Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WegeZaden problem

tiara

Polecane posty

Ja nie jadam pączków, nie lubię od zawsze właściwie. Zrseztą \"nie kwiczę jak nie widzę słodyczy\", bo w tej materii jestem okrutnie wybredna i nie jestem z tych słodkolubnych ;-) Co do frytek, tak zdarza się, jak jestesmy w tak zwanej trasie i nie ma innej mozliwości i wtedy jest to jedyne możliwe żarło w Mac... nie licząc kawy i herbaty. Od czasu do czasu na takimże wyjeździe pizza. Jak \"umieram\" z głodu na \"mieście\" praktykuję zasadę mojego dziecka, czyli wcinam owoce, a jak zimno suchą bułę ;-) Słodycze sklepowe- czasami wybrane ciastka z green waya.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pączków nie lubię od dzieciństwa ;) ;) Sklepowe słodycze nagle przestały mi smakować (podobno długoletnim wegetarianom zmienia się smak). Zresztą, potrafię sama robić słodycze (kuchnia wedyjska) i te sklepowe do pięt im nie dorastają :) Co do jedzenia typu frytki i inne - unikam jak mogę. Szczerze, to autentycznie nie smakuje mi takie jedzenie z ulicznej budki i chyba nigdy nie smakowało. Z jednej strony dobrze, bo przynajmniej nie ładuję w siebie rzeczy niewiadomego pochodzenia. Z drugiej strony, zwykle kończy się to tak, że chodzę głodna... Jest to problem podczas wszelkich wyjazdów, przyznaję. Wtedy albo własne jedzonko, albo takie planowanie, by zajrzeć do baru typu Green Way. Sporadycznie bary przydworcowe (podczas oczekiwania na pociąg) ale co one tak naprawdę mają do zaoferowania oprócz herbaty? Raz zatrułam się takimi dworcowymi frytkami i teraz jestem już bardzo ostrożna. W McDonaldsie nigdy w życiu nie byłam ;) :P Naprawdę!!! I nie pójdę choćbym czołgała się z głodu ;) Tiara, pytasz o link, ja kiedyś szukałam czegoś takiego i zdaje się, że nie udało mi się znaleźć. pozdrawiam! 🌻 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiara, podpytałam o te linki swojego przyjaciela (prawdziwy ekspert:) ) i dostałam to: http://www.who.int/hpr/nutrition/ExpertConsultationGE.htm --> strona Swiatowej Organizacji Zdrowia - tu jest raport pt. "Diet, nutrition ans the prevention of chronic diseases" http://www.viva.org.uk/guides/healthiestdietofall.htm --> strona Vivy - tu informacje oparte na opinii WHO + opinie innych prestiżowych organizacji nt. wegetarianizmu: www.pcrm.org (Physicians Committee for Responsible Medicine) www.bma.org.uk (British Medical Association) www.eatright.org (American Dietetic Association) --> ta ostatnia w swoim raporcie z 2003 r. mówi: "Prawidłowo skomponowana dieta wegetariańska jest odpowiednia dla człowieka na każdym etapie rozwoju włączając w to okres niemowlęctwa, dojrzewania i ciąży". pozdrawiam! 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wam dobrze... Ja o tej porze roku jestem chora napunkcie wszystkiego co słodkie, zreszta czegoś mi w diecie brakuje, bo piwu też nie potrafię sie oprzeć. Wydawałoby sie że musiałam odstawić tylko cebulę i czosnek, ale tych ciężko strawnych warzyw też mało jem ze względu na syna no i skutki zaczynam odczuwać. Zresztą on mi mało czasu daje na gotowanie, a za mną właśnie chodzi bigos, taki z pomodorami i kotletami sojowymi i grzybkami...Na szczęście kuchnie wczoraj skończyłam rozpakowywać więc pomału jakoś dojdę do sibie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juminko, wielkie dzieki, poczytam i bede miala luzik, jak cos pomacham przed twarza i koniec dyskusji. ja wczoraj ciasto marchewkowe pieklam, pycha bylo:) dzis na kolacyjke zrobilam paste z awokado. Awokado, poprosze o rozne przepisy:)Uwielbiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was, wpadam tylko na chwilke, bo nie moge nie napisac po przeczytaniu najnowszych postow:-p a ja jestem straszna, bo ja uwielbiam frytki!!! ale naprawde UWIELBIAM je!!! moglabym je jesc codziennie na obiad - bez wzgledu na niedobory witamin:-( i nic juz na to poradzic nie moge... a czasami jadam nawet te w McD:-( jesli chodzi o poczki to tez lubie, ale w sklepach raczej rzadko kupuje. za to uwielbiam ciasta mojej przyszlej tesciowej:-p ale w nich chociaz wiem co jem. slodyczy sklepowych jadam niewiele. tyle tylko, ze nie potrafie pozbyc sie nawyku jadania chipsow, szczegolnie moich dwoch ulubionych:-p I wiem, ze glutamian i inne E-trucizny, ale ja je tak strasznie lubie, no:-o Tiaro, a dlaczego nie mozna jesc jogurtow owocowych? wiem, ze czesc z nich jest zawiera aspartam albo jakies chemiczne E-trucizny, ale chyba nie wszystkie? Ja na przyklad w ogole nie mam ochoty na jogurty i mnie do nich nie ciagnie. ale sama sobie ciagle robie wyrzuty, ze powinnam je jesc:-o no i jem... A, i tez nie znosze dyskusji o wegetarianizmie... szczegolnie gdy musze odpiwadac na pytania typu: \'a co ty w ogole jesz?\' \'a co jadaja wegetarianie?\' itp:-o Pozdrawiam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pytanie \"co jadasz\" najlepszą odpowiedzia miom zdaniem jest wszystko z wyjątkiem mięsa :) Z jogurtami owocowymi to mi przynajmniej chodziło o te niesamowite wręcz ilości cukru jakie sie do nich dodaje, w małym owocowym jogurcie Danona jest nawet cztery łyżeczki cukru. też mam słabość do czipsów, staram się nie kupowac i mężowi nie pozwalać bo jak juz kupi to koniec. Do czipsów dodaje się jakiś skałdnik który powoduje to nienasycenie nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, Majaja, no właśnie mi też nasuwa się taka sama odpowiedź - że jem wszystko oprócz mięsa ;) Tiara, a co do tych tekstów innych ludzi, o których pisałaś już wcześniej (na poprzedniej stronie) - odpowiedź jest prosta: 1. człowiek nie musi jeść mięsa - przykład Indii wegetariańskich przez wiele pokoleń, albo ludzi którzy są wege od urodzenia tu w naszych polskich realiach; 2. człowiek nie jest drapieżnikiem, bo należy do gatunku tzw. naczelnych, a naczelne (małpy) nie są drapieżnikami, o tym uczą na biologii chyba już w podstawówce ;) Angela, a może nie ładuj w siebie tych jogurtów, skoro nie lubisz? W nich i tak więcej jest proszku niż autentycznego jogurtu... trzymajcie się cieplutko :) 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, jak odpowiadam, że jadam wszystko oprócz mięsa, to w umysłach moich rozmówców wyobrażenie, że na obiad jadam ziemniaki z surówką:-o Never mind...;-) A te jogurty czasem wcinam, bo sobie tłumaczę, że to nabiał, że żywe kultury bakterii, że flora bakteryjna w żołądku itd. itp. Skoro nie piję mleka, to powinny zostać chociaż te jogurty. A to, że nie mam na nie ochoty to pewnie też ma jakieś znaczenie - może mój organizm wcale ich nie potrzebuje i wyczuwa, że niewiele w jogurcie jogurtu... Najbardziej lubię jogurt naturalny, do którego wrzucam swieże owoce, albo suszone:-) Lepsze to niż gotowe owocowe. A, i tak sobie myślę, że gdyby w jogurcie były 4 łyżki cukru, to nie zgadzałaby się kaloryczność podana na opakowaniu. Niedawno się odchudzałam i z uporem maniaka liczyłam kalorie i ważyłam produkty;-) Tylko nie wiadomo na ile rzetelnie obliczają te kalorie w tabelkach na jogurtach A o chipsach to w ogóle szkoda gadać, jestem od nich uzależniona;-) :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało być \'powstaje\' wyobrażenie zjadam słowa, głodna jestem, śniadania jeszcze njie jadłam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jutro chyba zaszaleję i zrobię (a raczej spróbuję zrobić) gołąbki wg Twojego przepisu, Jamunko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, moja pediatra twierdzi, ze mleka dzieci w ogole nie powinny jadac a polaczenie tluszczu zwierzecego z owocami jest w ogole nie do przyjecia.uwaza rowniez, ze to oslabia organizm, dzieci tyja, staka sie mniej odporne itp. generalnie jest to zwolenniczka jedzenia wszystkiego ale z umiarem i jedzenia dobrych polaczen. Nie \"pozwala\" mi kupowac dzieciakom wedlin itp. starsza pani ale bardzo ambitna i caly czas uczaca sie.Rowniez dodatki w jogurtach jej zdaniem sa zabujcze dla zdrowia dziecka. Slucham jej bo to madra pani i wrocilam po roku do tej przychodni, w ktorej ona leczy, choc ja teraz w Gdansku mieszkam a ona w Gdyni przyjmuje.jednak, kiedy moje dziecko na wiruska(zaczerwienione gardelko) dostalo 12 dni antybiotyku, podziekowalam nowej lekarce i wrocilam do temtej, jak rowniez zaczelam znow jej sluchac:)Tym bardziej, ze leczyla dzieciaki bez antybiotyku, odstawialysmy mleko i przetwory,pijaly aloes i goraczkowaly owszem ale same wracaly do zdrowia. Troche dluzej leczenie trwalo ale przynajmniej bez chemi. To brzmi prawie jak hymn pochwalny;) Pozdrawiam:) A ja zrobilam sobie placek afrykanski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smaczego:-) Z mlekiem się zgadzam. Z dodatkami do niektórych jogurtów też. Nie wszystkie jogurty zawierają żelatynę. I nie rozumiem jednego - dlaczego jogurty miałyby osłabiać organizm? Jeśli wypytałaś ją i wiesz, to chętnie sama się dowiem:-) Bo nawet by mi to do głowy nie przyszło i nigdy o czymś takim nie słyszałam... I też jestem zwolenniczką leczenia bezantybiotykowego:-) I przeciwniczką łykania przeciwbólowych (o ile da się jeszcze znieść ból)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, z tym osłabianiem organizmu nie jestem pewna czy to akurat o to chodzi... ale istnieje teoria, wg której produkty mleczne wywołują pewne choroby - m.in. infekcje ortolaryngologiczne, alergie. Ja sama kiedy spożywałam produkty mleczne, częściej łapałam przeziębienia, katary itd. Lekarze - homeopaci bardzo często każą swoim pacjentom całkowicie odstawić produkty mleczne. Wiesz, ja w dzieciństwie miałam ciągłe powracające infekcje uszu. I dopiero jakiś rok - dwa lata temu dowiedziałam się, że u dzieci przyczyną takich infekcji jest reakcja na mleko krowie... No i chyba mam dowód z niedalekiej przeszłości. Któregoś lata wyjechałam pod namiot, nie za bardzo było co jeść, więc jadłam m.in. jogurty (wcześniej ich praktycznie nie jadałam). Kilka tygodni później wylądowalam u laryngologa z paskudną infekcją ucha... Leczyłam ją bardzo długo. Nie wiem, może to był zbieg okoliczności... Ale co do wpływu takiego jedzenia na dzieci, to jest pewne niemal na mur. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. czasem tak chodzi mi po głowie, że te texty o żywych kulturach bakterii itp. w jogurtach, to bardziej wymysł reklam, niż faktyczne realne korzyści. W końcu ktoś ma z tego kasę... No ale ja się nie znam :P Tiara, smacznego placka :) Oj strasznie dawno go nie robiłam :) P.S.2 podobno może istnieć związek pomiędzy jedzeniem produktów mlecznych, a "ciągotką" do słodyczy. Może coś w tym jest, bo ja na weganizmie nie czułam prawie żadnej ochoty na słodkie rzeczy (to samo mój przyjaciel-weganin, z którym dużo o tym rozmawiałam). A inny mój kolega "mleczny" wegetarianin w tym samym czasie skarżył się, że ciągle ma ochotę na słodycze... on dużo tego nabiału jadł wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o żywych kulturach w jogurtach mówiła mi kobieta (lekarz pediatra przychylna wegetarianom) i twierdziła, że powinno się je jadać (a wtedy byłam jeszcze nastolatką...) Podobnie negatywne opinie, o których piszesz Jamunko, słyszałam, ale o mleku, takim pasteryzowanym. Przetworzone mleko krowie z tego co wiem nie powinno być szkodliwe. Mnie osobiście do nabiału nie ciągnie w ogóle, tylko z rozsądku jadam. Ale raz na jakiś czas (rzadko) mam napady - i jadłabym sam nabiał... Jestem alergikiem (także żywieniowym) o ile to ma jakieś znaczenie, ale od nabiału nigdy nie miałam uczulenia, żadnych skaz białkowych itp. A do chipsów mnie ciągnie nawet wtedy, gdy nabiału nie jem:-o Ale to pewnie zaśługa tego skłądnika uzależniającego w chipsach:-p No trudno, ja je lubię;-) A z alergii pokarmowych zaczyna mi się już ta na pomidory. Bo widocznie teraz to juz sama chemia i pestycydy:-( Taka pora roku. A ja strasznie tego nie lubię, bo uwielbiam pomidory, szczególnie te \'letnie\', bo one chociaż mają smak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Przetworzone mleko krowie\" - masz na myśli np. jogurty? Też tak słyszałam Ale z drugiej strony, łazi za mną kolejna teoria, że dorosły człowiek nie powinien jeść (w znaczeniu: nie jest przystosowany) żadnych pochodnych mleka... I nie potrafi ich przyswoić, wyciągnąć z nich "korzyści" (skoro nie przyswaja) itp. I kolejna teoria, że zdecydowana większość białych Europejczyków nie potrafi strawić produktów mlecznych... a skoro mlecznych, to jogurtów pewnie też... (?) Ja tam się nie znam na tym :) Jedynie wiem to co sama na sobie przetestowałam, czyli że mój organizm lepiej się czuje bez mlecznych rzeczy. Angela pisz jutro, jak wyszły Ci te gołąbki :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie miałam na myśli jogurty, serki jakieś itp. Ja po tzw. przetworzonym nabiale czuję się dobrze, jak wypiję mleko, to tragedia:-o dlatego nie piję, czuję, że mi to nie służy. A jeśli chodzi o gołąbki to jeszcze nie wiem czy będę miałą czas je zrobić:-( Eeee, na nic nie mam czasu, na gotowanie i inne rzeczy. I wcale nie odżywiam się zdrowo:-o Dzisiaj na obiad jadłam zupę pomidorową z koncentratu:-o Chciałąbym gotować, ale nie mam czasu noooo.... :-( Jak zrobię te gołąbki to na pewno napisze jak wyszły:-) Dobrej nocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jadłam dziś pomidorową! :) A konkretnie to grochówkę z pomidorami (indyjski dal). Dobranoc i kolorowych snów :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiara, w takim razie co jest dobre dla dzieci? Nie powiem, że moje dziecko lubi mleko, ale podjada coś tam czasami, staram się, żeby to było naturalne chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:) Dziewczyny, ta lekarka uwaza, ze mleko krowie nie jest dla ludzi, po prostu. Dala mi do przeczytania ksiazke dr Nocunia.Przeczytajcie sobie.W mleku, tak wiec i jego przetworach sa antybiotyki, masy kalowe i inne swinstwa. Mnie to przekonuje, im mniej nabialu u nas w domku tym dzieci mniej choruja. Od czasu do czasu podaje im bialy ser albo kefir albo maslanke.Starszej juz nic a nic. Jamunko pisalas o tych ciagotach do slodyczy, byc moze. Moja starsza corcia, zdrowo sie odzywiala, ale caly czas tyla, nie mialam pojecia dlaczego.Wciaz miala ochote na slodycze.Oczywiscie nie kupowalam jej ale zastepowalam suszonymi owocami a ona wciaz marudzila, ze chce czekoladke. lekarka kazala odstawic nabial calkowicie.Juz miesiac nie jada nabialu, schudla troszke, uspokoila sie, i nie ma takiej ochoty na slodycze. Ma taka normalna chetke jak kazdy, od czasu do czasu. Przed odstawieniem nabialu chodzila po domku i plakala, ze chce cos slodkiego. Mialam troche problemow. Widze jednak, ze jest lepiej wiec cos w tym musi byc.Sama nie wiem, slucham lekarki ale tez organizmow moich dzieci, obserwuje. Nie wiem co jest dobre dla dzieci, chyba to zalezy od organizmu, kazdy jest inny, trzeba poobserwowac.Mlodsze dziecko pilo moje mleczko, pozniej sojowe, teraz od czasu do czasu kefirek albo maslanke ale staram sie bardzo ograniczyc. Sorki za bledy ale zawsze mam tak malo czasu, ze strasznie szybko pisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miron śpi, nawet do łózeczka pozwolił się położyć :D Ja jako dziecko uwielbiałam mleko, ale było ono od krowy, z kartonu piję tyle co z kawą. Natomiast odstawienie jogurtów powoduje u mnie spadek odporności. Z tego co wiem, to jest to kwestia poziomu enzymów żołądkowych tj. któregoś konkretnie, a to już kwestia indywidualna. Jako dziecko jadłam sporo słodyczy jak były jak nie było to tez dobrze, uwielbiałam wszelkie warzywa byle surowe, gotowanych nie tolerowałam. Wydaje mi się że problem bardziej polega na tym, że żywność którą jemy jest coraz bardziej przetworzona. A ja dzis jem zupę z soczewicy czerwonej z pomidorami. 10 min roboty i pycha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, fajny topik, dużo się od Was nauczyłam. Nie gniewacie się, że czasem zaglądam? Mam pytanie, jak można zrobi tahini? Mam problemy z kupnem, natomiast bez problemów kupuję ziarno sezamowe. Czy tahini to tylko zmielone ziarno bez dodatków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messa, ja osobiście nie mam pojęcia, jak zrobić tahini, bo nie robiłam :) Pamiętam, że smak ma jakby leciutko orzechowy, ale czy oprócz zmielenia (zmiksowania) ziarna dodaje się coś jeszcze...? Nie mam pojęcia. Hehe, spójrzcie tylko na to: http://poprostugotuj.onet.pl/kuchnia/pomysly_knorra/153 http://poprostugotuj.onet.pl/kuchnia/pomysly_knorra/156 http://poprostugotuj.onet.pl/kuchnia/pomysly_knorra/152 Chodzi mi o listę składników :P To tak ma wyglądać Wielkie Gotowanie polecane przez fachowców?? ;) Kostki rosołowe, przyprawy w "minikostkach"... hehehe... Ja tam nie jestem wielką kucharką, ale na aż taką łatwiznę nigdy nie idę ;) Ach ta siła reklamy.... :P trzymajcie się ciepło! 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwizna a jakże, skoro dzieciakom w przedszkolu gotuje się na kostkach rosołowych i vegecie. Akurat moje dziecko wybitnie nie powinno jeść sztuczności, więc się doinformowałam u żródła i synek ma odlewaną zupę przed \"doprawieniem\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iweco, powaznie tak sie teraz gotuje w przedszkolach? Ja mojego malca niebawem posylam, niestety po znajomosci bo w przedszkolach brak miejsc.I nie wiem, czy powinnam komus zwracac na to uwage, przynajmniej na poczatku, ale on w ogole do tych kostek knora nie przyzwyczajony i od razu jakies krosty lapie. Zasmucilam sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, ale wiesz, może nie jest tak wszędzie. Chociaz jak podają dzieciom wątróbki, kiełbasy i parówki to sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrzy ludzie - moja córka przeszła na dietę wegetariańską -pomóżcie mi, coś dla niej przygotować na Wigilię, oprócz kapusty z grzybami to nic mi do głowy nie przychodzi (buraków nie lubi, maku nie może), soję mam gotować? czy z takimi ograniczeniami to ma sens? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No barszczyk oczywście z uszkami, czy pierogami. Kapusta z łazankami, czy na odwrót ;-) Wszelakie sałatki, kotleciki-ja nie lubię z soji, ale można też z soczewicy, cieciorki, itd. Kompot z suszonych owoców. Zasadniczo na stole wigilijnym jest ryba, a po za nią wszystko jarskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×