Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

My już urodziłyśmy w zeszłym roku :-) Nie ten topik :-) Nasza mała właśnie zyskała drugiego ząbka ;-) Teraz juz nie jest jak to mój luby mówi otwierzczem do butelek tylko królikiem :-) A tak propos mała ostatnio tym jednym zębolem otworzyła sobie tik taki i jednego wciągneła. Spryciula mała. Dzis fajowa pogoda nareszcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy chodziku chodzi o to, ze dziecko stoi na palcach, a wlasciwie nie stoi,bo jest oparte na kosci ogonowej. W jezdziku siedzi na pupie i opiera cale stopy i nie chodzi tylko sie odpycha,wiec jest roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, nie panikujcie bo..... ania- mamy chyba ten sam samochodzik :) mój mały uwielbiał w nim siedziec(dostał go na gwiazdkę) i potem jak juz zalapał o co chodzi odpychac.Niestety teraz z pchaniem jest gorzej bo u nas panele na podłodze, żadnych dywanów i za szybko mu autko ucieka...biedulek raz tak rozpędzil to \"autko\' że ledwo za nim zdażył.Teraz przewraca go na bok i dlubie przy kółkach.Ale nie o tym chciałam pisac. Bo wyczytałam że to wczesne sadzanie może szkodzic..a.. ponieważ mój syn to wczesniak więc był (jest) pod opieką neurologa i rehabilitanta.Teraz skończył 9 miesięcy i rehabilitacji nie trzeba a neurolog chce popatrzec na szkraba we wrzesniu.Żadnych zastrzeżen, prócz tych że mały za wczesnie chce chodzic. a pod względem układania stopy, chodzenia i wszystkim co zwiazane z bioderkami i nóżkami jest ok. więc??? nie ma reguły. Są tu różne roczniki za moich czasow raczej chodzika nie było ale następne pokolenie już je miało. I co? wszyscy mają krzywe nóżki? Kiedyś w pociągu rozmawiałam z dziewczyna wychowana na chodziku.Wiecie co mi powiedziała? Ze wynikiem tego była potem nieumiejętnośc padania. Tzn Ci co nie korzystają z chodzika jak upadają to wysuwają ręcę aby na nie optrzec ciało a \"chodzikowi\" nie umieja z tego korzystac. Bo nie musieli. Nauczyli sie chodzic \"bezpiecznie\". Rozpisalam się. Pewnie chaotycznie ale nie chce mi sie czytac i poprawiac. ale nie korzystamy z chodzika.Szkoda ścian i kantów.Poza tym mój maly to ma charakterek i nie usiedziałby w nim za długo,bo ograniczałoby mu ruchy.To cwaniak :) Piękny weekend spędziliśmy na działce.Coś wspaniałego.Trawka miekka i cieplutka-dziecko mogło raczkowac ile sie dalo. A piaskownica jaka ciekawa ..... piasek jaki smaczny.... nie da się upilnowac. Ech ,niech już będzie tak super cieplo aby można bylo wystawic basenik...wtedy będzie zabawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówię o motorze do pchania tylko o takim na którym się dziecko sadza, są takie, i taki w którym sadzasz dziecko działa na biodra, stawy jak chodzik, wszelkie zabawki o które dziecko sie tylko opiera i pcha są wręcz polecane. Miron próbuje w ten sposób wykoerzystać sukę, jakoś nie można jej wytłumaczyć by trzymała sie od niego z daleka, no ale dla niej to już zródło smakołyków, gdy tylko zabieram się do karmienia siada obok i czeka co mu upadnie, a on zreszta się chetnie dzieli, ogórkiem, chrupkami, a że wszystko co zdobyczne jest smaczne.. Na szczęście suka z nim dzielić się nie chce, nauczyła się bronic miski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeny - trzeba mieć oczy dookoła głowy - moja mała ostatnio zaatakowała doniczkę z kwiatem a mam tam wsypane (dla ozdoby) na wierzch takie małe kamyczki - keramzyt - zapakowała tam garść, wyciągneła całą piąchę tych kamyków i siup do buzi - zanim do niej dopadłam to musiałam jej wyciągać z gęby te kamyki...... chyba żadnego nie połknęła - bo to było 3 dni temu a do tej pory żadnego w kupie nie było.... kurde wymiękam..... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no właśnie tez o tym chcialam napisac - mala od wczoraj raczkuje, powolutku, czasem pełza, ale coraz częściej zasuwa na kolanach, no i właśnie juz dwa razy wyrżnęła główką w podłogę, a że mamy same panele i zero dywanów, to się teraz mocno zastanawiamy co robić. Właśnie zapłakaną po upadku utuliłam ją spać. Co do samochodzika - motora, to teraz mi zabiłaś ćwieka Majaja kurde, chodzika nie zamierzałam kupować, ale to tałatajstwo do głowy mi nie przyszło, ze tez może szkodzić :( My wczoraj byliśmy w Łebie na wydmach - mała oniemiała na widok piasku, super po nim raczkowała i bawiła się wkładając w niego rączki. Bomba. Ale faktycznie cięzko z tym pchaniem rąk do buzi wtedy albo tarcia oczu - brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Ola, keramzyt to chyba i nam dorosłym cięzko by przeszedł przez gardlo (suchy taki i szorstki) tak więc mała na bank nie połknęła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy pchacza- hipcia, na ktorym mozna tez usiasc i odpychac sie. A jesli chodzi o upadanie- to lepiej nie podpierac sie , bo mozna sobie rece polamac, a tylek tylko sie potlucze. Wiec nie wszystko jest czarne albo biale. Tez sie dzialkujemy. Iga dzis zjadla garstke poziome, a jutro czeka na nia truskawa. Super bawi sie na kocyku. Z nowosci to jescze je kiwi, arbuza,kaszki nowe te od 10 miesiaca (przerzucilam sie na Nestle), nowe smaki soczkow, je kanapeczki z maselkiem roslinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Kobitki ja tam sie nie chce wcinać w wasze dyskusje na temat chodzików czy motorów :) ale odnosnie tego upadania, to mój synek nie chodził w chodziku a nie umiał wyciągac rączek jak upadał i rehabilitowałam go na to coby sie naumiał także ja tam uważam ze kazde dziecko jest inne i jedno umie to inne nie umie znowu tego tak samo jest ze szkodzeniem i nie ma co za bardzo panikowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Marta
czy wy dajecie swoim malcom deserki z jogurcikiem? takie mi mąż wynalazł i nakarmił basie. Wyjechali na 3 dni a on mi całą dietę rujmuje a przed odjazdem mowie NIE NABIAŁU SŁODYCZKÓW nawet dla mluszków a on mi sru z usmiechem pisze ze dzidzia smacznie je deserek z jogurcikiem. Bardziej sie wkurzam ze mąż nie pamieta tak podstawowej rzeczy ze nabiał mielsimy dawac po 12 miesiącu a sam niedawno gadał jak mleko jest szkodliwe i ze wogule nie dobre szczeolnie krowie i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, oczywiście ze nie ma co panikować, byle by nie byc tak \"mądrym\" jak moja siosttra która pół dnia potrafiła dziecko w chodziku trzymać. Jak od czasu do czasu niecodziennie to przecież nic sie nie stanie, tylko uczulam ze to nie jest bezpieczna zabawka. Jesli chodzi o walenie głową w podłogę, to Miron robi to notorycznie, teraz juz jest lepiej, nauczył sie asekurować sie, ale potrafił wyrżnąć z takim hukiem ze w panice byłam, że wstrząs mózgu murowany, a on nic, nawet nie zapłakał, dzieci czesto robią się przestraszone dopiero gdy panike w oczach mamy zobaczą. Poza tym zdarzyło się, że mi z leżaczka w kuchni na twarz na terakote poleciał, i nawet siniaka nie miał, a robi sie coraz gorzej, bo ciekawski jest strasznie, juz były palce szufladą przytrzasniete, łupine od pistacji mu z buzi wyciagałam (przynajmniej nauczyłam sie że posłanie suki to obowiązkowo trzeba codziennie przetrzepać, bo dziwne rzecz można tam znaleźć), odkurzam codziennie ale co z tego, jak on zaczął psu do misek sie dobierać. On się z nią dzieli więc według niego ona tez powinna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta - mi się zdarzyło ntakie gotowe dawać, choc generalnie jogurt naturalny to gdzieś za miesiąc dopiero wprowadzam, ale przynajmniej wiem że alergii nie ma, jogurt to jednak troche lepsza rzecz niż mleko krowie, bo bakterie, pozwalają trochę przyswoić, tak przynajmniej ja czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Majaja ja mam takie pytanko z innej beczki. Jak godzisz wychodzenie z psem kiedy Mały nie spi. Bo tak sie zastanawiam nad kupnem psa i tak myśle jak to bedzie z wychodzeniem z nim na dwór bo szymon to bez problemu zostanie w domu no ale jak sie akurat psiakowi zechce siku to moze nie wytrzymac zanim oliwie ubiore, no i troche to meczące by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miska nie jest juz takim szczeniaczkiem (we werześniu dwa lata będzie miała), jest w stanie wytrzymać, aż go ubiorę. I teraz zazwyczaj wieczorem gdy nie ma męża na ostani spacer z nią idę przed kąpielą Małego, od 20 do rana bez problemu wytrzymuje. W przypadku szczeniaka to niestety jakiś czas bedzie się załatwiał w domu, zanim go nie nauczysz załatwiania się na dworze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Tak wiem jak to jest z małym psem miałam juz pekinczyka ale miałam wtedy 15 lat jak był szczeniakiem i bez problemu wtedy sie wylatywało z nim na dwór, przez to chyba sie wstrzymam z pieskiem jeszcze z rok. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu mi sie wydaje, ze problem jest bardzej z utrzymaniem czystosci w domu. Pół biedy ja pojetny chetny, jesteś cały dzień w domu i on szybko sie uczy, ale miśce opanowanie sikania na dworzu zajęło pół roku, przy dziecku które raczkuje tarza sie po podłodze, to bym się nie zdecydowała. No może gdybym miała domek z ogródkiem, a poza tym szczeniak jest rownie absorbujący jak niemowlę, Miśka gdy nie bawimy się z nia wystarczająco dużo popada w depresję, niszczy w domu i drapie sie do krwi, już nam się zdarzało bulic spore pieniądze na leczenie. Także radziłabym poczekać jeszcze rok chociaż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
o rany... ja sobie teraz nie wyobrazam miec pieska, wlasnie przez to wychodzenie na spacer z nim. Weroniczka wczoraj ledwie raczkowała powolutku a dziś juz zapindala gdzie chce. Ale mi się to cholernie podoba, bo ona szczęśliwa, nie jęczy a i mi jakoś przyjemniej za nią łazić teraz niż na siłę czymś zabawiać jak jeszcze nie raczkowała. No i o wiele mniej placze, bo ma to co chce tzn moze się ruszać. Ogólnie bomba. A na długi weekend jedziemy sobie w plener, konkretnie na Kaszuby, bo mamy bliziutko, no i bedzie wędkowanie, kajaczki, ogniska, siedzenie na trawie uuuch, cholernie się cieszę. A przyjaciele ktorzy z nami jadą wczoraj obwieścili ze są w ciązy to jiuz w ogole humor mi się poprawił :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzenie na spacer to akurat najmniejszy problem, przecież i tak wychodzę z małym, większy prblem jest bo z psem trzeba sie pobawić, pokazać że jest kochany i tak dalej, a tu człowiek juz na pysk pada i chciłby miec choc 10 min tylko dla siebie, a wszyscy naraz chcą by ukoić ich smutki i smuteczki; mąż dzwoni, dziecko płacze, a pies chce by gazetke mu rzucić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda piekna, to caly dzien na dzialeczce siedzimy. Maz ma przymusowy urlop, wiec jestesmy w komplecie. Ja tez planowalam wziac psa jak zmienimy mieszkanie na wieksze , kupilismy wieksze, a ja sie teraz zastanawiam czy jeszcze chce. Przeprowadzka we wrzesniu, wiec mam jeszcze troche czasu na zastanowienie. My jogurcikow jeszcze nie jemy i do roku nie bedziemy probowac. Oczywiscie nieraz dam posmakowac Idze loda, ale generalnie mam jakis uraz domleka krowiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
A ja daję deserki z jogurtem, odpowiednie do wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Juz zapomniałąm jak to było kiedy mój pekińzyk był mały i trzeba było sprzatac po nim :) miałam go dziesiec lat i raczej pamięta sie dobre strony ale jego włosy to był koszmarek (chociaz on nie był taki jak standardowe pekinczyki to była miniaturka, 3,5 kilo i włosów raczej mało nie taka typowa kula :) ) teraz chce kupic buldoga francuskiego i poczekam az Oliwia bedzie miala 1,5-2 latka do tego czasu tez nazbieram pieniadze :) bo teraz to faktycznie tylko problem bym sobie zrobiła. Majaja ty masz może wilczura, bo niewiem czemu ale tak mi sie cos kojarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, mam kundelkę ruda, 14 kilo wszystkiego, ma lekka nadwagę. Ale mielismy kiedys wilczura tzn, w moim rodzinnym domu mamy, bo jeswzcze żyje, staruszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
A ja miałam spanielicę z 13 lat.... jadła dosłownie wszystko łącznie z mydlinami (zlizywała nam z ciała będąc w łazience w czasie kąpieli) - niezły czad, co ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam tylko zaprezentowac moja nową stopkę 😭 A propo psów - Miska mój balsam lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxylady
cześć ! Ja też daję czasem małemu deser z jogurtem, a dzisiaj mu kupiłam morele z twarożkiem. Patysiek przekroczył magiczną granice 8 kilko i waży 8100. Jestem z niego dumna, jak to powiedziła pani doktór - stabilny 10 centyl ;) Ale oczywiście jest chudzinką, tylko brzuszek ma duży, bo ma słabe tam mięśnie i tak mu wystaje jak siedzi. A w ogóle to sam jeszcze nie siedzi, pełzanie i wstawanie to jego styl. najśmieszniejsze że umie raczkowac, bo jak go postawię na cztery łapy to idzie kawałek, ale jeszcze pupy nie dźwiga. Możliwe, że będzie od razu chodził, ale to by było dla niego niedobre, bo przy czworakach by sobie wyrobił ten brzuch i nie miałby już kłopotu. On verra. czytałam że o pracy dyskutujecie. Ja pracuję od kiedy mały skończył 4 miechy i chwalę sobie tą decyzję. chociaz teraz mam kłopoty w robocie, chyba będę musiała ją zmienić, ale darujmy sobie te wywody. Prędzej czy później większość matek idzie do pracy, bo faktycznie wyłączne siedzenie w chacie źle wpływa na psychę. Pozdro !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mał wczoraj odwaliła mi niezły numer. Zostawiłam ją w pokoju i poszłam do kuchni. Wracam i patrzę a mała bawi się butelką od wody min żywca. Więc mówię spoko nic się przecież nie stanie. usiadłam przy niej i nagle słysze jak mi sie dusi i powietrza nie może złapać! Panika totalna zaglądam jej do buzi a tam mała niebieska zakrętka od wody! Prawie połknięta. Zaczełam jej dłubać paluchami w buzi aż wyciągnełam tą durną zakrętkę. Płacz straszny. Oj przeszłam chwilę grozy. Co do jogurtów to ja daje małej deserki Gerbera z owocami i jogurtem odpowiednie dla wieku i nic się nie dzieje. Co do psa to my mamy małego piechola taki mix jamnika z kundelkiem. Od pewnego już czasu nasz kochany Dropsik jeździ z mężem do pracy bo w domu nie da rady z nim wytrzymać. Od momentu jak się nam mała urodziła jak Drops słyszy szum na klatce to szczeka, jak ktoś jest za głośno na dworze to leci na balkon i .... szczeka :-) Więc jak nie trudno sie domyśleć było kolorowo jak mała kładłam do łóżeczka a tu szczekanie psa . Teraz sie śmiejemy że Dropsik jeździ do pracy na kulki zarabiać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foxylady - sorry że tak pytam ale rodzilas we wrzesniu? pod koniec pewnie co?bo tak jakos... a może jak mój syn jest wczesniakiem :) A co do raczkowania- mój mały też ciagle pełzał (ja nazwałalm to pływaniem :P) od niedawna raczkuje i z dnia na dzień coraz szybciej.A tez było mówione że od razu będzie chodzil- tak więc i na Twojego smyka przyjdzie czas. Swoją droga teraz to tylko szuka czegoś czego może się uchwycic aby wsta- a da mu palce to szczęśliwy że może dreptac.... I oto cała zabawa.... Lubi piwo....pianke z piwa- najpierw sie kwasił a potem buzie otwierał aby jeszcze........ No cóz prawdziwy maly meżczyzna :D Najlepsze to co zakazane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja donosze o dwoch waznych wydarzeniach: Wczoraj Iga stala soie ook stolika i tzrymala obracz ksiaeczke nie trzymajac sie stolika, a dzis na dzialce kucala i wstala i bec na pupine. No to sie pochwalilam. A teraz doniase, ze ku zgrozie kilku osob nalalammojemu dziecku wode do dmuchanego basenu i gdy woda sie nagrzala Iga sie dwa razy kapala. Oto dowod http://img503.imageshack.us/my.php?image=zdjcie0036qc.jpg Acha, jemy truskwaki prosto z krzaczka, naszej hodowli i zero uczulenia. A propos jedzenia roznych przedmiotow. Wyjelam jej z buzi ostatnio slimaka, zgnila czeresnie,liscie, kamienie, kawalek tektury, platki kwiatow. NA dzialce juz nie mam sily zey ja upilnowac, bo co chwila cos znajduje i wsadza do buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj na każde dzicko przychodziczas, Miron np. nie wstajew ogóle dzwiga się co najwyżej na kolana, ale raczkuje i siada bardzo ładnie, szczególnie w kuchni niestety, nic przy nim zrobic nie moge, bo sekunda i on siedzi wychlapuje psu wodę czy grzebie w żarciu,co akurat ma dobre strony, Miśka jak zobaczyła że on sie dobiera to od razu zjadła i wylizała do czysta, a tak to jej nie pasowało. Byłam dzis z Mironem w CSW niezbyt mu sie podobało bo większość po ciemku, ale rozgladał się na wszytskie stony, podobala mu si e tylko wystawa \"Still biuti\" bo jasno i kolorowo. Za to w kawiarni to se rozparł się zadowolony na leżaczku i prezentował jaki to on grzeczny i czarujący. Podzielne to moje dziecko, zabrał mi ogóra małosolnego, raz ugryzł a potem mnie częstował, w domu chrupki to je pól na pół z psem, choć Miśka to pazerna jest i próbuje cały mu zawsze zabrać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..marta
ze ślimaka to się usmiałam :D fancuska kuchnia podobno wytworna ;) rewelacja nasze brzdące nie jedno jeszcze będą miały w buzi. Szczegolnie właśnie gdy w domku zwierzątko. U dziadków na pomorzu ( gdzie własnie jestesmy) jest duzy piesek, Basia sie baaardzo bała piesków ale zaczyna się ostwajać. Juz nawet zaczepia sukę - póki co tylko na nią woła z dotykiem musimy poczekac. Basienka ma na szczęscie ochote pełzakowac i czasem podniesie nózkę tak jak do raczkowania ale wtedy o drógiej zapomni i pac spowrotem płasko przy ziemi :) Dostała kojec od dziadków i większość dnia bawi sie na tarasie w kojcu. ech..wczoraj paskudna pogoda wiec froterowala panele w domku:) Truskawkę świężą tez zjadła i póki co mija doba i nic sie nie dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×