Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matylde

trzydziestokilkuletnie spodziewajace się dziecka

Polecane posty

jesteśmy, jesteśmy, tylko miałam rozbebeszony komputer. Dziecku kupiliśmy stolik pod komputer taki fajny, niedrogi z IKEA, no i wszystko było porozłączane. Idę dalej leniuchować zgodnie z zaleceniem lekarskim. Skrobne wieczorkiem. Pozdrawiam Was serdecznie i życze miłego dzionka. pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Halo Dziewczyny, co z Wami. Straszna cisza nastala. Ja odzywam sie dopiero teraz bo bardzo pozno wrocilam z pracy. A co u Was? Jak samopoczucie? Jak tam Emmi, udalo Ci sie doczytac do konca? Agnes - jak Twoj kregoslup - mam nadzieje, ze nie cierpisz bardzo. To prawda co napisalas o tym zeby nie stracic swojej szansy na szczesliwe macierzynstwo. Chociaz musze powiedziec, ze jak tez bawie sie w obliczenia ile bedzie lat mialo moje przyszle dziecko jak ja bede miala tyle a tyle... Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mamuski!Dowiedzialam sie dzis ze moja bardzo dobra kolezanka dolancza do nas,jest w 6 tygodniu i ma 35 lat.Ja czuje sie juz znacznie lepiej ale staram sie nienadwyrezac.W poniedziale ide do lekarza wiec dopytam sie co mam z tym zrobic.Bedziemy tez rozmawialy o moich wszystkoch badaniach.Musze sie zastanowic ktore chce miec a z ktorymi sie wstrzymam.Badania nieinwazyjne sa platne ,a inwazyjne nie.ale wiadomo ,ze te drugie sa niebezpieczne .Mam mentlik w glowie i troche sie denerwuje.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny jestem już taką późną mamą , więc chyba pasuję do waszego grona. Mam 39 lat , a mój synek właśnie skończył 3 latka.Podobnie jak wy, miałam i mam obawy czy zdążę go wychować , ale przecież nikt nie jest jasnowidzem i nie umie przejrzeć swojego losu. Moja mama urodziła mnie w wieku 35 lat i , dzięki Bogu ,zdążyła wychować , a teraz jeszcze opiekuje się moim synem kiedy ja jestem w pracy . A moja znajoma urodziła synka w wieku 20 lat , a mając 22 lata zginęła w wypadku. Niezbadane są wyroki Boskie . Powiem szczerze , że są chwile kiedy poważnie zastanawiam się nad posiadaniem drugiego dziecka i być może za jakiś czas znowu zostanę starą młodą mamusią . Pozdrawiam serdecznie . Będę w wolnych chwilach do was zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Ja wiem Agnes, że łatwiej się mówi niż robi, ale jak większość tu dziewczyn, powiem Ci żebyś się nie denerwowała. Zobaczysz będzie dobrze. Nie zamartwiaj się na zapas. Witam Cię la bambas. Tak, zgadzam się z Tobą, że wszystko się może zdarzyć. Dlatego trzeba się nauczyć cieszyć każdą chwilą, każdym drobiazgiem. Przeżywać dobrze każdy dzień. Kiedy jest mi ciężko i źle, mam jakiś żal uzasadniony i czasem nieuzasadniony to staram się odpędzać to wszystko (choć nie zawsze wychodzi) i mówić sobie, że szkoda życia marnować na takie \"stany\". sorry, ale jakoś chciało mi się zboczyć z tematu wiodącego. pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Mam 33 lata i do niedawna oczekiwałam z niecierpliwością czwatego dziecka. 29 kwietnia stwierdzono, że tak upragniona Niespodzianka ...odeszła... Do komunii Syna (dwa tygodnie *po fakcie*) jakoś się \"trzymałam\". Uroczystość była wspaniała i dla Niego niezapomniana. Po Białym Tygodniu, wykorzystując fakt, że klasa Syna wyjeżdza na tydzień na zieloną szkołę (on nie jedzie bo alergik plus gospodarstwo agroturystyczne z końmi = ????), udaliśmy się nad morze i dopiero tam naprawdę nabrałam dystansu... I wróciłam... Ciało już ochocze, jeno duch po przejściach. A najbardziej bolą komentarze typu \"I tak masz za dużo dzieci...\" Nawet wściekać się nie sposób, może rozpłakać w twarz takiemu głupolowi? Jedno jest pewne - nic nie dzieje się bez przyczyny. I drugie jest pewne - o Dzidzię będziemy się starać choćby dziś! PS. Jeżeli dla takich jak ja trzydziestek już-nie-w-ciąży-a-jeszcze-nie-w-ciąży jest u Was miejsce - WPUŚĆCIE! Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Chelleandy4, kochana, zapewne nie ma takich slow, ktorymi moglabym Cie pocieszyc po tym strasznym przezyciu. Powiem tylko zebys dzielnie sie trzymala i zycze zeby jak najszybciej udalo Ci sie zajsc w ciaze i urodzic zdrowe dziecko. Jestesmy przeciez po to zeby wzajemnie sie wspierac. Miejsca tu dosc wiec serdecznie zapraszamy do wspolnych pogawedek! Matylde, zejscie z tematu przewodniego jeszcze nikomu nie zaszkodzilo. Ciesze sie, ze sie odzywasz. La bambas - witaj i zagladaj czesciej. Agnes, jak napisala Matylde, nie zamartwiaj sie na zapas, przemysl wszystko na spokojnie. Dziewczyny pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhdhrybcbcdsaw
Przeczytałam z wypiekami na twarzy cały topic.... Mam 35 lat , ( a dokładniej w grudniu skończę... dopiero.... :p )i oczywiście , skoro tu trafiłam... nie mam jeszcze dziecka. Z różnych powodów, choć nie ukrywam , że najbardziej z powodu braku odpowiedniego tatusia.... I tak czas zleciał niesamowicie szybko, faceta dalej nie ma, ale dzidziusia też. Teraz , dorosłam do myśli, że z prktyki wiem , ( akurat mam dużo koleżanek samotnych matek...) , że to nie takie straszne jak wygląda, i można dać sobie radę samemu, tym bardziej że mama by pomogła, i to bardzo...., i teraz skoro dojrzałam do tej myśli, to znowu doszła kolejna....., że już za późno.................. Czytałam i czytałam wasz topic , i mówiąc szczerze dalej nie jestem przekonana.......... ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Mała awaria z dostępem do kompa i jeszcze nie doczytałam :( a teraz to muszę oddać miejsce mężusiowi... no u mnie jeszcze nie wiadomo, czy udało się czy nie ... wodny psikulec//:) 🌻 dzięki za pamięć :) miłych snów życzę wszystkim :) pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Matylde i wody pikulcu za slowa otuchy.Trzymam sie narazie i staram sie myslec pozytywnie.Przygotowuje sie teoretycznie do poniedzialkowej wizyty.Czytalam troche o porodach w naszym wieku i powiem ze jestem mile zaskoczona.Mam teraz kolejna dolegliwosc ,a mianowicie alergia.Zsypalo mnie na dekolcie i dloniach.Ciekawe czy mozna jakies masci stosowac.Wiecie cos moze na ten temat?Bardzo sie ciesze ze dolanczaja do nas nowe dzewczyny.Pozdrawim wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes kochana, co dziwne, ale nawet maści-nie wszystkie są wskazane dla kobiet w ciąży. Nie wiem czy tak jest naprawdę, czy poprostu producenci leków zabezpieczają sie przed wszystkim czym się da, bojąc się procesów. Chyba lekarz bedzie musiał Ci coś wskazać. Ja nie mam zielonego pojęcia może wapno? ale czy też można je łykać??? Dzisiaj byłam na kolejnej wizycie u diabetologa, mam się nadal badać (glukometr) i zwiększać proporcjonalnie insulinę, aż do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście cieszymy się (wypowiem się w imieniu wszystkich) z każdych nowych dziewczyn Jesteśmy tutaj po to aby się wspierać, pomagać sobie nawzajem. I jak fajnie powiedziała Wodny psikulec miejsca tu dość. Uściski dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doczytałam... i będzie mi bardzo smutno jak znów nic... ech... ale pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie przyszłe mamy zapracowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heej leniuchy!!! szybciutko piszemy co słychać i td :) matylde//:) no wiesz... tak bezpardonowo przyznawac się do tego? :D:D no niby ja też, ale staram się chociaż jakąś otoczkę zbudować pod to moje lenistwo ;) no chyba że jest takie totalne, to istotnie nie kryję się ... :) zbliża się weekend i jakie plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mogę snuć planów, bo jeszcze jestem w pozycji horyzontalnej, nie z racji już wieku ciązy, ale nie domagam fizycznie- boli mnie noga w biodrze. Poruszam się o lasce. Gdzieś już wcześniej pisałam, że wszystkie plagi egipskie na mnie spadają. Ciekawe co jeszcze mi sie przytrafi. Tak więc moimi atrakcjami w weekend będą: internet, telewizja, krzyżówki, książka i nie wiem co jeszcze. A Wy co będziecie robiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Mam 33 lata i spodziewam się dziecka na dniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Zenobii 23. Zazdroszczę Ci. Już \"za chwilę\" będziesz miała swoje maleństwo. Życzę Ci powodzenia. Wczoraj wieczorem byłam na USG - to już ostatnie. Moja kruszyna mała, ma ok. 2400 g, ale ma jeszcze 1 miesiąc do terminu. Myślałam, że będzie większa, bo słyszałam, ze dzieci z ciąży z cukrzycą ciążową rodzą się większe. Doktor zrobił jej zdjęcie (3D) jest śliczna. Cały czas ślepie na to zdjęcie i nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Ech, to ja ci zazdroszczę, bo moja "kruszynka" już po ostatnim USG ma 4200 gr. a było to dwa tygodnie temu. Ma więc szansę urodzić się jako całkiem spory klocuszek. A dodatkową komplikacją jest moje zatrucie ciążowe, więc nie wiadomo jak się to skończy... Mam nadzieję, że mimo wszystko urodzę normalnie, bo tak się nastawiłam psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może zrobią Ci cesarkę? Ja raczej poród naturalny, chyba że.... no wszystko może sie zdarzyc. To niestety nie jest przewidywalne. A w ogóle jak się czujesz? Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Nie jestem w stanie przewidzieć scenariusza. W moim szpitalu stawia się na porody naturalne, sam rozmiar dziecka nie jest uważany za wskazanie do cesarki, chyba, że miałabym zbyt wąską miednicę. Jedyne co może spowodować cesarkę to zmiany ciśnienia na sali porodowej, co nie jest wykluczone, bo mam raczej skaczące ciśnienie. Ogólnie nie jest źle. Mam standardowe dolegliwości końca ciąży - fasolek uciska mi na wątrobę i przeponę, jest mi ciężko, pobolewa mnie kręgosłup i trudno mi się przemieszczać. Poza tym gestoza robi swoje - puchnę okropnie, szczególnie dotyczy to stóp, dłoni i twarzy. Poza tym - da się żyć :P Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika33
Ja w tym roku kończę 33 lata, a plany na dzidzi są na początek roku, dziewczyny jak to jest z tymi badaniami przed ciążą, bo ja pytałam się lekarza, to sobie to zlekceważył, ale wiadomo państwowa służba zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie zabierają Ciebie wcześniej do szpitala, żeby mieć wszystko pod kontrolą? Trochę dziwne, nie? chyba, że to jakaś łagodna postać tej gestozy? Wiem, że lekarze \"skaczą\" nad pacjentkami z gestozą i te przeważnie leżą w szpitalach. Sama miałam w I ciąży podejrzenie. Nie wiem czy cztałaś wcześniejsze wpisy, ale też miałam trochę \"atrakcji\" w ciąży. Teraz z tego się śmieję, ale wczesniej to były straszne dni. No właśnie a` propos dolegliwości to mnie najbardziej doskwiera to, że nie mogę w ogóle się poruszać. Do lekarza też nie mam co iść, no bo stosowanie leków, maści jest zabronione. To zupełnie jakiś paradoks, jak nie mogłam chodzić to było ok. Uściski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Ano pewnie mam łagodniejszą postac gestozy, bo nie mam białka w moczu. Mam nadciśnienie i puchnę. Jestem pod stałą kontrolą, dwa razy dziennie mierzę cisnienie, ale nie ma powodu kłaść mnie do szpitala, bo leki od nadciśnienia zbijają mi je w znacznym stopniu. Jednak wolałabym nie mieć wywoływanego porodu, bo po oksytocynie bardziej boli podobno. Mam urodzić i tak przed terminem, bo mam dojrzałe łożysko. Na razie więc czekam. W którym Ty jesteś tygodniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RRR
Po oksytocynie boli jak diabli, z pół godziny trwało, nim dobrali mi włąściwą dawkę. Da się wytrzymać, pomyśl, to tylko chwila bólu- w porównaniu do reszty życia... Trzymaj się Zenobia, napisz, czy to Twoje pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Będę się trzymać, nie mam wyjścia... Dziękuję za dobre słowo. A dzieciątko pierwsze. Jestem dobrej myśli, nie panikuję i mam nastawienie zadaniowe :)) Mam nadzieję, że to mimo wszystko juz jakiś krok do sukcesu :) Co do oksytocyny - dochodzę do wniosku, że człowiek (czytaj w tym wypadku: kobieta) wszystko zniesie... Tak na marginesie - ten nasz porodowy ból to ponoć konsekwencja dwunożności. Inne ssaki, te czworonożne, nie męczą się tak jak my, bo dzięki poziomej postawie dużo łatwiej im sie rodzi. Ech ta ewolucja... I na co nam to było... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, Witajcie! Ale sobie po obiadku pospałam - odrobiłam dzisiejszą bezsenność. Ciesze sie Zenobio, że masz łagodną postać, a już myślałam, że to kolejna ignorancja lekarza. Pytałas o wiek ciąży, jestem w 35+3 tyg., ale mała jest ponoć młodsza (tak mi wychodziło zawsze na USG) o tydzień, w związku z tym mam rożne terminy porodu. Już nie wiem, którego mam sie trzymać. Myślę, że chyba jeszcze poczekam 3 - 4 tyg.- ale kto to wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia23
Ja mam termin na 24 czerwca, ale żyję z dnia na dzień, bo lekarz mi powiedział, że urodzę na pewno wcześniej z uwagi na stan mojego łożyska. Co jest dla mnie zaskakujące, że im bliżej terminu, mniej jakoś sie denerwuję. Wcześniej się bardziej obawiałam. Teraz już tylko czekam na sygnał (torba też już spakowana). Jestem tez spokojniejsza z innego względu - w domu wszystko gotowe. Widzę tez jak bliscy czekają na naszego malucha - rodzina, znajomi. Mnie co prawda czasem ogarnia lęk o zdrowie dzieciątka. Myślę sobie wtedy, że co ma być, to będzie... Nie mam na to w tej chwili kompletnie żadnego wpływu. W ciąży starałam się odżywiać zdrowo i racjonalnie, żadnych używek, spacery, spokój, zero stresu. Liczę na to, że zrobiłam tyle, ile w mojej mocy dla mojego dziecka, żeby rozwijało się prawidłowo. Pozdrawiam wszsytkie przyszłe i obecne mamuśki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RRR
Ze mną to było tak- od 4 tyg. kłopoty, raz po raz szpital.Lekarz tak mnie nastraszył,że po zdjęciu szwu bałam się, że nie dojdę do domu. Po terminie tydzień lekarz odsyłał mnie po kontroli do domu, wtedy odeszły mi wody. No a póżniej prowokacja. Czasem tak nastraszą przedwczesnym porodem, a nic złego się nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×