Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 44444444444444444444

grozi mi usunięcie macicy, czy ktoś przez to przechodził?

Polecane posty

Gość Matiłódź
Dziękuje napiszę do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mięśniaki
anka1002, ze strony, nowy lek na mięśniaki , dotyczy kobiet z uciążliwymi długotrwałymi krwawieniami : Poszukiwania bezoperacyjnej metody leczenia mięśniaków zaczęły się od podawania pacjentkom progesteronu. Niestety okazało się to nieskuteczne zmiany wcale nie przestawały rosnąć. Kolejnym pomysłem było blokowanie przysadki, aby zatrzymać produkcję hormonów. Chore wprowadzano w stan ostrej menopauzy i odcięty od aktywności hormonalnej mięśniak przestawał rosnąć. Pacjentki zaczęły jednak zapadać na osteoporozę, atrofię urogenitalną. Ich skóra starzała się szybciej. Miały wszelkie objawy menopauzy. Ze względu na dokuczliwe skutki uboczne, metoda się nie przyjęła. Po tej terapii mięśniaki były mniejsze, ale trudniejsze do usunięcia mówi prof. Jakiel. - Guz wygląda jak biała kula do gry w bilard i dlatego łatwo ją chirurgowi wyciąć. Po tej terapii mięśniak tracił swoją strukturę i trzeba było wyszarpywać go po kawałku. Teraz pojawił się lek, który stwarza nowe możliwości oddziaływania hormonalnego na mięśniaki. W odróżnieniu od wcześniejszych prób leczenia nie wywołuje zamieszania w organizmie. Nowa koncepcja zakłada działanie selektywne. Blokowanie przysadki było niczym wyłączenie elektrowni, w wyniku czego gasły po kolei wszystkie latarnie w mieście. Nowy lek wyłącza światło tylko mięśniakowi. W prestiżowym piśmie New England Journal of Medicine ukazał się już artykuł opisujący efekty leczenia nowym preparatem. Kuracja trwa 3 miesiące, potem tabletki odstawia się. Problemy z krwawieniem znikają już po 7 dniach. W ciągu 3 miesięcy pacjentka nie ma menstruacji. Wraca ona po 4 tygodniach od jej zakończenia. Guz zmniejsza się nawet o 50% swojej masy. Problem polega na tym, że nie ma jeszcze badań długofalowych. Pewne jest, że efekt terapii utrzymuje się do 30 tygodni po jej zakończeniu. To i tak dobra wiadomość, ponieważ pacjentka może poprawić sobie hemoglobinę, a dzięki temu uniknąć transfuzji krwi, co też będzie miało korzystny wpływ na przebieg ewentualnej późniejszej operacji. Kuracja pozwala też na przesunięcie terminu zabiegu . Jeśli pacjentka dzięki kuracji doczeka menopauzy, może uniknąć operacji . Nowy lek w kwietniu pojawi się w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Polsce na początku maja. Koszt miesięcznej terapii ma wahać się między 500 zł a 1000 zł. Producent leku będzie starał się o wpis na listę refundacyjną. /anka1002/ Jeśli guz jest mały, a chora DOCZEKA dzięki kuracji menopauzy w ogóle NIE będzie musiała myśleć o operacji . Nowy lek w kwietniu pojawi się w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Polsce na początku maja. Koszt miesięcznej terapii ma wahać się między 500 zł a 1000 zł. Producent leku będzie starał się o wpis na listę refundacyjną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 42 l. Pół roku temu sunięto mi macicę. Nic mnie nie boli, jest wszystko ok poza jednym: suchość pochwy i zero ochoty na seks. Dostałam globulki i żel do smarowania może chociaż suchości zaradzą. Partner jest wyrozumiały, ale jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmira
Byłam dzisiaj u lekarza,mam problemy z pęcherzem,dostałam antybiotyk i poradził żebym zmieniła ginekologa .Nie powinien bolec mnie już brzuch i nie powinnam krwawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Agawska13
nie jesteś jedyną kobietą która tak zareagowała na operacje i musiała sie zmierzyć z tym problemem. Ja też miałam ten problem po usunięciu trzonu (szyjkę i jajniki mam ale dla współżycia nie ma to u mnie żadnego pozytywnego znaczenia). Wraz z utratą miesiączki potrzeby seksualne po prostu całkowicie zniknęły a współżycie tylko dla partnera było męczące i bolesne, przede wszystkim fizycznie. Żele nie pomagały na tyle by zrekompensować ubytki. Pozniej zmieniłam już swoje życie podług takich zmian w moim ciele i psychice, dostosowałam się do nowej sytuacji. Było to trudne dla mnie bo też byłam w takim wieku jak Ty, bardzo pomogła mi w tym psychoterapia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Witajcie :) Mam 26 lat i czeka mnie usunięcie macicy wraz z szyjką- czyli tzw. histerektomia całkowita. Pozostawią mi jajniki ze względu na mój wiek. Chciałabym bardzo poprosić panie, które przeszły taki zabieg o informacje: 1-jak przedstawiały się sprawy po wybudzeniu z narkozy (czas i ilość krwawień, ból, unieruchomienie, itd) 2-jak długo dochodzi się do siebie po takiej operacji (czyli po jakim czasie poczułyście, że zaczynacie wracać do względnie normalnego życia) I bardzo ważne dla mnie pytanie: czy po tego typu operacji (usunięcie macicy i szyjki) mogą pojawiać się w późniejszym życiu plamienia? Wiem, że plami się z endometrium, więc teoretycznie nie mając już nawet szyjki żadnych plamień nie powinno być. Niemniej jednak wiadomo, że organizm ludzki potrafi płatać niezłe figle- dlatego pytam. Może plami się z pochwy? Nie wyśmiejcie mnie proszę. :( Od kilku lat prześladują mnie na zmianę krwawienia, plamienia, kilka dni spokoju i znów plamienia, krwawienia. Moja psychika zaczęła solidnie protestować. Chciałabym móc po operacji zapomnieć o czymś takim jak podpaski, czy wkładki :( i zacząć cieszyć się spokojnym życiem :( Tak się cieszę, że trafiłam na to forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anaaz
Do wystraszonej 26 latki: Jeśli nie masz problemów rakowych nie usuwaj macicy. To nie jest tak łatwo, a jesteś bardzo młoda, za młoda na taką operację. Idź do innego dobrego ginekologa na konsultacje, a jak trzeba to i do trzeciego, bo jeśli masz krwawienia z powodu np. mięśniaków to usuwaj mięśniaki, a nie cały narząd. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 26latki
z pewnością diagnoza jest poważniejsza niż mięśniaki, bo w innym przypadku tak młodej kobiecie żaden lekarz nie proponuje histerektomii całkowitej. Po dobrze wykonanej operacji krwawień nie ma, plamienia się mogą chwilowo pojawić ale niewielkie. Rekonwalescencja przebiega różnie, zależy od pacjentki. Po tygodniu można już chodzić, przemieszczać się, po miesiącu już całkiem swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
do 26latki----> dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Trochę mnie uspokoiłaś. Byłam u kilku ginekologów i wszyscy powiedzieli to samo, więc nie mam wątpliwości, że dobrze robię decydując się na tą operację. Raz jeszcze dziękuję za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka1002
czyli jest tak że lekarze nie mają wątpliwości co do diagnozy i twoja operacja jest konieczna bo wynika z zagrożenia życia nowotworem złośliwym? nie piszesz o tym, więc przepraszam że tak wprost pytam ale chcę się upewnić, bo jeśli nie ma takiej diagnozy, to tak jak napisała anaaz, niewskazane jest usuwanie macicy w tak młodym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Ufam lekarzom zwłaszcza, że diagnoza się potwierdziła. Dla mnie macica jest narządem jak każdy inny- jelita, wyrostek, wątroba. Nie przywiązuję żadnej wagi do jej obecności w moim ciele. Pozostawione jajniki pozwolą mi uniknąć przedwczesnej menopauzy, więc nie widzę powodu, żeby bronić się przed jej usunięciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wystraszonej 26-latki. Witam. Ja miałam identyczną operację 8.03.2012 czyli jestem już po oper.8-tyg. Miałam usuniętą macicę z szyjką , jajnlki zostały. W trakcie zabiegu miałam znieczulenie do kręgosłupa ( z czego jestem zadowolona) także w trakcie zabiegu byłam w kontakcie z lekarzami bo nie wiadomo było czy jajniki zostaną a tak to rozmawiali ze mną w trakcie zabiegu i nawet w lampie nade mną trochę słabo ale było widać ich ręce....Przed operacją ale już na Bloku Oper. założono mi cewnik. Po zabiegu byłam do rana na sali pooperacyjnej. Po 2 godz . od operacji zaczęłam już odczuwać dość mocny ból ale przyszedł anestezjolog ten co mnie znieczulał i zalecił leki p.bólowe podawane stale co 1 godz. przez taką strzykawkę automat. do żyły i od tego czasu do rana było już super . Prawie wogóle mnie nie bolało , położna podłożyła mi wkładkę i taki podkład na łóżko pod pośladki ale nic mi nie leciało z pochwy cały czas było sucho. Rano trzeba było wstać to zrobiłam tak jak czytałam na forum, przechyliłam się na bok, podparłam łokciem, przerzuciłam nogi za łóżko i wstałam ,aż położna się przestraszyła . Jak wstałam to ból był dużo mocniejszy nie powiem, coś mnie z prawej strony jakby piekło no ale cóż, trochę się ogarnęłam w łazience, przebrałam koszulę na swoją , położna zdjęła opatrunek, obejrzałam sobie ranę w swoim małym lustereczku i już do wypisu nie było opatrunku na ranie i pojechałam z położną windą na dół czyli z powrotem na oddz. ginekologii. Tam zaraz pobrano mi krew na morfologię, na śniadanie herbata , zaraz wizyta lekarska, po wizycie usunięto cewnik , i tyle. Leki p.bólowe podawali na życzenie jak ktoś chciał to w tabletce jak nie to w zastrzyku . Przy wstawaniu i kładzeniu się do łóżka to jest ból brzucha nie ma co mówić że nie, nawet trudno w łóżku się poprawić bo bolą mięśnie brzucha. Ja to nawet chodziłam bez majtek bo mnie bolał brzuch przy dotyku , rana tak jakby piekła , a brzuch to miałam jakbym była w ciąży, wogóle nie można nad nim zapanować , ani wciągnąć ani nic, po prostu jest jakby opuchnięty .Na obiad kleik i suchary , to samo na kolację . Ja jeszcze rano wypiłam kawę rozpuszczalną i chyba to było za dużo po poprzednim dniu głodówki bo zwymiotowałam i potem już bolał mnie żołądek cały czas ,że mi się jeść odechciewało aż musiałam brać tabletki na żołądek. Od razu po wyjęciu cewnika zaczęłam brać po 1 tabl. Furaginu, kupiłam sobie wcześniej tak wyczytałam na forum,bo przy sikaniu jest taki dziwny ból pod koniec jakby bolał pęcherz,i to utrzymuje się dość długo, pęcherz układa się w to wolne miejsce po macicy, robi się taki jakby wiotki i dlatego tak jest , ale praktycznie po miesiącu akurat jak skończyłam Furagin to wszystko minęło i już nic nie odczuwam. Miałam jeszcze w szpitalu swój espumisan ale wzięłam tylko 2 tabl. w dniu po operacji potem już nie potrzebowałam. A na następny dzień po operacji rano zupa mleczna , badanie ginekologiczne normalnie na fotelu, mnie tak bolał brzuch ,że ledwo się położyłam i ledwo wstałam z fotela gin., aż się popłakałam z bólu , no i do domu . A w domu trzeba było samemu już sobie radzić , nie mogłam się wypróżnić bo boli brzuch wogóle nie można poprzeć, brzuch boli bo wszystko zalega i to jest straszny dyskomfort. Robiłam różne próby, i otręby do jogurtu, i siemię lniane -po tym było jakby lepiej ale potem gdzieś wyczytałam,że siemię absorbuje też leki jak ktoś bierze jakieś i przestałam je zażywać, i w końcu trafiłam,na mnie najlepiej działa jak na noc po ostatnim posiłku zaparzam sobie Figurę 1 . I do tego biorę łyżkę nasion kminku wprost do buzi zapijam Figurą 1 i rano lecę gładko do kibelka. Gdzieś po 2 dniach jak wyszłam ze szpitala pojawily się u mnie różowe plamienia, i trwały tak za 2 tyg, i same ustąpiły. Pytałam lekarza na wizycie o to, co to i skąd , powiedział,że z kikuta pochwy w trakcie gojenia ,że tak może być. Ranę myłam wodą,szarym mydłem, przemywałam octeniseptem, trochę długo goila mi się w jednym miejscu, jak nacisnęłam gazikiem to coś tam było ale w końcu dałam z tym radę , teraz już smaruję raz dzienne maścią na blizny ale to już jak dla mnie to taki kaprys. Aha- i jeszcze coś . Wyczytałam na forum ,że jedna lekarka zalecił pacjentce zażywanie po operacji przez 3-mce : Vit. C - 500mg , koenzym Q-10 , Wit. E, i omega -3 ,.Kupiłam sobie to wszystko też , zaczęłam zażywać zaraz jak wyszłam do domu , mam jeszcze na miesiąc ale nie wiem czy to przez to ale faktycznie super się czuję , jakbym wiatr w żagle złapała. Potem jak poczytałam to bardziej zaleca się to dla kobiet co miały też usunięte jajniki ale pomyślałam a co mi tam, nie zaszkodzi , i super się czuję . Teraz kończę 2-miesiąc zwolnienia , chyba już pójdę do pracy bo super się czuję, ,przed czasem jakbym miała miesiączkę mieć to trochę brzuch mnie pobolewa w okolicy jajnika ( nie wiem czemu zawsze tylko prawego mimo,że mam oba zostawione), piersi mam tkliwe, obrzęknięte ,ale po kilku dniach to mija bo nie miesiączkuję . Także teraz jest super jak na razie , oby tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wystraszonej 26
jeżeli twoja operacja jest ze wskazań ratowania życia to nie ma kwestii bronienia się przed nią czy obawiania się sobie jakie są skutki usunięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
xxxgosienko43xxx tak wyczerpującej odpowiedzi się nie spodziewałam! BARDZO Ci dziękuję, że opisałaś mi całą tą drogę krok po kroku. Cieszę się, że czujesz się dobrze i z całego serca życzę Ci wszystkiego dobrego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wystraszonej 26-latki. Nie ma za co , drobnostka . Jeśli potrzeba mogę np. wypisać co potrzeba do szpitala bo mam jeszcze listę swoich rzeczy jak sama się szykowałam. Mam tylko nadzieję ,że nie wystraszyłaś się za bardzo,ja cały czas powtarzałam sobie,że gorzej chyba nie będzie,że nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło-przed operacją jeszcze nie wiedziałam co to będzie ,że chyba nie dadzą mi krzywdy zrobić . I jak widać jakoś dałam radę . A u nas w Szpitalu z kobietami przed mniej więcej takimi operacjami to rozmawia wcześniej Pani psycholog, o kobiecości, seksie , nastawieniu do operacji i takie tam, to jak mnie wzięła na rozmowę , jak zaczęłam jej mówić o swoim nastawieniu to stwierdziła,że ze mną to ona nie ma za dużo pracy . Tobie również życzę takiego nastawienia, będzie tylko lepiej bo gorzej już było, powodzenia ,jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to służę poradą . Powodzenia . I odzywaj się na forum co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Oj tak Gosieńko! Prześlij mi listę potrzebnych rzeczy. Niby człowiek wie co powinien zabrać, ale zawsze okazuje się, że czegoś zapomniał. Gosiu, nie przeraziło mnie to co przeczytałam. Bardziej bym powiedziała, że trochę uspokoiło. Bałam się, że po takim zabiegu będę bardzo krwawić. Cieszę się, że na plamieniu się kończy :) Co się tyczy bólu, to ja się go nie boję. Przeszłam w swoim życiu już kilka operacji na jamie brzusznej, więc usprawnianie się mam już opanowane do perfekcji. Nawet kaszleć i kichać bez napinania mięśni brzucha się nauczyłam ;) Cóż, zapalenie krtani złośliwie się przyplątało tuż po operacji. Dzisiaj się z tego śmieję, ale wtedy.... Oj człowiek więcej jest w stanie wytrzymać niż mu się wydaje. Co do nastawienia psychicznego, to myślę, że nie jest źle. Ani przez moment nie pomyślałam, że będę mniej kobieca, mniej wartościowa. Nikt mi zaglądać do brzucha nie będzie, na czole nie będę miała wypisane, że nie mam macicy. A cóż to takiego ta macica?! To tylko inkubator. Nic innego. Czy kobieta, która nie może zajść w ciążę przestaje być kobietą? NIE! Kobiecość jest w naszej głowie, w mózgu i nigdzie indziej. Dobrze, że zostawią mi jajniki. Będę się lepiej czuła. A dziecko? Nigdy nie myślałam żeby mieć własne dzieci. Nie chciałam ich ze względu na ryzyko jakie niosłaby ze sobą ciąża. Nie miałam zamiaru wydawać na świat sieroty, która miałaby nigdy nie poczuć co to matka. To byłoby bardzo lekkomyślne i okrutne. Jest tyle opuszczonych i niechcianych dzieci. Mogę być dla któregoś mamą :) Czyż nie? Mam 26 lat i jeszcze nie poczułam co to znaczy być szczęśliwym, młodym człowiekiem. Moje młodzieńcze szaleństwa to jeżdżenia od lekarza do lekarza, łykanie leków garściami, cierpienie, w końcu depresja. Po operacji mam zamiar nadrobić stracony czas! Cieszyć się życiem, a nie pogrążać w rozpaczy! :) Oby mój plan się powiódł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do usług. Przepisuję ze swoich notatek jakby co to podpasuj pod siebie : kilka rurek plastikowych długich które można włożyć do małej butelki z wodą i napić się na leżąco po operacji lub zamiast rurek zabrać od razu małe butelki z wodą z tzw. smoczkiem---kosmetyczka ---szczoteczka do zębów---cienkie podpaski w razie gdyby bylo jednak jakieś plamienie---ładowarka do telefonu---jakaś gazeta lub krzyżówki---ręcznik papierowy---kubek ew.filiżanka jak wolisz----sztućce(ja kupiłam plastikowe )---chusteczki higien.---majtki(kilka 3-4)---rajstopy(jak nosisz)---skarpetki/stopki(3-4 , mnie to nawet operowali w stopkach na nogach ,jakoś tak nikt nie kazał zdjąć , nikomu nie przeszkadzały i zostały, przydały się po operacji bo jakoś zimno mi było w stopy)---telefon kom.---pieniądze (monety drobne) na telewizor bo u nas się płaci---szampon do włosów ale taki mały na 2-3 razy---lakier do włosów jak używasz---suszarka/lokówka co tam używasz---kapcie/klapki---gąbka do mycia---leki jeśli bierzesz coś na stałe---dokumenty(leg.ubezpiecz., oryginalny wynik z grupy krwi jeśli masz,dowód osobisty, jakieś świeże wyniki jak masz)---krem do twarzy---krem do stóp---perfumy---dezodorant---pasta do zębów---kilka płatków kosmetycznych---długopis---woda do picia w małych butelkach ---jak chcesz to swój termometr (ja miałam swój elektron. i mierzyłam sobie czasami temp.)---kilka herbat ekspres.( herbata szpitalna nie jest zbyt smaczna przynajmniej u nas)---jak pijesz to kilka kaw rozpuszczalnych ale może być tak, że wcale nie będziesz na nią miała ochoty---grzebień/szczotka do włosów----mydło/żel pod prysznic---balsam do ciała---koszule nocne---szlafrok---papier toalet.---nakładki jednorazowe na muszle---Furagin---Espumisan---chusteczki do higieny intymnej---mała paczka chusteczek nawilżających dla niemowląt ( takie jak do pielęgnacji pośladków u dzieci)---ręcznki---małe lusterko coby ranę można było podejrzeć---pomadka nawilżająca do ust. To tyle,chyba wszystko, nie zawsze wszystko się zużyje czy przyda ale nie zaszkodzi mieć . Ja miałam za dużo koszul,majtek i rajstop bo wyszłam w 2-ej dobie. Majtek nie nosiłam po operacji bo mnie drażniły i chodziłam w szpitalu bez . A i nie maluj paznokci ani u rąk ani u stóp bo anestaejolodzy mają takie wymagania. No i jak wolisz to ogól się sama w domu, ja się ogoliłam w tym dniu jak szłam do szpitala rano , dla mnie było tak lepiej, potem w szpitalu po przyjęciu byłam badana to jakoś bardziej komfortowo się czułam jak już byłam tam na dole przygotowana. To chyba tyle by było, chyba ,że coś mi przyjdzie jeszcze na myśl. A Ty kiedy się wybierasz do Szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Dziękuję za listę. Przyznam, że o kilku z wymienionych rzeczy ani bym przez moment nie pomyślała, ale jak się zastanowić to faktycznie lepiej je przy sobie mieć (np. nakładki na deskę, papier toaletowy- teraz niby wszędzie jest, lakier do włosów i suszarka- wkopałabym się nie biorąc- wezmę na pewno, Espumisan, o sztućcach też bym nie pomyślała, ach no i ten perfum- aż mi się buzia uśmiechnęła ;) ). Nie wiem kiedy dokładnie będę miała operację. Po długim weekendzie mam się stawić u mojego lekarza to ustalimy jakiś sensowny termin. Raczej będzie to pierwsza połowa sierpnia, ale jeszcze dokładnej daty nie znam. Nie mogę z tym za bardzo zwlekać, ale z drugiej strony muszę to troszkę odwlec w czasie, bo pewne sprawy trzeba koniecznie podopinać skoro aż przez 8 tygodni po operacji pożytku ze mnie większego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiitam. Ja myślę,że trzeba nawet w takich okolicznościach jak szpital nadal o siebie dbać i jak przyjemnie pochylić się anestezjologowi nad pacjentką kiedy ta pachnie delikatnie ładnymi perfumami ....Ja w dniu operacji już od 3 rano nie spałam mimo,że dzień wcześniej anestezjolog zalecił mi tabletkę na sen to trochę się przespałam i tyle , już mi w głowie czerwone światełko tykało. To wstałam już o 3 rano, odbyłam bliskie spotkanie z czopkiem na wypróżnienie , poczekałam na skutek czopka, i jak stwierdziłam, że chyba już, to poszłam pod prysznic, umyłam sobie włosy , ułożyłam fryzurkę jak zawsze, bo stwierdziłam, że całą dobę będę leżeć to rano już nie będę zbyt elegancko wyglądała, a raczej nie dam rady umyć włosów dzień po zabiegu. I dobrze zrobiłam, bo rano po zabiegu jak wstałam to niby dobrze się czułam ale nogi miałam jak z galarety. Ale zjechałam z położną na oddział na dół, zanim się położyłam to jeszcze delikatnie oczko sobie podmalowałam a co ..... Jeszcze mi się przypomniało,że klapki pod prysznic takie japonki by się przydały , ja najpierw w domu uszykowałam a potem miałam tyle rzeczy do zabrania ,że cały dzień się przepakowywałam kombinując co jednak zostawić, bez czego się obejdę . No i klapki pod prysznic zostały a jednak potem by mi się przydały bo jakoś miałam opory stanąć gołymi stopami w tej ogólno- dostępnej kabinie prysznicowej. To wzięłam narwałam ręcznika papierowego z podajnika co był obok , położyłam na dno kabiny tak pod stopy a po prysznicu to mokre pozbierałam. Ale zawsze to było lepsze niż gołymi stopami. Także klapek mi brakowało. Ja miałam czas na uszykowanie się do szpitala ok.1.5 miesiąca. Starałam się wszystko wziąć w małych pojemnikach np.szampon czy balsam do ciała, jak coś w domu było w połowie pojemnika np.pasta do zębów, lakier do włosów to już odkładałam do szpitala,żeby całego nie tachać bo raptem byłam tam 4 dni. Do jedzenia z domu nic nie brałam , miałam wprawdzie już kupione bułeczki mleczne ale nie miałam już gdzie je spakować i zostały . I tak mi wyszła taka wielka torba, że stwierdziłam ,że trzeba chyba bagażówkę nająć mimo,że szpital mam za płotem dosłownie . Ale jak weszłam na Izbę przyjęć gin. to tam kobiety miały też podobnej wielkości torby. I wszystko mi było potrzebne, już nic nie dało się w domu zostawć . Do jedzenia to jedynie wzięłam z domu kisiel taki do kubka i faktycznie go zjadłam ,w dniu przed zabiegiem jest już takie wstępne przygotowanie dietą, chcięli mi dać na obiad zupę ale ja już nie brałam tylko na obiad i ok.16 zrobiłam sobie po pół porcji kisielu i to zjadłam, ja strasznie się bałam,żebym nie narobiła tam na stole jak mnie znieczulą w kręgosłup bo wiem,że tak się zdarza, ale na całe szczęście nic mi się takiego nie zdarzyło. Sorry za moje wywody , odzywaj się co u Ciebie ,będę śledziła Twoje wpisy, no i jak możesz napisz gdzie będziesz operowana chociaz województwo . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno , już wczoraj o tym myślałam . Kup sobie w aptece OCTENISEPT ,jakieś mniejsze opakowanie . To jest taki płyn odkażający, p.bakteryjny, dardzo bobry do gojenia ran i kilka ale dosłownie kilka (5-6) opakowań gazików sterylnych. Jak wyjdziesz do domu to przemywaj ranę wodą z szarym mydłem, osusz i ja do czasu aż zdjęli mi szew to odkrywałam ranę i na taką odkrytą kładłam gaziki nasączone octeniseptem i tak leżałam 0.5 godz. I do czasu aż mi zdjęli szew to najpierw na ranę przykładała dużą gazę odpowiednio rozłożoną i dopiero wciągałam majtki bo jakoś ten szew taki tkliwy był. A póżniej jak mi się gaziki sterylne skończyły to brałam zwykłe płatki kosmetyczne i je nasączałam. Wazne,żeby do zdjęcia szwu to starać się raczej sterylne gaziki mieć bo pierwsze dni gojenia się rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Gosiu to co piszesz to nie są żadne wywody. Chłonę każde Twoje słowo jak gąbka. Naprawdę! W końcu przeszłaś dokładnie to co mnie w najbliższym czasie czeka. Pisz kochana jeśli sobie jeszcze o czymś przypomnisz. Ja będę operowana na pomorzu. Czeka mnie kilkuset kilometrowa podróż i bardzo obawiam się powrotu. Nie bardzo stać mnie na to, żeby sobie wykupić dłuższy pobyt i tam dochodzić do siebie, więc muszę wrócić do domu zaraz jak mnie wypiszą. Trochę się obawiam, czy taka podróż mi nie zaszkodzi. Ale cóż. Za "świetnym lekarzem" człowiek wszędzie pojedzie. :( Oby tylko i mnie nie zawiódł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M:H
wystraszona 26latka Jeżeli chodzi o jazdę, możesz mieć problemy .Ja byłam operowana przez pochwę i długo nie mogłam siedzieć.A czym będziesz wracać do domu,pociągiem czy samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Właśnie nie wiem jeszcze czym pojadę. Samochód raczej sobie odpuszczę, bo jak pomyślę o stanie naszych polskich dróg i kilkugodzinnym skakaniu po wertepach to ciarki mi po plecach przechodzą. Myślę o pociągu albo samolocie (różnica w cenie 9 zł więc nie jest źle). Jazda pociągiem byłaby męcząca, ale przynajmniej tak nie trzęsie, brzuch nie powinien specjalnie tego odczuć. Za to samolot i te zmiany ciśnień, to paskudne uczucie jak się wzbija i jak ląduje. Nie wiem jak inni to odczuwają, ale mnie zawsze robi się niedobrze i żołądek jakby mi się podnosił. Przez kilka dni po takim locie kiepsko się czuję. A z drugiej strony po 2h byłabym w domu. No nie wiem. Będę ustalać termin operacji to podpytam lekarza co myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M:H
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z zagrożenia, po tygodniu będziesz ledwo chodzić a Ty chcesz kilkaset kilometrów jechać i może jeszcze bagaże sama dźwigać.Czasami myślę ze Ty jesteś trollem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
M:H nie przesadzaj. Ludzie jeżdżą się operować za granicę i jakoś wracają żywi. Nie muszę na szczęście bagaży sama dźwigać (nie pojmuję tej złośliwości), bo mam wsparcie rodziny i sama nie będę. Jak ktoś mieszka na wsi i jedzie ze szpitala do domu kilkadziesiąt kilometrów to jest ok? Piszę przecież, że na samochód się nie zdecyduję, bo to ryzykowne. Poza tym jeśli lekarz wie, że człowiek nie mieszka obok szpitala, to nie wypuści pacjenta jeśli ten nie jest jeszcze na siłach bezpiecznie dotrzeć do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wystraszonej 26
ja miałam operacje przez brzuch, po tygodniu wyszłam ze szpitala. Miałam do domu kilka km taksówką i to trzeba było maksymalnie uważać. Nie wolno nic kompletnie dzwignąć, ale to nic. Przyjechała po mnie rodzina, nawet ciężkich drzwi nie wolno otwierać, pchnąć przez te pierwsze dni i choćby 2 tygodnie bo tam nic w środku nie może się nadwyrężyć. Będziesz osłabiona i obolała. Musisz jak najdłużej pozostać w szpitalu albo taksówką do domu sprzed bramy szpitala (którą niech ci otworzy portier). A nie ma kto po ciebie przyjechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wystraszonej 26
kilkaset km to tak jak piszesz, samolotem albo pociągiem oczywiście, bo nie może być wstrząsów ale taksówką na dworzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 26latka
Pojedzie ze mną mama, więc kwestia jakiegokolwiek dźwigania, otwierania czegokolwiek, czy schylania się jest załatwiona. Tak jak mówił lekarz (póki co wstępnie, bo szczegółów dowiem się dopiero za parę dni) u mnie raczej będzie to operacja przez brzuch. Jestem po 2 operacjach na niedrożność jelit, więc już mam spory bałagan w brzuchu. Podobno takie zrosty są często przeciwwskazaniem do laparoskopii. Ale jak mówiłam, na razie nic na 100% nie wiem. Dowiem się wszystkiego za kilka dni. Myślę, że lekarz przeciągnie mój pobyt w szpitalu, bo od lat jestem jego pacjentką. Już jako nastolatka się u niego leczyłam, moja mama też była pod jego opieką, a wiadomo, że swoich pacjentów trochę inaczej sie traktuje niż obcych. Szkoda, że cała ta polka nie rozegrała się 2, może 3 lata temu. Nie miałabym takiego problemu. Dobrze, to ja w takim razie na jakiś czas zostawiam forum w spokoju. Nie chcę go zaśmiecać gdybaniem, bo potem kolejnej potrzebującej osobie ciężko się będzie przegrzebać przez te wszystkie posty. Po rozmowie z lekarzem się odezwę i dam znać o terminie i w ogóle zdam relację z tego co mi powiedział. Pozdrawiam wszystkie kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wystraszonej 26-latki. Operacja na Pomorzu? Ooooooo? Ja jestem z zach-pom. . Powiem Ci tak, ja przed operacją myślałam,że będzie to prostsze. Mnie operowali w czwartek , w sobotę wypis . Zamówiłam sobie samochód choć tak jak pisałam szpital mam dosłownie za płotem. Ciężko się nawet ubrać bo trudno ze schylaniem, piecze rana ,ubranie drażni, gwałtowny ruch daje nagły ból, jaka ja przez to byłam nerwowa. A do samochodu wsiadałam w wyproście dosłownie ,czułam każdy podskok na dziurze w drodze. Prawdę mówiąc trochę mnie zaskoczyłaś,że ta operacja będzie w Szpitalu dość odległym od Twojego miejsca zamieszkania . Ale musisz wziąć też pod uwagę zapobieganie zakrzepom po operacji, dlatego ważny jest ruch. W przypadku dłuższej podróży konieczne jest co jakiś czas " rozprostowanie nóg", wiesz co mam na myśli, postój , przejście się kawałek , poprawa krążenia . I nie uciekaj nam tu z forum , masz nam tu gdybać a ja będę nadal pisać swoje wywody (jeśli znajdzie się ktoś kto zechce je czytać i dla kogo będą one pomocne). Pozdrawiam. '

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja idę we wtorek do lekarza bo to ostatni dzień zwolnienia i podgadam go jeszcze, może spojrzy na mnie łaskawym okiem i pozwoli mi jeszcze do końca miesiąca jakby utrwalić moje super samopoczucie albo.......koniec laby i pozwolenie na pracę. Chciałabym jeszcze pocieszyć się wolnym , poopalać , spacerować, wstawać o której chce , słuchać już od świtu śpiewu ptaków bo ja tak mieszkam,że do lasu mam 10 metrów. A z drugiej strony chyba w pracy nie byliby zachwyceni moim dalszym zwolnieniem, liczą ,że wrócę , ja też się z tym liczę i już się na to nastawiam. Zobaczymy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×