Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

Wiecie, że życia zawsze daje nam po tyłku, kiedy najmniej się tego spodziewamy?? Właśnie się dowiedziałam, iż MY, to jednak była pomyłka, bo on woli tylko JA. Zabawne, jak szybko umierają ludzkie nadzieje i marzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosienko...przykro mi z powodu...a jeszcze bardziej mi przykro,ze nie bylam juz pozniej na kanapie,zebys mogla sie wygadac...mam nadzieje,ze trzymasz sie ...choc wiem,ze teraz ciezko Ci bo wszystko zwala sie na glowe naraz.Trzymam mocno kciuki za Ciebie.Pozdrawiam.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Chyba jest jakiś wysyp facetów, którzy nie chcą albo nie potrafią myśleć o przyszłości, a co za tym idze są kompletnie nieodpowiedzialni... Moja koleżanka jest z facetem juz 8 lat i on dalej nie ma najmniejszego zamiaru się oświadczyć. Po ostatniej wielkiej kłótni stwierdził, że nie ma kasy na pierścionek zaręczynowy, bo kupił meble... Przed tem problemem była jego praca, rodzice koleżanki i tysiące innych powodów... Jak tak sobie na to wszystko patrzę i słucham to czasem się cieszę, że jestem starą panną i zawsze mogę pomarzyć, że ten mój Przyszły będzie zupełnie inny... Gosiu! Wiem co przechodzisz, ja miałam z moją sunią to samo... Z tym, że ja nie jechałam z nią do weterynarza, tylko zamawiałam do domu, żeby się biedaczka nie denerwowała. Na początku też strasznie chciałam mieć zaraz drugiego pieska, ale potem doszłam do wniosku, że to była by zdrada, że inny pies byłby równie albo bardziej kochany niż moja mała... Musiałam trochę odczekać, zrobić sobie taki okres żałoby i dopiero po paru latach zaczęłam myśleć o następcy. Może Twoi rodzice czują podobnie. Pozdrawiam i całuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Kochane... Za to, że jesteście i za wszystkie ciepłe słowa... Dziękuję Wam zwłaszcza za to, iż skupiłyście się na moim psie, a nie wspominacie o moim krótkim, burzliwym i chyba fatalnym związku. Dzięki Kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Gosiu- najpierw odnośnie twojego związku, wiesz dobrze ze był taki krotki i "szydło wyszło z wora" teraz a nie np za jakis rok czy więcej. Co do Twojego Nikusia to ja mogę ci tylko powiedziec jak u mnie było z psami. Otóz mialam najpierw pieska Amorka (małego kundelka) znaleźlismy go w smietniku, był zaraz po urodzeniu. Karmilismy go pipetką, potem butelką dla lalek a spał w poduszczce elektrycznej. Był kochany, miał bursztynowe oczy. A gdy skończył 15 lat strasznie zachorował, kilka nocy jeszcze czuwalismy przy nim, az w koncu postanowiliśmy ze trzeba go uśpić, bo męczył się okropnie.. Weterynarz tez przyjechał do domu. Zawieźlismy go na działkę az na Mazury i tam go pochowaliśmy. Na samą myśl, że on odejdzie dostawałam ataku płaczu. Dzis gdy jadę na działkę zawsze kładę mu czerwony kwiatek. A co do następnych piesków to juz po 3 tyg od odejscia Amora, moj brat przyniósł do domu szczeniaczka, suczkę, taką bezdomną, głodną zapchloną, z pociętym brzuszkiem i połamanym ogonkiem. ZAkochałam się w niej od pierwszego wejzenia. Ma na imię Figa. Figę kochają wszystcy, wieć jest albo ze mną albo u mojej cioci. Bo jak ją wzielismy to ja mieszkałam z ciocią. Mam jeszcze Nucię, którą znacie. Wiecie, kazdego pieska kocha się równie mocno... :) Psanderka- moj były oświadczył mi się po 10 i pół roku bycia razem!! Wcześniej twiedził, ze zbiera na piersionek zaręczynowy...Ja nigdy nie nalegałam na ślub, bo stwiedziłam ze inicjatywa należy do faceta...I tak myślę do dziś. Teraz jestem sama i dobrze mi z tym, i myślę tak jak ty ze moze ten następny związek będzie lepszy udany. Zobaczysz tak będzie i u mnie i u ciebie :) Dominum- kurcze ten twoj nie wie chyba czego chce (a moze wie az za dobrze), kurcze jak ja to znam. Ciężko mi cos poradzic.... a czy wy jestescie nadal razem, czy tylko on probuje powrotu??. Jeżeli to drugie to może postaw mu warunki... od ktorych zależy wasza przyszłość. Bo jak odgrzewac kotleta to tylko tak by smakował... Całuję ciebie serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, jak czytam te wszystkie nasze wypowiedzi to dochodze do wniosku,ze podobne sytuacje sie nam przydarzaja...ale dzieki Wam czuje,ze nie jest zle byc samemu (choc ja mam kogos...ale jak pewnie czytacie mam wiecej problemow niz powodow do radosci)...a nawet jesli porownac zycie samemu-dajace mozliwosci robienia roznych rzeczy na ktore nie mozna sobie pozwolic (lub nie ma czasu) bedac z kims a bedac z kims to lepiej jest czekac na tego jedynego chocby to mialo trwac bardzo dlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja :) Aguś masz rację bo ja od kiedy jestem sama prowadzę bogate życie, nie tylko towarzyskie, wiedzę wiecej, inne rzeczy mają dla mnie znaczenie, cieszę się luzem i z nikim pod tym względem nie muszę się liczyć...A jezeli chodzi o zycie towarzystkie to powiem ze nawet nie wiedziałam ze mam takie zdolności ...zawsze uwazałam się za osobę nietowarzyską, a tu proszę zadziwam samą siebie.. Ale wiesz bycie singlem ma tez ujemne strony, jest ich dosć wiele więć nie będę ich wymieniac... Oj ludki kochane weekend sie zaczyna więć nas będzie mało na naszej kanapie. Ja mam dużo planów, dziś idę na koncert, jutro rano siłownia z basenem, potem z przyjaciółmi spacer, obiad kolacja i impra do nocy, zas w niedzilę rano kościól potem randka :) (gotujemy placuszki z jabłkiem u mnie a potem spacer romantyczny po lesie najprawdopodobniej) , a wieczorem przychodzi dawno niewidziana kumpelka z dawnych czasów. Wiecie ja mojemu byłemu załatwiłam poniekąd randkę tez w niedzielę, z dawną sympatią...dobra ze mnie dziewczyna co...hihihi Trzymajcie sie kochani 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Pozwólcie, że przysiądę sobie na kanapie i posiedzę tak na niej do poniedziałku, zanim nie pójdę do pracy... Ja nie mam już żadnych planów na weekend, więc przykucnę w kątku z butelką wina. Obowiązkowo czerwonego... pięknie miesza się ze łzami.... Buziaki Proszę, nie zwracajcie na mnie uwagi i nie pocieszajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś, około godziny 17 odszedł mój najukochańszy mężczyzna... Podjęłam najtrudniejszą chyba decyzję w swoim życiu... Chciałam żebyście wiedziały, by uniknąć ewentualnych pytań o jego samopoczucie... Przez najbliższe dni będę Was tylko czytać. Mam nadzieję, że zrozumiecie... Proszę... nie pocieszajcie mnie... Wiem, iż jesteście ze mną i dziękuję Wam za to, ale nie chcę słów pocieszenia. Może jestem dziwna... I pewnie jestem... Na swój sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...no i juz po weekendzie...dzis jest wazny dla mnie dzien...ale o ewentualnych skutkach opowiem jak cos wieczorem...jak wpadne na kanape z winkiem:) Gosiu...jak chcesz mozemy posiedziec i pomilczec...i wypic to winko;) Kieszonko-rozumiem,ze placek wyszedl smaczny...no i reszta dnia byla super...czekam na szczegoly...acha i gratuluje,ze sie zakochalas:) Dominum-jak minal weekend...z krotki-prawda??Znow do pracy trzeba bylo isc dzis.. A u mnie co?...w weekend bylam z moim T u mojego ukochanego szwagra na imprezie urodzinowej..no i wszystko byloby super,gdybym nie przesadzila z wysokoprocentowymi trunkami...sktkiem czego bylam zmuszona przespac sie troszke podczas gdy inni bawili sie na dyskotece:(...ale za to jak za 2 godzinki wstalam-poczulam sie jak nowonarodzona i bawilam sie jeszcze do 4 rano...szkoda tylko,ze moj T jakos dziwnie obrazony siedzial i tylko przygladal sie jakja wywijalam z kolegami mojego szwagra...tymbardziej,ze dwoch z nich (z ktorymi przetanczylam caly ten czas) wg mjego T byli zbyt mna zainteresowani..nie powiem-mile wiedziec,ze jeszcze komus moge sie podobac:) No nic zmykam...posiedzialam troszke sama na kanapie wiec teraz wracam do pracy.. Gosiu to dla Ciebie 🌼 i [mocno caluje 👄 Dla pozostalych pan rowniez przesylam buziaczki i wirtulana niezapominajke🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i jeszcze cos Kathlin gdzie sie podziewasz i jak tam Twoje sprawy sie maja??czekamy na Ciebie z utesknieniem...🌻 dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam prawie 35 lat
i jestem juz beznadziejną starą panną - przyjmiecie mnie do klubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejna stara panna??Rozwin mysl...nasz topik raczej ma na celu neguje stereotyp starej panny-my raczej nie mamy niczego zlego na mysli tak siebie nazywajac (ani sie tak nie czujemy) Prawda dziewczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! Dzisiaj opowiem Wam fajną historyjkę. Mam w pracy 46-letnią sekretarkę. Jakieś dwa temu pani X, do tej pory stereotypowa stara panna, zaczęłą się dziwnie zachowywać. Wesolutka, nucąca pod noskiem, bezproblemowa... :) Tak, tak! Zakochała się ze wzajemnością... :D A pół roku temu wzięła z tym facetem ślub i aż promienieje. :D :D Wniosek: nie ma beznadziejnych starych panien, są tylko beznadziejni ludzie, którzy je tak postrzegają. Całuję! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Żyję, ale szczerze mówiąc kiepsko. Cały zeszły tydzień byłam chora, w piątek wydawało mi się, że już jest ok i trochę poszalałam. W związku z czym w niedzielę wylądowałam na pogotowiu. Dziś musiałam przyjść jeszcze do pracy, ale ledwo żyję. Od jutra mam planowany urlop, który zdaje się przeleżę w łóżku. Przepraszam, że nie odniosę się na razie do żadnych waszych wypowiedzi, ale nie mam siły. Czekam z utęsknieniem na koniec dniówki żeby wrócić do domu i iść spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani :) Moje ❤️ jest w najszczesliwcze dzis na swiecie. Idę ulicą uśmiecham sie do ludzi, podskakuję w pracy...Wiecie sami jak to jest. Chciałabym aby taki stan trwał jak najdłuzej. Jestem szczesliwa dzis i teraz i to sie liczy. Ojej...ojej. W kazdym razie weekend maiłam bardzo i to bardzo udany, taki ze chcyba bede go pamiętac do konca zycia. A co u Was?? Gosiu- jak sie masz, proszę uśmiechnij sie :) Psanderka- masz rację na nic nie jest za późno, nie ma beznadziejnych starych panien. Kathlin- zdrowiej nam i spij dobrze, bo wiem ze na pewno teraz spisz. Aguś- przybliz nam swoje sprawy??, jak mozna oczywiscie..A co to za ważny dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kieszonko-wczoraj mialam miec rozmowe kwalifikacyjna w sprawie pracy...ale jak zapewne zauwazylas - mialam miec...a nie mialam:(...ale o wszystkim opowiem jak juz naprawde bedzie po wszystkim... Pozdrawiam...i poki co zabieram sie do obecnej pracy:( 🌻 i jeszcze jeden, specjalny dla kogos....🌻 - Gosiu to dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!! Puk Puk jest tam kto??? Chyba jestem sama.:( Aga- powodzenia, mam nadzieję, ze jak będziesz miała nowe i dobre wiadomosci w sprawie pracy to dasz znac. Szkoda, że dzis nasza kanapa taka pusta. Gosiu- proszę odezwij sie do mnie :) Kathlin - jak tam twoje zdrowie:) Psanderka, Dominium???, jestescie jeszcze ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam panie (i panow):) U mnie nic nowego,dlatego nie mam co pisac:(A poza tym to wyjechala moja mama i mam duzo wiecej zajec wiec na necie tez rzadko jestem...i jeszcze doszly problemy ze zdrowiem mojego pieska...nie ma wogole apetytu...choc poza tym bawi sie normalnie i raczej zachwouje jak zwykle-tyle,ze nic nie chce jesc...dlatego tez poswiecam mu teraz wiecej czasu. A z praca nic jeszcze nie wiadomo...ale chyba cieszylam si za bardzo:( Pozdrawiam wszystkich i milego dnia zycze🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro Dzień Nauczyciela, a zatem moje święto! Ale świętowac z kim nie ma, bo mój pan oczywiście umówił się z kolegą, zatem, pewnie tez czerwone wino mi pozostanie, bo piątek wolny.... Kieszonka, kurczę, ale zadroszczę.... tych motylków, tego serduszka, i życzę oby ten stan trzymał cię jak najdłużej! :-) Gosia... psssstt...nic nie mowię przecież! ❤️ Aga, trzymaj się ciepło i nie zamartwiaj się, chociaż pewnie trudno, jak widzimy gdy ktoś cierpi...kochana psiunia... Kathlin, nie choruj czasem! grypska pasuną, ale chyba im sie nie dasz? Dzisiaj pwnie znów postaram sie porozmawiać z moim ex, moze coś sie zmieni w jego nastawieniu....coraz więcejzabrzuszkowanych koleżanek, tak mi żal.... buuuuuuuuuu...... całuski dla was! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moim psiakiem juz lepiej...tzn juz wiecej je:)Wiec mysle,ze juz po wszystkim:) Z praca za wczesnie sie wszystkim chwalilam...i do tej pory nic nie wiadomo...wiec chyba Wam nie bede miala sie czym nowym pochwalic..:( No nic...tyle u mnie...posiedze sobie sama na kanapie (skoro Was nie ma) a potem ide na meczyk:)...sama sie dziwie sobie-jaki sie ze mnie zrobil kibic polskiej reprezentacji;) Gosiu!!Wpadnij do nas choc na chwilke...wiem,ze wszystko zwalilo Ci sie na glowe na raz,ale moze jak posiedzisz sobie na naszej kanapie to troche Ci ulzy...co myslisz?A wogole to pamietaj-moja propozycja dotyczaca spotkania w weekend w realu jest nadala aktualna...dla pozostalych(niewtajemniczonych) pan wyjasniam-bedew Łodzi na weekend (najprawdopodobniej,choc jeszcze moze sie cos zmienic) i myslalam,ze da sie Gosia namowic na winko tym razem na prawdziwej kanapie:)...badz stolku barowym-dla mnie ten szczegol bez znaczenia:) A poki co zaczynam cwiczyc: \"Do boju Polsko!!\";) 🌼 na poprawienie humoru tym wszystkim ktorym tego potrzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane :) Widzę, ze nasza kanapa opustoszła na dobre. Kathlin i Gosia nos juz nie odwiedzają. A szkoda.... Kathlin mam nadzieję, że jak to choróbsko wyleczysz i przyjdziesz na naszą kanpę tęsknię za Tobą. Gosiu- wiem , ze nie chcesz pocieszen z naszej strony, ale proszę odezwij sie chociaz, daj mały znczek taki tyciutki... Ciebie tez mi brakuje... Psanderka...co z Tobą, babko rusz się na kanapę. Ja by was zachęcic częstuje kawą i dobrym ciastem.. Pomimo, że was nie ma ja i tak powiem kilka słów, jezeli mogę...Komu mam powiedziec jak nie wam :(. Oj dziewczyny, ale mnie wzięło....😍 Kurcze wiecie, ze nikomu jeszcze o tym nie mowiłam. Przygotowuje ich (tj. moich bliskich i przyjaciół)na to po troszceczku. nigdy nie myslałam, ze jeszcze mnie to spotka :). On sie chyba domysla, że sie zadużyłam, ale ja nic nie mowię, ale za to jakie rzeczy robię....patrzeę na niego cały czas... Pocałował mnie wczoraj...Jak sobie o tym przypomnę to nie mogę oddychac... Ojej mowię wam. Tylko mam nadzieję ze jednak z tego cos bedzie, bo jak on stwierdzi, ze nie chce sie ze mna widziec , to sobie chyba w łep palnę. Wiecie, tak oficjalnie to my nie jestsmy razem, ale juz kilka spotkan mamy za sobą no i ze 100 godzin na gg przegadanych... Nie mogę juz o nim mowic bo padnę zaraz... Trzymajcie sie kochane To dla was od Kieszonki tym razem w serduszka 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ale jestem spiaca:( 😴 Dołaczam sie do zaproszenia Kieszonki!!Wracajcie do nas Panie szybciutko!! (panowie Macan i Jasnoniebieski Was tu rowniez mile widzimy) Kieszonko....baaaaaardzo sie ciesze,ze jestes szczesliwa!!Nie ma jak powiew milosci nad nasza kanapa😍...choc ostatnio coraz czesciej jestesmy tu same... Pozdrawiam wszystkich i zapraszam o odezwania sie co u Was...na zachete nasza niezapominajka wirtualna 🌼 I jeszcze jedna specjalna dla Gosi 🌼 I jedna specjalna dla Kathlin 🌼 I jedna specjalna dla Dominum 🌼 I jedna specjalna dla Psanderki 🌼 I jedna specjalna dla Kazi 🌼 ktora cos ostatnio nas nie odwiedza I jedna specjalna dla Ciebie Kieszonko 🌼 I jedna specjalna dla wszystkich ktorych pominelam 🌼 Panowie, Wy pewnie nie cieszylibyscie sie z kwiatka,co??;)Pozrawiam i buziak...oczywiscie w policzek 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam! 🌼 Rozłożyłam się na czynniki pierwsze. Zaczęło się od kataru, potem kaszel i ból gardła. A wczoraj zaczeły mi rosnąć ósemki... Eh, a jutro dziewuchy chciały mnie wziać na imprezę... Może jeszcze się podkuruję. Nawet nie wiecie, jak zazdroszczę wszytkim tych motylków i ochów i achów. Ja też tak chcę! A tym czasem robię sobie odwyk od byłego i prawie mi się udaje. Ostatnio nawet szukałam pracy dla jego obecnej dziewczyny. I tak sobie myślę, że byli faceci to mogą być bardzo fajnymi przyjaciółmi, bo przecież nit nie zna cię tak dobrze jak właśnie były facet. Nie mówiąc już o tej lekkiej nutce erotycznej w całej sprawie... :D Przesyłam buziaki 👄 👄 👄 !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochani, Trochę mi głupio, że tak długo mnie nie było, ale tak chora to nie byłam od lat. Cały zeszły tydzień już źle się czułam, ale chodziłam do pracy, bo trzeba było. No i w niedzielę mnie już rozłożyło do końca. Ale czytałam Was przez cały czas więc jestem w miarę na bieżąco. Gosia - żadne słowa tu nie są na miejscu, najchętniej bym Cię przytuliła mocno i wypiła z tobą butelkę dobrego wina. Nawet w milczeniu, chyba że chciałabyś się wygadać... To strasznie niesprawiedliwe :o Trzymam za Ciebie, żebyś szybko wróciła do formy. 🌻 Kieszonka - cieszę się ogromnie Twoim szczęściem :) I nie poznaję pewnej panny sprzed kilku miesięcy ;) I tu sprawdza się pewne powiedzenie \"nie ma takiego złego co by na dobre nie wyszło\" ;) Kochana moja - ciesz się tymi chwilami jak tylko potrafisz. I nie zatruwaj ich myślami, że On cyt. \"stwierdzi, że nie chce się ze mną widzieć\". Z tego co piszesz wygląda to zupełnie odwrotnie :) Ciekawe na kogo teraz kolej.... ❤️ Psanderka - cieszę się, że trochę zmieniłaś podejście do całej tej sprawy z byłym. I chyba jesteś w dobrym nastroju mimo dolegliwości zdrowotnych? Co do przyjaźni z byłym to nie zawsze się to udaje :o Dużo chyba zależy od tego w jaki sposób przebiegło rozstanie. A ta lekka nutka erotyczna właśnie chyba najbardziej w tym przeszkadza, przynajmniej w moim przypadku. Podziwiam Cię jednak za to, że potrafisz jeszcze pomagać jego dziewczynie. Zdaje się że dobra z Ciebie osóbka. 🌻 Aga - nie przejmuj się tak tą pracą. I tak wydaje mi się że jak na obecny rynek pracy, całkiem nieźle ci idzie. Chodzisz na spotkania, a to już dużo. A studia podyplomowe to świetny pomysł. Bo kto się nie rozwija ten się cofa... A co tam z Twoim T? 🌻 Dominum - Tobie to już naprawdę nie wiem co powiedzieć. Szczerze mówiąc najchętniej tego twojego kopnęłabym w d... żeby się trochę opamiętał. Nie wydaje Ci się, że on Tobą manipuluje? Ten stan rzeczy może trwać latami jeśli ty się nie zbuntujesz. W każdym razie wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Nauczyciela 🌻 🌻🌻 bukiecik dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i z tego wszystkiego nie napisałam nic o sobie. Tyle że nic szczególnego się nie działo. Mój ledwo zaczęty romans na razie wisi w próżni, nie widzieliśmy się od dwóch tygodni w ogóle :( Z przyczyn od nas niezależnych. Ale właściwie nie wiem co i czy w ogóle coś z tego będzie. Za dużo czasu miałam na myślenie... Za to w piątek byłam w \"moim\" pubie, umówiłam się z koleżanką (to ten nieszczęsny dzień kiedy wydawało mi się że jestem już zdrowa). Siedziałyśmy ze znajomymi i bawiłam się nieźle, po czym koleżanka poszła do domu a ja zostałam z kolegami. Rozmawialiśmy przy barze i wtedy podszedł mój ex i prawie zrobił mi awanturę. Zarzucił mnie tekstami typu \"że robię mu na złość\", \"siedzę sobie i podrywam facetów\", a on jest zazdrosny. Wymiękłam zupełnie. Oczywiście zrobił to dopiero po tym jak odprowadził swoją dziewczynę do domu. To już jest szczyt bezczelności, nie sądzicie? I znów kolejne zapewnienia, jak on to mnie kocha, ale nie wie czy mógłby jeszcze ze mną być, bo to moja wina że się rozstaliśmy!!! Miałam już tego dość, szczerze mówiąc i trochę mu nakłamałam. Powiedziałam, że nie ma się nad czym zastanawiać, bo nawet gdyby chciał być ze mną to ja już z nim nie. Bo mam kogoś i jestem zakochana. Cel uświęca środki podobno. Ale i tak do końca wieczoru nie odstępował mnie na krok. Ale cały ten wieczór uświadomił mi jedno - W OGÓLE NA NIM MI JUŻ NIE ZALEŻY :) W końcu, po tylu miesiącach... JESTEM WOLNA. Całuję was mocno. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×