Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość agatka191
matylda91 Nie martw się .;) Na pewno się zagoi, zostanie pewnie przebarwienie, ale ono tez z czasem zniknie ;P Odkąd tu piszę, zaglądam i czytam posty innych mam większa motywację do nie wyciskania. I daję radę! Zaczyna się już 3 tydzień bez masakrowania. Wyglądam ślicznie ;) Zostały mi tylko dwie małe plamki na policzku i pod nosem, poza tym gładziutko, żadnego czarnego wągra, ciemnej plamy, ropnego pryszcza xd Nic z tych rzeczy! Czuję się taka jakaś wolna. Wreszcie nie muszę się zakrywać włosami, okularami i toną makijażu. W te upały, gdy idę nad rzekę nawet go nie nakładam, zabieram ze sobą tylko korektor na wszelki wypadek. Jest super, czuję się naprawdę szczęśliwa, jestem bardziej pewna siebie, częściej wychodzę do ludzi i spotykam się ze znajomymi a co najważniejsze- nie wstydzę się i się nie martwię " ojej, a może korektor mi spłynął, a może widać wyciśniętego wczoraj pryszcza, ciekawe czy uda mi się zamaskować makijażem tą wielką krostę...etc." Jest naprawdę cudownie. Mam nadzieję, ze uda mi się raz na zawsze wyjść z tego obrzydliwego nałogu! I wam też, dziewczyny, życzę tego z całego serca! Trzymajcie się mocno i nie wyciskajcie! ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malychomik
Witam... Po obszerności tematu wywnioskowałam, że ten problem nie dotyczy tylko mnie. Mam 22 lata, a pryszcze wyciskam już ok 10 lat. Są takie okresy, kiedy masakruję sobie twarz codziennie! Mam delikatną, wrażliwą skórę i gdybym przy niej nie paprała sukcesywnie przez tak długi okres, zaliczałaby się pewnie do alabastrowych... A tak mam tylko rozszerzone pory i naczynka, mnóstwo nabytych zaskórników, tendencję do wyskakiwania pryszczy i przetłuszczającą się skórę... Samo wyciskanie nie jest procesem normalnym... wpadam w jakiś trans i dopiero przestaję jak już wycisnę "wszystko" i wyglądam jak pokąsany przez osy potwór. W miejscach wyciskania na drugi dzień tworzą się ropne krostki które znowu na drugi dzien muszę wycisnąć... i błędne koło się zamyka. Swój nałóg przerzuciłam też na inny obiekt... a mianowicie mojego chłopaka. Zmuszam go żeby dał mi siebie zmasakrować (ale u niego nic nie widać bo ma skórę która nie ma tendencji do opuchlizn, przebarwień). Czasem jest strasznie wnerwiony ale z reguły mi pozwala... To jest naprawdę straszna choroba. Jeden pryszcz potrafi mi strasznie zepsuć humor, a co dopiero cała czerwona po wyciskaniu twarz :/ Bez makijażu to nie wychodzę nawet na basen... po prostu wstydzę się swojej cery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie wlasnie zmotywowaly wasze wypowiedzi i biore sie za siebie! od dzisiaj mam zamair tez nei wyciskac! zobaczymy tylko jak dlugo mi sie uda. na moja "ekstra twarz" stosuje rano: photoderma to zeby sloneczko mi nie pogarszalo stanu skory a na noc duac, wczoraj nalozylam go po 22 i nie spalam do 2 w nocy kiedy to poszlam do lazienki i te pmalutkie pryszcze juz poznikaly (nie wiem nawet jak to mozliwe moze zludzenie) ale czuje, dzieki wam, ze bedzie coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
dawno nic nie pisałam, ale na bieżąco czytam wasze posty :) otóż u mnie coraz lepiej, od kliku dni nie dotykam nic a nic ramion, a od 2 dni buźce też dałam spokój. Widzę poprawę i to jest chyba największa motywacja. Mimo tego, że całe dnie spędzam w domu, nie wyciskam! Podchodziłam kilka razy do lustra, wynalazłam małe krotki, i jeden wielki wulkan tuż przy włosach, ale nie wycisnęłam. Nie pamiętam kiedy moja cera była tak dobra jak teraz! Ostatnio odpuściłam sobie alantavit i zamiast tego powróciłam do tradycyjnej domowej cytryny! Przykładam ją sobie do przebarwień na ramionach i smaruję. Zauważyłam większą poprawę niz po alantavicie! Jednak zeby to zwalczyć do końca, potrzeba jeszcze sporo czasu i cierpliwości. Mam nadzieję, że się uda! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malychomik
Ja już dziewczęta wytrzymałam 3 dni. Strupy się powoli goją, a na krosty staram się nie zwracać uwagi. Poskubałam trochę odstających skórek, ale to wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
kochane! byłam dzisiaj w rosmannie by kupić maseczkę oczyszczającą synergen (produkt rosmanna). czytałam o niej wspaniałe opinie w internecie i muszę przyznać, że po pierwszym zastosowaniu widzę ogromne efekty! jest tania (dwie saszetki kosztują 1,70zl a w promocji 1,30) i bardzo wydajna. naprawdę gorąco polecam! poza tym u mnie coraz lepiej :) twarz doprowadziłam do takiego stanu, że niedługo będę mogła chodzić bez makijażu (teraz stosuję podkład). Ramiona i plecy- hmm, no cóż, na to trzeba wiecej czasu... Przebarwienia wybielam cytryną, do mycia stosuję szare mydło albo mydło protex (jak dla mnie extra), oraz od dzisiaj na plecy stosuję również maseczkę z rosmanna (ponieważ nadal wyskakują mi nowe krosty, mimo że nic nie rozdrapuję...). Jednak jestem dobrej myśli. Widzę efekty i to jest najważniejsze. Jutro wyjeżdżam, pewnie trochę mnie znowu tu nie będzie, ale po powrocie na pewno się odezwę i opiszę jaki jest stan mojej skóry! Mam nadzieję, że u was też jest coraz lepiej! Teraz trzeba złapać trochę słońca, poopalać się i będzie ok! Życzę powodzenia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
po tamtym dziadostwie co zrobilam na policzku nie zostalo nic ;-) bardzo lekka rozowa plamka ktora zeby dostrzec trzeba sie dobrze przyjrzeć ale to zasluga masci z wit A ktora polecam! od lipca biore cynk w tabletkach. A od 1 sierpnia biore bratka dodatkowo i pije pokrzywe (zioła). Uważam ze trzeba sie za pryszcze zabrac od "srodka". I widze ze oczyszczanie nastapilo bo dzisiaj mamy 4 sierpnia, zaledwie 3 dni picia pokrzywy (ktora oczyszcza organizm) wysypalo mnie tzn wyszlo mi kilka pryszczy na zewnatrz. Wytrwale chociaz mnie korca nie wyciskam ich czekam az same zejda a widze ze powolutku zmierzaja w tym kierunku. Dodatkowo zaczelam przemywac twarz przegotowana woda. Dziewczyny wierzcie mi ze pomimo lekkiego wysypu ktory musi byc! bo na tym polega oczyszenie skora sie polepszyla, co mnie bardzo zdziwilo wagry na nosie mi zniknely ;O Jak jeszcze zejdzie mi tych kilka pryszczy to juz w ogole bedzie super! Niewiem czy komus ta metoda by pomogla ale na mnie dziala, bede oczywiscie dalej pisala jak mi idzie ;-)) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka191
ojj poprawiło ;) nikt nie jest doskonały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też poprawiło humor to zdjęcie:) Ogólnie u mnie lepiej. Pryszczy jakby mniej,myslę że po ograniczeniu słodyczy. Muszę kupic cynk i tą pokrzywę,bo też uważam że oczyszczanie od wewnątrz jest bardzo ważne.Cały czas biorę Humavit. Pryszczy mniej to i nastrój lepszy,chociaż mam dużo przebarwień:( Mam nadzieję,że z czasem znikną. Obym tylko nie zrobiła kolejnej masakty,bo znowu będzie załamka:) pozdrawiam wszystich! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Niestety cierpie na ta sama, okropna przypadlosc co wy. I przyznam, ze jak dotad czulam sie dosc osamotniona w moim problemie, nie wiedzialam, ze tyle osob sie z tym boryka.. Od pewnego czasu i tak jest lepiej, nie "czyszcze" twarzy tak czesto i drastycznie jak kiedys, wytrzymalam miesiac i znowu..tydzien temu mnie dopadlo. Najgorsza jest ta swiadomosc, ze mialam naprawde ladna cere, a teraz znowu bede musiala czekac niewiadomo ile, zeby to sie zagoilo i by znowu miec ladna skore. Boje sie, ze zostana mi blizny, a na pozbycie sie ich trzeba wydac duzo. Co zrobic, jak definitywnie z tym skonczyc i pozbyc sie pokusy?? Pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
Na wypryski polecam pastę cynkową. Ważne - NIE maść, ale pastę. Znaczenie ma tutaj stężenie zawartego cynku, który jest w tym przypadku substancją aktywną. Porównanie: Benzacne - w zależności od wariantu 5 lub 10% maść cynkowa - 10% pasta cynkowa - 25% Najlepiej posmarować jak już tylko czuje się, że "coś się buduje". Oczywiście najwygodniej na noc, bo to biała maź, która się nie wchłania i nie wygląda ciekawie, ale działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Działa na wypryski, a czy działa również na ślady po nich-przebarwienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
painter88, nie sądzę, wszelkie preparaty na bazie cynku mają głównie zasuszyć budujący się okaz i sprawić, żeby jednak bolący gul nie powstał. Jeśli jednak nie powstanie, a my go nie będziemy masakrować wyduszaniem to też blizny nie będzie. Poza tym, tak na logikę wydaje mi się, że na blizny potrzeba czegoś mocno nawilżającego i regenerującego. Swego czasu reklamowali taki krem na blizny "no-scar", który miał lekko wybielać skórę i usuwać także ślady po trądziku. Znalazłam do niego linka na KWC i ma wiele bardzo pozytywnych opinii: http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt-9565-opis-A-Z-Medica-No-Scar-Perla-Inkow-Krem-z-masy-perlowej-przeciw-bliznom-i-rozstepom.htm Może ktoś próbował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka191
Miałam kiedyś no-scar włanie w perłami. Zużyłam tylko jedno opakowanie, ponieważ nie pomagał mi za bardzo. Gdzieś czytałam, ze należy go stosować 3 miesiące, aby efekty były widoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Też zastanawiałam się nad zakupem no-scaru, tylko właśnie nie słyszałam opinii osoby długo stosującej ten specyfik, czy rzeczywiście pomaga. A czy znacie jakies sposoby na blizny-przebarwienia? Jeżeli nie kremy to może jakieś zabiegi? Zastanawiam się nad mikrodermabrazją, podobno przynosi dobre efekty..? Również na te blizny utrwalone-dołki i nierówną skórę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
A, i czy znacie dobry, rzetelny salon kosmetyczny w Warszawie? Jakiś polecony, sprawdzony i skuteczny? Ja zastanawiam się nad wyborem salonu kosmetyki lekarskiej BELLA przy ul. Pięknej. Korzystał ktoś z was może z ich usług? Słyszałam, że pracująca tam dr. Łopuszyńska jest skuteczna w leczeniu trądziku. Czy komuś pomogła? I ta mikrodermabrazja, warto ją tam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
Hmm, no wg osób na KWC efekty używania "no-scar" są widoczne i to szybciej niż po 3 miesiącach, a niektórzy mówili nawet o wklęsłych śladach po trądziku. Mikrodermabrazja pewnie daje efekty, już gdzieś o tym słyszałam. Tyle, że też na pewno wszystko zależy od rodzaju blizn i w zależności od tego będzie potrzebna określona ilość zabiegów. Skuteczny jest też zapewne laser. Rozstępy z brzucha się laserem usuwa, więc takie potrądzikowe blizny sądzę, że też, ale to na pewno dużo droższa inwestycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Tak, laser to chyba najbardziej pewne jeżeli chodzi o skuteczność rozwiązanie, ale jeżeli chodzi o mnie to nie mam aż takich blizn, mam głównie przebarwienia na brodzie, z tym mam największy problem i nad brwią bliznę wklęsłą podobną do tych po ospie, którą niestety sama zrobiłam przez brak umiejętności radzenia sobie z trądzikiem. Mam nadzieję, że w moim przypadku mikrodermabrazja da efekty. Już raz ją robiłam, kilka lat temu, ale jedynie w celu odświeżenia i wyrównania skóry, bo cerę miałam wtedy bez zarzutu, a po tej mikrodermabrazji wręcz ideał i jak pamiętam efekty zabiegu utrzymywały się długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
No to może rzeczywiście spróbuj. Wiadomo, że zabieg mikrodermabrazji daje efekty natychmiastowe a stosowanie kosmetyków wymaga cierpliwości, choć jak ktoś tam pisał na KWC, że efekty było widać po dwóch tygodniach nawet na wklęsłych bliznach. To nie dużo czasu. I w sumie jednak o wiele więcej zadowolonych z tego kremu niż niezadowolonych. Ale wiadomo, że nie na każdego wszystko działa, poza tym, producent pisze, że bardzo ważny jest masaż kilkuminutowy podczas nakładania, który zapewni efektywne wchłonięcie się kosmetyku i jego prawidłowe działanie. W sumie cena takiego jednego zabiegu (a nie sądzę, żeby na jednym się skończyło w przypadku wklęsłej blizny) jest pewnie proporcjonalna do ceny jednego opakowania kremu "No-scar". W aptece Dbam o Zdrowie można go zamówić (i odebrać sobie w wybranej aptece) za 37zł. Zakładam, że krem starczy na długo, tak też czytałam w opiniach, bo w Twoim przypadku nie używałabyś go na całą twarz tylko wmasowywała w obszary problematyczne. Ja sama się na niego czaję, choć ja nie miałam nigdy jako takiego trądziku, ale męczą mnie co jakiś czas bolesne gule na linii żuchwy i policzku tam dalej, przy uchu bardziej. Tak czy owak, bo niektórych pozostały różowawe ślady (pewnie przez nieumiejętne wyduszanie ;)), które mnie denerwują. Ogólnie chciałabym wyrównać koloryt swojej skóry twarzy, bo mam delikatną, skłonną do podrażnień itp. Bez choćby lekkiego makijażu ciężko mi wyjść z domu. A może też pomyślę o mikrodermabrazji, hmmm... Dałaś mi do myślenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Myślę, że z mikrodermabrazją to nie jest taki zły pomysł, nawet jeżeli nie masz dużych problemów z trądzikiem to odnowisz skórę. Szkody raczej nie wyrządzi, a może przynieść dobre efekty. Warto spróbować, tylko cena, w BELLI to jest chyba ok 150-170zł, a jeżeli chciałabym wiecęj zabiegów to trochę wydać trzeba. Może jest gdzieś taniej i równie dobrze z wykonaniem? A o no-scarze pomyślę, wiem że mama zapisała mnie do dr.Łopuszyńskiej na przyszły tydzień więc o wszystko zapytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
Ja chyba jednak z mikrodermabrazji póki co zrezygnuję, bo tak patrzyłam w necie i chyba źle oszacowałam cenę. To jednak droższy interes. ;) Widzę, że to coś koło 200zł... Ja podziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaaaaa :)
No właśnie, już zdążyłaś odpisać. Wiem, że buzia wyglądałaby pewnie ładniej, ale dla mnie jednak prawie 200zł to dużo. Może zdecyduję się po prostu na jakieś normalne oczyszczanie twarzy u kosmetyczki, bo jakoś nigdy nie byłam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Dla mnie to też dużo, ale może poświęcę kieszonkowe :) nie poddam się, muszę usunąć te ślady. A na oczyszczaniu u kosmetyczki kilka razy byłam i...no nie wiem. Zdania są podzielone, niby oczysci skore i usunie to, z czego moga powstac nowe wypryski, ale przy tym niezle wygniecie-to jest bolesne. Dla mnie to jest zbyt ''inwazyjne'' i chyba już więcej nie chcę. Dermatologowie też różnie myślą, jedni odradzają, inni zachwalają. Ja odradzam, ale może niesłusznie :) Poza tym są chyba inne metody oczyszczania niż tylko te mechaniczne. Kwasy też są, ale to bardziej złuszczanie- też miałam, skóra jest na początku jakby ''spalona'', potem schodzi i pojawia się nowy naskórek. Po jakimś czasie jest ok, tylko trzeba wytrzymać ten okres kiedy schodzi ci skóra i czujesz sie jak potwór :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny... jestem jakby "nowa" i przyznam szczerze, że jakoś tak nieswojo się na razie czuję jak tak piszę sobie między Wami. Niedawno przeczytałam artykuł w jakiejś gazetce, dotyczył właśnie nadmiernego wyciskania, cholera, gdyby nie to że przeczytałam to cholerstwo nadal żyłabym w nieświadomości... olśniło mnie! Teraz już wiem, że mam problem... straszne to jest! Byłam jakieś trzy lata temu u dermatologa, leczyłam się kilka miesięcy. Efekty były takie sobie, ale teraz przynajmniej wiem dlaczego- ledwo się zagoiło wszystko a ja już odnajdywałam coś nowego! A dermatolog powtarzała, żebym nie "majstrowała paluszkami". W ogóle nie wzięłam tego do siebie. Wczoraj miałam definitywnie skończyc z tym "nałogiem", ale dziś pękłam... jak zwykle. Nie mogę wytrzymac nawet jednego dnia :( ale! Nie poddajemy się, tak? Od dziś nic nie ruszam! Trzymajcie kciuki, plis. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .niewiedoczna.
Ja wpadłam ostatnio na pewien pomysł jak wyjśc z tego beznadziejnego nałogu. Pewnego wieczoru spojrzałam w lustro i jak zwykle zaczełam wynajdywac krostki zaskórniki które oczywiście powyciskałam i zmasakrowałam sobie całą twarz ( co często mi się zdarzało) i właśnie po tym wyciskaniu napisałam sobie na karteczce takie coś " Właśnie zmasakrowałam sobie twarz przez swoją głupotę. jestem cała czarwona. mam podrażnioną skórę, wyglądam strasznie. Jestem załamana i ŻAAŁUUUJEEE że dotykałam twarzy !!! " i tą karteczke czytam sobie za każdym razem kiedy mam ochote coś wycisnąc. Mi to pomaga :) Już tydzień nic nie ruszam a cera jest wyraźnie ładniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wpadłam ostatnio na pewien pomysł jak wyjśc z tego beznadziejnego nałogu. Pewnego wieczoru spojrzałam w lustro i jak zwykle zaczełam wynajdywac krostki zaskórniki które oczywiście powyciskałam i zmasakrowałam sobie całą twarz ( co często mi się zdarzało) i właśnie po tym wyciskaniu napisałam sobie na karteczce takie coś " Właśnie zmasakrowałam sobie twarz przez swoją głupotę. jestem cała czarwona. mam podrażnioną skórę, wyglądam strasznie. Jestem załamana i ŻAAŁUUUJEEE że dotykałam twarzy !!! " i tą karteczke czytam sobie za każdym razem kiedy mam ochote coś wycisnąc. Mi to pomaga :) Już tydzień nic nie ruszam a cera jest wyraźnie ładniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Ja tez nie robie tego juz dosyc dlugo i cera jest ladniejsza, nawet wczoraj uslyszalam pare komplementow, ze mam ladna cere :) tylko blizny- jutro ide do dermatologa, zobacze co da sie zrobic. Trzymam kciuki za was wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki przeczytałam kilka postów i widzę że problem wyciskania pryszczy dotyczy wiele z nas... no więc powiem że ja mam (miałam dokładnie ten sam problem)... każdy syfek na moim ciele tak mnie korcił żeby go wycisnąć że aż mnie skręcało:o na twarzy(jak sie dorwałam do wągrów to potrafilam godzine gnieść a efekt wiadomo...) krostki (potówki) na nogach, na dekoldzie ramoinach żadnej nie moglam przepuścić... :(efekt był taki że nogi mialam całe w stupach wstydzilam się wyjść na dwór w krótkich spodenkach takie miałam ślady :( obiecywalam sobie ze nie bede ale nic nie pomagalo dluzej niz jeden dwa dni...:( kilka dni temu przypadkiem natkęłam się na filmik:o powiem od razu jest obrzydliwy(!!!!) ale o dziwo od kilku dni nie tknęłam ani jednego syfka:) zaraz mi sie przypomina ten filmik i tamten gigant... :o a oto link: http://www.wykop.pl/ramka/139235/najwiekszy-pryszcz-swiata-uwaga-ohyda/ ale mowie od razu filmik jest okropny... wklepilam go tylko dlatego ze na mnie to podzialalo (tzn na moj nalog) i moze komuś pomoże sie wyrwać ze szponów tego wstretnego przyzwyczajenia :) pozdrawiam;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×