Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Witam was . Pisze do was jako świeza eks i nie po to zebyście mnie obrzuciły mięsem. W czwartek odbyla sie moja sprawa rozzwodowa dalam męzowi rozwód bo skoro tak wyszło to czemu nie. Na drugi dzien dalam mu rownież naszą córke (4 latka) żeby nie straciła kontaktu z Ojcem bo to my sie rozchodzimy nie dziecko. Mój juz eks ma nową kobiete z ktorej powodu sie rozeszłiśmy, ktora jednak nie może sie pogodzić z jego przeszloscią. I żal mi je bo ma słyuszne obawy on nadal do końca nie wie czego chce. Myłse , że juz nie bedzie wiedzial a to nie wróży im szczescia; Chcialabym zeby byli szczęsliwi bo wtedy widze sens tego co przeszłam. Najgorsze jest jednak to , że tak wierzycie że przyjeżdża tylko do dziecka. A mój eks na wyjeżdźie powiedzial ,ż e to nie tak że tylko do dziecka. Sama jestem tym wszystkim zmęczona i chcialabym zamknąc ten rozdział myślałam , że rozwod mi to ulatwi. On jednak nadal podtrzymuje kontakty na gg (rano wysyła mi kwiatki i buziaki).Codziennie gdy włączam kompa mam wiadomości. Mam nadzieję , że tak jest tylko w moim przypadku i nie życze wam abyście były tak uwiklane zarówno pierwsze jak i drugie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, nikt Cię nas nie zruga, są różne przypadki. Od takich, kiedy to ex żonie ciągle zależy, znam taki osobiście, iina ex się wyładowuje. A Tobie się tak trafiło, w sumie dosyć krępujące i męczące dla siebie. Pewnie z czasem się unormuje. Byleby tylko ta sytuacja nie dotyczyła którejś z forumowiczek:P Trzymaj się i bądź dzielna na nowym etapie zycia i wskaż miejsce swojemu ex - w Twoim dawnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem , ze to musi sie unormować. I czasami zastanawiam sie czy onanie jest forumowiczką. Żal mi jej bo pewnie go kocha tylko czy on ja.............. Ona ja wy może wierzyć w jego bajki a prawda jest chyba taka , ze on kocha samego siebie nie licząc sie z tym, że rani tyle osób wkoło oprócz kobiet i dziecko. Tak jak pierwsze miejcie oczy szroko otwarte bo fakt jest taki ,że statystycznie rzadko kiedy facet sie rozwodzi i zaczyna związek z kobietą dla , kórej sie rozwiodl. Może jeszcze jakis czas tylko potem to wszystko sie wali. Jak w każdym przypadku są wyjatki i rzeczywiście ta jedyna miłość do drugiej wygrywa. Ale częsciej jest tak , że oszukiwal zone i oszuka następne a zostaje sam tylo dlatego ,że decyzje o rozwodzie podjęła ona nie on. Życze zeby wasza miłosć i rozwody były tymi wyjatkami bo nam eks tez jest łatwiej kiedy wiemy , że to mialo sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala zagubina....i jak widac i taki przypadek moze byc. faceci rzeczywiscie czasami moga zalowac swojej decyzji, tym bardziej gdy ich byla jest fajna kobietka, a on sie gdzies zagubil , ale droge powrotu mial zamknieta. nie kazda kobiete stac na to by ich maz powrocil. ale z tego co on teraz robi nie swiadczy dobrze o nim. w moim przypadku o milosci miedzy nim a byla nie ma mowy bo nigdy tej milosci nie bylo. zyli razem a jednak osobno. a teraz kazde ma te milosc. my mamy siebie , co do niej do nie wiem czy ten jej facet to milosc ale kogos ma i z tego sie cieszymy, bo nie skupia sie na naszym zyciu. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki ja jestem tym statystycznym wyjątkiem, choć też tak nie do końca....:( Bo nie przeze mnie się rozwiedli, tylko głównie przez siebie samych. Chyba tylko spotkanie ze mną wyznaczyło mu czas. Trzymaj się :) ninke, buziaczki i cieszmy się tym, co mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o te statystyke to rzeczywiscie masz racje. i ja nawet sama mojemu mowilam , ze po rozwodzie to wtedy dopiero poczuje wolnosc i moze sie wiele zmienic. ale w uczuciach naszych sie nic nie zmienilo. tylko, ze ja musze wszystkich wokol przekonac , ze taka milosc jak nasza jest mozliwa. a to czas pokaze jak nam sie ulozy. wiem , ze tylko on zna prwde , zna swoje uczucia i mysli. mi pozostaje wierzyc ale byc tez ostrozna i jak na razie jestem. na zaufanie trzeba sobie zapracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk...masz racje , cieszmy sie , nie ma sie co sluchac statystyk. w zyciu bywa roznie. chociaz moj poznal mnie w czasie trwania jego malzenstwa, to to malzenstwem trudno bylo nazwac, bo kazdy zyl sobie dla siebie. nie wiem ile on by jeszcze zyl obok niej, bo zyl z wygody. powiedzial mi kiedys , ze nie rozwodzi sie przeze mnie tylko dla mnie. on chcial zawsze w zyciu kogos pokochac i pokochal wlasnie mnie i stad ten jego krok i zlozenie przez niego pozwu. a rozwod w ich przypadku byl tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Znam to:) Ninke Więc na tym topiku jesteśmy dowodem, że można:) I mozna być też potem szczęśliwym w małżeństwie. W moim przypadku bez odwoływania się do przeszłości, no chyba, ze ja z czymś wyskoczę, bo nie wytrzymam:P hihihi Fajnie nie być tu samą taką wierzącą, że wszysko się ułożu i będzie CACY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny przed chwilką to znalazłam : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3184444&start=0 mała zagubiona, to przykre, ale zarazem zrozumiałe, że po tym co przeszłaś nie masz już do nikogo zaufania, nikomu nie wierzysz i wszędzie widzisz tylko czarne barwy. Zobaczysz, że za kilka tygodni twoje życie nabierze kolorów, a i z exem sobie poradzisz, przecież znasz go trochę i wiesz jak go ustawić no nie ?? Na razie faktycznie masz kocioł, ale wydajesz sie być silną i rozsądną kobietą, ktora sprosta zadaniu, które los jej sprawił. Troche nie rozumiem postępowania twojego ex (tj. gg, ) ,może powinnaś z nim o tym porozmawiać, bo ja rozumiem kontakt w dobraj wierze czyli czy w czymś ci nie pomóc (bynajmniej na początku), albo chęć wiedzenia co u dziecka , ale on chyba trochę przegina i wyznaje zasadę \"zjem ciasteczko i mam ciasteczko\" . To nie zdrowe dla was wszystkich , więc wyjaśnij sobie to z nim . Anouk, ninke wy szczęściary :), ale już niedługo powiększy się to grono o następne nasze koleżanki i sorka nie będziecie już takimi wyjątkami :) pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z miła chęcia, ja, ale ninke pewnie też, staniemy sie normą ;P Tylko nie wiem, czy wiecie, ale potem bywa proza zycia: kuchnia, zakupy, sprzątanie.....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, ja to i bez ślubu mam i znam i nie żałuję ani minuty z tym człowiekiem. No może po za czasem ,który spędza z córką. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celineczka, nie chciałam Cię urazić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk nie obraziłaś mnie , wręcz przeciwnie :) myślisz, ze moje poczucie humory jest takie denne ?? Bużka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arabów jest odmienne, dyskutuje o tym na innym topiku i trochę się tamtym zdruzgotałam:P i mój błąd, przeniosłam to tutaj:) Buzia celineczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala zagubiona
Macie racje tylko ,ze on chyba teraz traktuje mniejak tamta panią, ktora wyrywał na gg. Przed chwila pytał mnie czy jestem sama czy z kims i że to ja go odrzuciłam. Czy go przyjme czy nie widze , że mnie kocha itp. a biedna dziewczyna czeka na niego tylko ,ze on niema teraz czasu na nia bo zajął sie po czasie odzyskiwaniem eks żony. Tak tylko nie latwo uregulowac cos jezeli musze sie znim spotykac chocby ze wzgledu na dziecko. I do tego cześc facetów nie przyjmuje racjonalnych wytłumaczeń , że sie skonczylo na jego zyczenie, że te pytania są nie na miejscu , że dziecka nie może przepytywac bo je to też boli ,że pora zaczac nowe zycie i nie może go interesowac czy kogos mam czy nie. Nie dajcie sie i dbajcie o zwiazki a i przeczytajcie rowniez pierwsze symptomy zdrady bo to sie sprawdza . I nie wierzcie w 100% , że zdrada was nigdy nie dosięgnie. Każda ze zdradzonych tak mówiła Oby było ich jak najmniej. ja kiedys tez bede jakąs druga no może nie kochanka bo wiem jak to boli obie strony ale zycie jest pełne niespodzianek. Chce wierzyc , że to mialo sens i mam nadzieję , że on zacznie kiedys swoje życie jak nie z ta to z inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk - podobnie było w moim przypadku, to chyba lepiej, że rozwiódł sie nie przez Ciebie... Ja wiem, że to jest dowód na uczucie gdy podejmuje sie takie kroki, gdy mężczyzna decyduje sie na rozwód, ale nie chciałabym by po głowie krążyła mi myśl, że to ja jestem powodem rozpadu czyjegoś związku. Wiem od niego i od znajomych, że to nie miało szans, że cierpiał przy niej poniżany i opluwany. Szkoda gadac, jak wiecie przypadków jest tyle co ludzi i nie ma co generalizować. Jak czytam jakie rozterki was dręczą z dzieciaczkami, przykro mi, ale nie umiem wam nic doradzić bo nie mam takiej sytuacji. Sami planujemy dzieci i jestem szczęśliwa widząc jak on dojrzale i mądrze podchodzi do tej sprawy, jak bardzo kocha dzieci i z jakim szacunkiem odnosi się do mnie i do naszego związku. Wiem, że nie jestem dla niego tylko pocieszeniem i cizią do łóżka na zimowe wieczory, ale kobietą jego życia :-) i matką jego dzieci :-) Uwielbiam, jak wieczorami wracamy z pracy, przytulamy się i całuje mój brzuszek i głaszcze mówiąc, że to będzie ciepłe mieszkanko dla naszego krasnoludka :-) :-) :-) Nie będę wam radziła jak macie się zachowywać w stosunku do dzieci czy Miłka majacego dzieciaka, bo nie wiem jak ja bym sie czuła. Przypuszczam, że bolało by mnie bardzo, ale gdybać nie chcę. Życze wam wytrwałości, ciepła i otwartego serducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konefffka, jego córka to dla mnie nie jakiś tam wielki dramat , tylko takie ukłócie jakby szpilki, ale jednak ukłócie. To takie dziwne uczucie bo z jednej strony chcę aby tam jeżdził a jak już tam jest to ja czuję się nie swojo. Rozróżniam odmiany miłóści ale to siedzi gdzieś we mnie głęboko i czasami mam tego dość, ale tylko czasami bo gdyby nie ex to nigdy bym swojego szczęścia nie spotkała . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie twierdzę, że dramat, ale jednak...nie jest to komfortowa sytuacja dla żadnej ze stron. Na samą myśl, że mialby z nią dziecko az mnie dreszcze przechodzą i podziwiam was bardzo, że jestescie w stanie stawić czoła takiej sytuacji. Bez wątpienia nie jest łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) calineczka znam to ukłócie i to bardzo dobrze (niestety :(:()ale wiesz bardziej bolało gdy spotykał sie w domu matki, gdy teraz bierze poza dom jest lepiej. teraz boli ze on oddziela zycie z dzieckiem od naszego zycianie chce tego jakos połączyć..ale z czasem... człowiek to taka mądra istota co potrafi sobie wiele tłumaczyc.zależnie od humoru oczywiscie:) raz myslę że cudowny z niego człowiek że dba o dziecko..tyle w nim dobra...drugi raz jestem zazdrosna i wściekła nawet. ja mam taki teraz dylemat: są prezenty a i owszem...a gdzie jest granica. alimenty większe dobrowolnie niż normalnie byłyby zasądzone przy czym on ma kupić łóżko dla dziecka- czyli mebel do domu jego ...\"ex\'..?? no i gdzie jest ta granica?? troszkę się pogubiłam..prozaiczna sytuacja..jak to widzicie Wy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nic nie mam przeciwko jego dzieciom mimo tego , ze jeszcze ich nie znam. ale kazdej stronie trzeba dac na to troche czasu i ja na takie spotkanie nie jestem jeszcze gotowa. wiem celineczka co czujesz. to sa rzeczywiscie rozne milosci do mnie i do jego do dzieci. ale jest to zwiazane z jego przeszloscia a ta przeszlosc jego troche boli ale uczucia sa silniejsze i z tego powodu nie chcialabym rezygnowac z milosci. rzadko na topikach gdzie spotkaja sie byle i obecne jest taka osoba jak Ty mala zagubiona. juz teraz sie nie dziwie , ze Twoj facet juz byly zaluje , ze Cie stracil. moje kochanie o jego bylej zdania nie zmienil, zreszta ona wciaz utwierdza go w przekonaniu , ze dobrze zrobil rozwodzac sie z nia. Anouk...a ja to juz bym chciala ta proze zycia, bo to przeciez tez moze cieszyc. i juz nie chce wywolywac niczego z przeszlosci , no chyba ze z naszej wspolnej. dobrze , ze moje kochanie te moje dolki wytrzymuje i daje rade tlumaczyc. i niech tych drugich jest coraz wiecej szczesliwych. jak dobrze , ze dziewczyny jestescie i znalazlam Was akurat na takiej kafeterii. w realnym zyciu nie mam zadnej bliskiej osoby , ktora przezywala by podobna historie. duzo usmiechu i radosnych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garniera...byl taki topik..pieniadze w drugim zwiazku.....tam ta kwestia byla poruszana i gdy czytalam to az nie moglam uwierzyc , ze takie rzeczy byle wymyslaja i takie maja wymagania , a ich byly mąz ich zachcianki spelnia. postaram sie ten topik znalezc i Ci go podniose. ja tez nie wiem jak to bedzie u nas dalej w kwestii finansow. jak na razie on daje alimenty i na tym koniec tyle tylko , ze ex wciaz tylko o kasie gada a i jego dzieci tez. na razie sie trzyma i te jej gadania ignoruje, jak rowniez ignoruje jej osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke wiesz hipotetycznie gdzie przebiega ta granica i jak ty bys taka kwestie wyjasnila i poprowadzila dalej. mam kilka dylematow, mieszkamy razem, zaczynamy inwestowac w nasze mieszkanko razem. on nie ma rozwodu.bela nie wie o mieszkanku bo zarejestrowane na jego rodzine nie na niego. ale troche czasem sie boje...a to kwestia ktora zawsze mozna zabic argumentem \"to moje dziecko i chce dla niego wszystkiego naj...\" no wlasnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, powodzenia w tej kwestii, bo to \"najmilsze\" ze wszystkich zagadnienia porozwodowe:( Ufam, że dojrzali i rozsądni ludzie potrafią sobie jakoś i finanse ułożyć. Choć moim zdaniem najbardziej uwidaczniają właśnie one prawdziwe emocje dawnych małżonków, nie chcę być złośliwa, ale mam na mysli głównie dawne żony proszące o więcej, niekoniecznie dla dzieci, ale dla swej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, to nie jest miła lektura, ale w naszym przypadku lepiej się z nią zapoznać, żeby być przygotowanym na ewentualne przypadki http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3148601 Ninke, tak dawno cię nie czytałam, że kompletnie zapomnialam, iż ty też masz pasierba, jak ty znosisz kwestię kontaktów twojego z dziećmi , co z prezentami i jak poradziłaś sobie z tym że on ma już spadkobierców??? Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny, ja slowa pasierb nie trawie i go nie uznaje .dla mnie to sa jego dzieci. czasami tak mysle, ze jesli bysmy mieli nasze dzieci to te nasze byly by moje bo on ma swoje. ale glupie to moje myslenie. do jego kontaktow z dziecmi nic nie mam ,nawet chce zeby je odwiedzal. on ze wzgledy na zapracowanie i tez inne sprawy nie odwiedza dzieci za czesto. jest to mniej wiecej co dwa tygodnie. stresujace jest dla mnie gdy spotyka sie z dziecmi u niej. niby nic , bo wiem jaki on ma stosunek do niej, ale wszystko co zwiazane z nia i kontakt z byla mnie boli a wlasciwie zasmuca i powoduje , ze czuje sie niepwenie. ja nie poznalam jeszcze jego dzieci, i nie spieszy mi sie z tym. tym bardziej , ze przez ich matke sa do mnie juz zle nastawione. a ja chce je normalnie traktowac, zwyczajnie akceptowac . w kwestii finansowej to teraz jego wydatki ograniczaja sie do alimentow. jej nic poza to nie daje. a drobnym prezentom dla dzieci nie mam nic przeciwko. zreszta nie chce za bardzo interesowac sie ta kwestia. i na razie nie ma potrzeby rozmawiania o kasie , bo nie ma problemu. jednak bedac w sytuacji tej drugiej mysle nad tym , ze jesli bysmy brali slub to ja chcialabym miec podpisana intercyze. i to glownie z obrony przed jego byla i dla mojego spokoju , bo nie wiem co jego byla rodzina moze wymyslic. rozmawiajac z nim uslyszalam , ze on nie chce intercyzy i wlasnie dziwie sie temu , bo myslalam , ze jemu tez powinno zalezec na moim bezpieczenstwie. ja nie chce niczego dzielic, chce bysmy mieli wszystko wspolne, ale niestety ktos z bylego zycia moze ta wspolnote zaklocic. dziewczyny moglybyscie odpowiedziec cos na ten temat. nigdy nie myslam o zadnych intercyzach ale tez nigdy nie myslam ze zwiaze sie z facetem po rozwodzie , ktory ma zobowiazania wzgledem dzieci. pozdrawiam goraco w zimny dzien a ten topik o pieniadzach w drugim zwiazku warto przeczytac, bo sytuacje jak widac sa rozne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz kiedy wiem co może sie dziac w malżeństwie na pewno spisałabym intercyze i na pewno to zrobię. Mój eks narobił długów i tylko dzięki temu , ze dom otrzymalam w darowiźnie od mijej mamy a samochód w spadku po ojcu nie mialabym teraz zupełnie nic. Los uchronił mnie wten sposób , że to stanowi majątek oddzielny i nie odpowiadam tym majatkiem za jego długi. Zawsze za zobowiązania powstałe w trekcie trwania związku odpowiadasz majatkiem , kory zdobyłas w trakcie jego trwania. Intercyza zabezpiecza przyszłośc . Ja byłam zła na moją mamę , że dom przepisuje tylko na mnie , że przeciez on jest uczciwy kochamy sie ale ona mówiła , że życie weryfikuje rózne sprawy. Bogu dzieki bo teraz albo miala bym komorników na domu ( czyli jego licytację) albo jego i może jeszcze kochanke na głowie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ninke:) u mnie to, co dzieje się za oknem ciężko nazwać pogodą:( Też myślałam o intercyzie, jednak moje przyjaciólki - prawniczki odradziły mi to, argumentując, że jeżeli nie odczuwam takiej potrzeby, on nie ma dzieci, a sprawy alimentacyjne z ex zostały dozywotnio rozwiazane, to nie ma sensu. Moje myślenie było głównie spowodowane pewnymi wybrykami tej kobiety, ale szczęśliwie się dla nas skończyły, a ona częściowo zrozumiała, że prawo stanowi, co innego niż jej sie wydaje. Podejrzewam, że jej ocena subiektywna jest nieco inna i dalej wiesza na nas, na moim mężu psy. Tym bardziej, że przegrała wszystko i na całej długości. Rzekłabym na własne życzenie. Ale nie chcę być złośliwa, bo jestem stronnicza:P Zresztą zawsze, już jako małżeństwo możemy mieć rozdzielnosć majątkową. Intercyza z tego, co się orientuje, wyznacza stan posiadania przyszłych małżonków przed zawarciem małżeństwa. W chwili rozwodu, nie ma problemów, co jest czyje, bo jest to spisane. Natomiast rozdzielność majątkowa oznacza to, że każdy z małżonków ma swój majątek. I podobnie chroni ono majatek osobisy małżonków. Moje przyjaciólki tłumaczyły mi, że żadne z nas nie miało jakiegoś specjalnego majątku, który wymagałby zabezpieczenia. A także to, że rozdzielność zawsze można wprowadzić. Były też zdania, że jeżeli nie ma dzieci z poprzedniego małżeństwa, nie ma sobie, co głowy tym zaprzątać. Chyba, że chcemy mieć osobność w tym względzie. Nie jestem prawnikiem i do końca się nie orientuję, przestałam zreszta się tym interesować jakiś czas temu, więc koniecznie porozmawiaj z prawnikiem-cywilistą, najlepiej. Twoja, ninke, sytuacja jest troche inna, więc rozważ jewdno i drugie, porozmaiwaj z zaufanym prawnikiem. Wiem, że jesteś współwłaścicielką domu, więc warto się nad tym wszystkim zastanowić i porozmawiać. Mam nadzieję, że nie zasmuciłam Ciebie, bo wczoraj trochę mało zgrabnie wyszło mi z celineczką:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała zagubiona :) Dbaj o siebie i pewnie jeszcze będzie dobrze i nie będziesz taka skołowano jak w te dni..... Miałaś mądrych rodziców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala zagubina , Anouk...dziekuje , ze sie odzywacie i piszecie i swoich doswiadczeniach zwiazanych z ta kwesta. jesli mialabym spisac intercyze to glownie ze wzgledu na to , ze ma on dzieci z poprzedniego zwiazku. w innym przypadku bym sie nie zastanawiala.nie spisywalabym intercyzy myslac , ze mozemy sie rozstac. choc jak pisze mala zagubiona to roznie w zyciu bywa i pomimo wielkiej milosci zycie moze napisac inny scenariusz. rozmawialam kiedys z moja ciotka, ktora jest radca prawnym i ona w takim przypadku byla za intercyza. a tak poza tym skoro tak czuje, ze ta nieszczesna intercyza powinna byc to tak wlasnie mysle , ze powinnam zrobic i miec ja podpisana. i zrobilabym to dla mojego spokoju. zrobila dlatego, ze troche boje sie jego bylej. bo nawet samo mieszkanie w domu juz jest uznawane za duzy luksus. dla mnie to po prostu dom rodzinny i nie jest dla mnie zadnym majatkiem. no i majac cos wspolnie za duzo bylej sie to moze nie spodobac i do sadu o podwyzszenie alimentow. nie chce uzalezniac naszego zycia od jego bylej. jednak ten pomysl z jakims bezstonnym prawnikiem jest najlepszy. musze sie za jakims rozejrzec. a tak poza tym to jestem przeziebiona i jak to u mnie przy katarze to zaraz zatoki mnie bola. zrobie sobie jakas inhalacje bo juz nie daje rady. i jeszcze wciaz sypie snieg. kiedy ta zima sie wreszcie skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke, mój tok rozumowania byłby podobny:) Tylko mam inną sytuację, też jestem zdania, że taka sytuacja, którą opisujesz, byłaby mało komfortowa dla mnie. tez miałabym na uwadze ewentualne zakusy ex, kwestie alimentów, kwestie dziedziczenia przez jego dzieci, nasze dzieci itp. Intercyza i rozdzierlność rozjaśniają te kwestie:) Sńieg???? U mnie płaty sniegu, na przemian z deszczem. Makabra:( Czekam aż przestanie padać, żeby wyskoczyć na chwilę do sklepu, ale marne nadzieje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×