może samo to wszytsko jakoś puści i obędzie się bez szpitala. .. Tak czy owak zdrówka życzę. Zdrówka dla wszystkich, bo widzę, że coraz więcej mam i dzieciątek choróbska nam łapią. MArta tez znowu chora. Byliśmy dziś u lekarza ale pani doktor nic nie stwierdziła poza kaszlem. Kazała podawać Eurespal i to wszytsko. A wieczorem Marta złapała temperaturę i normalnie przelewała się przez ręce. W piątek rano jedziemy na kontrolę, a tak naprawdę to chyba dopiero rozpocznie sie leczenie, bo coś mi się wydaje, że bez antybiotyku się nie obędzie. I tak jestem miło zaskoczona bo MArta nie brała już antybiotyku od połowy stycznia a to u nas swoisty rekord. Trzeba się cieszyć chociaż tym. Odebraliśmy badania kału i MArta nie ma pasożytów a co do lambli to wynik jest niejasny i mamy go powtórzyć. JAk będzie wiadomo co i jak to dam znać. Nie ma tez bakteri helicobacter pyroli, o którą była podejrzewana. Z jednej strony cieszę się, że nie ma tych paskudztw, ale z drugiej zastanawiam się, co powoduje to zapalenie dwunastnicy i skąd te ciągłe dolegliwości brzuszkowe? Jeszcze raz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak pojechaliśmy do szpitala. Oli dziś bawił się nawet ładnie do popołudniowej drzemki,po przebudzeniu niestety znów było źle,więc już nie zwlekaliśmy i zawieźliśmy Go do szpitala.Najgorsze było to,jak robili Mu badania:mocz i wymaz z kału :( Cewnikiem mocz pobrali,a kał...sami wiecie :( Kazali mi przy tym wyjść z gabinetu zabiegowego,a Olinek wciąż krzyczał \"mama\" :(To było okropne!Stałam za drzwiami i płakałam,że nie mogę Mu pomóc.Wpewnym momencie miałam chwilkę zawahania i pomyślałam sobie,że nie potrzebnie tutaj Go przywiozłam,ale na szczęście tylko takie myśli miałam przez chwilkę :D Olinek po jednej kroplówce zaczął jeść i pić,apetytu takiego nabrał,że pozjadał wszystkim dzieciaczkom z sali chrupki :DDopiero później M przywiózł nasze,ale już Olinek usypiał.Ze wszystkimi na sali rozmawiał i zaczepiał ich :) Kamień z serca mi spadł,że już jest lepiej maluszkowi :) Ustaliliśmy z M,że ja dziś będę w nocy w domu,a On zostanie z małym w szpitalu.On mniej się zna na przewijaniu i pielęgnacji Olinka niż ja,a w nocy przecież tego nie trzeba robić,no i Oli w nocy się nie budzi dużo razy.W dzień jest więcej obowiązków z Nim. Trochę też mam wyrzutów sumienia,że nie zostałam,ale przecież nie mogę nie spać 24 godziny na dobę :O ---Tak sobie tłumaczę. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZYCZĘ WAM KOBIETKI SAMYCH POGODNYCH DNI W TEN SZCZEGÓLNY DZIONEK DLA NAS🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Evka-no zesz co za swinstwo sie uczepilo was,kochana zdrowka wam zycze i to od zaraz.i nie zamartwiaj sie,ty tez musisz spac bo inaczej sily nie bedziesz miec. a gdzie reszta kobietek. ja dzis dostalam cudne kwiatuszki od kolegow i ojca a maz pewnie po pracy cos zarzuci hihi ale cudnie ze juz tak cieplo kupilam malej butki wiosenne w ccc-gufo za 40zl-bardzo fajne,nozka nie marznie i sa leciutkie. jedynie kurteczke musze jej kupic jakas lzejsza na wiosne-licytuje na allegro cosik ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie, że dziś nasze święto... jakoś nie działa to na mnie. Zazwyczaj w pracy dostajemy jakiś kwiatek lub coś w tym stylu, a poza tym jest normalnie. Generalnie mój mąż nie uznaje tego święta, więc zazwyczaj na kwiatuszku się kończy - nic specjalnego i nawet mi chyba nie zależy... Evka biedni jesteście z tym szpitalem, bałam się go jak ognia kiedy Maks był chory, ale może z drugiej strony konkretnie przebadają Olinka i mu pomogą. Raz, a porządnie. Trzymamy kciuki i zdawaj relacje z placu boju 🌻 Koleżanka z pracy ze swoim synkiem była miesiąc w szpitalu 24h/dobę (całe święta Bożego Narodzenia, Sylwestra itd), ale oni mieli go w naprawdę poważnym stanie - na szczęście wyszedł z tego (miał mocne zapalenie płuc i nie działały na niego żadne antybiotyki). Są już prawie 2 m-ce w domu jednak ma zakaz chodzenia do przedszkola do końca roku szkolnego, nie może na razie stykać się z innymi dziećmi i dorosłymi oraz ma skierowanie do sanatorium. Jak sobie pomyślę co przeżywali to aż serce się ściska. Hepciu dobrze, że u was lepiej i oby ta infekcja obecna Marty szybko minęła. Nie wiem co jest grane, że tak dużo dzieci teraz chorują i wszystko najczęściej się kończy poważnym leczeniem, a nawet szpitalem:( porobiło się na tym świecie :o Gumecko i masz rację z tą mową :) Byłam wczoraj z bąblem w figlo parku - cwaniak jeden wie dobrze po nazwie co to jest i cieszył się jak wariat. Nie chciał jechać do domu od babci, więc mu mówię \"pojedziemy do figlo parku\", a on od razu \"tak, tak dzici\" (co znaczy \"dzieci\"). Kiedy dodałam, że będzie też Julka to już w ogóle nie mógł się doczekać :D O dziwo grzeczenie też wyszedł kiedy skończyła się nasza godzina - był bardzo grzeczny jak na jego możliwości ostatnio ;) a bałam się co będzie:P Jedno mnie tylko martwi - było mało dzieci i jedna dziewczynka paskudanie kaszlała, rodzice chyba nie mają wyboraźni😠 starałam się odciągać Maksa jak najdalej kiedy znajdował się w jej pobliżu. Mam nadzieję, że się nie zaraził :( U nas dziś również cieplutko, choć zachmurzone i bąbel rano zrobił strajk, że nie pojedzie w zimowej czapce krzycząc \"ten nie\". Odpuściłam, bo jest naprawdę gruba, a już nie jest zimno. Niech mu będzie ;) Na koniec życzę wszystkim naszym paniom wszystkiego naj, naj z okazji naszego święta🌻 miłego dnia ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek-masz racje,ciagle sie slyszy ze dzieci chore i coraz wiecej ich laduje w szpitalu,kurcze ja mysle ze to ta nasza zmiana klimatu,nedzna zima nie wymrozila tych zarazkow,i jak tak dalej pojdzie to bedzie coraz to gorzej.hehe a to cwaniak z malego,te nasze dzieci juz nie dadza sie oszukac-mam to samo z Karolka. ide spac zlapalam jakiegos dola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nie ma poprawy i jak mMArcie skacze gorączka do 38 i paru kresek to przelewa się przez ręce. Jak tylko dam jej nurofen to biega po domu jak mała torpeda i poza kaszlem nikt by nie powiedział, że jest w tak kipskim stanie. To chyba jest grypa więc pewnie jak jutroo pojedziemy do lekarza to i tak nic więcej nie da. Dla mnie będzie ważne by nie dostała znów antybiotyku. Jutro nie idę do pracy i jak będzie trzeba to w przyszłym tygodniu też nie. Posiedzę w domu z Maleńką i pobędę prawdziwą mamusią a nie te marne trzy godziny wieczorem po pracy kiedy jestem na dodatek zmęczona. Evka widzę że mamy podobne przejścia. Jak MArta miała robiooną gastroskopię to miałąm podobne odczucia co Ty kiedy czekałaś na korytarzu \"na kupkę\". Cieszę się , że jest już lepiej. Zobaczysz za dwa dni nie będziesz dowierzać, że było tak marnie. Mam tyllko pytanie czy w waszym szpitalu sa pokoje dla dzieci i rodziców czy musicie koczować na krzesełku? Jak już psałam ja też bałam się szpitala jak ognia, a teraz bardzo go chwalę - no oczywiście poza zabiegami jakie miała MArta, bo te do przyjemnych nie należały. Ja w pracy od kollegów ddostałam kwiatki. W naszym biurze jestem jedynną babeczką. W innym jednostach przeważają kobietki a u nas odrotnie. Od męża czekoladki ale bez jakiegoś większego celebrowania. Po cichu marzyło mi się , że posprząta dziś za mnie łązienkę, ale facetowi jak nie powiesz prosto z mostu to sie nie domyśli więc posprzątałam sama..... Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wczorajszy dzień też bez żadnego celebrowania - od męża dostałam czekoladki i to wszystko. W dodatku wrócił później niż miał w planie, więc wieczór jak co dzień. Jak na złość, można powiedzieć tradycyjnie ostatnio, Maks znów nie chciał zasnąć. Wydawało się, że jest bardzo zmęczony (mało spał w dzień) i kiedy się położył prawie od razu \"uciekały mu oczka\", ale potem dostał nagle jakiegoś power\'a:o coś tam wołał po swojemu, skakał po łóżku itd. W końcu padł dopiero o 21.30😭 ręce mi opadają w takie wieczory :( czy będzie kiedyś lepiej... Miałam takiego nerwa i byłam zmęczona, że zostawiłam wszystko - nawet naczynia w zlewie (mąż obiecał dziś rano pomyć), nalałam sobie lampkę wina i obejrzałam babski program na TVN Style:P a co ;) Popołudniu niespodziewania wpadła do nas sąsiadka z córeczką dwa m-ce starszą od bąbla. W dzieciństwie byłyśmy dobrymi koleżankami, a potem jakoś to się rozeszło. Może teraz znów zaczniemy spotkania - mieszkamy od siebie 50m i nasze bąble może razem się zajmą, a my spędzimy mile czas. Oczywiście wczoraj nie umieli się razem bawić, tylko każde z osobna coś tam sobie robiło. Po prostu są za mali, ale z czasem będzie lepiej;) Jej córeczka też fajnie już mówi i fajnie razem wyglądali, a Maks jak na mężczyznę przystało, choć młodyszy jest większy od koleżanki:) W ogóle jest bardzo ruchliwa i bąbel patrzył na nią zaskoczony - pierwszy raz takiego go widziałam :) Umówiłyśmy się znów na przyszły tydzień - tym razem my tam pójdziemy :D Hepciu, Evka - duuuuużo zdrowia dla waszych maluszków❤️🌻 może jak przyjdzie wiosna to będzie lepiej... Uwielbiam piąteczki ;) mąż dziś nigdzie nie jedzie (odwołali szkolenie z powodu choroby kolegi), więc zostaje w domu. Obiecał posprzątać cały dom i zrobić zakupy weekendowo/imprezowe, a popołudniu mamy jechać na zakupy \"pozostałe\". Maks ma już tylko jedne rajstopki dobre i myślę o kupnie mu innego kubeczka lub bidonu - takiego bardziej dorosłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka z ranka mam nadzieje ze chorobska pojda precz i nie beda was meczyc u nas wczoraj tez byla mala dzidzia,ma 10 miesiecy ale smiga na czworaka jak szalona,ladnie sie bawily razem,Karolcia ciagle ja glaskala po glowce hehehehe ja dzis do ginekologa musze jechac po tablety i zrobic badanie kontrolne a nie chce mi sie jak nic ja tez sama w pracy jestem tzn ja jedna kobitka i sami faceci,tyz dostalam kwiatki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciliśmy dziś do domu :D Dostaliśmy przepustkę ze szpitala.Olinek jest ogólnie w stanie dobrym i pani doktor powiedziała,że możemy iść do domu,ale jeśli będzie się coś złego działo to mamy szybko wracać,a jeśli nie to w poniedziałek przyjechać po wypis. Dziewczyny,Olivier miał ADENOVIRUSA :O Jest to virus,który atakuje układ pokarmowy i układ oddechowy,przy tym jest jeszcze zapalenie spojówek(pamiętacie jak Wam pisałam,że Oli ma zapalenie spojówek?To już wtedy ten pieroński virus musiał się wylęgać :( ) Oli ma zalecone zastrzyki :( Na szczęście nie muszę jeździć do przychodni,tylko moja kuzynka daje zastrzyki. Hepciu są u nas w szpitalu pokoje oddzielne dla matki i dziecka,z tym,że na oddziale biegunkowym,tam gdzie my byliśmy to tylko dwa i to bez telewizora i innych wygód(na innym oddziale są ładne pokoje za 28 pln),ale można sobie wykupić łóżko za 20 pln i spać przy dziecku na sali takiej z większą ilością pacjentów.W pierwszą noc to tak jak pisałam M koczował przez całą noc przy łóżku na krzesełku,a na drugi dzień zwolniło się miejsce w oddzielnej salce i wykupiliśmy tam łóżko.Jak przyszliśmy do szpitala to wogóle nie było miejsc na oddziale :( niektórzy to musieli z dziećmi siedzieć na korytarzu :( Bardzo dużo jest chorych dzieciaczków :(Jak dziś się napatrzyłam na takiego małego Kacperka jak płacze bo go brzuszek bolał to dziękuję Bogu,że Oli tak strasznie nie miał.Każde dziecko przechodzi inaczej i mój akurat nie miał bólu,ale za to był prawie nieprzytomny i sparawiał przez to okropne wrażenie :( Już nawet nie chcę o tym myśleć! Ja wczoraj od M dostałam różę :D ,Oli dostał samochodzik,taki co sam jeździ(M jest bardziej nim podekscytowany niż Oli :P )i znikopis,bardzo się cieszy z nowych zabawek.Tam w szpitalu był taki Mateuszek,który miał 4,5 roku i on miał zabawkę-motor i Olinkowi bardzo się spodobał,ale ten chłopczyk nie chciał Niuniowi dać,więc Oli nie zwlekając ani chwilki poleciał na swoją salę wziął swojego laptopa (to jest taki laptopik co są dźwięki ptaszków,dźwięki różnych instrumentów,noi cyferki)i położył przed tym Mateuszkiem :)Mateusz od razu się nim zainteresował,a Oli miał to co chciał,czyli motor :D Przebiegły spryciarz :D Więcej napiszę jutro bo jestem padnięta.Dziś w nocy Oli się zrywał :( Pewnie śniły Mu się panie w białych fartuchach,na których widok zaczynał płakać. Pozdrawiam sorki za błędy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hepciu - i jak z Martusią??Czy i tym razem obyło się bez antybiotyku?? Evka - dobrze, że z Olim jesteście w domku, a najważniejsze że już wiadomo co maluszkowi jest. Nie zazdroszczę przejśc z badaniami. My tez w następny poniedziałek mamy wizytę w szpitalu :( Wiktorka będzie miała robiony CUM, żeby zobaczyć czy refluks się cofnął. Aż boję się tam jechać, a samo badanie nie należy do przyjemnych. Będą zakładać jej cewnik, potem zrobią zdjęcie, nastepnie napełnią pęcherz płynem i jak będzie siusiać to drugie zdjęcie :( Kurde, najgorszy ten cewnik i płyn, już jest masakra jak jeździmy do nefrologa i on pobiera jej mocz przez cewnik a to trwa tylko chwilkę :( Wczoraj nabyłysmy znikopis i zrobił u nas ogromną furore. Dziewczyny świetnie się nim bawią ciekawe tylko jak długo, bo ostatnio wszystkie zanawki szybko sie nudzą. Wogóle od samego rana najchętniej szły by na dwór, na plac zabaw.Tam mogą siedzieć godzinami, ale wczoraj i dziś pogoda za bardzo nie dopisała No a wczoraj wieczorem miałam kosmicznego dołka:( Wogóle cały wczorajszy dzień był do bani. Lalki od rana były nieznośne, mi nerwy parę razy puściły i na nie krzyknęłam, nawet Werka dostała klapsa, bo cały dzień robiła krzywdę Wiktorii. Oczywiście najpierw dałam jej klapsa, apotem miałam wyrzuty sumienia. Na koniec Werka oberwała tapetę w pokoju ,ale tym razem na spokojnie jej wytłumaczyłam. No a potem chciała się wykazać, sprzątałą sama zabawki pomagala mi we wszystkim. No i ja układałam pościel w szafie, a ona chciała mi pomóc.Wychodziła z pokoju i uderzyła głową w futrynę 😭.Już wtedy miałam wszystkiego dość. No a jak lalki zasnęły to ja zaczęlam sobie wyrzucać, że to przeze mnie, że Werka taka agresywna, bo krzyczę jak zbroi i się zaczęło :( A ż sie poryczałam ze złośći na siebie ...Kurczę, mówię Wam czasem wymiekam...Żeby chociaz jakaś babcia była na miejscu :( Na szczęście Jutro przyjeżdża moja mama i zostanie tydzień, to trochę mnie odciąży psychicznie. Poza tym w nocy tez ostatnio niezbyt dobrze, bo lalki potrafią sie obudzić 3-5 razy, ao 6 już pobudka. Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia, ale obiecałąm sobie, że postaram sie poprawić. Mniej będę się przejmować tym czy posprzątane, czy nie a więcej czasu poświęcę lalkom :) Najgorsze, że ja jestem taka, że chciałabym, żęby wszystko było idealnie.I posprzątane i obiad ugotowany i dziewczynki zadowolone...Ehh...ALe nie da sie wszystkiego naraz :) Pomarudziłam Wam, ale musiałam się gdzieś wygadać Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam jak Cię czytam to jakbym widziała siebie,ja też to mam -może to jakiś syndrom słomianych wdów???:) Nie przejmuj się,zrób tak jak ja czyli czasem może być w mieszkaniu nie sprzątnięte-tym bardziej,że przy takich pociechach porządke trwa zaledwie od 5-30 minut.Ja powiedziałam,że się poddaję,ważne żeby kurzawy nie latały po domu,kurze nie zalegały na półkach i było wywietrzone,a reszta mnie nie zawsze obchodzi.Jak daje radę to sprzątam wieczorem,a jeśli nie to trudno.Niestety mimo takiego podejścia mi też puszczają nerwy jeśli chodzi o Wikę.Szczególnie,że jestem bardzo nerwowa,a i ona ma charakter prawdziwego Lwa... Zazdroszczę Wam dziewczyny nawet kwiatka czy czekoladki,ja dostałam tylko kwiatka od teścia i życznia od kolegi przez GG oraz po upomnieniu niestety sms od męża.Jestem ciekawa czy będzie pamiętał,że 14.03 obchodzimy 9 lat związku... Wika paskudnie kaszle,dostala syrop Eurespal i od dziś go testujemy(zobaczymy czy przyniesie rezultaty),wzięłam ją z tego wszystkiego do siebie do łóżka,bo dziś obudziła się o 2 w nocy i złapał ją atak kaszlu i nie mogła usnąć. Hepcia i Evka dużo zdrówka dla Waszych pociech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po weekendzie - widzę, że kiepsko tutaj z wpisami i prawie wszystkie nie mamy czasu. My jesteśmy po ostatniej imprezie, która również się udała, ale teraz marzę o spokojnym, normalnym weekendzie, bez zamieszania i szaleństw ;) fajnie się rozerwać od czasu do czasu, ale tydzień po tygodniu męczy - chyba się starzejemy hi hi hi Evka trzymamy kciuki za zdrówko synka:) dobrze, że wiedzą o co chodzi i już lepiej. Madziam też mam ostatnio takie dni - chyba przez to, że Maks jest na etapie buntu i z byle powodu zaczyna się wrzask, np. wczoraj w sklepie (wszyscy na nas patrzyli jak na złoczyńców). Nie mam ostatnio cierpliwości i zdarza mi się unosić częściej głos na bąbla, a potem tak jak ty mam wyrzuty sumienia. Nie wiem co zrobić jak postępować, żeby przeszły mu te wrzaski o wszystko. Staram się ignorować, ale za chwilkę i tak znajduje się kolejny powód do krzyku. Pominę fakt, że wszystko jest na \"nie\": przebrać pieluchę przed snem - nie, kąpiel - nie, ubrać piżamkę - nie.... itd itd Ręce opadają - oby to przetrzymać. Zdaję sobie sprawę, że moje nerwy tutaj nie pomagają, ale po prostu nie mam siły czasem nad nimi panować. Odbija się to potem też na mojej relacji z S:o Obiecałam sobie od wczoraj poprawę - może się mi uda... Z porządkami w domu dawno odpuściłam - drażni mnie to jeszcze czasem, ale po prostu nie da się wszystko idealnie: poświęcać dużo czasu dziecku (wtedy jakby spokojniejszy) i mieć dom w idealnym stanie. W pracy ostatnio też nerwowo i tak wszystko się na siebie nakłada - może zacznę coś brać na wycieszenie? tylko co... Zmykam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jej, to już mnie martwi :( makabrycznie mało wpisów ... U nas nic specjalnego - wczoraj dużo spacerowaliśmy na świeżym powietrzu. Maks to naprawdę uwielbia i był jakiś spokojniejszy - nie dostawał napadu krzyku. Może faktycznie jak mu poświęca się więcej czasu jest lepiej. Śpi też jakoś spokojniej, choć trochę czasu zajmuje mu zaśnięcie. Kupiliśmy w końcu wiosenna czapę i buty. Kurteczki mamy nawet 3 - 2 od zeszłych sezonów i jedną nową. Od wczoraj biorę ziłowe tabletki na wyciszenie i nie wiem czy to przez nie, czy ogólnie przez wytłumaczenie sobie, że na pewne rzeczy nie warto się denerwować byłam naprawdę wyciszona;):D Zobaczymy co będzie dalej :) hi hi hi Zmykam do pracy - mam nadzieję, że dziś ktoś tutaj zajrzy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepitraszam ale u mnie brak czasu remont praca dziecko za duzo tego brak kasy i ak jakos mam jakas mala depresje,nic mi sie nie uklada ale ciesze sie ze Karolcia robi sie taka samodzielna-uwielbiam ja sama je,sama sie rozbiera i ubiera,czasem daje w kosc ale tak ogolnie jest slodka oki spadam do pracy konczymy remoncik pomalu,zostaly drzwi do pomalowania poraz drugi i bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysiadam normalnie przez Wiktorię,jestem na skraju wyczerpania nerwowego,jest tak nieznośna,że przechodzi to wszelkie granice.Nie mam siły ani czytać,ani pisać.Przydałby się mój mąż,chociaż chwilkę miałabym dla siebie.Kupiłam buty dla Wiktorii w Deichmanie.I tyle uciechy na dzień dzisiejszy:(.Mam mega doła i nic więcej,nic mi się nie chce.Asiek jakie tabletki bierzesz może ja też powinnam się w takie zaopatrzyć???Ile kosztują?Napisz coś więcej na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U nas nadal kaszel, już 4 tygodnie minęły jak Dawidka męczy. Do tego katar który już trwa ponad tydzień no i przez to jest bardzo marudny i miałczący, sam nie wie czego chce, ma napady złości i chisterii a ja powoli tracę cierpliwość i nerwy. Wczoraj już przeszedł samego siebie, dziś jest lepiej. Nadal przebywamy w Szczecinie u dziadków. Pogoda robi się bardzo wiosenna, a my nie mamy ze sobą cienkiej kurtki. Jakoś kombinujemy żeby mały się nie przegrzał, a jak coś to najwyżej kupimy. Ja już 2 tygodnie chodzę za butami dla siebie i nic nie ma, wszędzie to samo, zresztą jakaś głupia moda nastała i wcale mi się nie podoba. Uciekam odpocząć,jedyny moment kiedy można odsapnąć od małego łobuziaka, niech śpi jak najdłużej. Pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej kobietki pocieszylyscie mnie:) Myslalam, ze to tylko u nas takie szalenstwo... Piotrus ostatnio chodzi zbuntowany do potegi, byle co sie wkurza, to nie, tamto, nie, na dwor chce isc ale ubrac sie nie chce, pieluszki jak Maksiu zmieniac nie chcem jejkuuuuu:( Ja tez staram sie tlumaczyc, tlumaczyc i tlumaczyc ale czasami tez wysiadam i zdarzy mi sie podniesc glos. No i oczywiscie jak madziam mam potem wyrzuty sumienia, ze ze mna cos nie tak, ze jak moge itp itd. Obled! Ja ogolnie ostatnio jakas zdolowana chodze bo na nic nie mam czasu - tzn wszystkie moje sprawy, te kobiece i zawodowe leza plackiem... Jak przychodzi wieczor i Babelek zasypia to ja padam na nos a gdzie ten milion rzeczy do zrobienia! Uciekam teraz zrobic choc czesc... zagladne jutro i pomarudze wam jeszcze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi ulzyło, że to nie tylko ja jestem czasem taka nerwowa. Ja ostatnio sobie odpuściłam, powiedziałam sobie, że nie będę sie denerwować o głupstwa i jest ok. W dodatku zaczęłam łykac Persen i też jestem jakaś spokojniejsza. Nie wiem czy to zasługa leku, czy mojego nastawienia ale jest dużżżżoooo lepiej. W dodatku, jest taka zależność, że jak ja jestem spokojniejsza to i dziewczyny jakoś też. Z zasypianiem nawet nie ma problemu, chociaz trzeba być z nimi w pokoju, ale maksymalnie trwa to 15-20 min. Co prawda dziś w nocy budziły się na zmianę co godzinę, więc jestem z lekka niewyspana. Ale chyba dam radę :) A co do wszystkiego na nie ...Hmmm...Zmiana pieluchy u Weroniki to prawdziwa katorga. Po prostu drze się, że nie. Wiki troszkę spokojniej choć nie zawsze. Werka sama chce wszystko robić, ubierać się rozbierać, taka Zosia-Samosia z niej rośnie, Duzo pomaga Wiki, np zdejmować kapcie, spodnie, bo Kikuś to taka malutka nieporadka. Ja wiem, że ona ez wszystko potrafi, ale zawsze woli się kimś wyręczyć :P Ehh....słodziachy i tyle. Alcza - a od czego ten kaszel?? Tak długo nie może przejść??Ja zauważyłam że moje dziewczyny miały ostatnio kaszel po kroplach do nosa. Po prostu krople rozcieńczałuy wydzielinę , ta spływała i stąd ten kaszel. Optymko - fajnie, że zajrzałaś, a nasze maluchy, cóż..robią się bardziej uparte i samodzielne :) Chyba trzeba do tego przywyknąć Gosiaczku - bardzo dobrze Cię rozumiem. U nas jeszcze dochodzi do tego to, że mamy na głowie dosłownie wszystko, dzieci, dom, rachunki i wszystko inne czym mogliby sie zajmowac nasi mężowie gdyby byli na miejscu. No i 24 godz/dobę musimy być w 100% \"sprawne\", bo nie ma na kogo zrzucić obowiązków Gumecka - jeszcze trochę i remont się skończy a potem wszystko wróci do normy:) I będzie już tylko lepiej. Trzymam kciuki, żeby wszystko przebiegło pomyslnie Asiek - myslę, że to po części i nastawienie i może tabletki pozwalają się wyciszyć. Grunt to żeby się nie denerwować trzymam kciuki, żeby się udało. A w pracy wiadomo, nie jest łatwo i czasem nie da się wszystkiego zostawić za drzwiami pracy Zmykam teraz robic sniadanko, potem mam jazdę . Wczoraj pomyliłam gaz z hamulcem :P a na placu zaliczyłam kilka pachołków :D Hihih...narazie mnie bawi to ( no może nie ten gaz, a pachołki)ale chyba nie ma się z czego cieszyć :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miło widzieć, choć te parę wpisów :D Dziewczyny z tego co widzę u większości z nas zaczął się konkretny bunt dwulatka :o wczoraj Maks znów pokazał na co go stać po tym jak go pochwaliłam za zachowanie dzień wcześniej :P Mieliśmy jechać do mojej kuzynki, którą bąbel bardzo lubi i chciał jechać, ale nie da się ubrać... tłumaczyłam, czekałam aż zmieni zdanie i nic :( w końcu spróbowałam zupełnie inną metodę - nie wiem czy słuszną, ale zaczynam się gubić - ubrałam go na siłę mimo jego protestów i płaczu, a potem trzymałam na wyciągnięcie rąk aż się wypłakał. O dziwo tym razem dość szybko mu przeszło i sam się przytulił przepraszając mnie. Wtedy mu wytłumaczyłam, że tak nie wolno robić i kiedy idziemy na dwór musi się ubrać. Ileż mnie to nerwów kosztuje i teraz sama nie wiem co stosować: brać go na przeczekanie, aż sam się zdecyduje, czy też pokazać mu, że jego humory na mnie nie działają i zrobię to co trzeba bez względu na jego \"chcenie\". Zaczynam się gubić :o Gumecko nasz bąbel też jest samodzielny, ale czasem aż za bardzo ;) życzę szybkiego zakończenia remontu i odkucia finansowego, oczywiście czekamy na fotki gotowego mieszkanka:) Alcza u nas już totalnie wiosenna pogoda i szybko trzeba było nadrobić braki w garderobie wiosennej. Co do butów to nawet nie wiesz jak cię rozumiem :o od jakiegoś czasu chodzę za butami i nic mi się nie podoba, bo jakaś dziwaczna moda w tym sezonie. Znów jak się zdarzyło, że coś mi się podoba to nie ma mojej \"wielkiej\" numeracji (35) - standard:P lub cena powala na nogi😠 Optymko a masz jakiś sprawdzony sposób na ubranie przed wyjściem na dwór kiedy nie chce? ja próbuję wszystkiego i nie ma dobrych skutków :( Gosiaczku witaj w klubie :( ja biorę takie ziołowe tabletki Valused - w opakowaniu jest 30 tabletek i kosztuję 8zł z jakimiś groszami. Ja biorę je dwa razy dziennie: rano i popołudniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×