Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WegeZaden problem

tiara

Polecane posty

Nie \'był\', tylko nadal jest;-) Tylko nie mam czasu pisać:-( Ale jak tylko znajdę czas, wrócę:-) Pozdrawiam wszystkie bywalczynie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaden topik nie pada!!! ;) Jamunka melduje pełną gotowość :) :) :) pozdrowionka ciepło-jesienne 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracać na topik !!!!! ;) :) i to już ;) A wiecie, co ostatnio ciągle za mną chodzi?... Samosy! Ale takie prawdziwe, żadne tam pseudo :) Będąc pod koniec sierpnia w swoich rodzinnych stronach, zostałam - w zaprzyjaźnionym barze krysznaickim - nakarmiona przez kumpla właśnie samosami. Ale jakimi...!!! :) do tej pory cieknie mi ślinka na samą myśl ;) A mam zby mało czasu, żeby samej się w to pobawić. Czy Wy potraficie robić samosy? :) Wasza juminka ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisze, bo sama ze soba rozmawiac nie zamierzam;) Samosy sa pycha ale rzeczywiscie czasu brak na przyrzadzanie ich w domku.Takie u Krysznowcow jadlam ale z 15 lat temu, teraz czasem w green wayu. Juminko, gdzie ty mieszkasz, ze istnieja tam knajpy Krysznowcow? Zjadlabym cos pysznego, ale od kilku dni nic ciekawego nie zrobilam, praca, praca i smutaski:( Juminko, robilam golabki indyjskie, pycha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo, cieszę się że Ci smakowały :) :) A te samosy w green way'u, to do pięt nie dorastają tym prawdziwym ;) A mieszkam, a raczej pochodzę z Białegostoku (ale już mnie tam nie ma:( ) I bar krysznaicki jest tam od dawna, a przez krótki czas były nawet dwa! Ten który jest do dziś, jest cudowny - na ścianach wymalowane scenki indyjskie, takie baśniowe, na półkach stoją figury, posążki, zapach kadzidełek oczywiście :) indyjska muzyka, no i ten kucharz!! ;) Znamy się od 9 lat, a dopiero jakiś czas temu odkryłam jego talenty kulinarne :) Tiara, czy u Ciebie w green way'u też ciągle jest to samo niezmienne menu?? Ileż można... papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie, za mną też chodzą samosy;-) Muszę je w końcu zrobić:-) W warszawskiej Vedze też już nie robią takich prawdziwych, więc skoro ich nie kupię - muszę zrobić sama. A wychodzą mi niezłe:-) Wg przepisu Krysznowców:-) I w ogóle się ostatnio źle odżywiam, bo najpierw było odchudzanie (już po),a teraz nawał pracy:-( Nie mam czasu gotować i podjadam cały czas byle co. A Ty mi Juminko tu o samosach piszesz:-o Chcę je zrobić, ale kiedy? Pozdrawiam Was i obiecuję, że jak tylko znajdę czas, to wrzucę coś od siebie:-) A propos wrzucania, moje samosy składają się najczęściej z: kalafior/brokuł, ziemniak (oba skł. najpierw podsmażone) + groszek + kukurydza. Ciasto oczywiście bez jajek, masło, woda, mąka. Do tego jak zwykle masala z furą przypraw;-) A do warzyw dodaję jeszcze koncentrat pomidorowy albo takie mieszadło pomidorowe (latem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juminko, niestety w green wayu wciaz takie samo menu, jadam tam od swieta wiec mnie smakuje. Wiadomo, ze ich samosy to nie to lecz coz, czasem mam do wyboru: albo bar mleczny i ziemniaki z surowkami albo green way, wybieram to drugie, bo jest tam kilka potraw, ktorych jeszcze u nich nie jadlam, no i codziennie inna zupa dnia. Dzis zrobilam sobie kasze gryczana z cebulka, papryka i grzybami, takie jakies chinskie grzybki na S, nie pamietam:) Smakowite to bylo. Wrzuccie przepisik na ciasto do samoskow, moze w weekend uda mi sie zrobic. Jutro wrzuce przepis na patisony z polenta, jutro bo jutro sprawdze czy warto. Pozdrawiam. Angela, pewnie chudzinka z Ciebie:) Ja przez ostatnie miesiace, kiedy nie jem mieska schudlam 4 kilo a jem duzo wiecej niz kiedys, kiedys sie glodzilam, teraz jem co i kiedy chce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuszna uwaga z tym "upupup" ;) Angela, chudzinko... :) :) Tiara, te grzybki to może shiitake ? Jak tak, to uważaj na nie troszkę. Podobno mają zdolność wychładzania organizmu i powinno sie ich używać z umiarem (chyba 1 czy góra 2 na osobę). W medycynie tradycyjnej były używane na gorączkę. I podobno nie powinno się ich podawać dzieciom. Tyle że shiitake to chyba japońskie a nie chińskie są? Chyba że Ty użyłaś czegoś innego :) Mój Misiek był 2 dni w Poznaniu teraz i oczywiście przywiózł jedzonko ze zdrowych sklepów ;) Hehe upolował czeskie pasztety, te same którym się zajadaliśmy siedząc w Pradze w czerwcu :) Aaaa i moje ukochane batony sojowe, u nas tutaj nie do kupienia. Zawsze jak mamy okazję to kupujemy je garściami hihi ;) 🖐️ 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juminko, o te wlasnie grzybki mi chodzilo, moga byc japonskie;) Kurcze tak mi smakowaly, ze zjadlam ich bardzo duzo, wiecej niz 2:( Starsza corka tez jadla, synusiowi nie dalam , bo mu grzybki na nic potrzebne. Jestem chora:(Nic dzis nie jadlam:(Pije duze ilosci soku z burakow i selera a corcia kupila mi soczek z kapusty i selerow, pycha. Wracam do lozeczka, trzymajcie sie. Juminko,co to za pasztety? U mnie w sklepiku sa pasztety z soi, z fasoli i jakies warzywne ale srednio mi smakowaly. Chcialam zrobic jutro jakies danie z orzechami nerkowca ale jeszcze nie wiem co. AAAAAAApsik;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko ale spadlysmy:) Coz moze kiedys sie reaktywujemy:) Pozdrawiam, nadal nie jedzaca mieska. Ostatnio robilam sobie badania, morfologia i takie tam. Nie ze wzgledu na porzucenie mieska z zupelnie innych przyczyn. Wszystko jest jak najbardziej ok, czuje sie bardzo dobrze, czasami miewam jeszcze chetki na miesko, glownie ryby ale kiedy zobacze w sklepie te tony miesiwa od razu mi sie odechciewa. Watpie abym wrocila do poprzedniej diety,ta o wiele bardziej mnie bawi, jest smaczniejsza i ciekawsza. Polubilam gotowanie i eksperymentowanie. Uwielbiam, kiedy potrawy pachna nie padlina a cudnymi ziolkami no i jeszcze te kolorki:) Dzieciaki mniej choruja, jedza wiecej warzyw i owocow, bardziej roznorodnie. Dzieki dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiara, Nie rezygnuj! Trzymam kciuki:-) Pozdrawiam i ściskam! ps. może nie taka ze mnie chudzinka, ale jest lepiej niż było:-) obiecuję, że nadrobię i kiedyś coś tu wrzucę.... kiedyś;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do góry topik !!! ;) Tiara, pytasz o te pasztety. Akurat te czeskie są podobne do naszych - tyle że oni mają większy asortyment. Smakowo różnie, ale pamiętam że w Pradze jeden z zakupionych tam pasztetów był rewelacyjny wprost (polecił go nam wtedy jeden z klientów). Ja ogólnie nie jestem wielbicielką gotowych pasztetów, ale niestety mam teraz bardzo mało czasu na kulinarne szleństwa i muszę czasem pójść na łatwiznę. Za to mój Misiek bardzo je lubi. Angela, pisać więcej tutaj !!! :) :) trzymajcie się dziewczyny ciepło 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nawet smakuje pasztet z fasoli, nie pamietam firmy ale jak poloze go na buleczke i dodam pomidorki i inne warzywka to nawet jest ok. Dlaczego w Polsce jest tak maly wybor jedzonka wege? Jest tak malo wegetarian? Nie oplaca sie produkowac zdrowej zywnosci? Kiedys myslalam, ze jest wiekszy wybor, teraz widze, ze praktycznie wszystko musze przygotowywac sama a nie zawsze mam na to czas:( Kolega z Londynu opowiadala mi o takich smakolykach, ze slinka mi ciekla, tam to ludzie moga bez problemu odzywiac sie jak chca. Mam nadzieje, ze tak bedzie i u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:-) Juminko, ;-), tak, tak, chcę tu pisać,a le nie mam kiedy:-( I ja cały czas idę na łatwiznę, bo nie mam kiedy gotować;-) W weekend zrobiłam kotlety. Starłam surową marchewkę, małą cukinię oraz dodałam zblanszowane (ile się da starte, a reszte drobno pokrojone): fasolkę szparagową, seler, kalafior, pietruszkę. Dodałam cebulkę drobno posiekaną. Chyba jeszcze coś wrzuciłam z warzyw, ale nie pamiętam:-) Do tego mąka razowa graham i troszkę gryczanej, dużo przypraw i jajko. Smażyłam takie cienkie, jak schabowe. Wyszły pyszne:-) Potem prawie wszystkie do zamrażalnika i teraz mam gotowe obiadki. Ja zawsze tak robię, wiem, że to niezdrowo, ale nie mam czasu gotować. Lepsze to niż życie na kanapkach i innych przekąskach. A surówkę zawsze jakąś się zrobi. A co do takich gotowych wynalazków na kanapki, to uwielbiam paprykarz primaviki, mniammmmmm:-) No właśnie, primavika ma sklep internetowy, zamawiałam tylko raz, bo nie byłam zadowolona z obsługi. Ale ich produkty nie są złe, niektóre bardzo lubię. Pozdrawiam serdecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela, dlaczego niezdrowo?... Sama robisz, sama mrozisz :) Suuuper :) Niestety, ale trzeba sobie ułatwiać życie - zupa na 2 dni, kotlety do zamrażalnika... ;) Ja też lubię paprykarz od Primaviki :) A jeszcze lubię takie tofu w słoiczku firmy Rumix-Soja, choć to nie jest do końca takie prawdziwe tofu, raczej jak taki kruchy twaróg. Ale lubię. Tiara, a ja myślę, że wybór jedzonka wege w Polsce powoli się poprawia. To widać w tych większych sklepach ze zdrową żywnością. Co prawda znaczna część towaru to importy... Pomijając fakt, że część owych produktów "dla wegetarian" w rzeczywistości niezbyt się nadaje dla wegetarian... :o pa! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny wracajcie. Ja czytam, choć nie mam jak pisać, straszna przytulanka mi sie urodziła. Tarza też zasnął na małego kangurka na moim brzuchu. Ja nie gotuję za bardzo bo nie daje mi czasu, ale za dwa tygodnie się przeprowadzamy do własnego mieszkanka i będę miała porządną lodówkę, więc może coś się da z tym zrobić, zwłaszcza że Miron za bardzo nie grymasi na to co jem, tylko cebula i czosnek muszą przejść porządną obrókę cieplną. Jamunka daj namiary na ten bar w Białym, małżonek stamtąd więc czasem tam bywamy i zwykle na mieście kończ ymy na zapiekankach pod Centertelem. Konczyliśmy tamtejszy uniwerek, ale i tak kiepsko znam miasto. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majaja, Ja też nie mam czasu:-( Ale gratuluję Ci i oby zdrowo się chował :-) !!! Jamunko, no niby dobrze, że sama gotuję (nie zawsze), tylko najlepiej byłoby nie mrozić, tylko gotować codziennie;-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majaja ----> proszę oto namiary: ul. Suraska, bar nazywa się "Gopal" - mieści się na tyłach sklepu "Orient" - od podwórka, tam jest takie przejście, a do baru wchodzisz schodkami w dół. Trafisz na pewno, bo Suraska jest małą uliczką, tym bardziej że studiowałaś tam :) No i samiutkie centrum więc wygodnie. Bar jest otwarty chyba do godz. 18 (coś koło tego) ale za to od samego rana. Ceny bardzo niskie, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę ilość pracy jaką trzeba włożyć w niektóre potrawy. No i polecam obowiązkowo samosy!!! :) :) Trzymajcie się cieplutko dziewczyny 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co:-) W sklepach typu Społem weszły ostatnio produkty ekologiczne, pewnie zauważyłyście. I kupiłam na spróbowanie ciasteczka o nazwie \'krakersy muesli\', takie małe opakowania po 4zł. Drogie cholerstwo, więc myślałam, że dobre;-) Ale nie kupujcie, bo nie dosć, że nie dobre, to jeszcze zęby można sobie połamać:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAJAJA, pozdrowionka dla malucha, jakie ladne imie:) Brak czasu, nie bylam w necie chyba z tydzien, wpadam do domku tak zmeczona, ze od razu wskakuje do lozeczka. Mam nadzieje, ze niebawem troche sie uspokoi. Jutro mam gosci, kolezanki, jeszcze z liceum z dziecmi:) Pojecia nie mam czym ich poczestowac. Prosze o pomoc. Ja ostatnio zyje na kaszach z warzywami, szybkie, latwe i duzo:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiara, tak na szybko przychodzi mi do głowy coś w rodzaju naleśników ze szpinakiem albo lazanii - też ze szpinakiem, cebulką i co tam jeszcze chcesz. Dość dobrze wygląda jako danie :) Nic więcej nie potrafię wymyślić Może jeszcze coś z pieczarkami, jakiś farsz pieczarkowy w czymś? Jeśli miałabyś ochotę na deser zrobić np. symplisy (kulki z mleka w proszku, pyszne i prościutkie) to też chyba by przeszło (?) Angela, te ciasteczka przypominają mi himalajki ;) hehe. Nie próbujcie bo ugryźć się nie da. A z "ekologicznych" ciasteczek swego czasu lubiłam te od Green Way'a, całkiem przyzwoite. papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* * SYMPLISY * * * 2 szklanki mleka w proszku (zwykłego, bez dodatków witaminowych, i nie może być gorzkie - te dla niemowąt nie zawsze się nadaje) * pół kostki masła śmietankowego * pół szklanki cukru-pudru * cukier waniliowy * rodzynki (sparzone wrzątkiem!) Zmiksować mleko w proszku z rozmrożonym miękkim masłem, dodać cukier-puder i szczyptę cukru waniliowego. Powinno się łatwo lepić. Lepić kulki tocząc je w dłoniach i dodając do środka każdej po 2-3 rodzynki. Wychodzi ok. 12-15 kulek. Koniecznie wstawić do lodówki! Powinny być schłodzone przed podaniem na stół przez co najmniej 2 godziny. podaję przepis z pamięci i składniki też, ale chyba niczego nie pokręciłam :) słodycze oczywiście są indyjskie ;) ale nazwę mają z angielskiego i nadali ją krysznaici. 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jumino, dzieki wielkie, w piekarniku mam canneloni czy jakos tak, no w kazdym razie makaron rura a w nim szpinak i pomidorki i jest tez ser i sos beszamelowy, pachnie cudnie. Zrobilam te kuleczki sa pyszne i proste w przygotowaniu. mam jeszcze salatke z pomidorkow, salatki, papryki itp. z oliwa z oliwek i dobre winko:) O 20 goscie, juz nie moge sie doczekac:) Pozdrowionka i dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobilam pyszne nalesniki z maki pszenno-razowej bio, pycha, z twarogiem i suszonymi owocami:) dzis robie golabki, jakos mnie naszlo:) Nadzienie to: ryz, podsmazone pieczarki z cebulka, papryka czerwona, i garam masala wlasnorecznie zrobiona, w sosiku pomidorowym. Mam nadzieje, ze beda smaczne. ostatnio mam bzika na punkcie kaszy gryczanej, po prostu pochlaniam ja kilogramami.Przyzadzam z papryka, pomidorami, grzybami. macie jakies fajne przepisy z kasza w roli glownej, moze jakies salatki? Pozdrawiam przy okazji i smutno, ze4 nasz topik spadl tak nisko:( A tak dlugo sie trzymal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilia, hehe, ja kaszę gryczaną jadłam w dużych ilościach przez pewien okres studiów (krótki na szczęście) ;) Miałam taki czas, że nie miałam warunków do gotowania, więc stołowałam się w barze, a tam zwykle brałam kaszę gryczaną z sosem pieczarkowym + coś do tego. I tak sobie obrzydziłam tę kaszę z sosem, że do dziś na sam zapach coś mi się robi... ;) Kobiety, wracać na topik !!! :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilia tez ladnie:) Juminko;) zapomnialam Cie zapytac, choc zawsze chcialam. Pojecia nie mam dlaczego niektorzy wegetarianie nie spozywaja cebuli i czosnku, o co chodzi, jesli wolno spytac oczywiscie? Ja nigdy za kasza nie przepadalam a teraz jak dzikus zjadam rekoma:)hihihi Kobietki zajete ale od czasu do czasu cos wrzucic mozna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Witam na tym fajnym topiku, z którego juz dużo skorzystałam. Tiaro Ja resztki kaszy gryczanej, jesli zostaną, używam również jako dodatek do jajecznicy. Nie wiem, czy jadasz jajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×