Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Enchilada - No właśnie to jest najgorsze jak się czujesz fajnie i pewnie a tu nagle bach...:/ Wyciskarko - a jaka jest mniej więcej cena tych kosmetyków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
no i po masakrze... heh kawitację muszę przełożyć;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo halo, jest tu ktos jeszcze? :) Mam przepiekna gule na brodzie yyyych... Zaproszenia do tabelki nadal nie dostalam :( Ostatnio testuje olejek tymiankowy, ktory dodaje do kremu! Ale uwaga: tylko 2-3 kropelki, bo wiecej moze popazyc. Na razie jest niezle. A na noc: Skinoren. Jestem od niego uzalezniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zrobiłam sobi operację na nosie. Skóra z całego nosa zdarta doszczętnie. Takiej masakry jeszcze jak żyję nie miałam. Czuję się tak, że dzisiaj przemknęło mi przez myśl samobójstwo. Na szczęście tylko przez chwilę. Naprawdę nigdy takie myśli by mi w głowie nie postały, a tu proszę... Wiem, że pod plastrami za dwa, trzy dni będzie już prawie zagojone. Tylko nie mogę dorobić sobie nowych ran i będzie spoko. Najgorsze, że jestem przed miesiączką i wyskakują mi bolesne guzy. W dodatku ostatnio mam stresy. Jeśli chodzi o czyjeś pytanie odnośnie ceny kosmetyków. Maseczka Sorai kosztuje jakieś 15 zł a Albucin ok 26-28 zł. Trochę drogi, ale działa bardzo dobrze, przynajmniej na mojej jasnej karnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirat drogowy13
obgryzaj sobie paznokcie gdy je obgryziesz to czym bedziesz wyciskala skutecznosc 1000%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konwalia - wyslalam zaproszenie, nie bylo mnie wczesniej przy necie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu mam problem ze zbyt wolnym gojeniem ran. Niektóre nawet pod plastrami nie chcą się zagoić. Czy wiecie, czym może być spowodowane trudne gojenie ran? Odżywiam się w porządku, łykam witaminki i wspomagacze gojenia, smaruję buzię maścią, a rany nie chcą się goić. Cały czas są brzydko zaognione i bolesne. Smaruję na zmianę Metronidazolem w kremie i maścią z antybiotykiem i nic. Podobno stres opóźnia gojenie, biorę więc do tego wszystkiego tabletki uspokajające. Może jeszcze za mało czasu upłynęło. Bo ostatnią masakrę zrobiłam w piątek rano, nie licząc tego, co zrobiłam wczoraj na nosie (wiem, że za jeden dzień się nie zagoi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Podobno stres opóźnia gojenie, biorę więc do tego wszystkiego tabletki uspokajające. \" Mam nadzieje, ze nie bierzesz tych tabletek...po to, ze masz nadzieje, ze bedzie sie szybciej goic? Moim zdaniem tabletki uspokajace poza naprawde wyjatkowymi sytuacjami to nie jest dobry pomysl... Co do przyczyn wolnego gojenia - pewnie nalezaloby pojsc do lekarza i zaczac od badan krwi.. mysle, ze na przykad mala ilosc plytek w krwii moze byc przyczyna ale ja nie jestem specjalista - znajac zycie przyczyn moze byc wiele... a tobie kiedys rany goily sie szybciej? bo moja mama ma na przyklad po prostu taka sklonnosc, ze czesto robia jej sie \"bliznowce\" i tyle...tak juz ma, zakladam, ze sa osoby, ktore moga miec podobnie po prostu z wolnym gojeniem i tyle.. jesli kiedys bylo inaczej to bym sie przeszka do lekarza porozmawiac 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka, dzięki za odpowiedź. Nasunęłaś mi chyba odpowiedź co do przyczyny wolnego gojenia. Cierpię na słabą krzepliwość krwi, chociaż ilość płytek krwi mam w normie. Kiedyś miałam małą operację i na kilka dni przed nią dostawałam zastrzyki, które miały przyspieszyć krzepnięcie, bo inaczej wykrwawiłabym się. Mam taki problem np. po pobieraniu krwi, że krem z dziurki po igle leje się jeszcze pół godziny po pobraniu. Co do bliznowców, nie mam raczej takiej skłonności. Gdybym miała, to już dawno miałabym całą twarz w zrostach. Przeszukałam internet w poszukiwaniu informacji na temat gojenia. Te informacje mogą się przydać również innym. Oto czego się dowiedziałam: Gojenie składa się z kilku faz. Pierwsza faza to faza zapalna, wysiękowa. Wtedy rana się oczyszcza z martwej tkanki. W tej fazie ważne jest usuwanie martwiczej tkanki, częste oczyszczanie rany i zmainy opatrunku. Przyznam się, ze tak właśnie robię. Usuwam kawałki skóry, które odchodzą z rany, przemywam porządnie ranę łagodnym żelem i wodą i naklejam nowy plasterek. Tak zrobiłam dziś rano i poczułam się znacznie lepiej. Przeczytałam też rzecz niewiarygodną! Leki przeciwzapalne opóźniają gojenie ran, bo zaburzają tworzenie się nowych komórek skóry!!!!! Czyli chyba robię błąd, że smaruję ramy maściami przeciwzapalnymi i z antybiotykiem????? Podobno tlen jest bardzo ważny w gojeniu ran. Więc chyba rację mają zwolennicy starej szkoły, że rany goja się najlepiej \"na powietrzu\". Poza tym, ważna jest higiena jamy ustenj i higiena ciała. Jaki to ma związek z gojeniem, nie potrafię stwierdzić. Ważne w gojeniu jest odżywianie. Potrzebne sa w szczególności: białko - potrzebne do produkcji kolagenu. Jem dużo białka i łykam kapsułki z kolagenem, więc w tym punkcie jestem ok. równowaga cukru we krwi. Cóż, to jest poza moimi możliwościami, niestety:( Mogę mieć tylko nadzieję, ze taką równowagę posiadam. żelazo- ważne w transporcie tlenu do rany minerały, szczególnie cynk i miedź wiatminy: A, B i C biorą udział w syntezie kolagenu i ważne są w fazie zapalnej. węglowodany i tłuszcze - dodają komórkom energii do podziału:)) Z tego wynika, że moim jedynym grzechem jest stosowanie maści przeciwzapalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tabletek uspokajających, biorę w minimalnych ilościach, łagodne ziołowe tabletki, składające się głównie z melisy. Nie powinny mi zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To z bliznowcami to byl tylko przyklad...ze moja mama ma tak od zawsze i , ze taka jej \"uroda\" po prostu :) Chodzilo mi tylko o to, ze z wolnym gojeniem sie moze byc podobnie :) \"Cierpię na słabą krzepliwość krwi, chociaż ilość płytek krwi mam w normie. Kiedyś miałam małą operację i na kilka dni przed nią dostawałam zastrzyki, które miały przyspieszyć krzepnięcie, bo inaczej wykrwawiłabym się.\" No to juz masz chyba czesciowo powod... Ja tez mam czas krzepniecia krwi dosc dlugi mimo ilosci plytek w normie. Tak mi wyszlo kiedys na badaniach krwi wlasnie, ze mam ten czas bardzo blisko granicy normy... \"Leki przeciwzapalne opóźniają gojenie ran, bo zaburzają tworzenie się nowych komórek skóry!!!!! Czyli chyba robię błąd, że smaruję ramy maściami przeciwzapalnymi i z antybiotykiem?????\" Z tego co wiem to chodzi o takie leki jak naprzyklad aspiryna (ktora należy do grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych), ktore rozrzedzaja krew... nie o masci przyspieszajace gojenie :) ale fakt faktem, ze tych z antybiotykiem nalezy uzywac ostroznie co do melisy i innych uspokojajcych...chodzilo mi o to, ze wydaje mi sie, ze jesli nie ma naprawde jakis mocno stresujacych okolicznosci losowych to nie nalezy ich brac bo organizm sie jednak potrafi przyzyczaic i potem trzeba brac mocniejsze jak zajdzie jakas potrzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym, ważna jest higiena jamy ustenj i higiena ciała" o dziwo to ma spory zwiazek... szczegolnie zeby :) nie zrobia ci zadnej operacji jak nie masz swistka, ze masz wyleczone zeby... bo kazdy stan zapalny w organizmie (nawet zepsuty zab) potrafi wplywac na rozne rzeczy, w tym na gojenie no a higiena ciala ....to juz w bardziej oczywisty sposob wplywa na rany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"równowaga cukru we krwi. Cóż, to jest poza moimi możliwościami, niestety Mogę mieć tylko nadzieję, ze taką równowagę posiadam." ja mam pewnosc niemal, ze jej ine posiadam... bo niestety w dzisiejszych czasach jemy sporo slodyczy, jasnego pieczywa, fast-foodow itp ktore maja wysoki indeks glikemiczny i podnosza szybko cukier we krwi, a pozniej ta krzywa dosc szybko spada... to powoduje skoki insuliny na przyklad, ktore tak swoja droga moga powodowac czesc problemow ze skora i inne takie... mozna sporo o tym znalezc w necie :) aczkolwiek ja sadze, ze u ciebie jest to bardziej kwestia tej krzepliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka, też myślę, że to może być krzepliwość. Co do tego cukru, to zdrowy organizm potrafi poradzic sobie z każdą ilością cukru. Zdrowy człowiek zawsze będzie miał cukier w normie. Ja wiem, że mam bo niedawno robiłam badania i wyszły idealnie. Z ta równowaga cukru chodzi o cukrzycę. Bo u ludzi z cukrzycą rany nie chcą się goić. Jeśli chodzi o leki przeciwzapalne, nie spracyzowali o jakie im chodzi. Myślę, ze moga one zaburzać proces gojenia szczególnie w fazie zapalnej. Bo stan zapalny w tej fazie jest bardzo porządany i raczej nie powinno się go osłabiać. Oprócz leków przeciwzapalnych popdobno gojenie osłabiają również leki immunosupresujne (np. przeciwalergiczne). Z resztą u ludzi z obniżona odpornością rany goją się wolniej. U mnie to może być częściowo również ten powód, bo odporność mam słabiutką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, ze cukrzyca to inna bajka...tam jest caly szereg problemow z ranami i w ogole. Z tego co czytalam to jednak zla dieta mozna sie po latach wlasnie doprowadzic do pewnych rodzajow cukrzycy. Wiec to nie do konca , ze "zdrowy organizm potrafi poradzic sobie z każdą ilością cukru. " Ok, moze sobie poradzic...ale nie znaczy, ze w dluzszej perspektywie takie jedzenie mu nie szkodzi :) Ok, nie sprecyzowali o jakie chodzi...ale najczesciej z tego co czytam to chodzi o te doustne, tak samo jak z zebami zepsutymi nie zoperuja cie, tak samo jesli bralas aspiryne w ciagu ostatnich dni... Podobnie, nawet w regulaminie oddawania krwi o tym jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że ciągle marudzę i piszę o rzeczach, które srednio was obchodzą, ale muszę się wygadać. Stan buzi nadal kiepski. Marnie to wszystko się goi. Na gębie nadal mam jatkę. Na szczęście to co zrobiłam w poniedziałek na nosie już się prawie zagoiło. Z ran już nie cieknie płyn i widzę, że narasta już nowa różowa skóra. Te plastry szybkogojące najlepiej działają na zdarta skórę i wielkie cieknące rany. Sprawdzają sie tam, gdzie są duże ubytki naskórka. Gorzej radzą sobie z tradycyjnymi ranami pod strupkiem i mniejszymi skaleczeniami. Nie wiem, czy wy też tak macie, ale u mnie jest tak, że najszybciej goją się duże rany, a takie malutkie zadrapania i malutkie strupki goją się całymi tygodniami. Zupałnie nie wiem, dlaczego. Poza tym, jestem w fatalnym stanie psychicznym. Mam takiego doła, że nic mi się nie chce. To z powodu mojej twarzy. Nie mogę przestać o niej myśleć. Ciągle biegam do lustra, sprawdzam, jak to wygląda. Jestem załamana. Chciałabym, żeby to się zagoiło jak najszybciej, a przyznam, że cały czas dorabiam coś nowego. Boże, chciałabym to wszystko przespać. Naprawdę, marzę o tym, żeby ktoś zrobił mi opatrunek szybkogojący na całą twarz i położył w szpitalu. Myślałam nawet o plastrach hydrożelowych. Chciałabym kupić kilka dużych sztuk i obłożyć sobie nimi twarz, ale nie wiem, czy będa się trzymały i nie odpadną jak będę chodzić. Pewnie nigdy nie używałyście takich plastrów?? Jezu czuję się jak potwór!!! Tak łatwo jest zniszczyć, wystarczy kilka minut. A potem odbudowuje się to całymi tygodniami. Do tej pory nie mogę uwierzyć, jak ja mogłam zrobić coś takiego. Chciałabym cofnąć czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elle 24
Cześć wszystkim. Walczę z trądzikiem od wielu lat, brałam hormony, antybiotyki w postaci maści,płynów i całą masę innych preparatów. Niestety to wszystko to błędne koło. Na Izotek nie mogę sie zdecydować ze względów zdrowotnych i finansowych, zresztą czego bym nie wzięła to i tak na nic, bo problem tkwi we mnie samej. Ciągle ruszam twarz, non stop przeglądam siew lusterku, non stop cos majstruję, skubię, wyciskam, najgorzej jest jak mam okres, wtedy mam masakre na twarzy i w połowie to sama ją sobie funduję.... Mam jakąś stresowa osobowość, wszelkie złości wyładowuję na własnej skórze, rozdrapuje coś czego nawet nie ma... To prawie jak okaleczanie.... I tak powstaje błędne koło, bo nie wyjdę z domu z prycholami, a jak je rozwalam to potem 'zakażam' teren i tak w kółko. Jedyną moją nadzieją jest to że będę dużo pracowac i mieć rodzinę wiec będę zbyt zajeta żeby wyciskać... Ale jak tu przeczekać atak pryszczy, jak dać rade i nie wyciskać by sie wygoiło raz a dobrze...? Zaczynam czytanie topiku, może doda mi siły by walczyć z samą sobą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Ja też mialam kilka dni załamania. Sama nie wiem czy nie zacząc liczyc od początku, bo to, że wstawie +/- nie będzie obrazowało tego, co zrobiłam. Sporo wycisnęłam i przy okazji dołożyłam sobie na twarzy cztery rany. Została do wyleczenia jeszcze jedna na nosie. Reszta już zagojona. Czuję jednak potworne obrzydzenie wobec swojego postępowania i chciałabym zacząc sumowac plusy od początku, tak już całkiem uczciwie wobec siebie. Trudno. Przekreslam jakieś 90 dni mojego życia, ale może teraz nastąpi lepszy okres prawdziwej mnie. Zatem stop buszującym łapskom! Kremy, maści, mikrodermabrazja domowa i silna wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam, ze rozmawiałam z mamą na ten temat. Mówiłam jej, że to się nadaje do psychiatry. Ona twierdzi, ze to jedna wielka ściema z tym psychicznym podłożem wyciskania. Ona kiedyś też miała trądzik i mówi, że jak miała wysyp, to chodziła powyciskana i cały czas wyciskała, bo ją to denerwowało. Ona mówi, że wątpi, żeby dało się nie wyciskać, jak ktoś ma trądzik. Teraz ma buzię jak pupcia niemowlaka i nic nie rusza. A jak jej coś wyskoczy to zaraz wyciska. Z resztą trochę popieram. Tyle razy już widziałam osoby z powyciskanymi twarzami. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że 90% osób z trądzikiem wyciska pryszcze. Już to pisałam, ale powtórzę, że jedna pani dermatolog powiedziała mi, że mi się nie dziwi. Stwierdziła, że gdyby jej się robiło na twarzy to co mi, to też robiłaby sobie operację paznokciami. Więc może rzeczywiście z tą chorobą psychiczną to trochę naciągana teoria???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie zalezy od przypadku... ale jest nas sporo, ktore maja tylko grudki, zaskorniki, wagry, a i tak cisna i cisna kazda najmniejsza skaze... no i co innego wycisniecie dojrzalego pryszcza , a co innego zdrapanie sobie skory z wiekszej powierzchni przez ciagle cisniecie czegos co tak naprawde nie chce wyjsc... Ja wiem, ze u mnie to nie jest kwestia stanu skory jedynie :o p.s. chyba zaczyna mi na kims zalezec, a wygladam jak wygladam...wstyd bluzke zdjac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest naprawdę rewelacyjna , tylko troche droga bo kosztuje 28 zł i jest wydawana na receptę, nie wiem czy juz jej próbowałyście, dla mnie jest ekstra, bo nie zostaia blizn a ranki goja się już po 3 dniach , jest ona na bazie antybiotyku i jest to niem. maść, nie stosujcie jej nałogowa bo może skórka się uzależnic i przestanie działać. Ja też mam problem z powstrzymaniem rączek Z maleńkiego syfka robie rankę , masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie polecam też żadnych plastrów bo skóra sie pod nimi jątrzy żeby ją zagoić to trzeba dostępu powietrza, a tą maść o której pisałam powinno się stosować dookola takiej jątrzącej sie ranki, ajeśli już jest strupek, który sam bez niczyjej pomocy by odpadł gdyby go zostawić, posmarować delikatne maścią , ona jest fajniutka ładnie pachnie ma biały kolor, niestety nie wchłania się , ale nie jest taka ciężka jak sudocrem. Na te syfki to mi pomaga pasta cynkowa jeśli jest się w domu. Dla suchej skóry polecam emolium żel w płynie, mi pomaga.Także trzymam kcieku będzie dobrze, musi jakoś być pozdrawiam, piszcie czy coś pomogło, bo to na pewno nie powinno zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach i jeszcze jedno, jeśli chcecie się opalać to tam gdzie jest ranka niewygojona, to koniecznie pomarować wysokim filtrem nawet 50 punktowo ja stosuje w lecie jak nad morzem jestem, bo tam ciacha to słońce. Ja używam iwostin solecrin. W solarium jeśli ktoś chodzi to można jakimś grubym kremem np nivea. to mi poleciła pewna fajna dermatolog.Nie wiem czy to nie jest zbyt oczywiste dla Was, ale ja do pewnego czau jeszcze sie na tym tak nie znałam, pozdrówki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_rany
dziewczyny, dla anglojęzycznych polecam tę stronę: http://www.stoppickingonme.com/index.php jest to napisane w formie książki, właściwie wszystko o problemie ciągłego drapania, oczyszczania twarzy (i nie tylko) - opis skóry (jak jest uszkodzona po takim traktowaniu), opis psychologiczny - co się za tym kryje (rozdrapywanie twarzy to tak jakby psychiczna potrzeba wyciągnięcia swych problemów na zewnątrz, ale także pokazania innym przez te zadrapania naszego cierpienia); bardzo całościowe podejście do problemu u mnie nie jest to strasznie nasilone, ale jednak, ciągle wyduszam zaskórniki, przez co rozsiewam trądzik - po poczytaniu powyższej strony staram się trzymać ręce z dala od twarzy, chyba podobnie czują się palacze przy rzucaniu nałogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki amapola! Spróbuję dostać tę maść. Co do plastrów, ja polecam, ale tylko te szybkogojące z Salvequicka. Skóra się pod nimi nie jątrzy, zapewniam! One wręcz zapobiegają infekcji! Żadna rana pod tymi plastrami jeszcze mi się nie jątrzyła. Nawet największe cieknące rany nigdy się nie zakaziły. I w dodatku po 3 dniach już prawie nic nie widać, a po tygodniu rana jest całkowicie zagojona. I nie ma blizny! W piątek zrobiłam ogromną, cieknącą ranę na brodzie i juz jej nie ma. I to w niecały tydzień! Została tylko plamka jasnoróżowej skóry, prawie nieodznaczająca się kolorem od reszty twarzy. Ta plamka przybierze kolor skóry za kilka dni. Bez tych plastrów pewnie zostałby biały zrost. Z tymi plastrami jest tylko taki problem, ze mają silny klej i ciężko jest je oderwać. Często uporczywe resztki kleju zostają na twarzy, ale zauważyłam, że schodzą wodą z mydłem. No i chyba ja mam alergię na ten klej, bo po oderwaniu plastra, skóra w tym miejscu jest zaczerwieniona i piekąca. Ale oczywiście to jest ratunek w ostateczności, w przypadku prawdziwej masakry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MilenaMilenaMilena
o_rany ---> ciekawe czy ktoś kiedys tłumaczył ta stronkę na j. polski?? Chlercia niby znam angielski, ale napewno nie uda mi się zrozumiec znaczeń skomplikowanych wyrazów, przez co wiele treści przeleci mi przez palce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś rano zmieniałam plasterki na nosie. Jedna rana, którą zrobiłam w poniedziałek jest już właściwie całkowicie zagojona. Druga rana zagojona w połowie, ale nawet gdybym miała teraz wyjść na ulicę, to ogłabym zrobić makijaż i nic nie byłoby widać. Z innymi ranami też już lepiej. Wczoraj w akcie desperacji posmarowałam całą twarz kroplami do nosa Sulfarinolem:))))) Pomogło!!!!!!!! Przeczytałam na ulotce, że krople te działają bakteriobójczo i zmniejszają odczyn zapalny: obrzęk, wysięk i ból. Od razu poczułam się bardziej komfortowo, bo nie czułam bólu. A dzisiaj wszystko wygląda duuużo lepiej. Wreszcie rany przyschły i zaczeły się goić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×