Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gochaa

kobitki ktorej sie udalo po CLOSTILBEGYT????

Polecane posty

Gość gość Oleńka
xxxxAga to mój 3 cylk 2x1 od następnego mam brać 3x1 u mnie prawy jajnik kiepsko pracuje lewy lepiej( w pierwszym cyklu pracował prawy jajnik, w drugim lewy lepiej nawet brałam zastrzyk pregnyl ale sie nie udało, a w trzecim cyklu znowu prawy i szału nie było). Więc w czwartym cylku powinien pracować lewy mam ogromną nadzieje ze tym razem sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Gość Oleńka a powiedz mi czy tyjesz po clo i wogole objawy jakieś masz czy nic ? Czujesz ze cos tam sie dzieje jakieś bóle ? Ja delikatnie odczuwam raz lewo raz prawo ale delikatnie i biorę 1x1 jutro usg i mój 12 dc ta niepewność mnie zje ..... już bym chciała jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość lena
Dziewczyny u mnie wszystko w porządku :) gdy usłyszałam serduszko mojej kruszynki to poleciały mi łzy, bardzo wzruszająca chwila. Termin porodu między 6 a 12 września. Jestem bardzo szczęśliwa :) każdej z was życzę takich cudownych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Lena to wspaniała wiadomość wiec życzę dużo zdrówka ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość lena
Dziękuję Aga :) a ja tobie życzę jutro powodzenia :) masz rano wizytę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Witajcie dziewczyny! :) Dni lecą jak szalone, a ja coraz bliżej hsg... stresuje się. Wczoraj miałam dołka, zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robię nie biorąc znieczulenia.. Ale nie wiem. Chyba wolę jednak tą chwilę pocierpieć i wyjść zaraz po badaniu do domu niż by mieli na tą chwilę mnie uspać i musiałabym zostać na ok 4 h u nich w klinice :) Może i na czas zabiegu bym nic nie czuła, ale po zabiegu pewnie gorzej bym dochodziła do siebie. Żeby tylko wszystko było drożne... gość lena, serduszko słyszałaś :D cudownie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aaaa
Gość lena super wiadomość. Olenika odważna jesteś, ja bym pewnie wzięła znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ruda
Lena fajnie że wszystko przebiega dobrze. Olenika ja też uważam że jesteś odważna. Ja bym wolała po badaniu nawet dobe leżeć tylko aby mnie nic nie bolało. Olenika powiedz dlaczego nie boisz się ewentualnego bólu, a boisz się poleżeć trochę w klinice i odpocząć? Ja czytalam o tym badaniu i podobno jak jest wszystko dobrze to może nic nie boleć. Boli podobno wtedy jak okazuje się niedroznosc i muszą wtedy przepychac. Życzę Tobie, żeby było wszystko dobrze i koniecznie opisz nam jak to wszystko przebiegało. A kiedy masz to badanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej jezeli clo nie zadziala to co wtedy mialyscie jakies inne leki czy laporoskopia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aaaa
Dzisiaj tempka spadła nie co na 36,8. Dzisiaj 27 dzień cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Sylwia
Cześć Dziewczyny. Od jakiegoś czasu zaglądam tu do Was i dziś postanowiłam się odezwać. Z mężem staramy się o maleństwo już ponad 1.5 roku. Miałam robione badania przeróżnego typu, wszystko niby jest w porządku. Mąż miał robione także badanie nasienia i na szczęście tu też wszystko wyszło idealnie. Niestety mimo to nie udało się nam do tej pory zobaczyć upragnionych dwóch kresek na teście. To mój pierwszy cykl z CLO, dziś 8 dzień cyklu, CLO biorę od 5 do 9. W poniedziałek 30.01. idę na monitoring. Boję się strasznie tego co tam zobaczę lub czego właśnie widzieć nie będę. 25 listopada miałam robione sonoHSG - mniej inwazyjna opcja zwykłego HSG. Do gin chodzę prywatnie, jest specjalistą od leczenia niepłodności, ale sonoHSG miałam robione na fundusz w jej przychodni. Badanie trwało około 15 minut, 30 minut przed zażyłam tabletki przeciwbólowe (we własnym zakresie - oczywiście nic nie dały), badanie nie należy do przyjemnych, podczas sprawdzania lewego jajowodu nie było najgorzej, za to z prawym był koszmar, bolało mnie tak, że w pewnym momencie poprosiłam o chwilę przerwy. Było baaaardzo boleśnie, ale to przez to, że były w nim jakieś małe zrosty. Końcowy wynik - drożne oba jajowody. Moja gin powiedziała, że do 6 miesięcy po tym badaniu najczęściej kobiety zachodzą w ciążę. Ja 2 cykle mam już stracone niestety. Zażywam kwas foliowy (chyba już ze 2 lata), falvit, od października siofor 500, a od grudnia Miositogyn (wspomaga owulację). Moja przyjaciółka ma PCOS, od października zażywała Inofem (działa jak Miositogyn), a dziś jest w 9 tc, a 2 tygodnie temu jeszcze o niczym nie wiedziała, poszła do lekarza rodzinnego z objawami grypy żołądkowej, to nawet ja jej zasugerowałam żeby zrobiła test ciążowy przed zażyciem tych wszystkich specyfików, które jej zalecono - miałam dobre przeczucie. :) Jej gin powiedział, że jest przekonany, że Inofem pomógł w tym wszystkim. Ja też wierzę w Miositogyn i CLO, wierzę z całych sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Lena dziś mam wizytę ok 17 wiec jadę i zobaczymy co lekarz mi powie ale od wczoraj nasila mi sie ból jajników i wierze ze będzie choc jeden pecherzyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Sylwia ja również pierwszy cykl na clo i dziś mam 12 dc i jadę na monitoring ale odczuwam bóle w jajnikach i jestem dobrej myśli jeśli ten lek nie zadziała to nie wiem co mój lekarz dalej będzie chciał robic ale wspominał o badaniu niedrożności jajników i możliwe ze je zaleci ale póki co chciałabym żeby clo pomogło ...wiec czytając to dobra oznaka jest ze cos tam sie czuje wiec również bądź dobrej myśli bo wielu kobietom ten lek pomógł ...głowa do góry ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicky lauda
Cześć :) Mam 30 lat. Zaglądam tu już jakiś czas, ale do tej pory się nie odzywałam. Staraliśmy się z mężem o dziecko już ze 3 lata. Ja mam nieregularne miesiączki więc średnio to szło. Były testy owu, było mierzenie temperatury, wykresy i nic. Był płacz po powrocie od znajomych z dziećmi. Płacz na widok małego dziecka w restauracji. ITD,ITP. Potem okazało się, że mam niedoczynność tarczycy. Leczę się już ponad rok. Okres powoli zaczął się regulować. Troszkę schudłam (ale nadal mam dużą nadwagę). W międzyczasie mój mąż poszedł do lekarza. Okazało się, że ma baaaaardzo słabe wyniki nasienia, a do tego raka jądra. Szybkie zamrożenie nasienia "na później" i operacja - wycięcie jednego jądra. Na szczęście obyło się bez naświetlań i chemii. Minął już rok, mąż jest pod stałą kontrolą onkologiczną. Trochę ochłonęliśmy i znów zaczęliśmy się starać. Poszliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Pierwsza wizyta to był horror. Lekarz - zero empatii, bez ogródek stwierdził, że szanse są bardzo małe, i to głównie z mojego powodu ( jeszcze niemalże z satysfakcją powiedział: ha, pewnie pani myślała, że to przez nowotwór męża, a to pani WINA, to w pani jest problem). No,ok... NIgdy nie odbierałam tego problemu w kategorii jakiejkolwiek winy, czy to męża, czy mojej, lecz naszej wspólnej sprawy. Mimo to, reakcja lekarza doprowadziła mnie to kilkugodzinnego szlochu. No nic. Lekarz przepisał mężowi suplementy na poprawę nasienia, mi polecił monitoring owulacji, ale raczej to nic nie da,więc zaraz po najlepiej żebym zrobiła szereg bolesnych badań. Czas leci. A tak w ogóle to z naszymi problemami kwalifikujemy się już do in vitro. W listopadzie spróbowaliśmy z monitoringiem. NIe udało się. Kochanie się o wyznaczonej godzinie trochę nas rozstroiło. Potem te wizyty, ciągłe usg. Pojawiła się straszna spina. A na koniec zawód związany z pojawieniem się okresu. Przemyślałam sobie wszystko. Przepłakałam też oczywiście. Stwierdziliśmy wspólnie, że nie możemy (głównie ja) aż tak się spinać. Odpuszczamy. Spróbujemy jeszcze kilka razy monitoringu, może inseminacji, ale na in vitro raczej się nie zdecydujemy. Oboje mamy przeświadczenie, że chyba już lepiej starać się o adopcję. Powoli ta moja cała "żałoba" związana z brakiem macierzyństwa mijała. Samopoczucie się poprawiło. Oboje stwierdziliśmy, że musimy cieszyć się tym, co mamy. Wśród bliskich znajomych mamy przypadki bardzo ciężkich chorób, cierpienia, śmierci. Brak dziecka to nie koniec świata. Będziemy podróżować. Albo adoptujemy. Po prostu stwierdziliśmy, że będziemy się starać, ale już nie nakręcać. W grudniu odpuściliśmy z monitoringiem. Właśnie czekałam na kolejną miesiączkę, żeby zacząć brać CLO i...... wczoraj dowiedziałam się, że jestem w ciąży! :) Jeszcze jest bardzo wcześnie i martwię się trochę, czy wszystko będzie ok. Mam nadzieję... Piszę, żeby Was podnieść na duchu. U nas sytuacja wydawała się naprawdę ciężka, a jednak się udało. Trzymam kciuki i za Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Oleńka
xxxxAga szczerze po clo mam większy apetyt troche mi sie przytyło moze tak z 4 kilo. Obiawy mam podobne do Twoich bóle raz po jednej stronie raz po drugiej . No raczej owulacyjne to nie sa bo w ciąże nie zaszlam . Ale żadnych innych skutków ubocznych nie mam. A Wy dziewczyny macie jakieś dolegliwości po clo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Sylwia
Xxxxaga w którym dniu zaczęłaś odczuwać ból w jajnikach? ja póki co nie czuję jeszcze nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Oleńka
nicky laura to GRATULACJE!!!!!:) PO TAKICH PRZEJŚCIACH naprawde szok! Fajnie że napisałaś mi dałaś nadzieję i naprawde poczułam sie lepiej zwłaszcza że jestem na etapie czekania na miesiączkę i raczej ją dostanę. Ale z tym "odpuszczeniem" to coś w tym jest mam sąsiadke co starali sie o dzidziusia 10 lat po tylu latach bezowocnych staran adoptowali 3 dzieci i co do roku czasu od adopcji zaszła w ciaze :)! Ale tak szczerze mówiąc łatwo powiedzieć "odpuść" jak sie tak bardzo chce :( Ja mam dwójkę dzieci staram sie o trzecie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Oleńka
dość Sylwia ja zaczęłam odczuwać bój w jajniku tak kolo 13 dc dopiero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicky lauda
gość Oleńka :) trzymam kciuki! Wiem, że trudno jest się wyluzować. Mi jakoś (pewnie chwilowo) naprawdę przeszła ta cała spina.... Chociaż jest duże prawdopodobieństwo, że za jakiś czas znów by wróciła. Jeśli ktoś pragnie dziecka i się nie udaje, to zawsze będzie bolało...Czasem można to sobie jakoś przetłumaczyć i jest lepiej, ale czasem po prostu widzisz czyjegoś słodkiego bobasa i chce Ci się płakać. Dziewczyny, trzeba mieć nadzieję! Ja już naprawdę robiąc test ( który to już raz) chciałam tylko szybko spojrzeć na wynik i wyrzucić. Przyzwyczaiłam się już do widoku jednej kreski i starałam się nawet nie być zbytnio zawiedziona. A tu nagle - dwie krechy! :) Trzymam za Was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Sylwia delikatnie od ok 10 dc cos pobolewalo ,mocniej wczoraj i dziś ale czy wogole będzie owulacja dowiemy sie po mojej wizycie i napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Nicky Lauda super ze opisałaś swoje przejścia az czytając miałam ciarki bo przeszłaś wiele z mężem i z tym wszystkim ale jesteście dzielni i gratuluje ze sie udało .piszesz o tarczycy tez mam niedoczynnosc a mój wynik od grudnia 1.42 wiec ponoć idealny jak dla mnie na etapie starań sie wiec to mnie cieszy , teraz biorę clo i dziś monitoring ale czy sie uda nie wiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Sylwia
Xxxxaga czekam z niecierpliwością na wieści od Ciebie. nicky lauda serdecznie gratulacje, dajesz nadzieję nam wszystkim. ja kompletnie nie potrafię odpuścić, o niczym innym nie myślę, przed snem to ostatnia moja myśl, po przebudzeniu pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Oleńka
xxxxAga trzymam kciuki aby jajeczka były dorodne:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxaga
Oleńka nie dziękuje bo wiesz nie chce zapeszyć i oby było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość paula
Cześć wszytskim, ja też od jakiegoś czasu czytam na bieżąco forum. My się staramy już 3 lata z tymże moj partner pływa 1miesiac w domu/1miesiac statek... Przez pół roku miał kursy 2tyg/2tyg kiedy w ogole nie wstrzelił się w moje dni... to jest moj 2 cykl z clo, wszytsko jest ok, partner ma nienajlepsze wyniki ale lekarz powiedział, ze to wystarczy na razie. Mam dopiero 30 lat ale sa dni kiedy mam dość wszytskiego.... Wiem, ze też walczycie i dzięki czytaniu jest mi lżej i łatwiej się oswoić z sytuacją. Po ilu próbach przy clo należy przejśc na inseminację? Moj lekarz już to zasugerował, jako, że u mnie jest raczej ok, u partnera troszkę gorzej. Czy któraś z Was miala podobne doświadczenia? Czy nie jest może troche za wcześnie? Nicky lauda! gratulacje!! dajesz super kopa nadziei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość paula
Cześć wszytskim, ja też od jakiegoś czasu czytam na bieżąco forum. My się staramy już 3 lata z tymże moj partner pływa 1miesiac w domu/1miesiac statek... Przez pół roku miał kursy 2tyg/2tyg kiedy w ogole nie wstrzelił się w moje dni... to jest moj 2 cykl z clo, wszytsko jest ok, partner ma nienajlepsze wyniki ale lekarz powiedział, ze to wystarczy na razie. Mam dopiero 30 lat ale sa dni kiedy mam dość wszytskiego.... Wiem, ze też walczycie i dzięki czytaniu jest mi lżej i łatwiej się oswoić z sytuacją. Po ilu próbach przy clo należy przejśc na inseminację? Moj lekarz już to zasugerował, jako, że u mnie jest raczej ok, u partnera troszkę gorzej. Czy któraś z Was miala podobne doświadczenia? Czy nie jest może troche za wcześnie? Nicky lauda! gratulacje!! dajesz super kopa nadziei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ruda
Nicky lauda gratulacje. Dziewczyny pytalyscie czy są jakieś objawy po clo. Ja też przytylam, poza tym nie widzę aby się coś działo. Oczywiście pobolewa mnie prawy jajnik, czułam kłucie, ale mi duze rosły, ponad 30 mm i do tego nie chcą pękać. Ja biorę jeszcze duphaston. Po nim jest mi niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bransoletka32
Ale się rozpisałyście... :) Olenika a ja rozumiem że nie chcesz znieczulenia - te kilka minut jest bolesnych ale naprawdę znośnych... A mdłości i złe samopoczucie po narkozie może być jeszcze gorsze do zniesienia. Jestem pewna, że po badaniu napiszesz - NIE BYŁO SIĘ CZEGO BAĆ! ruda do marca niedaleko a cud może zdarzyć się po drodze - Lauda to żywy dowód na to! Przyszłym mamom życzę spokojnej ciąży! A do walki o 2 kreski jest nas jeszcze spora armia więc dziewczyny walczymy dalej :) !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aaaa
Walczymy, walczymy :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Sylwia
gość paula my z mężem juz jakiś czas temu zaczęliśmy rozmowy o inseminacji, wiemy, że ona nie daje żadnej gwarancji. Póki co wszelkie nadzieje pokładamy w CLO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×