Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

gdyby zone bolało to ok zwracam szacunek, gdyby kochała gdyby walczyła o miłość. nie jestem osoba z którą on zdradził zone. o nie! my poznalismy sie jak oni nie byli razem. im wymarło uczucie a moze go nigdy nie bylo?...niewazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garniera........jesli facet Cie kocha to po prostu jest z Toba bez wzgledu na wszystko. wydaje mi sie , ze niestety mydlil Ci oczy. wygodnie mu bylo tak jak jest. choc to przykre, bo czujesz sie zraniona to lepiej przestac o nim myslec , bo nie jest wart Twojej milosci. okropne jest to , ze ktos tak potrafi wykorzystac czyjas milosc. ale na podstawie rozmow z moim ,wiem , ze ze wzgledu na dzieci nie zostal by z tamta kobieta. to bylo by bez sensu. on wie , ze teraz kocha. a ojcem jest i bedzie, ale on chce tez miec swoje zycie i chce zyc szczesliwie. a z Toba wszystko jest ok. to on Cie tylko zwodzil, bo wiedzial jak bardzo go kochasz i jak wiele jestes w stanie wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garniera smutek serce napawa, ale tylko do czasu! pamietaj, ze po pochmurnych dniach w koncu wychodzi slonce. jest to strasznie przykre jak cie potraktowal, ale wiesz co jest najgorsze? To, ze my nie potrafimy sie bez nich obejsc, ze tak naprawde zyjemy ich zyciem, ze tak strasznie kochamy, ze rezygnujemy z samych siebie. Ja tak jak pisalam zaczelam juz walczyc o siebie-sama ze soba Garniera, potrafie sobie wyobrazic co czujesz i chyba wiem, jak musi byc to trudne, ale prosze nie poddawaj sie. Moze dla ciebie bedzie to jakis krok do lepszego zycia, moze mial zjawic sie tylko na chwile, moze...Walcz o siebie! \"meska psychika jest jak roslina.Potrzebuje wody, ale tez powietrza do oddychania. Zbyt wczesne zapewnienie mezczyznie nadmiernego poczucia bezpieczenstwa jest tym samym co nadmierne podlawanie rosliny. To ja zabija\"- to taki fragmencik z ksiazki, ktora poczytuje. Zachecam kolezanki nad praca nad swoim ja, nikt nam nie zagwarantuje ze nasz M to juz ten. Walczmy o siebie i swoje samopoczucie! Wiosna idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i mnie, cytat świetny!!! Szkoda, że czasami refleksa przychodzi za póżno! Nie jestem dziś w najlepszej psychicznej formie do rozmów! też wczoraj przeżylam koszmar, straciłam nadzieję na spełnienie moich najskrytszych marzeń i od dziś zaczełam patrzeć na świat innymi oczkami, troche zapuchniętymi od łez i nie były to łzy szczęścia. Zostalam zraniona najbardziej na śiwecie, okrutne słowe zniszczyły moją osobowość i dusze romantyka w kilka sekund. Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Ale ja zawsze wyciągam z takich momentów naukę na przyszłość. Więc i tym razem podniosę sie i pójdę dalej przed siebie, nie wiem tylko ile czasu będę potrzebowała na normalizację, ale więm że kiedyś nadejdzie jutro bez łez i przykrości. Może......., praca nad sobą - jest mi teraz bardziej wsazana niż kiedyś, ale jak na razie nie mam na to sił, muszę zmusić mój organizm do codziennych czyności. Myśli tak sie zagęszczają i niczego mi nie ułatwiają. Rana jaka wczoraj powstała w mym sercu nawet jeśli się zabliżni zawsze będzie o sobie przypominała. Jeszcze jeden raz zostałam zraniona i to już jest ostatni raz. Koniec z zakochaniem z miłością, pozostała bezomocjonalna osoba! Będę odgrywała rólkę w płonącym teatrze dopóty dopóki nie stanę się silniejsza emocjonalnie , a w tedy nastapi mój dzień dzień strasznej prawdy dla człowieka, który tak potrafi celnie zadawać ciosy. Znajomość psychologii mi w tym pomoże, ale nie bedę się nad nim rozczulać tak samo podle i wyrachowanie potraktuję jego jak on mnie, z tą różnica, że jeszcze ten jeden cios zniosę ale rana jaką ja zadam będzie śmiertelna dla jego emocji . Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, otrzyj łezki. Przeczytałam w expressowym tempie dzisiejsze posty. Niestety mam teraz tysiąc rzeczy na głowie, a nie chciałabym potraktować postu do Ciebie pobieżnie. Z całą pewnością napiszę wieczorkiem, gdy będę mogła poświęcić nieco więcej atencji słowom do Ciebie. Trzymaj się dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do celineczki
celineczka mam pytanko jak chcesz sie na nim zemscic, czy jak to napisalas dac mu cios jaki on zadal Tobie tylko w inny sposob....napiszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierko, słoneczko nasze :) Życie czasami płata nam fige, uczucia ranią, ludzie odchodzą, przyjaciele zapominają, rodzina żyje swoim życiem, a my zagubione owieczki idziemy przez życie na oślep, ale tylko przez jakiś czas, i oby dla ciebie czas ten był bardzo krótki. Miłość nieodwzajemniona potrafi storpedować nasze wrtości, ale nie jest w stanie nas zabić. A ponoć co nas nie zabija to nas wzmacnia. Wiem, wiem, że to marne pocieszenie, ale jednak próbuję coś dla dla ciebie zrobić, napewno znajdą sie za chilkę następne nasze wspólne koleżanki, które w bardziej umiejętny sposób cię podbudują emocjonalnie. Garnierka, dzisiejszy smutek jutro zostanie zastąpiony nadzieją, a pojutrze chęcią bycia znowu radosną i zdolną do górnolotnych uczuć. Życie choć czasmi zdaje się nie mieć sensu, a zdarzenia nas przerastają, to jednak w końcu po coś są, myślę że po to abyśmy byli bardziej ostrożni a za razem ponownie szczęśliwi. To prawda, że pewnych świństw nie można zapomnieć, ale można i należy wybaczyć i wytłumaczyć to sobie. Nie myśl kochana o sobie jako o kimś chorym, pomysl co możesz dla siebie zrobić aby było ci choć przez chwilkę lżej na duszy. Przepraszam za chaotyczny post, ale jak już widzisz dzisiaj tez mam jakieś doły. Garnierka pamiętaj zawsze tutaj jesteśmy, zawsze możesz na nas liczyć, zawsze cię wysłuchamy i pocieszymy, oczywiście czasami na siebie i ciebie pokrzyczymy ale tylko dla naszego i twojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do postu z godziny 15:37 napiszę o ile cię poznam i o ile będę miała na to ochotę, bo na razie nie mam sily o tym pisać, tak poprostu nie chcę pamietac wczorajszego dnia. Po za tym to jest dość osobiste i specyficzne więc na razie nie chcę wdawać się w szczeguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czlineczke a tobie co sie stalo? jaka znowu krzywda? Ja mysle, ze jestesmy slabe, rozczulamy sie nad soba, ryczymy w poduszke i nie mamy sily na nic. Co robi nasz partner? Dalej robi swoje, chodzi z kolegami na piwo,pracuje i nie ma czasu na placz. Jak myslisz komu szybciej przejdzie? Nie mysl, ze ja taka madra jestem, sama niejedna noc przewylam do ksiezyca, ale staram sie walczyc! Dlaczego mamy plakjac przez kogos? Powinnysmy byc silne i powiedziec takiemu draniowi Pa, tylko na tyle zasluzyl-a my dalej do przodu! Ja mam jeszce werwe, wiec bede was zachecac do dzialania, jak padne to wtedy zmieni sie moje miejsce. Walcz calineczka ze mna ale nie o niego tylko o siebie, o swoje dobre samopoczucie itp itd Garniera, nie poddawaj sie! Zachowaj to co bylo piekne a reszte wyrzuc do kosza-zaslugujesz na jeszcze lepszego czlowieka, to byl jego poczatek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to sie dzieje z tymi uczuciami. czemu sa wystawiana na taka probe. celineczka.....zemsta to nie jest dobry sposob na zycie. lepiej juz zyczyc temu drugiemu czlowiekowi dobrze, a i nam bedzie lepiej. takie zle mysli tylko poglebiaja stan w ktorym sie czlowiek znajduje. Garniera.....mysl pozytywnie. nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. zawsze sie to w zyciu sprawdza. i nie zadreczaj sie po przegapisz milosc , ktora byc moze wkrotce zapuka do Twoich drzwi. pozdrawiam Was dziewczyny, a tych pomaranczowych to nie chce mi sie komentowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i mnie.....widze , ze ksiazka , ktora czytasz dziala cuda. tak trzymaj. ja wiem , ze nie mozna sie poddawac zlym myslom, bo potem jest tylko gorzej. mamy myslec o sobie i to my mamy byc najwazniejsze. mamy zyc swoim zyciem a nie zadreczac sie z powodu faceta. dlaczego oni tak tego wszystkiego nie przezywaja. moze warto z nich brac przyklad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj ninke! to nie ksiazka dziala cuda tylko moj sposob myslenia, a ksiazka tylko mnie utwierdz, zeby trwac tak dalej. Wiem, ze pewnie nie raz przyjdzie taki dzien,ze bede zrzedzic ale przeciez nie bede go wyczekiwac! Ja bym chciala nie przejmoiwac sie tak bardzo jak robia to faceci, ale widocznie my musimy sie tego nauczyc. czasami tak mysle, jakbym ja sie zachowywala po drugiej stronie, jakby ktos ciagle zameczl mnie jakimis pytaniami, wymaganiami czy jeszcze czym innym. Pewnie mialabym po dziurki w nosie. Poki jeszcze mam duzo sily to staram sie zmienic, nie wiem czy to dobre slowo ale zrobic cos dla siebie i przestac zadreczac sie ciagla miloscia do mojego M. Efekt jest taki, ze w ostatnim czasie spedzilam cudny wieczor z kolezanka a pozniej taki sam z moim M. Zaczelam wychodzic z domu, mimo ze uwielbiam w nim siedzie, przestalam sie zadreczc myslami kiedy juz sie zjawi moj M, po prostu ciesze sie jak jest a nie dopytuje sie czemu spoznil sie 5 min. Ale zaczelam sie rozpisywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala odnaleziona
Przykro mi ze jestescie wystawiane na taka próbe. ktos napisalam ,ze zrozumiecie zony tak to własnie boli nie wiem czy nie bardziej gdy sa jescze dzieci. ale nie o tym chcialam mowic. pomyslcie ile trwały wasze poprzednie wiazki zawsze gdzies ooło roku przychodził kryzys wiec moze to jest ten czas gdy oni zaczynaja patrzec bardziej krytycznie. kolejna sprawa to rozwd nawet taki jak moj po jednej rozprawie to mase emocji a samo oczekiwanie na sprawe gdy jest sie w zawieszeniu. To wykancza nie tylko kobiety ale i facetów i nawet jak byli pewni ,ze chca odejsc przychodza nagle wczesniej czy później takie rozterki. Zanm to z autopsji. Albo to jest miłośc o jakiej myslicie i ten kryzys prztrwacie albo to nie było to . Niestety taka jest statystyka , ze rzadko kiedy facet po rozowdzie zostaje na stałe z ta druga ( ta , dla której sie rozwiódł albo tą , która spotkał w trakcie rozowdu. czaami myse czy kobiey nie sa wtedy jakas odskocznia , klinem. Prosta zasada która pisza zony na sposobach "Jak kogos kochasz to pusc wolno jak sam wróci to kocha , jak nie wróci nigdy nie kochał."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobaczcie jakie fajne rzeczy pisza w mojej ksiazce \"Pierwsza rzecza jaka kobieta musi zrobic, zeby rozpalic na nowo iskre namietnosci, jest zwrocenie swojej uwagi i energii z powrotem na siebie. Musi rozwijac swoje wlasne zainteresowania, niezwiazane z jej mezczyzna, tak jak to robila, kiedy on byl w jej yciu nowoscia. Mezczyznom bardziej imponuja kobiety, ktore maja wlasne pasja. To nie musza byc rzeczy, ktore interesuja ich samych, wystarczy im, ze ich kobieta ma wlasne zycie.\"....i powiedzcie ze to nie jest madre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje się, że napisała to ...może i mnie - dlaczego mamy płakać? Jest takie mądre powiedzenie, które gdzieś przeczytałam - \"Żaden mężczyzna nie zasługuje na Twoje łzy. A ten który na nie zasługuje, nigdy nie będzie ich przyczyną\". Garnierka, pamiętaj o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garnierka facet
po prostu nie był ciebie wart. Wypłacz się i idź dalej przedz zycie z podniesionym czołem. Skoro nie ty byłaś przyczyną rozpadu tamtego związku, to się niczym nie martw. Facet potraktował cię jak odskocznię. Jutro dla ciebie zaświeci słońce. Ale pamietaj: NIGDY WIĘCEJ ŻONATYCH!!! Bez uregulowanej prawnie syutuacji nie wchodx w związek!!! Trzymam za ciebie kciuki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 987
a wam łatwo by było zostawić dzieci?? nie widzieć ich codziennie i nie rozmawiać z nimi codziennie? nie mieć ich przy sobie? NAPRAWDĘ ODCHODZIMY TYLKO DO DZIECI. wyobrazcie sobie że to Wy musicie się z dziecmi na codzień pożegnac..na ogół jest tak że dzieci zostaja z matką....więc wasz ból i dylematy nie są takie jak Nasze. Facet odchodząc do kobiety którą kocha traci dzieci..często to jest silniejsze niż miłośc do tej kobiety...a żonie niech się zdaje że do Niej wrócił....Nie, my wracamy do dzieci których bardzo nam brak, bo to nie jest tylko rozstanie z żoną ale także z dziećmi.. ps..facet który zostawił kobietę życia bo nie mógł znieść rozstania z dziecmi wybacz kochana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mam dzisiaj pecha piszę już to po raz 5 i mam nadzieję że tym razem coś z mojego postu pojawi się na topiku, net dzisiaj mi tak działa, że mam ochotę kompa przez okno wyrzucić. Może i mnie, czy coś mi sie stało ? dobre pytanie, chyba doszłam do wniosku, że chcę innego faceta, wiesz takiego który zaangażuje się w nasz zwiazek całym sobą, a nie tylko będzie symulował oddanie. Mam dosyc życia z odechem ex na plecach, kurde nawet jej nie znam, ale mój i jego rodzinka już się o to postarali, ze wiem o niej prawie wszystko, mam dość ciągłych jego wspomnień jaka to ona była..... Co mnie to obchodzi??? Nic kompletnie nic. Postanowiłam zająć się bardziej sobą. Koniec wspólnych obiadków i kolacyjek. Mam swoje ja i nie będę z niego rezygnować dla nikogo, a już na pewno nie dla jakiegoś faceta, który nie jest w stanie oddać sie naszemu związkowi w całości ,bo przeszłość go prześladuje jak zjawa. Doszłam do wniosku, że stać mnie na kogoś lepszego, który nie bedzie zagubionym dzieckiem tylko dorosłym facetem. Myślę nad swoim życiem i mam dość. Zawsze będzie jakieś ale, nigdy to nie bedzie spontaniczne i takie no wiesz otwarte do końca takie nieprzewidywalne , zwariowane, żywiołowe, bo przeszłośc na to nie pozwala. Szlag mnie przez to trafia. Ja też miałam jakąś przeszłość i uporałam się z nią w pół roku tez lekko mi nie było , ale nie ciągnełam tego przez 7 lat trwając w zawieszeniu i narażając inne osoby z mojego otoczenia na marazm mojego postępowania. Gdybym 3 lata temu miała ten rozum co dzisiaj na pewno nie wpakowałabym się w taki chory związek, gdzie jest ex i jakieś dziecko. Ja jestem normalną dziewczyną, zdałam sobie wczoraj sprawę z tego że nie chce żyć jako ta nr 2 , bo nie zasługuję na to. Jeszcze ten nr ze względu na kolejność slubów bym zniosła, ale nie, musze jeszcze wysłuchiwac jego mamuśki jakie to ona miała plany co do ex-synowej. Dzisiaj postanowiłam, więcej czasu będzie dla mnie i tylko dla mnie, troche zdrowego egoizmu mi nie zaszkodzi, a więc od jutra co drugi dzień będę chodzila na pilates, a w pozostałe na BPU ,a co kiedyś to bardzo lubiłam więc i teraz polubie po co mam ćwiczyć w domku , koniec domatorstwa, wychodzę . Zajmuję się tylko sobą i swoją osoba, musze zadbac o swoją sylwetke, co prawda nadal mam niedowage, ale to nie znaczy że mam mieć jeszcze niedowład ruchowy na własne życzenie. O solarium tez myślałam, jakoś tak wybladłam przy tym moim, zamiast pieknięc to ja brzydne coś z tym musze zrobic. Jeszcze nowa fryzurka by mi się przydała, albo chociaz nowy kolorek. Postanowiłam tak sobie wypełnic dzień aby nie mieć czasu myśleć o moim i jego problemach. Egoizm zaczyna mi sie bardzo podobać. Po za tym ciągle biegam na kurs prawa jazdy, nawet jestem dobrym uczniem, tylko że nie mam z kim się tym podzielić , bo mój wiecznie głowę ma zaprzątniętą swoją przeszłością, i niech ma ale ja nie musze zaśmiecać swoich szarych komorek jego zmartwieniami no nie?? On jakoś nigdy nie ma czasu na rozmowę o naszej stabilizacji, o naszej przyszłości jako pary więc teraz ja nie będę miała czasu na jego pierdoły i już. Nie jestem pewna ale u mnie to chyba początek końca. Wszystko na to wskazuje, że oddalamy się od siebie, a właściwie ja ucieka przed nim , bo on próbuje mnie obarczyc swoją przeszłością, jestem za słaba i nie potrafie się obronić więc uciekam. Rozmowy jedynie do kłótni prowadzą,każde z nas ma swoją rację, a ja tak nie chcialam i nie będę żyła. Pozdrawiam cieplutko:0 i ciesze się że jesteście tak poprostu bezinteresownie jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no calineczko
jeszcze będa z Ciebie LUDZIE, tacy godni miana czlowieka, tacy, którym nalezy sie wszystko co najlepszej jakości, a nie jakieś ochłapy życia po ex. Pozdrawiam i gratuluję metamorfozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie kilka dni temu rozstałam się z \"nim\" bo powiedział, że nie może krzywdzić dzieci... Twierdził, że między nim i zoną juz dawno nic nie ma, nie sypiają ze sobą.. - nie kłamał w tym temacie.. Postawiłam mu ultimatum-wybrał dzieci i nie kochaną i niekochającą żonę.. Rozumiem jego wybór i usunęłam się, byliśmy długo razem (a jakie były plany, że to i tamto plepleee) ale przestało mi się podobać ukrywanie tego związku.. Zgadzam się z facetem powyżej, to prawda... Nawet dla miłości swojego życia oni nie mogą i nie potrafią zrezygnować z najsilniejszej więzi-rodzica z dzieckiem.. Cierpiałam po nim 3 dni ale juz mi spokojnie na duszy..Wiem, że on nadal bardzo chce kontaktu ze mną, prosi, żebym była choć jego przyjaciółką... Ale ja juz nie chcę i nie mogę.. Za bardzo pociąga mnie fizycznie i źle---> :D hehehhee by sie to skończyło.. Pozdrawiam Was wszystkich... :) PS. mam 30 lat, dziecko i jestem po rozwodzie ale życie dopiero się zaczyna !!! Ależ ja jestem optymistką HA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calineczka brawo, brawo, brawo!!! Strasznie sie ciesze, ze postanowilas zyc wlasnym zyciem i cieszyc sie soba. Masz stuprocentowa racje-fryzura, cwiczenia, cokolwiek innego ale w koncu dla siebie. Gratuluje!!! Facet987 napisal, ze wrocil do dziecka..... Moj M jest po rozwodzie i niby nic ich nie laczy a jednak dziecko...wiem, ze strasznie je kocha zreszta widac to golym okiem. I nawet tak zaczelam sie zastanawiac, ze dla niej rzeczywiscie moglby zrobic bardzo wiele, moze nawet wrocic do ex. Tak gdybam, bo jest ze mna ale kto wie co moze sie wydarzyc? Jezeli tak sie stanie, albo sie rozstaniemy to moze i lepiej. Ja jestem wolna osoba i tez marze o tym, zeby ktos zachwycal sie ze mna pierwszym slubem czy pierwszym dzieckiem-on ma to juz za soba. Przestaje juz gdybac bo nikt nie wie jak to wszystko sie potoczy. Najwazniejsze, to to, zeby samemu nie stracic calkowicie gruntu pod nogami, bo dopiero wtedy jest tragedia. Ja marze, ze kiedys jeszcze przytule jakiegos swojego bobaska i bede mogla powiedziec, ze jestesmy szczesliwi. Wersja zbyt optymistyczna? Moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do przeczytania dla calineczki, garnierki, brsbr i innych kobitek, które maja problem ze zrozumieniem mężczyzny. Tak nawiasem mówiąc to faceci mają problem ze zrozumieniem pojęcia miłość. Zaintrygował mnie wpis FACET 987 (wreszcie opinia płci przeciwnej!)- łatwo, nie łatwo odejść. To nie są proste decyzje, zgadzam się. Kwestia wyboru i zawsze będę to podkreślać. Albo decydujesz się na życie z kobietą, której nie kochasz i uczestniczysz w życiu codziennym dzieci albo jesteś z kobietą życia i dzieci widujesz raz na jakiś czas. Chodzi o to, co jesteś w stanie znieść. Życie w prawdzie czy w zakłamaniu. Ja od siebie dodałabym jeszcze jedno: „Dla męża żona, a dla żony mąż powinien być absolutnie pierwszym człowiekiem, którego kocha. Nie matka ani ojciec, nawet nie rodzone dziecko, tylko właśnie współmałżonek. Nie chodzi o to, że matkę czy ojca, czy dzieci mamy kochać mniej niż współmałżonka, ale o to, że dzieci dopiero wtedy są mądrze kochane, kiedy są kochane w miłości swoich rodziców.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam wyżej posłużyłam się cytatem z wypowiedzi osoby duchownej zaczerpnietej z innego postu. Calineczka akurat to czytała byc może któras z Was też, ale jest w tym coś -święta prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ czas... co to? pora roku czy fluidy? ja też sobotę i niedzielę miałam burzliwe... też musiałam postawić sprawę jasno albo jest ze mną całkiem a nie tylko częściowo albo nie ma się co bawić w plany i marzenia! teraz właśnie powoli dochodzę do siebie... wprawdzie on zreflektował się mocno i teraz jest cały cudowny i uważający ale boję się że sama do tego doprowadziłam pozwalając by wszystko mogło być ważniejsze ode mnie... i teraz się zastanawiam co dalej, chyba trzeba będzie rzeczywiście przestać dostosowywać życie do jego planów, niech on teraz zacznie główkować jak zmieścić się pomiędzy plotami z przyjaciółką a kursem tańca (bo po kursie to może mnie tylko do łóżka położyć taka „wytańczona” jestem... racja, ja miałam mniej sztywnych terminów, mniej było to związane z moją pracą i było mi łatwiej żonglować czasem ale właśnie powoli przestało mi się chcieć... nie jestem figurką na półce którą przesuwa się coraz dalej i dalej by można było wstawić jakieś bardzo ważne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuuuuuuuu no faktycznie dziewczyny jakieś burze u Was i chyba ode mnie się zaczęły. : ) Jak na razie mnie omijają. Uffff Pewnie dlatego, że po raz kolejny uświadomiliśmy sobie z moim \"chłopcem\", że najważniejsze jest to co dzieje się z nami i w nas. Reszta jakoś się ułoży, musi poczekać, nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny , ale sie u Was burze dzieja. a te przemiany celineczki i moze i mnie......bardzo ciesza. celineczka.....ale bez zemsty , bo to tylko zlo wyzwala. moze i mnie......chetnie bym te ksiazke tez poczytala, bo widze, ze dodaje sily alonic...a w tym cytacie rzeczywiscie jest cos cos jest wazne i mysle, ze tak to powinno byc. bo przeciez podstawa udanego zycia na przyszlosc jest kochajacy sie zwiazek i gdy rodzice sie kochaja i sa szczesliwi to wychowuja szczesliwe dzieci. facet 987.....dobrze, ze meska wypowiedz pojawila sie , chociaz kto wie czy to meska, bo spokojnie mogla by to napisac jakas ex, by uswiadomoc moze nam , ze przez to , ze facet ma dzieci, to ona jest gora. moglo by byc tu wiecej meskich glosow, jednak faceci raczej nie analizuja tak swoich zachowan jak my. w naszym zwiazku jest jednak inaczej. mysle , ze to duza zasluga mojego kochanego. bo on mnie nie wkreca w jego ewentualne problemy dotyczace przeszlosci. to niestety raczej ja czasami z czym wyskocze zupelnie niepotrzebnie i pytam i wymyslam i niepotrzenbie denerwuje jego i siebie. wiem, ze wyminkia to z niepewnosci i tego syndromu tej drugiej. czasami trudno jest mi pojac moje odczucia z tym zwiazane. bo my naprawde zyjemy zwyczajnie i nie jestesmy pod niczyja presja. zyjemy wlasnym zyciem i te opowiesci , ktore czytam na tym czy innych topikach i facetach po przejsciach zupelnie u mnie nie istnieja. wiem, ze to zasluga jego , bo to od niego jednak zalezy nasze szczescie. pozdrawiam wiosenne:) i badzcie dzielne dziwczyny Anouk.......a gdzie Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Tak ,tak, od nich zależy czy bedziemy szczęśliwe, czy tez nie ,ale od nich też zależy szczęście ich dziecki i poprawne stosunki z ex. To niestety często sie wykucza z wiadomych powodów. Mój strzelił tekstem ,że on zawsze stawia nasz związek przed dzieckiem i jego przeszłością, zapytałam kiedy to robi? odpowiedz codziennie! I tu było moje zdziwienie, skoro nasze szczęscie stawia na I miejscu, to dlaczego mnie obarcza swoją przeszłością, skoro tyle razy ,tyle lat proszę go aby mi oszczędził tego! Nie potrafił odpowiedzieć logicznie. Wczorajszy wieczór, on wraca z tereningu o 22 i zaczyna mi opowiadać ze szczegułami co dokładnie robił jak kopał worek itp., po godzinie jego wywodów(oczywiście wyłączyłam się) przerwałam mu mówiąc, że od dzisiaj mam zamiar inaczej spędzać czas, zdziwił się bardzo jak to ja niechcę go wysłuchać, więc mu powiedziałam, że związek dwojga ludzi polega na dialogu a nie na słuchaczu i gadule - i wielka obraza. Jednak ja byłam nie ugieta zero przeprosin ,bo niby za co? W końcu mój po przemysleniach doszedł do wniosku, że to on musi i powinien mnie przeprosić, co też uczynił. Reakcja moja go zaskoczyła, bo zamiast przeprosiny przyjęte usłyszał popracuj nad sobą, bo zawsze będzie żle między nami, a mnie nie chce sie juz starac za dwoje. Zobaczymy co z tego wyniknie, niczego nie oczekuję , bo nie chcę przeżyć następnego rozczarowania. Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ps..facet który zostawił kobietę życia bo nie mógł znieść rozstania z dziecmi wybacz kochana..\" Dziwi mnie trochę ten post ponoć od faceta, który pisze, że zrezygnował z miłości życia dla dzieci, coś mi tu nie gra! Żaden facet w postach nie używa wielokropków, nie odwołuje się do słusznych racji. Po za tym zanim jakikolkwiek facet zaangażuje się w następny związek przemyśli kwestię rozłąki z pociechami. Czasami faktycznie facet po jakimś czasie wraca na łono rodzinne, ale sorry nigdy to nie jest spowodowane tylko miłością do dzieci. Powodów może być mnóstwo ale nie tylko miłość do dzieci. Bo dzieci kiedyś dorosną i co będzie z takim facetem, bedzie miał u boku kobietę, która dla niego jest tylko matką jego dzieci, nie coś mi tu nie pasuje. Nasz szanowny rodzynek chyba nie całą prawdę nam napisał !! Może powody były bardziej prozaiczne np. finansowe, w to już bardziej byłbym skłonna uwierzyć, niż w miłość rodzicielską jako materiał scalający coś co wygasło. Ach ci faceci, czemu tak często zasłaniają sie kłamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×