Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lajla

Cambridge-czy ktos stosował?

Polecane posty

Gość zuzzza
a ja odtatnio trafiłam na portal bądźWell.pl i znalazłam tam dwie ciekawe informacje a w zasadzie filmiki. Jeden to o diecie Montignaca (wywiad z nim w Dzień Dobry TVN), a drugi to, "Jedzenie ma zanaczenie". Znajdziecie je i sporo innych jeszcze na www.badzwell.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,dziś 7 dzień DC i -1 kg w dół, co mnie oczywiscie cieszy :) juz całkiem zapomniałam o głodzie, do tego stopnia,że drugą porcję zapomniałam zjeśc, ale wiem,że to nie jest dobre, bo nie dostarczyłam organizmowi witaminek :) od jutra już się będę pilnowała :) no i mąż mnie pochwalił,że wyglądam kwitnąco , ach jak miło!!! a jak u Was? pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Passionatka
Hej, dziś jest ten dzień, kiedy zastartowałam z DC. Nie jest to mój pierwszy raz, przy czym w dwóch poprzednich przypadkach nie przetrwałam 3go dnia. Tym razem musi mi się udać! A to dlatego, że ważę tyle, ile jeszcze nigdy wcześniej (85kg / 166cm / 26lat)! Pozza tym mam nadzieję, że rezultaty będą szybko. No i że po 21 dniach nie rzucę się na jedzenie (coby jojo nie było). Cieszę się, że to forum jeszcze istnieje - zawsze podtrzymuje na duchu. A to dzięki WAM! Dlatego proszę o wsparcie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, rozumiem, że tylko ja zaczęłam dziś? Trudno, jestem pełna samozaparcia - jak na razie, bo wieczorem, to nie wiem, co będzie... Jest dopiero pierwszy dzień a ja już wyobrażam sobie co będę jadła po tych 21 dniach :) Co polecacie na ten jeden posiłek zamiast DC? Jak wygląda u Was dieta z dwoma normalnymi i jednym DC? A może od razu przechodzicie na 1000kcal? Dajcie znać proszę ;) Muszę mieć jakieś zajęcie po południu jak wrócę z pracki! Pomyślałam, że może to być układanie jadłospisu ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
aaandzia to nie jest jakaś specjalna dieta, no i obawiam się, że w drugim tygodniu już nie schudłam nic- patrząc na wagę, ale zmierzyłam się i powiem, że jestem w szoku od 25.01 : udo i ramię 1cm mniej talia 6 cm ! biodra 2cm moja dieta to nic nowego czyli: zero- białego pieczywa, ziemniaków, fast- food, słodyczy, słonych przekąsek, cukru w prostej postaci, napoi gazowanych ( nawet soków ) panierek na kotletach itd dopuszczalne ale rzadko- płatki cini minis na sucho, odrobina masła, żółty ser, banany, jogurt owocowy, chude mleko śniadanie 1 2 kromki pieczywa chrupkiego ( lub razowca ) z margaryną i wędliną/serem/twarogiem itp. śniadanie 2 pomarańcza/jabłko obiad pierś z kurczaka/ryba pieczona w folii + warzywa mrożone/surówka kolacja owoc/surówka/ewent. to co na śniadanie ogólnie staram się ograniczać kalorie, nawet jak byłam u mamy w weekend i robiła kotlety schabowe to zjadłam ale bez panierki, jak zjadłam krupniku u teściowej to bez ziemniaków itd :):) zobaczę jak mi pójdzie dalej ale jak będą jako takie efekty, to też zamiast ścisłej DC zrobię sobie mieszaną :):):) bo ja NIENAWIDZĘ tych zup, koktaile i batony spoko, ale na myśl o zupie robi mi się słabo, więc na pewno będzie mi dużo łatwiej :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
do wszystkich wychodzących z diety ! nie sztuką schudnąć, gorzej utrzymać wszyscy to wiemy ;) wyjście z diety stanowi o tym ile będziemy cieszyli się utraconymi kilogramami :) szukając konsultanta z mojego miasta trafiłam na tą panią doktor - ona na swojej stronie podaje jak wychodzić z diety, na pewno się Wam przyda :):):) http://www.dieta.webstrony.pl/index.php?f=szczegolowe pozdrawiam ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
he he a jednak drugi tydzień też z sukcesem, dużo mniej oczywiście ale jednak trochę w dół poszło- niecałe pół kilograma :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ;) Rodka! Jak ja Ci zazdroszczę! Mi czas mija strasznie wolno, już chciałabym drugi tydzień... a to dopiero drugi dzień :( Ale się nie poddaję! Dziś rano bardzo słabo się czułam, wręcz ubranie ciuchów przyprawiło mnie o zawrót głowy i pot na czole. Ale szybko przeszło (zjadłam pół batona na pokrzepienie jako śniadanie) i do pracy dotarłam już bez podobnych ekscesów. Mam nadzieję, że to jest normalne? Wiem, że trochę narzekam na dietę, ale przerwanie jej byłoby dla mnie okropną klęską! Na razie się nie ważę, postanowiłam ważyć się co tydzień - zatem najbliższe ważenie w poniedziałek ;) Pozdrawiam wszystkich walczących!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
Passionatka, ja tak nie miałam, ale moje koleżanki tak, robiło się czasem słabo, dlatego stosując tą dietę nie wolno np. ćwiczyć :) zajrzyj na tą stronę, którą podałam wyżej, tam są przykładowe obiady przy wychodzeniu z diety, wydaje mi się, że takie możesz zastosować przy diecie mieszanej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Rodka! Już wszystkie przeczytałam - jest to duża pomoc, szczególnie dla mnie (jestem po prostu obżartuchem). Tak samo, jak Twój przykładowy jadłospis! Dzięki! Aaandzia - nie przejmuj się. Grunt to się nie poddawać. Sama mam za sobą podobne przeżycia jak Ty - chudłam, potem nie mogłam się opamiętać i efekt jo-jo. W rezultacie mam 85kg z 78kg (chciałabym tak 65). Próbowałam wszystkiego, o czym usłyszałam, że komuś pomogło (diety kapuściane, kwaśniewskiego, niełączenia, itp). Nieustannie ćwiczyłam na siłowni i aerobic, czasem też basen. Jednak na wszystkie te rzeczy zabrakło mi wystarczającej siły woli - diety stosowałam maks. tydzień a karnet na aerobic miałam na 2 miesiące (nie muszę mówić, że potem - laba!). Potem popatrzyłam na rezultaty (2-3kg mniej) i stwierdzałam, że to się nie opłaca, że to nie ma sensu się tak katować. No i wracałam do starego trybu życia. DC próbowałam 2 razy, ale nigdy nie wytrzymałam 3go dnia (jutro dla mnie największa próba!). Dlaczego próbuję dalej? Bo ważę już tyle, że znajomi, rodzice, teście dają delikatnie do zrozumienia że mogę mieć problemy zdrowotne. A bodźcem bezpośrenim była zmiana pracy i badania wstępne u lekarza - pytanie pani doktor: A ta duża waga to od kiedy u pani występuje? Słuchajcie - weszłam na wagę u lekarza a tu 85kg (wcześniej rzadko się ważyłam i byłam przeświadczona że ważę około 78kg). Nie muszę mówić, że zrobiło mi się wstyd, bo jakkolwiek zawsze byłam nieco pulchniejsza, ale nigdy to nikogo nie raziło (przynjamniej na pewno nie mnie i mojego lubego). Uff, się rozpisałam ;) Chciałam tym powiedzieć, że nie każdy osiąga sukcesy w odchudzaniu - grunt to dobra motywacja i wytrwanie. A jak przyjdzie porażka to należy z niej wyciągnąć wnioski i zyć dalej - może poszukać czegoś innego, co będzie dla każdego z nas odpowiednie!! Pozdrawiam Was cieplutko, muszę już wracać do pracki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
Passionatka ja tam sspecjalistą nie jestem, ale ja myślę, że Ty wcale nie musisz mieć problemów z odchudzaniem tylko nigdy nie dałaś sobie szansy :) tak jak i ja z resztą... to jest trudne bo na początku masz wielka mobilizację- są efekty ( bo woda ) a potem już gorzej, często waga stoi i brakuje motywacji do dalszej pracy, więc rzucamy to w cholerę, nie raz tak miałam :) a to trzeba przeczekać i wtedy będę efekty- przynajmniej tak mówią trenerzy/dietetycy ;) dlatego teraz powiedziałam sobie, że daje sobie 1,5 miesiąca i nie ważne czy będę chudła czy nie, tyle MUSZĘ wytrzymać :) a potem się będę martwić ! ja nigdy nie byłam chuda i wcale nie mam takich wymagań, mam wzrostu 164 więc moja idealna waga to jakieś 58 kg ale ja wiem, że w życiu nie dam rady tak schudnąć a nawet jeśli to nie na długo ;) wystarczy mi ten pułap żebym nie miała nadwagi, czyli w moim przypadku 64 kg więcej mi do szczęścia nie potrzeba :):):) ważyłam 75,5 ! też najwięcej w całym moim życiu, teraz 72,4 więc jeszcze jakieś 8kg przede mną :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Rodka! możesz mieć całkowitą rację z tym moim odchudzaniem;) W każdym razie mija drugi dzień DC i jest ok. Chyba wszystko zależy od nastawienia na tę dietę, gdyż poprzednio jak byłam głodna, to myślałam o tym, co bym zjadła, gdybym mogła ;) Dziś zajmuję ręce innymi rzeczami i robię sobie kubek gorącej herbatki ;) Mam pytanie co do owsianki: Chciałam ją sobie zrobić w pracy (nie mam w domu mikrofali, a tutaj tak) i wyszła ohydna!!! Mimo intensywnego mieszania, grudki (a fuj!) i tak pozostały. Myślałam, że rozpłyną się w mikrofali i nic z tego. Ogólnie było obrzydliwe!!! Czy owsianka może w ogóle być gęsta? Jak ją przyrządzić żeby cała się rozpuściła? Help!! Zostało mi jeszcze 8 torebek i wiem, że tych grudek więcej nie ścierpię!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiuik
Passionatka, co do owsianki, to moja wychodzi spoko. Robię tak: Wlewam te 150 ml goracej wody (tak z minutę po wrzeniu) do miseczki, wsypuję powoli owsiankę jednocześnie mieszając takim mikserkiem ręcznym małym jak do kawy frappe, czy kakao (zresztą koktajle i zupki też tym mieszam i nie mam nic a nic grudek). W owsiance pewne grudki pozostają, bo to posklejane płatki... Potem wrzucam na min do mikrofali i po wyjęciu szybko mieszam, bo robi się kożuch. Owsianka jest fajna, gęsta i nawet całkiem smaczna. Nie wiem jak to mieszasz?? Masz jakiś taki mikserek? Wg mnie to połowa sukcesu w przyrządzaniu tych proszków, bo jak mieszałam na początku łyżką, to też wszystko było do d.... Co do diety, to dziś minął mi 16 dzień. W dniach 13 i 14 wieczorem zamiast kolacji z paczki zjadłam szparaga w szynce - mam słabość, ale z kolei kilka dni wcześniej nie jadłam trzeciego posiłku. Teraz znów jestem na ścisłej, na pewno do niedzieli, żeby te 21 dni było. Potem będę jadła 2DC + 1 normalny posiłek przez 1 lub 2 tygodnie i potem 1DC + 2 normalne posiłki. Także potowarzyszę Ci tutaj, bo przynajmniej jeszcze 2 i pół tygodnia z torebkami będę się zmagała. Trudno mi powiedzieć ile dokładnie mi ubyło, bo jestem teraz u rodziców z córcią i jak to z wagami bywa, każda pokazuje inaczej. Ale coś koło 4,5 kg przez te 2 i pół tyg zeszło. Spodnie też mam sporo luźniejsze, a to się bardziej liczy :) 3mam kciuki za wytrwałość wszystkich dietujących :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
no właśnie bez tego mikserka, trudno się obejść ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Fajno, że nie będę tu sama. U mnie dzień trzeci - jest lepiej niż wczoraj. Żadnych zawrotów rano czy słabości ;) Rano zjadłam pół batona pomarańczowego - taki sobie - do teraz mi się nim odbija. Co do mikserka... Cóż, będę musiała się w taki zaopatrzyć. Powiem Wam, że po ostatnich próbach na DC nie kupiłam nawet ani jednego koktajlu właśnie przez te grudki! Nie pomyślałam o takim małym mikserku. Mam blender, ale więcej z nim roboty niż jedzenia - szczególnie jak grudki się do niego przyczepiają i mam wrażenie, że nie zjadam pełnego posiłku DC ;) Zupki mieszane łyżeczką bardzo ładnie się rozpuszczają. Myślałam, że z owsianką też tak będzie. Aktualnie jestem w delegacji w Wawie i nawet tego blendera nie mam, więc jestem zmuszona w coś się zaopatrzyć. Mam nadzieję, że w Galerii Mokotów coś się znajdzie ;) Po pracy zajrzę. Dzięki! Jeśli chodzi o efekty w trzeci dzień - bez rewelacji. Wagi nie mam, a w spodniach na razie niewiele ubyło. Wierzę jednak, że to się zmieni! Cieszę się, że tym razem na DC nie boli mnie głowa. Mam nadzieję, że wytrzymam! A szczerze mówiąc - w delegacji łatwiej. Mieszkam w hotelu, sama o siebie dbam, nie muszę nikomu gotować ani nic szykować. W sklepie zaopatruję się jedynie w wodę i jak w pokoju jestem naprawdę głodna, to i tak nie mam co jeść wieczorami poza wydzielonymi DC :):):) To jest naprawdę super. Obawiam się jedynie weekednu - mam imprezę rodzinną i wtorku - mam imprezę integracyjną w pracy. Moja rodzinka nie zrozumie takiej formy odchudzania, zatem będę musiała zjeść trochę warzywek i chudego mięska zamiast jednego posiłku. Uff, ale się rozpisałam. Jednak musze przyznać, że to forum dodaje wytrwałości! Qiuik i Rodka - dzięki, że jesteście! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Fajno, że nie będę tu sama. U mnie dzień trzeci - jest lepiej niż wczoraj. Żadnych zawrotów rano czy słabości ;) Rano zjadłam pół batona pomarańczowego - taki sobie - do teraz mi się nim odbija. Co do mikserka... Cóż, będę musiała się w taki zaopatrzyć. Powiem Wam, że po ostatnich próbach na DC nie kupiłam nawet ani jednego koktajlu właśnie przez te grudki! Nie pomyślałam o takim małym mikserku. Mam blender, ale więcej z nim roboty niż jedzenia - szczególnie jak grudki się do niego przyczepiają i mam wrażenie, że nie zjadam pełnego posiłku DC ;) Zupki mieszane łyżeczką bardzo ładnie się rozpuszczają. Myślałam, że z owsianką też tak będzie. Aktualnie jestem w delegacji w Wawie i nawet tego blendera nie mam, więc jestem zmuszona w coś się zaopatrzyć. Mam nadzieję, że w Galerii Mokotów coś się znajdzie ;) Po pracy zajrzę. Dzięki! Jeśli chodzi o efekty w trzeci dzień - bez rewelacji. Wagi nie mam, a w spodniach na razie niewiele ubyło. Wierzę jednak, że to się zmieni! Cieszę się, że tym razem na DC nie boli mnie głowa. Mam nadzieję, że wytrzymam! A szczerze mówiąc - w delegacji łatwiej. Mieszkam w hotelu, sama o siebie dbam, nie muszę nikomu gotować ani nic szykować. W sklepie zaopatruję się jedynie w wodę i jak w pokoju jestem naprawdę głodna, to i tak nie mam co jeść wieczorami poza wydzielonymi DC :):):) To jest naprawdę super. Obawiam się jedynie weekednu - mam imprezę rodzinną i wtorku - mam imprezę integracyjną w pracy. Moja rodzinka nie zrozumie takiej formy odchudzania, zatem będę musiała zjeść trochę warzywek i chudego mięska zamiast jednego posiłku. Uff, ale się rozpisałam. Jednak musze przyznać, że to forum dodaje wytrwałości! Qiuik i Rodka - dzięki, że jesteście! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedna sprawa - czy Wam tez wychodzą syfki? Czegoś takiego nie miałam od ładnych paru lat, a dziś rano na czole i brodzie (na razie dwa) takie duuuże coś mi wyszło. I bardzo boli. Myślę, że to wpływ diety (bo czego innego?). Dodam, że biorę tabletki anty i że nie miałam problemów z cerą. Co Wy na to? Czym można to najlepiej potraktować? Nie znam się na tych specyfikach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że tu ciiicho! Gdzie jesteście?? No nic, wygląda na to, że będe prowadzić tu mini bloga ;) Wczoraj obeszłam całą galerię mokotów i takiego małego blenderka ni widu ni słychu! No nic, radzę sobie jakoś sama. Zalewam owsiankę małą ilością letniej wody i energicznie mieszam. Potem dolewam gorącej i do mikrofali. Działa! Syfki powoli znikają, pewnie to przez peeling, który sobie wczoraj zafundowałam. Najgorsze jest to, że nie czuję w czwartym dniu nic a nic że schudłam! Szczególnie zależy mi na tych centymetrach! A tu nic, spodnie jak były opięte, tak są. Trudno, pewnie efekty przyjdą później. Ciekawa jestem jak tam u Was! Piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że tu ciiicho! Gdzie jesteście?? No nic, wygląda na to, że będe prowadzić tu mini bloga ;) Wczoraj obeszłam całą galerię mokotów i takiego małego blenderka ni widu ni słychu! No nic, radzę sobie jakoś sama. Zalewam owsiankę małą ilością letniej wody i energicznie mieszam. Potem dolewam gorącej i do mikrofali. Działa! Syfki powoli znikają, pewnie to przez peeling, który sobie wczoraj zafundowałam. Najgorsze jest to, że nie czuję w czwartym dniu nic a nic że schudłam! Szczególnie zależy mi na tych centymetrach! A tu nic, spodnie jak były opięte, tak są. Trudno, pewnie efekty przyjdą później. Ciekawa jestem jak tam u Was! Piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
no hej hej, ja jestem :) jak przetrwaliście tłusty czwartek ??? ja wylądowałam z 1 pączkiem, bo mąż z rana przytargał do domu, no i co prawda miałam zważyć się dopiero we wtorek ale mnie coś tknęło i zważyłam się dzisiaj i wychodzi, że schudłam już prawie 4kg ! ( no 3,8 ;) I WCALE NIE CHODZĘ GŁODNA :):) mam nadzieję, że do wtorku zjadę jeszcze trochę żeby mieć już okrągłe 4 kg ! dla mobilizacji piszę swoją wagę: 25.02 - 75,5 02.03 - 72,8 09.03 - 72,4 12.03 - 71,7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
Passionatka co do syfków to możliwe, że toksyny wychodzą z organizmu ;) A nie masz tam u siebie Ikei ? bo tam sa takie blenderki ( a przynajmniej były )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Rodka! Tłusty czwartek jakoś minął, mimo że w firmowej kuchni było pączków od zatrzęsienia... ;) Dziś rano nie wytrzymałam i weszłam na wagę. W piątym dniu diety jest dokładnie 3,6kg mniej! Wczoraj miałam straszny kryzys - nie byłam głodna, ale miałam ochotę na coś baaaardzo niezdrowego! Prawie bym zamówiła pizzę! No, ale jakoś się udało ;) I dziś jestem szczęśliwa. Kupiłam sobie otręby owsiane (gdzieś na wcześniejszych stronach wyczytałam, że można je dodawać na polepszenie pracy jelit) i dziś zjadłam do połowy zupki. Efekt jest taki, że czułam się bardzo najedzona. Także polecam (tym bardziej, że wpływają na przemianę materii). Co do blenderka/shakera/mikserka (różnie się go zwie), to faktycznie, dziś po pracy przejadę się do IKEI. Dzięki! Trzymajcie się!🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
o rany Passionatka to idziesz jak burza, zobacz ja żeby tyle zrzucić na swojej diecie potrzebowałam prawie 3 tyg ! a ty masz w 4 dni ;) ehhh jednak co Cambridge to cambridge :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Rodka! Wiesz, ja startuję z innego pułapu (a im ma się więcej kg, tym się więcej zrzuca na DC) - 86kg przy 168cm. Dziś rano miałam dokładnie 82,4 - po siusiu i przed śniadaniem:). I od razu po śniadaniu (1/2 zupki+szklanka wody) miałam 83,3. Kiedy powinnam się tak naprawdę wazyć? Czy dobrze robię, że rano przed jedzeniem? Udało mi się wczoraj wrócić do Poznania z Warszawy (zamiast dziś), więc u siebie mogłam wreszcie wejść na wagę. Nie mam centymetru krawieckiego (nad czym ubolewam), więc nie mogę powiedzieć czy straciłam coś w cm. Powiem inaczej: po ciuchach nie czuję nic a nic. Wręcz czuję się bardziej opuchnięta - pewnie od tej wody. Czy to jest normalne? Dodam, że mój cel to 68kg, czyli jakieś 18kg od startu. Będę szczęśliwa przy wadze 72kg, bo wiem, że resztę stracę na siłowni (od marca będę miała karnet, a akurat skończy mi się ścisła). A Wy ćwiczycie na mieszanej? Rodka? :) Dziś dzień piąty. Czuję się już wspaniale! Mogłabym góry przenosić! Jednak organizm jest słaby przy tej dawce kalorii - nie mogłam dojść na przystanek tramwajowy z lapkiem ok.4kg na ramieniu! Musiałam isć bardzo wolno bo miałam mroczki przed oczami i czułam się słabo. Poza tym jest naprawdę wspaniale! ;) Pozdrawiam wszystkie chudzinki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
no niby tak, ale i tak widać różnice, na mieszanej chyba można już zacząć ćwiczyć, ale ja bym zaczekała do końca ( zwłaszcza jak czujesz się trochę osłabiona ) ten tydzień czy 2 już wiele nie zmieni :):) ja właśnie jestem leń do ćwiczeń i boję się, że przy mojej kondycji zemdleje po 2 podskokach he he :):):) tym, że na razie nie ma luzu się nie przejmuj - ja też obstawiam, że to wina wody i rzeczywiście kup koniecznie centymetr - to najlepszy wyznacznik ;) POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE ! I TRZYMAJ SIĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezuuuu!!! Zachwycałam się wszystkimi zupkami - grzybową, jarzynową, kurczakową o smaku grzybowej dopóki...nie spróbowałam pomidorowej! MASAKRA! To jest po prostu nie zjadliwe! Na kolację zrobiłam zachwalany żurek - druga klapa! To nie jest smak żurku ale cementu! O zapachu już nie wspomnę! Dodam, że nie przepadam za słodkim, także mam tylko kilka koktajli i kilka owsianek. Rany, nigdy nie jadłam nic gorszego! Koszmar! Boję się, że teraz wszystkie zupki będą mi śmierdziały pomidorową lub żurkiem. A ja tego więcej nie ścierpię! Albo będę pić z zamkniętym nosem, byleby wciągnąć. A ja lubię jeść i się w miarę możliwości delektować! Z poprzednimi zupkami dało radę, powiem więcej - było to nawet smaczne. Jeszcze nie próbowałam brokułowej (uwielbiam brokuły!). Już sama nazwa w kontekście tej diety przyprawia mnie o mdłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
aha zapomniałam dodać, że ja się ważę, zawsze rano, na czczo i zupełnie nago - nawet majtki ściągam, żeby ani grama więcej nie było he he he :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodka
he he to i tak jesteś dobra, ja żadnej z tych zup nie mogłam przełknąć, brało mnie na wymioty od samego zapachu, a jak wspomnę kurczakową to aż dreszcze mi przechodzą ;) koktaile spoko, batony - też, żurawinowy nawet pycha ale zupy to najgorsze zło dla mnie, dlatego przejde na mieszaną - bez zup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodka, ja z natury ze słodyczy najbardziej lubię schabowe i szynkę :) Więc do koktajli ciężko mi się przekonać - mdli mnie strasznie! Z kolei drugą połówkę zupki pomidorowej przyprawiłam pieprzem i curry. I wyobraź sobie, nie jest taka zła. A już jak dodałam otrąb owsianych, to mogę powiedzieć, że pozbawię się odruchu wymiotnego :) Ale jestem zadowolona :) A już myślałam, że moja dieta wisi na włosku! A Ty, Rodka, przechodzisz na Cambridge? Czy zostajesz na swojej zdrowej? Jutro będzie dla mnie ciężkim dniem - jadę na urodziny siostry (kończy 7 lat). Mama narobiła pyszności, a mi się dostanie po uszach jeśli powiem, że odżywiam się tak a nie inaczej. Wiem, jestem dorosła (mam 26 lat), ale nie chcę się nasłuchać i może niepotrzebnie zdenerwować. Chcąc być uczciwa, zrobię sobie jeden dzień diety mieszanej - u mamy zjem jakieś warzywka + gotowane mięsko, już o takie poprosiłam ;) Oprócz tego 2xDC. Co myślisz Rodka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×