Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaniedbana **

Którą jeszcze chłopak zaniedbuje.....oprócz mojego

Polecane posty

Gość davorka
hej zaniedbana przecenianiem mojego "chlopaka" jesli sądzenie ze on sie połapał, musiałabym mu chyba cos powiedzec a na to nie mam na razie odwagi. za kazdym razem gdy były podobne sytuacje, że nie odbieralam telefonów nie dzwoniłam itd.(już sie tak pare razy zdarzało)nigdy nie wiedzial (albo udawal ze nie wie )o co chodzi. A teraz doszło d tego ze jak dzwoni na komorkę to sie pocę i boli mnie żołądek :|i oczywiście nie odbieranm .myslę właśnie co mu powiedziec jak juz dojdzie do rozmowy ia cala sie czuje zablokowana. z jednej strony gdyby nie zaangazwanie które w sobie mam (bardzo trudno się przyzyczajam i tez bardzo trudno mi się odzwyczaić) dawno bym go pożegnała. do załamana żona: przykra sytuacja; a gdybyś zaczęła sie tak zachowywać jakbyście nie byli małżeństwem?pokazać mu ze nie ma cię na stałe i że ajak będzie cię olewał to moze cie stracić ... czy przed ślubem tez był taki? pozdrawiam wszytkie zaniedbywane kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
dokładnie zaniedbana ten topik to szczęście wnieszczęciu lubię tu zaglądać ale zawsze coś mi leży na sercu i łatwiej mi to przelać na strony Twojego forum niz to komukolwiek powiedziec... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wsystkie.Ja dzis chyba zerwalam z moim facetem..Niw ytrzymuje juz psychicznie.Nigdy przez nikogo tylu lez nie wylalm co wlasnie przez niego.Zawsze ja musze walczyc o nasze spotkania.On ma 25 lat a zchowuje sie jak nastolatek,jak ma umnie przenocowac to z tygodniowym wyprzedzeniem prosi rodzicow o zgode.Czy to jest normalne?!Mieszkamy w innych miastach ale jakos przez 3 lata z nim wytrzymywalam.Wiem ze jest zajety bo pracuje a w wekendy studiuje(na szczescie w moim miescie,wiec sie wtedy spotykamy)ale czy wszystko mozna tlumaczyc tym ze jest zmeczony??Na spacer nie pojdzie,bo pracuje i zmeczony,samochodu nie umyje(brudnym jezdzi)bo pracuje..To jest smieszne.. Nic dla mnie nigdy nie robi,o wszystko musze go prosic a wrecz blagac,..Jejku jak ja to czytam to sama niw eirze:)Co ja z nim jeszcze robie?Ostatnio poznalam faceta ktory potrafil do mnie przyjechac 180 km.i to po nocce w pracy.To sie nazywa posiwiecenie.Mam zamiar zostawic mojego faceta wlasnie dla tamtego ale nie wiem czy bede potrafila.On jest moim pierwszym takim powaznym i mocno go kocham ale czy wszystko mozna tlumaczyc miloscia?Przeciez ja przez niego sobie kiedys cos zrobie. Nio,ulzylo mi ,musialam sie wypisac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przeczytałam całego topiku, więc być może powielę czyjąś myśl, ale czasami takie bierne zachowanie faceta jest chyba wynikiem jego toku myślenie, który głosi, że nie jest super, ale nie chce mu sie komplikować życia przez zrywanie itp., wiec trwa w pseudomiłości... Mogę się mylić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana **
słuszne i trafne:-);-) Animia ile to nieszczesliwych koboiet jest na swiecie jezeli na forum tyle jest negatywnych wypowiedzi ja wczoraj byłam u kolezanki która "wpadła" no ale byli ponad 2 lata a teraz slub na szybko.....i wiecie co porazka kłucili sie o wszystko: orkiestre , kamerzyste, sale....ona chce on nie chce ...umowili sie ze płaca po połowie za wszystko co według mnie jesst błędem i on jej nawet potrafił wypomniec ze z jego strony jest 51 osób a z jej 53 o 3 osoby wiecej.....normalnie porazka.......a na koncu stwierdził ze to pani młoda powinna za wszystko płacic:-( wiec koboiety uciekajcie od takich facetów ......waszych facetów jak najdalej................ja nie narzekam ...naprawdę ...choć ten topik nie powstał bez zadnego powodu...ale sie juz poprawiło i jest o niebo lepiej niz 3 m-ce temu ...do tego stopnia ze mój ukochany wczoraj przyjechał po mnie o 21.30zebym nie wracała autobusem do domu z ploteczek..........a sam poszedł póżniej do kumpla na ogladanie losowania do MŚ w piłke i oczywiscie podrinkować......i nie uznałam tego za zadną paranoje ...bo jak ma 1 dzien wolny od pracy to wskazane jest zeby spotkala sie z kumplami.......... Magdalenka86 ...jezeli masz komu od razu rzucic sie w ramiona to na nic sie nie oglądaj, bo juz sama myśl o innym facecie jest zdradą.....a maminsynka chyba nie chcesz.... z tym ze przyglądnij sie temu drugiemu...facet na początku zawsze przyjedzie nawet z innego konca Polski....ale czy pozniej tez mu bedzie sie chciało przyjeżdzać.......kiedy juz Cie zdobędzie.....??????? davorka....a ciebie poprostu podziwiam za wytrwałość......zycze Ci szybkiego rozwiązania sprawy....a dzis sobota wiec moze sie spotkacie ????? pozdrawiam wszystkie zaniedbane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
witam zaniedbana i wszytkie inne zaniedbywane opiszę po krótce co i jak w piątek on sie chcyba mocno zaniepokoił co ze mną bo nie odbierałam w pracy na kom. no i oczywiście i domu.On zaczął dzwonic do mojej kolezanki a nawet do mojej mamy : pytal co sie dzieje czy sie obraziłam itd.( wiem ze sie nie domyslal o co chodzi bo pytał mojej kolezanki czy wie o co mi chodzi bo on nie ma pojęcia!) długo czekał na klatce i dzwonił do drzwi , ma domowy i pisał smsy a ja udawałam że nie słyszę . w koncu wyszłam na klatke i powiedzialm ze nie chce teraz rozmiawiać.on sie pytał o co chodzi i zgadywał: czy pozanałam kogoś, czy jestem w ciązy , totalnie od pały... tak jak mysalałam niczego sie nie domysla...czy chce z nim zerwac? - tu trafił. ogónie jest mało domyślny . nast. dnia mielisy pare spraw w tej samej okolicy wiec podechal po mnie i strasznie grzecznie sie zachowywał . ale nie chciałam znim nigdzie isc, wiec odwiozł mnie do domu wszedł na chwile i troche romawialismy,ale ponieważ takie rozmowuy bardzo ciezko mi przychodzą, więc powiedziałam mu częsc tego co mi nie odpowiada ale nie mowiłam o najwazniejszyxch rzeczach, o powiedział ze bedzie o mnie bardziej dbał . ja powiedziałam ze na razie nie chce niczego planowac (wyjazdu sylwesrtowego ,czegokolwiek wsolnie) bo nie jestem pewna naszej znajomosci. widzę ze mu zalezy ale nie wiem czy warto... tzn nie wiem czy sie zmieni. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana **
no widze davorka ze masz mało domyslenego faceta.....mój by sie juz po samych tel. i braku smsów domyślił no ale.....przynajmniej masz połowę spraw za sobą........moze jeszcze sie chłopak zmieni..... u mnie ok ostatnio mam duzo zajęc wiec jak sie spotykamy to od razu zasypiamy.....bo na nic innego nie mam siły......:-);-) czekam z utęsknieniem do swiąt....juz nie mogę sie doczekać mam nadzieje ze uda ci sie dogadac i w sylwestra nie będziesz musiała iść solo na jakąś imprezkę, ....papap pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mętlik w głowie
zaniedbanie ze strony mojej drugiej polowy objawia sie tym, ze nie okazuje mi uczuc jest jakis taki zimny, obojetny, "normalny" wazniejszy jest komputer ostatnio na jego komunikator, ktory mial wlaczony przyszla wiadomosc -halo, jestes?.opd halo i dostalam odp i zaraz ojej to pomylka, sorry.odnioslam wrazenie ze moze to nie pomylka jednak, tylko jakas internetowa panienka domyslila sie ze to nie on. jak mam spr jego rozmowy na komunikatorze.wiem ze istnieje taki program.musze wydrukowc i rzucic mu dowody prosto w twarz.jestem strzepkiem nerwow.on powtarza ze sobie cos ubzduralam, ze z nikim nie pisze itp, ale juz kiedys mnie oklamal. nie chce byc z druga sroka w towarzystwie ciagnieta za ogon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana **
o widze davorka że u ciebie bez zmian poki co bo nic nie piszesz...... u mnie ok.....nawet lepiej niz ok ...mój facet przestał być zazdrosny, albo dobrze udaje...wrócił mój były który ma dziewczynę no ale jakoś o mnie zapomnieć nie możę.....a mje kochanie pierwszy raz zachowuje sie tak jak przystało....poprostu nie zwraca na niego uwagi 9i nie docina co wczesniej miało miejsce... a jestem tym bardziej szczęśliwa bo zblizaja sie Święta......... wszystkiego dobrego i oby następny rok był wolny od stresów związanych z facetami pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
davorka co u ciebie......????? ja się właśnie przgotowuje do jutrzejszego balu sylwestrowego.....mam nadzieje ze impreza sie uda.... u mnie wszystko w najlepszym porządku,,,,,,,mam nadzieje ze u ciebie też.....napisz kilka słów...pozdrawiam papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
jestem :)pozdrawiam wszystkie dziewczyny a szczególnie Ciebie zaniedbana w Nowym Roku ! Wszystkiego Dobrego- obyśmy nie czyły się nigdy zaniedbywane :D U mnie faktycznie bez szcególnych zmian chociaż zbliżyliśmy się do siebie ostatnio gdy mieszkałam u niego przez kilka dni( jego rodzice wyjechali na święta). spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, było kilka romantycznych wieczorów przy kominku, torhcę upojnych chwl , przez te dni jezdzilismy wszędzie razem załatwialiśmy rozne sprawy razem więc chyba sie między nami poprawiło. . sylwestra urządzaliśmy u niego , było dużo ludzi i nastepnego dnia duzo sprzatania ...oj dwa dni dochodziliśmy do siebie... co słychac u Ciebie , jak się udał sylwester?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
CIESZE SIE DAVORKA ZE U CIEBIE SPRAWY ULEGŁY POEPSZENIU :-);-) u mnie przed swietami i w swięta było cudownie...sielanka na calego więc nawet z przyszłą tesciowa rozmawiałysmy o weselu...raczej terminie....i wyszedł 28.04.2007;-) sylwester tez był super...ale do czasu bylismy na takim małym balu 70 osobowym...orkiestra itp. i wszystko było by ok gdyby mój facet nie zaczoł zachowywac się inaczej niż zwykle ...a raczej wygłupiać się ,czego ja nie toleruje zbytnio ........., wiec go upomniałam kilka razy no i przed sylwestrem zabroniłam się upić.......po ostatnich chrzcinach we wrzesniu mam uraz......do nadmiaru alkoholu do 24 było ok.....pozniej on złapał doła, zaczeły go bolec nogi i nie miał ochoty tanczyć ...a ja wprost oprzeciwnie......więc tanczyłam sobie sama w kółku.... oliwy do ognia dolał jakiś facet któremu wpadłam w oko i cały czas się patrzył a na koncu przyszedł mnie poprosic do tanca.....a ze tanczył super więc sie z nim troszkę po parkiecie poruszałąm ...a moje kochanie siedziało same przy stoliku,....i to go bardzo zabolało: alkohol + żal + dałek psychiczny = dąsy, obrażalstwo, i blokada całkowita........nie pisze juz o rozmowach przez tel o 5 rano......ale jak wytrzezwiał i zaczoł realnie mysleć to przyjechał do mnie o 14 w nowy rok i juz było i jest cudownie.....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hej :) zaniedbana - widzę ze wasz związek jest poważny takze w oczach rodziny(jego rodzice itd.)gratuluję , i sorki że pytam ale nie pamiętam czy pisałaś - czy jestescie juz zaręczeni? U mnie jest zupełnie inaczej moja mama nie moze sie do niego przekonać - chyba go nie lubi i przy kazdej mozliwej okazji daje do zrozumenia ze chciałaby żebym z nim zerwala... reszta mojej rodzinki tez nie jest nim zachwycona... ciekawa jestem co jego rodzice mowia na moj temat...hehe. nie jest idealnie po tym jak wszytko wrocilo do normy...tzn jego rodzice wrocili i mieszkamy kazde u swoich rodzicow jest tak samo jak bylo do tej pory czyli enigmatycznie nic nie jest pewne juz znowu zaczełam sie na niego obrazac... teraz trzy dni sie nie widzielismy /wprawdzie ja zgubilam komorke a on ma prace inż. do zdania na sobotę, ale to nie tłumaczy ze nie moglismy sie jakos spotkac - w koncu on juz wie ze chce byc najwazniejsza albo rownie dobrze wogole mozemy sie nie spotykac.. szybko zapomnial o tym ze jeszce miesiac temu chcialam z nim zerwac i mysli ze wszytko jest w najlepszym porządku i się jak zwykle grubo myli...niereformowalny i nieprawdziwy- tak bym okreslila nasz związek. jednak cieszę sie ze u Ciebie wszystko gra serdeczne buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
hej davorka i wszystkie inne zaniedbywane co do pytania nie jesteśmy zaręczeni...ale to tylko dlatego ze ja nie chciałam..... w grudniu po sprzeczce na zakupach straciłam pewność ...ze jednak zyjemy w dwóch swiatach...itp. a właśnie po tym incydencie on zaproponował zaręczyny w swieta .......jednak delikatnie mu to wyperswadowałam ze za wczesnie jeszcze skoro mamy datę na 2007.....(pozniej załowałam , bo jemuu zrobiłam przykrość ) teraz mamy niepisana umowe że zaręczyny maja być dla mnie zaskoczeniem.......i niech tak zostanie .... tak to u mnie spokojnie i bezstresowo dopisze reszte pozniej...bo mam goscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
co do tolerowania naszych facetów przez nasze mamy u mnie moja mama zbytnio jego nie akceptowała ..puki nie znała to nie podobał sie jej z wyglądu, gdy juz poznała blizej to doszedł jeszcze charakter.....bo on szczerze mówiąc jest troszkę zadufany w sobie i anty nastawiony do ludzi których nie zna...wiec pierwsze miesiące tez słuchałam podobnych aluzji jak ty ......była nieusatysfakcjonowana takim zięciem..... ale ja wiedziałam swoje wiec sie tym bnie przejmowałam....... teraz to moja mama twierdzi ze ja go za bardzo strofuję , wykorzystuję, upominam i stoi po jego stronie jak on ze mna wytrzymuje ..hehehe nie ma zadnych pretensji a wprost przeciwnie polubili sie i to bardzo.... wiec davotrka jezeli ty jestes pewna ze bedzie ci z nim dobrze i ze cie kocha to nie ma co sie oglądc na innych ...taka jest moja rada.... pozdrawiam cieplutko papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hej co słychać? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana **
davorka jak to co???? nie było cię tak długo i tylko piszesz co słychać.....:-( u nie ok bez zadnych problemów...jak w starym dobrym małżeństwie.........a u ciebie>???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
:) weszłam wtedy tylko na chwilkę bo nie miałam zupełnie czasu , u mnie bez zmian jeszcze nie zerwałam aczkolwiek pare razy prawie do tego doszło...teraz on wyjeżdza w góry , ja nie chciałam znim jechać zwłaszcza ze jedzie jeden z jego kolegów którego nie lubię. zresztą i tak bym nie pojechała, nie mam ochoty na zadne z nim wyjazdy, pozatym nie mam teraz mozliwosci urlopu... i ogólnie to tez związek czasami ciągnięty jest na silę żadnych dobrych emocji z mojej strony -chyba ze chwilowe, ale juz sie nie odwieram bo boje sie znów rozczarować , wolę niczego juz od niego nie oczekiwać, a on jesli czegoś nie chce uzyskać wzamian to raczej nie mogę na niego liczyć. wszytsko to brzmi nieciekawie i bezesnsownie jednak są chwile bardzo przyjemne i fajne:)nie wiem jednak czy dla nich warto ciągnąc ten związek... co jakiś czas mój"luby" zaskakuje mnie jaimś beznadziejnym zachownaniem i juz nie mam siły tego tolerować , bpo prostu do niego nie dzwonię unikam go, on wtedy mnie szuka przyjeżdza do mnie do pracy i nagle zaczynqa sie starac wedy wszystko zrobi zebym tylko była dla niego dostępna..na codzien jednak tego starania nie widzę a wręcz odwrotnie.więc jak widzisz u mnie nie za ciekawie ale to nic nowego. u ciebie tez widzę nic nowego ., ale w poztywywnym sensie. cieszę się pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbada
masz racje u mnie nic nowego....tzn ze jest dobrze....ostatnio przechodzilismy malutki kryzys..wdarła sie do naszego zwiazku monotonia...przyjezdzał oglądaliśmy tv i zasypiał w trakcie, prawienie rozmawialismy..ale wyjasnilismy sobie wszystko i jest juz ok...oprócz tego ostratnio coraz czesciej mysle o przygotowaniach do slubu ( moje 2 jkolezanki wychodza za mąż i cały czas o tym rozmawiamy wiec mi sie tez udzieliło) planowo to juz za 14 m-cy....moze i długo ale orkiestre i sale musimy zamówic wcześniej....a moje kochanie niczym sie nie przejmuje i uwaza ze na wszystko jest jeszcze czas... moze to i śmieszne ale najbardziej martwi mnie jego zakup piersciona zareczynowego.....tzn ze ma go sam a wybrac i tego sie obawiam....nie chce go urazic i postwic na swoim zebym to ja wybierała, bo juz na ten temat rozmawialismy i powiedział ze to ma byc prezent, ze ja nie wierze w jego "gust" itp. ze chodzi o symbol a nie o to jak mam wyglądać wiec....poczuł sie urazony ze podchodze do tego w sposób ... ale j nic na to nie poradze ze podobaja mi sie okreslone wzory....wzoraj przeglądałam taka stonke i zponad 1000 wzorów spodobało mi się tylko 8 ....nawet sobie je wydrukowałam a pozniej mu wspomniałam ze je mam..ale jakos nie kwapił sie zeby je zobaczyc..powiedziął tylko ze " on też sie byle czym nie zadowoli jezeli chodzi o wybór";-(;-( i gadaj tu z takim... jezeli chodzi o Twoj związek to obiektywnie mówiąc widze poprawe ..jezeli on sie stara kiedy czuje sie zagrozony to napewno mu na tobie zależy...choc wspólne zycie z takim osobnikiem nie wydaje sie strzałem w dziesiątkę......no ale poki co na horyzoncie nie ma nikogo lepszego a ty nic nie tracisz to czemu nie...pamietaj ze zblizają sie walentynki wiec moze sie wykaze inicjatywą... pozdrawiam cieplutko papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie to zaniedbywał
..widywaliśmy się raz na 2 tygodnie..tak średnio...czasem żadziej...a mieszkamy na tym samym osiedlu...a ja głupia zakochana...a on jeszcze głupszy bo taki tępyyyy że się tyle musiał uczyć...odszedł...bolało ale jak się kocha to się znajduje wiecej czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
nie przejmuj sie widocznie nie był ciebie wart..ja tez takich miałam............a teraz się z tego smieje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hejka jeśli mówisz że obiektywnie patrząc widzisz poprawę to troszeczkę mi poprawiłaś humor :) odniosę się do twojej sprawy z pierścionkiem - moja przyjaciółka sama wybierała sobie pierścionek zaręczynowy...pojechali z chłopakiem do kilku slepów :miała wybranych po pięć typóz z kazego sklepu i później w drodze selekcji wybrała jeden pierścionek, pewnie chlopak jej doradzał, ale ogólnie to raczej ona decydowała.. tak jest chyba bezpieczniej.Ale zrobisz jak uważasz.. pozdróweczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
no to soie ciesze ze poprawiłam Ci humor...oby tak dalej było a z pierscionkiem to.........sama go nie wybiore zeby sie nie poczuł urazony..tu chodzi o to ze: on mysli ze ja uwazam ze on nie ma gustu...:-) troche zakrecone ale tak jest wiec zeby mu udowodnic ze tak nie mysle to pozostanie tak jak jest.......... ale kiedys wysłałam mu emaila z tymi pierscionkami co mi sie podobaja ..przy okazji innych głupotek( wczesniej go uprzedzając) i odpisał mi smsa zebym sie nie martwiła bo po oglądnieciu stwierdził ze mamy podobne gusta wiec juz jestem spokojna......................... pozdrawiam papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
davorka co u ciebie...????? u mnie był kryzys ale mam nadzieje ze mam go juz za sobą.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
U mnie ostatnio poprawa stosunków, z jego strony lepsze zachowanie , chociaż są momenty ,że zupełnie wątpię w nasz związek. Ogólnie on ostatnio bardziej się stara chociaż on po prostu ma pewne cechy które mi cięzko zaakceptować i nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła. Ma strasznie konsumpcyjne podejscie do życia, seksu, wielu spraw , jesteśmy inni, tak różni, że nie wiem czy tak naprawdę kiedykolwiek będziemy się rozumieć. dla niego najważniejsza jest praca , kasa i jeszcze raz praca.mój czas nie liczy sie dla niego tak bardzo, ponadto często nie możemy spędzić czasu tylko we dwoje ,ponieważ on często tak zorganizuje że jest ktoś z nami , czyli ma takie niedojrzałe podejscie do wielu spraw. ogólnie nic nowego- opisuję tylko oje spostrzeżenia. pozdrawiam serdecznie i przepraszam za ogólniekowe ujęcie sprawy ale nie mam siły opisywać historyjka po historyjce. Któregoś razu jak będę miała wenę napiszę coś więcej bo wiem sama po sobie że najfajniej jest słuchać historii opartych na przykładach. Tymczasem czekam na to co u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
i teraz tez mnie wkurzył... już zdążyłam zapomnieć że nie można sie z nim na 100 % umawiać bo nie potrafi dotrzymac słowa. chodzi o drobną rzecz ale jak sie umawiam to chcę żeby ktoś dotrzymał obietnicy. jestem taka zła że nie do wiary po prostu....miał mi odebrac krem ktory kupialam i on ma blizej do odbioru mowił ze jedzie do sklepu i pozniej zadzwoni. tzn dokładnie to ja mialam podkjechac meterm na stację blizej a pozniej on mial mnie podwieźć do tej babeczki u ktorej kupilam krem. nie chce przeplacac dodatkowo za przesylke bo po co skoro mozna odebrac... jak widac to nie takie proste. najpierw nie mogl po mnnie podjechac do tego metra bo jechał do sklepu, poniej zadzwonil ze wggole nie wychodzi i ze nie odbierze mi tego kremu. głupota ale tak sie wkurzylam ze nie wiem . niech sobie nie mysli ze to mu ujdzie na sucho. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻyczliwyKtosik
Ech kobiety... A wyobrazcie sobie ze sa faceci ktorzy dzwonia sami z siebie, kupuja kwiaty z okazji i bez okazji, pisza dla Was wiersze, bajki bo lubicie ich sluchac..Puszczaja sygnaly na dzien i dobranoc, w dzien rowniez, mogliby siedziec w domu i puszczac co chwila z tesknoty... Nie maja problemow w okazywaniu uczuc i okazuja je caly czas poniewaz uwielbiaja to robic... I co robicie wtedy? Wtedy wam jest zle..Jestescie osaczone i nie macie czasu dla siebie...I sie odsuwacie ..Wiec ciezko Wam dogodzic... Bo tak zle i tak niedobrze.. A do tych panien ktore sie dziwia ze facet po sexie nie ma na nic sily i jest zmeczony proponuje poczytac troche literatury jak funkcjonuje meskie cialo zanim zaczniecie sie obrazac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
a myslałm ze topik umarł:-);-) w własnie z "zyczliwym "sie nie zgadzam mój pisze mi smsy na dzień dobry i dobranoc nawet jak wraca odemnie o 2 czy 3 w nocy do dostaje smsa puszcza bzyki , dzwoni w ciągu dnia i jak idzie z kumplami na piwo...nie ze musi tylko poprostu chce....kwiatów moze nie kupuje i prezentów ale to nire jest wazne kiedy inne rzeczy sa ok juz sie przyzwyczaiłam do zasypiania po stosunku .....i jezeli go o cos poprosze to stara sie spełnic moja prośbe..... ma wady ale jakos juz sie z tym pogodziłam wiec nie kazdy ... i nie narzekam a nick jest z dawnych czasów :-) a co u mnie davorka mamy ustalona date sluby, na czerwiec 2007, zamówiony zespół i sale :-) ogólnie jest ok oprócz jednego incydentu ze mi sie upił na weselu ( o 23 odwiezli go do domu) u mojej kolezanki i miał kose przez tydzien..... oprócz tego układa nam sie ok....bez kłutni i sprzeczek....na luzaka ...... ciesze sie ze u ciebie bez większych burz......jak widze nikogo nowego na choryzoncie????? no trudno....grunt to sie z nim nie wiąrz na stałe bo nie ma sensu jak sie nie zmienił...poprostu taki typ człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
zaniedbana witaj zazdroszczę Ci chłopaka ;) normalnie jak opisujesz jego zaangażowanie to sie zastanawiam dlaczego założyłaś ten topik... :P oczywiście żartuje bo wiem że zawsze moze byc lepiej...i zawsze daży się do tego "lepiej "zresztą słusznie. U mnie z mojej strony teraz jest separacja nie jestem gotowa na ostateczny krok typu:"odejdz na zawsze" nie wiem chyba za bardzo się przywązałam. będzie ciężko.już jest cięzko.on do mnie przyjeżdza dziesięc razy pod rząd(kolejne 10 dni) ja się do niego nie odzywam mówie żeby mnie nie dotykał, trzymał się z daleka itd. nie chcę z nim wogóle rozmawiać i niegdzie się umawiać. on i tak przyjeżdza- nie wiem po co...? może wyczuwa że ja też w głębi mam na coś nadzieję.nie wiem na co nie wiem dlaczego. ale zamknęłam się przed nim kompletnie. zbyt dużo sie nazbierało.i tearz naprawde nie wiem co dalej. nie wiem .on tak po oprostu nie odpuszcza. jak mówię "nie przychodz" "nie dzwoń" traktuje jak kokieterię. nie wiem co robić. nie potrafię tego powtarzac bo to strasznie boli. co zroibic zeby tak po prostu znikł z mojego zycia? sama do tego jeszcze nie doszłam. a zresztą moj rozum doszedł ale serce udaje ze nie wie o co chodzi...pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
hej davorka mogę ci cos poradzic bo dawniej tez chodziłam z natręte,....byliśmy razem 1,5 roku a w tym zrywałam juz od 0,5 roku....az sie udało.... z tym ze ja wyjechałam na studia do innego miasta i nie mieszkałam w dmu wiec mi sie to udało..... z tego ze przychodzi i prosi to widac ze mu zalezy na tobie ale ty pewno juz nie masz do niego siły i cierplwiosci nie ufasz mu i juz bo swoim zachowaniem zniszczył wasza miłosc wiec zeby sie od niego uwolnic musi cie znienawidzić...to jedyne wyjscie bo jak bedziesz miła on odbierze to ze ma jeszcze szanse....bardzo to drastyczne ale cóż....ja tak postąpiłam zadziałało ale pozniej załowałam ze zraniłam kogos słowami kogo dawniej szanowałam.....obiecałam sobie ze nigdy wiecej.... zacznij go zbywac ...wychodz z kolezankami nie odbieraj telefonów nie wpuszczaj do domu.......niech nawet mysli ze masz kogos...albo sama mu to powiedz....ze kochasz kogos innego.....i ze np. mieszka daleko albo wyjechała....a jego juz nie.....powinno poskutkować powodzenia papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×