Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominisia1

POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO

Polecane posty

Gosiaczek, dzięki za dobre słowo. Tak jak napisałaś jak będzie odpowiedni czas to zajdziemy w ciążę i będziemy szczęśliwymi mamami :). Ale jak widaćpotrzeba na o czasu....... Smerfetka29 nie martw się - ja miałam podobną sytuację w zeszłym miesiącu @ spóźniła mi się 4 dni i już chodziłam cała szczęśliwa, ale niestety nadszedł dzień kiedy a jędza @ przyszła :(. Miałam takiego doła, że nawet wzięłam dzień urlopu bo nie mogłam przestać płakać - teraz jest już lepiej bo mam nowy cykl i nowe nadzieje. Musimy być dzielne i myśleć pozytywnie......... Pozdrawiam i duża buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiada
Smerfetka29-Łacze sie z Toba w bolu, ktory i mnie dzis dotkna! Co za cholerne g...o!!! Poplakalam sie, zalamalam, ale szybko znalazlam malego plusika- nastepna owulacje bede przy boku mojego kochanego meza i bedziemy sie znowu starac. Tylko, ze jak tak bardzo wierzylam w to ze sie udalo, ze te objawy... Z reszta komu ja to mowie, czujesz za pewno to samo. Smiesznie zabrzmi, ale jak dostalam @ myslalam o Was wszystkich tu biednych.Natura nie wie co robi, pozbawiajac nas tej mozliwosci, tzn. odwlekajac z nia. Szukam dobrej strony i wiecie, jaka jest?-ŻE TEN NAJPIĘKNIEJSZY, UPRAGNIONY MOMENT ŻYCIA MAMY PRZED SOBĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiada
nie mam jak pisac, bo jestem u rodzicow, gdzie nie mam spokoju, a nie chcialabym, zeby ktos z rodziny przylapal ,mnie na tym topiku- nie chce czuc presji i sluchac pytan... Tak jest mi latwiej. Dlatego ogolnie pozdrawiam Was wszystkie i trzymam kciuki! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Kasiada przykro mi, że i Ciebie dopadła ta zaraza.Miałam nadzieję, ze jeśli mi się nie udało to może Tobie, a może nas Ewcik zaskoczy lub inna z koleżanek???????????Dziewczyny co u Was? Wiesz Kasiada załamałam się strasznie, a mąż mnie pocieszył, że będziemy próbować dalej może za miesiąc będzie inaczej.Tylko,że ja tak z mies. na mies. czekam i nic.Powiedz mi, czy z nami jest coś nie tak, przecież miałyśmyróżne objawy, które nas coraz bardziej utwierdzały w tym, że chyba udało się, a tu nic z tego.Rozmawiałam z mężem o inseminacji. Do wakacji próbujemy, a później chyba zdecydujemy się, ale nie wiem ile to kosztuje, chyba coś ok.2000 i ile czasu spędza się w szpitalu.W tym roku chyba zamiast wakacji nad morzem, czy w górach zafundujemy sobie inseminację, bo jakąś kasę na wakacje się zbiera, a tak to nie ma za co przy naszych zarobkach, wydatkach, no i leczeniu. Przyznam się, że u mnie tylko mąż wie, że zaglądam na ten topik, jak zjawia się ktoś inny z rodziny, to wyłączam komputer, bo nie chcę tych pytań tak jakTy, boję się, że się popłaczę,albo wykrzyczę, że mają mi dać spokój, bo nie znioosę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dlaczego to wszystko jest takie trudne i niesprawiedliwe? Jak moja bratanica mnie przytula i całuje to czasami chce mi się płakać, kocham ją mocno, ale robi mi się żal, że to nie moje dziecko mnie przytula, a tak bym chciała............. Nie rozumiem, jak ludzie, którzy nie chcą dziecka mają sumienie wyrzucić takie maleństwo na śmietnik, czy zabić. To jest takie okropne.Dziecko to dar, to cud , owoc miłości, a nie jakaś zabawka. Myślimy też czasami o adopcji takiego maleństwa, ale zobaczymy co będzie.Jeszcze trochę się postaramy.Najgorsze jest to, że z nami jest ok, z facetami też, a dzidzi nie ma. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja już fiksuję - dzisiaj mam strasznego doła :(. Prawie całą noc nie spałam bo śniły mi się jakieś koszmary - oczywiście dotyczące ciążyi porodu. Nie będę wnikała w szczegóły, ale to było sraszne. Chcialam powiedzieć o tym mężowi, ale ugryzłam się w język bo stwierdziłam że tego nie zrozumie - w związku z tym opisuję o Wam. Rano doszłam do wniosku, że moja psychika jest strasznie \"zorana\". Muszę się jakoś otrząsnąć ale jakoś nie bardzo wiem jak. Dlaczego to musi być takie trudne wszystkie tak bardzo pragniemy dzidziusia a tu nic - koszmar. Sama już nie wiem co mam ze sobą zrobić zastanawiam się nad adobcją, chociaż chyba jeszcze nie jestem gotowa na adopowanie dziecka. Ja chciałabym być w ciąży przeżyć wszystko od początku do końca, czuć ruchy mojego dzieciątka i zobaczyć śliczną buźkę po porodzie. Czy kiedyś będziemy miały na to szansę ??????? pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKAA
SMERFETKA 29 Kobieto ja jestem po czterech inseminacjach i dopiero za czwartym razem udało się zajść w ciąże, ten zabieg wcale tak dużo nie kosztuje jak pisałaś 2000pln, ja płaciłam 450pln ale naprawdę warto nie ma co tracić czasu na monitoringi cyklu itp. i tracić niepotrzebnie kase. Ja już pisałam wcześniej ze najlepiej odrazu poddać się inseminacji. Jeżeli lekarz nie stwierdził żadnej przyczyny niepłodności to trzeba spróbować zawsze to jest większe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże. Gorąco polecam i pozdrawiam miłego i owocnego weekendu dziewczyny. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Wiecie co - my chyba też zaczniemy myśleć o inseminacji... Izulka - jak to wygląda - ile czasu trwa, czy da się to "załatwić" normalnie w gabinecie, czy trzeba w tym celu zakotwiczyć się na trochę w szpitalu? Jak długo trwają badania poprzedzające inseminację i jakie są mniej więcej koszty leków stymulujących przed inseminacją? Tak rozmawialiśmy z mężusiem i chyba nie ma innej rady:( Zresztą 6 lat starań na prochach w zupełności mi wystarczy - jeszcze trochę i całkiem zajadę wątrobę. Trzeba poszukać jakichś innych metod. Dziwne tylko, że moja gin, mimo żadnych chyba (tak z tego co tu czytam, to chyba żadnych przeciwwskazań do tego nie ma) przeciwwskazań, nigdy mi czegoś takiego nie zaproponowała, ani nie zasugerowała... Od dwóch dni pobolewa mnie dół brzucha. Chyba na owu, bo to mniej więcej połowa cyklu ale nie wiem bo obiecałam sobie miesiąc bez testów i "chemi" i się tego trzymam, daje mi to tylko do myślenia, że nigdy wcześniej nie odbierałam żadnych sygnałów od moich "narządów" o tym, że jakieś jajeczko jest w nich właśnie produkowane. Mimo, że produkowane są na bieżąco, bo je sama obserwowałam nie raz na USG. To już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dzięki Izulkaa za informacje, cieszę się, że kosztuje to ok. 45o zł, ale jakieś lekarstwa, czy leczenie, przed tym jest, czy idę decuduję się i za kilka dni mam zabieg?No i co ważne ile czasu trzeba być w szpitalu?Jeszcze będziemy próbować, ale jak nie zaskoczy to chyba zdecydujemy się z mężem, bo innego wyjścia nie widzę.Wczoraj byłam załamana, dzisiaj już trochę lepiej, ale mam juz dość co miesiąc to samo, dlaczego?Dlaczego własnie my musimy tak cierpieć, czekać , starać się, a udać się nie udaje? Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny...tak sobie czytam te wasze wypowiedzi i równiez zastanawiam się nad inseminacją...co prawda jestem dopiero przed pierwsza dawką clo. ale już sie obawiam ,że to nie da pożądanego rezultatu...choc mam cichą nadzieję ,że jednak coś to da...ja również miewam często sny o porodzie o malutkich dzieciach i wykańczają mnie one maksymalnie...moje myśli są całkowicie naprowadzone na jeden jedyny temat ciąża i własne upragnione maleństwo...czy ja doczekam kiedyś tego dnia..pozdrawiam was serdecznie wszystkie starające sie i te już będące w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Coś tu u nas na topiku dzisiaj cichutko... Gdzie Wy wszystkie jesteście? Spacerujecie po tak pięknym słoneczku, czy staracie się tak intensywnie:) że nie macie tutaj czasu zajrzeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Ja już spacerek odprężająco-nasłoneczniający zaliczyłam, a tą drugą czynność:) odkładam na wieczorek. Piszcie co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Cześć dziewczyny. Nie wiem, co ze mną, ale dzisiaj od rana coś się zbierało na wybuch płaczu i uzbierało się, bo co chwilę widziałam malutkie dzieciątka, takie słodkie.Siedzę i ryczę.Wiecie co to chyba jest silniejsze ode nmnie.Dlaczego tak mi przykro?Kiedy ja będę przytulać swoje dziecko, całować je, bawić się z nim?Kiedy my będziemy mieć dzieci??????????Dlaczego nie możemy zaznać jeszcze tego szczęścia? Teraz niestety przerwa w staraniach @@@@@. Czuję się wycieńczona tym wszystkim, ale jutro będzie lepiej. Powodzenia dziewczyny, czekam na wiadomości od Was i oby się którejś w końcu udało, to nas podbuduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Ocho - niedobrze... Smerfetka nie podłamuj się:) Ja wiem, że to ciężko - sama co jakiś czas "zaliczam" taką psychodenną "dniówkę", a już obowiązkowo po każdej wizycie u mojej gin. A już nie daj Boże, że minę się tam u niej w drzwiach z jakąś przyszłą mamusią... Moja gin jest całkiem fajną babką - wiesz - i mimo tylu pacjentek, ile przyjmuje chyba też przeżywa każde moje stwierdzenie, że "niestety, ale znowu się nie udało":( No, w każdym razie takie sprawia wrażenie. I to mnie jeszcze bardziej dobija, że również jej wytrącam z rąk kolejne argumenty... Bo pcha we mnie te wszystkie medyczne wynalazki, a ja jestem na nie wszystkie chyba wyjątkowo oporna... Po ostatniej laparoskopii przyszła mi opowiedzieć o jej przebiegu i trochę podtrzymać mnie na duchu, a ja zamiast się podbudować, rozkleiłam się w tym szpitalu jeszcze bardziej - a jak moja mama zadzwoniła do mnie zapytać się jak się czuję, ja już wyłam na całego - tak, że nie byłam w stanie wydukać przez telefon niczego mądrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
A w ogóle na dzień dzisiejszy zaczynam fantazjować i próbować sobie wmawiać różne pozytywne "objawy" (no - teraz i tak staram się te wodze fantazji popuszczać w miarę umiarkowanie, bo każdy kolejny "zimny prysznic" dobija mnie z każdym miesiącem coraz bardziej), no bo na przykład od czterech dni pobolewa mnie bez przerwy brzuch (ja wiem, że na ciążę może to być za wcześnie, ale organizm mam już tak rozregulowany tabletkami, że niewykluczone, że może akurat się udało). To jest jakieś takie odczucie jakby @ nadchodziła, tylko mocniej. A to niemożliwe, bo to dopiero 14 dzień cyklu. A dzisiaj jeszcze boli mnie głowa (co nie wiem czego jest objawem) i mnie mdli (ale to chyba przez ten ból głowy). I na dodatek od 3 dni chce mi się na okrągło mleka - bez sensu, zwłaszcza, że ostatni raz mleko piłam chyba ze 3 miesiące temu. Straszne, nie? No bo jak można normalnie żyć, kiedy każdy sensowny albo i bezsensowny sygnał z organizmu odbierany jest po trzykroć mocniej i interpretowany niekoniecznie tak jak powinien być zinterpretowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Się rozpisałam............ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Dima..czasem tak już jest ,że właśnie my te starające się nieustannie mocniej odbieramy i interpretujemy sobie nasze dziwne objawy nie wiadomo skąd sie biorące...ja mam ich mnóstwo ...i za każdym razem kiedy sie pojawiają modlę się aby były oznaką ciąży...no ale cóż...nigdy nie są tym czym bym chciała....teraz szykujemy sie do tej kuracji clo. mąż od paru dni żyje w celibacie..ograniczył sie też w spożyciu alkoholu ...mam nadzieje ,że to da najbardziej obiektywny wynik jego badań...i że przynajmniej z nim będzie wszystko OK...nie wiem co będzie jeśli okaże się ,że jest coś nie tak...to już nas a najbardziej mnie dobije chyba na maksa...modlę sie aby było ok. w przyszłym tygodniu robi te badania i zaraz po tym śmigamy prosto z wynikami do ginekologa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Tysia - my jak pierwszy raz robiliśmy badania nasienia (tzn. mój mężuś jak je robił) to wyszły koszmarnie! A potem okazało się że to była chyba wina laboratorium, w którym były robione i całe szczęście, że gin w nie tak do końca nie uwierzyła, tylko zaleciła mu kolejne kilka dni "szlabanu" a potem jeszcze raz badania, tylko gdzie indziej i potem okazało się, że już wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dima ...a wy jak długo sie już staracie o potomstwo?....na jakim jesteś etapie teraz...powiedz jak Ty to wszystko znosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Tysia - ja już jak weteranka - 6 lat. Na jakim etapie? Chyba nadal początkowym niestety. Miałam już HSG, 2 laparoskopie, masę badań i kilka kilogramów tabletek na swoim koncie. Teraz zaczynam nabierać do wszystkiego dystansu. Napłakałam się już tyle, że już więcej nie daję rady... Znalazłam się na tym topiku, bo szukałam jakiejś motywacji do dalszej walki. Coraz częściej zaczęłam się łapać na tym, że zaczynam niebezpiecznie biernie do tych starań podchodzić... Przeczytałam wpisy dziewczyn na tym topiku i już teraz wiem, że nie jesteśmy z mężuciem sami z naszym problemem i że niektórym czasem się udaje:) Jakoś dodało mi to sił. Teraz postawiłam pod naszymi dotychczasowymi działaniami grubą krechę - to co było, to było. Było nienajlepiej, teraz może być już tylko dobrze. Wiem że nam się uda. Wszystkim kobietkom tutaj obecnym się uda - teraz już to wiem. Będziemy się jakoś wspierać i podtrzymywać na duchu i w końcu po kolei zaczniemy odnosić nasze małe zwycięstwa:) Ja się tylko cieszę, że zaczęliśmy się starać z mężusiem o dzidzię na tyle wcześnie, że teraz mając po 30 lat, wiemy mniej więcej na czym stoimy... Gdybyśmy odłożyli początek naszych starań na dzień dzisiejszy i działali przez kolejne 6 lat z takim skutkiem jak do tej pory - oj to dopiero była by panika. Nie mam już dwudziestu kilku lat, który to wiek jest najkorzystniejszy dla urodzenia bobasa, ale do 40-tki jeszcze mi daleko i mam zamiar walczyć ile sił! Do skutku, tak, żebym kiedyś nie miała poczucia winy, że mogłam zrobić coś więcej a nie wykorzystałam jakiejś ku temu okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dima 30 dziękuję za dobre słowo, zrozumiałam, że nie ma co się załamywać.Patrząc na to ile czasu Ty się starasz to tylko podziwiać i brać przykład, a ja tu taki mięczak czasami wysiadam nerwowo.Niestey wiem, że każdej z nas jest bardzo przykro jak widzi małe bobaski, ale zobaczycie zostanie nam to wynagrodzone. Dziewczyny co u Was?Kasiada zaczynasz nowe starania, a inne dziewczyny?Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Hej!Co tutaj tak cichutko, czyżby przez tą piękną pogodę? Dzisiaj polowę dnia przeszalałam z bratanicą na zabawach i spacerku, było cudownie.Tylko teraz już jest mi znowu bardzo przykro, że nie mogę tego wszystkiego robić ze swoją dzidzią.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIADA
WITAM WAS WSZYSTKIE! Ja taka zabiegana ze nawet udalo mi sie przekierowac mysli na inny tor. Co oczywiscie nie znaczy, ze odpuscilam! radze to samo, jesli mozecie zajmijcie sie czyms konkretnym fizycznie- to pomaga. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
hej dziewczyny pisze bo nie wiem co robic...... juz prawie rok sie staramy i nic igraszki z mezem w tej chwili kojaża mi sie tylko z jednym a moze tym razem sie uda albo moze lepiej sie wstrzymac i poczekac na dni plodne.......... w kolo wszycsy nasi znajomi maja dzieci conajmniej jedno i tez jeden temat na poczatku sluchalam tego z zapartym trchem i czekalam na swoje teraz kiedy slysze popadam w melanholie jest mi strasznie przykro. w rodzince to samo wszycy pytaja tylko kiedy..... nikomu nic nie mowilismy ze mam problem ale ja wiem ze jezeli powiemy ze sei staramy to presja bedzie jeszcze wieksza i beds nas traktowac jak chorych czy nienormalnych.... dlatego nie mam nikogo oprocz meza ktory i tak jest podlamany tym faktem do kogo moglabym sie zwroc....... ostatni nie wiem co sie ze mna dzieje... jestem nauczycielka w szkole sredniej i dwie z moich uczennic sa w ciazy jedna w pierwszej kalsie druga w trzeciej... jak sie dowiedzialam o tej drugiej ciazy to nie bylam w stanie lekcji przeprowadzic nic nie mojglam zribic sparalizowalo mnie a w glowie mialam tylko jedno a kiedy moja kolej? no dobra nasmucilam bardzo przepraszam.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka29
Witam Wszystkie dziewczyny Powiem cos na pocieszenie. Na topiku o nazwie - wczesne objawy ciązy 3 dziewczyny ogłosiły ciąże!!!!!. Oby to było zaraźliwe. Życzę Wam i sobie tego z całego serca. Musi się nam udać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Cześć Kobitki! Madzik_24 rozumiem Cię świetnie - ale skoro już tutaj do nas na ten topik trafiłaś, to będzie tylko lepiej:) Nie ma co się poddawać - wiadomo im będzie nas więcej, i im bardziej będziemy się wspierać tym więcej będziemy miały w sobie siły do walki o dzidzię... Mi już od kilku lat sex kojarzy się z nieustającymi odliczankami typu: "dzisiaj można, a dzisiaj lepiej nie". Ale staram się ostatnio zmienić swoją hierarchię wartości. Z trudem, bo z trudem, ale jakoś pomału udaje mi się kierować przynajmniej niektóre myśli na tory inne niż temat dzidziusia. W moim przypadku główny problem jest ponoć w zbyt intensywnym myśleniu i zbyt intensywnych staraniach, więc staram się z tym walczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKAA
SMERFETKA29 po inseminacji nie leżysz w żadnym szpitalu gin robi ten zabieg u siebie w gabinecie albo w sali zabiegowej i trwa to wszystko jakies 30 minut. a później normalnie idziesz do domu. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
Dima30 dzieki za dobre slowo:) szcerze mowiac czytajac twoje wypowiedzi nabiera się chęci do zycia:) a jak narazie zeby szczęsciuj pomoc zmieniłam gina i po wczorajszej wizycie widze dośc spore swiatełko w tunelu i biorąc przykład z ciebie zaczynam strarania od poczatku tzn od tego cyklu:P z kompetentnym lekarzem i optymizmem pozdrawiam wasz wszystkie a w szczególnosci ciebie Dimo30:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cymenka
cześć dziewczyny myśle że mnie pamiętacie jeszcze, choć długo nie zaglądałam pozdrawiam nowe koleżanki ja niestety znowu mam wysoką prolaktynę :( i biorę Norprolac ale wszystko wskazuje na to że problem tkwi w psychice, mój niepokój zdenerwowanie mają wpływ na tę cholerną prolaktynę więc jedyne lekarstwo to wyluzować - kasiada ma rację nie możemy tak intensywnie myśleć - choć wiemy jakie to trudne ale jeśli ma to pomóc maleństwu pojawić sie na świecie to warto. pomyślcie że robicie to dla maleństwa. Ja staram sie ponad rok ba prawie już 1,5 i przynajmniej od pół roku co miesiąc był płacz, nerwy itp. minimum przez tydzień nie kontaktowałam, później starałam sie pozbierać żeby starać sie o dzidzię robiłam wielkie nadzieje a potem znów dół. Najgorzej było teraz po wynikach prolaktyny, podejrzeniu gruczolaka ale jedna mądra doktór - internistka powiedziała mi krótko że takim nerwuską, płaczkom itp. jak ja nigdy sie nieuda zajść w ciąże bo w głowie mają blokadę nie do przeskoczenia mimo leczenia, tabletek nie uda im sie to a jeśli nawet w takim stanie zajdą w ciążę to potem ze szczęścia jeszcze bardziej zwariują a wtedy to może zaszkodzić dziecku. Posłuchjcie tak mi ta babka dała do wiwatu, że najpierw miałam jeszcze większe nerwy na nią bo poszłam do niej w innej sprawie a ona mi tu tak wyskakuje że ja już mam bzika na punkcie dziecka, potem trochę u niej popłakałam a jak już wyszłam to stwierdziłam że dobrze że mnie tak ktoś opiórkował. Dziekuję jej że postawiła mnie na nogi. Powiedziała że jak sie przestanę martwić to tak minimum za 3-4 miesiące dojdę do siebie to i prolaktyna sama spadnie bez leku (ale i tak go biorę), starania mam zaprzestać, powiedziała,że tylko dla przyjemności mogę współżyć i to po uroczystej kolacji i najlepiej nie w czasie podejrzewania owulacji bo bede sobie znów robić nadzieje. Smerfetka29, Dima, Kasiada i reszta w dołu głowa do góry, nie płaczemy nie załamujemy sie tylko odprężamy, myślimy o wiośnie, super ciuszku, wyżerce w święta, idziemy na spacerek zapominamy o staraniu na jakiś czas oczywiście. Ja biorę sie za siebie - JUŻ CHODZĘ NA BASEN, CZĘSTO Z MĘŻEM WYCHODZIMY NA SPACERKI WIECZORNE A JUŻ NIE DŁUGO ZACZYNAMY WYCIECZKI ROWEROWE - to dla mojego maleństwa ale już o nim na razie nie myśle moje marzenia są w serduszku Kochane głowa do góry w tym roku sie uda Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cymenka
woow ale sie rozpisałam ale mnie energia rozpiera i musiałam sie wygadać myślę że nie zanudziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×