Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Justyna74

Badanie HSG drożność jajowodów

Polecane posty

Gość justynka-83
Asia.pco ja też podświadomie wierzę ale nie chcę się za bardzo nakręcać żeby potem przy @ nie było rozczarowania. A tak naprawdę co miesiąc zastanawiam sie jak powiem M. że są dwie kreseczki. Co miesiąc mówię że dostałam okres. Jak się bardzo chce to podobno się nie udaje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
Co do inseminacji narazie się tym nie interesuję, myślę że na pierwszej wizycie nie proponują od razu inseminacji tylko podejmują leczenie farmakologiczne. Okaże się w toku. Ja jeszcze myślę, że może mam niedrożne jajowody i np. HSG je udrożni, już sama nie wiem. Najtrudniejsze jest to, że nikt nie wie o naszym problemie nawet rodzice, ciągle mam nadzieję, że tym razem się uda więc po co im mówić. Trudne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Asia.pco ja podświadomie też wierzę , że się uda ale nie chcę się za bardzo nakręcać żeby nie czuć rozczarowania jak przyjdzie @. Ale jednocześnie co miesiąc się zastanawiam jak powiem M. że są dwie kreseczki. A co miesiąc muszę mu mówić ze dostałam okres. Podobno jak się bardzo chce to się nie udaje :-) Najgorsze jest to, że my tyle próbujemy i nic a moja szwagierka np. zaszła zupełnie przypadkiem i to przy braniu tabletek anty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Asia.pco ja podświadomie też wierzę , że się uda ale nie chcę się za bardzo nakręcać żeby nie czuć rozczarowania jak przyjdzie @. Ale jednocześnie co miesiąc się zastanawiam jak powiem M. że są dwie kreseczki. A co miesiąc muszę mu mówić ze dostałam okres. Podobno jak się bardzo chce to się nie udaje :-) Najgorsze jest to, że my tyle próbujemy i nic a moja szwagierka np. zaszła zupełnie przypadkiem i to przy braniu tabletek anty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
Jak sobie dałaś jeszcze dwa cykle to spróbuj, nie zaszkodzi :) Dobrze, że są takie dyskusje i można porozmawiać, o naszym problemie nikt nie wie nawet rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Najgorsze jest to, że my tyle próbujemy i nic a moja szwagierka np. zaszła zupełnie przypadkiem i to przy braniu tabletek anty. Ale sprawiedliwość. Jak masz ochotę popisać to podaję swojego maila : plamka83@interia.pl. (bo to forum często coś mi się zacina) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Najgorsze jest to, że my tyle próbujemy i nic a moja szwagierka np. zaszła zupełnie przypadkiem i to przy braniu tabletek anty. Ale sprawiedliwość. Jak masz ochotę popisać to podaję swojego maila : plamka83@interia.pl. (bo to forum często coś mi się zacina) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
Coś wiem na temat szwagierek, które zachodzą w ciążę od tak :) i to dwa razy :) No tak niby mówią, że jak się chce to nie wychodzi ale jak tu nie myśleć, nie liczyć dni skoro cykl jest monitorowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Widzę, że nie jestem osamotniona:-) U nas też rodzice nic nie wiedzą o staraniach. A jeszcze odnośnie tych klinik, to ja nie sądzę, że tam leczą farmakologicznie, mi lekarz mówił od razu o inseminacji. Bo co mogą mi np. więcej dać? Wyniki mam ok. Brałam Clo i po nim mam owulację (płyn w macicy jest więc pęcherzyki pękają). Mąż dostał leki od urologa. Jedynie co to mogą zbadać wrogi śluz i tyle, myślę że bez inseminacji przynajmniej u nas się nie obejdzie. I przepraszam za to że wpsiy mi się dublują, to chyba wina internetu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
Ok, chętnie przesłałam Tobie maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia może zapytaj swojego lekarza o kauteryzację. Przy okazji może wyjdzie niedrożność jajowodów to Ci je udrożnia przy jednym zabiegu. Ja chodziłam przez 3 lata do jednego ginekologa i nawet nie zaproponowała laparoskopii. Poszłam do innego i od razu stymulacja clo. W pierwszym cyklu nic nie było w drugim dwa pecherzyki a w trzecim znowu nic i lekarz stwierdziła że nie ma co czekać i zrobił zabieg. Załuję że wcześniej nie miałam laparoskopii, bo im dłużej tym jajniki robią się mniej wrażliwe na leki. Teraz jestem w pierwszym cyklu po kauteryzacji i juz czuje różnicę bo miałam swoją owulacje i dostałam @ bez leków. Zawsze warto sie dowiedzieć jakie są opcje. Zawsze nam pozostaje in vitro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! A ja wczoraj miałam dostać @, ale do dziś nic. Wiem, wiem nie ma co się nastawiać, ale łudzę się, że od pół roku wreszcie była owulka i może się udało na tym metformaxie. Dziś kupię test, jutro z rana zrobię, a jak nie to później betę. Dziś 29dc. HSG mam wyznaczone za 3 tygodnie, ale może nie będzie trzeba?!:) Ale fajnie,że Was mam! Jakoś tak łatwiej! A dołączę się do dyskusji asia.pco i justyny83- u mnie wszyscy wiedzą, jak jest- o poronieniu, staraniach...i powiem Wam, że dużo łatwiej jest, nie mówiąc o wsparciu:)Miłego poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! A ja wczoraj miałam dostać @, ale do dziś nic. Wiem, wiem nie ma co się nastawiać, ale łudzę się, że od pół roku wreszcie była owulka i może się udało na tym metformaxie. Dziś kupię test, jutro z rana zrobię, a jak nie to później betę. Dziś 29dc. HSG mam wyznaczone za 3 tygodnie, ale może nie będzie trzeba?!:) Ale fajnie,że Was mam! Jakoś tak łatwiej! A dołączę się do dyskusji asia.pco i justyny83- u mnie wszyscy wiedzą, jak jest- o poronieniu, staraniach...i powiem Wam, że dużo łatwiej jest, nie mówiąc o wsparciu:)Miłego poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Jak tylko otrzymam maila chętnie odpiszę:-) Na razie nic nie doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
Już sama nie wiem - a w klinikach niepłodności takich zabiegów nie wykonują? oni faktycznie tylko zalecają inseminacjie i in vitro? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Słońce mOje czyli kauteryzację robi się tylko przy pco? Mi zrobili tylko HSG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
psioszka - chciałabym powiedzieć ale jakoś mi głupio. Myślę że może powiedzą, że za bardzo chcemy, nie zrozumią tego co przechodzimy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Psioszka u mnie wie tylko siostra, która zaczeła starania razem ze mną i jest w 4-tym miesiącu:-) Chcieliśmy rodzicom przekazać radosną nowinę więc na razie nic nie mówimy. Ale przy poronieniu to jasna sprawa że rodzinka wie. Trzymam kciuki żeby tym razem się udało:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Wiem od koleżanek, że najgorsze jest to jak rodzice ciągle pytaja "kiedy wnuczek?" a nie mają pojęcia że się staramy i nie wychodzi. Jeśli ciągle tak pytają to myślę, że lepiej powiedzieć. U nas jest o tyle fajnie, że nikt nas o to nie pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psioszka trzymam kciuki aż mi sinieją :) żeby Ci sie udało, daj znać jutro co wyszło... żeby były dwie kreski, żeby były dwie kreski ;) Justynka83 co do kauteryzacji to robi się ją gdy na jajnikach jest wiele torbieli i nie można każdej po kolei usuwać bo z jajnika nic by nie zostało, dlatego sie je nakłuwa, ewentualnie wycina kawałki otoczki(udrażnia) żeby zrobić troszke miejsca i pobudzić je do owulacji. Zdaje mi się ze tylko pco daje taki "efekt" . No bo przy pojedynczej torbieli to raczej się ją usuwa z jajnika bez jego udrażniania. Tak dedukuję ale czy dobrze to nie wiem. No ale Ty masz stwierdzone pcos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
No własnie nie mam pco dlatego lekarz zalecił tylko HSG :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
No własnie nie mam pco dlatego lekarz zalecił tylko HSG :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Słońce Moje myślę że przed in vitro warto spróbować inseminacji, in vitro to jednak straszliwe koszty ... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my na razie też oddalami myśl o in vitro. Póki co mamy pół roku po kauteryzacji na starania. Najpierw cykl bez clo, póżniej 3 cylke ze stymulacją a póżniej to już będziemy poważnie mysleć o inseminacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia.pco.1
A u jakich lekarzy się leczycie, chodzi o to czy pracują również w szpitalach. Zastanawiam się czy może pójść do lekarza, który ma praktykę prywatna i pracuje w szpitalu bo moja gin od kilku lat tylko prywatnie przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj widze że mój mąż zaczyna się trochę łamać. Jak mu wczoraj wieczorem powiedziałm że dostane okres bo czuje to w nocy nie mógł spać i siedział w kuchni jak struty. Znam go i widze że coś sie dzieje. On był chyba bardziej nakręcony ta laparo jak ja i sie pewnie spodziewał efektów od razu. Mój mąż ma 39lat i chyba dociera do niego że czas płynie.. Czeka nas rozmowa. I takie mamy hustawki, raz ja raz on. Jedno drugie pociesza. A co do rodziny to moja wie że się staramy ale nie wtajemniczam ich dokładnie co i jak. Dwa lata temu poroniłam także chyba czuja pismo nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka-83
Ja chodzę do prywatnego gabinetu lekarza który jest odrynatorem ginekologii w szpitalu. Ale myślę, że to czy lekarz pracuje w szpitalu czy tylko prywatnie przyjmuje chyba nie ma większego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj widze że mój mąż zaczyna się trochę łamać. Jak mu wczoraj wieczorem powiedziałm że dostane okres bo czuje to w nocy nie mógł spać i siedział w kuchni jak struty. Znam go i widze że coś sie dzieje. On był chyba bardziej nakręcony ta laparo jak ja i sie pewnie spodziewał efektów od razu. Mój mąż ma 39lat i chyba dociera do niego że czas płynie.. Czeka nas rozmowa. I takie mamy hustawki, raz ja raz on. Jedno drugie pociesza. A co do rodziny to moja wie że się staramy ale nie wtajemniczam ich dokładnie co i jak. Dwa lata temu poroniłam także chyba czuja pismo nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja właśnie teraz chodze do lekarza który ma prywatną praktykę ale pracuje w szpitalu. To on mnie kierował do szpitala i on mi robił zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×