Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość byc moze i mnie
calineczka-ja znam ten bol, tez jestem ponad 3 lata z facetem, ktory kocha a nie moie podac jakiejs konkretnej decyzji odnosnie naszego byc albo nie byc.Nie wiem jak sie uklada miedzy wami ale moj M nie chce slubu, bo jak twierdzi raz juz mial i nic dobrego z tego nie wyniklo. Twierdzi, ze kochac mozna bez papierka Ja wiem, ze jezeli kiedykolwiek bedzie ze mna czy inna kobieta to slub wezmie tylko dla niej, ale jak na razie wcale o tym nie mysli. Dziecko tez ma wiec nie jest to zadna nowoscia i checia posiadania. Tego wszystkiego chcemy MY...niestety. Cholerka, trudne to wszystko, ale uwierz mi, ze doskonale cie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane, początek wczorajszego dnia był równie barwny jak TEN dzień z makaronem i resztą, wystarczy, że mój brat złamał nogę... Ale sprawy sie prostują i już nawet nie nadmuchuje mi kuchennego powietrza z okapu z powrotem do kuchni, huuuurrrraaa:D Poczytałam trochę Waszej dyskusji i pogadałam sobie z Moją Przyjaciółką, która zna się, bo sama orzeka w cywilnym. Powiedziała mi, że sytuacja, że mąż nie wnosi pozwu bez orzekania o winie, bo zona upiera sie przy jego winie jest błędem. I nieznajomościa prawa, prawniczka , trzeba jej wybaczyć, sama czasem tak do mnie przemawia, ja wówczas odpowiadam jej bełkotem semantycznym z mojej dziedziny:P Powiedziała, że wnosi sie pozew i potem dokumentuje i udawania własną wersję (zenznania świadków, stron, ewentualnie dowody materiale: listy, nagrane rozmowy, dokumenty). Sąd zawsze ma \"swój rozum\" i przysłuchuje się wszystkiemu. aana, napisała o rozwodzie spowodawnym dobrem małoletnich dzieci, pewnie, jest to argument dla sądu do orzeczenia rozwodu, ale też jest to argument dla sądu do nieorzekania alimentów dla byłej żony. Hmmmm, co jeszcze? Garnierko, tak czy owak Twój Mężczyzna powinien wnosic o rozwód, nie zważając na jej ataki, powinniśie dokładnie również ustalić, czy ma kogoś, z kim sie spotyka, jak wydaje pieniądze, szczególnie te otrzymywane na dziecko. Mówić to w sądzie i udawadniać papierami. Albo słowami świadków, niestety minus takiego procesu, który opiera sie na odmiennej wizji małżonków jest taki, że trwa dłużej, kilka rozpraw (5-6) to minimum pewnie:( Powinniście ustalić pewna linię, prawdziwą!!!!, i udawadniać ją w sądzie, bez strachu, że ona chce tylko rozwodu z jego winy. Sędziowie nie przepadają za takimi kobietami, zwalajacymi wine na meża, szczególnie młodzi asesorowie są wrażliwi w tym punkcie. Zgadzam się, że sąd rodzinny to inna sprawa....ale też alimenty można rozgrywać w czasie procesu rozwodowego. Sądy rodzinne są \"bardziej spaczone\" w obronie Matki-Polki. I jeszcze kwestoa alimentow na dziecko, skoro SEDZIA tak powiedziała jest to w protokołach i przy rozprawie mozna napomniec o zmniejszeniu sumy, podajaac kilka argumentów, nawet zdanie pani sędzi, powołując sie na protokoły ze sprawy nr ( to sie chyba nazywa sygnatura akt coś tam/ jakieś liczby):) Myśmy przez rozwód prześzli wspólnie. w miarę bezboleśnie, nie było jakiś ogromncyhc emocji, z jej strony może trochę więcej. Ale w koncu tez tego chciała. Natomiast emocje pojawiły się gdy wniosła sprawę o alimenty, o której juz tu pisałami wiecie, jak zakończonej. A reszta, celineczka, szkiełko, garnierka, byc może i mnie (zarezerwuj nika) może o kimś zapomniałam, ponarzekała na cału świat i pewnie juz im lepiej :) Mój oszust od szaf jeszcze nie wie, co go czeka, wezewanie do zapłaty już wysłane, czekam 10 dni i składam pozew napisany wprawna ręką:P Egzekwuję umowę i zapisy KPC w całości:) Nie ze złości, no może troszkę, ale głównie z pobudek walki z głupotą, nieuczciwością i z powodu chęci kształtowania postaw obywatelskich;) Celineczko, ja nie mam nerwów ze stali, jestem osoby dość łatwo unoszącą się i denerwującą się, staram się, ale jakoś mi dalej to nie wychodzi. Poważnie:( Mam naturę, w której burzy sie krew, ale równie szybko wraca do normy i nie pamięta całego zamieszania. Chociaz taki plus;) Koneffka, mój pies jest NAJmądrzejszy, NAJpiękniejszy, NAJwspanialszy i NAJcudowniejszy :) Ideał, typ idealny psa. Nie przeczysz??????;) Ściskam... Mała odnaleziona🌼nawet nie wiesz, jak lubię Cię czytać:) A o długach napiszę kiedy indziej, Moja Przyjaciólka wybiera się bowiem na mały urlopik..... i tak cierpi, że omija ja parapetówa, śmiejąc się, że przez moje wesele, skracała o tydzień wakacje w ciepłych krajach:) Taką mam bliska osobę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, zapomniałam dodać, że to dobro małoletniego dziecka może sie poijawić w trakcjie procesu. Wtedy nikt nie ma wątpliwości:) Innymi słowo chodzi o to, żeby ciąża albo dziecko wyskoczyło w trakcie procesu, bo już wtedy nie ma żadnych wątpliwości co do winy \" mężczyzny Garnierki. Jakoś tak miałoam to wyrazic:) Za zapominalstwo przepraszam:) Do wieczora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się rozgadałyście dziewuchy. :) Uporządkowanie życia... Macie rację Garnierko, Calineczko i być może... żądając od Waszej połowy ostatecznych decyzji. No a juz w przypadku Calineczki to wręcz obowiązek (3 lata). Fakt, że trzeba brać poprawkę na facetów, bo oni lubią żyć wygodnie (to święta prawda). Ale to ich wcale nie tłumaczy. Podam Wam przykład, który doskonale odda istotę niedopełnionych formalności. Moja koleżanka żyje już 10 lat z mężczyzną (10 lat!!!!!), który kiedyś tam miał się rozwieść i uporządkować życie. Nic dobrego z takiego związku nie wychodzi. W tej chwili ona nadal mówi, że to nie jej dom, bo nie jest tam zameldowana, choć mieszka z synem i swoim mężczyzną już 10 lat. Nadal ma wątpliwości w kwestii zarobków swojej połowy i wiele innych rzeczy jest pod znakiem zapytania. Juz nie wspomnę o synu, którego wychowują oboje, a który jest owocem jej pierwszego małżeństwa. On tez czuje się tam obco. Ciężko jest to zrozumieć, gdyż oni naprawdę się kochają, to widać. Lecz pojawiają się problemy i nie mając podstaw formalnych nie są w stanie ich rozwiązać. Ona potrafiła zdobyć się i uregulować sprawy on do tej pory tego nie zrobił. To tylko facet. Dziewczyny do roboty, bo szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk kochana - jakże bym smiała zaprzeczać ;-) Pieski lubię przeogromniaście, nawet gacka moich rodzicow którego trudno nazwać psem, bo wyobraźcie sobie mieszankę skundlonego wilczura z jamnikopodobnym kundlem...porażka - ale jaka śmieszna - ma wielkie kłapciate uszy z których jedno jest oklapnięte a drugie stoi :-) :-) :-) i jest tak milutkim dewastatorem, że nawet mojej babci ziemniaki i marchewke wyniósł z piwnicy na środek ulicy :-) :-) ;-) a bratu który przywiózł ciuchy do prania (student ;-) ) powybierał ze sterty brudów skarpety i bielizne i zaniósł do swojego legowiska ;-) Kochane psiaki ;-) Kochane mam kontakt do rewelacyjnej prawniczki - kobietka jest przemiła i super się zna na tych wszystkich zawiłościach i przepisach. Mojemu bardzo fajnie doradziła i sprawa sie wreszcie kula do przodu. Jesli któraś chce nr do niej - mówcie - wyślę na maila. Babeczka rozjasni wam w głowie wszelkie niejasności i podpowie, co zdobić.. Miłego dzionka dla wszystkich :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wiem jak wy, ale ja nie byłabym w stanie żyć z facetaem wiedząc, że on cały czas ma żonę - chodzi mi o ten dziesięcioletni związek. Ja mówię otwarcie, ze nie zniosłabym takiej sytuacji pomimo uczucia, które nas łączy i gdybym widziała, że facet sie ociąga i nic nie robi w kierunku uporzadkowania swoich spraw - pomachałabym mu na dowidzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do małej odnalezionej: Chyba za bardzo poczęści opisałam swoje doświadczenia finansowe. Otóż mój mężczyzna będąc jeszcze z tamtą kobietą podejmował wiele prób, chciał zrobić wszystko w kwestii wspólnego wychowywania dziecka. Tak to nazwałam, gdyż od początku wiedział, że oni będąc razem są skazani na przegraną. Ponieważ ona nie godziła się na to, aby był „dochodzącym ojcem”, czyli zamykała drzwi, wzywała policję, sprawy w sądach, bez sądów itd., więc wynajął mieszkanie i zamieszkali razem. Ciągle lasce było mało, a za wygodę trzeba płacić wziął kredyt, potem drugi i następne to wystarczyło. Wszystko było w porządku jak on pracował, a ona zajmowała się domem i dzieckiem. Potem nagle stracił pracę, a co za tym idzie dochód. Kredyty niestety nie stanęły w miejscu. W miedzy czasie się rozstali. Zadłużenie wobec najemcy rosło, wrócił do rodziców i płacił alimenty za pieniądze zarobione dorywczo. Za dzień spóźnienia w kwestii alimentów laska potrafiła wykonać 20 parę telefonów w tle podając do słuchawki dziecko. Żeby zobaczyć małego u niej przez parę chwil, płacił 50 zł. Poniżał się totalnie, zresztą na własne życzenie. Ale z drugiej strony tęsknił za dzieckiem, więc robił więcej niż wszystko. Potem sytuacja materialna jakoś się ustabilizowała, poznał mnie, zakochaliśmy się i zamieszkaliśmy razem. Aż zaczęły przychodzić pisma od komornika. Wiedziałam o zadłużeniu, ale nie o tak wysokiej kwocie. Byłam przerażona. Jestem dumna, że udaje się nam to pomału prostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koneffka jestem tego samego zdania. Nie umiałabym żyć z nieodpowiedzialnym facetem. bo to jest czysty brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sprawie przykładu podanego przez alonic też myśle podobnie. Ponadto uważam, że męzczyzna jest bardzo nie fair i wygodnicki, nie szanuję tego u mężczyzn, takiej niedookreśloności, tchórzostwa lub cwaniactwa..... :( Dziewczyny, wiosna, więc i wiosenne porządki:) Garnierka, jak tam?????? Jak znajdziesz komputer, odezwij się:) Wszystkim miłego dnia. Celienczko, za Ciebie ściskam kciuki w bardzo szczególny sposób. # lata to sporo, naprawdę:( Niech przejdzie do czynów i jeszcze więcej zyska w Twoich oczach, jako ten zdecydowanay:) Buzaiaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, jeszcze jedno...... Moja Przyjaciólka rzecze, że nawet jak strona wnosząca o pozew, nie jest jedynie winna rozkładu, a druga nie chce słyszeć o rozwodzie, to rozwód dalej jest możliwy :) bo sąd wysoki ma na wszystko baczenie:) To dla Ciebie Garnierko:) Nie ma znaczenie, że nie chce, jesli udowodni sie trwały rozkład pozycia:) Na rozprawie mojego meża, sąd zapytał się jadają razem posiłki, odpowiedx brzmiała nie, a potem dopiero dowiedział się, że przez ostatnie półtopra roku mieszkali osobno.... i byłoby finito, gdyby nie pewna reakcja kogoś, ale i tak wszystko szćżęśliwie się zakończyło.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udało sie! Ale sobie kretynskiego nicka wybrałam, może go jednak zmienie, macie jakies propozycje? Krotkie i fajne, zeby lepiej i szybciej nam sie pisalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o polskich rozwodach
http://media.wp.pl/kat,38214,wid,8226380,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1&ticaid=1141c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Bużka dla wszystkich :) Mój ma rozwód od 6 lat, ale mnie chodzi o uporządkowanie naszego życia. Wynajemuję mieszkanie , umowa jest na mnie, ja jestem tu zameldowana, on ze wzgędów finansowych musial mieć stały meldunek więc zameldował się u rodziców. ja chcę definitywnego zamknięcia jego przeszłości, nie chcę się godzić na tel uzgadnianie widzeń , chce aby to było na papierze i po za domem jego ex, dziecko ma prawie 7 lat, więc nie widzę potrzeby aby on ją widywał w tylko małym pokoju w mieszkaniu ex - czy to tak dużo, zważywszy że ona nie pozwala mu zabierać małej nawet na plac zabaw nie mówiąc już o kinie. A on się jej ciągle boi i jak ona coś wymyśli to on się na to godzi- to mnie tak wkurza , że nie daję sobie z tym rady Buuuuuuu Pozdrawiam cieplutko :) u mnie dzisiaj śnieżyca wrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak alonic masz racje to inna sytuacja. Ja wczoraj uslyszałam , ze moi teściowie spłacilikredyt na samochód za mnie . Zaznaczam ,ze samochód zabrał eks. Spłacałam go ze swojej pensji przez 1,5 roku jemu zostało do spłaty 4 tysiace a ze nie płacił spłacili jego rodzice. Wczoraj usłyszałam ,ze to zrobili mi łaskę czyli ,zeby byc w według nich w porzadku powinnam oddac wszystko i jeszcze spłacic kredyty za to. Ja nie utrudniam spotkań z dzieckiem, moj eks ma zawsze wstep do domu gdzie mieszkam, nawet ma mozliwosc nocowania bo jak przyjezdza to zostaje. Mała chciała z nim jechac do dziadków i pojechała . miala byc miesiac, została na ich prosbę drugi. Ostatnio zaczeto mnie informowac ,ze moze zostanie do swiat to kolejne połmiesiąca. Kiedy powiedziałam ,ze chcialabym zeby jednak juz wróciła bo nie dostaje za ten czas alimentów a jednak musze płacic za przedszkole i inne stale iopłaty jak dom . Usłyszałam ,od byłej teściowej ze ograniczam im dziecko i ze mój eks nie bedzie we mnie pompował kasy. SIC ! Przyznano mi 400 zl alimentów , które płaci z wielkim opóźnieniem albo wcale a ja za samo przedszkole wywalam co miesiąc ponad 350 . Czy ja naprawde pasożytuje na eksie , czy powinnam słuchac takich rzeczy . Czy to jest w porządku , czy ograniczam spotkania z dzieckiem. Jezu ja chyba musze isc do lekarza bo juz wariuje . Staram sie byc w porzadku . Uszanowac wszystkie ustalenia i dostaje po głowie . Dziewczyny czy ja jestemnaprawde taka zła eks. Przeciez wy najlepiej wiecie jak powino to wyglądac. Chciał roowdu dostał na pierwszej sprawie , chce kontaktu z dzieckiem i ma nieograniczony. Nie dzwonie , nie płacze , nie szykanuje. A do tego moj eks nagle prosi zebysmy byli razem jak mu odmówilam motywujac dlaczego ,ze nie umiem mu zaufac , ze tyle razy zmienial zdanie , ze boje sie i che uporzadkowac wszystko od nowa. Ze wazne są czyny nie słowa. Po takiej rozmowie okazalo sie ,ze to ja jestem ta be . A przeciez wszystko zaczeło sie od jego zdrady i tego że zkochał sie swoim aniele a ja stałam sie jego wrogiem. Mimo , że uszanowałam jego \"uczucie\" i dala mu wolnosc jak chciał. Teraz jestemwlasnie jak pisałam wyżej szykanowana w inny sposób. Pozdrawiam Napiszcie co o tym muyslicie czy ja może sama widze to w krzywym zwierciadle przez pryzmat eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczko, właśnie o takie zdecydowanie i pewnosć w zyciu chodzi, o którym piszesz. O porządku:) Ściskam mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ładnie, o mnie zapomniałyście ;) Mam nowinę... chyba idzie już prawdziwa WIOSNA. U mnie śneig już prawie całkiem stopniał. Z okna w pracy wyglądam już setek krokusów, które posadzone zostały w miejscu, które uznane zostało za 3 w kolejności najlepsze w Polsce miejsce do całowania :D Hurrrrra! Wiosenne buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, zawsze Cie podziwiałam. Uważam, na podstawie tego, co napisałaś, że teściowie przesadzają. Są rodzicami ex i pewnie to decyduje o ich widzeniu całej sytuacji. Ale masz rację smutne to wszytsko, i szczególnie smutne, że spotyka taką osobę jak Ty. O Twoim byłem mężu też kiedyś napisałam i po co do tego wracać..... A że facet nie radzi sobie sam ze sobą i z całą sytuacją, radzi sie pewnie we wszystkim i sporo na ten temat rozmawia, \"zatruł\" swoim sposobem myślenia także swoje środowieko:( Groszku, nic z tych rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała odnaleziona kurcze dlaczego ja nie trafiam na taka osobę jak ty, inteligentna nie zmanierowana i kulturalną- bo tak moge wnioskowac z twoich postów co do twojego ex.. ja mam przeciwnie, my mamy przeciwnie i mam dość :) i mam dość słuchania że jestem zła, że szmata...i inne pochodne...bo nie zasłużyłam sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala odnaleziona-smutne jest to co piszesz. Mysle jednak, ze swoim postepowaniem i swoim dobrem wygrasz to wszystko.Patrzac na to ze strony tej, ktora jest z rozwodnikiem, cieszylabym sie, gdybys to ty byla moja ex(tzn mojego M). Uwazam, ze ludzie robia rozne bledy, schodza, rozchodza ale najwazniejsza jest kultura. Ile a bym dala, zebym mogla normalnie rozmawiac z M i jego byla, tak po protu, zeby ona wiedziala, ze nie jestem jakas wiedzma, ktora czyha na jej dziecko ani kretynka bo zwiazalam sie z jej bylym, ktorego i tak nie chce. Moj maly rozumek nie potrafi pojac dlaczego ludzie nie potrafie ze soba rozmawiac, dlaczego ciagle chca utrudniac sobie zycie. Ex mojego nagadala dziecku rozne bzdury o mnie, teraz moj M nie bardzo wie jak to odkrecic, bo nie chce mieszac w glowie, mama nie lubi, tata lubi. Konsekwencja jest to, ze w ogole nie widzialam sie z dzieckiem i nawet nie wiem , czy kiedys to nastapi. Ktos kiedys trafnie zauwazyl, ze nie wazne kto kocha dziecko, najwazniejsze, ze jest kochane przez wszystkich dookola, co daje mu wielkie poczucie bezpieczenstwa i milosci i niewazne czy jest to matka, babka czy sasiadka. Boli mnie to bardzo, ze juz na wstepie ma bardzo spaczony obraz. Wiadomo, ze wplyw matki jest ogromny i pewnie trudno bedzie mi sie dziwic jak wcale nie bedzie mialo zamiaru mnie poznac. Smutne to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten link wczesniej....do gazety przegląd.będąc w empiku przeglądałam ją...taka paplanina , ale gdy pokazałam ja mojemu...przeszedł(nawet chyba się zdenerwował) i zrobił \"acchhh\"..w stylu znowu to, ten temat...jak on ma tam poplanowane by zonke sposobem podejść niech robi , zobaczymy ------------poza tym wszystkim wczoraj odniosłam wrażenie że on wcale sie nie chce rozwieść, że ma to gdzieś. bo wiem że kocha mnie, dobrze nam razem - choć ostatnio sie popsuło przez afery ciągłe. ale jemu rozwód niepotrzebny.. ze mną ślubu mieć nie chce, nie teraz, bo ja teraz wcale nie mam takowych zamiarów. tak więc na dobrą sprawę po co mu rozwód. plan mam taki- POMILCZĘ- udam ze mnie to nie interesuje i będę tak żyła, zakończę studia- czyli tylko skoncze pisanie pracy i obronię. teraz rozkręcam z grupa artystów sklep z rekodziełem, skupię się na tym ,biore udzial w programie unijnym - też sie mu poświęcę- i z całych sił wystaram się o staż zagraniczny z tego programu....wygodnie mi mieszkać z nim- bo w domu nie miałam lekkiego zycia- więc bede tak żyła. a co dalej czas pokaże, bo nerwów miec nie chcę.,.... dość juz łez w tym temacie. potworkiem nie jestem głupia nie jestem...więc co ja sie jednym jedynym będę zamartwiać!! chcę być szczęśliwa i chcę tworzyć cokolwiek artystycznego. chcę zająć się może arteterapia dla dzieci...pomysle narazie sie szkolę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
garniera- swiete slowa piszesz. Z tego co piszesz, jestes mloda osobka, wiec caly swiat stoi przed toba otworem. Jezeli tylko wystarczy ci sil, a tego ci zycze z calego serducha, zajmij sie tymi wszystkimi sprawami o ktorych piszesz, to jest naprawde najlepsza recepta(kiedys to przerobilam). Dopiero wtedy zauwazysz, ze swiat nie jest taki zly, bedziesz radosna i zadowolona a to jest najwazniejsze Tak trzymaj, koniecznie!!!!!!!! A tak na marginesie to ja tez postanowilam ze przynajmniej nie bede M gadala, co gdzi i kiedy bedzie. Po co mam sie dolowac jego odpowiedziami. Nie wiem jak dlugo wytrzymam, ale na razie staram sie nie nadskakiwac, nie zasypywac pytaniami i swoimi fochami. Choc czasami mam ochote wskoczyc i krzyczec jak strasznie go kocham to hamuje swoje porywy. Zobaczymy czy wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzęki za odzew. Tylko czemu tak jest ,ze jak jedna strona jest ok to druga musi cos wykombinowac. Najbardziej boli mnie to ,ze inne osoby twierdza,ze jestem głupia skoro on tak postępuje (i jego rodzina) a ja nadal staram sie byc ok. Dzisiaj słyszałam,ze powinnam jechac po mała bo nie wiadomo co jej nakłada do głowy.Jakie maja zamiary A ja nie chce byc ta co ogranicza kontakty dziecka. To ,ze on mnie skrzywdził nie może odbic sie na małej. Nigdy ,zle o nim nie mówiłam przy niej , zawsze tłumacze ,ze tatus jest jeden. Wczoraj mialam straszna rozmowe z eks tesciowa w stylu że to moja wina ( a rozwód mam z orzeczeniem winy eks poczuł sie do tego ze wział wine na siebie), że ja jestem winna całej sytuacji, ze z nią nie uzgodnilismy naszego życia i rozwodu, że ja niby mała probuje ich terroryzowac (chciałam jej powrotu po 2 miesiącach) a na koniec dowiedzialam sie co jest powodem. Moja mała 4,5 roku powiedzial tacie wieczorem w łózku ,ze ja czyli mama \" wyjde za mąz i ona bedzie miala dwóch tatów\". Czy to ma sens jezeli nawet jestem po rozwodzie to mam każdą życiową decyzje podejmowac w konsultacji z była teściową. Czy ja mam do konca zycia zyc w celibacie bo inaczej zajeżdża mnie psychicznie. Co ich to obchodzi nie jestem juz w rodzinie, jestem wolna osobą i gdybym nawet planowała to moje życie. A po za tymrobic taka jazde za bzdurki wygłoszone przez małe dziecko. Teraz wiem ,ze w tym wszystkim mieszała teściowa , po tym co mówila wczoraj wiem ,ze rzeczy , ktore w kłótniach mówił mi eks to były jej słowa. Nasze małżęństwo zaczelo sie psuc jak zamieszkalismy obok teściów i oni otoczyli nas swoja \"opieką\". Fałsz , który z niej teraz przebija jest ogromny . Ona przyjmowała jego kochanke w domu kiedy ja byłam żona i nic nie wiedziałam . Zawsze mowiła ,że jestem ukochana synowa jakiej nikt nie ma a teraz..................... Calineczka pisła kiedys ze tak jest. Ale rozumiem gdybym była wredna eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala odnaleziona-a ja mysle, ze jednak powinnas zabrac dziecko, i twoj ex wcale nie musi wiedziec dlaczego. Powiedz mu, ze juz bardzo sie za nia stesknilas(co pewnie jest prawda) i chcesz juz z nia pobyc. Nie wiem jak trudne jest zycie z ex tesciami ale tak jak napisalas-jestes wolna! Postaraj sie odizolowac mysli od tego co zwiazane z ex. Dziecko ma tate i tyle, ale ty nie musisz mu w niczym pomagac, nie ma dwoch lat. Sama ukladaj zycie po swojemu. Spotkasz kogos, kogo pokochasz i wtedy bedziesz zyla na nowo. Z dzieckiem mozesz ewnt. porozmawiac, ze kiedys mama lub tata moga spotkac kogos kogo pokochaja ale zawsze mama i tata bee z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja o tym wszystkim wiem i tak własnie postępuje. Powtarzam i tłumacze malej ze nawet jak my sei kłocimy z tatą to nigdy z jej powodu. Ze zawsze ja kochalismy, kochamy i bedziemy kochac. Chocby nie wiem co sie stało nigdy nie przestaniemy oboje bo jest nasza córeczką. Wiem , ze sama układam swoje życie i wszystko zaley ode mnie. Chodziło mio to ,ze mimo wszystko jestem skazana na jekies tam kontakty z nim i ego rodzina a oni zatruwają mi życie . Tylko czy oni oczekiwali ,ze ja bede tolerowała trójkąt bo tak to wczoraj zabrzmiało. On mnie kocha takie sms dostawałam ostatnio , ze mnie mnie skrzywdzi , ze teraz jest pewien że to ja jestem jego połówka itp. taaaaaaaaaaa a wiem ,ze do nie dawna spotykła sie nadal z nia i poszedł tam nawet z mała o co prosiłam ,ze by jej na razie nie zabierał. Wszystko dla mnie na dzien dzisiejszy wygląda tak, ze on myslał ,ze jak powie wracam to ja bez słowa go przyjmę. I bedzie jak kiedys . Zawiod sie jednak bo tak sie nie stało. Nie byłam bezwolna kobieta , ktora na jego skinienie z radosci ,ze okazal łaske i chce wrócic rzuciła mu sie w ramiona. Mysle ,że tego oczekiwali i on i jego rodzice, A skoro ja powiedziałam nie to teraz jest moja wina bo roawaliłam rodzine. Wszystkoo czym pisze wydarzyło sie w ciągu ostatnich 3 dni. Oby nikogo nie spotkała taka niegodziwosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, ale nasz topik sie rozwija:) i takie madre slowa piszecie. duzo tematow podjelyscie. ja nie wiem ,trudno mi gdybac, ale ja nie moglabym zyc z facetem , ktory powiedzial by mi , ze nie chce ze mna slubu, nie chce ze mna dziecka, dlatego , ze juz mial, to. moj jakos inaczej do tego podszedl i on z kolei wlasnie dlatego , ze mial, ale mial od pocztku nieudanie, to chce miec teraz dlatego, ze chce, a nie dlatego, ze jest zmuszany. to mi ten papierek nie jest az tak potrzebny chociaz mysle, ze milo byc zona i miec jednak zycie poukladane. widze, ze wiele z Was ma problemy z jego ex, i jego rodzicami, rodzenstwem i tym co bylo w przeszlosci. u mnie te problemy istnialy glownie w glowie, bo balam sie reakcji jego ex na mnie i jej zachowania. ja z nia nie maialm nigdy kontaktu i miec nie chce i nie musze. on kontakty z nia ogranicza do minimum i nie spelnia zadnych jej zachcianek. ja mozna powiedziec czuje sie bezpieczna w tym wszystkim. widze, i coraz badziej rozumiem , ze on dba o to co dotyczy nas i stara sie by jego przeszlosc nie miala wplywu na nasze zycie. i udaje mu sie to. a moze, jego ex jest po prostu bez konfliktowa. kazdy ma prawo zyc szczesliwie i zupelnie niepotrzebne sa wszelkie zlosci. tyle tylko, ze ludzie jesli im samym jest zle probuja innym niszczyc zycie. najwazniejsze zatem by sie nie dawac. wszystkie goraco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, oj, pokrecona ta twoja historia. Juz teraz to nawet nie wiem co napisac. najwazniejsze, zebys wiedziala czego chcesz ty. Jezeli nie widzisz zycia u boku tego mezczyzny to nie rob tego ze wzgledu na jakies durne presje i gadki w stylu, ze rozbijasz rodzine. Lepiej nawet dziecku widzac, ze rodzice je kochaja, niz widziec, ze rodzice mieszkaja i sie nie kochaja. Co to za wzorce? A poza tym dlaczego to ty nie masz byc szczesliwa? Miejmy nadzieje, ze wszystko ulozy sie dobrze. Jestes dobra kobieta i tak trzymaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj ninke! Chyba przyciagnelam cie telepatycznie, bo wlasnie o tobie pomyslalam! Fajnie, ze twoj M chce tego wszystkiego co niby mial. Moj M niestety jak sie poznalismy tez bardzo chcial, opowiadal o rodzinie, dzieciach, wspolnym domu itp itd. Mysle, ze sytuacja go nieco przerosla, mysle, ze bardziej przejal sie obecnym dzieckiem, ktore zreszta bardzo kocha i jego ze tak powiem samopoczuciem niz moim. Nic nie moge mu zarzucic-o przeszlosci nie wspomina, jest cieply, troskliwy, kochany. Ale dlaczego nie moze poukladac naszego zycia skoro niby chce byc ze mna? Dlaczego nie mozemy byc tak naprawde razem? Tchorz, kretacz czy wygodny? Kto to wie? Nie mam zielonego pojecia. Trace powoli sily, on jak nigdy nic ciagle mowi do mnie kochanie to, kochanie tamto itp a ja powoli zaczynam czuc sie jak nie jego kochanie tylko laseczka ktora zapelnila mu w sposob wygodny pustke zwana miloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i mnie Ja nie widze i nie bede żyla z nim On miał ponad rok na to zeby sie zdecydowac. teraz jestem juz po rozwodzie i mam w nosie pretensje. Kiedys moze za 10 lat dotrze do nich kto tu był nie w porządku , kto komu ribi świństwa .I kto za kogo płac. Oni wzieli gopod skrzydła i zobaczą teraz co to jest zyc finansowo z ich synem . Juz maja tego poczatki on nie ma zamiaru pracowac. Boli mnie tylko takie traktowanie. Jak gdyby ktos nazywał mnie złodziejem a ja nigdy nikomu nic nie ukradłam. Nikt nigdy prze ze mnie nie płakał. Sama wychowałam sie w rozbitej rodzinie ale miałam super przykład jak powinno sie rozchodzic. Ojciec miał z nami kontakt do swojej śmierci. Odwiedzał nas raz dwa razy w tygodniu. Dawał alimenty do czasu az skonczyłam studia i podjęłam pracę. Nawet świeta spedzalismy razem mimo rozwodu . Nigdy nie myslałam , ze powqiele ten schemat ale zawsze wiedzialam,ze jezeli to z taką klasa jak moi rodzice. Ja ze swojej strony staram sie zeby tak było a z jego............ Czasai chce mi sie wyc dlaczego nie mozęmy rozejsc sie jak ludzie. Kiedy on bedzie miał dosc, kiedy zrozumie ,że to nie ja jestem tu winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×