Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Tak, ale właśnie miałam awarię komputera i się troche zdenerwowałam. Pogryzłabym go, ale to bic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajtek
Pierwszy raz zobaczyłam to forum, jestem teraz w takiej sytuacji, więc chyba idealnie do mnie pasuje. Po przeczytaniu paru wypowiedzi mądrych przestraszyłam się, że jestem naiwna, za bardzo wierzę. Wiążąc się z moim mężczyzną stawiam wszystko na jedną kartę, i muszę zrezygnować ze wszystkiego co mniałam przy okazji niszcząc innych. A to jest nie w porządku. Niby mam jakieś tam założenie, plan i chce się tego trzymać, ale i mam wątpliwości bo nie dopuszczam do siebie parę prawd, które tu znalazłam. Kurcze mam o czym myśleć dzisiejszej nocy. Przechodzę teraz przez jego rozwód, jestem mu napewno potrzebna, ale moze tylko na tą chwilę....Czy ja mam się rozwodzić, Proszę przyjmijcie mnie do swojego grona, nie mogę z nikim porozmawiac. Z nikim kto by wiedział jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My Ci pomozemy.Dziewczyny mi tez pomogły kiedy przechodziłam przez jego rozwód. Wszystko zakończylo się szczesliwie. Popełniłabym wiele bledow gdyby nie rady doswiadczonych forumowiczek.Teraz śmiem sie zaliczać do grona tych juz doświadczonych:) Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Wszystkie stare kolezanki i nowe , zwłaszcza hajtek i pokrzywka ;) to dla was na odwagę 🌼 Dziewczyny ponoć nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i trzeba w to wierzyć;) Każda z nas miała gorsze i lepsze dni, nie jeden raz ktOraś tu pisała , że ma dość i że odchodzi ,albo ona albo on. Ale koniec końców nadal te związki trwają, bo jest w nich miłość, zrozumienie i wytrwałość. Wiem , wiem, łatwo mówić, ale za kilka miesięcy to wy będziecie na moim miejscu i tez tak napiszecie nowym zagubionym duszyczkom ;) Jedno nie podlego dyskusji w tego typu związkach to to, że na wszytko trzeba czekać dłużej ;) I na pełne zaangażowanie, i na spontaniczne wyznanie miłości itp . ;) Ale jak już wszytko sobie powiecie i ustalicie plany przyszłościowe - to przekonacie sie , że ten diabeł wcale nie był taki straszny ;) Pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka29
witajcie!ale wypoczęłam!pomimo dwójki dzieci w namiocie,komarów i okropnej kiełbasy(muszę pamiętać,że mam ochrzanić panią z mięsnego!)było naprawdę fajnie.hej zielony groszku!mieszkasz gdzieś blisko?moje miasteczko zaczyna się na "Sz",a twoje?aż się uśmiechnęłam na widok tego,co napisałaś:))jejku!jak to dobrze,że nasze królewny nie dają nam popalić.fakt,że były spięcia między nimi,ale to normalne wśród dzieci.no i po weekendzie jestem w pracy-mam okropny poniedziałek-chyba wypalam się w tej pracy,pracuję rok bez urlopu-zrobiłam błąd i szef się wściekl,ale rozumiem go,ja też byłam zła sama na siebie.wiem,że będziedobrze,bo błąd naprawiony,ale sam fakt-jest nie miła sytuacja:(myślę od jakiegoś czasu o nowej pracy-mój kochany też mi to zaleca,ale mamy kredyt do spłacenia,nie możemy sobie pozwolić na lawirowanie z pracy do pracy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe kolezanki tutaj i oczywiscie stale bywalczynie witam. Anouk...chyba masz racje - za bardzo sie przejmuje. ale taka juz moja natura. no i konflikt jest gotowy gdy ja chce wszystko do konca przegadac i uzuskac zgode a on po prostu nie chce o tym gadac. oboje potrzbujemy wzajemnego zrozumienia , bo taki zwiazek jak nasz do latwych nie nalezy. no i moze on juz cos zrozumial, bo wyslal mi w poludnie smsa przepraszajac za swoje zachowanie. no to zobaczymy jakie nasze popoludnie bedzie. zielony groszku......rzeczywiscie trudno nadążyć za Twoimi zmianami. Ale ważne,że jestes radosna. hajtek......masz nieco inna sytuacje od naszych , bo sama jestes w zwiazku. my zazwyczaj bylysmy same i czekalysmy, czekalysmy, czekalysmy, bo wszystko moglo sie zdarzyc i powrot choc malo prawdopodobny ale byl mozliwy. ja osobiscie kompletnie nie uznaje takiego faktu ,ze mozna miec meza a byc z innym. chyba wystarczy mi to , ze moj mial zone a ja w jego zyciu bylam. uwazam , ze najuczciwiej jest najpierw jedno zakonczyc na dobre a potem wchodzic w inne zwiazki. a tak masz meza i co jesli z innym facetem sie ulozy to rozwod . a jesli z tym innym sie nie ulozy to dalej przy mezu? powaznie to nie rozumiem takich kobiet. moze ja patrze czasami na swiat zbyt idealistycznie ale dla mnie najwazniejsze to byc w porzadku sz sama z soba i nie zyc w klamstwach. kobietka36........ciesze sie , ze dobrze sie ulozylo. wiem , ze jesli dwoje ludzi chce tego samego , to to osiagna i beda w koncu szczesliwi pomimo zawirowan. pokrzywa........wlasnie to czekanie i taka niepownosc co do przyszlosci jest najgorze. pamietam ile razy to ja chcialam , zeby to sie juz zakonczylo bez wzgledu na wynik. Goraco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka29
hej wróbla!a mi ładnie w orange:))nie będę zmieniać barw-hi,hi.dziś rano pomyślałam czy faceci mają taką stronę?"moja kobieta jest po rozwodzie..."jestem bardzo ciekawa co by tam było?czy też tak,jak my martwią się stosunkiem teściów,aprobacją dzieci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betka29...... to jednak jest domena kobiet to zamartwianie sie. faceci prosto mysla i przede wszystkim nie wymyslaja. im jakos latwiej zrozumiec, ze co bylo to bylo a nie jest i patrza na to co jest teraz. wiem , ze od mojego kochanego moglabym sie duzo w tej kwestii nauczyc. no ale ta natura kobiet. to gdybanie to zamartwianie sie. i po co to. a choc orange ladny jest to zaczernic sie warto by nie pasc w rece podszywaczy, ktorzy umieja ladnie umilic kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, @. Ninke:) Celi🌻 pozdro dla wszystkich, kruca bomba mało ciasu:( mam pilną robótkę:/ ale skoro na cito piszę, to też za inne pieniążki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jaka jestem?pociemniałam?ninke-ja domyślam się,że oni nawet w połowie nie analizują bycia z nami ,jak my to robimy.to my dzwigamy bagaże,które wnieśli do naszych związków,ja tez mam swoją\"walizkę\"-ale czasem myślę o tym,że je steśmy zdolne znieść wiele więcej,niż by się mogło wydawać-i to wszystko z miłości.i tak naprawde nie jest istotne,czy on jest kawalerem,rozwodnikiem,wdowcem czy prawiczkiem-ważne jest,że...ich kochamy,a nasza miłość jest odwzajemniona.oni nas kochają-to jedyny powód,dla którego są z nami.no bo jaki może byc inny?!!wiem,że bywa różnie,ale moja miłość nie słabnie,nie usycha,kocham go bardzo-czasem ,gdy patrzę na niego zalewa mnie tak wielka fala miłości,że muszę wziąć głęboki oddech-czy wam też się to zdarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betka29....mi sie tez tak zdarza z ta fala milosci, ze az mnie to moje uczucia przeraza. i czasami mysle , ze latwiej jest tym ludziom ktorzy tak mocno nie kochaja. niby nie wazna czy kawaler, czy rozwiedziony , ale jednak rozwiedziony ma ten bagaz doswiadczen wiekszy i nie sposob czasami dotrzec do jego swiata. nie mowiac juz o tym , ze chcialo by sie go zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka. wczoraj miałam pierwsze konkretne długie spotkanie z jego dzieckiem...bylismy u jego rodziców w domku, a ze oni wyjechali na wakacje domek był pusty i tylko siostra z chlopakiem tam została. przyjechal po mnie zabral mnie i jego dziecko juz tam było. Zrobili mi \"numer\" wszyscy po pracy po obiedzie strzelili sobie rownoczesnie drzemkę, zostawiajac malca pod moja opieką - mialam okolo 2 godziny z nim, tylko z nim zabawy. Dało się przezyc. Serio.hihi nawet wie jak mam na imie ;) a tylko raz usłyszał. :) ciągnąl mnie za rękę do zabawy , było miło. coraz częściej widze ze ma to wszystko szanse, ze poukładamy i pogodzimy jego przeszłośc z naszym zyciem. polubił mnie synek, zaczepiał sam w samochodzie jak jechalismy do sklepu, łapał za uszy , śmiał się, a w sklepie jak go pogoniłam ze schowam do lodówki z lodami zaraz go, to już wogóle była kupa smiechu....kurcze da się wszystko pogodzić!! serio!! a ja byłam z tych co myślą ze to nie ma szans by tamto i nasze dało się być jednym...tak więc mam teraz plany jak calineczka. on my jego dziecko nasze...wszystko pogodzone i kazdy szczesliwy!! z nutką optymizmu buziaki na cały dzień wam przesyłam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co więcej dzisiaj po jego pracy też jedziemy tam do domklu...i tez bedziemy sie bawić...bo my razem chcemy, normalnie ma to sens, tylko jego rodzicom cos odwala i wtrącają się w nasze zycie chcac naszego rozstania. W tym tygodniu pozew ląduje w sądzie. m,imo perturbacji ze strony jego zony. bo sprawy postawione byly jasno albo ja albo ona. nie ma póśrodków, nie ma zycia ze mna a separacji z nią, ma byc rozwód. i będzie kurczę:) a juz traciłam wiarę. Do tego muszę wam napisac ze sytuacja przez ten czas sie zmienila, ona zaczeła pracowac i nie ma czasu na knucie , bo od 11 do 20 jej nie ma. a takze zarabia wiecej od mojego więc nie ma o co walczyc. a to właśnie pieniądze były głównym celem. bo przeciez jak stwierdzil ze wraca do niej do dziecka nie do niej, to ona nie opowiedziala sie za tym...czyli sprawa (jak dla nas) klarowna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Froskusz :) :):) na cały dzionek. Ninke, dystansu:) A Garnierko, widać w Twoich ostatnich postach radość i spokój, bardzo fajna wizja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no przeciez nie mozna sie tylko dolowac i snuc czarne wizje...:) hihi ja juz sie naplakalam (mam nadzieje ;P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:)garnierko bardzo się cieszę,że wszystko się układa,nie płacz więcej-chyba,że będą to łzy radości:))zielony groszku-w mojej mieścinie nie ma trawajów:))zgaduj dalej:))a u mnie jakoś się zaczęła klarować sprawa mieszkanka-wczoraj podpisaliśmy umowe,ale mój kochany wyjechał w delegację na tydzień,więc wszystko o ten tydzien nam się przesunęło.ale nic to.będzie ok.tylko żeby wrócił szczęśliwie,bo już w sobotę jak jechaliśmy na biwak ledwo uniknęliśmy czołowki z alfą!!i teraz mam schizę,bo niektórzy kierowcy czują się na naszych drogach jak na jakimś rajdzie:((tak więc teraz nasze główki zaprzątać będzie urządzanie się,dokupowanie mebli,firanek itp.fajnie.ninke-masz trochę racji z tymi naszymi falami-ale cieszę się,że czasami mnie zalewają:))i wieszco,ostatnio mój kochany powiedział mi,że już myślał,że nie jest w stanie pokochać,że jego serce jest puste,ale spotkał mnie i dopiero teraz wie,co to miłość-aż mi łzy napłynęły do oczek:))milego dnia kochane-oby był piękniejszy niż poprzedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wróbla!a jak u ciebie sprawy się maja?ninke-zapomniałam jeszcze ci napisac ,że ten bagaz czasem ma dobry wpływ na dalsze życie,wzmacnia nas na te wszystkie przeciwności,które czasem są złem koniecznym.a na dodatek uczymy się nie popełniac tych samych błędów.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki, betka29........prawde mowiąc ja to chce zyc tak jakby tego jego bagażu doświadczeń nie bylo. nasz zwiazek to nasz związek, jest tu i teraz i nie chce uwzględniać jego przeszłości. ok, był rozwiedziony ale czy ja muszę cały czas o tym pamiętać i to uwzględniać. Chce byc sobą chcę wyrażac swoje zdanie a nie uważac na to czy nie zachowam się jak jego ex. Garniera.....aż milo sie czyta. Ale, żeby było dobrze, to jak widac akceptacja jego dziecko jest najwazniejsza. Z tego co piszesz to widzę ,że jego dziecko jest jeszcze małe i łatwiej go oswoic całą sytuacją. Mój ma dzieci w wieku szkolnym i ja dla nich jestem jak powietrze. Rownoczesnie mój ma coraz trudniejszy kontakt z nimi i wszystko jest strasznie sztuczne. Juz nawet nie myśle jak to bedzie dalej. Anouk......postanawiam nie przejmować sie i cieszyc sie zyciem a nie zamartwiać się, bo tylko niszczę to co jest między nami. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke-ale tak naprawdę my same wiążąc się z nimi miałyśy świadomośc tego,że ich ex poprostu są-nie da się inaczej,to też jest to zło knieczne-tym bardziej jak są dzieci..pisze mi się o tym łatwo,bo w naszym przypadku jakos to się samo ułożyło,to ona odeszła,nie buntuje małej-nawet sama widzi,że mała mnie lubi,bo chce spędzać z nami czas.ja już pogodziłam się z tym,że pomimo rozwodu ona gdzies tam jest trochę w naszym życiu i wiesz co?jest o wiele łatwiej:))może spróbuj tak ,jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betka29.......wiem ,że na wszystko trzeba czasu i ja nic nie chce robic na siłe. może kiedys to wszystko się jakoś unormuje. Na razie u nas w stosunkach jego dzieci i ja panuje obojetność i olewanie. `U nas tez ex jest raczej spokojna, tzn dzwoni tylko pare dni przed tym jak mój ma zapłacić alimenty. a to , ze ona była, to nie znaczy ,że ma mieć wpływ na nasze życie. Ja jej zupełnie nie uwzgledniam, podobnie mój i to chyba on mnie tego nauczył. Bo ja to tak miałam ,że zbyt dużo i niepotrzebnie o ex myślalam. A tak jak widze jego dzieci to one maja swój świat i ja naprawdę do niczego nie jestem im potrzebna. Jeśli potrzebują to potrzebuja ojca. a tu jest konflikt , bo on jest ze mną. Stwierdzam ,że najlepiej to o tym wszystkim nie myśleć. a czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane:))ale jestem zła na ex-jak do tej pory naprawde nic nie miałam do tej osoby,tak przez noc mi sie zmieniło.mój kochany poprosil ją o pewną ważną rzecz-wyjechał,więc nie mił jka tego załatwić,ja nie moę,bo pracuję.zgodziła się,ale już wczoraj jej sie odwidziało.moje nerwy puściły i powiedziałam co myślę na ten temat.poskutkowało,bo już dziś \"łaskawie\"zmieniła zdanie i \"mozemy na nią liczyć\".i po co to było?!!niem rozumiem jej czasem.ani jej to pomaga,ani szkodzi.dziwne.a jak u was?jak tam garnierko?humorek dopisuje?zielony groszku-zgadujesz?podpowiem:nazwa jest zdrobnieniem od dużego miasta w zachodniop.pewnie już będziesz wiedzieć:))wróbla-milczysz?ninke-pozdrawiam:))miłego dzionka:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×