Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

ninke wlasnie zauwazylam ze to poprostu prowokacja! i prosze odpisalam kontekstowo i juz sie ruszylo! po cudnych walentynkach pora na dobranoc!! buziaki nawet dla prowokatorow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garniera:)...wiem , ze rozsadna z Ciebie dziwczynka:) i swoje zdanie na ten temat masz na szczescie odmienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Ale wczoraj miałam fajna imprezkę, raz w zyciu jest taka, jak brat staje sie pełnoletni:D Widzę, że znów się zaogniło. Moim zdaniem dyskusja zawsze jest OK, nawet jak zdania, które inni wypowiadają, sa przeciwieństwem naszych przekonań. Niestety irytuje mnie forma tych pomarańczowych postów, poniżej pewnego przyjętego na tym topiku poziomu. My sie tu nie obrzucamy błotem, topik trwa czas jakiś i proszę mieć to na uwadze prosze drogich pomarańczek:) Ninke, kolejny raz myslę podobnie jak Ty:) Uważam, że idee na temat życia rodzinnego, które tu wygłosiła iwona z są dla mnie nie do przyjęcia. Po prostu są dla mnie złe. I tak się wobec dzieci nie robi, własnych dzieci tak świadomie sie nie krzywdzi........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż mi się włos na głowie zjerzył jak przeczytałam wypowiedź iwony z ! W głowie mi się to nie mieści...i na takim komentarzu poprzestanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
a ja jestem pomaranczowa ale tylko z napisu. Moj M ma dziecko, ktore uwielbia, ja je znam ale jeszcze sie nie spotykamy razem i powiem jedno-cieszy mnie to, ze M jest takim wspanialym ojcem, bo wiem, ze jezeli zdecydujemy sie na dzidzie to bedzie odpowiedzialnym ojcem. Trudno powiedziec, ze kocham to dziecko ale wiem, ze zawsze chcialabym, zeby bylo szczesliwe i nie wazne czy bedzie z mama w domu czy z nami. Dziecko nie jest niczemu winne! I pierwsze i drugie maja obowiazek tak dbac o swoje zwiazki , relacje i stosunki, zeby dziecko nigdy nie czulo sie opuszczone! A ja nwet czasami mysle, ze wspaniale byloby gdybysmy z M mieli dziecko i nasze dzieci byly ze soba zwiazane-mysle, ze jest to mozliwe i zalezy tylko od doroslych ale i tych pierwszych i tych drugich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cludi24
Moj facet tez sie rozwodzi, tylko ze ja nie wiem, czy nam sie ulozy.On twierdzi, ze zycia sobie beze mnie nie wyobraza, chce miec ze mna dziecko i byc juz zawsze, a ja sie chyba tego troche boje, mam dopiero 24 lata, a on 40. Jestesmy razem od roku, z nia od lat nie mieszka, ale maja dzieci i wiem ze ze wzgledu na nie beda sie spotykac, a ja jestem zazdrosnica!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
Claudi24 ciezko jest ocenic czyjas milosc. Moge tylko napisac, ze ten zwiazek na pewno nie nalezy do najlatwiejszych. Druga sprawa to jestes mloda kobieta i pewnie glupio to zabrzmi ale mysle, ze warto byloby poznac kogos bez przeszlosci, tylko ze ta milosc....... czasami jest slepa. Jest miedzy wami tez roznica wieku......Trudna to sprawa i musisz ty zdecydowac-najwaznijsze zebys byla szczesliwa. Powiem moze jedno-jezeli masz watpliosci to nie bierz sie za to...czasami nie jest latwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwości to
nic złego - każdy z nas ma je czasami - począwszy od drobiazgów a na poważnych sprawach skończywszy. najważniejsze to chcieć i mieć świadomośc że to może być trudny związek - z powodu okoliczności 'Pobocznych", ale to nie znaczy, że nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cludi24
Dziewczyny, czemu to wszystko jest takie trudne?! Mialam fajnego mlodego chlopaka, bylismy razem 3 lata i dla tego ciula zostawilam mojego faceta, wpakowalam sie w zwiazek, ktory jest trudny, bo jestem ta trzecia, chociaz jego zona, matka, znajomi wiedza ze on jest ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
Claudi24, piszesz "Mialam fajnego mlodego chlopaka, bylismy razem 3 lata i dla tego ciula zostawilam mojego faceta.." chyba masz zal, ze tak to sie potoczyło, naprawde musisz sie dobrze zastanowic. Mysle, ze trzeba bardzo mocno kochac, zeby udal sie kazdy zwiazek a tym bardziej czyjs kolejny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta iwona z to nie prowokacja
Są takie kobiety i tacy mężczyźni.Ona się na drugich żonach udzielała i też pisała o tej nienawiści do dziecka (tylko tam była za to głaskana po głowie).Pewnie nie spodziewała się, że są inne, normalnie myślące kobiety - jak większośc z Was chyba. To okropnie przykro czytać jak dziecko może stać się balastem, niepotrzebną rzeczą, która usuwa się z pola widoku. Wam życzę wszystkiego najlepszego.Dla takich iwon brak mi słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wasza sprawa
Fifa napisała "nie was to tyczy nie zabierajcie głosu dyskusja toczy sie wśród osób które są zainteresowane tematem. " Wyobraź sobie, że nasza. W końcu z tymi facetami my mamy dzieci wspólne, których wy nie bardzo lubicie. Więc jak najbardziej nasza sprawa. W końcu to z waszego powodu dzieci nie mają ojca a żona męża, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifa
witam wszystkich :) widzę, że jakiś dowcipniś się podpisał lub podpisała za mnie..To żenujące.. parę tekstów wyżej to nie ja ale rozumiem, że fifa się komuś spodobała :) :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
nie wasza sprawa- bardzo nie podoba mi sie to co napisalas....w koncu z waszego powodu dzieci nie maja ojca a zona meza.... jakbys zechciala przeczytac te 46 stron to zobaczylabys. ze to nie jest tak, ze ktos komus ukradl meza czy ojca. Nie przecze, ze takie rzeczy tez sie zdarzaja, ale nie probuj obrazac osob ktore nie buduja swojego szczescia na czyims nieszczesciu. Pamietaj, ze wina zawsze lezy gdzies posrodku i nie probuj gloryfikowac tych pierwszych tylko dlatego, ze maja dzieci i tym samym obrazac drugich, bo niejednokrotnie tworza one szczesliwe zwiazki ze swoimi partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinyka
dzieci nie maja ojca bo to czesto zasluga jego w koncu bylej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znowu jakaś
porzucona małżonka próbuje zwalić odpowiedzialnośc za szczęście i wychowanie swojego dziecka, na całkowicie obcą mu osobę - drugą żonę ojca. ludzie, kiedy wy zrozumiecie, że to wy - rodzice jesteście za to odpowiedzialni!! nikt inny!! po to do poczęcia są potzrebne dwie osoby, żeby w razie "odejścia" (szeroko rozumianego - śmierci, niedojrzałości, rozwodu itd.) to drugie mogło przejąć jego obowiązki. Ale co tam - lepiej wymagać od innych, którzy nawet przy tym poczęciu nie byłi - a co dopiero mówić o wyrażaniu zgody na przejęcie takich obowiązków. szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witjacie, u mnie sprawy postępują szybko. TEraz w naszym mieszkaniu szaleje mój teść z gładzią szpachlową i farbami. Przejechał 500 km, żeby nam pomalować, położyć panele i wszystko porobić, bo \"on ma dużo czasu\" (jest na emeryturze), \"zimą się nie da wiele robić w P....\" (mają śliczny domek na wsi), a my jesteśmy zajęci i po co mamy tracić pieniądze, jak on chce pomóc. Fragment z jego argumentacji. U mnie wygląda na to, że zaczyna kończyć się ta okropna zima.... Jeszcze tydzień i będzie imprezka i wielka przerowadzka:D POzdrawiam wszystkie dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppppupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wasza sprawa
"ale nie probuj obrazac osob ktore nie buduja swojego szczescia na czyims nieszczesciu.". Nikogo nie obrażam, nie ma tutaj ani jednego przykrego czy ordynarnego słowa. Ale sam temat, przeciez o to chodzi, rozwodzi się z waszego powodu. Więc buduje swoje szczęcie na cudzym nieszczęściu, dlaczego staracie się udowodnic, że jest inaczej? Prawda jest taka, że nie widzicie swojej winy, dałyście się poderwać, pozwoliłyście, by nawiązała się sympatia do żonatego faceta. Nie usprawiedliwiam ich, was też nie oskarżam. Tylko dla mnie jest niepojęte, jak można sobie na to pozwolić? na dodatek nie widzicie nic złego w tym, że z waszego powodu rozwala się rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one zobaczą co zrobiły
jak znajdzie się następna taka jak one teraz i rozwali ich związek i zabierze ojca ich dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, Celineczka i pozostałe \"czarne nicki\", które miałam przyjemność tutaj poznać - dziękuję za wszystkie mądre słowa, za zrozumienie i za obecność. Dziś się z wami żegnam. W piątek orzeczony zostanie rozwód. Ale My nie doczekaliśmy tej chwili, kiedy mogłabym powiedzieć - mój Jacek :( Rozstaliśmy się. W tym miejscu uprzedzam wszystkie kąśliwe interlokutorki - powodem nie jest ani inna kobieta ani inny mężczyzna. Wątpliwości, strach przed miłością, oddaniem się drugiemu człowiekowi zaczęły nas oddalać od siebie. A ja nie mam w sobie takiej siły, która pozwoliłaby mi przyglądać się jak stajemy się sobie obcy, jak wygasa i umiera to wszystko, w co wierzyliśmy. Serce pękłoby mi z żalu... I tak pęka, ale nie mogłam zrobić inaczej. Pragnę by był szczęśliwy, bo bardzo go kocham. I jeśli czuję, że nie jest ze mną szczęśliwy, to zwracam mu wolość i rezygnuję z miłości do niego, by mógł odnaleźć to szczęście, którego szuka. A ja i tak zawsze będę kochać mojego Groszka. On zawsze będzie. Dziękuję Wam. Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku :( Gest niezwykły, rzadki i smutny......... Trzymaj sie ciepło w tych trudnych dniach i w tym rozważaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony groszku....a moze to jest wlasnie ta wlasciwa decyzja. kiedys tez myslalam , ze nigdy sie nie odkocham a jednak pokochalam kogos jeszcze mocnej, tylko nie jest to taka beztroska milosc. ale czy milosc moze byc dla mnie jeszcze beztroska? wiem jedno , ze jak sie kogos kocha to sie nie odchodzi i duzo mozna wytrzymac , duzo zniesc. dotrwalam do jego rozwodu, a teraz, gdy juz mozemy byc razem ja sie coraz bardziej boje. przerasta mnie ta cala sytuacja a wplyw na to mial tez ostatni weekend. jest mi tak smutno i czuje sie , ze on beze mnie mialby lepiej. kocham go ale czy jestem na tyle silna by byc z nim i z jego przeszloscia. moze moja milosc nie jest taka silna. spotkalam sie po raz pierwszy z jego dziecmi. czulam sie obco i on dla mnie byl obcy , taki nie moj. dla kazdego z nas to spotkanie bylo trudne. a on musial podzielic ta milosc pomiedzy jego dzieci i mnie. inaczej sie zachowywal, ale przeciez nie mogl mnie przytulic , ucalowac, bo to byloby za trudne dla jego dzieci.one nie sa oswojone z ta cala sytuacja,i nikt z nas nie jest oswojony. naprawde fajne sa jego dzieci i az zal tego, ze on moze spedzac z nimi tylko troche czasu bo zdecydowal sie na rozwod. wlasciwie to rownie dobrze moglo mnie nie byc na tym spotkaniu ,bo dla jego dzieci jestem jak powietrze. widze jak boja sie tej calej sytuacji. moze powinam sie usunac z jego zycia. nie radze sobie z tym . za bardzo to wszystko przezywam. chociaz nikt wokol nie robi zadnych problemow. to ja boje sie tej calej sytuacji. dla mnie to sa dwa rozne swiaty .jest nasz swiat w ktorym nie ma jego przeszlosci i jego swiat do ktorego nie mam dostepu, nie potrafie miec. duzo mysli krazy mi po glowie, i wiem, ze to myslenie nie prowadzi do niczego dobrego. tylko co jest dobre w tej sytuacji? pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tej sytuacji nie ma dobrych wyjść, wszystkie są złe. Pewnie że najprościej byłoby mieć męża, który nie ma przeszłości i miec jego miłość na wyłączność. Ale zdecydowałaś się byc z nim. To są ciążkie i b. trudne decyzje i wymagają od nas decydujących wytrwałości, cierpliwości, siły, odwagi a przede wszystkim poczucia własnej wartości. Musisz wiedzieć, że jestes potrzebna swojemu mężczyźnie, on nie może Cię nie przytulac, bo są jego dzieci. Musicie jeszcze nad tym popracować to dopiero początki. Przed Wami jeszcze wiele chwil \"samotności\". Miałam podobne schizy. Tez chciałam odejść, zostawić wszystko tak po prostu, bo czułam się osaczona przez TĄ sytuację. Nie raz wsiadałam w samochód i jechałam przed siebie, było mi źle. Jednak to nie jest wyjście. Zaczęłam walczyć o siebie o nasz związek. W moim przypadku wielkim utrudnieniem była ex mojego mężczyzny, zresztą ona nadal zaznacza swoją obecność b uszczypliwie. Wiem, że ojciec musi mieć kontakt z dziećmi, ale też wiem, że go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki alonic za slowa ktore napisalas. mam jakis dol i nie radze sobie z tym , ze jestem ta druga, ze on mial juz rodzine i tak trudno to wszystko pogodzic. w naszym zyciu nikt nie miesza. sa jakies zlosliwe teksty jego bylej ale tylko on z nia rozmawia jak musi. mam ochote gdzies uciec, przeczekac. wiem, ze to poczatki oswajania sie z cala ta sytuacja. wiem, ze od mojego myslenia i nastawienia duzo zalezy . nie wyobrazam sobie byc bez niego ale tez trudno byc razem. na ile silna jest ta milosc to sie dopiero okaze. moje poczucie wlasnej wartosci slabnie, czuje sie niepewnie. nie potrafie tak jak bym chciala wyrazac swoich uczuc. wiem, ze nie jestem sama z tym wszystkim, jemu tez przeciez zalezy by bylo dobrze miedzy nami. ale ile on jeszcze wytrzyma tego tlumaczenia mi , ze jestem dla niego najwazniejsza. ciezkie sa te moje chwile zwatpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj chyba raczej nie chwilowe te zwątpienia. Dasz radę! Twój mężczyzna musi Cię wspierać, musi cały czas podkreślac to, że jestes w jego związku ważna, najważniejsza. Rozmawiac duzo rozmawiać, przytulać się, kochać. Pielęgnować związek, rozpieszczać związek to powinno byc najważniejsze. A to, że jesteś rozczarowana tym, że on musi żyć i tu i tu to normalne. Przywykniesz. Zaakceptujesz tą sytuację i nie będziesz mogła wyobrazić sobie innej. Więcej cierpliwości, wytrwałości i nie zatracaj się w tym wszystkim, bo to też jest ważne o ile nie najważniejsze. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alonic.....widze, ze juz latwo podchodzisz do sprawy i faktycznie przywyklas, czyli , ze sie da:) . ja to po wczorajszym spotkaniu z jego dziecmi mam takie doly i nie wiem czy sobie poradze. dla mnie istnieje tylko On, to jego kocham i trudno jest mi brac udzial w sprawach , ktore dotycza jego przeszlosci. chce by mial kontakt z dziecmi, bo one go potrzebuja, ale potrzebuja tylko jego, nie potrzebuja nas. wiem , ze to za wczenie, ale nie potrafie tego wszystkiego zgrac. moze za duzo mysle na ten temat i chyba zbyt emocjonalnie do tego podchodze. ja sie po prostu boje. i rzeczywiscie tak bardzo mi potrzeba tych rozmow i zapewnien o milosci. tak to w zwiazkach jest, ze do czegos trzeba sie przyzwyczaic, i po pewnym czasie kazde zachowanie wydaje sie normalne. moj jednak ma zycie( tak jak to ujelas) tu i tam. choc z racji rozwodu to bardziej tu. i na wszystko trzeba czasu by bylo tak normalnie, tak zwyczajnie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke - życzę Ci dużo siły ale przede wszystkim wiary - że da się, że można, że często sie udaje. Nie pozwól sobie na zwątpienie, to trudny okres dla was wszystkich, ale warto to przetrwać, naprawdę - z każdym dniem będzie lepiej, łatwiej, uwierz tylko, że poradzicie sobie z tym wszystkim, a na pewno będzie dobrze. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
ninke- jak czytam to co napisalas, to czuje sie jakbym to ja sama napisala, tyle podobnych uczuc, tyle zwatpienia. Ja tez czasami padam i juz wydaje mi sie ze to koniec, potem znow wstaje, wiem, ze to moja najwieksza i najcudowniejsza milosc i po jakims czasie znow...Kiedys tu napisalam, ze czasami mysle jak bedzie cudownie gdy bedziemy miec nasze wspolne dzieci a potem dopada mnie dol, ze przeciez on juz wie jak to jest, on juz ma dziecko, tylko dla mnie ciagle jest to nowoscia. Ninke, ja mysle, ze te chwile zwatpienia sa chyba przypisane takim zwiazkom, a moze to poczatki sa trudne a potem bedziemy tylko czuly sie szczesliwe.....zycze ci tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×