Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

KAthlin, zazdroszczę wypadu.... :-) ciekawe, czy ja zalicze cos ciekawego w ten weekend, ale jak na razie nie zapomwiada się... :( Aga, wyobraź sobie, że mam podobny problem! Nagle skontaktował się ze mną moj ex chce się spotkać, pogadać itd. :-) pewnie też będzie nalegał, żebym pzremyślała decyzję...hmmmm...zasyanawiam się, co mogło spowodować tę nagła reakcję, ale moze są wakacje, nie am zkim na urlop pojechać ?:-) no cóż...spotkam się, to pogadamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczynki!!! Już nie można nieco pomarudzić?? Troszkę szkoda, bo mnie same smutne rzeczy dziś spotkały. Ale jak nie można, to nie można... Powiem Wam tylko, że oczywiście nie ma dla mnie żadnej oferty, nawet marnego przygotowania zawodowego :( I jeszcze zalało mieszkanie mojej babci, a w tym i moje rzeczy tam przechowywane :( :(:(:( Dokładnie zalał sąsiad, który na własną rękę wymieniał kibelek, choć nie ma o tym żadnego pojęcia... No nic - nie marudzę.... Znikam suszyć dobytek :( Buziaczki 🌼 P.S. Kto przyłączy się dziś do mnie na kanapkę wirtualną? Dominum - ja też nie mam planów na weekend... Może pójdę wreszcie do fryzjera... Jeszcze raz buziaczki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To taki smutny dzień chyba w ogóle jest :-( Mała Gosia --> nie przejmuj się tak bardzo, teraz jest sezon wakacyjny i mało ofert w ogóle się pojawia, za miesiąc na pewno będzie lepiej. A z tymi zalaniami to chyba jakaś epidemia. Mnie ten remont będzie trochę kosztował :-( Dominum, Aga --> ciekawa jestem waszych decyzji, mam nadzieję, że zdradzicie co nieco... Mój były na pewno do mnie nie zadzwoni, bo jest zbyt zajęty nową miłością. A co do Warszawy, to na pewno nie wchodzi w grę w ten weekend, po pierwsze na razie jestem spłukana, a po drugie w piątek wybieram się z koleżankami do Spiża na imprezkę. Jestem ciekawa jak tam będzie. A dzisiaj siedzę w domu, bo na basen nie mam siły ani ochoty w ogóle na nic :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...ja dzis pierwszy raz wrocilam do domku naprawde zmeczona...w autobusie przysypialam..az musialo to smiesznie wygladac;) a teraz nuuudze sie okropnie w domku...czasem tylko przychodzi do mnie 2,5-letni przystojniak:) Ale chyba zaraz wyjde z kuzynka na piwko:) Mala_Gosiu!!Jesli o mnie chodzi to pewnie ,ze mozesz pisac co Ci sie przytrafilo,jesli lepiej sie poczujesz,to napisz wszystko ze szczegolami... A jesli chodzi Kathlin moja decyzje,to narazie nie zamierzam nic podejmowac...musi nabrac mocy prawnej:)....a tak powaznie,to narazie nic nie bede robila,ani myslala...za duzo zwykle mysle i same z tego klopoty...tak wiec ubieram sie i ide na piwko:) Do jutra...choc jutro czeka mnie znow pracowity dzien w pracy...ale moze wreszcie skoncze pismo..jeszcze tylko zobacze co na nie powie moj Starosta i juz:) Milego wieczoru zycze,pozdrawiam,pa!!👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Gosia --> to ja też w sprawie marudzenia. Ja tak napisałam, bo stwierdziłam że może macie dość już mojego... Ale to nie znaczy, że zabraniam... :-) Zresztą tobie i Dominum to rzadko się zdarza, zawsze was podziwiam za optymizm, u mnie od dawna go brak, chociaż bardzo się staram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikyo
welcome welcome welcome! calkiem stara jeszcze nie jezdem:P ale planuje zostac stara panna :D heheh pozdrowienia panienki;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Dominum o mnie moj byly sobie przypomina co jakis czas:O I nierozumie ze ma sie odczepic.Ostatnio wymyslil ze mam wyjsc wczesniej z pracy bo on chce isc na kawe?!? Meczy mnie potwornie:O A teraz czekam na weekend:) Jade do poznania:) I juz sie nie moge doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane!!! Dziś jestem jeszcze bardziej przybida niż wczoraj, bo dopiero teraz po wyschnięciu widać, ile rzeczy zostało definitywnie straconych :( :( A do tego znów trzeba malować pół mieszkania, choć było malowane na Święta Wielkanocne :> Babci sąsiad oczywiście w ogóle nie poczuwa się do winy i uważa, iż to był nieszczęśliwy wypadek. Jaki wypadek!!! Przecież on nie zakręcił zaworu od wody a zabrał się do wymiany kibelka!!!!! Nóż się w kieszeni otwiera.... A on oczywiście nie zamierza płacić za szkody!!! Babcia nie chce psuć sobie kontaktów z sąsiadami i najchętniej już wczoraj by darowała, ale jak ten chłop wyzwał ją od idiotek, to... Nigdy nie widziałam babci w takiej formie :D Zmieniając temat - mój były chyba wymazał mnie z pamięci, bo nie odzywa się już od wielu lat. I bardzo dobrze :) Trzymam kciuki za Was dziewczyni, żebyście były dzielne, silne i zawsze zadowolone ze swoich wyborów. Musimy być przecież szczęśliwe, prawda? :) Zasługujemy na to!!! Buziaczki 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry! Wszystkie takmtłumaczycie się, że nie chcecie marudzić, więc dlatego i ja nie wylewam wszystkich swoich żali i wcale to nie ejst zaleta mojego optymizmu :-) bo akurat ja mam go chyba w znikomej ilości.... Po prostu, sytuacje sa czasem tak zawiłe, że ciężko w jednym zdaniu opisać coś i oczekiwać pocieszenia. Wiem, jesteście kochane, ale o swojej sytuacji pewniemusiałabym opowiadać dłygie godziy, zebyście zrozumiały jak było...chociaż, powoli mozę zacznę? Żeby nie zanudzić.... ?:-) Wspomniałam tylko, że mój facet jest rozwodnikiem, ma 2 dzieci, ale mnie to nie pzreszkadzało.Chciałam pozanć jego dzieci, odwiedzić jego rodziców, żeby i jemu i jego rodznie udowodnic, że wcale nie jest kimś gorszym itd. Ze swoją ex rozstał się bardzo kulturalnie i każda strona była zadowolona, więc na pewno nie ma tu miejsca na komentarze w stylu : \"zabrałaś go dzieciom\" itd. bo ja poznałam go jak był 5 lat po rozwodzie.. To kochany i dobry człowiek - rozpieszczał mnie, żyłam jak księżniczka, tylkobrakowało mi tego, że ani raz nie zabrał mnie do rodziców, tak, jakby chciał ukryć ten związek...byłam z nim 2 lata i nawet nie widziałam zdjeć jego dzieci, a bardzo chciałam je poznać...jakoś tak mnie izolował,traktował jak \"kochankę\" a nie jak kogoś bliskiego, komu zresztą obiecywał małżeństwo...W końcu, z tych i innych powodów postawiłam ultimatum: jak zdecydujesz się, czego na prawdę chcesz, to daj mi znać\". Odezwał sie po dwóch miesiącach...teraz chce spotkania...nie wiem, co o tym sądzić, czy na nowo zaufać...boje się, ale same wiecie, jak to ciągnie do tych miłych chwil...nie wszystko da się zapomnieć...hmmmm....mam nadzieję, że Was nie zanudziłam za bardzo... Całuski i czekam na rozwój wydarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) i od razu mam dla Was prezent 🌼:) Dzis zapowiada mi sie pracowity dzien w pracy,choc poki co siedze i wlasnie bawie sie w biznes woman..skladalam wlasnie zamowienie prze internet z Oriflamu..w koncu jestem konsultantka..choc zwykle nie bardzo sie do tego przykladam...ale jakos teraz mam na to wielka ochote..zreszta chyba wogole sie zmienilam ostatnimi czasy..chociazby patrzac na moj obecny stylu ubierania:)...ten wypad weekendowy na zakupy przydal sie i to bardzo...skoro moge patrzec znow na siebie:) teraz siedze i czekam na kierownika budowy ktory obiecal mi pomoc w pisaniu odpowiedzi na to pismo , z ktorym mecze sie od wczoraj:)...a powiem Wam,ze straszny podrywacz z tego faceta, jeszcze nie zdarzylo sie,zeby zadzwonil do mnie i nie powiedzial jakiejs milej rzeczy jak np dzis\"chetnie sie z pania zobacze\":)(a dzwoni czasem kilka razy dziennie-jak np dzis usprawiedliwiajac sie ,ze bedzie pozniej)...albo ktoregos dnia jak dowiedzial sie,ze jestem sama w pokoju to spytal,czy ma przyslac syna;)...niezly z niego numer...ciekawe czy syn jet taki sam;) dzis marudzic nie bede...bo postanowilam sama nie myslec na tym czy mam wrocic do tego co bylo-przez wzglada na mile chwile,ktorych tak malo nie bylo...dlatego zekam co przyniesie czas... Pozdrawiam i zycze milego dnia:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mała Gosia --> ten sąsiad to normalny cham, sprawę bym zostawiła tym gościom od ubezpieczeń, oni powinni od niego ściągnąć kasę (jeśli twoja babcia była ubezpieczona). Ja już swoją szkodę zgłosiłam, ale nie wiem ile dostanę, a samą robociznę mam zapłacić 350 zł. :-( . Po materiały jadę dzisiaj więc nie wiem ile to będzie kosztować. Dominum --> myślę, że w twoim przypadku jest nadzieja na to że będziecie razem. Może on przez ten czas przemyślał to wszystko i doszedł do wniosku, że ty i tylko ty? Może zmieni swoje nastawienie i postępowanie. Wiem że trudno zaufać po raz drugi, ale czasami warto... Bardzo jestem ciekawa jak to się u was potoczy. W każdym razie życzę powodzenia :-) Aga --> mam nadzieję, że twoje pismo powali starostę na kolana ;-) a poflirtować zawsze można, a co :-) Co do mnie - skoro wolno marudzić, wczorajszy wieczór spędziłam płacząc w poduszkę więc dziś mam oczy zapuchnięte i czerwone jak królik. Niestety ten podły humor nie opuścił mnie wraz z rzeką łez. Przyczyny - nieznane. Mała Gosia --> co do wizyty u irydologa, to trudno mi na razie powiedzieć, mam zrobić teraz dodatkowe badania, ale jeśli potwierdzą to co powiedziała to chyba wolałabym tam wcale nie iść :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała_Gosia- heh, wyobtaż sobie, że ja miałam podbną sytuację- mieszkam na IV piętrze i to jest ostatnie piętro izałało mnie po ulewach - dach był zepsuty. Oczywiście, \"inteligentna\" Dominum miała ubezpieczone mieskanie, ale od wszystkiego, tylko nie od zlania.... i nie dostałam ani grosza i do dzsiaj mam sufit w takie żółte wieeelki plany...brrrr. no, sufitu to już sama sobie nie zrobię... :P Aga_80 - moze mozesz coś polecić Z Oriflame\'u? Tylko, nie mam katalogu, moze można podglądnąć w necie jakieś produkty, co? :-) Kathlin, mam ten sam objaw zawsze jak ryczę- na drugi dzień oczu otworzyć nie mogę i oczywiście żałuje wylanych łeż, bo zazwyczaj ryczę o to, co nie warte...ale tak wrażliwe kobitki juz mają... Lecę poćwiczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! 🌼 Kathlin Ty wczoraj, a ja dziś chyba przepłaczę cały dzień :(:( I to już nie chodzi o to, że straciłam tyle rzeczy, które miały dla mnie ogromną sentymentalną wartość, np. listy miłosne, które pisał do mnie jakiś wielbiciel cichy (do tej pory nie wiem, kto to był, a minęło z 10 lat :) ) :( Oczywiscie poszłam do spółdzielni, która załatwiała babci ubezpieczenie i wyobraźcie sobie mój szok, gdy okazało się, iż ostatnia składka nie została zapłacona!!! Moja babcia to strasznie obowiązkowa osoba i nigdy w życiu, by nie zapomniała. Jakoś delikatnie wypytałam ją, czy sama płaciła, czy komuś przekazała i... okazało się, że mój brat cioteczny (a jej wnuk) dokonał tego przekrętu.... Już zrobiłam mu awanturę telefonicznie - oczywiście rzucił słuchawką :P - ale nie wiem, jak powiedzieć o tym babci :( Brat się tłumaczył, iż wtedy pilnie potrzebował pieniędzy, później miał dokonać wpłaty i zapomniał. Czemu ja mu jakoś nie wierzę :P Chyba po prostu powiem jej wprost, ale boję się, jak to przyjmie... Kathlin - mam jeszcze pytanie o tego lekarza. Po prostu spojżał Ci w oczka i już wiedział? Czy wykorzystywał też jakieś przyrządy? Niby wierzę w to, że po oczach można wiele poznać, ale... Mam nadzieję, iż nie płakałaś też dlatego, że on powiedział Ci o jakiejś chorobie. Wszystko będzie dobrze i na pewno badanka nic nie wykażą, lecz lepiej je zrobić - tak dla własnego spokoju duszy i ciała. Wysyłam Ci mnóstwo pozytywnych fluidów ❤️ I dla wszystkich dziewczynek także oczywiście ❤️ Dominium - mogę Ci pomalować sufit:) Malowałam u siebie w pokoju i bardzo ładnie mi wyszedł :) Pochwalę się :) Bron Boże nie wchodziłam na drabinę, tylko na biurko i może dlatego tak dobrze mi się malowało :) I tylko troszke się pochlapałam :) Aga - też kiedyś byłam konsultantką Oriflame, ale już chyba od roku nie składam zamówień. Nie orientujesz sie, czy trzeba to członkostwo jakoś odnawiać? Wyrabiać nową kartę i tp.? Buziaczki dzieczynki 🌼 ❤️ 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
->Dominum katalog z oriflamu mozesz sobie przejzec na necie http://www.oriflame.pl/prod/offers/CurrentBrochureFrontpage.jhtml a jesli chodzi o polecanie czegokolwiek,to ja moglabym polecic Ci wszystko czego sama uzywam,moze poza paroma rzeczami,bo zazwyczaj jestem zadowolona z kosmetykow ktore sobie zamowilam...nie wiem czy to wynika z tego,ze sa naprawde dobrej jakosci,czy tylko lojalnosc wobec firmy:)...choc raczej mysle,ze to pierwsze:) ->Mala_Gosiu szczerze nie wiem jak jest z odnawianiem czlonkowstwa po wygasnieciu czlonkowstwa-bo karte masz na 1 rok i po roku trzeba przedluzyc..zwykle to jest chyba 19 zl,ale np dyby teraz przypadl ci okres ze karta ci wygasa to do ktoregos wrzesnia mozna przedluzyc za 1zl...na twoim miejscu weszlabym na stronke oriflamu www.oriflame.pl i tam probowala sie zalogowac...musisz wpisac nr konsultanta a hslem jest data urodzin (do czasu gdy nie zmienisz) i moze jak wejdziesz to wtedy moze cos bedzie wiadomo czy masz wazne a jak nie to czy da sie przedluzyc,czy juz tylko od nowa sie zapisywac. ->Kathlin...ja tez czasem rycze z blahego powodu...i zwykle wtedy oprocz opuchnietych oczu mam opuchniete usta i jeszcez pojawia mi sie plamka pod okiem czerwona-tak chyba moja skora reaguje na lzy:( A moje pisemko do Urzedu.. mam za soba-tzn w pierwszej wersji teraz lezy u Czlonak Zarzadu i on je sprawdza sobie...mam nadzieje,ze nie bedzie glupot w nim,bo przyznaje,ze nie jestem zbyt zoreintowana w temacie...choc chyba podczas pisania tego i zdobywania materialow nauczylam sie wiecej niz prze 7-m-cy stazu:)....a pan kierownik by..posiedzial ze mna chyba 2-3 godziny..zdarzyl mnie conajmniej raz zawstydzic;)...ale jest w porzadku i doadl mi otuchy swoja wiara we mnie,a raczej w to,ze uda mi sie wybrnac z tak ciezkiego pisma,bo dodam,ze nawet nasz prawnik nie chcial sie tego podjac a ja skromna stazyskta musze...bo na nasz zespol jest dekretowane to pismo....ale powiem cos jeszcze na koniec czuje sie naprawde dumna z siebie,ze jako tako wybrnelam... poki co...zobaczymy co powie Starosta, do ktorego ostatecnzie nalezy zdanie no i zgody na podpisanie sie pod tym lub nie To tyle ode mnie...jak bede miala sie czym pochwalic (lub o zgrozo pozalic:( ) to dam znac Teraz mam chwilke na relaks jeszcze przed koncem pracy:) Pozdrawiam🌼 i prosze o usmiech:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to mam jakiegoś pecha. Pojechalam po pracy do Castoramy zeby kupic wszystko do remontu, a juz bylam taka zdolowana i rozstrojona, ze sie poplakalam znowu jak nie umiałam znaleźć szkła wodnego. Po cholerę w ogóle to jest? Jak przyjechałam do domu to się oczywiście rozryczałam totalnie. Musiałam się jakoś pozbierać, bo się z koleżanką umówiłam na basenie. Więc pojechałam zaryczana ze spuchniętą twarzą, wysiadam z samochodu i kogo widzę - oczywiście byłego. Na pewno sobie pomyślał, że dobrze mi tak - rzuciłam go i teraz jestem nieszczęśliwa. Za to on wyglądał promiennie, no cóż - jego małolata wpatrzona jest w niego jak w obrazek. Teraz mają razem zamieszkać, a znając byłego będzie dążył szybko do ślubu z obawy, żeby go nie zostawiła. A mówi się, że to kobiety naciskają na małżeństwo. Ale muszę wam się przyznać, że najbardziej boli mnie, że parę miesięcy temu (jeszcze was nie znałam, na pewno byście mi na to nie pozwoliły) chciałam do niego wrócić. On długo się zastanawiał, ale w końcu wybrał ją. Myślę, że teraz to bardziej mnie boli zraniona duma niż tęsknota. Koniec pisania, bo zaraz rozpłaczę się znowu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kathlin - powiem krótko. Ktos, kto się zastanawia nad wyborem między super kobitką a jakąś małolatą i w efekcie wybiera tą drugą - nie jest Ciebie wart!!! Żeby taka fajną, mądrą, sympatyczną, kochaną i na pewno piękną :) dziewczynę wymienić na jakąś głupiutką dziołchę???? Dupek, ślepiec albo po prostu głupek. Jego strata!!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kathlin, Najważniejsze, jak powiedziałaś, to duma. My tez powinnyśmy ją zachować. Oby jak najwięcej było takich sytuacji, że twój ex widzi cę radośną, szczęsliwą, piękna.... :-) A nie masz gwarancji, że keidyś nie bedzie żałował tej decyzji...DOprowadzanie się do rozpaczy jest podwójnie złe - ciebie wykańcza, powoduje zapuchnięta tawrz, a drugich cieszy wój smutek, bo tacy w większości są ludzi...lubią patzreć na cudze nieszczęście...A bycie sliczną, zadbaną, a pzrede wszystkim - wewnętrznie uśmiechnięta osobą dziala również podwójnie - Ty czujesz się wspaniale a i ludzie wokół patrza z zazdroscia...a co więcej, moze to przynieść szczęście! Radośni ludzie przyciągają wiele wiecwej znajomych i przyjaciół! Uwierz w to! Trzymam za ciebie mocno! Ale wierzę, jak się czujesz, bo dokładnie miałam to co Ty...Ale w momencie, jak pokazałam swoją neizależnośc, zaczęłam bardziej odważnie się ubierać, zadbałam o dobry makjaż i przede wszystkim - radość duszy, to mój ex nagle zaczął odzywać się do mnie...a rozstaliśmy się w ciągłych moich płaczach, pomarszczonej twarzy i króliczych oczach. Teraz tego nie ma i nie będzie! Głowa do góry! Nikt nie jest wart twoich łez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - ale wy jesteście mądre i kochane. Nie wiem co bym bez was zrobiła. Widzę, że nasz topik zrobił się takim forum wzajemnego wspierania się. Ale to bardzo pomaga. Poza tym macie rację w każdym calu i wiem o tym, tylko czasem po prostu zapominam... Dziś już mam lepszy humor, ale nie wiem czy te cięzkie dni już za mną czy jeszcze wrócą. Na razie nie chcę o tym myśleć. Tylko korzystać z dobrego nastroju :-) Mam nadzieje, że i wam dopisuje dziewczynki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - ale wy jesteście mądre i kochane. Nie wiem co bym bez was zrobiła. Widzę, że nasz topik zrobił się takim forum wzajemnego wspierania się. Ale to bardzo pomaga. Poza tym macie rację w każdym calu i wiem o tym, tylko czasem po prostu zapominam... Dziś już mam lepszy humor, ale nie wiem czy te cięzkie dni już za mną czy jeszcze wrócą. Na razie nie chcę o tym myśleć. Tylko korzystać z dobrego nastroju :-) Mam nadzieje, że i wam dopisuje dziewczynki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - ale wy jesteście mądre i kochane. Nie wiem co bym bez was zrobiła. Widzę, że nasz topik zrobił się takim forum wzajemnego wspierania się. Ale to bardzo pomaga. Poza tym macie rację w każdym calu i wiem o tym, tylko czasem po prostu zapominam... Dziś już mam lepszy humor, ale nie wiem czy te cięzkie dni już za mną czy jeszcze wrócą. Na razie nie chcę o tym myśleć. Tylko korzystać z dobrego nastroju :-) Mam nadzieje, że i wam dopisuje dziewczynki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to chyba zostałyśmy tylko w czwórkę. Reszta nas opuściła czy co? Chyba że już nie są singlami.... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura Diaz
Dziewczynki, czytam sobie was i pamiętam:) Ja nadal jestem singlem, chociaz ostatnio pojawił sie ktoś, ale dośc niemrawo to idzie... Na 1szym spotkaniu z tym kimś pierwszy tekst, który usłyszałam, brzmiał: Dlaczego ty jeszcze nie wyszłaś za mąż? No i jak tu nie popaść w refleksje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To rzeczywiście dziwne pytanie :-) A dlaczego on się jeszcze nie ożenił? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny... Dlugo mnie, nie bylo - bo ponad jeden dzien:> A przez ten czas troche sie dzialo..tzn glownie smutnych rzeczy:( Najpierw opowiem co bylo wczoraj...poszlam na cmentarz,bo byly imieniny mojego taty,wiec wzielam te kwaity co dostalam od faceta(czy raczej bylego juz) i zanioslam je tacie,bo uznalam,ze bardziej sie tam przydadza niz u mnie w domku.No wiec poszlam na ten cmentarz z psem,bo zaraz za cmentarzem jest laka i chcialm,zeby on sobie pobiegal.No wiec spuscilam go ze smyczy i on biegal sobie,a ja chodzilam,rozmyslam i po cichutku plakalm nad soba...bo uswiadomilam sobie,ze nie mam niko...bo tak z moimi najblizszymi nie mam najl;epszego kontaktu...wiecie,ze nawet nie mam komu pochwalic sie,ze wreszcie,po 7 miesiacach bezczynnosci robilam w pracyu cos co wymagalo ode mnie inwencji i ogolnie bylo to cos waznego,trudnego a ja jednak poradzilam sobie...no wiec tak spacerujemy sobie az nagle widze,ze moj piesek ma skaleczona lapke,jak mu sie blizej przyjzalam to okazalao sie,ze ta rana jest baaardzo gleboka,bo az widac kosc:(Tak wiec szybko zabralam go do domu,a sama skoczylam do apteki kupic wode utleniona i przyszlam to przemylam mu wielokrotnie te rane i zalozylam opatrunek...a potem jeszcze spryskalam oxycortem,zeby zakazenie sie nie wdalo...i przed snem tak moj piesek zaczal marnie wygladac,ze prawie cala noc nie spalam,bo balam sie,ze podobnie jak w zeszlym roku strace swojego ukochanego pieska przez niby niegrozna ranke:(..wstawalm co chwile w nocy i patrzylam jak wyglada on i czy jeszcze zyje:(..taka panikara ze mnie...rano bylo lepiej a jak wrocilam z pracy to juz duzo lepiej i rana goi sie..wiec juz ejst dobrze i dzis chyba usne..tak mysle To nie koniec moich smutkow..wczoraj dowiedzialam sie,ze w miescie w ktorym pracuje moj kuzyn widzial klepsydre o nazwisku takim jak moje...i dzis okazalo sie,ze to moj wujek zmarl, brat mojego taty...z rodzina mojego taty od wielu lat nie mamy kontaktu, bo po smierci mojego taty jakos sie to rozeszlo...chociaz ja (bedaca zawsze za rodzina mojego taty) ostatnio odnowilam troche kontakty..i np miedzy innymi spotkalam sie wtedy 2 razy z tym pochowanym dzis wujkiem..jest mi przykro To tyel smutkow A teraz cos optymistycznego...chyba optymistycznego....narazie nie pekam ...tzn nie skusilam sie zeby odezac sie do mojego juz chyba bylego...choc wczoraj bylo blisko,bo jak cierpialam ze strachu o pieska to chcialam zadzwonic do niego,zeby powiedzial cos uspokajajacego...a wogole to chyba wczoraj napisama do niego,zeby nie pisal,bo ja musze sobie pokuladac swoje sprawy...wiec on sie nie odzywa..tak wiec ja mam wreszcie okazje przemyslec wszystko...albo tak jak teraz robie zyc swoim zyciem czekajac na to co przyniesie los Pozdrawiam,🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia --> Bardzo mi przykro z powodu twojego wujka. Podobno jest tak że dobrzy ludzie umierają wcześnie. Tak było też z moim tatą... Uważam, że dobrze zrobiłaś prosząc swojego faceta, żeby na razie się z tobą nie kontaktował. Takie przemyślenia wymagają czasu i nabrania odrobiny dystansu. Mam nadzieję, że podejmiesz dobrą decyzję (jakakolwiek ona będzie). A mnie dobry humor zniknął jak sen złoty, wprosił się dziś mój były. Powiedział że widział po mnie wczoraj że coś się stało. Ale właściwie zachowywał się jak obcy człowiek, który przyszedł z poczucia przyzwoitości.... Wolałabym go wcale nie widywać, ale to jest praktycznie niemożliwe. Mieszkamy w tej samej dzielnicy, chodzimy do tej samej knajpki, mamy wielu wspólnych znajomych. A wiecie co mnie wkurza? Każdy z tych znajomych czuje się zawsze w obowiązku poinformować mnie że np. widział mojego ex z małolatą, że byli tam, robili to... etc. Czy oni nie rozumieją, że ja nie chcę tego słuchać i o tym wiedzieć? Sprawia im to przyjemność czy co? Idę zrobić sobie drinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki!!! Jak przeczytałam wpis Agi to mało nie upadłam z fotelika. Mój pies też sobie skaleczył łapę :(:( Może nie tak poważnie, ale na pewno panikowałam podobnie. Tak strasznie kocham tego mojego kudłatego faceta, że każde najmniejsze kuku przybliża mnie do zawału. Teraz chodzi w bandażu i to bardzo grzecznie :) Aż się nie mogę nadziwić... Trzymaj się Aguś na pewno będzie dobrze. Mój pies macha do Twojego tą swoją kukiełką. Bardzo mi przykro z powodu Twojego wujka. Nie umiem pocieszać ludzi po śmierci kogoś bliskiego, więc wybacz, jeśli mi to nieudolnie idzie. Mnie na duchu zawsze podnosi myśl, że przecież jeszcze się spotkamy. Tam... gdzieś.... Czasem obok mnie też nie ma nikogo komu mogę się czymś pochwalić, komu mogę się wypłakać. Ale wiecie, co dziś zauważyłam? Choć znamy się bardzo krótko, a tak naprawdę, to prawie się przecież nie znamy :) to ja czuję jakbym znała Was od długich lat :D Ehhhh jakoś się wzruszyłam - chyba mam oczy w zbyt mokrym miejscu na starość :) Buziaki 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echch jakos tak smutno..Moze to ta pogoda? Na Slasku kropi.Chociaz ja tam lubie deszcz(jakas nienormalna jestem haha) Moj pies rowniez przylacza sie do pozdrowien! Dzisiaj postanowilam odwiedzic dentyste bo czas na przeglad nastal! Na szczescie obylo sie bez wiercen brrrr Pozdrawiam was wszystkie dziewczyny! P.S po malu kafeteria staje sie dla mnie stalym punktem dnia. Dobrze ze tu trafilam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Nie zapomnialam o Was tylko jakos sie tak zlozylo ze nie zagladalam. Aga strasznie mi przykro z powodu wujka:( Mam nadzieje ze Wasze pieski juz sie maja lepiej :) A ja mialam dzisiaj dzien pod znakiem wypadkow. Wracalam z pracy i wjechal we mnie samochod.Zeby to jeszcze jakis maly ale nie, od razu tirem mnie potraktowano.Malo na zawal nie umarlam jak uslyszalam huk. Facet nie popatrzyl chyba w lusterko jak zmienial pas i wjechal we mnie.A ja nie mialam jak zjechac bo z drugiej strony stal autobus.Juz widzialam z siebie miazge:O Na szczescie skonczylo sie na strzaskanym lusterku i paru sladach na listwie. Ale przyjechalam do domu porzadnie zestresowana. Pozniej jechalam z bratowa jej samochodem i tez mialysmy stluczke.Tym razem uszkodzone jest swiatlo:O Pech normalnie i to wielki. Chyba pogoda tak na ludzi wplynela.Jest paskudnie mokro i sennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Dziekuje za wszystkie slowa wspolczucia odnosnie mojego wujka.. Dziekuje rowniez za troske o mojego pieska...z dnia na dzien jest coraz lepiej..ale moj tak grzecznie jak Twoj Gosiu nie chodzil w bandazu...na poczatku (tzn zaraz po skaleczeniu)chyba byl wystraszony chociazby tymi moimi zabiegami i wtedy troszke chodzil w bandazu,ale potem zaczal sciagac,wiec stwierdzialm,ze to nie ma sensu, staram sie trzymac go jak najdluzej w domku,zeby nie brudzil tego,a jak juz wypuszczam go na podoworko to przemywam mu te lapke woda utleniona..a wogole to ladnie sie juz goi wiec mysle,ze najgorsze minelo. Kaziu!!To rzeczywiscie nieprzyjemny mialas wczorajszy dzien...niektorzy kierowcy nie zwracaja na innych uwagi..ja pamietam jak kiedys jechalam z bylym facetem i wyprzedzalismy wlasnie Tir-a..i jak bylismy na jego wysokosci,ten tez chcial zmieniac pas...dobrze,ze byla to trasa szybkiego ruchu,wiec zaraz zjechalismy na pas zieleni...bo pewnie gdyby byla tam barierka to dzis nie rozmawialybysmy ze soba:( Kathlin!!Tez tak mialam z poprzednim chlopakiem,ze po jego zerwaniu co troche ktos informowal mnie gdzie go widzial z kim , co robil i wogole...a dodam,ze on sam dbal,zebym nie zapomniala o nim,bo przyjezdzal ze swoja nowa malolata na dodatek do mnie do mieszkania,ze to niby w odwiedziny do siostry , z ktora wynajmowalam podczas studiow mieszkanie. No nic...to tyle w ramach powitania. Jestem juz w pracy i od razu zobaczylam to pismo z ktorym sie meczylam podpisane juz,wiec dizs wysylam...no jeszcze mysl,czy czasem prawniczka nie powinna tego zobaczyc...moze podrzuce jej to i wyslylam...ale jestem z siebie dumna:D Pozdrawiam i zycze milego dnia...w koncu jeszcze tylko dzis i weekennd.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim 🌻 Pogoda dalej nieciekawa, zimno i kropi co chwilę. No i nastrój tak chyba do pogody się dostosowuje... Dziś wziełam urlop, bo idę do lekarza, ale i tak musiałam iść do pracy na 2 godziny :-( Wieczorem spotykam się z koleżankami, mam nadzieję, że one poprawią mi humor nieco :-) A, zapomniałam wam napisać, że ta researcherka się już nie odezwała, więc gwiazdą telewizyjną nie zostanę ;-) Nic ciekawego się nie dzieje, męczy mnie już ta rutyna, naprawdę. Praca, dom, czasem jakieś wyjście, dom, praca...... i tak w kółko... Miłego dnia w każdym razie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×